Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
evan mclaggen
AutorWiadomość
▲ Obrońca Zjednoczonych z Puddlemore, od tego roku został głównym obrońcą, natomiast od około trzech lat jest w drużynie i był jedynie zastępcą
▲ Wcześniej grał w Srokach z Montrose
▲ Były Puchon, przez dwa lata był kapitanem drużyny Quiddicha
▲ Trochę playboy, trochę łamacz serc.
▲ Jest niezadowolony z zawieszenia rozgrywek i czeka aż w końcu skończy się ta cała wojna
▲ Lubi się pobić, ale też lubi sobie popić. Czerpie z życia to co najlepsze.
Witam, dużo nas łączy, również grałam w drużynie Quidditcha Puchonów i to tylko rok wyżej. W dodatku również do pewnego czasu zawodowo grałam w Quidditcha, jestem ze Szkocji i widzę naprawdę bardzo dużo wspólnych rzeczy! Zróbmy razem coś super!
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
No cześć, Evan Wygląda na to, że od lipca pracujemy razem, dbam o miotły całej drużyny, na pewno też i o Twoją. Miałam sklep z miotłami i asortymentem do quidditcha na Pokątnej (a wcześniej miał mój dziadek), więc ja Cię znam na pewno od bardzo dawna (potrafię wymienić wszystkich graczy wszystkich drużyn przez sen, oczywiście), ale odkąd stałam się popularniejsza od Ciebie (poszukiwana listem gończym) sklep zostaje zamknięty na cztery spusty. Poza tym, no, nie da się nie zauważyć, że grasz z moim bratem numer 2 w drużynie...
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Marcello, no więc graliśmy nawet razem w drużynie szkolnej! Ty byłaś na szóstym roku, kiedy ja zostałem w końcu ponownie włączony do drużyny, może to też jakoś wpłynęło na to, czułaś jakieś powiązanie ze mną: w końcu nie byliśmy typowymi graczami, którzy co roku dostają się do drużyny na pierwszym miejscu? Skoro lubiłaś pozycję ścigającego, a ja właśnie obrońcy, to mogliśmy mieć sporo wspólnych treningów - myślę, że mogłabyś mnie zainspirować do tego, bym w kolejnym roku startował do pozycji kapitana drużyny. I bardzo dobrze, bo nim zostałem!
Później nasze drogi wcale nie musiały się rozejść. Na pewno kibicowałem ci w rozwijaniu kariery, ale kiedy wróciłem do Szkocji, nie miałem czasu na zbyt częste odwiedziny, listy czy spotkania. Dopiero po kilku tygodniach dowiedziałem się, że miałaś wypadek podczas meczu, a później nagle doszły mnie słuchy, że postanowiłaś zostać policjantką? Od tamtego czasu nie wiem za bardzo jak z tobą rozmawiać, chociaż mówię o Quiddichu, wydaje mi się, że tobie sprawia to tylko przykrość. Dlatego mówię coraz rzadziej i coraz rzadziej pisujemy do siebie listy.
Tyle wyczytałam z karty, ale widze, że Marcella jest też w Zakonie - no i właśnie, nie wiem co z nią teraz, kiedy jest ta sytuacja w kraju taka jaka jest. Czy Marcella musi się ukrywać? A może znajomość z nią nie będzie dla mnie czymś dobrym? Wprowadź mnie prosze co tam się działo później, może chcesz coś dodać, coś odjąć od tego co napisałam?
Hanna
Witam Cię Haneczko, siostro mego przyjaciela z boiska! Z Josephem rozmawialiśmy już o tym, że mam wobec ciebie pamiętać tylko o jednym: że mam cię nie tykać pod żadnym pozorem! Joseph swoje powiedział, ja to uszanuję, ale oczywiście myślę, że kiedy pojawiłaś się w naszym zespole jako wsparcie, to jeszcze nim Joseph dał mi do zrozumienia co o tym myśli, to z dwa razy cię podrywałem. Jasna sprawa zupełnie niewinnie (żone mam tak), ale wiedz, że Cię zauważyłem.
Zauważyłem również Twoje zniknięcie, no i tutaj mam problem. Bo mam wrażenie, że będę chciał wiedzieć od Josepha co z Tobą i czy żyjesz, a jednocześnie chciałbym, żeby ta cała wojna już się skończyła, a ja żebym mógł znów wrócić do pracy. Trochę podziwiam to co robisz, a trochę w to nie wierzę. Przecież jesteś tylko panienką, która polerowała nam miotły, a nie wrogiem publicznym numer jeden!
Później nasze drogi wcale nie musiały się rozejść. Na pewno kibicowałem ci w rozwijaniu kariery, ale kiedy wróciłem do Szkocji, nie miałem czasu na zbyt częste odwiedziny, listy czy spotkania. Dopiero po kilku tygodniach dowiedziałem się, że miałaś wypadek podczas meczu, a później nagle doszły mnie słuchy, że postanowiłaś zostać policjantką? Od tamtego czasu nie wiem za bardzo jak z tobą rozmawiać, chociaż mówię o Quiddichu, wydaje mi się, że tobie sprawia to tylko przykrość. Dlatego mówię coraz rzadziej i coraz rzadziej pisujemy do siebie listy.
Tyle wyczytałam z karty, ale widze, że Marcella jest też w Zakonie - no i właśnie, nie wiem co z nią teraz, kiedy jest ta sytuacja w kraju taka jaka jest. Czy Marcella musi się ukrywać? A może znajomość z nią nie będzie dla mnie czymś dobrym? Wprowadź mnie prosze co tam się działo później, może chcesz coś dodać, coś odjąć od tego co napisałam?
Hanna
Witam Cię Haneczko, siostro mego przyjaciela z boiska! Z Josephem rozmawialiśmy już o tym, że mam wobec ciebie pamiętać tylko o jednym: że mam cię nie tykać pod żadnym pozorem! Joseph swoje powiedział, ja to uszanuję, ale oczywiście myślę, że kiedy pojawiłaś się w naszym zespole jako wsparcie, to jeszcze nim Joseph dał mi do zrozumienia co o tym myśli, to z dwa razy cię podrywałem. Jasna sprawa zupełnie niewinnie (żone mam tak), ale wiedz, że Cię zauważyłem.
Zauważyłem również Twoje zniknięcie, no i tutaj mam problem. Bo mam wrażenie, że będę chciał wiedzieć od Josepha co z Tobą i czy żyjesz, a jednocześnie chciałbym, żeby ta cała wojna już się skończyła, a ja żebym mógł znów wrócić do pracy. Trochę podziwiam to co robisz, a trochę w to nie wierzę. Przecież jesteś tylko panienką, która polerowała nam miotły, a nie wrogiem publicznym numer jeden!
EKHEM...!
Ja tu wszystko widzę, amigo
I wiedz, że odkąd Hania z nami pracuje, równie bacznie co kafla, obserwuję też Hanię, więc lepiej się pilnuj, Evan
Ja tu wszystko widzę, amigo
I wiedz, że odkąd Hania z nami pracuje, równie bacznie co kafla, obserwuję też Hanię, więc lepiej się pilnuj, Evan
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Nie spodziewałam się po moim bracie niczego innego... Słuchaj, sklep dziadka otwarty był aż do maja, dopóki nie pojawiły się listy gończe. Jeśli mogłeś go odwiedzać przed tym okresem, mogliśmy się poznać właśnie tam. Poza tym regularnie bywałam na meczach brata, ale u Was, nie tyle na boisku co w jego pobliżu bywam dopiero od lipca (i nigdzie jeszcze nie zniknęłam). Mój wspaniały przyjaciel, Macmillan, załatwił mi tę pracę ze względu na zamknięcie sklepu i problemy finansowe. Nie miałeś więc chyba za wielu okazji do podrywania, to dość świeża sprawa, jak na razie. A jeśli jednak jesteś taki szybki i już próbowałeś to pewnie puszczałam to mimo uszu, bo na pewno wiem, że masz żonę... Więc tak, jestem teraz, pracuję z Wami i dla Was, Zjednoczeni, dbam o zaplecze techniczne, więc jakbyś miał problem z miotłą, wal jak w dym.
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
evan mclaggen
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania