Xavier Lucien Burke
Nazwisko matki: Crouch
Miejsce zamieszkania: Durham
Czystość krwi: Czysta szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Badacz artefaktów, gospodarz i menager w rodzinnej palarni opium
Wzrost: 178
Waga: 80
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: brązowe
Znaki szczególne: Zawsze idealnie ułożone włosy, noszący tylko najlepsze garnitury, ciemne oczy przeszywające do kości, złoty pierścień z herbem rodu noszony na małym palcu lewej dłoni
12 cali Zitan Pióro memortka
Slytherin
Niedźwiedź
Śmierć jego dzieci
starymi księgami, rosą o poranku i perfumami żony
On z rodziną przy boku
artefakty, historia magii
Nie interesuje się
Szermierka
Klasyczna, stonowana
Tom Ellis
Jego życie było dobre, nigdy na nie nie narzekał, bo też nie miał na co narzekać tak naprawdę.
Urodzony jako ostatni, najmłodszy z trójki dzieci Tytani i Winfreda Burke, wcale nie był rozpieszczany, jak to często bywało w przypadku najmłodszych dzieci. Od początku wymagało się od niego dokładnie tyle samo, co od jego rodzeństwa. Był w końcu członkiem szlachetnego rodu Burke’ów, a to mówiło samo za siebie.
Od zawsze starał się być przykładnym synem i bratem. Nigdy nie chciał nikogo zawieść. W domu miał dwa wzory do naśladowania. Ojca i starszego brata. To właśnie w tego drugiego wpatrywał się jak w obrazek w młodości. Do dzisiaj wspomina z lekkim uśmiechem i rozbawieniem te momenty, kiedy siedząc przy rodzinnym stole papugował każdy ruch, gest czy zachowanie Craig'a. Oczywiście karcące spojrzenie ojca od razu przywoływało go do porządku, ale nie zmieniało to faktu, że za kilka dni cała sytuacja się powtarzała. Dziś już wiedział, że wiele jego zachowań irytowało jego brata, ale wtedy chciał być taki jak on i niczym gąbka chłonął wszystko co ten mu przekazywał, nawet jeśli się potem okazywało, że nie zawsze były to rzeczy odpowiednie dla młodego lorda. Jakiż był z siebie dumny, kiedy mając 5 lat zmusił siłą woli kawałek ciasta do lewitacji. Wypiek poszybował przez cały salon lądując finalnie na głowie guwernantki. Naturalnie nikomu nie było wtedy do śmiechu, ale mimo wszystko młody Xavier wyraźniej widział, że jego ojciec był zadowolony, że wszystkie jego dzieci posiadały magiczne zdolności.
Z biegiem lat chłopak odnalazł w sobie zamiłowanie do szermierki. Okazało się, że miał do tego naturalny talent i z przyjemnością poświęcał dwie godziny dziennie, trzy razy w tygodniu na treningi. Kiedy jego rodzeństwo udało się do szkoły, a on został sam w tym wielkim, zimnym zamku, zaczął więcej czasu spędzać w bibliotece. Przesiadywał tam godzinami, nie tylko kiedy się uczył z nauczycielami, ale również z własnej woli. Wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy, ale zgłębianie historii magicznego świata pogłębiało jego ciekawość i chęć zdobywania wiedzy. I choć dzieci miały ograniczony dostęp do wiedzy czarnomagicznej, to zdarzyło się, że jedna czy dwie książki wpadły mu w ręce i, jak można się było spodziewać, z natury ciekawy chłopiec zapragnął jeszcze bardziej pogłębić swoją wiedzę w tym temacie. Oczywiście nie pozwalał sobie, aby jego pasje przeważały nad obowiązkiem nauki podstawowych wartości wpajanych młodym lordom.
Kiedy w końcu w 1939 roku jego noga przekroczyła próg Hogwartu, a Tiara bez dłuższego zastanowienia przydzieliła go do domu węża, był bardzo z siebie zadowolony. Nie przewidywał, że mógłby trafić do innego domu, nawet nie brał tego pod uwagę. Był Burke’iem, a Burke’owie od pokoleń zasilali szeregi Slytherinu. Był ambitny i lojalny, a w szkole nauczył się, że siłą perswazji i odpowiednim doborem słów można manipulować ludźmi. To się przydawało, bo chociaż uczył się naprawdę dobrze i oceny miał porządne, to nawet jemu się czasami nie chciało. Nie raz, nie dwa udało mu się namówić kogoś by napisał za niego esej, zwłaszcza z eliksirów, bo jeśli chodziło o ten przedmiot był beznadziejny. Nie ważne jak bardzo by się starał, bardzo rzadko cokolwiek mu wychodziło. W 1942 roku otworzyła się Komnata Tajemnic i zginęła szlama. Nie żeby się jakoś rozwodził specjalnie nad śmiercią czarownicy o nieczystej krwi, w końcu został wychowany w nienawiści do mugoli i im pochodnych. Ale te wydarzenia sprawiły, że znów wróciło jego zainteresowanie czarną magią, które przez ostatnie lata osłabło na rzecz nauki. Jego uwagę również zwrócił starszy od niego uczeń z jego domu. Tom Riddle był wtedy prefektem i zrzeszał w około siebie sporą grupę ludzi. Xavier odkrył, że ten chłopak ma dość szeroką wiedzę z dziedziny czarnej magii i sam zaczął należeć poniekąd do jego zwolenników - Rycerzy Walpurgii - chcąc w ten sposób poszerzyć swoją wiedzę. W dzieciństwie Xavier był pogodnym i wesołym chłopcem, którego wszędzie było pełno, ale w szkole stał się spokojny i opanowany. Nie stronił od ludzi, ale jednak dobierał sobie znajomych ostrożnie, coraz częściej pozwalał sobie na sarkastyczne uwagi nie chcąc bezpośrednio pokazywać co myśli o niektórych, chociaż większość znała jego poglądy, gdyż nie różniły się od poglądów jego rodziny. Nie za bardzo rozumiał dlaczego, ale na piątym roku został prefektem. Nie kłócił się z tą decyzją i pełnił swoją funkcję odpowiedzialnie. Jednocześnie postanowił, że kiedy opuści szkolne mury będzie się zajmować artefaktami. Nie tylko w znacznym stopniu była to profesja uprawiana w ich rodzinie. Miała też dużo wspólnego z jego zamiłowaniem do historii, a takie przedmioty często kryły różne historie i tajemnice, które on z wielką chęcią pozna. Skupił się więc bardziej na tych przedmiotach, które pomogłyby mu poszerzyć swoją wiedzę o artefaktach i ich pochodnym. Historia magii od zawsze była jego konikiem, od pierwszej klasy był najbardziej aktywnym uczniem. Nigdy nie ukrywał, że to właśnie ten przedmiot był jego ulubionym. Szkołę ukończył z dobrymi ocenami, z Historii magii uzyskał Wybitny, Powyżej oczekiwań z Obrony przed Czarną Magią i Zaklęć. Resztę na przyzwoitym poziomie, jedynie Eliksiry ledwo wyciągnął na Nędzny.
Po szkole wrócił do domu i tam poszerzał swoją wiedzę dalej. Czasami jego noga postanęła nawet na Nokturnie. Od brata wiedział, że można tam znaleźć odpowiednie informacje, jak również i artefakty, które mógłby badać. Pod tym względem dzielił z bratem zainteresowania i zanim ten wyje-chał do Francji, wymieniali się doświadczeniami. Coraz częściej Xavier odwiedzał sklep Borgina&Burke’a gdzie mógł poszerzać oddawać się swojej pasji jednocześnie też zdobywając nowe doświadczenia. Nie tylko mógł tam prowadzić swoje badania i nawet czasami okazyjnie coś tam pomóc, ale też znalazł tam ciekawe dzieła, do których nie miał dostępu w innych miejscach. W końcu to właśnie w tym, należącym do rodziny sklepie znajdowało się wiele różnych przedmiotów, które przyciągały jego uwagę, w tym samym momencie nie będąc rzeczami dostępnymi w pierwszym lepszym zakładzie. Z czasem jednak nawet to przestało mu wystarczać, dlatego też zdecydował się na wyjazd. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy, przeważnie były to księgi tematyczne, po czym wyjechał do Grecji. To właśnie starożytna historia tego kraju i wiążące się z nią przeróżne magiczne artefakty i talizmany wywoływały u niego największe zainteresowanie. Mieszkał w tym kraju prawie dwa lata, większość czasu spędzając na poszukiwaniach i badaniach. Udało mu się nauczyć nawet języka greckiego, co prawda jedynie w stopniu komunikatywnym, ale zawsze coś. Zaplusował tym u Greków i dzięki temu był w stanie nawiązywać więcej znajomości i zdobywać dodatkowe informację. Za pomocą kontaktów, które udało mu się zdobyć rozpocząć przygotowania do podróżny. Musiał zdobyć odpowiednie wyposażenie, prowiant no i przede wszystkim ludzi. Początkowo nie było to wcale takie łatwe jak myślał. Niewiele było osób, które chciały się udać z nim w wyprawę, zwłaszcza po tym jak zdradzał im cel podróży. Był jednak z natury upartym człowiekiem i nie zamierzał się poddawać. Dogadał się z kim trzeba było, zapłacił komu trzeba było i trzech miesiącach organizowania udało mu się zebrać ekipę. Udali się na Knossos, wyspę, którą lokalni uważali za przeklętą, a Xavier miał nadzieje znaleźć czaszkę Minotaura lub resztki nici Ariadny. Chciał za wszelką cenę zbadać te artefakty, poznać ich magiczne zdolności, o których tyle czytał. Niestety jego wysiłki spełzły na niczym i wrócił z pustymi rękami. Jego entuzjazm jednak nie osłabł, wręcz przeciwnie. Podczas swojego pobytu w Grecji zwiedził i przeszukał wiele miejsc, znajdując kilkanaście ciekawych artefaktów, które nie zawsze miały dobry wpływ na osoby w jego otoczeniu. To co mógł zabrał ze sobą do domu by tam kontynuować swoje badania.
Po jego powrocie, po jednym z Sabatów, na który się udał, Tytania zaczęła chodzić w około niego i co chwila wspominać, że to najwyższy czas na ożenek. O dziwo nie musiała chodzić długo. Już na pierwszym Sabacie Xavier poznał kobietę, które wzbudziła jego zainteresowanie. Nie tylko była urodziwa, ale również inteligentna, pewna siebie i miała swoje zdanie, a właśnie takie kobiety mężczyzna lubił najbardziej. Nie chciał by jego przyszła małżonka, nawet jeśli miałaby być wybrana przez jego rodziców, była pustą panienką bez własnego zdania. Burke wiedział, że większość małżeństw to typowe interesy, ale wyszedł z założenia, że interesy mogą być również przyjemne. Jego wybranka pochodziła z rodziny, z którą Burke’owi byli w dobrych stosunkach, więc zaangażowanie małżeństwa było kwestią czasu. Ślub odbył się pod koniec 1949 roku. Małżonkowie darzyli się wzajemnym szacunkiem, dogadywali się naprawdę dobrze. Jego żona była pod wrażeniem jego wiedzy historycznej i zamiłowania do artefaktów, a on szanował i w pewnym sensie podziwiał za umiejętności w dziedzinie eliksirów, do których on nigdy nie miał cierpliwości. Dwa lata później na świat przyszły ich dzieci, bliźniaki, chłopiec i dziewczynka. Xavier był dumny jak paw z tego powodu, w końcu miał męskiego potomka. Przez pewien okres czasu dzieci były jego oczkiem w głowie, ale nie zapomniał również o swojej pracy. Kiedy dzieci miały po dwa lata, ponownie postanowił wybrać się na wyprawę. Tym razem jednak, nauczony doświadczeniem ze swojej pierwszej wyprawy lepiej się przygotował. Jeszcze przed wyjazdem zorganizował ekipę i wyposażenie. Osobiście zajął się wszystkim, będąc przekonanym, że zrobi to najlepiej. Miał oczywiście pomocników i zaufanych ludzi, ale jednak co on to on. Zwłaszcza, że tym razem miał zamiar osiągnąć swój cel. Tym razem udał się do Egiptu, gdzie miał zamiar odnaleźć Laskę Neftydy, uznawanej za między innymi boginię nocy i snu. Według doniesień Laska Neftydy miała moc władania nad nocą i dniem oraz była w stanie wpływać na ludzkie sny. Kto byłby w jej posiadaniu mógłby zyskać potężną moc. Co prawda były to tylko doniesienia i mity przekazywane od tysięcy lat, ale nie zmieniało to faktu, że Xavier miał zamiar zbadać ten mityczny przedmiot jak już go znajdzie. Burke był uparty więc zanim wrócił do domu minęło ponad pół roku. W tym czasie prawie nie opuszczał wykopalisk, penetrował starożytne budowle, rozmawiał z ludźmi, którzy ponoć znali miejsce położenia Laski. Wiele razy się rozczarował, wiele razy był blisko poddania się, ale w końcu nadszedł przełom. Na obrzeżach starożytnego miasta Lykopolis, miasta, w którym czczono boga Anubisa, który według mitów był synem Neftydy, odnaleźli grobowiec. Zabezpieczony był potężną klątwą. Na szczęście był na to przygotowany, miał ze sobą łamacza klątw. Nie było w nim niestety Laski, ale znalezione skarby i stare zwoje dały mu nadzieję na odnalezienie Laski. Zwłaszcza kamienna inskrypcja spisana dziwnymi, magicznymi runami, których nigdy nie widział. Nie mógł jednak pozwolić na to by ktokolwiek inny wszedł mu w drogę. Po dokładnym przeszukaniu i zbadaniu grobowca, zabezpieczył go dokładnie, po czym wyprawił wielką ucztę by uczcić zakończenie poszukiwań. Przeważnie tego nie robił, ale tym razem miał w tym cel. Doprawił wino specjalna miksturą, która sprawiła, że wszyscy ci, którzy wiedzieli o znalezisku zapomnieli o tym. Nie chciał by ktokolwiek wiedział, że był bardzo blisko odnalezienia tego potężnego artefaktu. Wiedział, że mogłoby to wywołać niechciane zainteresowanie. Powrócił do Anglii zadowolony, wiedząc, że odpowiednio o wszystko zadbał. Po powrocie nie planował przez dłuższy czas wyjeżdżać. Miał zamiar spędzić trochę czasu z rodziną, z którą zawsze był zżyty. Jednak z czasem zgłosiło się do niego kilka osób prosząc o pomoc w zorganizowaniu wypraw poszukiwawczych. Na początku nie był specjalnie chętny do organizowania nie swoich wyjazdów, ale z czasem dał się przekonać. Do tej pory sam z siebie zorganizował raptem jedną wyprawę, więc jeśli miał pomagać innym musiał się do tego odpowiednio przygotować. Przeczytał wszystko co znalazłam w rodzinnej bibliotece na temat organizowania wypraw i zarządzania. Nie zdziwił się, że znalazł takie księgi w rodzinnym księgozbiorze, w końcu jego rodzina od lat zajmowała się różnymi przedsięwzięciami. Kiedy już w domu nie miał co czytać zaopatrzył się w odpowiednie woluminy, jak również zaciągnął wiedzy od osób, które zajmowały się takimi rzeczami dłużej od niego. Dzięki temu zdobył wiedze potrzebną mu do realizowania zleconych mu zadań. Znając cel podróży był w stanie wyliczyć koszty z uwzględnieniem noclegu, wyżywienia i wynagrodzenia dla wynajętych ludzi. Był w stanie przewidzieć zyski i straty przy wzięciu pod uwagę kilku scenariuszy. Wychodziło mu to całkiem nieźle i za każdym uczył się czegoś nowego, czegoś bardziej przydatnego, co pomagało mu uniknąć ewentualnych błędów. Dodatkowo dotarło do niego, że takie przygotowanie wszystkiego na cito dawało mu dużą satysfakcję. Lubił kiedy wszystko szło po jego myśli. Nabrał w tym takiej wprawy, że z czasem wyrobił sobie renomę i wiele osób zaczęło się do niego zgłaszać z prośbą o pomoc. Pomógł w organizacji kilkudziesięciu różnych przedsięwzięć, nie tylko wypraw w poszukiwaniu artefaktów, ale również tych o innym przeznaczeniu. Oczywiście nie robił tego za darmo. Takie doradztwo kosztowało, zwłaszcza, że zajmowało mu to czas, a jak to mówią czas to pieniądz. Było to jego dodatkowym zarobkiem kiedy nie zajmował się akurat artefaktami.
Kiedy doszły do niego pogłoski, że Tom Riddle był widziany w Londynie, wróciły wspomnienia ze szkoły. Przez te wszystkie lata systematycznie starał się poszerzać swoją wiedzę na temat czarnej magii, ale wiedział przy tym czarnoksiężniku będzie mógł się dowiedzieć jeszcze więcej. Nic więc dziwnego, że podążając za tą samą chęcią poszerzania wiedzy i chęci zwiększenia swojej mocy odnowił szkolne kontakty, by znów stanąć w szeregach Czarnego Pana. W międzyczasie do kraju wrócił jego Craig, co ucieszyło Xaviera. Nie widzieli się spory kawał czasu i choć ich kontakt na tym nie ucierpiał, to jednak miło było mieć znów w pobliżu. Jednak kiedy pojawiły się te wszystkie dziwne anomalie, nie miał czasu za bardzo dla brata. Jego dzieci miały 5 lat i to wszystko nie wpłynęło na nie najlepiej. Ich zdolności magiczne objawiły się jednocześnie i nie był to jednorazowy, niegroźny incydent. Nie raz, nie dwa coś zapłonęło w domu, przedmioty latały po pomieszczeniach lub miały miejsce różne, dziwne zdarzenia. Xavier nawet na jakiś czas wycofał się z życia zawodowego by móc mieć swoje pociechy na oku. Nie chciał by stanowiły zagrożenie dla siebie lub innych. Kiedy w końcu anomalie ustąpiły, a jego sytuacja w rodzinie i domu wróciła do normy i on powrócił do swojego życia. Wydarzenia w Stonehenge zmieniły rozłożenie sił. Cała ta sytuacja jak najbardziej mu odpowiadała. W końcu mogli wyjść z cienia i bez obaw robić swoje.
W międzyczasie nestor ich rodu przekazał jego bratu rodzinną palarnie opium. Craig zaproponował Xavier'owi podział obowiązków w prowadzeniu interesu. Xav sam nigdy nie próbował takich specyfików, lubiąc zachowywać trzeźwość umysłu i jasność myśli, jednak okazało się, że całkiem nieźle sprawdzał się w roli menagera. Młodszy z braci miał się zająć aranżowaniem koncertów, zatrudnianiem obsługi i pilnowaniem wszystkiego co miało związek z wygodą ich klientów oraz wyglądem palarni. Wcześniej zajmował się jedynie organizowaniem wypraw, nie prowadzeniem interesu tego typu, więc znów musiał poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie. Porozumiał się z kilkoma osobami, które prowadziły podobne przybytki, dowiedział się jak prosperują oraz pozyskał wiele przydatnych rad. Dodatkowo by mieć kompleksową wiedzę w tym temacie i móc odpowiednio zarządzać palarnią, zaopatrzył się w odpowiednie książki. Dzięki nim posiadł wiedzę, która pozwoliła mu na początku na spokojnie zająć się prowadzeniem rodzinnego interesu. Z czasem nabrał jednak takiej wprawy, że nie potrzebował już porad innych czy pomocy ze stron ksiąg. Nie zmieniało to jednak faktu, że w pewnym sensie uczył się nadal tego fachu. Wiedział, że jeśli chodzi o zarządzanie czy logistykę człowiek uczy się cały dzień i zawsze może wydarzyć się coś czego nie przewidział, a tego nie lubił, dlatego zawsze starał się być przygotowany na każdą ewentualność.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 10 | +2 (różdżka) |
Uroki: | 11 | +1 (różdżka) |
Czarna magia: | 18 | +2 (różdżka) |
Uzdrawianie: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Alchemia: | 0 | 0 |
Sprawność: | 11 | Brak |
Zwinność: | 8 | Brak |
Reszta: 0 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Grecki | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia Magii | II | 10 |
Kłamstwo | I | 2 |
Perswazja | I | 2 |
Starożytne Runy | II | 10 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Ekonomia | I | 5 |
Odporność magiczna | I | 5 (+9) |
Wytrzymałość Fizyczna | II | 5 |
Szczęście | I | 5 |
Savoir-vivre | II | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rycerze Walpurgii | II | 14 |
Rozpoznawalność | II | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (wiedza) | I | 0.5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Pływanie | I | 0.5 |
Taniec balowy | I | 0.5 |
Szermierka | II | 7 |
Walka wręcz | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 19.5 |
Ostatnio zmieniony przez Xavier Burke dnia 31.03.21 23:45, w całości zmieniany 4 razy
Witamy wśród Morsów
twoja karta została zaakceptowana- znajdź towarzystwo •
- wylosuj komponenty •
- załóż domek
- mapa forum •
- pogotowie graficzne i kody •
- ekipa forum
Kartę sprawdzał: Tristan Rosier
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 24.11.23 21:43, w całości zmieniany 2 razy
[11.06.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień): +3 PB do reszty
[09.11.21] Wsiąkiewka (styczeń-marzec); + 3 PB
[09.12.23] Wsiąkiewka (lipiec-sierpień); +1 PB
[20.04.21] Zakupy: sowa, -50 PD
[11.06.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień): +120 PD
[18.06.21] [G] Zakupy: pies, oko ślepego
[13.07.21] Zdobycie osiągnięcia: Wodzirej I; +30 PD
[23.07.21] Spokojnie jak na wojnie: +127 PD, +3 PB organizacji
[18.08.21] Osiągnięcia (Wielki głód): +30 PD
[09.11.21] Wsiąkiewka (styczeń-marzec); + 120 PD
[27.01.22] Zdobyto osiągnięcie (Mroczny Znak I); + 30 PD
[13.02.22] Wykonywanie zawodu (styczeń-marzec); + 15 PD
[28.02.22] Wydarzenie: Pan na włościach +150PD +3PB
[18.03.22] Rozwój postaci; + 8 pkt CM, + 1 pkt U; - 720 PD
[20.03.22] Spokojnie jak na wojnie: +150 PD; +3 PB organizacji
[20.06.22] Zdobycie osiągnięcia: Weteran; + 100 PD
[19.07.23] Aktualizacja postaci po nieaktywności, -320 PD
[22.11.23] Spokojnie jak na wojnie; +100 PD
[09.12.23] Wsiąkiewka (lipiec-sierpień); +60 PD
[12.01.24] Zdobycie osiągnięć: Dojrzały Mors I, Dojrzały Mors II; + 90 PD
[18.11.24] Spokojnie jak na wojnie: +50 PD
[20.11.24] Podsumowanie wydarzenia: Spokojnie jak na wojnie: +100 PD