Wydarzenia


Ekipa forum
Stary młyn we Flatford
AutorWiadomość
Stary młyn we Flatford [odnośnik]23.07.21 13:04
First topic message reminder :

Stary młyn we Flatford

Siedemnastowieczny młyn wodny, który uznaje się za najprężniej działający młyn w całym hrabstwie. Dojście do niego jest wyjątkowo trudne, znajduje on na skraju niewielkiej wsi Flatford, w lesie, nad rzeką Stour. Przez swoje malownicze usytuowanie pełnił inspirację dla wielu artystów, głównie malarzy, którzy z nieprzerwaną fascynacją uwieczniali obiekt na obrazach. Mało kto wie, że produkcją mąki od wieków zajmuje się jedna, czarodziejska rodzina.

Jeśli zapukasz do drzwi, otworzy ci głowa rodziny. Sprawdź, co się stanie dalej. Rzuć kością K6:

1. Bez pytania otrzymałeś kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym. Zaproszono cię dalej, możesz czuć się jak u siebie i odejść, kiedy tylko będziesz mieć siły.
2. Akurat podawano obiad, zaproszono cię do stołu. Nastrój wielodzietnej rodziny, składającej się z dwójki sędziwych rodziców i dorosłych dzieci wraz ze swoimi rodzinami mógł ci się udzielić, jeśli tylko na to pozwolisz. Zapowiada się naprawdę wspaniały wieczór.
3. Zaprowadzono cię do wolnego pokoju i pozostawiono w nim czyste ubranie, bochenek ciepłego pieczywa, kubek mleka i miskę z wodą. Możesz się rozgościć.
4. Sędziwi McLaggenowie borykają się z problemami w młynie, mechanizm zaczął szwankować. Nie chcą cię fatygować, ale jeśli chcesz zostać, musisz rozgościć się sam lub pomóc im w rozwiązaniu problemu.
5. Stary McLaggen uchylił drzwi i z drżącym głosem odmówił ci gościny, tłumacząc się zarazą.
6. Nikt ci nie otworzył, ale na ganku leżał jutowy, kilogramowy worek mąki. Nikt się nie zorientuje, gdy weźmiesz go ze sobą (możesz dopisać do zaopatrzenia).


Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary młyn we Flatford - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stary młyn we Flatford [odnośnik]17.11.24 17:14
Wygiąłem wargi w nieznacznym uśmiechu, gdy ciotka spytała czy naprawdę chciałem wprowadzić dziewczynę w mroczny świat czarnej magii. Odpowiedź była prosta – oczywiście, iż miałem takie plany i wcale nie były one żartem. -Ta dziedzina to nie tylko sztuka i potęga Irino. Bywa kapryśna, nierzadko wystawia nas na próbę, a mimo to i tak intensywnie po nią sięgamy. Wiesz, z jakiego powodu? Bo ma w sobie coś uzależniającego, coś dającego nam wewnętrzną pewność własnej siły i możliwości. Jeśli nauczy się nią władać będzie bliżej niżeli dalej do naszych metod. Uroki, choć z pewnością mają ogromną moc, to efekt nie jest równie spektakularny- ostatnie słowo wypowiedziałem z wyraźnym przekąsem w głosie. Czarnomagiczne inkantacje można było porównać z torturami, a takowe ze smakiem swego rodzaju władzy. Może wyciągałem daleko idące wnioski, ale odnosiłem wrażenie, iż miała ona znaczny wpływ na czarodzieja – zmieniała jego perspektywę, otwierała nowe możliwości. W pewnych kręgach mówiło się o zepsuciu i choć ja uznawałem to określenie za absurdalne, to miało w sobie ziarnko prawdy. Nie było w tym przypadku, że nasi wrogowie brzydzili się niej i unikali niczym ognia. Twierdzili, że niszczyła duszę, czyniła z człowieka tego złego. Tylko czym było dobro i zło? Wszystko zależało od perspektywy, a ta zmieniała się wraz z pozycją siedzenia.
-Jeśli kiedykolwiek złamie przekleństwo musimy mieć pewność, że przesiąknie naszym światem na tyle, by nie chcieć z niego zrezygnować. Możemy uczyć się od niej sztuki uroków oraz obrony przed czarną magią, lecz ona przede wszystkim musi zasięgnąć naszych lekcji- dodałem na koniec licząc, że Irina zrozumiała moją motywację.
Znajdując się przy dziewce, która stała się naszym królikiem doświadczalnym, rozglądałem się po zebranych, którzy prędko zaczęli pozbywać się migoczącego pyłu z własnych ciał. Czy nam uwierzyli? Pozostawało mi mieć nadzieję, albowiem mogli jedynie się przestraszyć i chcieć czym prędzej opuścić to miejsce, aby w trakcie następnych dni znaleźć kolejne do tego typu kąpieli.
Gdy uniemożliwiłem jej wyjście mych uszu doszedł krzyk, ale zignorowałem go wciskając już nie tylko jej ramiona pod wodę, ale i twarz. Niechaj pięknieje, niech stanie się kobietą o najzacniejszym licu – twarzy, której wkrótce nie będzie chciał oglądać nikt. Zwłaszcza żaden mężczyzna.
Uniosłem spojrzenie na Irinę i spiorunowałem ją wzrokiem, jak wspomniała o wyjęciu dziewki z wyrwy. To nie była jej decyzja, lecz moja i dla mnie ewidentnie nie był to jeszcze koniec. Musieli zrozumieć to dobitnie, a nic nie zaszczuwa lepiej umysłu jak zmysł wzroku. Słowa mogły wejść jednym uchem i wyjść drugim, zaś oczy zapamiętywały pewne widoki i ten traumatyczny pragnąłem im dzisiaj zapewnić. Czym była ledwie jedna dziewka w perspektywie dziesiątek innych kobiet? Nikim. -Daj jej jeszcze chwilę, zobacz jak dobrze się bawi- uśmiechnąłem się kpiąco nie chcąc pouczać ciotki przy podwładnych. Źle by to o nas świadczyło.
-Zapewnimy wam odpłatną pomoc, bo za głupotę należy zapłacić. Jeśli jeszcze się nie zorientowaliście to pragnę wam przypomnieć, że ledwie kilka dni temu miała miejsce katastrofa. Brakuje łóżek w polowych szpitalach, podobnie jak uzdrowicieli. Ci mają ręce pełne pracy, bowiem dokładają wszelkich starań, aby uratować jak najwięcej poszkodowanych, zaś wy co robicie? Wierzycie w abstrakcyjne plotki i sami narażacie się na działanie pyłu, jaki doprowadził do śmierci waszych bliskich czy znajomych. Powiem to tylko raz – nie będzie więcej pomocy dla poparzonych na własne życzenie. Wydam zalecenie dla uzdrowicieli, aby zostawiali takowych samych sobie. Może to was czegoś nauczy- powiedziałem głośno i wyraźnie, po czym puściłem kobietę i wstałem na równe nogi. -Teraz możecie ją wyjąć- nie miałem pewności, czy przeżyła, ale nie dbałem o to. -Jeśli widzicie dziewki, które nas tu przyprowadziły, to już wiecie, jak wyglądają rany. Szykujcie sakiewki i udajcie się do Kentwell Hall. Wasze hojne zapłaty za leczenie wesprą punkt medyczny- sprecyzowałem, aby nie sądzili, że galeony weźmiemy dla siebie. Nie zależało mi na ich oszczędnościach – chciałem jedynie dać im nauczkę.
-Miłego dnia- uśmiechnąłem się kpiąco, po czym zniknąłem wraz z Iriną z pola ich widzenia.

/zt x2




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Stary młyn we Flatford
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach