Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
motyle i ćmy
AutorWiadomość
Urodzona w marcu 1930 roku, wychowana na przedmieściach Londynu, gdzie wciąż mieszka. Uczęszczała w latach 1941-1948 do Hogwartu, mniej lub bardziej dumnie otoczona barwami Slytherinu. Za dziecka nieokrzesana, w szkole błyszczała na zajęciach opieki nad magicznymi stworzeniami, broiła, dokuczała nielubianym osobom i trzymała się "swoich" z dala od centrum uwagi. W dorosłym życiu bardziej opanowana (choć wciąż niekiedy wybuchowa), skupiona na własnej pracy jako smokolog od około 10 lat, o poglądach mocno neutralnych. Zwierzęcousta, porozumiewa się z motylami i ćmami.
Faeleen Fancourt
Zawód : opiekunka smoków
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
endless whispers wakes me up
small mark above my shoulders
the evidence of my wings
small mark above my shoulders
the evidence of my wings
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
Faeleen, jak to z nami jest? Oboje jesteśmy smokologami - ja trochę dłużej, bo mija jakieś piętnaście lat, odkąd dostałem się na staż w ministerstwie magii - więc chociaż w szkole (niemal) się minęliśmy, to później chcąc nie chcąc musieliśmy orbitować gdzieś wokół siebie. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie od razu trafiłem pod skrzydła Peak District, przez dłuższy czas pracując z ramienia ministerstwa, ale z rezerwatem współpracowałem nie raz i nie dwa, zwłaszcza przy okazji smoczych wypraw. Co o mnie myślałaś wtedy? Byłem trochę inny niż teraz, brakowało mi pokory, wydawało mi się, że pozjadałem wszystkie rozumy, a oprócz tego: miałem nazwisko, które dawało mi mylne wrażenie, że mogłem zachowywać się w ten sposób. Może przy początkach znajomości trochę Ci dopiekłem, wytykając brak doświadczenia albo drobną posturę? To mogła być jakaś wyprawa, jedna z moich pierwszych, na którą wybrałaś się jeszcze jako stażystka, żeby w trakcie kursu posmakować wszystkiego po trochu; może trochę mnie te złośliwości i buta zaślepiły, na tyle, że w istotnym dla wyprawy momencie wysnułem błędny wniosek - i to właśnie Ty wytknęłaś mi błąd? Urażona duma bolała mocno, na tyle, bym później dokuczał Ci już przy każdej okazji, nawet gdy już oboje dawno zapomnieliśmy, skąd właściwie wzięła się ta niechęć, a ja zacząłem mimowolnie szanować Twoją wiedzę i trzeźwe spojrzenie. Karma wreszcie do mnie wróciła - na wyprawie gdzieś w pięćdziesiątym trzecim, w trakcie której zgubiła mnie moja własna brawura. Podjąłem tragiczną w skutkach decyzję, kazałem mojej grupie podjąć się ryzykownej próby schwytania żmijozęba peruwiańskiego, nie zważając na to, że znajdowaliśmy się niebezpiecznie blisko wioski; w efekcie smok ją zaatakował, zginęli niewinni mugole, a także jeden z naszych - może ktoś, kogo znałaś? Nawet jeśli nie, to wieści o katastrofie na pewno do Ciebie dotarły, podobnie jak to, że na skutek dobrowolnej degradacji na przeszło dwa lata trafiłem za biurko, liżąc rany i ucząc się pokory. Może gdzieś pod koniec tej kamienistej ścieżki nawet przyszedłem przeprosić - może gdzieś w tym wszystkim odnaleźliśmy wreszcie nić porozumienia? Może to Ty - paradoksalnie - pomogłaś mi stanąć na nogi, zdecydować o ponownym ruszeniu w teren, o wzięciu się w garść? W końcu to zrobiłem - udało mi się zebrać w całość grupę smoczych łowców, awansować, choć na krótko - bo gdy w trakcie szczytu w Stonehenge wyjawiłem swoje poglądy, rodzina pozbawiła mnie nazwiska, a z ministerstwa musiałem uciekać; schronienie odnalazłem właśnie u Greengrassów, w Peak District - i od tej pory (już ponad roku) pracuję głównie w rezerwacie, widujemy się więc niemal codziennie. Co o mnie myślisz, o tym, że moja twarz znalazła się na liście gończym? Zwracasz na to uwagę, udajesz, że o tym nie wiesz?
Z drobniejszych rzeczy, które możemy tu wplątać - w październiku zeszłego roku zaangażowałem się w prywatne śledztwo w sprawie odzyskania trzech jaj chińskich ogniomiotów, które skradziono z transportu i próbowano sprzedać na terenie Anglii; odnalazłem je w lutym tego roku i oddałem do rezerwatu. Może - wiedząc o Twoim zainteresowaniu tym gatunkiem - przekazałem je właśnie pod Twoją opiekę? Pewnie się jeszcze nie wykluły, ale moglibyśmy coś fajnego w tym temacie zagrać.
W każdym razie - to taka garść wszystkiego po trochu, bo nie byłam pewna, z której strony to ugryźć, ale możemy kminić wspólnie, ugotujmy tu coś fajnego
Z drobniejszych rzeczy, które możemy tu wplątać - w październiku zeszłego roku zaangażowałem się w prywatne śledztwo w sprawie odzyskania trzech jaj chińskich ogniomiotów, które skradziono z transportu i próbowano sprzedać na terenie Anglii; odnalazłem je w lutym tego roku i oddałem do rezerwatu. Może - wiedząc o Twoim zainteresowaniu tym gatunkiem - przekazałem je właśnie pod Twoją opiekę? Pewnie się jeszcze nie wykluły, ale moglibyśmy coś fajnego w tym temacie zagrać.
W każdym razie - to taka garść wszystkiego po trochu, bo nie byłam pewna, z której strony to ugryźć, ale możemy kminić wspólnie, ugotujmy tu coś fajnego
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Percivalu, chociaż z początku starałam się tobą nie przejmować (nawet jeśli twoja uwaga zabolała, bo była zgodna z prawdą), w końcu byłeś tylko dla mnie zadufanym w sobie szlachcicem, tak nie mogłam ignorować późniejszego dogryzania. Irytowałeś mnie niezmiernie, miałam ochotę cię zagryźć za każde jedno słowo, jakie wypowiadałeś, lecz kiedy wróciłeś z tej nieszczęsnej wyprawy - zrobiło mi się ciebie zwyczajnie żal. To taka praca; świadomie podejmujemy ryzyko pracując ze smokami, wypadki, nawet jeśli na taką skalę (niestety nie potrafiłam wydusić z siebie współczucia dla zmarłych mugoli, chociaż dostrzegałam ogrom tragedii), zdarzają się. Irytowałeś mnie, ale jednocześnie czułam, że nie powinieneś był się poddawać, trafiać za biurko, szczególnie, że odnajdywałeś się i radziłeś sobie, może nawet lepiej niż inni, w tej pracy. I mogłam próbować ci to uświadomić - że pomimo chwilowego upadku warto było wstać. Jakoś tak wyszło, że przekonałam się do ciebie, tym bardziej, że po twojej utracie nazwiska zmuszona byłam zdjąć z ciebie łatkę irytującego szlachcica, a zacząć dostrzegać dobrą osobę.
Nie wiem co myśleć o liście gończym; staram się nie pokazywać tego po sobie, ale wojna sprawiła, że straciłam grunt pod nogami i nie potrafię się odnaleźć, poczuć bezpiecznie. Chciałabym ci pomóc, ale się boję i chyba po prostu łatwiej mi ignorować ten fakt.
Możesz być pewien, że zaopiekuję się jajami ogniomiotów najlepiej, jak potrafię! Średnio potrafię wyrazić swoją wdzięczność, ale możliwe, że wyłapałeś ją w potoku słów odnośnie tej rasy, jakim cię wtedy zasypałam (i tym, że co najmniej raz na tydzień muszę o nich napomknąć)
Nie wiem co myśleć o liście gończym; staram się nie pokazywać tego po sobie, ale wojna sprawiła, że straciłam grunt pod nogami i nie potrafię się odnaleźć, poczuć bezpiecznie. Chciałabym ci pomóc, ale się boję i chyba po prostu łatwiej mi ignorować ten fakt.
Możesz być pewien, że zaopiekuję się jajami ogniomiotów najlepiej, jak potrafię! Średnio potrafię wyrazić swoją wdzięczność, ale możliwe, że wyłapałeś ją w potoku słów odnośnie tej rasy, jakim cię wtedy zasypałam (i tym, że co najmniej raz na tydzień muszę o nich napomknąć)
Faeleen Fancourt
Zawód : opiekunka smoków
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
endless whispers wakes me up
small mark above my shoulders
the evidence of my wings
small mark above my shoulders
the evidence of my wings
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
Droga Faeleen! Ty, roztaczasz opiekę nad smokami w Peak District, ja próbuję odnaleźć trójkę zagubionych smocząt i jestem gotowa wściubić nos w miejsce, które niekoniecznie mi na to pozwoli. Czy myślisz, że mogłybyśmy stworzyć w związku z tym coś ciekawego, co mogłoby nas zająć na dłużej, dzięki czemu nabrałabym pewności, że pracownicy w rezerwacie nie są wstrętnymi złodziejami, a me nadzieje na prędkie rozwiązanie problemu są skazane na obrócenie się w smutny pył oraz zgliszcza?
Jak ja Cię obronię i po czyjej stronie
Stanąć mam dziś, gdy oczu wrogich sto?
Stanąć mam dziś, gdy oczu wrogich sto?
motyle i ćmy
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania