Wydarzenia


Ekipa forum
Port Torquay
AutorWiadomość
Port Torquay [odnośnik]23.07.21 7:29
First topic message reminder :

Port Torquay

Urokliwa miejscowość Torquay jest jednym z najpiękniejszych brytyjskich wybrzeży i również popularnym celem turystów, kiedy na półwyspie kornwalijskim pogoda nieco się polepsza. Aktualnie miasto skupia się głównie na transporcie morskim. Do portu dobijają statki różnego z różnych zakątków świata, z różnymi interesami. Portowe miasto za dnia żyje wyładunkami, a w nocy można usłyszeć głośnych marynarzy, spędzających czas w karczmach na stałym lądzie często pierwszy raz od wielu tygodni. Jest to jednak idealne miejsce dla osób szukających szybkiego zarobku czy tych odważnych chcących porzucić życie szczurów lądowych i dołączyć do załogi jednego ze staktów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Port Torquay - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Port Torquay [odnośnik]31.07.22 1:49
Data
- Trzymasz się kruszynko? – Spojrzała na dziewczynkę, która wczepiała w nią swoje palce, z zaciekawieniem rozglądając się po okolicznej ludności. Wydawało się, że przez chwilę zapomniała o największej przykrości, która spotkała ją jeszcze parę godzin temu kiedy Thalia wraz z jej matką przerzucały ją do wozu którym mieli się wszyscy oddalić, kiedy na dom obok napadnięto. Udało się przydusić napastnika, który ostatecznie poddał się, zdążył narobić jednak szkód – jeżeli miała być wdzięczna za cokolwiek to chyba tylko za to, że nikt z zainteresowanych nie zmienił się w wilkołaka aby odgryźć komuś głowę. I nogi. I kończyny. I co tam było można jeszcze do cholery odgryźć. W ten sposób w większości ranni ale jednak cali, mogli powoli wrócić do miejsca, gdzie przynajmniej nikt nie ma ochoty na nich zapolować. Ciężko było przenieść całą osadę, ale jednak mimo wszystko się jakoś udało. Przy czym osada liczyła tutaj ledwie parę osób.
- Jak spojrzysz taaaaam… - Thalia obróciła się lekko, pozwalając siedzącej na barana dziewczynce która lubiła wpatrywać się w kolorowe rzeczy – a spoglądając na kołyszące się na wodzie statki nie musiała widzieć, jak zranieniu ludzie powoli i z pomocą schodzili z wozów, ostrożnie kierując się w stronę, gdzie czekali na nich uzdrowiciele. Wiedziała, że oddaje ich w ręce najlepszych, ale mimo to Thalia musiała mieć pewność, że nikt nie podążył ich śladem. - …to zobaczysz statek, na którym pływam. Tak, wiem, że panie nie powinny, ale mnie się udało. A jak dorośniesz, to będziesz mogła się zapisać do mojej załogi i razem zwiedzimy świat, co ty na to? – Uśmiechnęła się na drobny dziecięcy chichot, zaraz jednak odwracając się w stronę, w którą musiały się udać. Na pierwszy rzut oka mogła dostrzec, że mimo starań dziecko dalej jest niedożywione, ale czy miała jeszcze jakąś chorobę? O tym miały się przekonać.
- Yvette, zobacz jakiego mamy dzisiaj tutaj z nami gościa...– Uśmiechnęła się do przyjaciółki, kierując się w jej stronę z ciemnowłosą dziewczynką na baranach.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Port Torquay [odnośnik]09.05.23 22:34
23.07?

Obowiązki aurorów podczas zawieszenia broni były równie intensywne jak przed wojną, ale w porównaniu do ostatnich miesięcy zdawały się... nie lżejsze, ale dostarczające Michaelowi znajomej, ekscytującej adrenaliny dla której wybrał ten zawód. Stres doświadczany przez ostatni rok był inny od tego, do którego przywykł w wymagającej pracy: ten nowy rodzaj nerwowości był zbrukany polityką i podziałami krwi, rozszerzający się na cywili, czasami zakrawający o paranoję. Odkąd zniknął jego list gończy, nie musiał już się martwić, że byle rolnik w Derbyshire spróbuje wbić mu nóż w plecy nie dla przekonań, a dla pieniędzy. Odkąd siły konkurencyjnych Ministerstw obiecały nie wchodzić sobie w drogę, mógł - nie tracąc czujności - założyć, że nikt nie zginie na kolejnej akcji i zaczynać każdy dzień w Plymouth z czymś na kształt radości, która towarzyszyła mu w pracy przed wojną.
Odkąd na kilka tygodni ustały burzliwe walki w Staffordshire, zyskali wreszcie czas by skupić się na stabilizacji własnych terenów i wsparciu tych, którzy byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo Półwyspu Kornwalijskiego. Oddziały Hipogryfów od dawna patrolowały granice hrabstw, ale aurorzy często byli zajęci pilniejszymi sprawami (ba, przez pierwsze dni rozejmu sam Michael był niespokojny i zirytowany, myśląc o czarnoksiężnikach i celach do wyeliminowania, których nie będzie mógł namierzyć przez kolejne tygodnie; o aresztowanych w tymczasowych więzieniach więźniach, których powieszą dopiero w połowie sierpnia i którzy będą do tej pory jeść ich chleb w głodującym kraju), a młodym przyda się porządne przeszkolenie.
Sama obecność aurorów wśród mieszkańców zachęcała zresztą sprawnych czarodziejów do chwycenia za różdżki, do kooperacji z siłami podziemnego Ministerstwa w kwestii organizacji własnego bezpieczeństwa. Wojna trwała już ponad rok, Półwysep Kornwalijski pozostał pod protekcją koalicji promugolskich lordów i sił Longbottoma, ale nagły atak na Staffordshire otworzył oczy chyba wszystkim czarodziejom i mugolom. Nie mogli poddać się zwątpieniu, ale nie mogli też ignorować poczucia zagrożenia - aurorzy, Hipogryfy, a nawet ochotnicy nie mogli być wszędzie. Czarodzieje i mugole, zwłaszcza na strategicznych terenach, byli współodpowiedzialni za własne bezpieczeństwo. Port w miasteczku Torquay był strategicznym miejscem. Można stąd było dostrzec obce statki jeszcze zanim znajdą się w okolicy Plymouth i w głębi wybrzeża; można było ostrzec Exeter zanim intruzi wpłyną do zatoki; trzeba było strzec samego miasta. Członkowie oddziału Hipogryfów regularnie patrolowali miasto, ale rąk do pracy zawsze brakowało, a do Ministerstwa dotarły wieści, że mieszkańcy chętnie pomogą, ale brak im przeszkolenia bojowego. Chłopcom z Hipogryfów też zawsze przydawały się dodatkowe ćwiczenia pod okiem aurorów - Michael niejednokrotnie dowodził ich akcjami i zawsze żałował, że nie ma dla nich więcej czasu, że zawsze musi rzucać ich w wir walki. Dzisiaj znaleźli czas obydwoje - on i Fox, z którym wciąż mijał się na korytarzach w Plymouth, ale z którym nie miał okazji współpracować sam na sam odkąd wspólnie przejęli zagrodę hipogryfów w Wiltshire. Nie było w tym nic dziwnego, doświadczenie i zdolności aurorów były potrzebne wszędzie, więc często działali w pojedynkę - ale w głębi serca ucieszył się, że będzie mógł spędzić trochę czasu z kolegą i to bez poczucia, że dzisiejsza akcja może być ich ostatnią. Rzadki luksus.
Przylecieli na miotłach na skraj miasta. Od skweru, na którym miało się odbyć szkolenie (informacje o nim rozpowiadano z wyprzedzeniem z ust do ust, w zaufanym kręgu), dzielił ich krótki spacer. Mogliby porozmawiać o tym, co u nich słychać, jak się trzymają, i tak dalej i tak dalej (i o kobietach, ale z powodu własnego wyjazdu do Norwegii i późniejszego wycofania spowodowanego likantropią jakoś nie zdążył się z Foxem dostatecznie zaprzyjaźnić - czego czasem żałował, szczerze ceniąc towarzystwo Lisa) ale z typową dla siebie towarzyską subtelnością zaczął od spraw zawodowych.
-Widziałeś już Cienie? - wszyscy o nich mówili, cywile, niektórzy w Ministerstwie, ale sam Michael usłyszał pierwsze raporty w kwietniu, a na własne oczy zobaczył dopiero pod koniec maja. -Niektórzy z naszych hipotetyzują, że przyciąga je silna magia - zawiesił lekko głos, nie był pewien czy to w ogóle teoria czy tylko myślenie życzeniowe, ale dziś mieli nauczyć kilkunastu młodych chłopaków i chętnych cywilów szybkiego i skutecznego rzucania zaklęć; magii w okolicy będzie sporo. -Just i Billy widzieli jak Rosier je kontrolował, a ja - zastanawiam się - jak przygotować ludzi na wszystko. - starał się, by w jego głosie nie było słychać lekkiej frustracji, ale szczerze frustrowało go, że nie rozumiał jeszcze tej nowej, dziwnej czarnej magii, która chaotycznie pojawiała się w różnych miejscach Anglii. W tym w jego własnym domu. Miał wrażenie, że walczył już ze wszystkim i widział wszystko, a nawet w nim zasiało to ziarno zwątpienia. Jak musieli czuć się ludzie, których mieli dziś szkolić i przygotować na walkę z ludźmi, nie Cieniami? Mike znał paru chłopaków, którzy współorganizowali dzisiejsze szkolenie, ale część z obecnych po raz pierwszy zobaczy dziś aurorów z listów gończych, będzie patrzeć na nich z nadzieją, szukać w nich niezachwianej pewności siebie. Jednego dnia przygotowań i ćwiczeń, który pozwoli im uwierzyć, że w razie potrzeby zorganizują się i obronią w razie ataku wroga. Potrafił wyglądać na pewnego siebie, ale szczerze mówiąc - dziś to jego pokrzepiała obecność srebrnoustego Foxa, któremu o wiele naturalniej przychodziły... przemowy motywacyjne.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Port Torquay - Page 3 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Port Torquay
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach