Suszarnia
AutorWiadomość
Suszarnia
Zamknięte na lata drzwi prowadzące do niegdysiejszej spiżarni posiadłości zostały na nowo otwarte, gdy podczas jednej z eksploracji państwo Vane postanowili zbadać tajemnicze miejsce. Od tamtej pory kurz został wymieciony, zarośnięte wejście oczyszczone, a powierzchnia odpowiednio zagospodarowana. Aktualnie podpiwniczenie służy Jaydenowi nie do przechowywania zapasów, lecz do ich przetwarzania. Na miarę jego gastronomicznych możliwości.
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Tego dnia wiedział, że miał wolne. I korzystając z chwili, w której cała trójka chłopców w końcu zasnęła, skierował się wpierw do kuchni, a następnie wyszedł na dwór, by przejść ku drzwiom prowadzącym do suszarni. Zamierzał poświęcić cały swój dostępny czas na obrabianie zapasów mięsa, które mu zostały. Wiedział w końcu, że mogły się zepsuć, jeśli nie zamierzał go jeść w najbliższym czasie. Ostatnie czego chciał, to dopuścić do tego, aby się zmarnowało. Szczególnie że nadchodziła zima, a zapowiedzi były jednoznaczne - miała mocno uderzyć w brytyjskie ziemie. To była jedna część powodów, dla których postanowił zadbać o zapasy. Drugą były znikające z półek towary. Musiał nauczyć się lepiej gospodarować własną spiżarnią, odkładając na później to, co mógł. Zresztą ostatnimi czasy często bywał w Hogwarcie i właśnie tam się stołował - nie był więc głodny. Niekiedy przynosił nawet resztki do domu, które starczały jeszcze dla Melanie i Roselyn. Nierzadko zostając zresztą na dzień następny. Bezmyślnością byłoby patrzenie krótkotrwałe i pozwalanie sobie na luksus marnotrawstwa. Zabrał więc co miał, przy okazji wsadzając do tylnej kieszeni spodni mały dziennik, który starannie studiował od kilku dni. Znalazł go w antykwariacie w Killarney. Należał do jednej z miejscowych kucharek, która opisywała w nim nie tylko własne przepisy, lecz również procesy przerabiania żywności - w tym suszenia mięsa. Prawdę powiedziawszy miał naprawdę małe doświadczenie w sztuce kucharskiej i dopiero rozpoczynał swoją podróż, ale chciał się nauczyć robić to lepiej. Roselyn była jeszcze gorsza od niego, dlatego to na niego padało robienie posiłków, a skoro już to robił, zamierzał poszerzać swe umiejętności w tym zakresie.
Wziął na pierwszy ogień to, co miał w spiżarnii - indyka i jagnięcinę. Jagnięciny na szczęście nie było wiele, a do tego była porcjowana przez rzeźnika - to z całym indykiem Jayden miał mieć problem. W końcu nigdy się wcześniej nie zajmował podobnymi rzeczami. Z notatkami starej kucharki i mięsem przeszedł w odpowiednie miejsce, które wcześniej wysprzątał z pomocą ojca. Rozłożył też wszystko na stole i zaczął odtwarzać proces krok po kroku - tym razem w praktyce. Zgodnie z radami zapisanymi w odręcznie pisanym notatniku schłodził wcześniej mięso zaklęciami, chcąc ułatwić sobie krojenie. Zważał na punkt, mówiący o tym, że mięso powinno być solidnie zmrożone, ale nie zamarznięte. Nie wiedział dokładnie, gdzie była różnica, ale starał się wyłapać odpowiedni moment. Gdy zaczął kroić, wiedział już, że przesadził z ziębieniem, bo krojenie było niesamowicie trudne, ale zrobił to najlepiej jak mógł - co prawda plastry wyszły mu różnych grubości, jednak zawsze mogło być gorzej... Następnie wtarł w każdy plaster przygotowane wcześniej przyprawy, nie zapominając o oleju, który miał pomóc w zamarynowaniu. W notatkach kucharka dopisała, że do mięsa mogła dorzucić dosłownie wszystko, mimo to Jayden wolał trzymać się za pierwszym razem tego, co sobie wypisała w podstawowym przepisie. Tak przygotowaną porcję włożył do miski, przykrył pokrywką i otoczył zaklęciem chłodzącym. Zostawić w marynacie na minimum dwa dni, brzmiały zapiski, i tak też zrobił. Wrócił więc po określonym czasie, aby przejść do etapu samego suszenia. Postąpił zgodnie ze wskazówkami, męcząc się kilka godzin, ale nie ustępował. - Praktyka czyni mistrza, hm? - mruczał do siebie, zastanawiając się, czy ten mały eksperyment w ogóle miał się udać. Gdy wszystko było już skończone, zamknął za sobą drzwi suszarni, biorąc głęboki wdech. Teraz przyszło mu już jedynie czekać i podtrzymywać w pomieszczeniu odpowiednie warunki, co jakiś czas odświeżając zaklęcia. Czy wszystko się powiodło, miał się dowiedzieć następnego dnia.
|porcjuję i suszę: indyk 1 sztuka, świeży; jagnięcina 1 kg, świeża tu
zt
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Suszarnia
Szybka odpowiedź