Wydarzenia


Ekipa forum
Gabinet Craiga
AutorWiadomość
Gabinet Craiga [odnośnik]02.04.21 15:23
First topic message reminder :

Gabinet Craiga

Miejsce niemniej ważne niż sam lokal na Nokturnie. To często w tym gabinecie podejmowane były niektóre istotniejsze decyzje dotyczące rodzinnego biznesu. Ulokowany we wschodnim skrzydle pokój zachowuje wystrój typowy dla reszty zamku - ciężki i odrobinę ponury. Centralnym meblem jest oczywiście ogromne, dębowe biurko oraz stojące po obu jego stronach fotele. Ściany zastawione są licznymi komodami, które skrywają zarówno zwykłe dokumenty, jak i przedmioty tajemnicze, mroczne a czasami nawet niebezpieczne - artefakty, które nie trafiły jeszcze na Nokturn lub przetrzymywane na specjalne zamówienie dla klienta.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Craiga - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Gabinet Craiga [odnośnik]09.08.21 20:45
Była Burkiem, a ci nie poddawali się byle wichurze. Potrafili przetrwać prawdziwe nawałnice, walące się kamienie, lawiny, a to tylko sprawiało, że stawali się silniejsi. Słuchali i obserwowali świat wyciągając odpowiednie wnioski, a odzywali się wtedy kiedy mieli powiedzieć szach - mat, gdy uznawali, że to konieczne.
Pod chłodną i zdystansowaną fasadą kryły się nie tęgie umysły mające smykałkę do interesów i powiększania majątku. Wiedzieli też jak współpracować z półświatkimem będąc niekonorowanymi władcami Nokturnu, a jednak teraz nie czuła się silna. Ani trochę. Obawiała się, że każdy krok zbliża ją do upadku, ale może właśnie tego potrzebowała? Może musiała się rozpaść na kawałki niczym kryształowe lustro i odbudować się na nowo, stworzyć swoją siłę i śmiało kroczyć przez życie dalej. Jej siłą był umysł i nieposkromiona ambicja, to właśnie tą ścieżkę obrała jakiś czas temu pozwalając innym brylować na scenie gdzie gładkie słowa, olśniewająca uroda i umiejętność manipulowania rozmówcą były bardziej pożądane. To cień był jej przyjacielem, to tam czuła się najlepiej i chyba należało przeprosić starego przyjaciela wracając w jego bezpieczne ramiona. Nie potrafiła jednak puścić rąk Craiga, które teraz symbolizowały bezpieczną przystań.
Mam prawo się bać - powtórzyła w myślach za nim. - Mam prawo czasami opuścić gardę i przestać być ciągle silną.
Teraz jeszcze mogła pozwolić sobie na słabość. Kiedy stanie się lady Carrow każdy dzień będzie nowym wyzwaniem, będzie wymagało od niej przygotowania niczym generała do wojny. Wkraczając do rodziny Białych Róż, miała stać się jedną z nich, ale czy Mak nie zostanie uduszony przez białe kwiaty? Jak dziki kwiat ma się odnaleźć w tym ogrodzie?
-Jestem Burke. - Powtórzyła teraz na głos, słowa, które dodawały sił i pewności siebie. Podniosła wyżej głowę z błyskiem w oku świadczącym o tym, że nie podda się bez walki i nie zatraci siebie. Nie ważne, co pisał Ares. Nosił miano boga wojny, zapewne był przygotowany na toczenie najróżniejszych batalii, a jeżeli nie… cóż dziki kwiat wystawi jego siłę na próbę. -Nie. Nie ma sensu abym rozmawiała. Nie chcę wychodzić na histeryczkę…
Pokręciła głową. Ani Craig, ani Xavier ani tym bardziej Edgar nie wiedzieli, że w dniu koncertu Ares poszedł do kochanki. Wybrał kobietę niższego pochodzenia by spędzić z nią czas, a narzeczonej próbował wmówić, że źle się czuje. Polecała mu lekarzy i pomoc - wzgardził nią. Nie potrafił nawet grzecznie odmówić, tylko musiał w odmowie również obrazić ją oraz Cassandrę oceniając książkę po okładce. Tak bardzo chciała wierzyć, że Carrow potrafi patrzeć szerzej i dalej, ale okazał się człowiekiem o miałkim umyśle. Matka mówiła, że takimi łatwo się steruje, ale tylko wtedy jeżeli charakter również mieli spolegliwy, a Ares niestety miał temperament narwanego konia, który nie chciał się słuchać. Do kogoś takiego trzeba wytrawnego trenera. Zaśmiała się w myślach, że zaczyna myśleć o narzeczonym jak o niesfornym wierzchowcu, którego należy ułożyć pod siodło.
Chwila rozmowy z kuzynem podniosła ją na duchu i zaczęła napełniać siłą, ale nie poprzestał na tym. Przygarniając ją do siebie sprawił, że otworzył szerzej drzwi do kotłujących się emocji. Czuła jak zdradzieckie łzy znów pieką je pod powiekami. Jednak nie uspokoiła się na tyle aby tak braterski gest przyjąć ze spokojem.
-Dziękuję - powiedziała cicho delikatnie się od niego odsuwając i zamarła. Zamrugała parę razy oczami nie wierząc własnym zmysłom. Jednak nie przewidziało się jej. Kuzynowi dosłownie rosły jelenie rogi. Otworzyła zaskoczona usta nie panując teraz na swoją mimiką jak uczyła ją matka i guwernantki. -Czy robiliście coś z Xavierem? - Zapytała po chwili przypominając sobie, że w dzieciństwie tej dwójce zdarzały się takie wybryki, a jednak było w tym coś takiego co nie pasowało do głupiego żartu. Zwłaszcza, że mina Craiga świadczyła, że nie był to zwykły psikus. -Dlaczego masz… poroże na głowie? - Podeszła do drzwi i zamknęła je aby jednak nikt nie wszedł jak rogi właśnie rosły.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Gabinet Craiga - Page 2 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Gabinet Craiga [odnośnik]09.08.21 23:24
Siłą lordów Durham była ich jedność - najwyższą wartością zawsze stanowiła dla nich rodzina, jeden Burke miał świadomość, że może polegać na pozostałych. Że w chwili upadku znajdą się silne dłonie, które pomogą podnieść się z piachu. Tak było od zawsze i Craig szczycił się tym, jak zgrana była jego rodzina. Oczywiście, drobne niesnaski zawsze się zdarzały. Nie było jednak niczego, co mogłoby trawle ich podzielić.
Mężczyzna pragnął, aby Primrose zapamiętała, że nawet z chwilą, kiedy zostanie czyjąś żoną i zmuszona będzie zamieszkać daleko od domu, tutaj nadal mogła znaleźć dla siebie miejsce. Yorkshire nie było z resztą tak daleko, nawet jeśli Carrowowie zajdą jej za skórę, będzie mogła uciec stamtąd od czasu do czasu. Wrócić między swoich aby naładować baterie. Nie można było stale trzymać gardy w górze, maska w końcu zacznie pękać. Craig wiedział to doskonale. Choć świat zewnętrzny znał go jako nieuległego, wiecznie stawiającego czoła przeciwnościom losu i podnoszącego się z nawet najgorszych wydarzeń, wewnątrz był tylko mężczyzną. Człowiekiem, zmagającym się z własnymi demonami. Pozwalał sobie na to, aby rodzina widziała go w takim stanie - załamanego, walczącego ze swoimi demonami - nawet jeśli nie zawsze dzielił się z nimi swoimi troskami. I tak czerpał z ich siły, tak samo jak teraz Primrose musiała zaczerpnąć z jego. Była sprytna, inteligentna i uważna. Choć obecnie wydawało jej się, że przyszłość malowała dla niej niepewny, tragiczny los, w końcu znajdzie sposób na to, by pozostać sobą, jednocześnie zadowalając tych, z którymi przyjdzie jej dzielić nowy dom. Craig w to wierzył. Jak nie ona to kto?
- Zobaczymy - odpowiedział nieco zaczepnie na jej marudzenie. Spojrzał także nieco karcąco na kuzynkę. Owszem, wiedział, że Edgar bywa uparty, nie zawsze chce słuchać, tego co się mu mówi, a swoją siostrę traktuje czasem nadal jak małą dziewczynkę. Dało się z nim jednak przecież porozmawiać racjonalnie. Trzeba było tylko znaleźć odpowiednie argumenty. Z drugiej strony... chyba jednak miała rację, nestor prawdopodobnie uznałby, że Primrose histeryzuje. Czyli Craig powinien wziąć sprawy w swoje ręce, miał większe szanse odnieść sukces. Sojusze sojuszami, ale do tej pory nie odnotowali, aby Carrowowie aktywnie zaangażowali się w sprawę. W dzisiejszych czasach nie dało się pozostać neutralnym, pozostało tylko poprzeć oczyszczenie Anglii lub się mu przeciwstawić. Zamierzał użyć tego argumentu w rozmowie z kuzynem, może to pozwoli mu przejrzeć na oczy i sprawi, że zastanowi się nieco głębiej nad losem Prim. Lub chociaż przesunie ślub w czasie, aby móc lepiej przekonać się o intencjach Aresa - bo w chwili obecnej chyba nikt go tak naprawdę nie lubił. Każdy z Burke'ów myślał o jego osobie raczej z odrazą i niechęcią, a to już coś znaczyło. Ta róża nie wabiła pięknym zapachem, nie posiadała też nawet specjalnie kuszących, białych płatków. Wszyscy widzieli w niej raczej ogromne, grube ciernie. Kto by chciał taki kwiat?
Gdyby Craig wiedział, że tego dnia Ares poleciał do swojej kochanki, osobiście ukręciłby mu łeb... albo chociaż kilkukrotnie potraktował klątwą cruciatus - nie ważne, że był szlachcicem. Nie zachowywał się jak takowy. Nie zasługiwał na to, by się mu kłaniać, tytułować lordem i okazywać szacunek. Nie, gdy sam nie potrafił okazać go tej, którą miał poślubić. Craig nie wyobrażał sobie, aby sam mógł zachować się podobnie w stosunku do kobiety, którą sam miał nadzieję w końcu zaprowadzić przed ołtarz. Nie chciał nawet myśleć, jaką opinię wyrobiliby sobie o nim Black'owie. Wszystko to, co udało mu się zbudować z Aquilą natychmiast ległoby w gruzach... podobnie jak to było z Primrose i jakimikolwiek ciepłymi uczuciami, którymi go darzyła. Dobrze, że Craig nie wiedział o zachowaniu Carrowa, bo naprawdę mogłoby zrobić się nieprzyjemnie.
Objęcie jej było wręcz obowiązkiem, Burke nie miał zamiaru wypuścić jej ze swojego gabinetu bez zamknięcia jej w swoich ramionach i upewnienia się, że choć trochę się uspokoiła. Jej droga nie miała być łatwa. Istotnie, natknąć się miała tam na wiele nieznanych rzeczy. Wciąż miała jednak twarde oparcie, grunt pod stopami, na którym mogła się wesprzeć i wszystkie te trudności pokonywać. Choć nie ma co ukrywać, przytulenie jej pozwoliło także odwlec w czasie chwilę, w której Primrose zauważy poroże. Było to zaledwie kilka sekund, ale hej. Nadal to kilka sekund.
- To? Och, nie, nie z Xavierem - co właściwie miał jej powiedzieć? Od czasu spenetrowania Locus Nihil minęło tyle czasu a poroże nadal się pojawiało. Coraz rzadziej, to fakt, ale się pojawiało. Nie chciał jej okłamywać, szczególnie zważywszy na to, że Primrose właśnie się przed nim otworzyła w sprawie swoich uczuć... nie mógł jej jednak także powiedzieć całej prawdy. To było.... zbyt wiele. Szczególnie gdy przeżywała w tym momencie tak trudne chwile - To jest... ostatnio w nasze ręce wpadły dość intrygujące kamyki - z zakłopotania nie wytłumaczył nawet, że poprzez "my" ma na myśli "rycerzy" - Okazały się zaklęte, jakby to było jakieś zaskoczenie. - musiał brzmieć naprawdę głupio. Jednak to co mówił nie było kłamstwem. Było po prostu bardzo ugrzecznioną wersją prawdziwych wydarzeń, które przeżyli - I teraz co jakiś czas wyrasta mi to cholerstwo. Ale niedługo zniknie. Innych też trafiło, choć ich przypadłości są mniej... ozdobne. - zakończył dość krzywo. Naprawdę miał nadzieję, że uda mu się pozbyć tego poroża, zanim więcej osób z rodziny dowie się o tej przedziwnej przypadłości. Cóż, nie udało się. To też nie było zbyt wielkim zaskoczeniem.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Gabinet Craiga [odnośnik]10.08.21 18:58
Słysząc zaczepny ton kuzyna spojrzała na niego wymownie.
-Znam tę minę. - Powiedziała od razu oskarżycielskim lekko tonem. Choć Craig na jakiś czas wyjechał do Francji i tam mieszkał, to zdołała na tyle go poznać, że wiedziała kiedy kombinuje lub właśnie wymyśla szalony plan. Na pewno chciał jej pomóc i okazać wsparcie, ale jej samej już było lepiej. Siła i spokój jakim ją obdarzył sprawiał, że przestała się zatracać we własnym smutku. Użalanie się było dla słabych, a przecież ona do takich osób nie należała. To było chwilowe, kiedy nie wiesz czego się spodziewać. Jak powiedział Craig, mgła w końcu się uniesie aby ukazać kolejne ścieżki, musi być tylko cierpliwa. Trochę dłużej niż zwykle.
Przyszły mąż miał widzieć w niej osobę zaufaną, gdyby teraz pobiegła do brata i wypaplała wszystko utwierdziłaby Aresa w przekonaniu, że pozwala nestorowi czytać swoje własne listy i dyktować treść odpowiedzi jaką Prim ma udzielić. Jego sekret był z nią bezpieczny… do czasu. Teraz już wiedziała, że przyszły mąż nigdy nie będzie wobec niej wierny, ale dzięki temu mogła się odpowiednio przygotować. Otwarcie przedstawić mu zasady małżeństwa. Wolała to niż życie w niewiedzy, tak jak Evandra, której przekazała te wieści. Nie chciała być posłańcem, ale tak się stało. Została ona oraz Ares, ale wątpiła aby lord Carrow miał w sobie tyle odwagi aby przekazać kuzynce takie informacje. Patrzył na siebie i każdą krytykę odbierał jako atak. Nie zachwycasz się nim, zostaniesz skreślony.
Patrzyła na poroże, ale po chwili przeniosła uważne spojrzenie na twarz kuzyna. Zniknął cały smutek, żal i rozgoryczenie, został jedynie cień czający się szaro -zielonych tęczówkach. Słuchała uważnie tłumaczeń, wiedząc, że ten nie może jej za dużo powiedzieć.
-Czy to jest skutek misji w Gringocie, tak jak pamięć Edgara? - Dopytała jeszcze aby się upewnić, że poturbowani mężczyźni jak wrócili z misji, to obydwaj z niespodzianką. Wyglądało to ewidentnie na klątwę. - Skąd wiesz, że zniknie?
Dopytywała jeszcze, czy byli u kogoś kto je zbadał? Musieli być, przecież takie kamienie nie mogą sobie leżeć swobodnie gdzie popadnie, gdzie każdy będzie miał szansę ich dotknąć.
-Czy wiadomo co to za kamienie albo artefakty i jaką mają moc? - Była młoda, ale jej znajomość artefaktów i ich mocy z każdym dniem się pogłębiała. Często bardzo niepozorne przedmioty niosły ze sobą ogromną moc i siłę. Nagle przypomniała sobie rozmowę o Alphardzie, gdy Craig jeszcze nosił pełno ran po misji. Kiedy nadal chciał być silny i nic jej nie mówić, nie dopuszczać do mrocznych sekretów.
-Czy to przez te kamienie zginął Alphard? - Zapytała powoli mając nadzieję, że to było coś innego. Całkowicie coś innego, a nie obłożone klątwą artefakty, leżące w Gringocie.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Gabinet Craiga - Page 2 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Gabinet Craiga [odnośnik]23.08.21 19:35
- Ale jaką minę - wykrzywił lekko usta, grając kompletnie nieświadomego o co Primrose chodzi. Sprawa Aresa była bardzo poważna. Prim prawdopodobnie dałaby radę rozwiązać ją po swojemu, choć pytanie, ile zajęłoby jej to czasu i energii? Poza tym, Carrowowie musieli wiedzieć, że nie mogli zadzierać z Burke'ami. Ta jedność, którą się tak szczycili, nie była tylko na pokaz. Zadzierając i obrażając jedną z nich, koński szlachciura pluł w twarz im wszystkim. O tym musiała pamiętać także sama Primrose.
Słysząc potok pytań, które nagle wypadły spomiędzy ust kuzynki, Craig cicho westchnął. Powinien był przewidzieć, że i tak się domyśli. Była przecież inteligentna, sam jej to z resztą powtarzał i nigdy nie pozwalał zapomnieć o tej zalecie. Nie była głupią trzpiotką pokroju Cordeli. To oczywiste, że połączyła te dwa fakty, nawet jeśli od czasu wydarzeń z Gringotta minęło już tyle czasu. Westchnął cicho, bo wiedział, jak bardzo Primrose chciałaby dowiedzieć się wszystkiego - oraz jak niewiele faktycznie mógł jej zdradzić. Może, gdyby wsparła szeregi rycerzy swoją wiedzą, nie czułby się tak winny kryjąc wszystko przed jej osobą. Już z resztą nawet kiedyś wspominał jej nazwisko na jednym ze spotkań, przedstawiał ją pozostałym jako niezwykle zdolną twórczynię talizmanów. Z drugiej strony, nie chciał jej przecież wciągać w to zbyt głęboko. Nie, to nie była jej walka. I tak brała w niej udział, ale z daleka, z bezpiecznego zakątka domu, igrając z magią w znajomych czterech ścianach, nienarażona na zetknięcie się z okropnymi potwornościami, z którymi na co dzień stykali się rycerze.
- Primrose - ujął ją za ramiona, przerywając kaskadę jej pytań. Jego wzrok znów był poważny. W jego głosie kryło się pewne ostrzeżenie. Nie było jednak ostre, podobne temu, jakim często traktował ją Edgar. To podszyte było raczej troską, zmartwieniem. Głupio postąpił, wspominając o tych kamieniach. Wiedział przecież, że natychmiast podchwyci temat, a nie było to coś, co nawet ona mogła pojąć - ani tym bardziej coś, w co powinna się zagłębiać. Poroże na jego głowie oraz to, co dręczyło innych śmierciożerców, było tego najlepszym dowodem. Nie odpowiedział głośno na jej pytania, odpowiedź częściowo mogła jednak wyczytać z jego oczu. Tak, poroże również było skutkiem czarów, które były winne zanikom pamięci Edgara. I tak, to z ich powodu zginął Alphard. Craig na głos powiedział tylko jedno: - Znikną, bo już się pojawiały. I zawsze znikały. - puścił jej ramiona. Nie chciał jej tak odpychać, jednak temat Locus Nihil był zbyt niebezpieczny, szczególnie dla niej. Przesadną ciekawością mogłaby na siebie sprowadzić prawdziwe nieszczęście. - Nie pytaj mnie, gdy wiesz, że nie mogę dać ci szczerej odpowiedzi. - zacisnął pięść, mówiąc to. Nie znosił mieć przed nią tajemnic. Były jednak pewne rzeczy, których dowiedzieć się nie mogła. Przynajmniej jeszcze nie.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Gabinet Craiga [odnośnik]26.08.21 14:16
Czego się spodziewała? Była świadoma tego, że kuzyn nie wyjawi jej wszystkich informacji, nie powie co się dokładnie stało wtedy w podziemiach Gringotta i nie chodziło oto, że chciał ją chronić czy była za słaba. Wiązała go zapewne tajemnica albo inne przysięgi, o których nie miała najmniejszego pojęcia. Skarciła samą siebie w myślach, że ona rozpacza tu nad ślubem kiedy Craig, Xavier i Edgar każdego dnia narażali życie.
Chłodne spojrzenie, mocniej zaciśnięte szczęki i śmiertelnie poważny głos oraz dłuższe milczenie było jej odpowiedzią na każde pytanie, chociaż nie udzielił na głos żadnej. Nie było sztuką mówić, a uważnie patrzeć, a przecież to była jedna z cech jaką charakteryzowali się Burke.
Jej wzrok co jakiś czas uciekał w stronę poroża, nie była przyzwyczajona do takiego widoku. Pierwszy szok już minął, co nie znaczyło, że przeszła do tego jak do czegoś normalnego i oczywistego, bo przecież tak nie było. Dostrzegła, że temat, który poruszyła nie był przyjemny dla Craiga i nie było sensu dalej tego ciągnąć, przynajmniej nie z kuzynem. To z bratem miała do pomówienia. Wiecznie ją odpychali od spraw, trzymali w niepewności, jednocześnie pozwalając aby podchodziła do granicy z mrokiem i ciemnością, a kiedy już wyciągała dłoń odciągali ją mocno. Nie była wojownikiem, nigdy się nim nie stanie, ale mogła pomóc na wielu innych polach, gdyby tylko dali jej większe możliwości, bo szanse już dostała i wykorzystywała ją kiedy tylko mogła.
Ujęła delikatnie zaciśniętą pięść kuzyna w swoje dłonie, a na jasnej twarzy przywołała delikatny, pełen ciepła uśmiech.
-Rozumiem. - Zapewniła kuzyna, a jej spojrzenie mówiło o wiele więcej. Wiedziała, połączyła te fakty, które już posiadała, ale nie miała zamiaru stać obok. Ponownie wskazała na rogi. -Dobrze, że jelenia, a nie kozła czy owcy. Te są zdecydowanie bardziej majestatyczne.
Gdyby to były inne okoliczności zapewne wybuchnęła by śmiechem i nie odpuszczała Craigowi, ale nie tym razem. Choć mówiła szczerze, że z dwojga złego lepiej takie rogi niż inne.
-Co powiesz na… kieliszek albo karafkę dobrego wina? - Zagadnęła jeszcze podchodząc do drzwi, bo przecież wiedziała, że kuzyn teraz nie będzie paradował w porożu po zamku.

|zt dla Prim



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Gabinet Craiga - Page 2 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Gabinet Craiga [odnośnik]31.01.22 21:32
W odpowiedzi na jej słowa, Craig posłał jej spojrzenie pełne żalu i wyrzutów sumienia. Z każdym razem czuł się winny, za każdym razem chciał ją przepraszać. Zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo musiało ją to męczyć, jak frustrujące było znajdowanie się tuż obok prawdy, podczas gdy droga do jej poznania okazywała się nie do pokonania. Widziała ich wszystkich, brata oraz kuzynów, którzy unurzani po uszy w mroku, brnęli w niebezpieczeństwo coraz głębiej, ponosząc kolejne, coraz to gorsze konsekwencje. Amnezje Edgara, poroże Craiga... Póki co starczyło im sił, aby to wszystko znosić, ale jak długo? I jak długo oni dadzą radę zatajać prawdę przed Primrose? Jak długo ona sama będzie tolerować to, że jest wciąż i wciąż odsuwana od prawdy?
Słaby uśmiech, który zawitał na ustach Craiga zabarwiony był autentycznym rozbawieniem. Kuzynka nawet nie miała pojęcia jak bardzo mężczyzna był jej wdzięczny. Za to, że nie drążyła tematu. Że nie próbowała go przyciskać. Nie zmniejszało to oczywiście jego poczucia winy, ale było odrobinkę łatwiej. Udawać, że wszystko jest w porządku. Że nic się nie dzieje. Że poroże na jego głowie nie istnieje.
- Prawda, chociaż mocno utrudniają poruszanie się - podzielił się spostrzeżeniem. Gdy Primrose postawiła jego biurku karafkę wina oraz dwa kieliszki, Craig przygarnął ją do siebie i zamknął w mocnym, ciepłym, pocieszającym uścisku. To prawda, Burke'owie szczycili się tym, że nie mówili wiele, jako iż posiadali naturalny dar do obserwacji i analizy zachowań i sygnałów innych osób. Potrafili jednak także sami wiele poprzez owe gesty przekazać - jak to właśnie teraz robił Craig. W jednym uścisku spróbował powiedzieć Primrose, jak bardzo ją ceni, jak bardzo jest jej wdzięczy oraz że jest jej ogromnie wdzięczny. Pragnął także by zrozumiała, że żałował iż nie może zdradzić jej więcej i że kochał ją nad życie. Kiedy ona tak wyrosła? Przecież jeszcze niedawno była maleńką dziewczynką.
- Dziękuję, Prim - szepnął jeszcze, zanim wypuścił ją z ramion. Poroże czy nie, istotnie mieli chwilę czasu aby poświęcić go na wypicie wspólnie odrobiny alkoholu. Namiastka normalności. Wino dawno nie smakowało mu tak słodko.

zt






monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Gabinet Craiga
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach