Beware the daughter of the sea
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Gryffindor, rocznik 1940-1947, od 1943 pałkarz w drużynie Quidditcha, w duecie kawalarskim z Weasleyem
Podróżniczka, szmuglerka, sojuszniczka Zakonu Feniksa
Pyskaty i wytrwały rudzielec, miłośniczka alkoholi wszelakich
Obrazek autorstwa zulamk.art
"Dopóki wierzysz we mnie, miła
W tym jest moja wielka siła
Z życiem mnie nie pogodziłaś
Ale z samym sobą - tak"
W tym jest moja wielka siła
Z życiem mnie nie pogodziłaś
Ale z samym sobą - tak"
To twoje dłonie i kojący dotyk pamiętam jako pierwsze - chociaż później przyszła bura za nieodpowiednie zachowanie. Chociaż połączyły nas francuskie wybrzeża, a rozłączyło morze, gościłaś w moich sercach często i nigdy o tobie nie zapomniałam. Wiesz o mnie tak wiele, a ja znam twoje sekrety...może dlatego tak bardzo chcę cię chronić przed całym złem tego świata? Pomagałaś mi tak, jak tylko prawdziwa przyjaciółka potrafi, a ja nie potrafię ci się odwdzięczyć.
Dzieli nas wiele - wychowanie, pochodzenie, łączy szczególnie jedno - miłość do morza. Miałaś okazje poznać mnie od najgorszej strony, ale wcale cię ona nie przeraziła. Zrozumiałaś, jak to jest być więźniem zasad społecznych i wsparłaś mnie w mojej drodze, jakkolwiek szalona by ona nie była. Jak ja jesteś wulkanem energii, chociaż ja już zdążyłam się sparzyć. Będę więc stać z tobą ramię w ramię, chociaż od czasu przypomnę ci, że tak jak ja masz obowiązki wobec ludzi.
Ten sam dom, dwa lata różnicy - to wystarczyło, abyś widziała bijącą ode mnie energię. Ty jednak nie ganiłaś mnie za moje przewinienia - rzucałaś mi raczej uśmiechy, kryjąc mnie gdy tylko miałaś ku temu okazję. Pokazywałam ci więc co mogłam - wszystkie skrytki, tajne przejścia, ukryte zakamarki. Czułam, że w jakiś sposób uczę cię życia, bo wiedziałam, że i dla ciebie los nie będzie łatwy, bo w końcu byłyśmy tak podobne. Od czasu do czasu przesyłałam ci pamiątki z podróży - abyś pamiętała, że zawsze gdzieś tam jest ktoś, kto wspiera cię całym sercem.
"Jak ty beze mnie, ja bez ciebie
Dziś o tym nie wie żadne z nas
Dziś najważniejsze znaleźć siebie
Każde do swoich pójdzie gwiazd"
Dziś o tym nie wie żadne z nas
Dziś najważniejsze znaleźć siebie
Każde do swoich pójdzie gwiazd"
Widziano w nas potencjał i to nas zachwyciło. Nasi mentorzy byli ludźmi, którzy potrafili przejrzeć ponad "jakość krwi" czy pochodzenie. Chociaż to ty byłeś tym mądrym, nie czułam wobec ciebie zazdrości, a wręcz przeciwnie - przy naszych spotkaniach z zainteresowaniem obserwowałam twój rozwój i potencjał. Jeżeli bylibyśmy kiedyś jedną grupą, czułam że miałbyś zadatki na przywódcę, bo za parę lat mógłby wyjść z ciebie najlepszy potencjał. Wojna i śmierć twojego mentora pokrzyżowała plany, ale teraz już jestem i mogę ci prawdziwie pomóc. Tak jak nas nauczono.
Byłeś od zawsze moim przeciwieństwem, nie tylko w wyglądzie ale i w charakterze. Kiedy ja burzyłam się niczym morze, ty trwałeś spokojnie, niczym las otaczając mnie swoją łagodnością i dając mi chwilę wytchnienia. W szkole zawsze biegałam do ciebie kiedy tylko znów ktoś zalazł mi za skórę. Jednocześnie wyciągałam cię ze stagnacji, pokazując, że czasem w życiu ważna jest przygoda. Wyganiać mnie musiałeś ze swojej lodziarni, a teraz...teraz zrobię wszystko, aby ci pomóc. Od tego są przyjaciele.
Z początku zazdrościłam ci wszystkiego - tego, jak łatwo ubierasz słowa w zdania, tego, jak blisko jesteś ze swoją rodziną która cię kocha, tego, jak łatwo przychodziło ci, w przeciwieństwie do mnie, zawieranie nowych znajomości. Szybko jednak zrozumiałam, że ty też masz swoje bitwy do odbycia, a z niechęci szybko przeszłam na przyjaźń. "Najprzystojniejszy Moore" śmiałam się do ciebie, kiedy odprowadzałam cię do lochów, po tym jak gorąco kibicowałeś mi przeciwko Ślizgonom, bo kto by nie skorzystał z usług zaprzyjaźnionego pałkarza. Jestem ciekawa, co możesz osiągnąć słowem i piórem, chociaż mam wrażenie, że nie tylko tego mogłabym się od ciebie nauczyć.
Mówią, że każdy człowiek, którego spotykamy na swojej drodze, zostawia w nas jakiś ślad i tak było też z nami. Pierwsze burzliwe spotkanie na francuskim wybrzeżu zmieniło się w regularne odnajdywanie się w najróżniejszych zakątkach świata. Pod różnymi imionami, pod różnymi gwiazdami, wciąż jednak pamiętaliśmy o sobie. Opowiadaliśmy o wszystkim, nie kryjąc niczego, zwłaszcza uczuć i rozumieliśmy dzięki temu siebie nawzajem coraz bardziej. Mamy swoją Maderę i swoją szczerą przyjaźń, a tego nie odbierze nam nikt.
W dziwnych sytuacjach znajdę się zawsze i to mnie już przestało dziwić, ciebie jednak zaskoczyłam kiedy pewnego dnia znalazłeś mnie w swojej szopie. Spodziewałam się, że wygonisz mnie czym prędzej, ty jednak nie tylko pozwoliłeś mi zostać, ale również opatrzyłeś moje rany. Sproutowska pomocność, tak mówiłeś, a ja tylko kręciłam głową, uważając, że przyniosę ci tylko kłopoty. Tak się jednak jeszcze nie stało, a teraz, po latach znajomości, widzę cię jako osobę, którą spróbuje chronić za wszelką cenę, nawet przed samą sobą.
Uratowałeś mnie od śmierci i to wcale nie dramatyzm. Nie znaczy to jednak, że od razu byłam ci wdzięczna, o nie... Z czasem jednak nasza korespondencja przełamywała ten dystans, w czym pomagały okazjonalne spotkania, chociaż dalej relacja ta miała dziwny posmak - może dlatego, że wiedziałam, iż znasz mnie od tej strony, której nie chcę nikomu pokazywać : pełnej słabości, własnego wahania, delikatności, której nie wiedziałam, że kiedyś się doszukam... Teraz zaś złożyłam ci obietnicę - a ja danego słowa dotrzymuję zawsze.
Nie boję się tego powiedzieć - uratowałeś mnie. Przed innymi i przed samą sobą, nie ma to różnicy, bo byłeś pierwszą bratnią duszą którą odnalazłam i która mnie w pełni zrozumiała. Razem nieśliśmy chaos do tego świata, a sekrety przed tobą nie istniały. Byłeś mi rodziną - taką prawdziwą, której się nigdy nie wstydziłam, a nasza przyjaźń kwitła, zmieniając się w głęboką relację, w której niczym najlepiej dobrane rodzeństwo, wspieramy się, nawet jeżeli chwilę wcześniej ciągnęliśmy się za włosy z wyzwiskami. Rude trzymają się razem.
""Być wzorem dla samego siebie
Modelem opiewanym w pieśniach
Bardzo chwalebne, ale sam nie wiesz
Kiedy sam siebie zaczniesz przedrzeźniać
Modelem opiewanym w pieśniach
Bardzo chwalebne, ale sam nie wiesz
Kiedy sam siebie zaczniesz przedrzeźniać
Za szlachcicami nigdy nie przepadałam, bo skoro z racji waszego urodzenia przeznaczone było wam wszystko, co przeznaczone było mi, sierocie i bękartowi? Poznawałam jednak tych, którzy miano krwi szlachetnej nosili nieco godniej niż inni, w dobrym tego słowa znaczeniu. W tym Prudence, z której opowieści mogłam mniej więcej wyciągnąć już twój obraz, potem zaś, gdy poznałam cię osobiście, zweryfikować ile w nim było prawdy. Mamy jednak wspólny cel - ludzi, których chcemy chronić. Mam nadzieję, że sam będziesz chciał wywiązać się ze swojego obowiązku, bo dopóki tak będzie, zrobię wszystko aby cię wesprzeć.
Nie byliśmy dla siebie nigdy łagodni w obejściu, bo chociaż twoje wychowywanie sugerowałoby, że z naszej dwójki to ty bardziej powinieneś zachowywać klasę. Nigdy to się jednak nie sprawdzało, a nie raz padaliśmy ofiarą swoich własnych żartów, a i podejrzewam, że ilość traconych dla naszego punktu domów zdecydowanie spędzała ci sen z powiek. Rozstaliśmy się i nie widzieliśmy od czasów szkoły - moje urazy wobec ciebie przeminęły, nawet jeżeli pamiętam każdą z nich. Teraz jednak krąży nad nami widmo wojny, czy zapomnisz o dawnych urazach i podejmiesz się mojej oferty?
Wszystkie uczucia budzą się we mnie płomieniem - łatwo reaguję, gorzej z myśleniem. Czas i dni na morzu nieco to skorygowały, jednak nie na tyle, by powstrzymać cios nadchodzący w twoją stronę. Rodzina to dla mnie zawsze drażliwy temat, a ty nie zadbałeś o mojego przyjaciela jak należy, nigdy nie będąc dobrym ojcem. Byłam wściekła, uciekłam jednak zanim zdążyłeś porządnie się zirytować. Potem zaś spotkaliśmy się a ty...uratowałeś mnie. Nie wiem dalej co o tobie myśleć, a dobro Vincenta postawię zawsze nad swoim własnym, jednak mój "honor" mówi, że mam wobec ciebie dług, który właśnie spłacam.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Thalia Wellers dnia 17.11.23 23:47, w całości zmieniany 17 razy
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Musimy się znać! Razem byłyśmy w Hogzie, plus morze! Widzę tutaj przyjaźń!! Będziemy pić razem rum ;D
I am the storm and I am the wonder
And the flashlights nightmares
And sudden explosions
And the flashlights nightmares
And sudden explosions
Prudence Macmillan
Zawód : Specjalista ds. morskich organizmów
Wiek : 26/27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
With wild eyes, she welcomes you to the adventure.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
To kiedy zabierzesz mnie na ten statek? Obiecuję niczego nie zepsuć,
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Mam dla Ciebie dużo biznesów i jeszcze więcej alkoholu
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Uwielbiam (wszelkie) złote rybki
Can I not save one
from the pitiless wave?
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Widzę, że tu dużo chętnych do Ciebie na statek, i choć nie lubię się pchać, to jednak napiszę, że też chcę... Co prawda jestem człowiekiem wychowanym w mieście i nawet pływać się (jeszcze) nie nauczyłem, ale ostatnio zainteresował mnie temat żeglarstwa i chętnie gdzieś bym wypłynął. Pewnie okaże się, że mam chorobę morską, i będę chciał wrócić po przepłynięciu dwóch mil morskich, ale jak przygoda to przygoda.
Jesteśmy w tym samym wieku, więc musimy się znać ze szkoły. Na pewno mieliśmy razem jakieś lekcje, poza tym moja siostra bliźniaczka jest Gryfonką, więc mniej więcej ogarniałem nasz rocznik. Różnimy się charakterem, powiedziałbym nawet, że jak ogień i woda (paradoksalnie to ty tutaj jesteś ogniem), ale to mogło wpłynąć pozytywnie na naszą znajomość: ty podnosiłaś głos, kiedy trzeba było, ja ciebie uciszałem, kiedy jednak to miało bardziej nam pomóc.
Ale tak było w szkole, a potem nasze drogi pewnie się rozeszły. Niemniej jestem w Zakonie (ciężko o tym nie wiedzieć, skoro moja twarz zdobi stolicę) i znam Reginalda, więc wszystko jest na dobrej drodze, żebyśmy spotkali się ponownie.
Mogę też podrzucić Archibalda. Uwaga, nie jest taki stary jak się wydaje! Także nie dość, że przez kilka lat byli razem w Hogwarcie, to jeszcze w tym samym domu! Ale myślę, że mogli się ze sobą nie dogadywać, bo to jednak dwa dość silne charaktery. Każdy psikus na Archibaldzie kończył się awanturą w pokoju wspólnym, możesz być tego pewna. A ta niebieska wysypka, którą kiedyś dostałaś przed meczem? To byłam ja, nie mogłem się powstrzymać przed tą słodką zemstą.
Ale! To było dawno temu i nieprawda, teraz jestem mężem, ojcem, lordem nestorem, i być może skorzystam z twoich umiejętności dla dobra Zakonu.
Jesteśmy w tym samym wieku, więc musimy się znać ze szkoły. Na pewno mieliśmy razem jakieś lekcje, poza tym moja siostra bliźniaczka jest Gryfonką, więc mniej więcej ogarniałem nasz rocznik. Różnimy się charakterem, powiedziałbym nawet, że jak ogień i woda (paradoksalnie to ty tutaj jesteś ogniem), ale to mogło wpłynąć pozytywnie na naszą znajomość: ty podnosiłaś głos, kiedy trzeba było, ja ciebie uciszałem, kiedy jednak to miało bardziej nam pomóc.
Ale tak było w szkole, a potem nasze drogi pewnie się rozeszły. Niemniej jestem w Zakonie (ciężko o tym nie wiedzieć, skoro moja twarz zdobi stolicę) i znam Reginalda, więc wszystko jest na dobrej drodze, żebyśmy spotkali się ponownie.
Mogę też podrzucić Archibalda. Uwaga, nie jest taki stary jak się wydaje! Także nie dość, że przez kilka lat byli razem w Hogwarcie, to jeszcze w tym samym domu! Ale myślę, że mogli się ze sobą nie dogadywać, bo to jednak dwa dość silne charaktery. Każdy psikus na Archibaldzie kończył się awanturą w pokoju wspólnym, możesz być tego pewna. A ta niebieska wysypka, którą kiedyś dostałaś przed meczem? To byłam ja, nie mogłem się powstrzymać przed tą słodką zemstą.
Ale! To było dawno temu i nieprawda, teraz jestem mężem, ojcem, lordem nestorem, i być może skorzystam z twoich umiejętności dla dobra Zakonu.
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Co prawda żadne z nas hiszpańskie dziewczyny, może chińskie jak już, ale przybywam i ja kochana przyjaciółko! Napytałaś na obu biedy w Hogwarcie, twoje psikusy mogły irytować, ale z perspektywy czasu spoglądam na te wspomnienia wspólnych korepetycji z ciepłem na sercu. Może prosiłam cię spontanicznie o sprowadzania leczniczych ziół, może wysyłałaś mi pocztówki z dalekich krajów?
Prędzej czy później nasze drogi muszą się znów przeciąć, bo jak mawia chińskie przysłowie 水满则溢/ Co się odwlecze, to nie uciecze!
quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
you will burn
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
You can't choose what stays
and what fades away.
and what fades away.
Yvette Baudelaire
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
There are so many wars
going on at night
so many hearts are fighting
to survive without light
going on at night
so many hearts are fighting
to survive without light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Zostawiam po sobie ślad, a pomysłami podzielę się bardziej prywatną drogą.
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Najdroższa pani Wellers Thalio
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Prudence, na pewno się kojarzymy, być może jeszcze za czasów jak byłam Ollivierem? Pewnie mogłaś kiedyś prowadzić badania w okolicy, w której byłam i tak się spotkałyśmy. Mogłam ci po pewnym czasie znajomości zdradzić tajemnicę, licząc na to, że jej nie wydasz – w końcu widziałam, jak mocno zależy ci na większej obecności kobiet w różnych dziedzinach. Teraz, gdy już pływam pod własnym imieniem, mogłam dać ci znać co i jak, spotkałyśmy się to opić. Mogę spróbować czasem przywozić ci coś po znajomości, ale pieniądze też mieć muszę, więc na pewno nie jest to aż tak często.
Cillian, mój ulubiony (jedyny znany) pisarz! Na pewno zabieram cię przy najbliższej okazji na statek, dopóki nie będziesz bełtał na świeżo umyty przeze mnie pokład tylko za burtę, to ci wybaczę. Znamy się jeszcze z Hogwartu i na pewno odprowadzałam cię po meczu jak krzyczałeś aby bić Ślizgonów! Chętnie też ćwiczyłam z tobą pojedynkowanie się gdybyś chciał! Chociaż pewnie w większości wypadków kończyło się to tym, że po prostu rzucałam się na kogoś z pięściami. Chętnie bym ci wysyłała listy z podróży z informacjami, co u mnie.
Anthony, czekam na dobre umowy i jeszcze więcej whisky!
Majki, Vini, ustalone mamy mniej więcej co i jak <3 Potem pewnie ładnie opiszę ze wszystkimi relkami!
Florek, pewnie nie sądziłam, że da się lubić bardzo spokojną osobę, ale jednak byłeś jedną z moich ulubionych osób. Na pewno doceniałam to, że mogę czasem po prostu przyjść i pokrzyczeć przy tobie ze złości, a ty byłeś przy tym takim spokojnym. Pewnie na początku też obrażałam się, kiedy mówiłeś, że można coś załatwić w inny sposób i próbowałeś mnie usadzić, abym się nie rzucała, ale potem pewnie doceniała. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, bo brakuje mi osób z dawnego życia, które będą myśleć o mnie nieco lepiej. I mam nadzieję, że będę mogła cię poduczyć żeglowania i pływania i połowimy razem ryby!
Archi, na pewno chętnie brałam cię na celownik kiedy widziałam, jak reagujesz na moje żarty – chociaż na pewno, jeżeli przekroczyłam linię, przyszłam uczciwie przeprosić (nie zdarzało się to zbyt często, nie ciesz się!). Teraz się zmieniliśmy (może?), spoważnieliśmy (tak lubię sobie wmawiać), a ja bardzo chętnie odezwałabym się do ciebie w dość ważnej sprawie. O ile szanowny lord znajdzie dla mnie czas, rzecz jasna!
Ronja, najbystrzejsza Krukonko, chyba tylko dzięki tobie nie zawaliłam całkowicie wszystkich części pisemnych egzaminów (nie żeby dobrze mi wyszło ). Pewnie ciepło wspominam twoje towarzystwo i mam szczerą nadzieję, że udało ci się teraz mieć jak najlepszą pracę! Może poznałaś przystojnego kawalera o którym mogę posłuchać? Tak czy inaczej, mamy już plany na najbliższy czas, potańcówka i fight club same się nie ogarną!
Yvette, portowa bogini! Znamy się jeszcze z twoich czasów uzdrowicielstwa z Francji. Uważam cię za wierną przyjaciółkę, nawet jeżeli mam wrażenie, że każde nasze spotkanie może być jakąś podejrzaną próbą umówienia mnie z jakimś kawalerem. Jeżeli tylko w moje ręce trafi jakaś dostawa leków, natychmiast ci ją oddam!
Kieran, w takim razie czekam z niecierpliwością!
Castor, dziękuję, że dałeśswojej mamie mi szansę na ukrycie się, kiedy mnie gonili! Nawet jak weszłam do twojej szopy tak trochę bez zapowiedzi. Na pewno dostawałeś ode mnie drobne przesyłki, czy to z roślinkami zasuszonymi z innych państw, czy to z muszelkami. A może i jakieś zdjęcie odległych miejsc!
Cillian, mój ulubiony (jedyny znany) pisarz! Na pewno zabieram cię przy najbliższej okazji na statek, dopóki nie będziesz bełtał na świeżo umyty przeze mnie pokład tylko za burtę, to ci wybaczę. Znamy się jeszcze z Hogwartu i na pewno odprowadzałam cię po meczu jak krzyczałeś aby bić Ślizgonów! Chętnie też ćwiczyłam z tobą pojedynkowanie się gdybyś chciał! Chociaż pewnie w większości wypadków kończyło się to tym, że po prostu rzucałam się na kogoś z pięściami. Chętnie bym ci wysyłała listy z podróży z informacjami, co u mnie.
Anthony, czekam na dobre umowy i jeszcze więcej whisky!
Majki, Vini, ustalone mamy mniej więcej co i jak <3 Potem pewnie ładnie opiszę ze wszystkimi relkami!
Florek, pewnie nie sądziłam, że da się lubić bardzo spokojną osobę, ale jednak byłeś jedną z moich ulubionych osób. Na pewno doceniałam to, że mogę czasem po prostu przyjść i pokrzyczeć przy tobie ze złości, a ty byłeś przy tym takim spokojnym. Pewnie na początku też obrażałam się, kiedy mówiłeś, że można coś załatwić w inny sposób i próbowałeś mnie usadzić, abym się nie rzucała, ale potem pewnie doceniała. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, bo brakuje mi osób z dawnego życia, które będą myśleć o mnie nieco lepiej. I mam nadzieję, że będę mogła cię poduczyć żeglowania i pływania i połowimy razem ryby!
Archi, na pewno chętnie brałam cię na celownik kiedy widziałam, jak reagujesz na moje żarty – chociaż na pewno, jeżeli przekroczyłam linię, przyszłam uczciwie przeprosić (nie zdarzało się to zbyt często, nie ciesz się!). Teraz się zmieniliśmy (może?), spoważnieliśmy (tak lubię sobie wmawiać), a ja bardzo chętnie odezwałabym się do ciebie w dość ważnej sprawie. O ile szanowny lord znajdzie dla mnie czas, rzecz jasna!
Ronja, najbystrzejsza Krukonko, chyba tylko dzięki tobie nie zawaliłam całkowicie wszystkich części pisemnych egzaminów (nie żeby dobrze mi wyszło ). Pewnie ciepło wspominam twoje towarzystwo i mam szczerą nadzieję, że udało ci się teraz mieć jak najlepszą pracę! Może poznałaś przystojnego kawalera o którym mogę posłuchać? Tak czy inaczej, mamy już plany na najbliższy czas, potańcówka i fight club same się nie ogarną!
Yvette, portowa bogini! Znamy się jeszcze z twoich czasów uzdrowicielstwa z Francji. Uważam cię za wierną przyjaciółkę, nawet jeżeli mam wrażenie, że każde nasze spotkanie może być jakąś podejrzaną próbą umówienia mnie z jakimś kawalerem. Jeżeli tylko w moje ręce trafi jakaś dostawa leków, natychmiast ci ją oddam!
Kieran, w takim razie czekam z niecierpliwością!
Castor, dziękuję, że dałeś
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przychodzę po relację! Huxley może w przeszłości kojarzyć Thalię z Hogwartu, chociaż dzielił je rok różnicy, nie znaczy, że kiedyś w jakiś sposób wspólne drogi się tam nie zeszły. A potem w porcie. Rain od zawsze marzy o wyprawach przez morze i oceany. Jeżeli zna Thalię i wie o jej podróżach z pewnością jej zazdrości i podziwia, że jej się udało. Albo nie raz, gdzieś przy kuflu piwa lub czegoś mocniejszego, opowiadała o swojej chęci pływania na statku i klęła na głupie przesądy o kobietach na pokładzie. Jeżeli podczas swoich pobytów w Londynie Thalia była stałą bywalczynią Parszywego Pasażera, to znamy się na pewno <3
Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Rain nasze drogi mogły się zejść jeszcze w Hogwarcie - Thalia szwędała się wszędzie i zawsze, było jej pełno i zdecydowanie była nieznośna, chociaż we wszystkich swoich żartach raczej uczciwa niż dręczycielska. Na pewno nie raz i nie dwa mogła spotkać się z Rain na piwie, na pewno jednak odradzała jej ładowanie się na pokład, a zwłaszcza po tym, jak sama się ujawniła, wiedząc, jak jest traktowana i że ciągle musi walczyć o swoją pozycję.
So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Jesteś moja daleką kuzynką i kiedy przekroczyłam mury szkoły musiałam bardzo ucieszyć się, kiedy wśród Gryfonów znalazłam kogoś jeszcze kto należał do mojej rodziny. Myślę że byłyśmy podobne, Vinnie — pewnie właśnie tak mówiłam do ciebie. Miałaś coś z chłopczycy, mnie rodzice z całych sił wychowywali na dziewczynkę, ale mając dwóch starszych braci nie mogłam pozbyć się zachować, które po nich przejmowałam. Imponowali mi. Biegałam po drzewach, skakałam z okien, drąc spódnice. W szkole byłam grubaskiem, był to mój przerażający kompleks, z którego nigdy się nie wyleczyłam, ale ciężką pracą, z pomocą Williama dostałam się do szkolnej drużyny quidditcha. Byliśmy tam więc wszyscy razem, i wierzę, że byliśmy zgraną drużyną. Inaczej nie moglibyśmy zwyciężać. Lavinia, taką cię znałam — pomagałaś słabszym i stawałaś w obronie prześladowanych. Robiłam to samo, raczej naśladując starszych i silniejszych braci, ale twoja postawa pewnie utwierdzała mnie w przekonaniu, że czynimy dobrze. Po szkole nasze drogi musiały się rozejść, nie utrzymywałam z Tobą kontaktu, nie wiem czy miałam powód. Odcięłam się od przyjaciół i części rodziny. Pewnie nie utrzymuję go też do tej pory. Nie pojawiłam się ostatecznie na Twoich urodzinach choć zamierzałam się tam zjawić w towarzystwie Billa. I co pewnie najdziwniejsze, nie mam pojęcia, że jesteś dziś Thalią, półnagą kobietą opisaną mi w liście przez Tonks. Zapamiętałam cię jako Vinnie, moją daleką kuzynkę, Vinnie. Być może dopiero po tych wszystkich latach będzie nam dane się spotkać i zmierzyć z katastrofą i nieporozumieniami?
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Strona 1 z 2 • 1, 2
Beware the daughter of the sea
Szybka odpowiedź