Wydarzenia


Ekipa forum
Fontanna
AutorWiadomość
Fontanna [odnośnik]10.03.12 23:21
First topic message reminder :

Fontanna

Umiejscowiona na rogu skrzyżowania Hawthorn Grove z Levander Road fontanna zbudowana jest z białego kamienia i przedstawia cztery łabędzie podrywające się do lotu. Otoczona zielonymi drzewami i budynkami z czerwonej cegły prezentuje się naprawdę uroczo, szybko stanąwszy się wizytówką Enfield. Szczególnie upodobały ją sobie ptaki - podczas gdy za dnia bardzo często goszczą na niej wróble i gołębie, niekiedy w nocy dostrzec tu można także i sowy, głównie ze względu na rozlegle zielone parki tuż nieopodal, a także niewielki ruch panujący na tejże ulicy.
Po prawej stronie umiejscowione są poczta i przedszkole, po lewej zaś budka telefoniczna, która - po wciśnięciu odpowiedniej kombinacji cyfr na tarczy - pozwala teleportować się na dowolnie wybrany obszar Londynu.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Fontanna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Fontanna [odnośnik]28.11.16 13:48
Nikły cień przesunął się po dachach okolicznych kamienic, by dotrzymywać kroku drobnej postaci, która doskonale radziła sobie na wysokościach. Niczym kot przeskakiwała to z jednego budynku na drugi praktycznie nie poruszając dachówkami. Jedynie odgłos poruszanego powietrza mógł świadczyć o czyjejś tam obecności. Dodatkowo pora w której słońce już zaszło była wręcz idealna dla małego, bezdomnego złodziejaszka. Jego nocna podróż dopiero się zaczęła, a poszukiwanie ofiary trwało już parę dni. W końcu obserwowanie mieszkańca pewnej kamienicy nie mogło się ciągnąć przez jeden dzień. Złodziejaszek miał wszystko w głowie - znał się na swoim fachu lepiej niż większość. Grasując w tej części Londynu czuł się bezkarny głównie dlatego, że mógł to robić. Konkurencja wolała centrum. Ale konkurencja była głupia, a on sprytny.
W pewnym momencie zwolnił, słysząc dziwne odgłosy. Na pewno nie należały do codzienności. Podskoczył na koniec dachu, pochylając się w przód. Arden zobaczył pod sobą przy fontannie dwójkę dorosłych czarodziejów walczących z chochlikami. I nawet je zabijających! Cóż za głupcy. Chłopiec zachichotał, obserwując przez jakiś czas zmagania nieporadnych mężczyzny i kobiety. Przycupnięty na gzymsie pozostawał niezauważony dla oczu przechodniów, skryty dodatkowo w cieniu mógł uchodzić jedynie za krogulca. Zobaczył jak chochliki wyrwały torebkę kobiecie, a mężczyźnie różdżkę. Jedno ze stworzeń uniosło się w górę, by osiąść na rynnie budynku naprzeciw wysoko nad ziemią. Arden uważał, że torebka stanowi idealną okazję. Zsunął się po ścianie kamienicy, by na chwilę stanąć na balustradzie bliskiego balkonu. Po czym zgrabnie wykonał salto, by przycupnąć na czubku fontanny, zachowując idealny balans. Z uśmiechem złapał torebkę w dłonie i spojrzał w dół na dwójkę ludzi.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Fontanna - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]28.12.16 0:28
Kobieta nie czekała długo na reakcję mężczyzny, ten najwyraźniej nie do końca wiedział co powinien zrobić. Ona sama czuła coraz bardziej narastającą furię, która narastała z każdym pociągnięciem za włosy. Jedno zaklęcie... Drugie zaklęcie... W końcu udało jej się uwolnić pasma, czując przyjemną ulgę. Niemalże natychmiast skierowała odpowiednie zaklęcie w stronę tych istot, które znajdowały się najbliżej nich, by pozbyć się ich i jednocześnie móc zabezpieczyć się przed kolejnymi napaściami.
Skierowała swój wzrok w stronę fontanny, próbując odzyskać różdżkę mężczyzny. Na chwilę jednak zaprzestała, czując jak narastająca wściekłość nie pozwala jej racjonalnie myśleć, nie mówiąc już o odpowiednim celowaniu w irytujące potworki. Szybko wzięła głęboki wdech. Chociaż nie czuła ogromnego relaksu, to jednak chwilowe zatrzymanie się podczas całego zamieszania było w jakiś sposób pomocne. Kobieta pewniej chwyciła różdżkę, by do końca rozprawić się w większością istot. Po chwili dostrzegła jak różdżka spada gdzieś z boku. Teraz pozostało jej postarać się o odzyskanie torebki, której jednak z początku nie mogła zlokalizować. Dopiero po chwili dostrzegła ruch na szczycie fontanny, zaraz potem małego złodziejaszka wraz z jej własnością.
Zacisnęła mocniej usta, czując jak cierpliwość całkowicie ją opuściła. Wcześniej opanowana, teraz nie mogła się powstrzymać przed rzuceniem zaklęcia w stronę chłopaka, które jednak pod wpływem buzujących w niej emocji go ominęło.
- Oddaj moją torebkę - wycedziła przez zęby, wciąż celując w niego różdżką. Wątpiła, że ten zrezygnuje ze zdobyczy, dlatego wzięła głęboki wdech, nie chcąc spudłować następnym razem.


A little learning is a dangerous thing...

Elisabeth Parkinson
Elisabeth Parkinson
Zawód : tłumacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I'm cold-hearted and evil.
And I'm vengeful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3102-elisabeth-parkinson https://www.morsmordre.net/t3136-persephone https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f110-cotswolds-hills-broadway-tower https://www.morsmordre.net/t5184-skrytka-bankowa-nr-804 https://www.morsmordre.net/t3276-elisabeth-parkinson
Re: Fontanna [odnośnik]07.01.17 15:31
Zachichotał, obserwując ich dziwne starania. Nie wiedzieli, że nie wygrają? Byli jedynie bogaczami, którzy wpadli w tarapaty i sądzili, że machanie różdżką w czymkolwiek im pomoże. A myślał, że szlachcice są o wiele mądrzejsi. Najwidoczniej nie wiedzieli nic o życiu, ale co im się dziwić? Wszystko było im podsuwane pod te piękne noski, a on musiał żebrać, a potem nauczyć się kraść by przetrwać. Tym właśnie był - złodziejaszkiem, którego społeczeństwo samo sobie stworzyło. Nie zapewnili sierocie opieki, a teraz mieli go za przestępcę. Powinni sami się zastanowić co przynoszą ich czyny, a nie wyżywać się na niewinnych dzieciakach. Cholerni hipokryci. Nigdy nie znosił polityków, dlatego trzymał się od niej z daleka. Z prawem stał na bakier i tego zamierzał się trzymać. A cała reszta niech idzie w cholerę. Wracając do ciskających się pod jego stopami mężczyzny i kobiety... Oczywistych arystokratów. Nie dało się pomylić tych bogatych szat z żadnymi innymi. Charakterystycznie uniesiona broda w górę, dumny krok. Nawet ślepy i głuchy szczur wiedziałby, że to wyperfumowani paniczkowie, którym wydawało się, że rządzą tym światem. Prychnął w sumie do siebie nie do nich. Zamiast naprawdę oddać kobiecie torebkę zaczął ją przeszukiwać, jednak w tym samym czasie w jego stronę poleciało zaklęcie. W mgnieniu oka zawiesił sobie zdobycz przez głowę i uskoczył w bok.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Fontanna - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]07.01.17 15:31
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Fontanna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]23.01.17 21:44
Rzadko pozwalała sobie na takie wyprowadzenie z równowagi, chociaż w tym przypadku nie potrafiła już kontrolować samą siebie. Cierpliwość opuściła ją już podczas wcześniejszej walki z małymi, upierdliwymi chochlikami, zatem w tym momencie praktyczni zanikły wszelkie hamulce. Jedynie ciągła obecność lorda Bulstrode gdzieś przebijała się przez jej świadomość, nakazując przynajmniej odrobinę rozsądku. Zdawała sobie sprawę jednak z faktu, że jeśli cały cyrk się nie skończy, ona nie będzie w stanie długo utrzymać siebie w ryzach. I nawet obecność osób trzecich będzie czymś nieistotnym. Szybkim krokiem poszła w bok, jednocześnie obserwując jak tamten uskakuje przed jej wcześniejszym zaklęciem. Próbowała znaleźć dobre miejsce do wcelowania prosto w małego akrobatę. Gdyby tylko wzrok mógł zabijać... Ten parszywy gnojek byłby już martwy.
- Drętwota - wycedziła przez zęby, celując prosto w małego złodzieja, który wcześniej uskoczył przed jej zaklęciem z nadzieją, że tym razem będzie lepiej celować. Jeśli nie, będzie w stanie posunąć się do nieco innego rodzaju zaklęć.


A little learning is a dangerous thing...

Elisabeth Parkinson
Elisabeth Parkinson
Zawód : tłumacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I'm cold-hearted and evil.
And I'm vengeful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3102-elisabeth-parkinson https://www.morsmordre.net/t3136-persephone https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f110-cotswolds-hills-broadway-tower https://www.morsmordre.net/t5184-skrytka-bankowa-nr-804 https://www.morsmordre.net/t3276-elisabeth-parkinson
Re: Fontanna [odnośnik]23.01.17 21:44
The member 'Elisabeth Parkinson' has done the following action : rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Fontanna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]28.01.17 20:47
- Oho - mruknął do siebie, słysząc zaklęcie. Jednak smuga śmignęła jedynie nad jego głową, a on mógł w końcu jakoś przeskoczyć na dach stojącego niedaleko budynku. Nie było to proste, ale udało się! O wiele bardziej niż zaklęcie tej paniusi. Jeszcze myślała, że go złapie? Ha! Chyba oszalała! Arden znał to miejsce jak własną kieszeń. Dodatkowo oni byli na przegranej pozycji. Nawet jeśli mieli lub nie różdżki. Trzeba było trzymać się z daleka od tego miejsca, szlachcice. Uśmiechnął się do niej, patrząc z góry na dwójkę dorosłych. Widać było, że ta panna się nieźle rozzłościła skoro rzucała w niego drętwotami. Ale na pewno miała pieniądze, by odkupić sobie nową torebeczkę. Ta była niezwykle dobrze skrojona. A kosmetyki w środku również. Arden zauważył w środku również kilka papierów, które wyrzucił na dół. Na co mu one? Już chciał coś powiedzieć, gdy zawiał silny podmuch wiatru, a on się gwałtownie zakołysał.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Fontanna - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]28.01.17 20:47
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością


'k100' : 87
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Fontanna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]28.01.17 21:24
Zaklęcie nie powiodło się. Najwyraźniej jednak osiągnęła już szczyt swojej złości, bo nie czuła się jakoby ta miała już wzrosnąć. I tak już wystarczająco zła była, jednak nie posunęła się do innych zaklęć. Po za tym czuła, jak powoli dopada ją zmęczenie całą tą sytuacją, a wraz z nim pojawia się ból głowy. Miała już serdecznie dosyć tego dnia i jedyne o czym marzyła, to zacisze własnego pokoju. Najpierw jednak musiała odzyskać swoją własność, nie miała zamiaru tak po prostu się poddać. Była na to prawdopodobnie zbyt dumna.
Ze złością obserwowała wylatujące z torby papiery, które naturalnie nie mogły się dla niego liczyć. Z pewnością wydawały mu się nieistotne, ona jednak ceniła każdą rzecz znajdującą się w jej torebce. Nie miała jednak czasu by teraz je zbierać, jej priorytetem była torebka, potem jej wylatująca zawartość.
Najwyraźniej opatrzność jej sprzyjała, bo po chwili, prawdopodobnie na skutek wiatru, chłopak zachwiał się i spadł. Wszystko to wyglądało dość obiecująco, jednakże ostatecznie udało mu się złapać gzymsu. Gdyby spadł z pewnością byłoby o wiele wygodniej odzyskać swoją własność, ale sytuacja w której się znajdował również nie wyglądała najgorzej. A przynajmniej nie dla niej.
- Accio torebka - powiedziała, celując w stronę swojej własności z nadzieją, iż tym razem jej się uda. Niestety, zważywszy na jej stan emocjonalny, zaklęcie mogło się nie udać, a ona tym samym mogłaby stracić doskonałą okazję.


A little learning is a dangerous thing...

Elisabeth Parkinson
Elisabeth Parkinson
Zawód : tłumacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I'm cold-hearted and evil.
And I'm vengeful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3102-elisabeth-parkinson https://www.morsmordre.net/t3136-persephone https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f110-cotswolds-hills-broadway-tower https://www.morsmordre.net/t5184-skrytka-bankowa-nr-804 https://www.morsmordre.net/t3276-elisabeth-parkinson
Re: Fontanna [odnośnik]28.01.17 21:24
The member 'Elisabeth Parkinson' has done the following action : rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Fontanna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]30.01.17 14:04
Owszem. Nie udało jej się przywołać torebki, ale równocześnie Arden nie mógł trzymać tej zdobyczy i równocześnie podciągnąć się na jednej ręce. Potrzebował dwóch. Przez dłuższą chwilę czuł jak chybocze się na wietrze, starając się nie ześlizgnąć, ale nie był jeszcze aż tak silny, by coś wskórać. Szarpał się w myślach jakiś czas, aż w końcu przestraszył się, słysząc jak gzyms niebezpiecznie zaczyna wydawać odgłosy. Puścił torebkę i już zgrabnie podciągnął się na dach. Odetchnął, czując się już bezpiecznie, ale równocześnie wiedział, że ratując skórę, pozbawił się dobrego zarobku. Przykucnął, by spojrzeć w dół na plac przy fontannie. Zaklął w myślach na utracenie takiej cennej zdobyczy. Zanim jednak szlacheckie głowy podniosły się, czmychnął po dachach, myśląc nad kolejnym rabunkiem.

|zt


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Fontanna - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Fontanna [odnośnik]30.01.17 18:15
Najwyraźniej los jej sprzyjał. Widząc jak torebka leci w stronę chodnika, poczuła swego rodzaju ulgę. Niemalże natychmiast ruszyła w stronę swojej własności, po drodze schylając się po rozrzucone papiery. Szybko zabrała co swoje. Dopiero gdy skończyła uniosła głowę ku górze, dostrzegając brak złodzieja. Nie wiedziała czy powinna się cieszyć czy może raczej płakać z tego powodu - z jednej strony nie musiała się rozwodzić nad tym czy powinna mu coś zrobić, z drugiej jednak gdyby postawiła na zemstę, mogłaby ponownie ośmieszyć się. A było to dość nieprzyjemne uczucie, które prawdopodobnie miało jej już towarzyszyć do końca dnia. Nie mogła uwierzyć w swoją dzisiejszą porażkę, prawdopodobnie spowodowaną zbyt wielkim poddaniem się negatywnym emocjom. Złość opanowała ją na tyle, że rzucenie prostych zaklęć okazało się być nie lada wyzwaniem.
Odchodząc od miejsca zdarzenia, całkowicie zapomniała o osobie lorda Bulstrode. Była zbyt przejęta formułowaniem kolejnych celów do osiągnięcia, by przejmować się kimś tak nieużytecznym.

|zt


A little learning is a dangerous thing...

Elisabeth Parkinson
Elisabeth Parkinson
Zawód : tłumacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I'm cold-hearted and evil.
And I'm vengeful.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3102-elisabeth-parkinson https://www.morsmordre.net/t3136-persephone https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f110-cotswolds-hills-broadway-tower https://www.morsmordre.net/t5184-skrytka-bankowa-nr-804 https://www.morsmordre.net/t3276-elisabeth-parkinson
Re: Fontanna [odnośnik]25.10.17 23:15
| 16 maja?

Przyglądała się temu z daleka. Temu całemu, zwołanemu przez jakichś masochistycznych durniów wiecowi, który najwyraźniej miał pokazać, że Grindelwald na pewno wciąż żyje, nigdzie nie zniknął, wspiera ich zza rogu, klepie po ramionach i mówi „wspaniale, moje dzieci, psujcie dalej ten świat, póki możecie”. Wyobrażała to sobie w ten sposób, nie widząc innego sensu w organizowaniu podobnych spotkań, mających na celu poruszanie tematu Gellerta Grindelwalda.
Wciąż pamiętała, że trzymał w Hogwarcie wampira. W a m p i r a. W H o g w a r c i e. Wciąż nie mieściło jej się to w głowie. Wciąż uporczywie wdzierający się nocami do jej umysłu krzyk sasabonsama wyrywał z niej wszystko, co spokojne, co dobre. Nie zdążyła go zobaczyć, ale wielokrotnie przepuszczała przez swoją wyobraźnię kawalkady wizji, w których staje z nim oko w oko. I tak samo wielokrotnie zadawała sobie pytanie – co by wtedy zrobiła? Użyłaby swojej różdżki, naiwnie wierząc, że tym razem nie zawiedzie? Że teraz, poprawnie rzucone zaklęcie Amicus albo Drętwota, zapewni jej i osobom postronnym nikłą ulgę, poczucie bezpieczeństwa, które było tak wielką i dobrą mobilizacją do działania? Nie wiedziała, ale coraz częściej odpowiadała sobie na to pytanie nie tak, jak rzeczywiście chciała.
Bo bała się, że nie zrobiłaby nic.
Zacisnęła palce w kieszeniach płaszcza, znów odbiegając myślami w kierunku, z jakiego ciężko było jej wrócić. Wypatrywała wspomnień z Hogwartu jak dziecko, które widzi coś niepokojącego po drugiej stronie ulicy i teoretycznie nie chce na to patrzeć, ale ciekawość i żądza pozwania świata są o wiele silniejsze. Tłumaczyła to sobie checią wyrobienia niewrażliwości na kolejne traumatyczne zdarzenia, jakie na pewno będą miały miejsce w przyszłości – bliskiej czy dalekiej, to nie miało znaczenia.
Chłodniejszy wiatr zawiał od strony końca uliczki, gdy rozpędzony samochód minął ją i za chwilę skręcił w lewo. Wiedziała, że te stwory są niegroźne, że mugole z ich pomocą transportują się do pracy, ale nigdy nie odważyłaby się podejść bliżej. Rozejrzała się w poszukiwaniu znajomej, jasnej, kobiecej sylwetki, na którą czekała. Ludzie zaczynali rozchodzić się spod fontanny, przy której zorganizowano spotkanie wyznawców Grindelwalda, więc Eileen miała szczerą nadzieję, że Margaux za chwilę się pojawi.


Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że

Nasze serca świecą w mroku

Eileen Bartius
Eileen Bartius
Zawód : Magibotanik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
didn't i show i cared?
i do
oh, i do

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Fontanna - Page 3 1hKUbRW
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1515-eileen-wilde https://www.morsmordre.net/t1553-krolicza-poczta#14938 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t3930-skrytka-bankowa-nr-429#74545 https://www.morsmordre.net/t1578-eileen-wilde#15736
Re: Fontanna [odnośnik]29.10.17 20:49
| może być 16 <3

Gniewny szmer głosów, podnoszący się i opadający jak brzęczenie wypełnionego pszczołami ula, niósł się wzdłuż opustoszałej Levander Road, tym głośniejszy, im bardziej zbliżała się do charakterystycznego skrzyżowania. Z daleka widziała już kamienną fontannę; cztery podrywające się do lotu łabędzie o pięknie wyciągniętych szyjach, jakby starające się umknąć panującemu dookoła chaosowi. Nic dziwnego; skandujących czarodziejów widziała nawet stąd, migali jej między schludnymi budynkami, stanowiąc na ich tle niepasującą rysę, fałszywy dysonans, sprawiający, że miała ochotę stanąć obok nich i krzyczeć tak długo, aż zagłuszyłaby ich nienawistne słowa. Nie mogła uwierzyć, że wciąż istnieli, choć przecież doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że Grindelwald – z niewyjaśnionego i całkowicie niezrozumiałego powodu – miał wierne grono popleczników; lojalne do tego stopnia, że nie uwierzyło w jego zniknięcie, nie przejęło się trawiącymi Anglię płomieniami szaleństwa, zamiast tego dodatkowo dokładając do nich wiązanki wysuszonego drewna. Zgromadzeni na rogu ludzie zdawali się zresztą nie zważać na nic, a już na pewno nie na obserwujących ich zza załomów budynków i zakurzonych szyb mugoli, przerażonych, złych, nie rozumiejących, dlaczego cały ich świat nagle stanął na głowie. To właśnie im Margaux współczuła najbardziej; nie dotkniętym anomaliom czarodziejom – oni przynajmniej wiedzieli, czym była magia i znali jej kapryśną naturę. To mugolom grunt osunął się spod nóg, to oni też przeżywali najmocniej zatarcie się granicy między rzeczywistością czarodziejską, a niemagiczną, i to właśnie jakieś ukryte pragnienie zrozumienia dlaczego widniało na kryjących się w cieniu twarzach, unosząc się wokół milczących obserwatorów niczym ponura aura.
Być może to właśnie brak owej aury sprawił, że niemal natychmiast wychwyciła stojącą nieopodal sylwetkę Eileen, przypatrującej się przerzedzającemu się tłumowi z bezpiecznego dystansu, jaki zapewniała jej względnie ruchliwa jezdnia. Margaux skierowała kroki w jej stronę odruchowo, niemal bezwiednie korygując trasę, wciąż jednak starając się nie zwracać na siebie uwagi. Nie czuła się bezpiecznie, schowana w kieszeni płaszcza różdżka (wciąż nie jej, wciąż stanowiąca permanentne przypomnienie przeklętego przesłuchania w Ministerstwie i odsieczy, po dziś dzień wracającej do niej w najgorszych koszmarach) nie dawała jej żadnej realnej przewagi – nie, kiedy magia zdawała się już jej nie słuchać, grożąc katastrofą za każdym razem, gdy rzucała zaklęcie na żywą osobę. Pewność, jaką do tej pory czuła, niosąc pomoc innym, była kolejną rzeczą, która została jej brutalnie odebrana – i czasami zastanawiała się, kiedy wreszcie nadejdzie moment, w którym nie pozostanie jej absolutnie nic.
Skrzyżowawszy spojrzenia z Eileen, uśmiechnęła się ciepło, choć nieznacznie, zatrzymując się tuż przy jej ramieniu i zamiast powitania zwyczajnie ściskając lekko palcami jej przedramię, w geście, który jednocześnie miał dodać jej otuchy, jak i upewnić samą Margaux, że była prawdziwa. Odetchnęła bezgłośnie, przez pełną sekundę uważnie lustrując twarz Zakonniczki (szukanie u przyjaciół niepokojących śladów smutku i utraty powoli zaczęło wchodzić jej w zwyczaj) i dopiero później przenosząc spojrzenie na grupkę osób, które dostrzegła zmierzając na miejsce spotkania. Troje lub czworo mugoli chowało się za kamiennymi łabędziami tworzącymi fontannę, z przestrachem obserwując rozchodzących się czarodziejów. Wskazała w ich stronę głową, następnie z powrotem odwracając się w stronę Eileen, w cichym poszukiwaniu poparcia… i czegoś jeszcze, czego sama jednoznacznie nie potrafiła sklasyfikować.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance
Re: Fontanna [odnośnik]08.11.17 22:14
Naprawdę rzadko miała styczność z jakimikolwiek mugolami. Nawet w jej rodzinnej wiosce mieszkali praktycznie sami czarodzieje – to prawda, w większości ci, którzy mieli za swoich krewnych mugolaków, przez co ich krew była tak samo przerzedzona, ale i oni mieli jakikolwiek kontakt z magią, była ich dobrą przyjaciółką, towarzyszką życia. Nie znała też ich świata tak zupełnie – kojarzyła fakty, znała kilka dziwnych przyrządów, którymi się posługiwali, niektóre z mechanizmów, które wymyślili. Ale to wszystko nie było jej potrzebne do tego, żeby zrozumieć, że tak naprawdę ich świat (będący również światem czarodziejów, czy tego chcieli, czy nie) zmieniał się z dnia na dzień i to wcale nie na lepsze; że ich światem wstrząsnęły eksplozje, których żadna z bytujących na świecie frakcji nie rozumiała. I to właśnie mugole cierpieli z tego powodu najbardziej. I to właśnie ich Zakon Feniksa musiał teraz chronić.
Uporczywie myślała, naganiała nowe myśli do skomplikowanych równań, chociaż zmęczenie odzywało się w jej ciele coraz bardziej, zwalniając nie tylko bicie serca, ale też i łączenie faktów, zdolność dedukcji. Po raz kolejny wcisnęła do oczu palce, żeby je przetrzeć, wyrwać spod powiek niechciane obrazy, a z uszu krzyki, o których chciała zapomnieć. Wypowiadane hasła na chwilę przemieszały się z hałasem po drugiej stronie, tym niedaleko fontanny. Natychmiast otworzyła oczy, czując zaciskające się na przedramieniu czyjeś palce. Intuicja mówiła – wróg; rozsądek – Margaux. Umysł chciał odpocząć, więc wszystkie informacje przelewał na swoją drogą przyjaciółkę, a ta szybko generowała niepotrzebne pokłady strachu. Eileen uśmiechnęła się jednak do zakonniczki, mimo nagłego skoku adrenaliny, z ulgą, po przyjacielsku.
Dobrze, że jesteś – ciągle to mówiła, próbując w ten sposób zakląć rzeczywistość i razem z nią ważnych dla niej ludzi, wciąż żywych i pełnych sił. – Wszystko w porządku?
Kolejne pytanie z serii tych beznadziejnie trudnych, choć przybranych w tak proste słowa. Nie wymagała nigdy długich, ciągnących się odpowiedzi, bo te zdawały się za bardzo dotykać jej samej i przez to lista zmartwień coraz bardziej się wydłużała. Chciała usłyszeć proste „tak” – nieważne, jak bardzo nieszczere one było. Brak problemów u przyjaciół skutkował u niej przyjemnym odgłosem opadania kamienia na dno żołądka.
Myśli po raz kolejny zostały rozwiane – tym razem powodem był przyspieszony stukot zgrabnych botków o chodnik, na którym stały. Ubiór nie wskazywał na czarownicę, tak samo jak uczesanie i wyraźny makijaż. Mugolka minęła je, szybszym krokiem zmierzając ku drugiemu końcu ulicy. Eileen spojrzała szybko na Margaux i, odnajdując w jej jasnych tęczówkach zrozumienie, pobiegła za kobietą.
- Przepraszam! Przepraszam najmocniej! – zaczepiła ją, nie dotykając jednak jej ramion. Nie chciała jej nagabywać. – Co tam się działo, mogłaby nam pani opowiedzieć?


Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że

Nasze serca świecą w mroku

Eileen Bartius
Eileen Bartius
Zawód : Magibotanik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
didn't i show i cared?
i do
oh, i do

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Fontanna - Page 3 1hKUbRW
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1515-eileen-wilde https://www.morsmordre.net/t1553-krolicza-poczta#14938 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t3930-skrytka-bankowa-nr-429#74545 https://www.morsmordre.net/t1578-eileen-wilde#15736

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Fontanna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach