Wydarzenia


Ekipa forum
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow
AutorWiadomość
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow [odnośnik]12.01.21 20:38

Wątpliwy pensjonat

Nieposkromiona natura odważnie pnąca się po kruszących się murach wiekowego domu kusi przygodnych wędrowców, lecz wewnątrz gnije zaniedbanie i nawet najbardziej zmotywowany właściciel nie zdoła wygłuszyć melodii skrzypiących podłóg i piszczących okien. Znajdujący się niedaleko doliny Glendalough lichawy przybytek daje schronienie wszystkim powracającym z górskich wędrówek, wszystkim podążającym śladami irlandzkich opowieści. Żadną jednak podporą dla tak zmęczonych nóg są chwiejące się kolumny. Czy to ziemia drży czy to pękają stuletnie fundamenty? Nie uśniesz, póki nie ucichnie trzepotanie skrzydeł, póki nie przestaną trzaskać drzwi od komódek i szafeczek, póki nie odpuści uciążliwie kapiąca woda. Wątpliwy pensjonat i jeszcze bardziej wątpliwy odpoczynek. Miejsce zupełnie przypadkiem przyciąga nietypową, zdziwaczałą klientelę. Kto przyszedł raz, więcej już tu nie powróci.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 21:05, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow [odnośnik]14.01.21 0:37
12 sierpnia 1957 r.

Wędrowali dość długo, ale Isabella czuła w każdym kroku ptasią lekkość. Zachwycała się najdrobniejszym detalem z otoczenia, a dłoni Steffena nie mogła uwolnić ani na chwilę – choć teraz nie miała już żadnych powodów, by bać się, że ten rozpłynie się w sennej mgle. Drobinki piasku drażniły stopy w pantofelkach, a sukienka zdążyła pewnie wygnieść się na wietrze. Przeczuwała, że żadna niespodzianka nie zdoła przyćmić wspaniałego momentu połączenia, ale i tak oczekiwała z podekscytowaniem. Po drodze rozmawiali. Zapewne głównie Bella, która wyraźnie musiała przypominać sobie o głębokich wdechach. Zawsze mówiła dużo, ale zwykle szanowała etykietę dobrej dyskusji. Tymczasem twarzystwo paplającego zalotnika wyraźnie na nią wpłynęło. Czy naprawdę zrzuciła suknię lady Selwyn? Zupełnie jak piękne stworzenie przechodzące przez kolejne fazy. Selwyn, Presley a wkrótce Cattermole! O nie, powinna przestać. Zanim biednego narzeczonego zamęczy na śmierć i nawet legendarny kamień filozofów nie zdoła go ożywić.
Jeszcze chwila. Jeszcze parę kroków i będą mogli odetchnąć w miłym pensjonacie. Nie czuła zmęczenia, ale gotowa była uwierzyć, że kiedy tylko porzucą bagaże i odświeżą się po podróży, wypełni ją nieznośna potrzena zatonięcia w pierzu. Nie była pewna, co takiego zaplanował Steffen, ale już wstęp do wycieczki okazał się naprawdę… zaskakujący. Wiedziała, że szczurzy chłopiec był niebanalny, tak różny od wyglancowanych paniczyków z salonów. Zwyczaje lordów znała na pamięć (a przynajmniej jej się wydawało, że zna), ale łamacza klątw wciąż odkrywała. Była też pewna, że z każdym spotkaniem jest jeszcze bardziej zakochana i nawet jeśli ją denerwował, a w ostatnim czasie bywał wyjątkowo nieznośny(!), wciąż powracała do niego z rozmiękczonym sercem.
– A więc to tutaj… – wychrypiała prawie, porzucając dłoń ukochanego i przemykając pospiesznie po wilgotnych trawach. – Tutaj… – dodała nieco mniej pewnie, bo i przybytek wyglądał dość niepewnie. – Na pewno tutaj? – powtórzyła obrócona już w stronę Steffena. Powinni się może upewnić. Porośnięta zielenią kopuła wyglądała jak zaklęta, ale Bella miała dziwne wrażenie, że ściany mogłyby się pokruszyć przy większym podrygu wiatru. – Wejdźmy może do środka. Jak znalazłeś to miejsce? Czy to ty je wybrałeś? W środku na pewno na nas czekają! – obwieściła głośno, wstępując czubkiem bucika na stopień. Cisza. Szelest liści i niepokój wspinający się po i tak już zatrzaśniętych w gorsecie plecach. Nie mogła zignorować przeczucia. A może już tutaj kiedyś była? Piąstką ozdobioną błyszczącym kamieniem zapukała w lichawe wrota, a te, jak za dotknięciem różdżki, ustąpiły w melodii z porzuconego teatru. Wewnątrz pachniało drzewem, starymi meblami i czymś jeszcze, czymś, czego nie umiała określić.
Złoty dzwoneczek na wąskiej recepcji zwabił oko Isabelli. Wokoło nie widziała żadnej żywej duszy, ale przecież wyraźnie zaproszono ich do tajemniczego wnętrza. Wyciągnęła odruchowo dłoń, by przystawić ją do błyszczącego urządzenia, ale zrezygnowała szybko. – Ty spróbuj – zasugerowała nieco nieśmiało, obejmując Steffena jakże pociesznym spojrzeniem. W końcu był mężczyzną! Isabella bywała niekiedy zbyt nadpobudliwa. Powinna czasami powstrzymać odważne kroki i pozwolić mu działać.
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow [odnośnik]23.02.21 16:20
2 X, popołudnie?

Fenrir czknął, zamknął oczy i otworzył je już w ciasnym pokoju, pachnącym stęchlizną, wilgotnym drewnem i starą pościelą. Co...? Zmarszczył nos, przytłoczony nieprzyjemnymi zapachami. Odruchowo cofnął się o krok i natrafił na ścianę za plecami. Ten pokój był taki... mały.
Klaustrofobiczny.
Ohydny.
Chciał zakląć, ale ludzkie przekleństwa jak na złość nie przychodziły mu do głowy. Pod skroniami czuł tylko tępe wycie i niezrozumiałą tęsknotę. Chciałby znowu siedzieć pod drzewem, na wielkiej polanie, słuchając opowieści nowego przyjaciela i elfich oklasków. Chciałby nadal czuć euforię, jaka ogarnęła go po wstrzyknięciu dziwnej substancji do żył. Efekty wideł już jednak ustąpiły, przyjemność się rozmyła. Pozostały jedynie nienaturalnie rozszerzone źrenice i przyśpieszone, paniczne bicie serca. Ten pokój był za mały, za ciemny, niedobry. Musiał stąd zniknąć. Do lepszego miejsca.
Zerknął nerwowo za okno. Nie rozpoznawał krajobrazu, zacinał deszcz. Musiał być daleko, w Dolinie nie padało. Chmury spowiły niebo, było szaro i ciemno. Srebro na skórze połyskiwało słabiej niż wcześniej, najpiękniej świeciło w promieniach słońca.*
Westchnął ze złością i ruszył do drzwi.
Otworzyły się w tym samym momencie, omal nie uderzając Fenrira w czoło. Cofnął się z naturalnym refleksem, przezornie. Gdy on kontrolował to ciało, poruszał się z większą gracją niż Michael, a przynajmniej chciałby w to wierzyć. Wciąż czuł się jednak niezdarny w porównaniu z wilczą formą. Może i teraz był mniejszy, ale to ciało było jakieś sztywne, nieposłuszne.
-Uważaj! - warknął z pretensją do kobiety, która omal nie walnęła go drzwiami.

Ktoś, kto wyglądał jak Michael Tonks spoglądał na Veronicę z nieskrywaną irytacją, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Stał na środku wynajętego przez nią hotelowego pokoju, a jego skóra, włosy i ubranie lśniły się dziwnym srebrnym pobłyskiem. Wzrok też miał dziwny, rozbiegany. Doświadczona wiedźmia strażniczka mogła zauważyć nienaturalnie rozszerzone źrenice, typowe dla portowych narkomanów.

świecę się dzięki uprzejmości MG




Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow [odnośnik]22.03.21 11:21
Wilgoć powietrza przedzierała się przez zbyt cienki płaszcz, zmuszając Veronicę do długotrwałego przytrzymywania klamry spięcia. Czuła napływającą pod skórę napięcie, ale w lichym pensjonacie prezentowała zawsze tę samą maskę obojętności. Uśmiechami, akurat tutaj nic by nie zdziałała. Każdy pilnował swojego nosa i byłej wiedźmiej strażniczce było to na rękę. Nikt nie zadawał głupich pytań, nie próbował nawiązywać z nią rozmów, prawdopodobnie ignorując - na szczęście - w ten sposób każdego z tymczasowych lokatorów. W trakcie prowadzenia jej trybu profesji, należało doceniać podobne miejsca.
Wróciła do pensjonatu wystarczająco wcześnie, by mogła uznać poszukiwania za udane. Kilka zebranych informacji, co prawda nie odnalazły magicznie zaginionego potomka rodu Wood, aczkolwiek wyglądało na to, że tym razem nie chodziło o tragedię. Takich, w ostatnim czasie pojawiało się zbyt wiele, dlatego odmiana stanowiła niejaka ulgę. Napatrzyła się brutalność wojennej rzeczywistości już wystarczająco, wciąż jednak odsuwając swoją obecność w cień.
Na krzywych schodach zwolniła kroku. Być może byłą to intuicja, a może skrzypienie lokalizowane za drzwiami jej pokoju, wprawiło ją w stan zwiększonej czujności. Przyzwyczaiła się słyszeć różne rzeczy w okolicy, ale swój wynajęty teren traktowała mocno osobiście. Przynajmniej, dopóki go zajmowała. Wyrównała oddech i przez moment nasłuchiwała, potwierdzając przypuszczenia, że ktoś znajdował się za drzwiami. Ciało spięło się, gotowe do gwałtowniejszej reakcji, ale w oczach pozostało skupienie. Musiała pójść w zaskoczenie swego niezapowiedzianego gościa.
Pchnęła drzwi mocniej, nie przejmując się skrzypieniem. I w tym samym momencie zadziało się kilka rzeczy. jej różdżka wysunęła się z rękawa, a jej końcem prawie dźgnęła pierś czarodzieja... którego znała aż nazbyt dobrze. I pierwsze wrażenie - od rozbieganych źrenic, po nienaturalny wręcz wyraz rozdrażnienia - sprawiało, że przez moment doznała konsternacji - Na uwagi trochę za późno - wypchnęła różdżkę bardziej przed siebie, zmuszając mężczyznę do cofnięcia, albo tym razem do rzeczywistego zetknięcia piersi z jej różdżką - Co i dlaczego tu robisz - rzuciła krótko, stanowczo, szukając i w twarzy Tonksa sygnałów, ze ją rozpoznawał. Była dużo niższa od czarodzieja, ale nie przeszkadzało jej to żadnym stopniu. W jasnych zieleniach źrenic błysnęła bardziej nieprzyjemna iskra, wręcz wyzywająca. Wiedziała, ze w razie kłopotów, była w stanie szybko umknąć, ale fakt, że miała przed sobą kogoś znajomego, nadawał spotkaniu nowego znaczenia. Tylko - czy rzeczywiście był tym, kogo znała?


As a child you would wait
And watch from far away
But you always knew that you'd be the one
That work while they all play

Veronica Findlay
Veronica Findlay
Zawód : Szuka informacji
Wiek : 38
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
Potrzeba wielkiego talentu i umiejętności, by ukryć swój talent i umiejętności
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8274-veronica-findlay#240381 https://www.morsmordre.net/t8327-verito#240939 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-dolina-godryka-17 https://www.morsmordre.net/t8330-skrytka-bankowa-1990#241107 https://www.morsmordre.net/t8326-veronica-findlay#240930
Wątpliwy pensjonat, góry Wicklow
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach