Wydarzenia


Ekipa forum
Przystań, Stockgrove Park
AutorWiadomość
Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]12.01.21 19:44

Przystań

Stockgrove Park to prywatny teren z kompleksem małych stawów, cieszących oko latem, a zimą służących za lodowisko. Wstęp tutaj mają wyłącznie osoby uprawnione, z wysoko postawionych szlacheckich rodzin oraz ich goście - park pozostaje więc zamknięty dla mugoli i części czarodziejów. Niekiedy można jednak znaleźć tu osoby nieuprawnione, szukające łatwego zysku z przyległego do przystani w Stockgrove Park lasku, ulokowanego na mokradłach. Dlaczego? Na bagnach można bowiem znaleźć pnie starych drzew, które ze względu na swoją nieprzeciętną barwę stały się dość pożądanym surowcem do tworzenia mebli.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przystań, Stockgrove Park Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]20.03.21 11:57
19 grudnia

Ciepło herbaty dalej pobrzmiewało w ruchach skrytego za pełnymi wargami języka. Odosobnienie smakowało marcepanem, który skryty był we wcześniej skosztowanych ciasteczkach. Rozmowa przy herbacie uciekła w niebyt, gdy boleśnie przekonali się o bliskości straży. Dlatego pojedyncze ścieżki do przejażdżek konnych tak bardzo kusiły.
Występki panny Bulstrode zaowocowały bacznym spojrzeniem lorda, które chłodem tknęło każdego pracownika w promieniu setek mil. Tylko spokojny stęp, rosa osadzająca się na szczotkach pęcinowych i świadomość niesforności ulubieńca lady doprowadziły do chwilowej możliwości.
Krótkiej, ulotnej, acz z pewnością zakorzeniającej się głębiej.
- Lordzie, wszak wszystko, co cię trapi, możesz bez ogródek mi powiedzieć. Jestem gotowa pomóc z najcięższym problemem. - Przejąć ciężar słów. Nadać im ulotności szeptów. Głębi, pisma hieroglifów. Łydki zacisnęły się za popręgiem, biodra wstrzymały ciężarem niesforne caplowanie młodziutkiej klaczy. To był jego czas, pełen spokoju, obaw.
Zaufania, którym obdarzył niewinną, aktorsko zatroskaną lady. Czy przeczuwał? Wątpliwe.
Pewne były jednak goszczące w sercu niepewności, które rozlewał w każdym ruchu brwi. Lekkie drżenie małego palca, zaciśniętego na skórzanej wodzy przywodziło na myśl słowa, które skrzyły na końcu lordowskiego języka. Słodki, przesiąknięty niewinnością mężczyzna, który znalazł ucieczkę do niepewności w obecności zgorzkniałej, młodej panny.
Niepoprawnej, a jednak świetnie grającej perfekcyjną przyjaciółkę, której palce zaciskają się na dłoni, gdy bierze głębszy oddech; której chłodny, oceaniczny błękit odnajduje szybkie mruganie powiek współtowarzysza.
Aresie, potrafisz pływać?
- Śmierć lorda Blacka dotknęła nas wszystkich. Jak bolesnym są teraz wszystkie wspomnienia… jednak! Czuję. - Przerwanie, głęboki oddech. Lordzie, czy widzisz tą piękną, sztuczną prawdziwą obawę? Troskę? - Czuję, że to coś głębszego. Zdejmij ten ciężar z siebie. Podziel się nim, a wyzbędziesz ramiona tego niepotrzebnego napięcia. - Spięty dół pleców nie pozwala na przekazanie wierzchowcowi odpowiednich sygnałów. Hamowanie jest zbyt kanciaste, przejście do galopu przychodzi z opóźnieniem. Nie mógł sobie na to pozwolić, czyż nie?
Nie mógł sobie także pozwolić na plotki, jednak - nie da się mieć wszystkiego. Słowa wybrzmiewają nieustannie, zakorzeniając się w umysłach i przesycają odruchy. Odruch przesunięcia pokrytej skórzaną rękawiczką dłoni, która spoczęła na pełnej piersi.
Czy widzisz lordzie, jak bardzo tknęły ją twoje emocje?


and just in time, in the right place

steadily emerging with grace



Ostatnio zmieniony przez Vivienne Bulstrode dnia 14.07.21 13:56, w całości zmieniany 1 raz
Vivienne Bulstrode
Vivienne Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
shuffling the cards of your game
and just in time
in the right place
suddenly I will play my ace

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
skryta pośród szarości.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8796-vivienne-l-bulstrode https://www.morsmordre.net/t8813-listy-do-vivienne#262276 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8814-vivienne-bulstrode
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]14.05.21 11:04
19.12
Wszystko co mnie trapi. Śmierć przyjaciela, dwa narzeczeństwa jednocześnie, fakt, że nigdy nie będę szczęśliwy, bo wciąż wzdycham do panny, która nie będzie moją żoną, niewyspanie i problemy z Evandrą. Byłem obecnie w punkcie, w którym zdaje się, że wszystko, absolutnie wszystko mnie trapi. A jednak zdołałem dziś przyjść nad przystań. Listopadowe popołudnie zaskoczyło nas słoneczną aurą, ale już musieliśmy przywdziać nieco bardziej ciepłe ubrania, bo niestety listopad to nie wrzesień, szczególnie w Anglii, gdzie za każdą chmurą może kryć się deszcz.  Siedzimy w siodłach dwóch pięknych koni, ich bliskość pomaga mi stosownie do sytuacji trzymać się. Wcześniej, kiedy przy stoliku kosztowaliśmy słodkości i zapijaliśmy je herbatą, miałem nieodpartą nadzieję, że lunie deszcz, a my będziemy zmuszeni się rozstać. Nie interesowała mnie straż, która pilnowała naszego bezpieczeństwa, chociaż oczywiście, byłem wdzięczny, że tu byli, bo ja nie byłbym w stanie obronić lady B. Nie kiedy moje siły równe są zeru, a serce odmawia mi posłuszeństwa. Teraz już jest lepiej, siedząc wyżej, wzniosły się również i moje morale. Dlatego chociaż wiele rzeczy mnie trapi i dotąd nie umiałem o nich mówić, teraz zdaję się że wreszcie nadszedł czas.
- Rozkosznie brzmi twoja propozycja Lady, doceniam Twoją lojalność. Czuję, że mogę nazywać cię moją przyjaciółką - rozpocząłem, a spojrzenie moje oderwało się od horyznontu i spoczęło na Lady Vivienne. Chciałbym móc jej ufać tak mocno, by powiedzieć jej o moich wątpliwościach, czuję, że mogłaby móc mi w nich pomóc. Dlaczego miałbym być wobec niej nieszczery, wszak nie uczyniła mi jeszcze niczego złego. Wiele osób, które nazywałem swego czasu przyjaciółmi, pozostawiło mnie samych sobie, szczególnie teraz, po śmierci Francisa, który był mi najbliższy. Doceniam więc to, że lady Vivienne nie odmówiła mi spotkania, chociaż umówione było jeszcze w październiku. Ku mojemu zdziwieniu nie poinformowała mnie nawet, że je odwołujemy po mojej nieobecności na koncercie charytatywnym Burke'ów. Takie osoby mogę nazywać przyjaciółmi. Nawet jeżeli gdzieś z tyłu głowy podejrzewam, że jej przyjaźń to nic więcej niż fascynacja starszym, przystojnym dżentelmenem. Nawet jeżeli ta myśl się pojawia, to nie przeszkadza mi. Każdy z nas ma swoje powody.
- Śmierć lorda Blacka wciąż mnie zastanawia, droga Lady. Nie mogę zrozumieć jej okoliczności. Skoro umarł z powodów politycznych, czyż nie powinniśmy zadbać o wzmożoną ochronę od tego czasu? A jednak niecały miesiąc później umiera Lord Lestragne. Dziś czuję, że ja mogę być kolejny, to znów męczy mnie najmocniej chyba. Nie wydaje mi się, żeby Lord Lestragne był zamieszany w politykę, chociaż w jego restauracji dokonywano najważniejszych biznesów. Ja mam wiele bieznesów z zagranicznymi, podobnie jak lord Black. To jest Lady, niepokojący zbieg okoliczności
Skaczę na główkę w odmęt oceanu.  A ręka która jeszcze przed chwilą dodawała mi otuchy wraca w okolice jej serca i znów jestem przekonany, że trafiłem na prawdziwie dobrą powierniczkę.


Ostatnio zmieniony przez Ares Carrow dnia 02.08.21 17:39, w całości zmieniany 1 raz
Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]17.07.21 17:05
Niekiedy przychodziło jej na myśl, że lord Carrow jest wszak uroczym człowiekiem. Przesiąkniętym na wskroś dobrocią, lekko dziecinną niewinnością i resztkami arystokratycznej maniery. Nie było to zapewne prawdziwe w procentach stu - całej ręki obciąć by nie dała, bo i za samą siebie nigdy nie ręczyła - ale paluszek mały uszczerbić by dała. Nie dlatego, że lord zrobił dla niej coś niebywale wielkiego. Bardziej przez rozkoszne rozbawienie, które gościło w myślach za wspomnieniem jej własnego zdziwienia otrzymanym listem. Czy była to desperacja, czy rzeczywiście stawała się coraz lepsza w swoich gierkach? Może kiedyś wygra ze staruszkiem w szachy, nim on w ogóle dożyje tego z tym swoim okrągłym brzuchem?
- To zaszczyt lordzie, że tak mówisz. Obiecuję wszak, że nie zawiodę. - Słodki ton wypowiedzi splótł się z kolejnym lodowatym powiewem zimowego wiatru. Nie kłamała, co we wszystkich swoich działaniach nie nawykła działać tylko po to, by komuś zaszkodzić - robiła tylko to, co mogło przynieść zysk lordom masek. Bez zbędnej złośliwości, tylko w stronę rezultatów.
- Rozumiem Twoje obawy, lordzie, bo wszak podobne obawy mam względem moich szanownych braci. - Lekkie przytaknięcie skwitowało rodzące się w głowie zastanowienie, ale i prawdziwe, nienaruszone choćby odrobiną kłamstwa, zrozumienie. Otwartość lorda Carrowa poruszyłaby skały i choć w normalnych warunkach Vivienne zaakceptowałaby to z chorym chochlikiem satysfakcji, tak teraz...
Teraz nie mogła odmówić mu racji, jak i nie przejąć odrobiny ciężaru trosk.
- Tak się właściwie składa, że chciałam ten temat poruszyć z Tobą lordzie. Czy wiesz coś więcej, niż przemilczane jest przede mną… Ale jak widać, śmierć nałożyła lordom maski tajemnicy. - Drobne kłamstwo utrzymywało dobrą passę sprzymierzenia, ale wszak nie naruszyło powagi sytuacji. Bardziej zakotwiczało błękitne spojrzenie na twarzy Aresa, pokrywając ją strumieniem skrytych wewnątrz głowy emocji.
Co rzeczywiście kryły te śmierci? Kto za nimi stał i dlaczego zrzucane jest to na ramię polityki, podczas gdy w tym świecie stoi ona za każdym czynem - i zawsze z innymi czynnikami współgra.
- Lord Nott, moi szanowni bracia, kuzyni czy inne szanowane osoby. Ty, drogi Aresie… Jak mamy pozostać w tych, na pozór, spokojnych skorupach, skoro sięgają nas macki tajemnic. Chociaż… - Kilka myśli złożyło się na moment zawieszenia, gdy powieki połączyły się dwukrotnie, zaś przez bystry umysł przeszedł sztorm myśli, których złożenie w całość zajęło dobrą sekundę.
- Śmierć polityczna jest każdą śmiercią pośród naszej socjety, a lord Lestragne… Chcąc nie chcąc był znaczący, bo był potrzebny, tak jak każdy starszy przedstawiciel męskiej linii rodu. - Stylowa jeździecka rękawiczka, zaopatrzona w ozdobną koronkę na wierzchniej części licowanej skóry, spoczęła wreszcie na szyi wierzchowca, gładząc w uspokajającym geście ciepłą sierść. Łydki umiejscowione na popręgu docisnęły się w lekkim spowolnieniu klaczy, zaś usta lady związały się w cienką kreskę. - Jest jedna odpowiedź i jedno wytłumaczenie. Ktoś wiedział za dużo bądź chciał za mało… Albo chciał za dużo. Nie wiem, obie możliwości są trafne. Pytanie rodzi się jednak tam, gdy mamy wiedzieć kto. Lord Lestrange mógł wiedzieć sporo, bo wszak kierował biznesem, który jak sam mówisz - był miejscem wielu, ważnych decyzji. Ale mógł też chcieć za mało… może to, że nie był politycznym rekinem, doprowadziło do śmierci? Albo za dużo… Narzeczoną, wpływy, pieniądze? - Spojrzenie ponownie powiodło do twarzy lorda Carrowa, bo o ile lord Lestragne był zbiorem przeciwieństw i zaskakujących elementów, które mogły skrywać niemalże najróżniejszą prawdę, tak lord Black był zagadką jeszcze większą, bo nienaganną dla obecnej polityki. Maska pokryła jego twarz w rodowym grobowcu, zaś śmierć polityczna brzmiała niczym kiepski żart.
Sprzeciwił się czemuś, czego był wiernym wyznawcą? Niemożliwe.
Czysty wypadek przy pracy, do którego nie mogli się przyznać? Niemożliwe, bo wszak wtedy nie określano by tego jako śmierć ze względów politycznych.
Czy te dwie śmierci w ogóle się łączą? Pewnie tak, tylko pytanie, jak bardzo.
I dlaczego, niczym na chybił trafił, kosa podcięła życie dwóch skrajności.
- To z pewnością przypadek, tak dobrym ludziom nikt nie chciałby zaszkodzić pośród nas. - Musiała tak powiedzieć, bo była damą.
Musiała tak skłamać, bo pośród nich tak naprawdę nie ma dobrych ludzi.
Są tylko świetni kłamcy.


and just in time, in the right place

steadily emerging with grace

Vivienne Bulstrode
Vivienne Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
shuffling the cards of your game
and just in time
in the right place
suddenly I will play my ace

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
skryta pośród szarości.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8796-vivienne-l-bulstrode https://www.morsmordre.net/t8813-listy-do-vivienne#262276 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8814-vivienne-bulstrode
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]02.08.21 20:24
Miły uśmiech był odpowiedzią na słowa lady Bulstrode. Słodkość jej postaci, nie wzbudzała we mnie żadnych podejrzeń. Byłem przekonany o czystości jej działań i o tym, że nawet jeżeli powiem jej kilka swoich sekretów, to jedynie będzie mogło nas to do siebie zbliżyć. Przyjmowałem taką możliwość, że i ona, dzieląc się ze mną troskami, robiła to trochę wbrew sobie, ale hej - skoro robiła, to musiało coś znaczyć, prawda?
A jednak jestem naiwny. Ciekawych, skąd to mam, odsyłam do romantycznej historii moich rodziców, którą to pielęgnowałem w sobie do tego stopnia, że za każdym razem, kiedy słyszę Vivaldiego czy Mozarta, moje serce oderwać musiało się od przyziemności i rozpoczynało taniec z nutami, które to znów prowadziły na suchego przestwór oceanu.
- Niestety - musiałem odegnać jej nadzieje, bo równie mało co ona, wiem i ja. Ale kiedy ona nie wie wiele, bo jest panną, zbyt może młodą na te informacje, ja nie wiem, bo wybrałem tę drogę. Nieświadomość niestety nie pomaga mi w obecnej sytuacji. Nie, kiedy zrozumiałem, że może zaważyć na moim życiu. - Ale ja mogę obwiniać jedynie siebie, Lady Bulstrode - wyjaśniam jej i unoszę uważne spojrzenie w jej oczy, żeby mieć pewność, że zrozumie mnie tak jak chciałbym, a nie na opak, jak czasami mi się to zdarza, niewystarczająco przekazując wieść w rozmowach z damami. - Może gdybym nie skupiał swojej uwagi na pracy i otworzył się na rozmowę z innymi lordami o polityce... - niestety, nie zostałem stworzony by brylować w salonowych komnatach. Już i tak wielką trudność sprawia mi przebywanie na zgromadzeniach lordów. Stoję pod ścianą z twarzą niewzruszoną, ale oczętami wyrażającymi przerażenie. Nie umiem rozmawiać ze swoimi rówieśnikami, nestorów potrafię zagaić jedynie o stan ich wierzchowców, a nie wspomnę już nawet o młodych szlachciców, którzy onieśmielają mnie i moją pewność siebie. Lady Bulstrode wie dobrze, jaką mam wtedy minę, bo właśnie z takiej sytuacji mnie wybawiła, posyłając mi uśmiech z drugiego końca sali. Dawno, dawno temu. - Teraz, kiedy moje narzeczeństwo z Lady Primrose zostało zakończone, nie sądzę, bym dowiedział się dużo więcej. Mój brat Ikar mógłby powiedzieć coś więcej..
Nie chcę się przyznawać, że to strona Durham ostatecznie zrezygnowała z układu, uznając, że może to źle wpłynąć na to, jak odtąd musiałem być postrzegany. Już wolałem być wiecznym kawalerem, niż kawalerem, którego odrzuca nawet Durham. Podkreślam nawet, bo nie słyną oni ze zbyt społecznego życia i dotąd podejrzewałem, że przyjeliby byle kogo do swojej rodziny, byleby tylko mieć zaliczone pewne elementy gry towarzyskiej.
Elementem tej gry były też na przykład te słowa, które po wodospadzie myśli, musiały zakończyć, głupiutko i dziecinnie ten problem. Nie mogło być wątpliwości, że lady nie ma tak odważnych poglądów - przecież w sociecie wszyscy byliśmy sobie równi, wszyscy zamierzaliśmy o siebie dbać. A jednak Vivienne musiała widzieć jak pojedyńcze rody powoli odsuwają się od siebie. Była to niepokojąca droga, bo jeżeli my nie trzymamy się razem, to dlaczego ci niżsi mieliby zadbać o nas? Ja widziałem pewną tendencję, ale nie potrafiłem wejść w tę grę całym sercem. Bo miałem je zajęte innymi uniesieniami. Dopiero w takich momentach jak ta, przypominałem sobie, że jeszcze oprócz wielu ról, powinienem się zająć reputacją mego rodu.
A jednak, dawałem się kupić tym słowom, tak niewinnie wypowiadanym. O prawdzie, że jesteśmy tak dobrzy dla nich , że dlaczego ktokolwiek chciałby zrobić nam krzywdę? Niech wojna się toczy, ja posiedzę z boku i powzdycham, bo przecież kto chciałby wplątać mnie w jej brutalność. Po co, na co ja tam.
- Oczywiście, lady Vivienne. Masz zupełną rację, kto chciałby nam zrobić coś złego. Szczególnie Ty nie musisz się przejmować. Ja nie powinienem Cię nawet wplątywać w taką rozmowę, wybacz - przeprosiłem ją, ale kiedy odwracam spojrzenie by sięgnąć za horyzont, tam gdzie poprowadzimy nasze wierzchowce, w moich oczach widać smutek. Ale ona go nie widzi, bo przecież jedziemy obok siebie. Ze mnie kłamca jest żaden, więc mogła mi wcale nie uwierzyć.
- Chciałbym być wsparciem dla takich lady jak Ty - może nie mówiłem bezpośrednio o niej, ale mogło to tak wybrzmieć! - Powiedz mi, czy uważasz, że powinienem się zaangażować w politykę wojenną... bardziej oficjalnie?
Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]04.08.21 14:23
Primrose, Icar, polityka. Lord Carrow grał jak mi pięknie lady B. zagrała, a co za tym idzie był wyjątkowo pozytywnie odbierany. Uroczy, tak jak wcześniej to słowo jedynie stanowiło tło, tak teraz przodowało w szeregu licznych epitetów. Momentami odrobinę niemęski, ale w tych czasach - wojny, cierpienia i brutalności, ciepłe dusze trzeba było szczególnie doceniać. One to wszystko budują w momencie, w którym walki niszczą żywota jeden po drugim.
- Praca i rozwój jest podstawą, bo choć wszak my, jako arystokracja, musimy stanowić okaz wszelkich towarzyskich niuansów, bo nie zbudujemy na tym przyszłości. - A raczej nie wszyscy, bo wszak są osoby takie, jak Vivienne, których cenę przelicza się na przebywanie na salonach. Nie mniej delikatny uśmiech, ta słodka maska niewinności, powinna uspokoić choć na sekundę nerwy lorda - ona rozumiała, nawet bardziej niż można byłoby się spodziewać po takiej lady, jak ona.
- Zerwane narzeczeństwo... to trudny temat. Nie możesz jednak pozwolić wejść sobie na głowę. Co się stało, czy... nie byliście odpowiednio dopasowani? - Zmarszczone brwi wyrażały zaniepokojenie i współczucie, ale gdzieś w zdradzieckiej główce zakotwiczyła się wyjątkowa  ciekawość. Jak on to widział? Czy - jako mężczyzna - został przez to jakoś zszargany? Kto i jak zawinił? Tyle pytań bez odpowiedzi, które powinny tkwić głęboko w jej umyśle już zaraz, za sekundę. Nie miała zamiaru go tym skrzywdzić, bo wszak nie była do cna zła - ale nastroje między rodami były informacją, której potrzebowali. Nie tylko ona, ale oni - cała rodzina.
Najważniejsza część jej życia, zaraz po niej samej.
- Polityka... lordzie. - Pełne usta na moment zbiły się w krótką linię, zaś mimo głosu rozsądku, iż potrzebują w polityce takich ludzi, jak on (po ich stronie, na ich życzenie) postanowiła podjąć to zadanie w inny sposób. Może to ten widok zbitego niczym pies lorda, a może zwykła, ludzka dobroć. Jeśli jakąkolwiek jej dozę w sobie posiada.
- Polityka jest dla ludzi, którzy ją czują. Wizjonerów, myślicieli, dyplomatów... Czy czujesz w sobie taką rolę? Ja wszak nie wątpię w lorda zdolności, bo jednak... - delikatnym uśmiech skwitowała swoje niedopowiedzenie, a przemyślane przesunięcie spojrzenia po jego sylwetce miało tylko podbudować tą plastyczną, śmieszną męską dumę - wiem co widzę i słyszę, ale jednak musi się lord nad tym zdecydowanie zastanowić. Może, Aresie... porozmawiasz z moim bratem? Maghnus wie wiele o polityce, bo ma też zdecydowanie większe doświadczenie na salonach, niżeli ja. Jestem pewna, że wskaże Ci odpowiednią drogę i pomoże. Nie jako lord, ale jako przyjaciel. - Pełna pasji, w ten wyuczony i naturalny sposób urocza i niewinna niewiasta właśnie zdobywała kolejny element swojej układanki. Jego duma podbudowana jej słowami, jego decyzje zależne od słów Bulstrode'ów. Własny pionek, skrzydłowy czy plastyczny materiał zadań. Sojusznik?
Tak bardzo mógłby się przydać, a jednak nie postawiła wyraźnego zdania.
- Pamiętaj, że nie ważne jak zdecydujesz, zawsze Cię wesprzemy. Każdy, nawet najlepszy działacz, potrzebuje wokół siebie obiektywnego wsparcia. - Obiektywnego, odsuniętego od polityki. Szarego.


Rzucę sobie na perswazję, bo why not, dam Ci Aresie opcje na przemyślenie, by było wiarygodniej! <3
Perswazja (III) 60 + rzut kością


and just in time, in the right place

steadily emerging with grace



Ostatnio zmieniony przez Vivienne Bulstrode dnia 04.08.21 14:31, w całości zmieniany 2 razy
Vivienne Bulstrode
Vivienne Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
shuffling the cards of your game
and just in time
in the right place
suddenly I will play my ace

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
skryta pośród szarości.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8796-vivienne-l-bulstrode https://www.morsmordre.net/t8813-listy-do-vivienne#262276 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8814-vivienne-bulstrode
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]04.08.21 14:23
The member 'Vivienne Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przystań, Stockgrove Park Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]04.08.21 17:36

- Możliwe - przytaknąłem na pytanie o niezgodność w narzeczeństwie. - Nasze rody zgodnie uznały, że do siebie nie pasujemy, chociaż przyznam się, że ja mam swoją teorię - a ponieważ rozmawiałem nie z kim innym, ale z uroczą Vienne, to oczywiście jej przedstawię teorię. - Zastanawiałem się nad tym. W jednej chwili nasze narzeczeństwo było wręcz konieczne, a w drugiej nagle do siebie nie pasowaliśmy? Sądze, że to ciekawy zbieg okoliczności
Spoglądam na nią sugestywnie, żeby jej kobiecy mózdżek zaczął tworzyć plotki i domysły, chciałem je bowiem skonfrontować z moimi. Ciekawe, czy ona ma jakieś teorie!
Czym miałbym się tutaj zasłaniać - mówiłem rzeczy takimi jakimi były. Możliwe, że dla orientujących się w grach salonowych, podejście to było bezsensowne i absurdalne, ale dla mnie, który pochodził z rodu Carrowów - więc będących tymi raczej oszczędnymi w słowach. A im mniej słów, tym szybciej wypowiada się sekrety, chcąc uniknąć dłuższej dyskusji. A więc mój sekret: że to Ikar jest tym bardziej upolitycznionym. Sytuacja była dość jasna dla osób, które orientowały się w sytuacji mojego rodu. Mimo starszego wieku, przegrywałem pewien wyścig z Ikarem. To on był bardziej reprezentatywny, ja zaś trzymałem się z tyłu. Z boku. W cieniu. Na sabatach bywałem jeszcze rzadziej niż on, a to poskutkowało tym, że on miał już dwójkę dzieci, a ja wciąż byłem kawalerem.
Czy powodem było również to, co młodziutka, bo dwudziestoletnia, Vivienne nazwała moim czarem? Według niej byłem uroczy. Ja, dwa metry, postawnego mężczyzny. Uroczy.
- Nie zrozum mnie źle, nie wyobrażam sobie, bym mógł poświęcić się innej dziedzinie. Każdy z nas ma swoją drogę -a ponieważ wspomniała o istocie bycia szlachetnie urodzoną, zgodziłem się z nią, skinąwszy głową. - Jak najbardziej, przede wszystkim, naszą rolą powinno być utrzymywanie wysokiego poziomu wszelkich sfer życia. Widzę to tak, że bez tych wskazówek, ludzie mieszkający w Londynie czy na wsi byliby po prostu zagubieni. Nasza rola jest jasna, lady Bulstrode, również i dla mnie. A jednak mam wrażenie, że coś mi umyka... - zastanawiam się głośno, ona zaś zaraz wyjaśniła mi co takiego mi umknęło. Jej pełne usta wypowiedziały słowo p o l i t y k a , a ja obejrzałem się na nią uważnie. Ta młoda czarownica, ledwo co niedawno debiutowała, a teraz już rozgania demony mojej duszy. Nie patrzyłem wcale gdzie zmierzamy, kiedy jej spojrzenie przesuwa się po mnie całym i z pewnym ukontentowaniem przyjmuję to co mówi, wyprostowałem się jeszcze w siodle niczym napuszony paw. Vivienne posunęła mi postać swojego brata. Maghnus był prawdziwie idealnym kandydatem do rozmów o polityce, jak mogłem wcześniej o nim nie pomyśleć. Chociaż.. czy nie pomyślałem i stąd właśnie ta otwarta rozmowa z Lady B? Tak, teraz jestem wręcz przekonany, że rozmowa z Maghnusem to był mój plan od samego początku. Lady mi to tylko przypomniała, a jak idealnie w czas. Jestem jej wdzięczny, że potrafi wyjąć z głowy moje własne pomysły i mi je pokazać, postawić przed oczami.
- A więc sądzisz, że się nadaję? - zainteresowała mnie ta wizja. Ja, Lord Ares Carrow, zasiadający nieopodal Malfoya na ławie decydujących o losach kraju. To do mnie niepodobna wizja, nigdy o czymś takim nie marzyłem, ale teraz... z takim wsparciem Lady Bulstrode? Czyż nie mógłbym osiągnąć niemożliwego?
- Twoje słowa są najsłodszą zachętą, Lady Vivienne - tego czego mój własny nestor nie umiał uczynić, Lady Bulstrode dokonała w kilka chwil. Wystarczyło, że zawachlowała rzęsami, a ja jestem przekonany, ze muszę dla dobra wojennego odstawić na chwilę siodło i zająć się sprawami kraju. No przecież muszę! - Twój brat znalazłby czas? Lord Bulstrode musi być zajęty pracą w swoim klubie i dokonaniami naukowymi... - zastanawiam się na głos, ciekaw, co też nowego u brata Vivienne. Znam go z czasów szkolnych, chociaż wtedy nie darzyliśmy sie szczególną sympatią. Trudno było o to, skoro należeliśmy do innych kręgów. On do Ślizgonów a ja... do koła bibliotecznego.
Tymczasem przejeżdżamy przez coraz to bardziej malownicze tereny, zatrzymaliśmy się więc na chwilę na wzniesieniu, żeby podziwiać widoki. W całym tym spotkaniu ani chwili nie poświęciłem, żeby zainteresować się co u Vivienne. Może ktoś odebrałby to za przejaw egoizmu, ale prawdę mówiąc, to rzadko kiedy interesowałem się co u kobiet. Wolałem czas spędzić na przechwałkach i rozmowie o mnie, żeby stworzyć w ich oczach obraz siebie - który byłby dla nich atrakcyjny. Teraz jednak, po tym, miłym połączeniu dusz, które odczułem (a których architektką była ona), wzdycham i spoglądam na nią.
- Zobaczymy się podczas noworocznego sabatu, Lady Bulstrode?
Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]04.08.21 23:06
,Sądzę, że to ciekawy zbieg okoliczności.' brzmiało jak nakaz. Rozkaz wysnucia nowej tezy, poparcia go i podania metaforycznej chusteczki na przetarcie łez, choć wszak do przecierania tutaj niewiele zostało, bo lord wydawał się już wyjątkowo pogodzony. Temat ślubów był dla Vivienne pożywką, bo to o tym ćwierkotały damulki na salonach, ale im bliżej zbliżały się kolejne urodziny - te zabierające zero zza dwójki, tak coraz bardziej odczuwała presję. Zawsze sądziła, że pisany jest jej los staropanieństwa, ale jako jedyna córka mogła się o to, co najwyżej, solennie modlić.
- Wiesz, lordzie. Szczególnie teraz, kiedy każdy próbuje umocnić swoje wpływy, może pojawić się zawsze nowa propozycja. A czasami i lady miewają swoje sekrety... - To chciał usłyszeć. Zwalenie winy na Primrose, zabranie jej otoczki niewinnej. Tylko ona jedna wiedziała czy słusznie, zaś Vi nie osądzała żadnego z nich, nie mając całego oglądu na sprawę. Wiedziała tylko co może chcieć usłyszeć ta strona, a co prawdopodobnie powiedziałaby Primrose.
- Myślę, że ta decyzja oszczędziła obojgu wam problemów. Lepsze to, niż mieć później problemy rangi... rodowej. - Uśmiechnęła się delikatnie, całkowicie przekonana o swojej racji, bo choć emocje mogą szargać decyzjami, zaś duma arystokratów to ogromna przeszkoda w racjonalności. Dopóki jednak nie mówiła o sobie, potrafiła spojrzeć na to z obojętnością emocjonalną i ciekawością, którą z czasem będzie musiała zbadać z drugiej strony.
- Ma lord rację, rzecz jasna. Uważam jednak, że każdy powinien się spełniać w tym, w czym jest najlepszy, aby móc zapewnić światu ład. - O który teraz walczyli, każda jedna osoba nosząca znamienite nazwisko. Swoim istnieniem stanowili oręże. Lord Carrow miał świętą prawdę i choć krzta niepokoju zagościła w Vivienne na myśl o tym, że sama jest wszak bezwartościowa - przynajmniej w tym jej pokrętnym spojrzeniu na świat - to oczywiście nie dała tego po sobie zobaczyć. Zamiast tego przyłożyła łydki do boków klaczy i pogładziła lekko ciepłą szyję w geście drobnej pieszczoty.
- Oczywiście, że się lord nadaje. Oczywiście każdy musi się uczyć całe życie, ale naturalne predyspozycje... oczywiście. - Błękit spojrzenia mówił, że absolutnie w to wierzy i nigdy nie pomyślałaby inaczej, a wszystko dzięki temu, że była z siebie niesamowicie duma. Mały krok, mały pionek do kolekcji, mały haczyk na kogoś z innego rodu.
A do tego minimalny problem, który przerzuciła na brata, więc nie będzie musiała sobie brudzić rączek tematem polityki, który przecież wcale nie pasował do damy.
- Mój brat oczywiście znajdzie czas, jestem przekonana, że chętnie podpowie lordowi kilka rzeczy. Jest mężczyzną, na którym zawsze mogę polegać, a przecież... moi przyjaciele, to także przyjaciele lorda. - O jaka słodka, jaka dziecinna i niewinna. Hi hi hi, przesłodzona, że aż śmieszna. Wewnątrz aż się skrzywiła na swoje słowa, bo choć ich treść była całkiem zgodna z prawdą, tak elokwencja sięgnęła denności wyjątkowej, niemalże niespotykanej dla Vivienne. Jednak granie słodkiej idiotki jej czasem wychodziło, nawet zdecydowanie.
- Oczywiście, lordzie Carrow. Nawet uraczę lorda tańcem. - Zatrzepotała lekko rzęsami, dalej podziwiając zimowe pejzaże, chwilę później zdając sobie sprawę z niepokojąco szybko mijającego czasu. Lada moment kolejny sabat. Maskarada i targ panien w jednym.


and just in time, in the right place

steadily emerging with grace

Vivienne Bulstrode
Vivienne Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
shuffling the cards of your game
and just in time
in the right place
suddenly I will play my ace

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
skryta pośród szarości.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8796-vivienne-l-bulstrode https://www.morsmordre.net/t8813-listy-do-vivienne#262276 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8814-vivienne-bulstrode
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]05.08.21 15:17
A więc coś słyszała. Zrozumiałem to odrazu. Dobrze, że nie jechaliśmy, bo pewnie bym zaraz zachamował nas oboje. Uważne spojrzenie goni dziewczynę, a i ja przesunąłem konia tak, że teraz mogliśmy patrzeć sobie prosto w twarz. Tym sposobem mogła mi powiedzieć, nawet bardzo cicho i pozostawiając to tylko pomiędzy nami co takiego wie o lady Bruke.
- Sugerujesz, że to Lady Primrose podjęła tę decyzję? - nie byłoby dla mnie to tak szokujące, zważając na plotki, które przekazał mi wcześniej Daniel. Ale szokujące, z perspektywy naszych rozmów, podczas których zapewniała mnie o tym, że jej mogę zaufać. Nagle poczułem się jeszcze dobitniej potraktowany, bo już nie tylko szło tu o to, że po prostu mnie nie chciała, ale skłamała mi. Czy nie jest to najwyższy poziom zdrady? Powinienem się więc może cieszyć, że nie przyjdzie mi żyć obok kłamcy, ale nie umiem świętować. Okazuje się, że znów zaufać chciałem osobie, która na owe nie zasługiwała.
I jakież to ironiczne, że myślę o tym, będąc na plotkach z panną Bulstrode. Gdybym tylko wiedział, że jej orzechowe oczy również nie są stworzone, by błyszczeć w moim kierunku prawdziwymi gwiazdami.
Wyraźnie się zadumałem, może nawet Lady Vivienne przekaże dalej, że ta myśl mnie zasmuciła. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, że okazałem to uczucie. Jestem koniec końców kawalerem, który zaliczył pierwszy poważny falstart w życiu towarzyskim.
Pokiwałem głową na kolejny komentarz, odwróciłem konia i rozpoczeliśmy drogę powrotną do salonu w którym wypijemy ciepłą herbatę i może przegnamy te smutne myśli. Może Vivienne opowie mi, jakie atrakcje szykują się na sabat, a może zasypie mnie informacjami o swojej sukni, którą będę musiał później komplementować. A ja będę z nią pił herbatę i starał się nie oszaleć od tych wszystkich informacji. Zdecydowanie nie nadążałem za tą młodą kobietą.
Tymczasem jechaliśmy dyskutując o wartości, jaką wniesie lordowska praca w życie maluczkich, ja roztaczałem typową dla siebie narrację o tym, jaki to jestem zajęty moimi biznesami. Niestety nim dojechaliśmy do miejsca w którym miano podać nam herbatę z nieba lunął deszcz. Musieliśmy się śpieszyć i jestem przekonany o tym, że Lady Bulstrode nie była gotowa na takie atrakcje, bo nie mogła sobie poradzić z koniem. Kiedy więc weszliśmy pod daszek, byliśmy przemoczeni do ostatniej suchej nitki. Herbata upłynęła nam na ogrzewaniu się przy płomieniach. Oczywiście magicznie się osuszyliśmy, ale nieprzyjemne odczucie było wciąż obecne.
- Wracając do Sabatu, powiedz mi droga Vivienne - liczysz, że zwrócisz uwagę kogoś szczególnego? - otwarty na kolejną porcję plotek przysuwam do siebie ciepłą herbatę do której wlałem prawie dzban miodu.
Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]05.08.21 16:00
Mimo usilnych starań nie była jeszcze na tyle wprawna, by zawsze wczuć się w sytuację. Nic więc dziwnego, że Ares podłapał temat i kobieca intuicja Vivienne momentalnie uświadomiła jej, że znalazła się w swoim własnym potrzasku.
- Nie wiem, lordzie, nie mam szczególnego kontaktu z lady Burke. Jeśli mam być jednak szczera, nie roztrząsałabym tego, aby dociekania lorda nie były odebrane jako desperacja. - W tym momencie, tym dziwnym i szczególnym, naprawdę postarała się być głosem rozsądku. Nie była to przecież pierwsza taka sytuacja, zaś każde dopytywanie, każde szukanie wiedzy, przypominało wszystkim wokół o topowej porażce organizacyjno-mariażowej. - Sądzę, że najważniejsze jest w tym momencie, aby mieć się na baczności i śledzić poczynania lordów Durham, ale przy tym zachować zdrowy rozsądek. - Uśmiechnęła się delikatnie, już mając kończąc cały pseudointeligentny wywód, gdy na końcówce języka zawisło jeszcze jedno zdanie. - A lord z pewnością znajdzie odpowiednią kandydatkę na żonę, jestem o tym przekonana.
Ciepło salonu i herbaty domagało się rumieńców ciepła, zaś dłonie obdarzone liczną biżuterią grzały się w pobliżu parującego naparu. Deszcz, jaki spotkał ich w drodze, domagał się pomsty, wszak przemoczone włosy niezmiernie kręciły się i kołtuniły, zaś sukienka niebezpiecznie wyziębiała ciało. Nawet gdy była już sucha, skóra nieprzyzwyczajonej do zimna damy drżała lekko i pokrywała gęsią skórką. W tym wszystkim chłodem powiało też kolejne pytanie lorda, które niemalże za każdym razem spotykało młodą pannę i wymagało sztucznego tłumaczenia.
- Nie powiem, bym celowała w konkretnego kandydata. Dobraniem takowego zajmuje się mój szanowny ojciec i brat. - Odpowiedziała po chwili przemyślenia, pozwalając sobie na moment szczerości, której nie zwykła się po sobie spodziewać. - Wiem, że zdecydują słusznie i wiem, że będę idealną żoną. Nawet jeśli nie przez uczucia względem potencjalnego męża, co przez emocje do samej siebie i dla własnego spokoju. - Może powiedziała zbyt dużo, może jej słowa w istocie były prawdziwe i lord także potrafił je zrozumieć. Ciężko było jej cokolwiek zawyrokować, ale im częściej przypominano jej o mariażu, tym bardziej upewniała się w tym, co niegdyś powiedziała jej matka, a co napędzało ją dziwnym spokojem. Kochać powinno się tylko siebie i swoje dzieci. Wszyscy pozostali są przestojem w naszym rozwoju. - Dziękuję lordzie za dzisiejszą rozmowę. - Zaraz po ciepłym łyku herbaty, delikatny, równie ciepły uśmiech zagościł w kącikach ust. Była mu naprawdę wdzięczna i mimo tego, jaki chytry lis się w niej krył... każdy lis miewa miłe futro.

zt Vivienne, dziękuję bardzo za fabułę fluffy


and just in time, in the right place

steadily emerging with grace

Vivienne Bulstrode
Vivienne Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
shuffling the cards of your game
and just in time
in the right place
suddenly I will play my ace

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
skryta pośród szarości.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8796-vivienne-l-bulstrode https://www.morsmordre.net/t8813-listy-do-vivienne#262276 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8814-vivienne-bulstrode
Re: Przystań, Stockgrove Park [odnośnik]06.08.21 20:19
Kiedy Vivienne znalazła się - jak sama uznała - we własnym potrzasku, mnie przechodzą przez głowę różne domysły. Może Lady Primrose faktycznie wpłynęła na decyzje nestorów - poznała mnie i zrozumiała, że nie chce z kimś takim kontynuoować życia. A że jest biegłą czarownicą, która od urodzenia przesiaduje na Notkrunie, na pewno ma swoje sposoby aby przekonać nestorów. Daniel Wroński przecież sugerował mi, że Primrose kręci swoim bratem jak jej się spodoba. Ale czy wie, że wpływanie na decyzję nestora Carrowów to już zakrawa o powód do sporu? Nie, nie, muszę wyzbyć się tych myśli, przecież to tylko młoda czarownica, nie byłaby zdolna. Nie, prawda?
Ostra ocena Vivienne, sprawiła, że pozbyłem się tamtych myśli. Nie, desperatą być nie wypadało, a poza tym, nie chciałem nim być. Skoro to się stało, należało to zaakceptować i pójść dalej. Mój analityczny umysł na pewno nie będzie chciał tego zaakceptować tak pozostawionym i czeka mnie wiele chwil zadumy, ale na pewno nie publicznych.
- Skądże, Lady. Ja, desperatą? Raczej gorącym towarem na kolejnym sabacie - skwitowałem to wszystko więc tylko pogodnie i zgadzam się z nią, że na pewno jakąś tam odpowiednią kandydatkę na pewno poznam niebawem. Może już ją znam? Może gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi panienkami czai się moja przyszła żona, ta z którą spłodzę potomka Carrowów. Tą, którą będę zabierał w dalekie podróże, którą obsypię prezentami, której przychylę nieba, która będzie miała ze mną jak w niebie.. albo jak w piekle, bo mnie nie będzie, wydawać pieniądze będę na ubrania i zabawę a do tego wcale nie wyjdzie nam z dzieckiem, bo okaże się, że mieć go nie możemy.
Smutna informacja płynąca wprost z serca Viviennie była bardzo poruszająca. Nie ma więc nawet śliczna Lady Bulstrode nikogo na oku. Czyż na prawdę na Sabacie nie znalazł się nikt na kim chciałaby zawiesić wzrok? Moje podejście do tej kwestii ostatnio powoli się zmenia, sam też byłem raczej obojętny na damy. Teraz zaczynam zauważać, że i tak skończę z jedną z nich, więc może lepiej byłoby wyrwać tę nienajbrzydszą czy najgorszą.
Uśmiecham się jednak na jej zapewnienie, że będzie iedalną żoną. Tego akurat nie mógłbym jej odebrać. Jest piękna, elokwentna i zawsze elegancka, któż nie chciałby mieć kogoś takiego przy swoim boku?
- Tego akurat jestem pewny. Będziesz żoną idealną, Lady Vivienne - sprzedaję jej komplement, który jak się okazuje, był ejdnym z ostatnich które mogłem je dzisiejszego dnia sprawić. Niedługo później postanowiliśmy, że czas wracać do swoich obowiązków, mimo że popołudnie było słodkie. Obiecałem, ze odezwę się do Lorda Bulstrode i że widzimy się już na Sabacie.

/zt, dzięki <3
Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475
Przystań, Stockgrove Park
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach