Wydarzenia


Ekipa forum
Chiltern Hills
AutorWiadomość
Chiltern Hills [odnośnik]05.06.21 14:53

Chiltern Hills

Chiltern Hills, zwane również Chilterns to długie pasmo wzgórz w południowej części Bedforshire, przecinające hrabstwa Hertfordshire oraz Buckinghamshire i rozciągające się aż do Oxfordshire. Wzgórza nie są zbyt znaczącej wysokości, za to są gęsto naznaczone poprzecznymi dolinami utworzonymi przez dopływy Tamizy i porośnięte lasami bukowymi, stanowiącymi idealne trasy do przejażdżek i polowań. Niewielkie polany skryte w leśnych ostępach są często wybieranym miejscem na kameralne pikniki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]10.06.21 3:50
12.11.1957
Zmierzającemu do starej oranżerii Volansowi wybiegł na spotkanie zdyszany i niewątpliwie zaniepokojony pracownik rezerwatu. Musiało stać się coś złego, inaczej ten czarodziej nie biegałby po rezerwacie niczym kuguchar z pęcherzem. Moore poprosił swojego kolegę po fachu o to, by chociaż przez chwilę odsapnął i powiedział mu bardziej na spokojnie, co dokładnie miało miejsce podczas zmierzania do części administracyjnej.
W ten sposób dowiedział się o tym, że czeka ich nadzwyczajna odprawa z powodu smoka, który zdołał stąd uciec. Niewielkie drużyny miały wytropić smoka, a następnie powiadomić pozostałych o odnalezieniu uciekiniera. Wszystko po to, by większa grupa mogła pochwycić gada i umieścić go na powrót w rezerwacie.
W biurze zarządcy rezerwatu zastał między innymi Elrica. Volans powitał wszystkich zgromadzonych lekkim skinięciem głowy. Smokolog będzie mu towarzyszyć w poszukiwaniach smoka. Co dwie głowy to nie jedna. Byleby to nie były trzy smocze łby, ziejące potężnym strumieniem ognia w ich stronę. Podczas odprawy została im przydzielona południowa część Bedforshire, a konkretnie okolice Chiltern Hills. Niedługo potem opuścili teren smoczego rezerwatu i przenieśli się w miejsce, do którego mógł udać się smok.  
Myślisz, że znajdziemy tutaj naszego podopiecznego? Mamy przeczesać naprawdę ogromny kawałek terenu. Miejsce wydaje się odpowiednie na żerowisko bestii. Nawet stąd doskonale widać rozciągający się na wzniesieniach las, w którym nie brakuje zwierzyny. Chyba, że to on znajdzie nas pierwszy — Przerwał w swoim trwającą zbyt długo, być może odrobinę niezręczną ciszę, decydując się zainicjować dialog z towarzyszącym mu Elricem. Wydawało mu się to szukaniem igły w stogu siana. Nie mieli pewności, czy smok nawet przelatywał nad tymi wzgórzami i dolinami, nie mówiąc o przebywaniu. Nie rzucały się w oczy zniszczenia i w zasięgu ich wzroku nie unosił się dym z trawionej przez ogień gęstwiny. Nie było również słychać krzyków przerażenia uciekających ludzi, którzy oddawali się w tych stronach rozmaitym rozrywkom. Okolica była wprost wymarzona do przejażdżek, polowania i pikników.
Rozejrzymy się — Zaproponował poważnie, zaraz potem ruszając przed siebie w dół wzniesienia. Różdżkę trzymał w pogotowiu.


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Chiltern Hills [odnośnik]15.06.21 16:26
Sytuacje kryzysowe miały do siebie to, że pojawiały się nagle i w najgorszych możliwych momentach. Siedział właśnie nad niezwykle fascynującymi zapiskami smokologów z terenów Sahary, pochłaniając i przepisując do własnych dzienników najważniejsze fakty na temat żyjących tam gatunków magicznych gadów. I tak, świat stanąłby na głowie, gdyby akurat w takiej chwili nie wpadł do gabinetu rozemocjonowany stażysta, aby powiedzieć, że przyszła pora na kod czerwony i ten element pracy rezerwatu, który Ellie nawet lubił, gdyby nie przeszkodził mu perfidnie w badaniach. Polowanie. Rzadko dopuszczali do tego, by którykolwiek z ich podopiecznych wydostał się poza ściśle zabezpieczony teren, ale ludzie byli tylko ludźmi, a zaklęcia potrafiły zawieść, więc przynajmniej raz na rok, może nawet pół, trzeba było podzielić się na drużyny zadaniowe i wyruszyć w teren. Chaos raczej ich ominął, bowiem mieli na tę rzadką ewentualność dokładnie rozplanowaną procedurę, ale i tak znalazło się kilku czarnowidzów, którzy klękli na czym świat stoi, że od dawna igrają Ministerstwu na nerwach i w końcu przybędą tu, żeby siłą zamknąć Peak District.
Akurat.
Elric podczepił się pod Volansa na zwiad w lasach Chiltern Hills, ponieważ rozległe pasmo wzgórz pełne strumieni, jaskiń i zarośli było trudnym terenem, a oni należeli do starej ekipy wyjadaczy i potrafili rozeznać się w najcięższych warunkach. Potrzebny był jeszcze tylko koncept, jakiś schemat, według którego przeczeszą rozległą puszczę. Teraz należało postawić na spryt i instynkt, ponieważ nie mogli dopuścić do tego, aby na smoka natknęła się wpierw jakaś samotna czarodziejska - bądź mugolska - rodzina, która przybędzie cieszyć się wśród drzew końcówką jesieni.
- Chciałbym powiedzieć coś bardziej krzepiącego, ale pojęcia nie mam. - Z frustracją przeczesał palcami włosy, a potem sięgnął do przybocznej, skórzanej torby w poszukiwaniu różdżki. - Nie mamy wiele czasu, choć wedle tego, co powiedział Patrick, smok odleciał niedawno. Trójogony są terytorialne, nie oddaliłyby się zbyt mocno od swojego lęgowiska. - Wskazał różdżką na siebie, by wymamrotać zaklęcie. - Amicus Igni - Potem Elric spojrzał na przyjaciela, a choć towarzyszył mu przy tym nieodłączny gest wsunięcia rąk do kieszeni, ciemne spojrzenie opływało w powagę. - Myślę, że w pierwszej kolejności powinniśmy szukać poszlak. Na razie bym się nie rozdzielał.



This is my
home
and you can't
frighten me
Elric Lovegood
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
all of them dreams
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9649-elric-lovegood https://www.morsmordre.net/t9725-vincent#295249 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f393-somerset-dolina-godryka-dom-na-rozdrozu https://www.morsmordre.net/t9724-skrytka-bankowa-nr-2210#295204 https://www.morsmordre.net/t9723-elric-lovegood#295203
Re: Chiltern Hills [odnośnik]15.06.21 16:26
The member 'Elric Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]18.06.21 0:34
Domyślał się tego, że Elric również ciężko pracował i że został oderwany od swojego zajęcia z powodu tego alarmu. Jak każdy z nich. Poszukiwanie zbiegłych podopiecznych było pracą, jak każda inna. Zarazem też całkiem przyjemna odskocznia, o ile nie zastawał na miejscu zgliszczy, spalonych ludzi czy smoka otoczonego uzbrojonymi w różdżki czarodziejami.
Zawsze było mu trudno jednoznacznie opowiedzieć się za ludźmi czy smokami. Na tym świecie nie brakowało potworów w ludzkiej skórze. To osoby odpowiedzialne za całą obecną sytuację polityczną. Smoki natomiast kierowały się instynktem i nie  posiadały typowych dla ludzi przywar.
Lepszego towarzysza nie mógł sobie wymarzyć. Elric dorównywał mu doświadczeniem. Czuł się o wiele pewniej, mając go przy swoim boku. Bardziej, niż gdyby przydzielono mu stażystów. Rozumiał to, że oni rwali się do działania, do zdobywania doświadczenia oraz przeżywania przygód. Tych nie brakowało w tym zawodzie. Swego czasu sam był stażystą. Po latach miał stosowne doświadczenie. Nadal jednak był żądny prawdziwych przygód.
Zastanawiał się nad tym, czy nie powinni szukać smoka przy tymczasowym żerowisku czy może nad źródłem wody. Gdyby był smokiem szukałby takich miejsc. Smokowi mogą zagrozić tylko czarodzieje albo inne smoki. Niepokojony smok może się nawet nie ukrywać.
Skinął głową na słowa towarzysza. Nie wydawał się być bardziej pokrzepiony za sprawą tej odpowiedzi. Ciężko westchnął, marszcząc również brwi. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że czas ich nagli. Po to zabrali miotły z rezerwatu. Nie skomentował rzucenia tego nieudanego zaklęcia. Tak już było. Magia potrafiła być kapryśna. Nie był też złośliwy.
Amicus Igni — Postanowił coś na to zaradzić i wycelował końcem różdżki w swojego towarzysza, a następnie skierował ją na siebie i wypowiedział dwukrotnie inkantację tego zaklęcia. Jeśli się udało to bardzo dobrze i mógł schować różdżkę. Jeśli się nie to udało to i tak schował różdżkę, by nie robić z siebie pośmiewiska. Doświadczeni smokolodzy, nie ma co.
Z ziemi możemy wiele nie zobaczyć. Z powietrza mamy na to większą szansę. I przynajmniej nie nachodzimy się tak bardzo — Zaproponował. Zgadzał się z tym, że powinni poszukać poszlak. Oznaczało to również, że nie będzie nalegać na rozdzielanie się. W oczekiwaniu na reakcję swojego towarzysza, zdjął z lewego ramienia miotłę, przez której trzonek przedłożył jedną z nóg. Jeśli Elric zaaprobował ten pomysł to Volans mocno odbił się stopami od twardej ziemi i zaczął wznosić się w powietrze. Pęd powietrza potargał mu włosy i szarpał jego odzienie. Powróciło to uczucie wolności, któremu nie mógł się teraz w pełni poddać. Najpierw obowiązki, potem przyjemności.

Rzucam na siebie i Elrica po zaklęciu Amicus Igni
ST 70
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Chiltern Hills [odnośnik]18.06.21 0:34
The member 'Volans Moore' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 22

--------------------------------

#2 'k100' : 33
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]18.06.21 12:51
Próba rzucenia zaklęcia chroniącego przed ogniem spełzła na niczym - co więcej, jesionowa różdżka w dłoni Elrica zadrżała nieco, jakby była o krok od zrobienia czegoś niepomiernie głupiego. Spojrzał na nią krytycznie, potrząsając lekko nadgarstkiem, jakby chciał doprowadzić ją do porządku. Niby wiedział, że różdżka sama w sobie nie była groźna i kumulowała jedynie moc magiczną dzierżącego ją czarodzieja, ale jak z włosami, czasami miał wrażenie, że żyje własnym życiem i lubi płatać mu figle. Normalnie bezczelna. Z westchnieniem wsunął ją z powrotem do etui na pasie i posłał towarzyszowi zażenowany uśmiech. Spodziewał się, że Volans będzie jakoby próbował naprawić jego błąd, ale magia chyba nie sprzyjała dziś im obu. Spojrzał przyjacielowi w oczy, usilnie próbując zachować powagę, ale na nic - za chwilę zadrżały mu kąciki ust i wybuchnął ciepłym, pozbawionym złośliwości śmiechem.
- Wydaje mi się, że Merlin daje nam znak, że wcale nie musimy się dzisiaj chronić przed ogniem. Smoczyca może mieć przyjazne zamiary, a zresztą; mamy jeszcze na stanie całe mnóstwo maści na oparzenia, jakoś się z tego wykaraskamy - Klepnął Moore'a po barku i przeszedł się kawałek wzdłuż najbliższego strumienia, ale każdy kolejny przymarznięty kamyk mówił mu tyle, co poprzedni; czyli nic. - Nienajgorszy pomysł z tym powietrzem. Przelecimy się nad lasem, zobaczymy, czy nie ma gdzieś śladów dymu albo zniszczonych drzew. Prześledziłbym też wszystkie rzeki, jest chłodno, ale sucho. - Podniósł z ziemi parę opadłych, zeschniętych liści i pokruszył je w dłoni, żeby zobaczyć, w którą stronę wieje wiatr. Wiedział dobrze, jak latać na miotle, ale ostrożność przede wszystkim, lata mijały, mógł wyjść z wprawy. - Jak już go znajdziemy, zapraszam cię na mały wyścig nad rezerwatem. Co ty na to? - zapytał dla rozluźnienia, przerzucając nogę przez miotłę; wszystkim swoim przyjaciołom z drużyny był znany z rozrywkowych wstawek, które miały na celu nie tylko zrzucić z ramion ciężar obecnych czasów, ale i zacieśniać więzy między smokologami.
No i, jak pokazał dzisiejszy dzień, nigdy nie zaszkodzi rozejrzeć się nieco po terenie, dla pewności, że wszystkie bariery działają jak trzeba.
Z wysokości Chiltern Hills wyglądało jeszcze urokliwiej, choć opadły wszystkie liście i wielkimi krokami zbliżała się zima. Właściwie powinni być smoczycy wdzięczni, że wybrała listopad na miesiąc ucieczki, ponieważ o wiele łatwiej było rozejrzeć się w takiej wyskubanej puszczy, niż kiedy cała ziemia była schowana pod dachem drzewnych koron.



This is my
home
and you can't
frighten me
Elric Lovegood
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
all of them dreams
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9649-elric-lovegood https://www.morsmordre.net/t9725-vincent#295249 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f393-somerset-dolina-godryka-dom-na-rozdrozu https://www.morsmordre.net/t9724-skrytka-bankowa-nr-2210#295204 https://www.morsmordre.net/t9723-elric-lovegood#295203
Re: Chiltern Hills [odnośnik]28.06.21 2:21
Posłał Elricowi nad wyraz wyrozumiałe spojrzenie, okraszone jakże pokrzepiającym uśmiechem. Jedno z tych, kiedy powinieneś pocieszyć przyjaciela po tym, jak po raz kolejny piękna kobieta nie przyjęła jego zaproszenia na randkę. Jakby nie patrzeć, różdżki – podobnie jak kobiety – bywały kapryśne.
Jeszcze kobietę idzie ugłaskać, w przypadku różdżki nie było takiej możliwości. Przez chwilę zachowywał względną powagę, jednak ostatecznie nie wytrzymywał i zawtórował dźwięcznym śmiechem
To bardzo optymistyczne założenie. Może też mieć gorszy dzień i wtedy będziemy żałować tego, że nie udało się nam rzucić tych zaklęć. Jakoś na pewno — Spojrzał spod zmarszczonych brwi na swojego towarzysza, którego nie opuszczał cały ten optymizm. On natomiast wolał aby nie to całe mnóstwo maści na oparzenia nie było im potrzebne. I nie miał na myśli zostania spalonym do szpiku kości.
Nienajgorszy? To najlepszy pomysł, na jaki wpadłem! No to wskakuj na miotłę i znajdźmy tego smoka — Zawołał z udawanym oburzeniem. W rzeczywistości była standardowa procedura. Oby im teraz szczęście dopisało, skoro powzięli poważniejsze decyzje. Pokiwał z uznaniem głową, kiedy Erlic wykorzystał pokruszone liście do sprawdzenia kierunku wiatru. Było to stosunkowo pomysłowe.
Nie mógłbym przegapić okazji do pokonania cię po raz kolejny. Wszystkie chwyty dozwolone? — Odparł bez wahania, uśmiechając się wyzywająco. Podleciał na miotle do swojego towarzysza, by zaatakować go od boku, zupełnie jakby chciał wypchnąć go z toru wyścigowego w niezbyt delikatny sposób. Takie zagrywki w quidditchu były na porządku dziennym. To miał być wyraźny przedsmak tego, co czekało zaprzyjaźnionego z nim smokologa podczas tego wyścigu. Potrafił i lubił grać ostro.
Będąc w przestworzach całkowicie poświęcił się na uważnym wypatrywaniu dymu, płomieni czy zniszczonych drzew. Szukał też źródeł wody, które mogły przyciągnąć smoka. Wypatrywał też samego smoka, który mógł w każdym momencie ukazać się im gdzieś na ziemi albo nagle wylecieć nagle spośród chmur.

Rzut na spostrzegawczość

1. Miotły zachwiała się od solidnego podmuchu wiatru. W pierwszej chwili wydawało się, że dacie radę utrzymać się, ale następne podmuchy sprawiły, że lepiej było wylądować na ziemi. Udało się wam to, chociaż mocno chwiało - skończyło się to wylądowaniem w błocie w jednej z dolin. Być może uda wam się wydostać, ale może najpierw wypadałoby się jakoś oczyścić, żeby błoto nie zaschło podczas dalszej podróży.
2. Wydawało wam się, że coś mignęło w dole - mogliście się zorientować, że cokolwiek tam się zadziało, mogło was naprowadzić na ciekawy trop. Jednak kiedy zniżyliście się na miotłach, mogliście dostrzec znajdującą się tam dwójkę osób - kobietę, która wyraźnie potknęła się na kamieniach, bo właśnie leżała przy brzegu rzeki trzymając się za nogę, oraz towarzyszącego jej mężczyznę. Spojrzeli na was z lekkim przestrachem, nie wiedząc, czego dokładnie od nich chcecie.
3. Coś przeleciało dość szybko obok was - w pierwszej chwili nie zauważyliście, co to, ale zaraz znów zaatakowało was ponownie. Dwóm lecącym ze sobą jastrzębiom zdecydowanie nie podobało się wasze towarzystwo. Rzucili się między sobą, próbując przegonić was z dala. W ruch poszły szpony i pazury, więc lepiej zróbcie coś szybko, zanim przez dwa natrętne ptaszory spadniecie z mioteł.


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone


Ostatnio zmieniony przez Volans Moore dnia 07.07.21 22:09, w całości zmieniany 2 razy
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Chiltern Hills [odnośnik]28.06.21 2:21
The member 'Volans Moore' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 42

--------------------------------

#2 'k3' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]06.07.21 22:13
The member 'Volans Moore' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Chiltern Hills CdzGjcQ
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]10.07.21 21:00
Znajomym zawsze wydawał się niepoprawnym optymistą, choć pod całą masą swobodnego poczucia humoru, zawadiackich uśmiechów i pewności siebie skrywała się ponura świadomość tego, że przychodzą w życiu momenty, gdy poza optymizmem nie pozostaje już nic dobrego. Wojna musiała nim być, a miał wrażenie, że towarzyszy mu od najmłodszych lat, tyle że w różnych postaciach - stopień po stopniu przybierając na sile i brutalności.
- Ja tam liczę na to, że jakby miała gorszy dzień, to siedziałaby na zadzie i prychała ogniem na samców. Trójogony lubią latać, ale nie mają zmysłu ucieczki, nie z Peak District, w którym mają jak w domu. - Podrapał się po brodzie, wznosząc się na kilka stóp w górę i czekając, aż przyjaciel zrówna się z nim, by mogli obserwować wzgórza z tej samej wysokości. - Albo chciała spłatać nam figla albo coś ją bardzo zainteresowało albo... zgubiła się? - Właściwie gdybał, ale jak to naukowiec lubił rzucać dziesiątkami hipotez zanim natrafi na tę jedną prawdziwą, której słuszność i tak najlepiej było udowadniać w praktyce.
Odrzucił głowę w tył i roześmiał się głośno, gdy Volans zasugerował, że pokona go w wyścigach na miotłach. No dobrze, może ta arogancja była ze strony Elrica nieco nad wyrost, nie był nigdy szczególnie wprawionym zawodnikiem Quidditcha, który umiałby rozmijać się w powietrzu z dziesiątkami innych, ale męska rywalizacja była instynktem zakorzenionym głębiej niż świadomość własnych umiejętności. Lub ich braku.
- Oczywiście, że wszystkie chwyty dozwolone, bylebyś nie chwytał mojej miotły za wici, gdy już cię wyprzedzę - Błysnął uśmiechem, a potem podwinął rękawy, przyjmując niezbyt bezpieczną pozycję bez trzymanki. Na chwilę tylko, chciał poprawić koszulę i pewniej schwycić różdżkę.
I całe szczęście, że zdążył złapać miotłę za trzonek, ponieważ sekundę później jakieś zwarte monstrum musnęło jego ramię tak nagle, że gdyby się nie trzymał, z pewnością wywinąłby młynka w powietrzu.
- Co to było? - zawołał, bo pewność miał, że nie mogła to być poszukiwana przez nich smoczyca. Było zbyt małe, rozwścieczone i pierzaste. Rozejrzał się z uwagą, mrużąc powieki, aż dostrzegł niedaleko nich dwa widocznie niezadowolone jastrzębie. A niech je cholera weźmie... - Znalazły sobie ofiary, no dajcie spokój. Nie macie już na co polować? - rzucił tak, jakby mogły go zrozumieć, a potem wycelował. W pierwszym momencie chciał rzucić Animal Somni, ale żal mu się zrobiło ptaków, które zasypiając w powietrzu mogły przy upadku połamać sobie skrzydła. - Expulso! - Niech się zwyczajnie zniechęcą!



This is my
home
and you can't
frighten me
Elric Lovegood
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
all of them dreams
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9649-elric-lovegood https://www.morsmordre.net/t9725-vincent#295249 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f393-somerset-dolina-godryka-dom-na-rozdrozu https://www.morsmordre.net/t9724-skrytka-bankowa-nr-2210#295204 https://www.morsmordre.net/t9723-elric-lovegood#295203
Re: Chiltern Hills [odnośnik]10.07.21 21:00
The member 'Elric Lovegood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 97

--------------------------------

#2 'k6' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Chiltern Hills [odnośnik]29.07.21 2:11
Nie był mu obcy ciężar odpowiedzialności i przez większość czasu wydawało mu się, że wszyscy oczekują od niego, że nie będzie okazywać słabości. Przez większość czasu nawet mu to wychodziło, chociaż to zawdzięczał wsparciu rodziny. Nie chciał myśleć o tym, co będzie, gdy ich zabraknie.
To byłoby nam bardzo na rękę. A jednak zrobiła sobie małą wycieczkę i szukaj smoka w polu — Stwierdził z ciężkim westchnięciem. Wzniósłszy się na podobną wysokość, wytężał wzrok. Musieli znaleźć tego smoka i razem z innymi pracownikami rezerwatu sprowadzić go do domu. — Mogło ją coś zainteresować i na domiar tego się zgubiła — Był zdania, że jedno tak naprawdę nie wyklucza drugiego. To jednak było typowe dla wszelkich naukowców. Smoki wciąż skrywały wiele tajemnic, które może z czasem odkryją.
Uśmiechał się zaczepnie w oczekiwaniu na odpowiedź swojego towarzysza. Może to było trochę na wyrost, jednak w tym momencie czuł już słodki smak zwycięstwa. On również ulegał tym skłonnościom do rywalizacji i był przekonany, że nie wyszedł z wprawy.
Tyle mogę akurat ci obiecać. Są na to naprawdę niewielkie szanse, byś zdołał mnie wyprzedzić — Oparł z niczym niezmąconą pewnością w głosie, szczerząc zęby w uśmiechu. Zwrócił uwagę na przyjaciela podczas wykonywanej przez niego czynności, tak na wszelki wypadek. Jeszcze tylko brak6je, by jego przyjaciel i doświadczony smokolog spadł z miotły. Pośpieszyłby mu na pomoc, ale nawet on musiałby brać pod uwagę to, że coś pójdzie nie po jego myśli.
Nie spodziewał się tego, że zaledwie chwilę później wlecą prosto na nich dwa ptaszyska i że w ruch pójdą dzioby i pazury, bo oczywiście musieli się czymś narazić tym jastrzębiom.
Ptaki! — Odkrzyknął. Potrafił przywołać z pamięci wizerunek jastrzębia, ale na tym kończyła się znajomość zagadnień z zakresu ornitologii. Ponadto nie był to czas i miejsce na dokładne określanie gatunku atakujących ich ptaków. O wiele bardziej zależało mu na unikaniu ich ostrych dziobów i długich szponów.
Rzucone przez Elrica sięgnęło celu i odepchnęło rozwścieczone jastrzębie. Miał nadzieję, że to okaże się wystarczające do ich przepłoszenia i że tym działaniem sprowokują do kolejnego, jeszcze bardziej zaciekłego ataku zamiast do ucieczki.
Oby to wystarczyło, aby je przepłoszyć! — Chciał się uwolnić od tych ptaków i znaleźć w końcu tego smoka. Nie było to takie proste. Jednak szczęście się do nich uśmiechnęło. Rozglądając się po raz kolejny zdołał wypatrzeć mające w oddali smocze cielsko. Jeszcze nieświadomy ich obecności smok pożerał upolowanego jelenia.
Patrz kto się odnalazł — Wskazał towarzyszowi ich zgubę.


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone


Ostatnio zmieniony przez Volans Moore dnia 06.08.21 0:35, w całości zmieniany 1 raz
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Chiltern Hills [odnośnik]05.08.21 14:12
Ciężko było połączyć typowy dla tego fachu szacunek do smoków z myślą, że ich smoczyca mogła zwyczajnie zgubić się w lesie, ale racjonalne pojmowanie rzeczywistości było jedną z cech, która odróżniała młodych stażystów od doświadczonych smokologów. Zarówno Elric jak i Volans zdawali sobie bowiem sprawę z tego, że wyjątkowa inteligencja i pradawna moc, jaką odznaczały się te kreatury wcale nie wykluczała się z możliwością zdarzeń losowych. Tak jak najpotężniejszy czarodziej mógł przypadkiem podpalić sobie szatę (i wcale w tej sytuacji nie myślał o sobie, nie był aż tak próżny), tak i smoczyca mogła zbłądzić, oddalając się daleko od znajomego rezerwatu oraz stałych miejsc lęgowych.
- Zapewne masz rację - potwierdził więc, a luźny, przyjacielski nastrój, który towarzyszył im na lądzie, zaczął powoli ustępować realnemu zmartwieniu.
Elric był przywiązany do każdego jednego trójogona w Peak District i nie chciał wyobrażać sobie, że znajdą smoczycę poranioną albo poturbowaną przez jakiegoś zupełnie nierozsądnego czarodzieja. W tych latach nic nie było pewne, mogła trafić na Magiczny Patrol albo - ale to w najgorszej możliwej sytuacji - na czarnoksiężnika.
Przesunął dłońmi po trzonie miotły i pochylił się, przyspieszając w locie. Wykonał jedno kółko dookoła Volansa, aby dać mu do zrozumienia, co myśli na temat zapewnień przyjaciela o swoim domniemanym rychłym zwycięstwie. Z tym że, jak zawsze, butę musiał przypłacić bolesną nauczką w postaci rozdarcia na rękawie kurtki pozostawionego przez rozwścieczone ptaszysko.
- Wiesz, ile to kosztowało? - ryknął tak, jakby jastrząb mógł go zrozumieć, a potem przepędził oba ptaki celnym zaklęciem, zanim mogłyby skupić się na Volansie. Z cichym westchnieniem poprawił naderwany materiał; mógł spróbować prostego Reparo, ale wiedział, że to osłabi szwy. Nie znał się na krawiectwie, będzie musiał oddać to w ręce kogoś bardziej doświadczonego. - Co ty mówisz? - Okręcił się razem z miotłą, uśmiechając się szeroko i nie okazując męskiej iskry zawodu, że nie udało mu się wypatrzyć smoczycy jako pierwszy. Volans miał świetnie oko do poszukiwań, to należało mu przyznać.
- Teraz trzeba tylko zajść ją tak, żeby siedziała w miejscu i powiadomić resztę. - Podlecieli bliżej, ale nie na tyle, aby ją zaalarmować. Sądząc zresztą po mieszaninie mlaskania i rozrywania połaci mięsa, miała lepsze rzeczy do roboty. - Dasz sobie radę z Conjunctivits? Ja zawsze mam z tym problem, a nie chcę jej zdenerwować... - powiedział z nutą zażenowania, ale tak wyglądała prawda; wykonywał więcej roboty badawczej niż wymagającej usypiania i okiełznywania bestii. - Jakby co, osłaniam cię. Za chwilę powinna przylecieć reszta. - Wyciągnął z kieszeni kawałek pergaminu zaczarowany Proteuszem i nabazgrał na nim kilka słów przy pomocy wygniecionego pióra.



This is my
home
and you can't
frighten me
Elric Lovegood
Elric Lovegood
Zawód : Smokolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
A potem świat
znowu zaczął istnieć
ale istniał zupełnie inaczej
OPCM : 12 +3
UROKI : 8 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Jasnowidz
all of them dreams
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9649-elric-lovegood https://www.morsmordre.net/t9725-vincent#295249 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f393-somerset-dolina-godryka-dom-na-rozdrozu https://www.morsmordre.net/t9724-skrytka-bankowa-nr-2210#295204 https://www.morsmordre.net/t9723-elric-lovegood#295203
Re: Chiltern Hills [odnośnik]06.08.21 5:08
Volans szanował magiczne stworzenia, jednak smoki należały do tych ulubionych i najbardziej respektowanych. Smoczyca zrobiła sobie wycieczkę, zapuszczając się naprawdę daleko od rezerwatu. Za nią wyruszyli na terytorium wroga i bardzo dobrze, że szczęście im sprzyjało. Zostali tylko zaatakowani przez wściekłe jastrzębie zamiast przez wroga, wykorzystującego fakt ich przebywania na terenie nieprzyjaciela. Bardzo mu zal2żało na tym, aby zbiegła smoczyca była bezpieczna, nie będąc niepokojoną przez kogoś.
Sam był przywiązany do swoich podopiecznych i to właśnie sprawiało, że odczuwał radość i ogromną ulgę, kiedy im nic nie groziło. Teraz również tak było. Smok na gigancie siłą rzeczy stanowił zagrożenie dla siebie i innych, ale również był gratką dla kłusowników. Smocza krew, skóra i serca to bardzo cenione surowce.
Niewiele brakowało, by spojrzał na swojego przyjaciela, zataczającego wokół niego kółko na miotle, z lekkim politowaniem. Nie było możliwości by przegrał ten wyścig. Naprawdę to była, ale to nie był właściwy moment na to, by brać to pod uwagę. Nie zamierzał popsuć popsuć atmosfery rywalizacji. Natomiast nie zamierzał dokuczać Elricowi z powodu rozdartego rękawa kurtki. Przynajmniej początkowo. Smokolog swoim rykiem nie pozostawił mu wyboru.
Tak, nakrzycz na niego. Na pewno zrozumie i następnym razem zwróci tobie wydane galeony — Parsknął śmiechem. Było to nawet zabawne. — W Dolinie Godryka pracuje doświadczona krawcowa — Zreflektował się, polecając mu usługi panny Beckett. Samo wspomnienie owej panny wystarczyło do tego, by uśmiechnął się ciepło pod nosem. Nie był to dobry moment na to, by rozmyślać o kobietach.
Sam zobacz — Zaproponował towarzyszowi. Nie czuł tak wielkiej dumy, jak powinien z tego, że udało mu się wypatrzeć uciekinierkę. Bardziej radość i ulgę, że odnalazła się i była cała oraz zdrowa.
Jeśli wylądujemy i podkradniemy się idąc pod wiatr to nie powinna nas wyczuć. Postaraj się, by cię nie usłyszała — Rzekł poważnie, by stopniowo obniżać pułap i coraz bardziej zbliżać się ku ziemi. Stąd też smok rósł w oczach. — Powinienem sobie poradzić. Czekaj... jeśli nie wyjdzie mi to zaklęcie to mogę ją zdenerwować i na jedno wyjdzie. We dwóch mamy większe szanse na to, że nam się powiedzie — Dobrze wiedział, że Elricowi bliżej do naukowca niż do praktycznego opiekuna smoków. Z kolei mu badania nie były obce, ale wolał prowadzić obserwacje poprzez styczność z tymi niesamowitymi gadami. Mimo to starał się zachęcić tego czarodzieja do podjęcia kolejnej próby w myśl zasady "ćwiczenie czyni mistrza". Poza tym wściekły smok zagrażał im obu.
Dziękuję, przyjacielu. Oby się pośpieszyli — Po tych słowach całkiem obniżył pułap i wylądował miękko na twardej ziemi. Będąc na tyłach smoka, ustawił się pod wiatr i pochylony zaczął skradać się niemu. Nawet idąc pod wiatr pozostawał w jakimś stopniu wyczuwalny dla gada, ale zdołał zbliżyć się na tyle, by mieć czysty strza
Conjunctivitis — Wyszeptał celując różdżką w smoczycę. Ta zdawała się nie zwracać na niego uwagi. W każdej chwili mogło się to zmienić.

Rzucam na Conjunctivitis (ST 85) K100 + 17 U


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Chiltern Hills Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Chiltern Hills
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach