Wydarzenia


Ekipa forum
Evelyn Despenser
AutorWiadomość
Evelyn Despenser [odnośnik]11.12.20 10:10
Wsiąkiewka

Żywotność w ludzkiej postaci
Wartość żywotności postaci: 170
żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5137 - 153
71-80%brak-10120 - 136
61-70%brak-15103 - 119
51-60%potężne ciosy w walce wręcz-2086 - 102
41-50%silne ciosy w walce wręcz-3069 - 85
31-40%kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz-4052 - 68
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90-5035 - 51
≤ 20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz-60≤ 34
10 PŻPostać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-701 - 10
0Utrata przytomności


Żywotność w wilkołaczej postaci
Wartość żywotności postaci: 320
żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5259 - 288
71-80%brak-10227 - 258
61-70%brak-15195 - 226
51-60%potężne ciosy w walce wręcz-20163 - 194
41-50%silne ciosy w walce wręcz-30131 - 162
31-40%kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz-4099 - 130
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90-5067 - 98
≤ 20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz-60≤ 66
10 PŻPostać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-701 - 10
0Utrata przytomności

Ekwipunek
różdżka, 30PM

Przydatne
karty tarota
zaopatrzenie, nowe zaopatrzenie
złote myśli
tablica na pintereście
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 13.12.23 17:18, w całości zmieniany 5 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 10:54
Wspomnienia

styczeń 1958 | Anthony Skamander | Szkocja
Kiedy wracał po częściowo zatartych przez zawieję śladach swojej pogoni natrafił dość szybko na sprawcę niebezpiecznej sytuacji. Kobieta leżała w śniegu. Zaczerwieniona skóra prowadziła z góry przegraną walkę o ciepło. Anthony nie patrzył jednak na nią ze współczuciem. Był pełen pretensji, wyrzutu i niechęci. Spoglądając na nią z góry, trzymając różdżkę wyraźnie nad czymś się zastanawiał, kalkulował, a może nawet walczył. Ostatecznie westchnął ciężko i sięgnął po kobietę. Przerzucił ją mało finezyjnie przez zdrowy bark, tak, że zwisała głową w dół - Zacznij się szamotać, a puszczę. Nie będę się oglądać za siebie. - zapowiedział nie wiedząc, czy jest świadoma sytuacji czy nie.



Sny

- Zapomniałem ci wspomnieć, że pod Carcass pojawił się Whitman. - Oboje dobrze znali to nazwisko. Pan Zachodu był rozpoznawalną figurą oraz wieloletnim adoratorem królowej. Co prawda była cały czas zamężna, lecz jej małżeństwo z Lugosem było farsą, którą łatwo mogła sama unieważnić. Mogła zakopać byłego męża w lochach tak głęboko, że wszyscy zapomnieliby o jego istnieniu lub po prostu powiedzieć słowo, a cały naród uznałby tylko jedną prawdę. Jej prawdę. - Nie jest głupi. Nie przyjechał tam za darmo - dodał już poważniej, wiedząc, że Evelyn nie mogła tego ignorować. Wcześniej zbywała króla sąsiadującego państwa wystarczająco długo, ale teraz okazał jej wsparcie, chociaż nie musiał i musiała na to zareagować. Musiała odpowiedzieć. Postawił ją pod ścianą, ale rozegrał to znakomicie. Whitman był silnym królem i najistotniejszym kandydatem, który mógł zetrzeć innych w proch. Był zdobywcą, a Jayden rozumiał go lepiej niż ktokolwiek. - Każdy dostaje swoją królową balu.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 12.12.23 11:35, w całości zmieniany 4 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 10:55
lipiec, sierpień, wrzesień
1957

20 sierpnia | Lyall Lupin | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
- Gdzie jest Soren, Evelyn? - Nie wiedział, kiedy o to spytał, ale nie zamierzał czekać z tym w nieskończoność. Nie dawał jej zbyt wiele czasu na przebranie się i chociaż trzymał się z daleka, gdy to robiła, ton wydawał się niemalże na równi bezczelny jak podglądanie półnagiej kobiety. Mogła go nie rozpoznać pod kożuchem otępiałych myśli, przytłumionych zmysłów, lecz wystarczyła dłuższa chwila, by doskonale uplasowała rysy jego twarzy, głos z nazwiskiem, które jeszcze niedawno było jej przychylne. Trzy lata a wydawały się wiecznością. Wiecznością, której Lyall chciałby nigdy nie musieć się wyuczać.

01 września | Michael Tonks | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
- Spokojnie... - zaczął łagodniejszym tonem, pojednawczo unosząc lekko dłonie na wysokość łokci. Zdawał sobie sprawę, że jest od niej o głowę wyższy i sporo większy (przynajmniej w tej postaci), że jest tu intruzem, a podróżne ubranie i niedogolony zarost nie sprawiały, że wyglądał jak niegdysiejszy porządny urzędnik Ministerstwa. Spróbował uśmiechnąć się blado, choć kręcący się pod nogami niuchacz (instynktownie chciałby sięgnąć do sakiewki, ale obiecał sobie trzymać dłonie na widoku) i ostre spojrzenie Evelyn jakoś wybijały go z równowagi.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 12.12.23 11:06, w całości zmieniany 2 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 10:56
październik, listopad, grudzień
1957

18 października | Jayden Vane | Anglia, Wrzosowisko, Derbyshire
Nie znał jej imienia, a jednak czuł z nią dziwne porozumienie, którego nie umiał wyjaśnić. Widząc ją więc roztrzęsioną, upadającą na kolana w brudne leśne runo, wstał momentalnie, by podejść do niej pewnie i również zniżyć się do jej poziomu. Nie patrzył już na to, że jego ubranie miało być brudne. Że garnitur, który ubrał tego dnia, mógł naprawić jedynie najlepszy krawiec. Nie interesowały go trywialne rzeczy, gdy chodziło o coś więcej. Gdy chodziło o drugiego człowieka. Gdy chodziło o kogoś, kto potrzebował jego obecności do dalszego działania. Złamał granice osobistej przestrzeni, ale potrzebował, by na niego spojrzała - dlatego ujął jej twarz w dłonie i nakazał patrzenie we własne oczy, w których przejawiała się pewność. Musiała patrzeć i rozumieć. Był nieprzyzwoicie blisko, ale nie miało to znaczenia. - Damy radę. - Nie kłamał.

24 października | Herbert Grey | Szkocja, Bar Old Forge, Knoydart
- Zdefiniuj kłopoty, Despenser. - Polecił jej bawiąc się szklanką. Wiedział, że się martwiła choć nigdy nie powiedziała tego wprost. Opierdol, czynienie wyrzutów, a potem podanie herbatki miętowej, to był jej sposób na okazanie troski. Za co był jej zawsze i wielce wdzięczny. Nie wiedział tylko jak jej powiedzieć o tym, że zdecydował się pomóc walczącym o wolność, jak tylko potrafił najlepiej.

31 października | Drew Macnair | Londyn, Polana Świetlików
- A co jeśli powiem, że nie lubię, kiedy ktoś daje mi fory? - spytałem mając w pamięci poruszoną kwestię bezpieczeństwa. Nie usłyszałem jasnej odpowiedzi, nic nie zadeklarowała, jednakże wyraz jej twarzy, szeroki uśmiech i spokój sugerowały tylko jedno rozwiązanie. Było to ważne, gotów byłem nawet powiedzieć, iż wyjątkowo istotne, albowiem poczucie swobody i braku zagrożeń stanowiło fundament, niepodważalny grunt do zdrowej relacji. Chciałem, aby takowa była – pełna uczucia, bliskości i szczerości. Pasowaliśmy do siebie, jak nikt inny. Zasługiwaliśmy na odrobinę szczęścia.

07 listopada | Everett Sykes | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Znałem ją już na tyle długo, by wiedzieć, że prowadzenie tej rozmowy musiało być dla niej prawdziwym koszmarem. Ziszczeniem najgorszych snów. Niezależna, dbająca o swą prywatność, nienawykła do tłumaczenia się z czegokolwiek i przed kimkolwiek. – Nie skrzywdzi – przyznałem cicho, osowiałym tonem głosu, spoglądając gdzieś w bok, za okno; czułem, że słowa te mają drugie dno, że są nie tylko zaklęciem, gorącą prośbą, ale i podsumowaniem jej obecnej sytuacji. I nie chciałem się z nią kłócić, na siłę przekonywać, że znajdzie jeszcze kogoś, komu będzie mogła zaufać, kto ofiaruje jej wsparcie i bezwarunkową miłość. Merlin raczył wiedzieć, czy tak będzie. Ja mogłem jedynie zaoferować, że gdyby ktoś znowu spróbował ją złamać, będę obok.

15 listopada | Jayden Vane | Szkocja, Loch Ness, stary most
- Evelyn. - Chciał, żeby spojrzała na niego jeszcze raz. Żeby zrozumiała, że mówił prawdę i nie robił niczego, by poczuła się lepiej. Nie mówił tego, by jej ulżyć albo by usprawiedliwić się w jej oczach. Chciał, żeby nie pozostawały między nimi niedomówienia, bo nawet jeśli nie mieli się już zobaczyć, nie chciał tego zostawiać w takim stanie. Nie chciał żałować, że nie wyjaśnił wszystkiego nieprzypadkowej nieznajomej. Chciał, aby wiedziała, że mimo wszystko... - Przepraszam.

21 listopada | Sheila Doe | Londyn, Pokątna, Bank Gringotta
- To chyba dobry czas, aby się tam udać, chociaż w tym momencie postaram się uzyskać pomoc od nieco sprytniejszego goblina, niż ten poprzedni. Powodzenia, pani…- Doszło do niej, że nawet nie wiedziała, z kim rozmawiała. Kobieta nigdy jej się nie przedstawiła, stąd i Sheila nie mogła powiedzieć o niej cokolwiek więcej. – Powodzenia. Mam nadzieję, że jeżeli przyjdzie nam się jeszcze spotkać, będzie to w przyjemniejszych warunkach.

Wrócił jednak spojrzeniem ku Evelyn, wyłapując - lub mentalnie - zmuszając ją, by i ona podniosła na niego wzrok. A gdy to zrobiła, wiedział, że dostrzegła wdzięczność nie tylko na jego twarzy, lecz również i w oczach - tak spokojnych i ciepłych. Doceniających. Rozumiejących. W końcu tak mało osób w ogóle teraz zajmowało się materią wspólnych relacji, a jego oczyszczenie przyszło ze strony, która była z nim najmniej związana. Potrzebował tego. Potrzebował pojawienia się w swoim życiu nawet na krótką chwilę Evelyn Despenser i miał być za to wdzięczny. Uśmiechnął się ponownie już nieco wyraźniej. - Uważaj na siebie. - I na wszystkie pułapki w okolicy.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 12.12.23 21:15, w całości zmieniany 2 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 10:56
styczeń, luty, marzec
1958

03 stycznia | Richard Moore | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
- (...)Może też pani na spokojnie go przejąć, jeżeli jest taka - nie zdążył skończyć całego zdania kiedy coś nagle wbiegło mu na kurtkę. W odruchu chciał oczywiście strzepnąć go z siebie, ale w tym momencie zajęła się tym kobieta, a on nie zamierzał uderzyć ją przez przypadek (chociaż z tego co zauważył, to ona wcale sobie nie żałowała tego, aby pacnąć go mocniej raz czy dwa), dopiero po chwili oddychając, kiedy zdjęła z niego… zwierzę. Nie wiedział nawet co to i wierzcie mu przodkowie, wcale nie wiedział, czy chciał wiedzieć...

14 stycznia | Sebastian Bartius | Szkocja, Zamglone wzgórza
Nie złapałaś mnie za rękę. Z drogi! — Warknął gardłowo w stronę nieznajomej. Nie przyłapała go na gorącym uczynku, podczas strzelania z kuszy do tego stworzenia. Samica testrala nie żyła. Starania kobiety były daremne. On mógłby zdziałać więcej, gdyby tylko się nie wmieszała. Dla własnego dobra powinna zejść mu z drogi. Nie wyglądała na taką, która rozumiała proste polecenia. Nie była też myśliwym i nie mogła zrobić nic więcej, niż to, co robiła w tym momencie.

01 lutego | Everett Sykes | Lancashire, Forest of Bowland, Gawra
Wręczyłem pobladłej czarownicy jedną ze szklaneczek, tą, w której przypadkiem znalazło się więcej procentów, po czym odstawiłem butelkę na bok i spojrzałem kobiecie w oczy. – No już, nie dąsaj się. Twoje zdrowie, Evelyn. – Wychyliłem swoją porcję napoju wyskokowego jednym haustem, w wyniku czego wyraźny dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa, nakazał mi się wzdrygnąć. Ach, przyjemne ciepło; niemalże zapomniałem o śniegu, który zaściełał cały las, a przez który nie tak dawno musieliśmy się przedzierać. – O matko. Pij, pij. – Ponagliłem ją, bo myślami wybiegałem już w przyszłość. To znaczy – w kierunku wywaru ze szczuroszczeta, który miałem zamiar zaproponować, o ile rany okażą się poważniejsze niż chciała to przyznać. A że wywar śmierdział oraz szczypał jak sama cholera...

05 lutego | Herbert Grey | Dorset, Greengrove Farm
- Jestem tak samo uparty jak ty. - Rzucił jej jeszcze sięgając po butelkę. - Dziś mogę spasować, ale jutro zacznę od nowa. - Choćby wyrzucała go drzwiami i oknami, wykopywała ze swojego życia przeklinając nieszczęsną głowę Greya, ten jak zły szeląg będzie zawsze wracał.

08 lutego | Drew Macnair | Szkocja, Dunbar Castle
Wpatrywałem się w jej puste spojrzenie, kiedy w końcu udało mi się zmusić ją do spojrzenia mi w oczy. Nie pamiętałem ich w ten sposób. Wspomnienie dziewczyny przywodziło mi na myśl stalowoniebieskie, płomienne i radosne tęczówki, w które wówczas byłem gotów się wpatrywać dzień i noc. Grała? Czy może dopiero teraz ukazała swą prawdziwą twarz? Pewność siebie i swego rodzaju ironiczna nuta nie była niczym nowym, ale chłód i wrogość już owszem.

09 lutego | Thalia Wellers | Szkocja, Ben Navis, Wiedźmia kryjówka
Oh tak, kobiety takie jak ona. Oczywiście, że próbowała się powstrzymać, oczywiście, że mogła to zignorować, ale…ale nie. Ostrożnie odstawiła kufel na stół, zwijając dłoń w pięść i wyprowadzając cios w jego nos, który na tyle zaskoczył mężczyznę że nie osłonił się przed nim, łapiąc się zaraz kiedy krzyknął z bólu. Ściągnęli uwagę pozostałych klientów, co w tym momencie mogło nie podobać się to kobiecie, zwłaszcza że jej przeszkodziła. - Przepraszam, może pani sama chciała to zrobić?(...)

Nie ukrywała, że ucieszyła się z tej lekkiej zmiany w postawie Evelyn, którą zdążyła zaobserwować – ostatnio coraz lepiej wychodziła jej obserwacja innych ludzi i dostrzeganie tych drobnych detali, w których prezentował się również ludzki charakter. Ona zaś wydawała się już o wiele swobodniejsza w sytuacji, kiedy mogła znaleźć się w towarzystwie w którym nie musiała się tłumaczyć z bycia sobą, ani z tego, jakie zadania dziś wybrała i co zamierzała zrobić. Teraz zaś spoglądała z zainteresowaniem na drogę, w którą miała się udać wraz z niedawno poznaną znajomą.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 12.12.23 21:23, w całości zmieniany 2 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 10:58
kwiecień, maj, czerwiec
1958

10 kwietnia | Drew Macnair | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Westchnąłem na odpowiedź odnośnie wysiedleńców. Zawahała się i właśnie ten element sprawił, że nabrałem wątpliwości, co do jej prawdziwych intencji oraz poglądów. Naprawdę była gotów im pomagać? Rzeczywiście była stracona? Podobał mi się jej temperament, samozaparcie i umiejętność ubrudzenia sobie rąk i skłamałbym twierdząc, że nie żałowałbym posłania w jej kierunku śmiertelnej klątwy. Być może była jeszcze nadzieja, ale poza nią fundamentalną wartość stanowił zdrowy rozsądek. - Zwykle uciekają, gdzie ktoś ich ukryje. Nic gorszego poza ofensywą ich nie spotka na tych ziemiach, więc sprawiają wrażenie nieustraszonych i zapewne tak też się czują - odparłem z wyraźną ignorancją. - Czas na decyzję już dawno minął. Jesteś z nimi, albo z nami- dodałem tonem niecierpiącym sprzeciwu, po czym zsunąłem się z płotka i sięgnąłem do kieszeni po papierosy.

13 kwietnia | Herbert Grey | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Huśtawka trwała przed domem na straży wspomnień gdy świat wydawał się lepszy. Parsknął pod nosem na wspomnienie gdy pod wpływem procentów wpadli na pomysł wygłupów. Potem musiał składać nos Despenser i zatrzymać krwotok. Zachowywali się jak dzieciaki, ale nie wydawało mu się to złe czy nieodpowiednie.

21 kwietnia | Jayden Vane i Everett Sykes | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Czułem, że jest spięta. Mój gest – przyjacielskie objęcie ramieniem – może i nie został odtrącony, lecz sprowokował do cichego prychnięcia. Niewiele sobie jednak z tego zrobiłem; jak na Evelyn, to i tak nieźle, obyło się bez kuksańców czy niby to przypadkowego deptania, robiliśmy postępy. Ścisnąłem ją lekko, kiedy skuliła się u mego boku, i spojrzałem w dół, ku twarzy czarownicy, nie będąc pewien, co sprawiło, że wypowiedziane przez nią słowo wybrzmiało tak głucho, bezbarwnie. Zrobiłem coś nie tak? Gorzej się poczuła? Dopiero po chwili zrozumiałem, o co chodziło. – Aha, naprawdę powinnaś – przytaknąłem miękko. Nigdy nie sądziłem, że dożyję tego dnia. Dnia, w którym sama z siebie przyzna, że powinna odpocząć.

18 czerwca | Rigel Black | Szkocja, Głębia lasu
Odprowadził wzrokiem nieznajomą, która to zaczęła robić coś ze ścianą… po czym wsadziła w nią rękę. Zanim jednak arystokrata zdążył powiedzieć cokolwiek, jak również zebrać przysłowiową szczękę z podłogi, kobieta rzuciła teorią, która była szalona. Na tyle szalona, że w obecnej sytuacji mogłaby okazać się prawdą. - Torba niuchacza… - powiedział cicho i również dotknął nietypowo miękkiej i, jak się okazało w świetle różdżki, włochatej “ściany”. - Ależ to jest niesamowite!

27 czerwca | Nena McKinnon | Somerset, Dolina Godryka
Krótkie och jest pierwszym przywitaniem; potrzebuję następnych kilku, czy nawet kilkunastu minut, by połączyć fakty, i w zmęczonej, bladej twarzy odnaleźć wspomnienie Evelyn Despenser. – Evelyn – wymawiam jej imię, zupełnie jakbym otwierała jakąś zakurzoną księgę zatytułowaną dane życie – Wow – wymyka mi się, gdzieś pomiędzy zakłopotaniem, szokiem a rozbawieniem; nuta intensywnego różu prószy moje policzki, kiedy zaczynam się jej przyglądać, badawczo i uważnie, prędko dostrzegając oznaki zmęczenia – albo choroby – na bladej twarzy.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 13.12.23 19:44, w całości zmieniany 4 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 11:00
lipiec, sierpień
1958

03 lipca | Varya Mulciber | Szkocja, Las szepczących liści
Szłyśmy razem, niosąc na barkach niewidzialny ciężar tego nastroju, aury nienormalności. – Trzeba było to zrobić – wypowiedziałam wreszcie, tnąc leśny szum. Trzeba było go zabić. Ona to wiedziała, ale z jakiegoś powodu poczułam, że należało coś takiego powiedzieć. Nie umiałam pocieszać ludzi i nawet nie o żadną pociechę tutaj chodziło. Prędzej o podkreślenie słuszności tego czynu. Ktoś, kto tak zajadle podejmował walkę, nie przestał myśleć o tym po tych kilku krokach. Tak mi się zdawało, ale nie byłam mistrzem w interpretowaniu ludzkich odczuć.

05 lipca | Everett Sykes | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Nie wiedziałem. Nie rozumiałem – powtórzyłem znowu, wyduszając te słowa z trudem, z widocznym jak na dłoni zagubieniem. Jakiż marny był ze mnie przyjaciel, że nigdy nie połączyłem jednego z drugim. Że nie dojrzałem stojącego za dziwnym zachowaniem powodu. Gnębiącego ją dzień za dniem widma przeszłości. – I nie w tobie. – Jest problem, Evelyn. – To przecież nie wyimaginowany frasunek, któremu dałoby się zaradzić przy odrobinie chęci, a coś, co zostało ci zrobione. Nie coś, a ogromna krzywda, którą musi być cholernie trudno przetrawić... – Mimo to chciałbym, by zdołała się z nią uporać, kiedyś. Bym mógł ją dotknąć. Przytulić. Nie mówiłem jednak nic więcej, wszak widziałem odmalowujące się na kobiecej twarzy wzburzenie, kotłującą się tuż pod skórą złość, zaciśniętą mocno szczękę.

13 lipca | Yelena Mulciber | Warwickshire, Warwick, Niedźwiedzia Jama

17 lipca | Herbert Grey | Dorset, Bockhampton, Greengrove Farm
- Zaraza… - mruknął pod nosem, a na ustach pojawił się krzywy uśmiech. Despenser była obok zawsze, niczym strażnik normalności, a przynajmniej próby jej zachowania. Kiedy oznajmił, że wyrusza do Amazonii jako jedna z nielicznych najpierw go zrugała, a następnie nakazała, aby dbał o siebie i pisał listy. Nie raz zapominał o tym ostatnim, ale zawsze wracał z opowieściami i zdjęciami. Dzieli ze sobą lęki i bolączki każdego dnia mając pełne zaufanie, że to co pada nigdy nie wyjdzie poza nich. Mogła na niego złorzeczyć, burczeć, wyklinać ale i tak zjawiała się z zapachu mięty nakazując mu ruszyć tyłek. Tak jak dzisiaj.

26 lipca | Justine Tonks | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
- Yhym, durna. - potwierdziła spokojnie, zaplatając dłonie na piersi, zawieszając jasne, przenikliwe spojrzenie na jednostce obok kiedy mówiła. Milczała, nie wchodząc jej w słowo. Westchnęła po raz kolejny. - Nie chciałam cię urazić tym określeniem. - powiedziała wzruszając znów ramionami. Osoby ugodzone tą klątwą w jej temacie całkowicie traciły poczucie humoru.

31 lipca | Victor Vale | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Łatki są wygodne ― odparł, spoglądając znów na swoją towarzyszkę. ― Chylę czoła zatem, życie z bandytą to nie przelewki. Ale w takim razie nic dziwnego, że się tak dogaduj―… Znowu nie zdążył dokończyć zdania. Kurwa mać. Hep!

01 sierpnia popołudnie | Grupowo | Dorset, plaża
Stara czarownica podeszła do swojej młodszej towarzyszki i zdjęła z szyi swój amulet, który zawiesiła na młodej piersi. - Niechaj Matka ci błogosławi, niechaj prostuje twoje drogi i wskazuje ścieżkę życia. - Wypowiadając te słowa uśmiechnęła się szeroko co jedynie pogłębiło zmarszczki wokół jej oczu. Młodsza czarownica zdjęła swój woreczek i zawiesił go na piersi starszej kobiety. -Niechaj Matka ci błogosławi, niechaj prostuje twoje drogi i wskazuje ścieżkę życia. - Powtórzyła te same słowa, po czym potoczyła wzrokiem po zebranych wokół stolików.
[1] [2] [3] [4] [5]

01 sierpnia wieczór | Iris Bell | Dorset, Polana w głębi lasu

04 sierpnia | Michael Tonks | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
- No proszę, wygląda na to, że z Addą łączy też was umiejętność podejścia rozmówcy. - uśmiechnął się lekko, a jego uśmiech sięgnął oczu. Odwzajemnił jej lodowate spojrzenie, myśląc sobie, że są z jego żoną jak lód i ogień. Był ciekaw jak się zaprzyjaźniły, ale lepiej spyta o to Addę, bo rozmowa z Evelyn faktycznie bywała niekomfortowa

06 sierpnia | Adriana Tonks, Everett Sykes | Szkocja, Easter Balmoral, Gajówka

07 sierpnia | Grupowo | Dorset, Łąki, labirynt
Gdy Evelyn oddała swoje wspomnienie, a jego treść zanurzyła się w myślodsiewni, znad tafli znów uniosły się drobiny, by mogły uformować kolejną manifestację magii właściciela. Tym razem jednak pył opadł dopiero, gdy przejście w pełni się uformowało, otwierając drogę do ciemnego korytarza. Srebrne okruchy otuliły sylwetkę wilczycy, która z duma patrzyła prosto w oczy Despenser, nie poruszając się ani o milimetr, leniwie, ostrożnie kręcąc puszystym, ciężkim ogonem.
- Twój cień to twoja siła, moja droga - szepnęła Pani Jeziora, łagodnie i nienachalnie ujmując kobietę za dłoń. Palce Evelyn rozgrzały się czule, pozwoliły temu uczuciu zajrzeć w głąb duszy, oswoić ją. - Siła wilczycy walczącej o siebie wśród zgiełku i krzyków. Przejdziesz przez chaos, odnajdziesz drogę w ciemności, a rany i blizny, które znaczą twoją skórę, będą nie klątwą, a zaledwie płomykiem, która gaśnie pod ciężarem tchnienia.
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13]  


10 sierpnia | Ramsey Mulciber, Cassandra Vablatsky | Londyn, Dróżka na skraju lasu

11 sierpnia | Wilkie Despenser | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
O nie, nie zamierzałem jej na to pozwolić. Nie mogła wiecznie... nie, kogo próbowałem oszukać, oczywiście, że mogła, tak jak ja mogłem wiecznie się poddawać, bo do jej siły było mi daleko. - Umiesz - przyznałem ze spokojem, wzruszywszy ramionami, tym samym mocno kontrastując ze sprzedawaną mi gwałtownością. Nie bagatelizowałem jej słów, nie mogłem, bo mówiła prawdę - potrafiła radzić sobie sama - a ja nigdy, ani razu, nie powiedziałem nic, co mogłoby temu przeczyć. Nie musiała, wbrew temu, co tak usilnie sobie wmawiała, ale potrafiła. Szkoda tylko, że takim kosztem...

13 sierpnia popołudnie | Adriana Tonks | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
Żałuję, że nie wypiję, ale odrzuca mnie na samą myśl o alkoholu ― poskarżyła się. I normalnie zapewne bawiłaby się w domysły, sprawdziła, jak szybko Evelyn połączy fakty, ale dziś nie chciała jej dokładać; miała zbyt wiele na głowie i zdecydowanie zbyt mało w spiżarce za sprawą siwej małpy. ― Jestem w ciąży ― wyjaśniła ― to pewnie dlatego. I te drzemki to też wina malucha… ― urwała, gdy czarownica uznała, że taki demimoz to gorsza franca niż wilkołak i mimowolnie zaczęła się zastanawiać gdzie w tej skali znajduje się noworodek. Po chwili jednak doszła do wniosku, że chyba nie chce wiedzieć.

13 sierpnia wieczór | Grupowo | Dorset, Łuk Durdle Door
Tysiące snopów czerwonych iskier wybuchało z ziemi w kierunku nieba. Tysiące błysków, przypominających fajerwerki zlało się z ognistym niebem, gdzie tysiące czarodziejów błagało o ratunek i pomoc. Horyzont płonął od sygnałów ostrzegawczych wszędzie, gdzie tylko nie spojrzano, a niebo iskrzyło od deszczu meteorów. Wszyscy wiedzieli, że wezwana snopem czerwonych iskier pomoc... nie nadejdzie.
[1] [2] [3] [4] [5]
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 15.12.23 0:20, w całości zmieniany 22 razy
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Re: Evelyn Despenser [odnośnik]12.12.23 11:04
sierpień, wrzesień, październik, listopad
1958

14 sierpnia | Wilkie, Everett, Jarvis | Szkocja, Balmaha, farma Despenser
w trakcie

27 sierpnia | Gwendolyn Grey | Dorset, Bockhampton, Greengrove Farm
w trakcie

31 sierpnia | Everett Sykes | LANCASHIRE, FOREST OF BOWLAND, GAWRA
w trakcie

13 września | Celine Lovegood | Szkocja, Hogsmeade
w trakcie

KIEDY? | KTO? | Gdzie?

KIEDY? | KTO? | Gdzie?

[bylobrzydkobedzieladnie]


I survived because the fire inside me burned brighter than the fire around me
Evelyn Despenser
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Evelyn Despenser  Tumblr_o97lpoOPDW1ua7067o2_250
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9065-evelyn-despender https://www.morsmordre.net/t9070-wloczykij#273545 https://www.morsmordre.net/t12156-evelyn-despenser#374148 https://www.morsmordre.net/f168-szkocja-balmaha-farma-despenser https://www.morsmordre.net/t9075-skrytka-bankowa-2130 https://www.morsmordre.net/t9076-evelyn-despender#273691
Evelyn Despenser
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach