Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
kiedyś będzie sowa
AutorWiadomość
Nie dorobiła się nigdy prywatnego listonosza; niepisanie jednak korzysta z sowy któregoś Cyrkowca a swoje listy kolekcjonuje w mikroskopijnym przedsionku przyczepy cyrkowej.
go alone
my flower, and keep my whole lovely you; wild green stones alone my lover and keep us on my heart.
List dotarł w Noc Duchów:
Przeczytaj Marcel
Nora, nie dostałem jeszcze zgody Pana Ojca, ale serce nie sługa, żenię się. Mam nadzieję, że Ty i Aurora niedługo się poznacie, to wspaniała dziewczyna, mądra, dobra i piękna. Dzisiaj się poznaliśmy.
Chciałem Cię prosić, żebyś uszyła dla niej suknię ślubną. Myślisz, że jesteś w stanie to zrobić? Nikt przygotuje jej równie pięknie, co Ty. Przyjdziemy jutro, zbierzesz wymiary i ją poznasz. Marcel
Chciałem Cię prosić, żebyś uszyła dla niej suknię ślubną. Myślisz, że jesteś w stanie to zrobić? Nikt przygotuje jej równie pięknie, co Ty. Przyjdziemy jutro, zbierzesz wymiary i ją poznasz. Marcel
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Przeczytaj 20.11
Nora Frances do reszty porąbało, poszła do Ministerstwa Magii, żeby opowiedzieć w nim historie naszego związku i złożyć na mnie fałszywy donos. Jakby absurdów było mało - przyjęli go. Ta wiedźma pewnie sypia z kimś z Ministerstwa. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale wiem, że wszyscy musimy być ostrożni. Masz dokumenty? Upewnij się, że je masz, proszę.
Uważaj na siebie. Na nią też. Przepraszam, wciąż nie wierzę, że to zrobiła. Marcel
Uważaj na siebie. Na nią też. Przepraszam, wciąż nie wierzę, że to zrobiła. Marcel
List został zostawiony na łóżku wagonu
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Przeczytaj C. Sprout
Najserdeczniejsza Noro, już dawno nie otrzymałem od Ciebie żadnego listu. Czuję się więc w obowiązku wyciągnięcia pióra z szuflady i skreślenia do Ciebie kilku słów. Jak się miewasz? Czy wszystko z Tobą w porządku? Wiesz przecież, że jakbyś potrzebowała czegokolwiek, możesz liczyć na moją pomoc.
Jak się rzeczy mają w Londynie? Byłem w mieście na początku października, ale na krótko, stąd nie zdążyłem dotrzeć w Twoje progi. Moja siostra bardzo chciała zarejestrować swoją różdżkę, więc stwierdziłem, że pojadę z nią. Wyobraź sobie, że pół dnia żeśmy spędzili w samym Ministerstwie... Okropnie nieprzyjemna sprawa, ale co ja Ci będę pisał, wiesz przecież sama. W każdym razie zdążyłem odwiedzić tylko mojego byłego chlebodawcę, pana Blythe... Nie pamiętam właściwie, czy Ci mówiłem, ale na początku września wróciłem do domu w Dolinie Godryka, więc... Tak, ta praca, którą tak cieszyłem się na początku roku, jest już przeszłością.
Ale wybieram się do Londynu znowu! Muszę uzupełnić zapasy u Sluga i Jiggersa, nawet nie uwierzysz, jak ciężko jest złapać niektóre ingrediencje w naszym kochanym Somerset... Ale pracujemy z Aurorą ciężko, by posadzić w naszej szklarni całkiem nowe rośliny i kto wie, może coś z tego wyjdzie? Coraz chętniej podnosi się u nas temat ponownego otwarcia naszej apteki, wiesz? Wtedy wróciłbym do Londynu na stałe, ale... Nie sądzę, by udało się to w jakimś najbliższym czasie, bo z moją mamą nie jest zbyt dobrze i chciałbym być pewny, że jej się polepszy, zanim znowu zawędruję gdzieś niemożebnie daleko... Choć powiem Ci, że trochę stęskniłem się za ludźmi. Za miastem niekoniecznie, bo jest dla mnie zbyt głośne, ale za ludźmi już jak najbardziej.
A L E — bo znowu zgubiłem wątek — będę w Londynie 20 listopada. Będziesz miała czas na spotkanie?
Napisz do mnie w wolnej chwili. Nie musi być długo, ale będę spokojniejszy, gdy dasz znak życia.
Do szybkiego zobaczenia,
Castor Sprout
Jak się rzeczy mają w Londynie? Byłem w mieście na początku października, ale na krótko, stąd nie zdążyłem dotrzeć w Twoje progi. Moja siostra bardzo chciała zarejestrować swoją różdżkę, więc stwierdziłem, że pojadę z nią. Wyobraź sobie, że pół dnia żeśmy spędzili w samym Ministerstwie... Okropnie nieprzyjemna sprawa, ale co ja Ci będę pisał, wiesz przecież sama. W każdym razie zdążyłem odwiedzić tylko mojego byłego chlebodawcę, pana Blythe... Nie pamiętam właściwie, czy Ci mówiłem, ale na początku września wróciłem do domu w Dolinie Godryka, więc... Tak, ta praca, którą tak cieszyłem się na początku roku, jest już przeszłością.
Ale wybieram się do Londynu znowu! Muszę uzupełnić zapasy u Sluga i Jiggersa, nawet nie uwierzysz, jak ciężko jest złapać niektóre ingrediencje w naszym kochanym Somerset... Ale pracujemy z Aurorą ciężko, by posadzić w naszej szklarni całkiem nowe rośliny i kto wie, może coś z tego wyjdzie? Coraz chętniej podnosi się u nas temat ponownego otwarcia naszej apteki, wiesz? Wtedy wróciłbym do Londynu na stałe, ale... Nie sądzę, by udało się to w jakimś najbliższym czasie, bo z moją mamą nie jest zbyt dobrze i chciałbym być pewny, że jej się polepszy, zanim znowu zawędruję gdzieś niemożebnie daleko... Choć powiem Ci, że trochę stęskniłem się za ludźmi. Za miastem niekoniecznie, bo jest dla mnie zbyt głośne, ale za ludźmi już jak najbardziej.
A L E — bo znowu zgubiłem wątek — będę w Londynie 20 listopada. Będziesz miała czas na spotkanie?
Napisz do mnie w wolnej chwili. Nie musi być długo, ale będę spokojniejszy, gdy dasz znak życia.
Do szybkiego zobaczenia,
Castor Sprout
| do listu dołączony został dołączony suszony kwiat pelargonii wonnej
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Przeczytaj Marcel
Nora Przysięgam Ci, że nie zrobiłem jej nic złego. Nie wiem, dlaczego wciąż o mnie myśli, wydawało mi się, że to był zamknięty rozdział. Nie wiedziałem, że Nie spodziewałem się, że jest tak mściwa, choć tak naprawdę nie ma powodów do zemsty. Może uraziłem jej dumę, jakim trzeba być człowiekiem, żeby skazywać za to drugiego na szafot? Chyba przyciągam złych ludzi.
Przepraszam, jeśli to odbije się na Was. Gdybym wiedział, że jest walnięta, skończyłbym to wcześniej.
Nie zrobiłaś niczego złego, Nora, Pan Carrington nie pozwoli, żeby zamknęli Cię za niewinność - jesteś potrzebna na Arenie. Jeśli będzie trzeba, żebym zniknął na jakiś czas, to zrobię to dla Waszego dobra.
Wydaje mi się, że dokumenty są najważniejsze. Po prostu bądź teraz ostrożna i nie ładuj się w nic podejrzanego. Bardziej niż wcześniej. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to wystarczy. Marcel
Przepraszam, jeśli to odbije się na Was. Gdybym wiedział, że jest walnięta, skończyłbym to wcześniej.
Nie zrobiłaś niczego złego, Nora, Pan Carrington nie pozwoli, żeby zamknęli Cię za niewinność - jesteś potrzebna na Arenie. Jeśli będzie trzeba, żebym zniknął na jakiś czas, to zrobię to dla Waszego dobra.
Wydaje mi się, że dokumenty są najważniejsze. Po prostu bądź teraz ostrożna i nie ładuj się w nic podejrzanego. Bardziej niż wcześniej. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to wystarczy. Marcel
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Do każdego, komu życie miłe
-->Connaught Square jest miejscem, w którym każdy z nas może stracić życie - i miejscem, w którym wielu z nas straciło bliskich.
Aquila Black drwi z naszych żyć, przychodząc w najbardziej uciążliwy miesiąc roku i dla własnej uciechy rozdawać jedzenie nam, którzy nie mamy go pod dostatkiem. Rozdaje jedzenie w miejscu, w którym morduje nas i z uciechą chce patrzeć jak zniżamy się i upadlamy tylko po to, aby dostać kawałek chleba - coś, czego osoby pozbawione życia nie doświadczą, a do których możemy dołączyć.
Szlachta nie ma szlachetnych serc - szuka sposobu, aby wyplenić i zabawić się kosztem tych pod nimi. Musimy zadbać o swoje bezpieczeństwo i nie pozwolić, aby drwiono w taki sposób z miejsca, w którym każdy z nas może stracić życie za niewinność.
Fałszywa dobroczynność może być zasadzką do masowej egzekucji i rzeźni. Ostrzeżcie rodziny i przyjaciół - nie ufajcie zupie z trupa.
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 2.XII.1957
Nora, przepraszam za tę sytuację w cyrku, poniosło mnie i Marcela. Można powiedzieć, że mieliśmy kilka niezamkniętych spraw i zbyt bardzo mnie pochłonęły. Nie miałem okazji wcześniej również do ciebie napisać, ponieważ sytuacja nieco wymknęła mi się spod kontroli w tym względzie, kiedy zostałem osadzony w Tower. Jednak aktualnie wszystko jest już w porządku.
Jeśli byś miała ochotę, chciałbym się spotkać z tobą jutro. Może nad Tamizą, jeśli tobie to odpowiada?
Będę czekał przy ławkach, Tom
Jeśli byś miała ochotę, chciałbym się spotkać z tobą jutro. Może nad Tamizą, jeśli tobie to odpowiada?
Będę czekał przy ławkach, Tom
Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Szanowna Panno Fletcher, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Z poważaniem,
Tiberius Bellchant Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 02.10.1957
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 02.10.1957
Do listu dołączony został dokument:
Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Williama. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).
5 stycznia 1958 r.(pieczęć Ministerstwa Magii)
Szanowna Panno,niniejszym zawiadamiam, iż została Panna wybrana, by zostać objęta obowiązkowym poborem do ministerialnych służb magowojskowych. Na podstawie art. 14 Rozporządzenia Ministra Magii Cronusa Malfoya dot. Obowiązkowej Służby Magowojskowej Na Wypadek Szczególnego Zagrożenia Mugolskiego niniejszym wzywam Pannę do stawiennictwa przed Komisją Magiwojskową nr 13 dnia 1 lutego 1958 r. o godzinie 5:30 rano, Sala Odpraw, II poziom Ministerstwa Magii, Londyn. Na Komisję należy zabrać zarejestrowaną różdżkę.
Na Komisji nastąpi ocena Panny przydatności do służby na wypadek konieczności powołania rezerw przeciwko wzmożonej mugolskiej agresji. Zostanie Panna poddana przeszkoleniu pielęgniarskiemu.
Stawiennictwo jest obowiązkowe. Pouczam, iż za niestawiennictwo i niedopilnowanie obowiązku magowojskowego zgodnie z w/w rozporządzeniem czarodziejowi grozi kara do 3 lat pobytu w Tower of London.
Nie urodziliśmy się dla nas, lecz dla naszej ojczyzny.
- Plato
Na Komisji nastąpi ocena Panny przydatności do służby na wypadek konieczności powołania rezerw przeciwko wzmożonej mugolskiej agresji. Zostanie Panna poddana przeszkoleniu pielęgniarskiemu.
Stawiennictwo jest obowiązkowe. Pouczam, iż za niestawiennictwo i niedopilnowanie obowiązku magowojskowego zgodnie z w/w rozporządzeniem czarodziejowi grozi kara do 3 lat pobytu w Tower of London.
Nie urodziliśmy się dla nas, lecz dla naszej ojczyzny.
- Plato
Mistrz gry skontaktuje się w sprawie terminu rozpoczęcia wątku - należy czekać na informację.
F. Grudzień 1957
N., To śmieszne tak pisać, kiedy zaraz się widzimy. Mam nadzieję, że nadal się cieszysz na te święta i za domem aż tak bardzo nie tęsknisz. Wesołych świąt Nora, ciesze się, że jesteś i że dostałaś. Oby gwiazdy zawsze ci sprzyjały, a z każdej krawieckiej bitwy wychodziła zwycięsko.
Ps. Dzielisz z Marcelem wspólny prezent, a to oznacza, że musicie porozmawiać, jak dorośli ludzie. Szokujące, wiem. F.
Ps. Dzielisz z Marcelem wspólny prezent, a to oznacza, że musicie porozmawiać, jak dorośli ludzie. Szokujące, wiem. F.
List pozostawiony na łóżku w wagonie
I show not your face but your heart's desire
F. Styczeń 1958
N., Potrzebuje przysługi. Odwdzięczę się, obiecuje! Proszę, proszę, musisz kryć mnie przed panem Carringtonem i madame V.! Muszę zniknąć, na krótko, nic strasznego, ale ktoś bliski mi ma kłopoty i nie mogę go teraz zostawić. Obiecuje, że wrócę jutro wieczorem. Może nawet wcześniej, jeśli tylko mnie głupio nastraszył, ale wtedy będę potrzebowała mikstury na lewą rękę, bo jak gwiazdy kocham, rozbije mu ten uroczy durny nochal. Jeszcze raz dzięki.
Ps. Ty też dostałaś list?Oni sobie chyba żartują F.
Ps. Ty też dostałaś list?
List pozostawiony na łóżku w wagonie, dnia 5 stycznia
I show not your face but your heart's desire
kiedyś będzie sowa
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy