Wydarzenia


Ekipa forum
Stacja kolejowa
AutorWiadomość
Stacja kolejowa [odnośnik]23.07.21 11:51
First topic message reminder :

Stacja kolejowa

Stacja kolejowa w Harpenden na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym od pozostałych. Mieści się w niej poczekalnia, kasy biletowe oraz zatęchły bar, w którym można kupić marnej jakości lunch. Stacja posiada dwa oficjalne tory kolejowe oraz jeden dodatkowy, magiczny, który wymaga stuknięcia różdżką w ścianę na lewo od czarno-białego plakatu blondwłosej aktorki i wypowiedzenia hasła "Zielony kamień". W ten sposób otwiera się przejście na tor trzeci, na którym można wsiąść do dowolnego pociągu, bez biletu i bagażu, mając na uwadze, że nigdy nie jest się całkowicie pewnym, w jakim miejscu się wysiądzie.

Rzut kością k6 na wejście do pociągu byle jakiego
1. podróż
2. podróż
3. podróż
4. podróż
5. podróż
6. podróż


Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stacja kolejowa - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stacja kolejowa [odnośnik]18.03.23 16:44
Brakowało jej racjonalności, zwłaszcza kiedy przed oczami bez przerwy pojawiało się wspomnienie czarnego kota – kota, przeszywającego spojrzenia jaskrawożółtych oczu, w końcu bezdechu, który osiadł w klatce piersiowej i uwydatniał się teraz, w ciemnym pomieszczeniu.
Nie wiedziała, czy samej byłoby jej łatwiej, czy wręcz przeciwnie – ale obecność kobiety zdecydowanie pomagała ze znalezieniem chociażby tymczasowego rozwiązania. Nie panikowała, nie krzyczała i nie wymachiwała różdżką – to już było pewnym plusem. Skinęła głową, kiedy nieznajoma wyjawiła jej swoje imię, w ramach powitania, w półmroku zagraconego pomieszczenia. Idealne miejsce na nawiązywanie nowych znajomości.
– Zgaduję, Lucy, że nie znasz się na spadających gwiazdach, czy co to do cholery na tym niebie jest – mruknęła, z nutą rozbawienia w słowach, podyktowaną adrenaliną, strachem i niepewnością. Za metalową ścianą pęczniał hałas – krzyki, nawoływania, w końcu dudnienie. Ktoś chyba uderzył w ścianę pomieszczenia, w którym się znajdowały – instynktownie, wraz z momentem, w którym w środku potoczył się hałas, Tatiana uniosła różdżkę i prostym zaklęciem zamknięta drzwi magazynu. Ostatnie czego brakowało, to ktoś spanikowany wbiegający do środka ich małego azylu.
– Musimy stąd. Na zewnątrz będzie jeszcze gorzej, ktoś nas złapie – mamrotała, kręcąc głową, nie chcąc nawet wyobrażać sobie sytuacji, gdyby w teleportacji uczestniczył ktoś przypadkowy, rozszczepiający ciało na pół w trakcie nieudanego przemieszczenia.
Dolohov wsparła plecy o ścianę, na jakiś czas zamykając oczy i próbując odliczyć do kilku pierwszych liczb – na niewiele się to zdało, zwłaszcza kiedy serce dudniło głośno, a na zewnątrz toczyło się przerażone szaleństwo.
– Jest w porządku – mruknęła, przytakując głową, kiedy blondynka zwróciła się w jej stronę. Próbowała uspokoić oddech jeszcze przez chwilę, unosząc dłoń w geście potwierdzenia. Nie mogła zemdleć. Nie mogła też pozwolić sobie na rozszczepienie.
A co najgorsze – nie miały pewności, czy miejsce, do którego uciekną będzie jakkolwiek bezpieczne.
– Masz gdzie się przenieść? Gdzieś gdzie będziesz wiedziała, co robić? – zapytała, zerkając kontrolnie na kobietę, która przedstawiła się jako Lucy. Obserwowała jak ta przenosi kartony, pudła i pozostałe przedmioty, tworząc dla nich miejsce.
– Powinno wystarczyć – na tyle, by skupić w sobie magię i uciec stąd.
Gdziekolwiek, choć Tatiana od razu pomyślała o Londynie; zabezpieczenia tam wyglądały zupełnie inaczej – jeśli to coś, co ciągnęło się na niebie, było także w stolicy, ktoś musiał już podjąć jakieś kroki.
Taką miała nadzieję.
– Pójdę pierwsza – rzuciła, wciąż na bezdechu, z głosem ochrypłym od nadmiernego dymu. Dała sobie chwilę – dłuższą, skupioną na oddechu i wyczuciu stabilności w magii; wydarzenia sprzed miesiąca wciąż kłębiły się w jej głowie, ale teraz wspomnienie felernej teleportacji musiało zejść na dalszy plan. Nie mogła tu zostać.
Zerknęła na obcą, nowo poznaną przypadkiem kobietę jedynie na moment; moment, w którym spojrzenia się skrzyżowały, obawy podzieliły.
Mogła już nigdy więcej jej nie spotkać, mogła nie dowiedzieć się o jej dalszym losie – ale to teraz nie było dla niej istotne. Starała się wyobrazić własne mieszkanie, teleportując się z magazynu z charakterystycznym pyknięciem.

zt mompls
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Stacja kolejowa [odnośnik]23.03.23 21:33
Nie znała się na gwiazdach i o niczym podobnym nigdy nawet nie czytała. Oczywiście kiedyś słyszała o spadających gwiazdach, niektóre noce były nimi wypełnione. Podejrzewała jednak, że zjawisko, którego doświadczyły na własnej skórze nie było czymś powszechnym. Świadczyła o tym przede wszystkim panika, która ogarnęła stację kolejową wraz z pojawieniem się na niebie ciała niebieskiego. Głośny pisk przedarł się przez perony, a gęsta mgła ogarnęła wszystkich znajdujących się w budynku. Nikt nie uspokajał krzyków, nie racjonalizował zjawiska. Pokręciła przecząco głową. – Nie wiem czy ktokolwiek potrafiłby na chwilę obecną wyjaśnić co właściwie się dzieje. To musi być magia, prawda? Nie wiem czy natura jest w stanie zesłać coś tak przerażającego i niezrozumiałego. – sama nie wiedziała co jest gorsze. Kiedy w Oazie wystąpiło trzęsienie ziemi myślała, że to naturalne oddziaływania Wyspy. Ten fakt nie był zbyt pocieszający, ale dawał im jakieś poczucie kontroli. Szybko okazało się, że to co naturalne nie ma z tym zbyt wiele wspólnego. Za trzęsieniem ziemi stały dusze więźniów odsiadujących swoją karę w Azkabanie. Z magią walczy się trudniej, rozwiązania nie przynoszą swoich rezultatów, oczekiwania tracą swój sens. Wiedziała, że nie może sobie wybrać z czym przyjdzie im się zmagać, dywagacje na ten temat nie miały najmniejszego sensu, a jednak czuła, że dzisiejszy dzień i to zdarzenie są jedynie początkiem. Wierzchołkiem góry lodowej.
Teleportacja zawsze niosła ze sobą ryzyko. Bez skupienia i odpowiedniego przygotowania można było nabawić się prawdziwego cierpienia, doprowadzić do śmierci. Doświadczenie oczywiście pomagało, ale nawet doświadczony czarodziej będący pod wpływem emocji musiał być bardzo ostrożny, delikatny w swych poczynaniach. Podejrzewała, że ludzie szukając ucieczki mogą nie myśleć racjonalnie, chwytać się każdej możliwej formy ucieczki. Nie dziwiła im się. Sama by tego nie zrobiła, nie potrafiła wyobrazić sobie aż tak wielkiej desperacji, tak wielkiego lęku, ale bez wątpienia tak się zdarzało. – Nie będziemy ryzykować – odpowiedziała dając tym samym kobiecie do zrozumienia, że nie musi jej już dłużej przekonywać. Wydostanie się na zewnątrz nie było rozwiązaniem, o które im chodziło. Nie zapewniłoby bezpieczeństwa, a jedynie wrzuciło w kolejny chaos. Na dziś miała już dość. Może kiedy wróci do domu, ogarnie się we własnych emocjach to będzie w stanie tu wrócić i jakoś pokierować tych wszystkich ludzi w bezpieczne miejsce. Może dowie się już wtedy czegoś więcej?
Lucinda martwiła się o ludzi wokół siebie. Nawet o nieznajome kobiety chwytające ją za nogę podczas inwazji z kosmosu. Cóż, szczerze nie chciała, żeby ta rozszczepiła się podczas teleportacji. Oczywiście nawet nie przyjdzie jej się o tym dowiedzieć, bo rozstaną się tutaj i prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkają, ale wolała zrobić wszystko by być pewną, że czarownica jest gotowa do teleportacji. Sama wcale nie była spokojniejsza. Napędzała ją adrenalina, w uszach wciąż słyszała gwizd, a płuca przez długi czas nie wrócą do swojego naturalnego stanu. Starała się jednak zachować zimną krew, od zawsze była zadaniowa. Wbrew pozorom idealnie odnajdywała się w sytuacjach bez wyjścia. Podczas poszukiwań artefaktów często właśnie w takim położeniu się znajdowała. Skinęła głową słysząc słowa czarownicy.
- Spokojnie, poradzę sobie – odparła i uniosła kącik ust w uśmiechu. Była wdzięczna za to, że kobieta w jakiś sposób próbowała się zatroszczyć również o jej schronienie. – Lepiej umrzeć we własnym domu niż w brudnym magazynie na stacji kolejowej – dodała dla rozluźnienia atmosfery. Przyda im się to.
Pożegnała się z kobietą spojrzeniem. Chyba nie były potrzebne słowa. Nie znały się, nic o sobie nie wiedziały, a jednak udało im się znaleźć wspólny język, cel i współpracować. To nie zdarzało się nadzwyczaj często. Człowiek dla człowieka wilkiem. Kiedy kobieta teleportowała się z magazynu, Lucinda uspokoiła oddech, pomyślała o swoim domu mając nadzieje, że niebo w Szkocji jest niesplamione spadającym słońcem. Zostawiła stację i chaos za sobą.

z.t


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Stacja kolejowa - Page 6 Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Stacja kolejowa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach