27 XI - Okolice Farleigh Hungerford
AutorWiadomość
Romulus Abbott i Maeve Clearwater zakradają się do założonego w wąwozie obozu, by odbić więźniów z rąk szmalcowników.
Przeciwnicy (każdy z karą -5 do kości z powodu upojenia alkoholowego):
NPC 1:
OPCM: 20; U: 10; T: 0; CM: 0
Sprawność: 5; Zwinność: 5
Żywotność 80
NPC 2:
OPCM: 15; U: 15; T: 5; CM: 0
Sprawność: 5; Zwinność: 5
Żywotność 75
NPC 3:
OPCM: 20; U: 10; T: 0; CM: 10
Sprawność: 5; Zwinność: 5
Żywotność 75
- Tabelki:
- Wartość żywotności postaci: 80
żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 64 - 72 71-80% brak -10 56 - 63 61-70% brak -15 48 - 55 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 40 - 47 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 32 - 39 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 24 - 31 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 16 - 23 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 15 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności
Wartość żywotności postaci: 75żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 60 - 67 71-80% brak -10 53 - 59 61-70% brak -15 45 - 52 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 38 - 44 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 30 - 37 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 23 - 29 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 15 - 22 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 14 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności
- Mapka:
Szafka zniknięć
[bylobrzydkobedzieladnie]
I show not your face but your heart's desire
Ostatnio zmieniony przez Ain Eingarp dnia 08.06.21 16:09, w całości zmieniany 1 raz
Kiedy tylko przemieniła rysy swej twarzy, pozbawiła elementów mogących zdradzić ją z prawdziwą tożsamością, sięgnęła po to samo zaklęcie, którego użyła już wcześniej, podczas rekonesansu, a o które pokusił się właśnie lord Abbott; wprawnie rzucone Fera Ecco miało pomóc z wyostrzeniem wzroku, a tym samym dać przewagę nad zamroczonymi alkoholem, polegającym na ludzkim sposobie widzenia przeciwnikami. Posłusznie odbiła w bok, w stronę przewężenia wąwozu, oddalając się tym samym od obserwowanego z góry obozowiska. Stąpała cicho i ostrożnie, nie wykonując przy tym żadnych gwałtownych ruchów. Dopóki szmalcownicy nie zdawali sobie sprawy z ich towarzystwa, mieli przewagę; czas ten powinni wykorzystać, by w spokoju przygotowywać leżący poza zasięgiem wzroku przeciwników teren według swej woli. Zaklęcie, które wybrali, nie należało do najłatwiejszych, dawno go nie używała, mimo to – kiedy już zatrzymali się przy skraju urwiska – zmrużyła oczy i wycelowała różdżką w sam środek ograniczonego stromymi zboczami przejścia. – Duna – spróbowała cicho, niemalże bezgłośnie; gdyby skutecznie przemieniła podłoże w ruchome piaski, musieliby się śpieszyć ze ściągnięciem w nie intruzów.
| k100 na Dunę + k8 na T + k6 na zasięg
| k100 na Dunę + k8 na T + k6 na zasięg
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'k8' : 7
--------------------------------
#3 'k6' : 4
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'k8' : 7
--------------------------------
#3 'k6' : 4
Rozproszył się, a magia go nie usłuchała, na co jedynie delikatnie zmarszczył brwi. Czasem tak bywało, jednak czas gonił, więc nie podjął ponownej próby rzucenia wzmacniającego zaklęcia. Miast tego przystanął tuż obok panny Clearwater, by następnie wznieść różdżkę ku próbie stworzenia muru w zaplanowanym miejscu, gdy kobieta zajmowała się transformacją podłoża. – Murusio – wyrzekł powoli, kierując cyprysowe drewno w zwężenie wąwozu.
| k100 na Murusio
| k100 na Murusio
The member 'Romulus Abbott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Przygryzła w zamyśleniu czubek języka, gdy tak skupiała się na podporządkowaniu podłoża swej woli – wyglądało jednak na to, że magia nie odmówiła posłuszeństwa, przynajmniej nie tym razem. Widoczna w dole ziemia zafalowała, tracąc na stabilności, stopniowo przemieniając się w zdradliwe, mogące skutecznie unieruchomić piaski. Przelotnie spojrzała w kierunku lorda Abbotta, po czym skinęła krótko głową – teraz potrzebowali już tylko muru.
– Mam nadzieję, że odgłosy ich zastanowią. Spróbuję z czymś innym – wyjaśniła cicho, celując różdżką za obszar działania Duny. Chciała ulokować obraz w takim miejscu, by szmalcownicy musieli podejść bliżej, w zasięg ruchomych piasków, by dojrzeć iluzorycznego przeciwnika. Tylko kto mógłby okazać się najlepszą przynętą...? Myśli pognały w kierunku listów gończych, zdobiących je znajomych twarzy. Przez krótką chwilę rozważała stworzenie tutaj, w środku wąwozu, widma Foxa. Znała go na pamięć. Zaraz jednak otrząsnęła się z przelotnej słabości, na cel obierając najdroższego – zaraz po sir Haroldzie – buntownika. Zmarszczyła brwi, z otchłani pamięci wydobywając obraz sylwetki Anthony'ego Skamandera, następnie próbując utkać ją na potrzeby zasadzki. – Panno – wyszeptała, dbając o odpowiedni ruch nadgarstka.
| k100 na Panno + trwa pierwsza tura Duny(?)
– Mam nadzieję, że odgłosy ich zastanowią. Spróbuję z czymś innym – wyjaśniła cicho, celując różdżką za obszar działania Duny. Chciała ulokować obraz w takim miejscu, by szmalcownicy musieli podejść bliżej, w zasięg ruchomych piasków, by dojrzeć iluzorycznego przeciwnika. Tylko kto mógłby okazać się najlepszą przynętą...? Myśli pognały w kierunku listów gończych, zdobiących je znajomych twarzy. Przez krótką chwilę rozważała stworzenie tutaj, w środku wąwozu, widma Foxa. Znała go na pamięć. Zaraz jednak otrząsnęła się z przelotnej słabości, na cel obierając najdroższego – zaraz po sir Haroldzie – buntownika. Zmarszczyła brwi, z otchłani pamięci wydobywając obraz sylwetki Anthony'ego Skamandera, następnie próbując utkać ją na potrzeby zasadzki. – Panno – wyszeptała, dbając o odpowiedni ruch nadgarstka.
| k100 na Panno + trwa pierwsza tura Duny(?)
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 47
'k100' : 47
Promień zaklęcia zniknął w połowie drogi, pozostawiając za sobą zaledwie smugę przez chwilę widocznego światła. Czarodziej przymknął na chwilę powieki, zaraz potem, na krótko zerkając ku swojej towarzyszce, a następnie w dół na transmutujące się podłoże. Przytaknął niemo na jej słowa, faktycznie zastanawiając się na ile dźwięk samego zaklęcia będzie stanowił przynętę dla upojonych alkoholem szmalcowników. Wciągnął powoli powietrze, rozważając również, gdzie popełnił błąd we własnym zaklęciu, nie opierając się jedynie na tłumaczeniu, jakoby to były tylko i wyłącznie kaprysy magii. Może chłód? Może zastany nadgarstek od przydługiego spędzania czasu nad biurkiem? A może przez ostrożność w cichym wypowiadaniu inkantacji? – Murusio – wyrzekł nieco głośniej z należytym spokojem, wydychając ciepłe powietrze, rysujące się na chłodnej przestrzeni wokół. Potem jego wzrok padł na formującą się, z pomocą zaklęcia panny Clearwater, iluzję przyjaciela i uśmiechnął się półgębkiem, zerkając na kobietę zagadkowym spojrzeniem. Wiedziała, jak bliskimi przyjaciółmi byli? Komentarz cisnął mu się na usta, jednak nie odezwał się, słysząc odgłosy ze strony obozu.
| k100 na Murusio no dalej różdżko, nie rób mi już wstydu
| k100 na Murusio no dalej różdżko, nie rób mi już wstydu
The member 'Romulus Abbott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
Nie spodziewali się zasadzki. Na ziemiach Abbottów obozowali już od tygodnia - wpierw poznawali najbliższą okolicę, otaczające wąwóz lasy, dopiero później zapuścili się na obrzeża wioski, by bez większego trudu porwać pierwszych mieszkańców. Wiedzieli, że w Farleigh Hungerford osiedli nie tylko czarodzieje, ale i słabi mugole, ich szlamowate nasienie, za których głowy ministerstwo obiecywało sowitą zapłatę. Nie mogli sobie wybrać lepszego miejsca, by założyć bazę wypadową. Bliskość granicy z Wiltshire tylko wzmagała poczucie bezpieczeństwa; gdyby zostali zmuszeni do ucieczki, łatwo umknęliby pod protekcję Malfoyów.
Śmiali się z własnych żartów, jedli upieczone nad ogniem króliki i pili zbyt drogi jak na takich obwiesiów alkohol. Planowali, co zrobią z pozyskaną za przetrzymywanych w klatkach więźniów nagrodą. Niczego się nie bali. Kto wie, może następnym razem powinni sobie złapać tę młódkę, którą widzieli w wiosce, tę smukłą, wysoką...? Zasługiwali na rozrywkę, na nagrodę jeszcze inną niż pobrzękujące w sakiewce galeony. Opisowi wziętej na cel kobiety towarzyszyła salwa gardłowego śmiechu.
Wtedy jednak coś uległo zmianie, ponad tło pohukiwań sów i szumu smaganych wiatrem gałęzi wybił się nowy dźwięk, bliższy, nijak nie pasujący do tego, co widzieli. Stojący najbliżej zakrętu dryblas obejrzał się przez ramię, roztropnie dobywając różdżki. - Co u licha...? - burknął pod nosem, przekazując swoją butelkę stojącemu obok towarzyszowi. Dziwny to był odgłos, szum, który odzywał się również drżeniem podłoża. Niechętnie ruszył z miejsca, nie sądząc, by naprawdę mogli mieć do czynienia z jakimkolwiek intruzem. Miejscowi nie zapuszczali się do wąwozu, nakładane noc w noc pułapki jeszcze na nic się nie zdały. W końcu przestali się nimi przejmować. - Ej, ale nie pij tego, to moje! - wydarł się, kiedy dojrzał, że szmalcownik, któremu przekazał flaszkę, postanowił pociągnąć sobie łyka. I wtedy też popełnił błąd, zrobił o krok za daleko, wszedł w piaski. Bardziej jednak od uciekającej spód nóg ziemi - to na pewno wypita Ognista, nic innego - zainteresował go majaczący ledwie kilka metrów dalej czarodziej. - Ty tam! Chłopaki, ktoś tu jest... - urwał, mrużąc oczy, próbując dojrzeć twarz nieznajomego. - O kur, to ten, Skamander! - Jeśli nie zwabiłaby ich pierwsza wypowiedź towarzysza, z pewnością zrobiłaby to druga. Doskonale wiedzieli, ile ministerstwo oferowało za pochwycenie aurora.
Zanim zdążyłby zrozumieć, w co się wpakował, ani tym bardziej ostrzec pozostałych, dwaj inni szmalcownicy byli już obok - również unieruchomieni piaskową pułapką. - Co...? - Mężczyźni zaczęli się szarpać, w panice nie mogąc zadecydować, czy wpierw powinni się wydostać, czy raczej atakować buntownika. Ten jednak nie ruszał się, nie czarował. Nijak nie zareagował na widok trzech przeciwników. - Musimy się wyrwać i to szybko - warknął jeden z nich, najniższy; poznawał to zaklęcie. I wiedział, jakie niesie ze sobą skutki.
| Minęła pierwsza tura Duny, zaczyna się druga tura. ST wyrwania się: 71 + 16 = 87, 87 : 2 = 43,5
Kolejność rzutów:
NPC 1: Rzuca na Ascendio w kierunku iluzji Skamandera, ST 55, bonus do rzutu +15
NPC 2: Rzuca na wyrwanie się z piasków, bonus do rzutu +5 (+10 za zwinność, -5 za upojenie alkoholowe)
NPC 3: Rzuca na wyrwanie się z piasków, bonus do rzutu +5 (+10 za zwinność, -5 za upojenie alkoholowe)
Śmiali się z własnych żartów, jedli upieczone nad ogniem króliki i pili zbyt drogi jak na takich obwiesiów alkohol. Planowali, co zrobią z pozyskaną za przetrzymywanych w klatkach więźniów nagrodą. Niczego się nie bali. Kto wie, może następnym razem powinni sobie złapać tę młódkę, którą widzieli w wiosce, tę smukłą, wysoką...? Zasługiwali na rozrywkę, na nagrodę jeszcze inną niż pobrzękujące w sakiewce galeony. Opisowi wziętej na cel kobiety towarzyszyła salwa gardłowego śmiechu.
Wtedy jednak coś uległo zmianie, ponad tło pohukiwań sów i szumu smaganych wiatrem gałęzi wybił się nowy dźwięk, bliższy, nijak nie pasujący do tego, co widzieli. Stojący najbliżej zakrętu dryblas obejrzał się przez ramię, roztropnie dobywając różdżki. - Co u licha...? - burknął pod nosem, przekazując swoją butelkę stojącemu obok towarzyszowi. Dziwny to był odgłos, szum, który odzywał się również drżeniem podłoża. Niechętnie ruszył z miejsca, nie sądząc, by naprawdę mogli mieć do czynienia z jakimkolwiek intruzem. Miejscowi nie zapuszczali się do wąwozu, nakładane noc w noc pułapki jeszcze na nic się nie zdały. W końcu przestali się nimi przejmować. - Ej, ale nie pij tego, to moje! - wydarł się, kiedy dojrzał, że szmalcownik, któremu przekazał flaszkę, postanowił pociągnąć sobie łyka. I wtedy też popełnił błąd, zrobił o krok za daleko, wszedł w piaski. Bardziej jednak od uciekającej spód nóg ziemi - to na pewno wypita Ognista, nic innego - zainteresował go majaczący ledwie kilka metrów dalej czarodziej. - Ty tam! Chłopaki, ktoś tu jest... - urwał, mrużąc oczy, próbując dojrzeć twarz nieznajomego. - O kur, to ten, Skamander! - Jeśli nie zwabiłaby ich pierwsza wypowiedź towarzysza, z pewnością zrobiłaby to druga. Doskonale wiedzieli, ile ministerstwo oferowało za pochwycenie aurora.
Zanim zdążyłby zrozumieć, w co się wpakował, ani tym bardziej ostrzec pozostałych, dwaj inni szmalcownicy byli już obok - również unieruchomieni piaskową pułapką. - Co...? - Mężczyźni zaczęli się szarpać, w panice nie mogąc zadecydować, czy wpierw powinni się wydostać, czy raczej atakować buntownika. Ten jednak nie ruszał się, nie czarował. Nijak nie zareagował na widok trzech przeciwników. - Musimy się wyrwać i to szybko - warknął jeden z nich, najniższy; poznawał to zaklęcie. I wiedział, jakie niesie ze sobą skutki.
| Minęła pierwsza tura Duny, zaczyna się druga tura. ST wyrwania się: 71 + 16 = 87, 87 : 2 = 43,5
Kolejność rzutów:
NPC 1: Rzuca na Ascendio w kierunku iluzji Skamandera, ST 55, bonus do rzutu +15
NPC 2: Rzuca na wyrwanie się z piasków, bonus do rzutu +5 (+10 za zwinność, -5 za upojenie alkoholowe)
NPC 3: Rzuca na wyrwanie się z piasków, bonus do rzutu +5 (+10 za zwinność, -5 za upojenie alkoholowe)
- Mapka:
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'k100' : 35
--------------------------------
#3 'k100' : 65
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'k100' : 35
--------------------------------
#3 'k100' : 65
Wybrane przez lorda Abbotta zaklęcie znów zawiodło, zanim jednak zdążyliby je znowu powtórzyć, od strony obozu nadszedł pierwszy ze szmalcowników. Pozostawało czekać na rozwój sytuacji, nie zdradzić się ze swą obecnością zbyt wcześnie. Byli głośni, nieostrożni - i prędko wpadli w wyczarowaną przez nią pułapkę. Nie było czasu do stracenia. - Murusio - spróbowała cicho, lecz z naciskiem, chcąc odgrodzić przeciwników od miejsca, w którym przetrzymywali więźniów, odciąć im tę drogę ucieczki.
| Rzut na Murusio, ST 70
| Rzut na Murusio, ST 70
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 98
'k100' : 98
Wypuścił powoli powietrze, kręcąc głową z dezaprobatą do samego siebie. Był mówcą, nie wojownikiem, a kolejne niepowodzenie zastanowiło go nawet nad sygnałem od losu, aby wycofać się w porę. Lecz prędko odrzucił tę myśl, skupiając na tym co właściwie działo się w wąwozie, nie był tchórzem. Chociaż jego zaklęcie nie wyszło, tak przynajmniej iluzja oraz piaski skutecznie zwabiły szmalcowników, którzy niczym dzieci weszli w pułapkę. – Hm… – pomruk cichego rozbawienia rozbrzmiał pod nosem szlachcica, gdy tylko usłyszał reakcję jednego z napastników na postać Anthony’ego. Zaraz potem zerknął na pannę Clearwater i wreszcie ponownie skierował cyprysowe drewno ku przewężeniu kanionu, aby stworzyć mur, który uwięzi ostatecznie szmalcowników w pułapce. Do trzech razy sztuka? – Murusio – machnął różdżką.
| rzucam Murusio
| rzucam Murusio
The member 'Romulus Abbott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 32
'k100' : 32
27 XI - Okolice Farleigh Hungerford
Szybka odpowiedź