Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Effie with an ‘F’
AutorWiadomość
Filomena ‘Effie’Potter
▲ wychowała się w Dolinie Godryka, za nic mając miastowe obyczaje; uwielbia otoczenie natury i preferuje je ponad towarzystwo czarodziejów.
▲ trafiła do Hogwartu w 1942 r.; należała do Gryffindoru. najlepiej szły jej eliksiry, zielarstwo i astronomia.
▲ zaczęła kwalifikację na alchemika na kursie w katedrze alchemii i uzdrowicielstwa w Szpitalu Św. Munga, lecz porzuciła go podczas II. roku, by podjąć szkolenie w Ministerstwie Magii. powodów zmiany można się doszukać w kp.
▲ po uzyskaniu certyfikatu spędziła jakiś czas podróżując & przyłączając się do grup badawczych/alchemików poza granicami kraju.
▲ do kraju sprowadziła ją wychodząca za mąż młodsza siostra; poza tym ma też starszego o kilka lat brata.
▲ córka zaginionej Harriett (z domu Meadowes), byłej ratowniczki w Czarodziejskim Pogotowiu Ratunkowym & Peregrine'a Pottera, niedawno zwolnionego pracownika MM. ze względu na sytuację powróciła do domu rodzinnego i pomaga ojcu żyć z dnia na dzień.
znajomi z Hogwartu - zapraszam Gryfonów i nie tylko!
sąsiedzi z Doliny Godryka - zarówno ci z dzieciństwa jak i teraźniejsi mieszkańcy.
rodzina - dalsza i bliższa.
klienci, inni badacze/alchemicy, wszystko inne - ♡
- Spoiler:
- a jeszcze nie ma nic
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Effie Potter dnia 02.01.21 13:13, w całości zmieniany 2 razy
dzień doberek!
no one can say what we get to be so why don't we rewrite the stars?
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Luna, droga kuzynko! Łączy nas wiele: ja też teraz jestem z powrotem na rodzinnej ziemi i opiekuję się zmartwionym ojcem; bardzo lubię muzykę (choć w ogóle się na niej nie znam) i na pewno wiele razy przychodziłam na Twoje występy. Idę Cię zaczepić jeszcze prywatnie <3
Jayden, tak, tak po stokroć tak! Po tak wyczerpującym eseju nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się na wszystko
Jayden, tak, tak po stokroć tak! Po tak wyczerpującym eseju nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się na wszystko
Cześć, bohaterko od gwiazd, eliksirów i razów w ślizgońskie nochale!
jesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty
przez czas, przez czas - przeklęty
Lydia, z Tobą wszędzie, o ile będziesz mi tak pięknie mówić o gwiazdach jak kiedyś. Nie wiem teraz, czy role się nie odwróciły i czy to nie Ty musiałabyś mnie teraz bronić przed szeregiem nochali, które nie należą już tylko do Ślizgonów :c To, co możesz zrobić na pewno, to przypomnieć mi jak było kiedyś i wskazać mi, co jest ważne
Od maja mieszkam z rodziną (dwie siostry, a jeśli przyjaźnisz się z Lydią, to pewnie i z Just - wtedy znasz mnie jako tegostarszegobrata) niedaleko Doliny Godryka i często w niej bywam, na pewno potrzebuję zaprzyjaźnionych alchemików do warzenia eliksirów leczniczych i może tojadowego (choć biedny ze mnie wilkołak i nie stać mnie na tojad), chętnie zatrudnię się też jako złota rączka/nałożę pułapki na dom Potterów! Możemy też znać się jeszcze z Ministerstwa. A że uwielbiam dramy i skomplikowane relacje, to chętnie się wspólnie pogłowię jak jeszcze nas zetknąć Mam nadzieję, że nie zapuszczasz się do Londynu, bo sporo tam dementorów :<
Can I not save one
from the pitiless wave?
Michael, wspominasz kilka wątków, które na pewno można ładnie ze sobą połączyć. Od siebie dodam, że mój papa Potter pracował w Ministerstwie (ale paskudy niedawno go zwolniły), a mama w Czarodziejskim Pogotowiu Ratunkowym (może kiedyś natknąłeś się na jej cudowną herbatkę, gdy niosła ją zmęczonym aurorom). Na pewno jesteś troszkę starszy, więc nie wiem, kiedy zawiązalibyśmy naszą znajomość, ale masz dla naszego domku w Dolinie Godryka cudowne propozycje. Chatka jest nieźle zaniedbana - dziury w podłodze, pajęczyny po kątach, chwiejny stół, konieczna nam jest pomoc! A do tego, olaboga, żadnych pułapek W zamian, oczywiście, chętnie pomogę z eliksirami. A od Londynu trzymam się z daleka; sama myśl o dementorach sprawia, że truchleję. Do tego nie zarejestrowałam różdżki to z Londynem już w ogóle się nie lubimy. Na konkretne główkowanie zapraszam Cię na pw/discorda.
No cześć, jesteśmy w jednym wieku, ale trochę inne domy.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Dzień dobry!
Możemy znać się z podróży - Tom przez kilka ostatnich lat pływał statkami po świecie i pomagał przy poszukiwaniach czarodziejskich skarbów. Mieszkał też we Francji, w Normandii. Może natknęliśmy się na siebie tam, gdy Effie podróżowała z jakąś grupą badawczą?
Może oboje, po powrocie do kraju, odnowią kontakt? Tom, który porzucił życie korsarza i teraz pracuje jako czarodziejska złota rączka na pewno chętnie pomoże z różnymi sprawami naprawczymi w domu Effie.
Możemy znać się z podróży - Tom przez kilka ostatnich lat pływał statkami po świecie i pomagał przy poszukiwaniach czarodziejskich skarbów. Mieszkał też we Francji, w Normandii. Może natknęliśmy się na siebie tam, gdy Effie podróżowała z jakąś grupą badawczą?
Może oboje, po powrocie do kraju, odnowią kontakt? Tom, który porzucił życie korsarza i teraz pracuje jako czarodziejska złota rączka na pewno chętnie pomoże z różnymi sprawami naprawczymi w domu Effie.
Jakieś tęsknoty się we mnie szamocą,
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Tom Genthon
Zawód : Złota rączka, właściciel "Czarodziejskiego Warsztatu Genthona"
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Kto pod kim zaklęcie rzuca, ten sam w siebie celuje.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Marcella, na pewno mogłyśmy mieć ze sobą jakieś zajęcia. Bardzo lubiłam też latać na miotle – zdarzyło się nawet, że ktoś próbował mnie namówić żebym dołączyła do drużyny, lecz ta gra zawsze pozostawała nieco poza moim zainteresowaniem. Nie lgnęłam przesadnie do towarzystwa innych; może Ty masz pomysł, co nas mogło łączyć? W teraźniejszości możemy coś pokombinować z tym, że ja nie umiem za bardzo w uroki/opcm i może masz cel żeby mnie podszkolić? A ja, cóż, zawsze mogę poszastać eliksirami albo porozmawiać o astronomii.
Tom, cześć jak najbardziej moglibyśmy się poznać we Francji, nawet się to idealnie pokrywa czasowo. Moje podróże kręciły się wokół uczestniczenia w zespołach badawczych; jako młoda alchemiczka byłam często jednak przydzielana do czarnej roboty i zdarzyło mi się wybrać po rzadkie ingrediencje (może przewoziliście je na statku lub znaleźliście przypadkiem podczas wypraw), a także tworzyłam eliksiry na przeróżne zamówienia (na przykład przydatne przy poszukiwaniach). Oboje pochodzimy z Anglii, także w obcym kraju było to już coś, co mogło nas łączyć.
I, jak piszesz, teraz byśmy odnowili kontakt. Z chatką jest kiepsko, a mi się wszystko sypie z rąk. Gdzieś się na siebie natkniemy przypadkiem czy po prostu nasze sowy się odnajdą?
Tom, cześć jak najbardziej moglibyśmy się poznać we Francji, nawet się to idealnie pokrywa czasowo. Moje podróże kręciły się wokół uczestniczenia w zespołach badawczych; jako młoda alchemiczka byłam często jednak przydzielana do czarnej roboty i zdarzyło mi się wybrać po rzadkie ingrediencje (może przewoziliście je na statku lub znaleźliście przypadkiem podczas wypraw), a także tworzyłam eliksiry na przeróżne zamówienia (na przykład przydatne przy poszukiwaniach). Oboje pochodzimy z Anglii, także w obcym kraju było to już coś, co mogło nas łączyć.
I, jak piszesz, teraz byśmy odnowili kontakt. Z chatką jest kiepsko, a mi się wszystko sypie z rąk. Gdzieś się na siebie natkniemy przypadkiem czy po prostu nasze sowy się odnajdą?
A my chyba wszystko wiemy
Darkness brings evil things
the reckoning begins
panie Skamander, ja się tu martwię, mam nadzieję, że wkrótce się odnajdziemy
Można powiedzieć, że jestem trochę sąsiad z Doliny Godryka Mieszkam tam od 9 lat, bo wtedy zmarłem, głównie się kręcę po cmentarzu, ale też po odludnych terenach Doliny. Jeżeli Effie dalej preferuje towarzystwo natury, istnieje możliwość, że na siebie wpadaliśmy.
Umrzeć, usnąć? Śnić może?
Bowiem sny owe, które mogą nadejść pośród snu śmierci, gdy już odrzucimy wrzawę śmiertelnych, budzą w nas wahanie, zmieniając życie w klęskę...
Macnair, panie duszku, dziewięć lat to bardzo długi czas – gdy Twój nagrobek dołączył do rządków na cmentarzu w Dolinie Godryka, ja jeszcze kończyłam Hogwart – a teraz spójrz gdzie jesteśmy. Pierwsze lata, jak mi się wydaje, spędziłeś krążąc po okolicy w samotności, więc nasze zetknięcie się mogło zbiec się w czasie z moim przeżywaniem nieszczęśliwej miłości Pewnie krążyłam wtedy po najróżniejszych zakątkach, głównie tych odludnych. Może najpierw mnie obserwowałeś, formując luźny plan i w kontakcie próbowałeś trochę wykorzystać moją niewiedzę na temat funkcjonowania duchów, wciągając mnie w jakieś skomplikowane zadania, które prowadziły na manowce. W końcu jednak nabrałam podejrzliwości i trochę się pogniewałam; nie jestem jednak typem chowającym długo urazę i szybko mi przeszło. Mogliśmy się więc po tym co jakiś czas widywać przelotnie aż wyjechałam z domu rodzinnego i wróciłam nie tak dawno. Ale spacery udzielały mi się szczególnie w ostatnich okresach ze względu na potencjał przemyśleń, więc pewnie wpadliśmy/wpadniemy na siebie ponownie?
Effie with an ‘F’
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania