Południowe ogrody
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Południowe ogrody
Jest to najbardziej reprezentacyjna część ogrodów otaczających Hampton Court. Ich centralną część stanowi elegancki placyk pokaźnych rozmiarów, na którym często odbywają się spektakle bądź innego rodzaju fantastyczne pokazy. Za granicami placyku rozciąga się natomiast jeden z najwspanialszych na Wyspach Brytyjskich ogrodów w stylu angielskim. Spacerujący alejkami czarodzieje mogą podziwiać zapierające dech w piersiach okazy magicznej flory, pomiędzy którymi skrywają całkiem niegroźne dla gości lady Adelaide gargulce, którym zimą towarzyszą kunsztowne lodowe rzeźby.
Może gdyby nie była tak uparcie skupiona na własnych uczuciach, a może precyzyjnie na próbie ich zrozumienia to dostrzegałby, że nie tylko ona cierpi. W ciągu niemal dwudziestu trzech lat swojego życia została odrzucona już tyle razy, że nigdy nawet nie zakładała by mogłaby zrobić komuś coś podobnego. Dlaczego ktokolwiek mógłby wiązać z nią na tyle poważne myśli i uczucia by w ogóle doszło do podobnej sytuacji? Dziecięca naiwność Juno jedynie utrudniała zrozumienie całej tej sceny. Gdy ona próbuje mu zdradzić swoje najgłębiej skrywane myśli, naprowadzić na jej punkt widzenia on stoi przed nią niczym jedna z tych lodowych rzeźb po raz kolejny oskarżając ją o hipokryzje. Brak powietrza w płucach zdawał się coraz bardziej dotkliwy. Nigdy więcej. Nigdy więcej nie opuści Norfolk. Jeśli taka będzie potrzeba sama obwaruje granice Traversowych ziem. Nigdy więcej podobnego poniżenia. Nigdy więcej prób zrozumienia ludzkiej natury. Nigdy więcej nie będzie się dostosowywać do ich świata. Jednak to wszystko nie są jeszcze myśli na ten moment. Wyrzuci je z siebie dopiero, wtedy gdy wyswobodzi się z kolejnych warstw materiału. Patrząc wtedy w lustro zobaczy swoje naturalnie czerwone włosy ale to nie to przyciągnie jej uwagę. Dopiero wtedy zda sobie sprawę, że płakałam. Może to zaczęło się jeszcze w ogrodzie, może, gdy zatrzasnęły się drzwi od powozu, a może dopiero w komnatach. Będzie patrzyła na maleńkie kropelki spływające po policzkach i nie będzie wstanie sobie przypomnieć kiedy właściwie ostatni raz uroniła nad czymś choć jedną łzę.
Gest pojednania został brutalnie odepchnięty. Wszystkie próby załagodzenia sytuacji spełzły na niczym. Czyżby nawet szczerość nie była w stanie niczym pomóc. Jego słowa dotarły do niej z opóźnieniem. Nie poszła za nim, to nie miało przecież już najmniejszego sensu. Patrzyła jak odchodzi czując jak drżą jej ręce. Ledwo była wstanie ponownie założyć maskę. Gdy w końcu sama była gotowa by odejść zauważyła, że maska Aresa leży w śniegu. - Czego symbolem właściwie jesteś? - Rzuciła w przestrzeń schylając się by ją podnieść. Jednak zanim dotknęła swego celu, zmieniła zdanie. Sięgnęła do fryzury i wyciągnęła z niej jeden z niebieskich kwiatów i położyła go obok maski. - Bądź więc symbolem chwili niepokojącej ale chyba wciąż szczęśliwej. - Wyprostowała się przyglądając się stworzonemu przez siebie ołtarzykowi z mieszanymi uczuciami. Kwiat zostanie szybko zerwany przez wiatr, maska stanie się jedynie nic nieznaczącą pozostałością po balu. Symbol pozbawiony znaczenia przestanie mieć jakąkolwiek wagę. Wszystko zblednie i zniknie, tak jak powinno.
/zt
Gest pojednania został brutalnie odepchnięty. Wszystkie próby załagodzenia sytuacji spełzły na niczym. Czyżby nawet szczerość nie była w stanie niczym pomóc. Jego słowa dotarły do niej z opóźnieniem. Nie poszła za nim, to nie miało przecież już najmniejszego sensu. Patrzyła jak odchodzi czując jak drżą jej ręce. Ledwo była wstanie ponownie założyć maskę. Gdy w końcu sama była gotowa by odejść zauważyła, że maska Aresa leży w śniegu. - Czego symbolem właściwie jesteś? - Rzuciła w przestrzeń schylając się by ją podnieść. Jednak zanim dotknęła swego celu, zmieniła zdanie. Sięgnęła do fryzury i wyciągnęła z niej jeden z niebieskich kwiatów i położyła go obok maski. - Bądź więc symbolem chwili niepokojącej ale chyba wciąż szczęśliwej. - Wyprostowała się przyglądając się stworzonemu przez siebie ołtarzykowi z mieszanymi uczuciami. Kwiat zostanie szybko zerwany przez wiatr, maska stanie się jedynie nic nieznaczącą pozostałością po balu. Symbol pozbawiony znaczenia przestanie mieć jakąkolwiek wagę. Wszystko zblednie i zniknie, tak jak powinno.
/zt
Come out, sea demons wherever you are
your queen summons you
your queen summons you
Junona Travers
Zawód : geograf, podróżnik teoretyczny, naukowiec
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Samotność ma swoje przywileje; w samotności można robić to, na co ma się ochotę.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Południowe ogrody
Szybka odpowiedź