Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
little lion man
AutorWiadomość
towarzystwie szkolnych przyjaciół? Może jesteś jednym z tych przyjaciół, wznoszącym toast za powodzenie mojego niedawno otwartego warsztatu? Może jesteś jedną z dziewcząt, która wzdychała do mnie z trybun na meczach Quidditcha; a może moją sąsiadką, która nieskutecznie próbuje podpalić mój dom, kiedy przez kolejną noc moje paskudne nucenie i stukanie drewnem w warsztacie nie może zasnąć? A może- może dopiero się poznamy, nieznajoma/my?
▲ wychowany w Dolinie Godryka; w domu, w którym każdy gość mógł liczyć na kubek parującej herbaty, wygodne miejsce w fotelu przy kominku, ciepły uśmiech gospodarzy i przynajmniej kilkukrotne potrącenie przez biegnącego gdzieś, rumianego z emocji Cyrusa
▲ dumny Gryfon z krwi i kości, szukający domowej drużyny Quidditcha, stały bywalec wieczornych szlabanów, najżarłoczniejszy uczeń przy stole Wielkiej Sali, a także nienajlepszy uczeń, za to wybitny przyjaciel, gotów oddać wszystko za grono najbliższych mu osób; przypadkowo również wyjątkowo niewprawny łamacz serc i całkiem znakomity łamacz szkolnych praw i zakazów
▲ po zakończeniu nauki w Hogwarcie wyjechał do Irlandii, gdzie też zaczął zgłębiać tajniki tworzenia magicznych mioteł; zawodowy rozwój kontynuował również po powrocie do Londynu, najpierw jako praktykant w sklepie miotlarskim rodziny Wrightów, później jako dumny i tylko nieco chaotyczny właściciel własnego warsztatu przy ulicy Pokątnej
Chodźcie, chodźcie, na pewno wymyślimy coś fajnego
Gość
Gość
Mój Michael Tonks zna się z Potterami dobrze (zanim zaistniałeś, to przez rodziców, bo z Effie dobrze-ale-nie-zażyle) i podobnie jak Cyrus był Gryfonem, pasjonatem Quidditcha i pasjonatem flirtowania z dziewczynami po meczach Może pamiętamy się jeszcze z Hogwartu, przyjaźnimy? W maju po latach wróciłem do Somerset i często bywam w Dolinie, to też pretekst do odnowienia kontaktu - i nałożyłem pułapki na Wasz dom!
Tylko do sklepu wpadałem jakoś rzadziej, bo od zeszłego roku kochałem się we właścicielce sklepu konkurencji...
Steffen to zaś sąsiad z Doliny, młodziutki i energetyczny, równie chętnie podrzucę <3
Tylko do sklepu wpadałem jakoś rzadziej, bo od zeszłego roku kochałem się we właścicielce sklepu konkurencji...
Steffen to zaś sąsiad z Doliny, młodziutki i energetyczny, równie chętnie podrzucę <3
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Hej, Potter! Wychodzi na to, że w szkole graliśmy przeciwko sobie w quidditcha. Na pewno nie raz zdarzyło nam się trafić na wspólny szlaban, który zamiast posłusznym szorowaniem pucharów stawał się niezłą zabawą lub miejscem pojedynków. Śmiałem się z twojego niezrozumienia płci pięknej, choć sam nie byłem lepszy. Po szkole nasze drogi się rozeszły, kiedy ty wyjechałeś do Irlandii, ja wziąłem udział w kursie dla alchemików w Mungu. W Londynie nie pracuję już od kilku lat, ale zdarza mi się bywać na Pokątnej, może kiedyś udało nam się złapać i odnowić dawny kontakt?
may the flowers remind us
why the rain was necessary
why the rain was necessary
najlepszy brat na świecie jak dobrze, że jesteś; może nie często to przyznaję (nawet przed sobą!), ale nie wyobrażam sobie mojej rzeczywistości bez Ciebie.
little lion man aww; nadal jesteś tak samo dzielny
little lion man aww; nadal jesteś tak samo dzielny
No dzień dobry! Znać się musimy, bo wychowaliśmy się obaj w Dolinie Godryka i ustalaliśmy z Effie, że nasze rodziny się znały - byliśmy sąsiadami. Jesteśmy w bardzo podobnym wieku, więc chciałbym zaproponować tu sztamę i męską przyjaźń z podwórka, która później przetrwała aż do szkoły.
Chociaż mogło się trochę popsuć, kiedy obaj graliśmy w quidditcha, tylko, że w przeciwnych drużynach, bo ja zostałem Krukonem... nie mniej jednak byłoby dobrze, gdybyśmy po szkole też utrzymywali kontakt i przychodziłem do Ciebie, kiedy miałem problemy z miotłą i czasami razem wyskakiwaliśmy na mecz quidditcha, gdy było jeszcze normalnie <3
Chociaż mogło się trochę popsuć, kiedy obaj graliśmy w quidditcha, tylko, że w przeciwnych drużynach, bo ja zostałem Krukonem... nie mniej jednak byłoby dobrze, gdybyśmy po szkole też utrzymywali kontakt i przychodziłem do Ciebie, kiedy miałem problemy z miotłą i czasami razem wyskakiwaliśmy na mecz quidditcha, gdy było jeszcze normalnie <3
becomes law
resistance
becomes duty
Może w przeszłości kupowałam u Ciebie miotły? Kiedyś zdarzało mi się być nawet sławną, to był całkiem niezły interes. Może moja ulubiona Kometa 105 była spod Twojej ręki? A może Numbus 1000?
Poza tym Elizabeth jest z Doliny Godryka! I widzę, że jeśli znasz Cedrica, to ją na pewno też <3
Poza tym Elizabeth jest z Doliny Godryka! I widzę, że jeśli znasz Cedrica, to ją na pewno też <3
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Michael, chociaż nigdy bym się do tego nie przyznał (przynajmniej nie na trzeźwo!), poniekąd i dla mnie byłeś wzorem; oprócz tego byłeś jednak jednym z przyjaciół, za których gotów byłbym bez wątpienia skoczyć z ogień (czy, za czasów Hogwartów, do śmierci polerować stare puchary w ramach wieczornego szlabanu). Jeśli zdołałem zauważyć blask w Twoim wzroku, kiedy kierowałeś go w stronę Hani, zapewne byłem największym i najgorętszym fanem postawieniem Was na ślubnym kobiercu. Spotykajmy się w Dolinie Godryka i w Londynie, zainspiruj mnie do walki ze złem, a ja postaram się zdjąć choć trochę ciężaru świata z Twoich ramion- chociaż dźwigasz go bardzo dzielnie.
Wiekiem nieco minęliśmy się ze Steffenem; pewnie nie mieliśmy wiele okazji, aby pamiętać się ze wspólnych eskapad po Dolinie Godryka. Nie dało się jednak nie zwrócić uwagi na tego energicznego, młodego Gryfona, wbijającego maślane, zakochane spojrzenie w przedstawicielki płci pięknej mojej drużyny Quidditcha (które z dużą dozą pewności do tego momentu zdążyły już dać mi kosza- lub odwrotnie). Być może, dowiedziawszy się o Twojej pasji do latania na miotle, od czasu do czasu zabierałem Cię na treningi, przybliżając o krok do latania i do pięknych zawodniczek z drużyny?
Grey, stary druchu! Kopę lat! Minęło tyle czasu, a ja wciąż czuję, jakbyśmy zaledwie wczoraj urządzali zawody w budowaniu jak najwyższej piramidy ze starych pucharów podczas wspólnych szlabanów. Jasne, co prawda rozkwasiłeś mi nos tłuczkiem podczas jednego z meczów Quidditcha, ale nigdy nie chowałem o to urazy- podobnie jak o tamtą śliczną czwartoroczną Krukonkę, która zdecydowanie wolała całować pod świąteczną jemiołą Ciebie zamiast mnie. Być może przez jakiś czas zniknąleś z mojego życia, ale kiedy wpadłem na Ciebie tamtego deszczowego popołudnia w Londynie, było tak, jakbyśmy przez ten cały czas w magiczny sposób pozostawali przyjaciółmi. Chodź ze mną na kufel piwa, wyrzeźbij mi z drewna piękne półki, na których będę mógł składować miotły w moim nowym warsztacie, i już więcej nie znikaj!
Effie, mój mały promyczku- chociaż z powodzeniem udaję dzielnego, tak naprawdę nie mam pojęcia, jak mógłbym poradzić sobie w życiu bez Ciebie.
nie próbuj tylko sprowadzać do naszego domu żadnych podejrzanych kawalerów, bo porozmawiamy w zupełnie inny sposób, panienko!
Cedric, czy właściwie powinienem powiedzieć- bracie? Widywaliśmy się w końcu codziennie, codziennie też wpadając na coraz głupsze i bardziej niebezpieczne sposoby spożytkowania niekończącej się dziecięcej energii. Kiedy myślę o dorastaniu w Dolinie Godryka, zawsze myślę też o Tobie, popołudniach spędzanych na naszym podwórku albo w Waszym domku na drzewie, gdzie snuliśmy pierwsze podekscytowane plany dotyczące Hogwartu i przyszłości. Nie zdziwiłem się, kiedy trafiłeś do Ravenclaw, zawsze miałeś w głowie więcej rozumu i rozsądku, niż ja; z pewnością nie sprawiło to jednak, że przestało zależeć mi na Twojej przyjaźni, szczególnie, kiedy śmierć ojca wystawiła Cię na ciężką próbę. Chodźmy razem na mecze Quidditcha, w ciszy opijajmy nieudane i bolesne jak siedem piekieł utracone miłości nad szklanką Ognistej i bądźmy dla siebie wsparciem w czasach, kiedy wszystko zaczyna się sypać
Marcella! Tworzenie dla Ciebie miotły było zaszczytem! Może dałaś mi się potem zaprosić na kufel kremowego piwa? Ktoś zapewne powinien był mnie uprzedzić, że zapraszanie damy na piwo w ramach randki jest paskudnym nietaktem; jednak stało się, może jakimś cudem jednak się zgodziłaś. Nie zaiskrzyło, pewnie zrobiłem z siebie błazna, ale przynajmniej doprowadziłem Cię do śmiechu- może widząc, jak źle idzie nam próba stworzenia romantycznych pozorów, w którymś momencie oboje porzuciliśmy to na rzecz kilku kolejek, po których wróciliśmy do domów na nieco chwiejnych nogach, ale za to zbudowaliśmy podwaliny całkiem solidnego kumpelstwa?
Elizabeth- pewnie nie zwracałem na Ciebie większej uwagi, pomimo, że Twoja sukienka w kropeczki była wyjątkowo urocza. Te niesamowite, dziwaczne istoty, tudzież dziewczynki, zawsze poniekąd mnie przerażały; może nieco mniej, kiedy były siostrami moich przyjaciół, ale raczej wolałem zachowywać od nich bezpieczną odległość. Kiedy jednak w Hogwarcie tiara przydzieliła Cię do mojego domu zamiast do domu Cedrica, czułem braterski obowiązek trzymania Cię na oku i odganiania zdala od Ciebie podejrzanie wyglądających chłopców. Lubiłaś moją troskę? Doprowadzałem Cię do białej gorączki? W obu przypadkach na pewno niełatwo było Ci mnie do siebie zniechęcić!
Gość
Gość
Jak najbardziej bracie chyba czekałem na Ciebie i najlepszego przyjaciela z podwórka. Pewnie byłeś powiernikiem moich sekretów (jak pierwsze zauroczenie i randka za czasów Hogwartu), wprowadziłeś mnie w szkolne życie jak starszy brat, którego nie miałem, a później mogłem na Ciebie liczyć, gdy zmarł mój ojciec.
Ty też możesz na mnie liczyć, mimo upływu lat i wszystkiego, co się stało Bardzo się cieszę, że jesteś!
Ty też możesz na mnie liczyć, mimo upływu lat i wszystkiego, co się stało Bardzo się cieszę, że jesteś!
becomes law
resistance
becomes duty
jesteś moim dalekim kuzynem ( w sensie Luny), dlatego ta dwójka zna się na pewno! Tym bardziej, że pewnie często zdarzało mi się spijać te toasty z Tobą lub śpiewać Ci do nich w barach <3
co do Lucindy, to kojarzymy się pewnie jakoś ze szkoły, nie wiem czy po szkole mieliśmy ze sobą jakiś kontakt, wyjechałeś, a ja też dużo podróżowałam. Może to wizja na jakąś bardziej teraźniejszą relację, bo na przyszłość średnio mam pomysł, ale jeśli na coś wpadniesz to krzycz głośno <3
co do Lucindy, to kojarzymy się pewnie jakoś ze szkoły, nie wiem czy po szkole mieliśmy ze sobą jakiś kontakt, wyjechałeś, a ja też dużo podróżowałam. Może to wizja na jakąś bardziej teraźniejszą relację, bo na przyszłość średnio mam pomysł, ale jeśli na coś wpadniesz to krzycz głośno <3
Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Widzę, że byliśmy rówieśnikami, ale z innych domów - myślę, że możemy nad tym popracować.
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
ogólnie to jak znasz mojego jednego brata, a z kilkoma tymi tutaj wyżej na roku byłeś to i ja raczej nie umknęłam ci sprzed oczu. No i uniżenie kłania się królowa krukonów jeśli idzie o ilość szlabanów i straconych punktów domu. Grałam w drużynie na pozycji szukającej, wiec i na boisku było mnie widać. No i moja przyjaciółka po dziś dzień w gryfonach była i miotły robi. Znać się musieliśmy, kwestia czy dalej się jeszcze znamy i jak to między nami właściwie było
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Potter
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
little lion man
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania