Wydarzenia


Ekipa forum
Farma owiec
AutorWiadomość
Farma owiec [odnośnik]23.07.21 13:34
First topic message reminder :

Farma owiec

★★
Nieopodal wzgórz znajduje się jedna z największych farm owiec na terenach hrabstwa Warwickshire. Niegdyś właściciel farmy nastawiony był jedynie na opiekę nad zwierzętami i czerpanie zysków z pozyskiwanej owczej strzyży. Zakład znajdujący się przy farmie produkował wyjątkowej jakości produkty z owczej wełny, wspomagane magią zapewniały ciepło nawet w najmroźniejsze wieczory. Kilka pokoleń później farma zajęła się również handlem żywym towarem, a sprzedaż owiec okazała się być równie dochodowa. Dopiero w ostatnich latach właściciel urozmaicił prowadzoną działalność o rekreację, pozwalając gościom odwiedzać farmę, zapoznawać się z działalnością tego miejsca oraz odpocząć na łonie natury, ciesząc się smakiem owczych serów i lokalnych miodów pitnych.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Farma owiec [odnośnik]07.02.23 13:57
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 10

--------------------------------

#2 'k100' : 57

--------------------------------

#3 'k10' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 1:35
Benjamin - mimo zdawałoby się, że beznadziejnego położenia - zachował nie tylko zimną krew, ale i determinację do dalszej walki. Nieustępliwie zaatakował - napotykając jednak powietrze; Mulciber zdążył rozmyć się we mgle, zlewając się z powietrzem przyciemnionej piwnicy. Benjamin poczuł jego obecność za swoimi plecami ledwie moment później, być może zdążył odwrócić głowę.
Kolejny wstrząs wywołany przez tapnięcie trzeciego z przerażonych wilków wytrącił Ramseya z równowagi, nie pozwalając na poprawne rzucenie zaklęcia petryfikusa; wszystkie trzy stworzenia wciąż pozostawały spętane złotym łańcuchem, jeden z cieni wciąż się pod nim szamotał, dwa pozostałe - warowały posłusznie, dzwoniąc nimi żałośnie. Ramsey czuł wcześniej ich emocje, czuł emocje Ogmy, ich strach i niemoc, które pochodziły od ich więzienia. Czwarte łańcuchy oplotły Benjamina. Przywołane przez czarnoksiężnika ciasno spięły ciało Wrighta, pozostawiając po sobie długie ślady bolesnych oparzeń. Zakonnik czuł ich drażniący dotyk. Czuł narastający ból. Z wolna tracił siły.
Rozkaz wypowiedziany do jednego z wilków wywołał jego skamlenie. Potrząsnął głową, poruszając pętającymi go łańcuchami, które wciąż nie pozwalały mu się poruszyć, a z których nie potrafił się sam oswobodzić.

Żywotność:
Benjamin: 180/370; 50 - psychiczne, 20 - oparzenia, 80 - tłuczone, 5 - cięte, 25 - oparzenia; kara -30
Ramsey: 131/201; 30 - psychiczne, 40 - tłuczone; kara -15

Możecie (nie musicie) wykonać do trzech akcji w kolejnym poście lub postach. Kolejność odpisów nie ma znaczenia. Możecie poprosić o post uzupełniający.

Benjamin, nie możesz się bronić przed zaklęciem rzuconym z mocą 100+
Adolebitque 1/2
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 12:08
Gdy jego zęby natrafiły na pustkę, zawył z wściekłości, pulsującej coraz wyraźniej w jego ciele. Potworne koszmary, jakie przywołało zaklęcie, ciągle towarzyszyły mu przerażającym echem, lecz panika zamieniała się w wściekłość - a nic nie motywowało do walki, nawet straceńczej i beznadziejnej, jak gniew. Wright nigdy nie poddawał się zniechęceniu, zwłaszcza, kiedy mecz zbliżał się do końca a przeciwnicy już zaczynali triumfować. Beznadzieja sytuacji pozwalała mu pozbyć się hamulców, to wtedy najkrwawiej faulował, ignorując ewentualne obrażenia. Teraz nie mógł tego zrobić, wszystko go bolało, nie czuł nóg, a dodatkowo został spętany ognistym łańcuchem. Znów stał się bezradny, lecz przecież nie do końca unieruchomiony. Paraliżowała go wyłącznie gorejąca pogarda wobec tchórzliwego Mulcibera, umykającego szybko jego atakom, zarówno tym werbalnym, jak i fizycznym. Miał nadzieję, że uwaga o matce, kobiecie, jaką każdy normalny człowiek kochał i szanował bezgranicznie, ubodzie go i sprowokuje, lecz pierdolony Mulciber nie był normalny. Cóż, powinien się tego spodziewać. Jak i tego, że zginie tutaj, w tej śmierdzącej piwnicy, otoczony mrocznymi stworzeniami, spętany łańcuchem jak świnia. Mimo to, szaleńczo, próbował wyswobodzić się z łańcuchów i odpełznąć w bok, byle dalej od wilków i bliżej gruzów. Chciał dostrzec ostrzejszy kamień i przekręcić się tak, by pochwycić go spętanymi dłońmi. To nic, że był w żałośnie przegranej pozycji: nie miał siły nawet na wyzwiska, lecz na ślimacze szukanie jakiegokolwiek rozwiązania, już tak.

- próbuję znaleźć jakiś kamień/gruz o ostrych krawędziach i do niego dopełznąć


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 12:08
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 13:05
Był obolały, stłuczony, oddychał cieżko, ale to zmęczenie dawało mu się we znaki najbardziej. Zmęczony emocjami, tym wszystkim co pobudził do życia Ogma, kiedy wokół sytuacja wymykała się spod kontroli. Zmęczony walką z czymś, co było mu tak bardzo obce. Wierzył, że był dość potężny by okiełznać tak plugawe moce i kiedy znalazł miejsce na kilka niespokojnych wdechów wizja przeliczenia się w własnymi możliwościami rozpłynęła się ustępując aroganckiej pewności, że to Wright musiał go rozproszyć. Jeden z wilków szamotał się z łańcuchami — instynkt wziął górę, nie dziwił się bestii. Dwie leżały posłusznie, zdane na niego, ale jednocześnie bezużyteczne. Chciał je uwolnić i zamierzał to zrobić, choć nie miał rozmyślać i analizował potęgi pętających je łańcuchów. Finite incantantem, pomyślał, celując różdżkę na łańcuchy pierwszego z wilków. Nim jednak podjął kolejne próby musiał poradzić sobie z własnym więźniem, który pozbawiony pokory zbudził się do życia ze zbyt długiego otępienia. Zacisnął zęby — rozproszony szczekającymi łańcuchami jednej z czarnomagicznych istot, wstrząsami, które wywołane były jej nieustanną walką nie sparaliżował go tak, jak tego pragnął. Nie chciał jego śmierci. Chciał jego bólu, chciał i potrzebował chwili wytchnienia, by prędko przeanalizować sytuację. Jeśli Wright stąd ucieknie i tak go dopadnie, ale sprowadzenie gotowanie u z powrotem było żmudną i męczącą praca. —Petrificus Totalus!— wyrecytował ponownie, jeszcze raz, z precyzją i uwagą wykonując ruch lewym nadgarstkiem. Niech magia go nie zawiedzie, niech tym razem pomknie w stronę Wrighta zaklęcie, które obezwładni leżącą na ziemi masę. — Vulnerario — dodał zaraz po tym, odwrotnym ruchem posyłając w kierunku Zakonnika bolesne, krwawe zaklęcie.

| finite, petrificus, moc petrificus, klątwa, k10, cienie




pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Farma owiec - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 13:05
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 12

--------------------------------

#2 'k100' : 17

--------------------------------

#3 'k6' : 1, 3, 2, 2, 1, 6, 6, 4

--------------------------------

#4 'k100' : 93

--------------------------------

#5 'k10' : 6

--------------------------------

#6 'Cienie' :
Farma owiec - Page 3 2SHuifL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]10.02.23 13:09
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k8' : 4, 4, 3, 1, 7, 1, 4, 2, 6, 6, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]12.02.23 2:26
Benjamin usiłował przeczołgać się do pobliskich gruzów. Naruszone stropy, ściany, bez trudu pozwoliły Wrightowi namierzyć upragniony cel. Przesunął się ledwie o stopę ku kamieniom, gdy przeraźliwy ból wygiął jego ciało w pół, w skurczu, nad którym czarodziej nie był w stanie zapanować. Łańcuchy zacisnęły się na jego ciele mocno, pozostawiając po sobie piekące ślady oparzeń, wkrótce jednak zdematerializowały się równie niespodziewanie, jak niespodziewanie się pojawiły. Oswobodzony był w stanie sięgnąć po kamień pomimo bólu wykrzywiającego jego usta przy każdej próbie poruszenia jakimkolwiek mięśniem.

Ramsey podjął próbę oswobodzenia wilka z pętającego go łańcucha; wciąż jednak jeden z trzech pozostawał wolny, kolejne tapnięcie spłoszonych łap skutecznie zdekoncentrowało Mulcibera, uniemożliwiając mu dokonanie zamiaru. Magia na krańcu różdżki błysnęła i zgasła, wciąż uwięzione stworzenie zaskamlało żałośnie - zbyt żałośnie jak na istoty zrodzone z tak potężnego bytu. Szamocząca się bestia nie pozwoliła Mulciberowi skupić myśli również wtedy, kiedy usiłował sięgnąć po petryfikusa. Za trzecim razem błysk magii wydał się niezwykle potężny, lecz znów na krótko. W pierwszej chwili mogło się wydać, że magia nie usłuchała poleceń Mulcibera, lecz to prędko uległo zmianie. Blask przeobraził się w ciemność, tak straszliwą, że zdawała się pochłaniać cienie. Energia ociosana w kształt ostrza miała ugodzić w pierś Wrighta. Przecięła jego klatkę piersiową po skosie, boleśnie wbijając się w klatkę żeber. Czarodziej poczuł wbijające się ostrze, gęstą krew, która chlusnęła na jego twarz. Magiczne ostrze drylowało jego ciało, jakby miało przebić je na wylot, a wkrótce rozmyło się w powietrzu jak zły sen, rozpadając się na tysiące drobnych małych ciem, które natarły na obu czarodziejów; dotyk subtelnych skrzydeł drażnił uszy, usta twarz, powieki, gdy próbowały wślizgnąć się do waszych ciał, waszych wnętrz, jakąkolwiek możliwą drogą. Krew sączyła się z rany Wrighta, jego skóra bladła z każdą chwilą. Wrightowi zaczynało kręcić się w głowie, czuł treść żołądkową podchodzącą mu do gardła i wiedział, że nie wytrzyma już długo.

Cienie zniknęły, a wokół rozlała się czarna nieprzebrana pustka. Nie było widać nic, a w tej ciemności zgubiliście samych siebie; nie byliście w stanie sięgnąć własnych wspomnień. Zupełnie jakby ktoś - coś - zaklęło was w potrzasku myśli. Kim byliście? Skąd się tu wzięliście? Nagłe zderzenie z zapomnieniem wywołało szok, umykało wam coś, co jeszcze przed momentem znajdowało się na wyciągnięcie ręki. Nie pamiętaliście co. Nagle staliście się sobie obcy i nie potrafiący zrozumieć, dlaczego jedno z was krwawiło, zaciskając słabnące palce na kamieniu, a drugie nad nim stało. Czym były otaczające was przerażone wilki.

Benjamin nie pamiętał, w głowie Ramseya rozległ się krzyk szepczących głosów, który przyciągnął go do Ogmy. Ogmę pamiętał, Ogma nad nim czuwał, był jak kotwica - trzymał go przy brzegu. I nie pozwolił odpłynąć, wspomnienia Mulcibera wracały znacznie szybciej, pozwalając jemu pierwszemu zorientować się w sytuacji.

Żywotność:
Benjamin: 90/370; 60 - psychiczne, 20 - oparzenia, 80 - tłuczone, 85 - cięte, 40 - oparzenia; kara -50
Ramsey: 121/201; 40 - psychiczne, 40 - tłuczone; kara -20

Możecie (nie musicie) wykonać do trzech akcji w kolejnym poście lub postach. Kolejność odpisów nie ma znaczenia. Możecie poprosić o post uzupełniający.

Benjamin, nie możesz się bronić przed zaklęciem rzuconym z mocą 100+
Otrzymałeś ranę ciętą II stopnia - tury do omdlenia 1/2
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]14.02.23 19:35
Ogarnęła go frustracja. Złość Ogmy szarpała dawno nieużywane struny, zmęczenie dające się we znaki i kolejne niepowodzenia kapryśnej magii irytowały go. Nie przywykł do tego — odmowy; braku skuteczności. Cienie musiały go deprymować, emocje, które się w nim kłębiły nie pozwalały skupić na tym, co ważne. Próbował znaleźć w sobie pokłady spokoju, ale to wszystko było na nic. Wyprowadził go z równowagi. Ben, Ogma? Ten parszywy zdrajca? To wszystko było jednym, oni byli jednym. Kurz i pył z osuwających się kamieni w drżącej piwnicy zalęgł mu się w nozdrzach, osiadł na dłoniach i ramionach; wibracje wyczuwalne w powietrzu poruszały jego duszę i serce, nie pozwalając na ucieczkę w spokój, którego tak natarczywie poszukiwał. Wciąż spłycony oddech przyprawiał go o szybsze bicie serca, a magia po raz kolejny odmówiła mu działania — dopiero gniew i siła posłały w stronę Wrighta makabryczne ostrze, lecz nim jego oczy ujrzały skutki tych działań światło zgasło, a jego otoczyła potworna ciemność. Znad tryskających posoką ran stado ciem wzbiło się w powietrze i otoczyło go, odbierając wzrok — kiedy zakryły całą twarz; słuch, kiedy trzepot ich skrzydeł przeobraził się w ciągły szum; dotyk, kiedy ich ruch łaskotał go i drażnił. Stracił w tym poczucie nad czasem i przestrzenią; a zaraz potem, stracił też samego siebie.
Spadał. Przez chwilę miał wrażenie, że spadał w głęboką otchłań, a świat przed jego oczami przeistaczał się w punkt, a potem główkę od szpilki, aż całkiem znikł. Pusta wokół była głucha, nijaka. Nie było w niej dźwięków, obrazów, czucia. Nie było niczego. Była jednak dobrze znajoma i choć nie wiedział, co wtedy utracił — jak wiele — zdawał sobie sprawę, że przechodził przez to ponownie. I kiedy rzeczywistość zaczęła malować przed nim obrazy rozpadającej się piwnicy, nieruchomego, rannego czarodzieja przed nim i w końcu niespotykanych istot — poczuł to samo zagubienie co wtedy. Kim był i co się stało? Co uczynił?
Obrócił się przodem do cienistych bestii, szeroko otwartymi oczami patrząc wprost na nie. To one były największą niewiadomą. Jak się tu znalazły, co je sprowadził. Co potrafiły i komu zagrażały. Wyciągnął ku nim różdżkę, mocno zaciskając palce na różdżce. Powinien się ich lękać? Powinien się z nimi bratać?
— Ani drgnij — przestrzegł leżącego na ziemi czarodzieja, nie poświęcając mu jednak większej chwili. Był wrogiem? Sojusznikiem? Przybył go uzdrowić, zabić? Potrafił jedno albo drugie? Instynktownie uznał, że kimkolwiek był ten leżący na ziemi (i o, zgrozo, on sam) to właśnie cieniste bestie były największym zagrożeniem. Czy to duchy? Zjawy? Omamy? Czy widział je tylko on? — Anima expellere! — wypowiedział celując w ostatniego z wilków, tego, który szarpał się najmocniej, który wyglądał najwścieklej. Pozostałe dwa były spokojnie. Wtedy coś zaczęło do niego docierać. Czyjś głos rozległ się w jego głowie. Ktoś go wołał, ktoś go przyciągał — zakotwiczał w rzeczywistości. Powoli zaczynało wracać coś, ale jeszcze nie mógł tego dopasować do niczego. Myśli ciągnęły do głosu, pozwolił im na to, pozwolił im podążyć w stronę Ogmy. — Fortuno — dodał zaraz, wskazując na siebie różdżką, nie odejmując wzroku od Bestii; gotów do działania. Czymkolwiek były, nie wyglądały przyjaźnie — a jednocześnie te dwa wydawały się zupełnie uległe. Zmarszczył brwi; a co jeśli miał je we władaniu? Co jeśli były mu uległe? Mogły być? Przez jego myśli przebijały się prawdziwe pragnienia; szept o władzy nad wszystkim i niekończącą się kontrolą nad najplugawszymi dziełami magii przebijał się przez niepewność i początkowy niepokój. Dopiero teraz, lekko opuścił różdżkę i spojrzał na leżącego na ziemi czarodzieja. Rzucił na niego wzrokiem, szukając po jego ciele znaków i sygnałów, że mógł być jakimkolwiek sojusznikiem, ale nie pamiętał. Stał nad nim i pastwił się? Taki był? tym był? Ogma mu przypomniał. Ogma go uświadomił.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Farma owiec - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Farma owiec [odnośnik]14.02.23 19:35
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 66

--------------------------------

#2 'Cienie' :
Farma owiec - Page 3 JBymtxI

--------------------------------

#3 'k100' : 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]16.02.23 10:11
Dosięgnął go. Dotknął ostrych krawędzi kamienia, muskał go niemal pieszczotliwie, tylko to się liczyło. Mały sukces, krótki, żałosny triumf, dający mu energię potrzebną do tego, by wziąć kolejny oddech. Ból potłuczonych, poranionych i poobijanych mięśni na moment wydawał się nieco lżejszy, Wright niemal czuł się tak, jak musiał czuć się szukający w końcu zaciskający palce na upragnionym zniczu. Radość nie trwała długo, ledwie zdołał się obrócić na plecy i spróbować cisnąć kamień w stojącego niedaleko Mulcibera - a już zapadał się w kolejnej porcji cierpienia. Nie był w stanie dostrzec, czy bez wątpienia śmiercionośna - lub raczej śmiechu warta - broń w postaci kawałka gruzu zdołała uderzyć Ramseya choć w kolano, ba, nie był w stanie dostrzec już nic, oprócz czerwieni. Nie pamiętał, by kiedykolwiek czuł taki ból, cięcia czarnomagicznej klątwy sięgnęły głęboko, najpierw ze świstem, potem z nieprzyjemnym chlupotem i rozbryzgiem krwi, później z rzężącym naciskiem ustępujących przed ostrzem mięśni, tkanek, ścięgien i kości. Nie mógł zaczerpnąć oddechu, nie mógł zrobić już nic, padł na plecy, nie będąc w stanie nawet skulić się w obronnej, embrionalnej pozycji. Miał wrażenie, jakby śmierciożerca wyrwał mu serce, płuca i żołądek, jakby zdarł z niego całą wierzchnią część ciała, uniemożliwiając krzyk. Wokół zapadła ciemność, coś trzepotało, coś zagarniało absolutną ciemnością półmrok pomieszczenia, zabierając nie tylko resztki światła, ale i świadomości.
A więc tak wyglądała śmierć? Upokarzająco, mało spektakularnie? Ben nie zdążył się przestraszyć, przestał bowiem istnieć - lecz nie w ten ostateczny, metafizyczny sposób. Ból uniemożliwiał pełne rozeznanie się w niepamięci, w mroku, który go porwał, wyrzucając na brzeg równie gwałtownie. Oddychał płytko, zdezorientowany, próbując pochwycić resztki wspomnień, lecz te zniknęły. Nie wiedział, kim był. Nie wiedział, dlaczego się tu znalazł. Nie wiedział, dlaczego leżał wśród gruzu, z potwornymi stworzeniami nieopodal, z rozciętą niemal na pół klatką piersiową - i kim był stojący nad nim mężczyzna. Czuł tylko ból, palący, ostateczny, oraz nową falę ciemności, gotową ponownie zabrać go w głębiny nieistnienia. Nieważne, kim był, kim był ten człowiek, co się tu działo, pragnął ulgi. Nie miał jednak sił, by błagać, ani o pomoc, ani o miłosierne zakończenie męki. Dłonie odruchowo zaciskały się na głębokiej ranie, cały był we krwi, ciepłej, w pewien sposób kojącej.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Farma owiec [odnośnik]16.02.23 13:28
Zaklęcie mające przegonić ducha osiągnęło tylko częściowy efekt; spłoszone jego blaskiem stworzenie zaszamotało się pod złotymi łańcuchami, niewolne się spod nich samodzielnie wyzwolić. Ich brzdęk poniósł się po pustym pomieszczeniu złowieszczym echem, gdy hart ducha wzmocnił Mulcibera, pozwalając mu zignorować część palącego bólu. Wspomnienia wróciły już w pełni, obraz znów stał się jasny i klarowny. Rozpoznawał leżącego przed nim czarodzieja, jak wcześniej znał też znaczenie cienistych istot i ich bezlitosnych więzów. Benjamin, zapewne ku własnemu zaskoczeniu, wciąż żył: z każdą chwilą czuł jednak, jak uchodzi z niego życie. Ciepła krew nie przestawała wzbierać się pod jego dłonią, upływała, a Wright nie mógł powstrzymać jej uściskiem własnej dłoni - nawet gdyby miał na to siły. Blady cień wspomnień zaczynał wracać, w majakach mieszając się z wizją sprowadzoną przez zaklęcie Mulcibera. Tracił poczucie rzeczywistości. Tracił poczucie własnego jestestwa.

Żywotność:
Benjamin: 80/370; 60 - psychiczne, 20 - oparzenia, 80 - tłuczone, 85 - cięte, 40 - oparzenia, 10-osłabienie; kara -50
Ramsey: 121/201; 40 - psychiczne, 40 - tłuczone; kara -20, fortuno: -15

Możecie (nie musicie) wykonać do trzech akcji w kolejnym poście lub postach. Kolejność odpisów nie ma znaczenia. Możecie poprosić o post uzupełniający.

Benjamin, nie możesz się bronić przed zaklęciem rzuconym z mocą 100+
Otrzymałeś ranę ciętą II stopnia - tury do omdlenia 2/2
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]16.02.23 18:58
Wspomnienia wróciły, Ogma objął go w myślach mocno, zmuszając by rozpoznał w nieznajomym Benjamina, w cieniach czarną magię, którą przywołał, która odmówiła mu wpierw posłuszeństwa. Nabrał powietrza w usta łapczywie, jakby przebudził się z długiego snu; spokój, tylko spokój był mu bliski. Głuchy dźwięk łańcuchów sprowadził go do piwnicy. Skierował dłoń, w stronę wyrastających z ziemi łańcuchów; tych, które pętały ostatnią bestię i odezwał się niskim, zmęczonym głosem:
— Reducto — powiedział, po chwili przenosząc różdżkę na wilka najbliżej siebie, a raczej na jego łańcuchy. Finite incantantem, pomyślał, celując w nie różdżką, a potem spojrzał na Benjamina. Był zmęczony zniecierpliwiony i zdumiony, że wciąż dychał. Chrapliwie, ledwo. Był słaby, choć dotąd nie brakowało
— To nie musiało tak wyglądać, Wright — powiedział w końcu, opuszczając lewą dłoń. — Masz ostatnią szansę, żeby powiedzieć mi, że gdzie znajduje się Percival Nott. Mamy nieuregulowany rachunek — dodał z westchnięciem, spoglądając na siebie; przykurzoną szatę, pokrytą białym pyłem i pomięta. Pod nią odzywał się ból, ale potrafił zamknąć go jak dzikie i nieposłuszne zwierze w klatce. — Każdy ma kogoś, kogo kocha. Na kim mu zależy. Dotrę do twoich bliskich, Ben.— Zmęczone spojrzenie przeniósł na Zakonnika. — Każę ich wypatroszyć, a potem wypchać, jak ustrzelonego dzika. Potem postawię ich przy kominku w salonie... — I będę patrzył prosto w ich puste jak lalki oczy. — Mhm. To jak?— przechylił głowę w bok, by zerknąć na cienie, spojrzeć na sufit. Jeśli się zapadnie pogrzebie tu Wrighta, ale nie zamierzał go ratować. Sięgnął do kieszeni po niewielki zegarek, stracił tu rachubę czasu, zdawało mu się, że jest dość późno. Cacko miało pęknięte szkło, musiało zniszczyć się podczas upadku, gdy ziemia zaczęła drżeć. Przesunął kciukiem po nim, a potem go schował, niecierpliwe patrząc na Wrighta. — Nie śpij.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Farma owiec - Page 3 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Farma owiec [odnośnik]16.02.23 18:58
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 59

--------------------------------

#2 'k100' : 35
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Farma owiec [odnośnik]17.02.23 20:16
Co nie musiało jak wyglądać? I kim był Wright? Nim? Ben niemiłosiernie powoli powracał z niebytu niepamięci, wyczołgiwał się z odmętów mroku boleśnie. Cierpienie oznaczało trzeźwość, pozwalało wyszarpnąć ostatnich kilka krwawych oddechów. Cień, ten nieznajomy, wyniosły mężczyzna, coś do niego mówił, lecz jego słowa wydawały się obce, dziwaczne, wynaturzone; w pierwszej chwili zdołał tylko odkaszlnąć gęstą krwią, jej krople już nie sączyły, a wylewały się z kącików warg, niknąc w brudnej, gęstej brodzie. Tak, chyba był Wrightem. I miał ludzi, których kochał. Poczuł to bardziej niż wiedział, lęk o bliskich na sekundę przeważył szalę zapomnienia, serce przyśpieszyło coraz wolniejszy rytm, tak, bał się o nich, panicznie bał się tego, co może zrobić z nimi ten obłąkany szaleniec, że obdarzy ich hojnie nawet ułamkiem cierpienia, którego teraz zaznawał on, Wright. Tom? Nie, Ben, tak miał na imię, to też zdołał zapamiętać, nic innego nie powracało gwałtownie do umysłu, żadne inne personalia oprócz...Percivala. Był kimś ważnym. Najważniejszym. Kimś, na kim zbudował fundament własnej tożsamości, tego, co uznawał za dobre, za swoje. Konkretne wspomnienia umykały, może przegnane klątwą, może - ostatecznym pożegnaniem, lecz nawet gdyby wiedział, gdzie znajdował się Nott, żadna następna tortura nie wymusiłaby na nim odpowiedzi. Zdrady. Tak, to wiedział z pewnością i w pewien żałosny sposób ta świadomośc pozwoliła mu wziąć jeden z ostatnich głębszych oddechów. Dłoń drżała na rozciętej klatce piersiowej, nie miał siły się ruszyć, ledwie unosił powieki, by ostatni raz spojrzeć w oczy obłąkanego, chorego człowieka. Szkoda, że to jego twarz musiał widzieć jako ostatnią. - Pierdol się - wychrypiał w końcu ledwie słyszalnym głosem; chciał dodać coś jeszcze, coś obraźliwego, coś o byciu skunksem, szumowiną, pedałem lub skurwysynem, lecz nie zdołał znaleźć w sobie na to energii. Wkrótce miało przestać boleć, wykrwawiał się w szaleńczym tempie, dziwne, że jeszcze był w stanie czuć ciało poniżej żeber. Takie bohaterskie ostatnie słowa musiały wystarczyć. One - i świadomość, że kiedyś kogoś kochał.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Farma owiec - Page 3 Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Farma owiec
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach