Zorya

08.08.15 22:51

First topic message reminder :

Zorya Utrennyaya

Zorya Utrennyaya to jedyne imię, na które sowa Cassandry - po wielu próbach - zaczęła reagować; jest kapryśna, miewa nastroje, czasem się boczy, zamiast oddać list, robiąc to wtedy, kiedy ma na to ochotę i zasadniczo wydaje się raczej uciążliwa niż posłuszna.

Przeczytaj

Szanowny Panie bardzo cię kocham C. V. Mulciber

[bylobrzydkobedzieladnie]

11.02.17 22:49

List odAaron Lovegood

Cassandro,Serdecznie zapraszam Cię dnia 24 kwietnia na Manor Road 4, gdzie odbędzie się uroczysty obiad z okazji naszych zaślubin. Czas rozpoczęcia spotkania to godzina czwarta po południu. Obowiązuje schludny strój, punktualność również jest w cenie. Jeśli taką wyrazisz chęć, droga kuzynko, zabierz ze sobą osobę towarzyszącą. Ja i Bellona będziemy szczęśliwi, jeśli zaszczycisz nas swoją obecnością!
Aaron oraz Bellona
Lovegood

28.02.17 22:57

List odAaron Lovegood

Droga CassandroPragnę Cię przeprosić za niepoprawny ton, jakim mógł przesiąknięty być ten list, i za szereg niedookreśleń, które musiały mi umknąć. Wszak nie miałem choć najmniejszego zamiaru, by Cię urazić, droga kuzynko. Lysandra jest jak najbardziej mile widzianym gościem i na pewno przyozdobi nasze spotkanie swoją obecnością. Wybacz mi, że wcześniej o niej nie wspomniałem. Zrzucę winę na pełną w ostatnim czasie głowę, ale nic nie usprawiedliwi brakujących w poprzednim liście słów.

Wiedz zatem, Cassandro, że będę oczekiwał ze zniecierpliwieniem zarówno Ciebie, jak i Lysandry oraz osoby Wam towarzyszącej.

Aaron

30.03.17 13:19

Przeczytaj S.

Cassandro,
Nigdy nie potrafiłem zgadnąć co kryje się za twoją troską i spojrzeniem pary tajemnej zieleni, ale dziękuję. ~~Przypominasz mi kogoś~~
I ja pamiętam wszystko, zbyt dobrze, by zapomnieć tańczące wtedy cienie. A jeśli piszesz wspominając tę właśnie chwilę, to cisną mi się słowa pytań. Zostawię je jednak na spotkanie.
Gdzie mogę cię znaleźć?

Nie bój się o to prosić. Zjawię się.

S.

30.03.17 14:16

Przeczytaj S.

Cassandro,
Jeśli zaczekasz na mnie chwilę po nastaniu zmroku, będę na pewno. Kojarzę miejsce i nie będzie z tym najmniejszego kłopotu. Ciebie rozpoznam bez trudu. ~~Nie zapomniałem~~
Cokolwiek się stało i trapi twoje myśli, zaradzimy, chociaż pewne domysły zaczynają mnie niepokoić.
I możliwe, że będę miał do ciebie pytanie, ale i to zostawię na czas wieczorny.
Nie zaprzątam już cię dalszymi słowami.

Do wieczora,

S.

10.07.17 0:26

Przeczytaj A. Mulciber

Cass Wiem, że być może nie jest to książka posiadająca wciągającą fabułę niemniej staraj się ją chociażby otwierać raz w tygodniu i kartkować chociaż po te 10 stron ~~być może wiedza w jakiś magiczny sposób samoistnie napastuje twój umysł~~ - jeśli ie będzie dla ciebie to rozrywkowa lektura to chociaż poćwiczysz ruchy nadgarstków. Staraj się ją również trzymać z dala od wilgoci, krwi i wymiocin oraz innych wydzielin swoich pacjentów. Alisa

Sowa posiadała w łapce zawinięty w magiczny papier kwadratowy pakunek wielkości pięści. Po rozwiązaniu pętającej go wstążki przesyłka zmieniła się w opasły tom Dziejów Magii.

07.08.17 14:35

Przeczytaj

Cassandro spotkała mnie pewna niefortunna przykrość - wydaje mi się, że potrzebuję Twojej pomocy. To nic poważnego, obiecuję nie zająć Ci wiele czasu - czy mogłabym zjawić się u Ciebie dzisiejszego popołudnia? Wiem, to więcej niż niekulturalne, że odzywam się dopiero w takich okolicznościach, lecz może to po prostu szczęście w nieszczęściu, w końcu łączące nasze ścieżki w bezpośrednim spotkaniu?

Nie mam nic na swoją obronę, Cassie.

Mam nadzieję, że nie ucierpiałaś w ciągu ostatnich dni - i że nie zasugerujesz Umhrze, by urwał mi głowę tuż po przekroczeniu progu lecznicy. Deirdre

14.08.17 18:38

Przeczytaj Mia

Cass Przepraszam. Od tego chyba powinnam zacząć.
Nie było mnie u ciebie długo, ale nie było to spowodowane niechęcią. ~~Nie byłam pewna, czy moja obecność będzie pożądana~~. Nie wiem, czy rozmawiałaś z Ramseyem, czy mówił ci cokolwiek, ale ~~już mnie nie chce~~ od początku kwietnia nie widziałam go. Nie wiem czy będę widziała.
To co się działo teraz - mogłabym się zdziwić - ominęło mnie, przynajmniej częściowo, ale nie narzekam na brak zajęć. Zdecydowanie. A ciebie? Co z Tobą i Lysą, jest bezpieczna? Wierzę, że powiedziałabyś, gdyby coś się działo. ~~Nie wybaczyłabym sobie~~ Nie wiem co się dzieje ostatnio i co za magia trzęsie Londynem.
Wyobrażasz sobie, że zostałam porwana przez baśń i że walczyłam z bazyliszkiem? A potem...potem byłam w Wywernie, Cass to co się tam działo przechodzi czarodziejskie pojęcie. Był tam ktoś tak potężny, ktoś kto przewyższał mocą znanych mi czarodziei. Pożoga i śmierć. Wywerna spłonęła, ale o tym już wiesz, a ja nie chciałam cię narażać. Tamtej nocy musiałaś mieć wielu gości, których mój widok bardzo by nie ucieszył.
Nie było tam Ramseya. ~~Nie mogło go tam być~~ Wiedziałabym. Byłam w środku. A jeśli gdzieś był, to poza granicami piekła, które się tam rozpętało.
Jeśli go zobaczysz, proszę napisz mi. I nie mów mu o tym.

Jeśli wciąż chcesz mnie przygarnąć pod swoje wronie skrzydła,
pojawię się, żMia.

22.08.17 13:58

Przeczytaj Masza Dolohov

Droga Cassandro, Niech Cię sowa nie zmyli, to nie Siergiej wysyła do Ciebie list, tylko ja. Przepraszam, że zawracam Ci głowę, na pewno masz pełno obowiązków, tym bardziej po ostatnich wydarzeniach, ale ja w sumie w sprawię ostatnich wydarzeń do Ciebie piszę, więc mam nadzieję, że znajdziesz chwilę, aby mi odpisać. Przy okazji chciałam się Ciebie zapytać jak się czujesz? Przechodziłam ostatnio obok Twojego domu i miałam wrażenie, że brakuje ci kawałka dachu? Coś się stało? Zaglądałam przez szyby, ale byłaś bardzo zapracowana, więc nie chciałam Ci przeszkadzać.

Czy z Twoją córką, Lysandrą, wszystko w porządku? Od wybuchu tych anomalii dziwne rzeczy dzieją się z Antoninem. Niepohamowanie rosną mu włosy, co chwilę coś wybucha albo przebywając z nim czuję się tak bardzo osłabiona. Chociaż to ostatnie, to może z zupełnie innego powodu. Będę chciała Cię odwiedzić, oczywiście Ci zapłacę. Ostatnio miałam takie szczęście! Dzięki czemu mogłam schować trochę pieniędzy przed Siergiejem zanim się do nich dorwał. Ale wracając, czy masz coś podobnego z Lysandrą? Albo wiesz jaka choroba może wywoływać takie dziwne ataki? Boję się, ze zaraz wysadzi nam kamienicę, albo coś lub kogoś skrzywdzi. Raz napompował mi kota! Biedne stworzenie. Nie wiem jak sobie z nim poradzić. To znaczy z Antoninem, nie z kotem, z kotem już sobie poradziłam.

Jesteś taka mądra, zawsze na wszystko masz jakieś wyjście, więc mam ogromną nadzieję, że i w tej kwestii mnie poratujesz. Bardzo się martwię.
Pozdrów ode mnie swoją córę, mam szczerą nadzieję, że ma się lepiej niż Antonin.

25.08.17 0:41

Przeczytaj Masza Dolohov

Droga Cassandro, Tak mi przykro z powodu Twojej sypialni, ale mam nadzieję, że nic poważnego Ci się nie stało? Te anomalie, w ogóle nie rozumiem tego co się dzieje i chyba nie chcę rozumieć. Ja akurat byłam poza domem gdy nagle znalazłam się w centrum okropnego pożaru. Oprócz paru blizn, jakbym ich już dość nie miała, już nic mi nie dolega. Na szczęście Siergiej oraz Antonin także są cali. Chwała Merlinowi. Jeśli zaś chodzi o dach, to z nim porozmawiam, na pewno się zgodzi.

Bardzo mnie zmartwiłaś swoimi słowami. Miałam ogromną nadzieję, że to po prostu przypadłość Antoniego i znasz na to lekarstwo. Nie wiem co się dzieje tym dzieciakom, ale faktycznie, to jest bardzo niebezpieczne i nawet nie chcę myśleć o tym jak mogą skrzywić siebie albo nas. Każ Lysandrze aby biegła do nas od razu jeśli coś ci się stanie, a ja oczywiście będę do Ciebie zaglądać i sprawdzać czy wszystko w porządku jak tylko będę miała wolną chwilę.
Eliksir Słodkiego Snu? I mówisz, że działa? Ostatnie czego bym chciała to usypiać Antonina, ale jeżeli ma mu to pomóc i ograniczyć te wypadki, to chyba nie ma lepszego wyjścia. Spróbuję poprosić Valerija, ale nie wiem czy będzie miał odpowiednie ingrediencje, w razie czego poproszę Cię o ten słoiczek. Ale nie chcę ci tu zabierać, wiem, że składniki potrafią sporo kosztować.

Mam nadzieję, że moje słabości to przyczyna dziecka, nie chciałabym aby okazało się, że przypałętała się do mnie jakaś choroba. Przyznam Ci się jednak, że trwa to chwilę dłużej niż te przeklęte anomalie, więc nie wiem co o tym sądzić. Pojawię się u Ciebie na dniach, to wszystko się wyjaśni. W końcu jesteś najlepszą uzdrowicielką jaką znam.

25.08.17 1:31

Przeczytaj Masza Dolohov

Droga Cassandro, Postaram się jeszcze dziś z nim o tym porozmawiać i mam nadzieję, że weźmie się do pracy jak najszybciej. Doskonale rozumiem, ta pogoda jest fatalna i domyślam się, że nic Ci nie zdąży wyschnąć, a już znowu zalewa. Trzeba było pisać, albo w ogóle podejść, do mnie od razu. Już dawno byśmy zagoniły Siergieja do pracy.
Naprawdę? Biedna dziewczynka, mam nadzieję, że nic jej poważnego nie było? Biedne dzieci, nie potrafią przecież kontrolować jeszcze swojej magii, nie dziwię się, że są przez to takie problemy.

Przyznam Ci się szczerze, że trochę się boję tego, co nadchodzi. Mam dziwne przeczucia, że to nic dobrego, chociażby dlatego ile osób ucierpiało z początkiem maja. Byłam w Mungu, żebyś widziała tych rannych, ponoć było sporo martwych. Jak sądzę i w Twojej lecznicy pojawiło się dużo poszkodowanych. Nie chcę, aby na naszych oczach tworzyła się taka historia. Wolałabym żyć sobie spokojnie, nie muszą się martwić o to czy mój syn jest bezpieczny albo czy zaraz się nie pojawi pożar całkowicie znikąd.
Masz rację, jak zwykle, że nic więcej dla naszych pociech nie możemy zrobić. Chociaż mam opory, to rozumiem i chyba wykorzystam ten sam sposób. Nie chcę by Antonin cierpiał. A jak Lysandra na to reaguje? Wie, że specjalnie ją usypiasz czy robisz to podstępem? Bo nie bardzo wiem jak podejść z tym do Antonina. Nie chcę go dodatkowo stresować czy denerwować, bo ja wiem, czy to dodatkowo nie wywoła ataku anomalii?

Przyjdę, tylko mi powiedz kiedy będziesz miała czas, abym mogła zająć ci trochę więcej czasu, niż pozwalasz na to swoim pacjentom.

25.08.17 15:17

Przeczytaj Mia

Cass Mogę się wydawać teraz bardziej niż zwykle nerwowa, ale ~~straciłam go~~ nie sądzę, by jakiekolwiek rozmowy pomogły. Nie, Cass. Prędzej doprowadziłby do kolejnej burzy, a tych pojawiło się zbyt wiele. ~~I jest coś. Nie znikaj~~
Nie wiem co za paskudztwo się stało i co lub kto był jego przyczyną, ale nasz świat rzeczywiście wybuchł. Magia zwariowała i żadne czary nie działają właściwie. Różdżka wydaje się być bardziej kapryśna niż kiedyś. I Lysa... coś strasznego stało się ze wszystkimi dziećmi. Nie panują nad magią, a samoczynnie posyłane kule ognia i klątwy nawet dziś widziałam. Może, eliksiry zadziałają? Zaklęcia ochronne? Zły sen trwa nadal, nie wiem co zastaniemy po przebudzeniu.
Nie licząc gruzów w moim pokoju - nic mi nie jest. Mój kominek nie będzie działał. Szczęście w nieszczęściu ~~nie wiem czy nie lepiej, by coś spadło mi na głowę~~. Chaos panuje wszędzie.

Tak, bazyliszk. I jeśli mam omamy, to były masowe. Była tam ze mną Deirdre i i dwóch bucowatych szlachciców. Zioła chyba powinnam masowo pić, bo zbyt często przydarzają mi sie rzeczy, których nie umiem wytłumaczyć. A może wszyscy powinniśmy.

Nie wiedziałam, gdzie idę. Dostałam odgórne wytyczne, jako "dowód zaufania". Wiesz co to znaczyło dla pierwszorocznej kursantki, której większość wieści szybki lot na bruk? I ta osoba, która mnie tym zaufaniem obdarzyła - została w Wywernie zamordowana. Nie wiem kim był ten potężny czarodziej, ale jeśli jego działania się rozleją...jeśli to on jest przyczyną tego chaosu... świat zaleje się krwią. Czy naprawdę staję przeciw? Chcąc pozbyć się potwora, jak ten w Wywernie?
Może jednak w jednym wszyscy macie rację. Nie jestem swoim bratem, ~~i tak właściwie nie wiem kim był~~ ale nie umiem siedzieć obojętnie i patrzeć. Mogę nie lubić mugoli, ale nikt nie zmusi mnie do ich zabijania. A o tym mówi się coraz częściej. I czarnej magii, jako narzędziu. Aurorem jeszcze nie jestem. Wciąż się uczę.
Wiem.
Jesteś w stanie mi jeszcze zaufać?
żMia.

31.08.17 16:51

Przeczytaj S.

Cassandro,
Jesteście więc bezpieczne.
Przeznaczenie sięgnęło nie tam gdzie powinno i mur powstał za blisko, miał trwać daleko od was, a jednak - powstał. Za czyją przyczyną? Wiem, że mi nie odpowiesz.

ps. ktoś mi kiedyś powiedziała, że Więcej się nie spotkamy nie działa. Tak jak to przeznaczenie, które trafia tam, gdzie się najmniej spodziewamy. Ale ty to wiesz, Wieszczko.

Nie żegnam się,
Do zobaczenia,

S.

01.09.17 12:30

Przeczytaj

Cassandro, Twoja pomoc była i jest nieoceniona, dlatego czuję się - jak zwykle zresztą - niewygodnie zostawiając u Ciebie drobne i nieadekwatne podziękowanie. Schowałam sakiewkę w górnej szufladzie nocnego stolika przy łóżku w lecznicy: mam nadzieję, że nikt niepowołany tam nie zagląda. I że kiedyś będę mogła obsypać Cię złotem tak, jak na to zasługujesz.
Znów zniknęłam bez pożegnania, ale nie chciałam odbierać Ci nawet krótkiej chwili snu. Zasługujesz na odpoczynek, zwłaszcza teraz, gdy wszystko zdaje się spadać Ci na głowę. Nie myślałaś o przygarnięciu kogoś do pomocy? Zostałaś z wieloma sprawami sama, pacjentów przybywa a Lysandra przechodzi z pewnością trudne chwile - i dobrze, że chronisz ją przed zrobieniem sobie i innym krzywdy. Znam pewną uzdrowicielkę, młodą stażem, ale pilną i rzetelną. W Mungu nie nauczy się tyle, ile zdoła pod Twoimi skrzydłami, nawet zajmując się pracami porządkowymi.
Decyzja oczywiście należy do Ciebie, wiem, jak nie lubisz nowych, niesprawdzonych ludzi w swoim otoczeniu, ale sądzę, że jej można zaufać. Mogłaby odciążyć Cię w najprostszych obowiązkach a przy okazji wyrobić nieco siłę charakteru. Myślę, że byłaby lepszą pomocą ode mnie - znasz moje medyczne uzdolnienia a raczej ich absolutny brak.

Niezależnie od tego, co postanowisz zrobić z tą propozycją - myślę, że niedługo znów Cię odwiedzę. Jeszcze zatęsknisz za moją przedłużającą się nieobecnością.

Dbaj o siebie, Cassie.

Deirdre

03.09.17 18:18

Przeczytaj Masza Dolohov

Droga Cassandro, Przepraszam, że moja sowa przylatuje do Ciebie tak późno, ale Siergiej dopiero wrócił do domu. Rozmawiałam z nim i zgodził się, aby naprawić ci ten dach. Mówił coś, że weźmie kogoś do pomocy, na moje oko to będzie Bott, bo Valerij to się do takich rzeczy nie nadaje, więc sprawnie mu pójdzie. Jeszcze jutro go do Ciebie wyślę i sami ustalicie już szczegóły.

Całkowicie Cię rozumiem i nie potępiam. Jeżeli możesz w ten sposób więcej zarobić i odłożyć na małą, to nie ma się co ograniczać. Przynajmniej Lysa będzie się dobrze prezentować, gdy pójdzie już do szkoły. Gdybym była na Twoim miejscu, to też bym korzystała. Niestety, na mój zarobek ostatnie wydarzenia absolutnie nie wpłynęły. A szkoda. A o wojnie nawet nie wspominaj, nie chcę o tym myśleć, bo sama myśl mnie przeraża. A jeśli chcą, to niech sobie ją toczą, tylko nie do końca wiem kto z kim, ale proszę bardzo. Byle z dala od mojego domu i mojego dziecka.

Przyjdę na pewno.

04.09.17 8:57

Przeczytaj

Cassandro, znam Cię zbyt dobrze, by sądzić, że podobną decyzję podjęłabyś pochopnie. Masz rację, pojawienie się nowej osoby w codziennych zajęciach bywa dość irytujące i na początku kłopotliwe, ale wierzę, że Marianna - tak ma na imię panna Goshawk, ta uzdrowicielka - nie sprawi Ci problemu a jedynie wesprze w przyziemnych sprawach, byś mogła zająć się ciężej chorymi. To nie szlachcianka ani wymuskana panienka, nie będzie kaprysić - a przynajmniej taką mam nadzieję. Przekażę jej informacje i zapewne na dniach możesz spodziewać się zapowiadającej wizytę sowy. Odpowiednią zapłatą za pracę będzie natomiast możliwość szybkiej nauki - tego na pewno nie zdobędzie w poszatkowanym bzdurnymi procedurami Mungu. (Zauważ, że piszę to ja, miłośniczka ustalonych zasad i regulaminów). Jeśli sprawi się gorzej, w każdej chwili możesz ją odesłać - to naprawdę sytuacja zwycięska dla Ciebie w każdym aspekcie.

A więc - do niespodziewanego zobaczenia, Cassie.

Deirdre PS Gdybyś miała jakiekolwiek zażalenia co do pracy Marie - skrobnij słówko. Nie musisz się także obawiać o dyskrecję, Goshawk jest częścią n a s z e j sprawy. I nie, nie jest to wysłanniczka mojej nadopiekuńczości, mająca trzaskać fiolki i mordować klientów nieudolnym leczeniem, byleby tylko mieć na Ciebie oko. Pomimo troski wiem, że doskonale radzisz sobie sama.

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia