Annie Beddow
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 205
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 166 - 184 |
71-80% | brak | -10 | 145 - 165 |
61-70% | brak | -15 | 125 - 144 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 104 - 124 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 84 - 103 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 63 - 83 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 43 - 62 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 42 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
różdżka
10-calowa, poręczna i odpowiednio giętka.
Wykonana z drewna cyprysu, ze rdzeniem ze smoczej łuski. Delikatna, o orzechowym kolorze lakieru, z subtelnymi zdobieniami przy rękojeści.
Wykonana z drewna cyprysu, ze rdzeniem ze smoczej łuski. Delikatna, o orzechowym kolorze lakieru, z subtelnymi zdobieniami przy rękojeści.
szalik gryffindoru
Kilkukrotnie cerowany, nieco wyleniały, przybrudzony, o naciągniętych splotach czerwono-musztardowej wełny.
szczur
Bezimienne, małe zwierzątko, które przygarnęła pewnego razu; dziwnym trafem po kilkukrotnych próbach wypuszczenia go "na wolność" wciąż wraca - finalnie więc zajmuje miejsce w jej torbie.
zaopatrzenie
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Anne Beddow dnia 17.02.23 11:31, w całości zmieniany 17 razy
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
✓ 2 | Celine Lovegood | leśna polana
Żyli wśród róż, nie znali burz, rzecz najzupełniej pewna - przez chwilę zastanawiała się, czy są jeszcze miejsca, w których róże wciąż kwitną, burze nie nadchodzą, a liście nie spadają smętnie z wielkich drzew, tak jak ten, który właśnie osiadł na złotawych pasmach zaplecionych w gruby, długi warkocz.
✓ 4 | Marcelius Sallow | ruiny na old church
Jeden z dzienników – odrobinę zniszczony i porysowany, naznaczony kilkoma rysunkami – zsunął się z dłoni, upadając z łoskotem na podłogę; zaraz za nim dziewczęce kolana spotkały się z zabrudzoną posadzką, a z ust nie zdążyło ulecieć nawet krótkie och, za to wokół wybrzmiał donośny łoskot.
✓ 4 | Marcelius Sallow | arena carringtonów
Podniosła na niego spojrzenie tylko na moment – zaaferowane, zupełnie jakby przyprowadził ją pod piękny, królewski pałac – równie prędko znów obejmując nim okolicę.
Arena. Cyrk. Cyrkowa arena.
Arena. Cyrk. Cyrkowa arena.
✓ 6 | Steffen Cattermole | brzeg
Stopy zapadały się w wilgotnym piachu, spowalniały krok i przewodziły dreszcz pnący się szybko w górę ciała. Dopiero gdy piasek począł ustępować wysokiej trawie i resztkom mchu na krańcach plaży, otrzepała stopy i wsunęła na nie trzewiki.
Wciąż nieświadoma swoistej, zwierzęcej tragedii.
Wciąż nieświadoma swoistej, zwierzęcej tragedii.
✓ 8 | James Doe | most w richmond
Nieistotne; po prostu postawiła stopę w złym miejscu, podniosła spojrzenie nie na tych co trzeba, nie zareagowała odpowiednio, gdy brzydkie słowo na sz bezlitośnie przecięło gęstą rzeczywistość, poprzedzając kolejne wyzwiska, groźby, a później bieg; ten jego i jej własny.
✓ 14 | Celine Lovegood | opuszczona chata
Wmawiała sobie, że obietnica pożywienia determinuje jej kroki, ale gdzieś w środku miała wrażenie, że przypadkowe spotkanie z eteryczną, blondwłosą niemal zjawą odcisnęło na niej większe piętno, niż sama by tego chciała.
✓ 16 | Neala Weasley | lynmouth
Chwilę później liczyły się także pierwsze oznaki, że trafiła do dobrego miejsca; majaczące gdzieś w tle domki i dróżki wywołały szczery, pełen ulgi uśmiech. Przyspieszyła kroku, z jakąś dziwną, budzącą się do życia ekscytacją – i kolejną falą uzasadnionego niepokoju – zagryzając nieco wargę.
✓ 16/17 | Nela, Marcel, Jimmy | lynmouth
Wzrok od razu zaczął krążyć po pomieszczeniu, dostrzegać skromne, acz napawające radością dekoracje, drobne stoliki, przy których siedziały pary i grupki przyjaciół. Dźwięki przemykały między meblami w powiększonym za sprawą magii pomieszczeniu, gościły na drewnianym parkiecie i pulsowały na twarzach poszczególnych ludzi – po chwili nawet i na jej buzi.
✓ 17 | Nela, Marcel, Jimmy | rzeka lyn
Przez cały czas ich wędrówki milczała, nie licząc ciężkiego oddechu; część trasy pokonała podtrzymując jeden z boków Marcela, część drepcząc z wzrokiem wlepionym w podłoże, raz po raz mimowolnie próbując wytrzeć zakrzepłą krew na dłoniach w ubrudzony materiał sukienki.
✓ 18 | Nela, Marcel, Jimmy, Reggie | lyn
✓ 23 | Celine Lovegood | las w londynie
Było nawet słychać ptaki; te, które jeszcze nie zdecydowały się na podróż w dalekie miejsca, nieznające dotyku wojny, niosły pieśń między koronami poszczególnych krzewów i drzew, wyrastających nad ulicą – niegdyś okropnie zatłoczoną, dziś wypełnioną gęstniejącą w trzewiach ciszą.
✓ 26 | Julien de Lapin | dolina godryka
Zsunęła się po ścianie w dół, zajmując miejsce gdzieś w kącie, obok jakiejś wygiętej blachy – niedługo pewnie zrobi z niej coś na kształt daszku – i wysunęła z kieszeni różdżkę, by lichym światłem słabego lumos dodać sobie odrobiny otuchy.
✓ 27 | Caleb Macnair | wzgórza doliny
Stawiając kolejne kroki była pewna, że gdy tylko odnajdzie brata, opowie mu o tym miejscu; opowie o życzliwości ludzi, i o tym, że magia jest wszędzie. Że wcale nie trzeba uważać, gdy wysuwa się różdżkę z kieszeni, i wcale nie trzeba myśleć o czym mówi się na głos.
✓ 28 | Trixie Beckett | dolina godryka
Na początku Annie jej nie poznała, nie do końca zarejestrowała pozornie znajomy widok ciemnych pukli, pewnego kroku siebie, uśmiechu na buzi; wystarczyło krótkie, miękkie, ładne Peter, by poszła za nią. Po drodze krążyły opowiastki, takie pospieszne, wspomnienia i dawne dzieje, których – wstyd się jej było przyznać – nie pamiętała.
✓ 31 | Frances Wroński | plumpkowa studnia
Może dlatego czuła się nieco pewniej, może dlatego skryte wieczorem ulice nie były tak przerażające. I może dlatego pochylająca się nad studnią sylwetka, którą w zwyczajnych okolicznościach nie tylko by zignorowała, co zwyczajnie się oddaliła, tym razem ją zaciekawiła.
✓ 31 | Jayden Vane | kupidynek
Wraz z cięższym podmuchem wiatru, który rozwiał pszeniczne kosmyki, ale nie poradził sobie ze słodką nutą, która unosiła się znad dyniowego ciasteczka, a teraz wciąż i wciąż gdzieś krążyła, otumaniając zmysły, na trawiastym polu coś się pojawiło. Ktoś...się pojawił.
✓ 20 | Marcel Sallow | plac zabaw
Charakterystyczny świst sprawił, że gwałtownie odwróciła głowę w stronę źródła dźwięku, a później niekontrolowanie uśmiechnęła się ciepło, z ulgą, jakimś zwyczajnym komfortem w środku, choć jeszcze nawet się nie zbliżył; sama przez chwilę walczyła z odruchem podniesienia się z miejsca i uściskania go, tak po prostu.
✓ 22 | Konstantyn Kalashnikov | plumpkowa studnia
Ale chłopak, który nachylał się nad taflą nie był stąd. I choć ów fakt był niewystarczający, by przyjrzeć mu się dokładniej, tak przemoczone ubranie i błysk czerwieni w okolicy bladego nadgarstka drgnął czymś w dziewczęcym żołądku.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Anne Beddow dnia 21.12.23 14:01, w całości zmieniany 12 razy
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
✓ 31 | Thomas Doe | dom Bathildy
Po wymianie pospiesznych zdań została oddelegowana do swojego zadania, co przyjęła z wyraźnym zadowoleniem; werwa w ruchach znalazła swoje odzwierciedlenie także w uniesionych kącikach ust, kiedy Anne z pośpiechem stawiała kolejne kroki w górę drewnianych, nieco skrzypiących schodów.
✓ 31/01 | zabawa sylwestrowa | dom bathildy
✓ 10 | Demelza Fancourt | brighton
Coś było nie tak.
Wyraźna na buzi konsternacja i zbyt długie milczenie nie pasowało do niej; ograniczała słowa do krótkich odpowiedzi na pytania, wzrokiem otaczając okolicę niźli samą Fancourt, paradoksalnie chcąc porozmawiać z nią jak najszybciej.
Wyraźna na buzi konsternacja i zbyt długie milczenie nie pasowało do niej; ograniczała słowa do krótkich odpowiedzi na pytania, wzrokiem otaczając okolicę niźli samą Fancourt, paradoksalnie chcąc porozmawiać z nią jak najszybciej.
✓ 12 | Thomas Doe | central park
Wstrzymując oddech, uskoczyła na bok, między rzędy wysokich pnączy uśpionych w zimowej hibernacji róż, starając się uspokoić dudnienie serca i własną paranoję - bo musiało jej się wydawać, prawda?
✓ 12 | Marcelius Sallow | arena
Nie wiedziała czego się spodziewać. Nie wiedziała jakie pytania i komu powinna zadać, ani czy jest gotowa na odpowiedzi.
Chciała się tylko upewnić.
Upewnić, że nic mu nie jest, że jest cały i zdrowy. Że żyje.
Chciała się tylko upewnić.
Upewnić, że nic mu nie jest, że jest cały i zdrowy. Że żyje.
✓ 31 | Jayden Vane | dolina
Podczas kiedy kobieta odpakowywała zawiniątko, Beddow rozglądała się po pomieszczeniu niemalże beztrosko; ale beztroska prędko zbledła, kiedy ekspedientka wyjawiła cenę za naprawę uszkodzeń.
Znacznie przewyższającą wartość schowanych w płaszczu monet.
Znacznie przewyższającą wartość schowanych w płaszczu monet.
✓ 12 | Kerstin Tonks | lecznica
Zwlekła się z łóżka niechętnie, choć w pośpiechu; nie mieszkała już tutaj, niegrzecznym było nadużywać gościnności, tym bardziej w momencie, kiedy tak wielu mogło potrzebować skorzystać z dobrodziejstw i schronu, jaki oferowała lecznica.
✓ 15 | Cornelius Sallow | zaczarowany młyn
I choć ona nigdy nie miała wiele, w ostatnich miesiącach miała wrażenie, że bywa głodna zdecydowanie zbyt często. Odgłos łamanego w zębach pożywienia zagłuszył pierwsze kroki; kolejne już usłyszała, by zaraz potem zastygnąć w bezruchu.
✓ 3 | Thomas Doe | staw w dolinie
Pszeniczne włosy spływały luźno wzdłuż pleców, skórzana torba obijała się o biodro i kawałek uda, kiedy dziewczyna przyspieszyła kroku dostrzegłszy sylwetkę nieopodal rozłożystej tafli wody. Pogoda niezbyt wskazywała na idealną do kąpieli w jeziorze, ale kto wie?
✓ 19 | Ian Smith | leśna droga
Zastanawiała się, czy w latającej sylwetce faktycznie widać Iana – ale to musiał być on, nawet jeśli minęły długie miesiące, a ona, stojąc pod nim w pomarańczowej, nieco znoszonej sukience, nijak przypominała młodszą koleżankę z pokoju wspólnego Gryffindoru.
✓ 5 | Maria Multon | park exmoor
... przepaść jaka ich dzieliła; kulturowa, może światopoglądowa. Ale tyle było rzeczy, które w młodej dziewczynie ciekawiły! Poza tym miło było móc porozmawiać z kimś o świecie, który istniał tylko wewnątrz zatęchłych pergaminów.
✓ 11 | ognisko u Neali | devon
✓ 15 | Alfie Summers | teatr na klifach
Uskoczyła gdzieś na bok, w plątaninę mniejszych i większych głazów, pozwalając szumowi morza zagłuszyć własne kroki. Czy naprawdę mieli się w końcu spotkać? Po roku nie widzenia jego twarzy, nie słyszenia jego słów - czy miał do niej wrócić?
✓ 9 | Michael Scaletta | spalony sierociniec
Skrawka celu, powodu lub źródła. To nie było już istotne, kiedy wzrok napotkał zgliszcza, a postać, mimo widocznej tabliczki o zakazie wejścia, przekroczyła na wpół zniszczone ogrodzenie sierocińca, krocząc w tak dobrze niegdyś znanym kierunku.
✓ 9 | Valerie Sallow | cmentarz poległych
Nie było go nigdzie. Nigdzie nie spoczął, nie miał spokoju, ciało rozpłynęło się gdzieś w tym świecie, jakby zupełnie nie istniało – jak gdyby Peter Beddow nigdy nie był prawdziwy.
Nie mogła go zobaczyć, nie mogła pochować, nie mogła odwiedzać.
Nie mogła go zobaczyć, nie mogła pochować, nie mogła odwiedzać.
✓ 12 | Michael Scaletta | opuszczona pracownia
Gryząc środek policzka wwiercała spojrzenie w brudny chodnik, idąc zwartym krokiem do miejsca, w którym miała spotkać mężczyznę o imieniu Michael; tylko tyle o nim wiedziała, poza dziwaczną tendencją do odwiedzania starych miejsc.
✓ 12 | Ian Smith | przedmieścia Londynu
Zabrać ją do Tower, udusić i wyrzuć do wód Tamizy, rozłupać czaszkę o mur i wystawić Londyńczykom jako pokaz tego, co robiono z brudnymi szlamami – widziała to wszystko przed własnymi oczami, kiedy duża, brudna dłoń zacisnęła się na kawałku swetra i z impetem szarpnęła jej ciało w tył. Dopiero wtedy pozwoliła samej sobie na krzyk.
✓ 1 | Justine Tonks | Yeovil
Największym jednak strachem był moment przechwytywania z konkretnych stoisk niektórych produktów – jabłek, kawałka sera, dwóch bułek, a później nawet woreczka kaszy; chowała produkty do skórzanej torby, by zaraz potem znów zanurzyć się w morzu sylwetek, z dudniącym sercem, drżącymi dłońmi i natrętnymi myślami.
✓ 5 | Maria Multon | skrzacie drzewo
Las zapewniał schronienie przed nadmiernym ciepłem, ale i towarzystwem – od tego drugiego dużo łatwiej było uciec, nawet jeśli sowa przynosiła listy, na które adresatka bała się odpisywać.
Wstydziła.
Wstydziła.
✓ 28 | Celine Lovegood | piknik w lesie
W całym tym rozgardiaszu Anne uderzyła plecami w nogi krzesła, a te runęło - wraz z nim ona. Na dokładkę cały talerz suszonych śliwek poszybował wprost na jej klatkę piersiową i głowę, gubiąc się w krzywo ściętych, krótkich włosach.
✓ 4 | Neala Weasley | festiwal lata
Cała otoczka ekscytującego dla ludzi Festiwalu była jej całkowicie odległa, nie wiedziała nawet do końca czym są uroczystości i z jakiej okazji są organizowane - jedynie słowo miłość które pojawiało się raz po raz, o którym słyszała z ust podekscytowanych, wybijało się najczęściej i - co gorsza - strofowało Anne odrobinę bardziej. (1, 2, 3, 4, 5, 6)
4 | wianki | brzeg plaży
✓ 5 | Susanne Lovegood | pomost
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Annie Beddow
Szybka odpowiedź