Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny katedry
AutorWiadomość
Ruiny katedry [odnośnik]29.07.21 23:35

Ruiny katedry

Budowla wzniesiona na przełomie XIV i XV wieku, stanowiąca dawniej chlubę hrabstwa Staffordshire. Gromadziła tłumnie nie tylko mieszkańców okolicznych wiosek i miasteczek, ale również przyjezdnych. Na początku XVIII wieku została przejęta przez czarownicę, która stworzyła swoiste miejsce kultu czarnej magii i wraz ze swoimi popleczniczkami odprawiała w katedrze czarno magiczne rytuały. Dziś katedra straszy swoim niszczejącym obrazem. Zadaszenie dzwonnicy zapadł się do środka, zakrywając wejście do katakumb, skrywających swoje tajemnice po dziś dzień. Sklepienie nad główną nawą nie utrzymało ciężaru połaci, zapadło się do środka, zakrywając gruzami i grubą warstwą kurzu zniszczone, drewniane ławeczki i klęczniki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 20:00
5 stycznia 1958, po godzinie szesnastej
Połóżcie go tutaj — nakazał Perseus, wskazując dwójce sanitariuszy stary mugolski ołtarz, po czym rozejrzał się po zrujnowanej świątyni w poszukiwaniu wolnych miejsc na niszczejących pod wpływem czasu ławkach. Ich liczba drastycznie się kurczyła, a czarodziejów potrzebujących pomocy stale przybywało. Obawiał się, że wkrótce będą musieli przyjmować część z nich na zewnątrz, czemu nie sprzyjała styczniowa aura. Stare belki ponad ich głowami trzeszczały złowieszczo pod wpływem ostrego zimowego wiatru, jednakże tu, na dole, chronieni zaklęciami byli całkowicie bezpiecznie. Magia pozwalała utrzymywać w ruinach całkiem przyzwoitą temperaturę, co w połączeniu z byciem w ciągłym ruchu sprawiało, że lord Black nie cierpiał z powodu przenikającego mrozu. Jedynym utrudnieniem była ciemność, która w zimowe miesiące najdłużej trzymała świat pod swym całunem.
Nie pamiętał już ile leczących inkantacji padło z jego ust tamtego dnia, jak wielu czarodziei wyleczyły oraz ile osób przewinęło się przez szpital polowy — choć nazwanie tego miejsca w ten sposób było przerostem formy nad treścią — zorganizowany w ruinach mugolskiej katedry. Mimo panującego wokół chaosu Perseus trzymał wciąż rękę na pulsie, dłoń nie zadrżała ani razu, a w głosie nie dało się usłyszeć krztyny wahania. Zachowywał się tak, jakby robił to codziennie od ponad dekady, podczas gdy wszystko było dla niego nowe oraz napełniało go wątpliwościami, czy robi wszystko tak, jak należy. Owszem, w Mungu bywało ciężko, zdarzały się dni, gdy w ciągu dwunastu godzin nie był w stanie znaleźć chociażby chwili, aby odpocząć, jednakże nigdy nie brał udziału w akcji na tak wielką skalę.
Rozkaz przyszedł nagle, jednakże nie na tyle gwałtownie, by młody magipsychiatra nie był w stanie się przygotować. Nie znał żadnych szczegółów stojących za wysłaniem go do Staffordshire, podejrzewał jednak, że stało się coś dużego, skoro do katedry zmierzali czarodzieje z okolicznych miejscowości. — Zachary — zwrócił się do towarzyszącego mu lorda Shafiqa. Podejrzewał, że ten mógłby wiedzieć więcej na temat obecnych wydarzeń, jednakże nie zamierzał być dociekliwy. Nie wyszedłby na tym najlepiej. — Wydaje mi się, że może mieć pęknięte żebra. Obejrzysz go? — kiwnął głową w stronę czarodzieja na ołtarzu, który ostatkiem swych sił opierał się na łokciach, tłumacząc się, że leżąc na plecach nie może oddychać. Sam Perseus natomiast skierował swe kroki w stronę jasnowłosego chłopca, na oko nie starszego niż osiem, może dziewięć lat z prowizorycznym temblakiem zrobionym z szalika. Krótki wywiad i lord Black wiedział już wszystko; dzieciak się przewrócił i niefortunnie upadł na prawą rękę w akompaniamencie charakterystycznego trzasku. Ostrożnie pomógł małemu pacjentowi zdjąć zimowy płaszcz, chwaląc go przy tym za odwagę, po czym przyjrzał się napuchniętemu przedramieniu. — Może trochę zaboleć — ostrzegł chłopca, po czym wyjął różdżkę i przyłożył do rączki dziecka. — Feniterio.
Nie zdążył jednak przyjrzeć się efektowi swych zaklęć, bowiem zaraz został zaczepiony przez młodą kobietę z rozszarpaną łydką. Łamiącym się głosem tłumaczyła, że o coś zaczepiła, kiedy rozpętało się piekło. Pomógł jej usiąść na najbliższej ławce i zajął się leczeniem jej urazu. — Purus — rzucił, celem odkażenia rany, a następnie wypowiedział zaklęcie mające na celu wyczarowanie magicznych bandaży. — Ferula.
Tylko tyle mógł zrobić.
Po wszystkim odwrócił się w stronę Zacharego, sprawdzając, czy lord Shafiq nie potrzebuje jego pomocy. Zaraz potem zerknął w stronę chłopca, którym zajęła się jedna z kursantek z Mungu, którą zabrał ze sobą. Była godna zaufania.

| #1 Feniterio (ST 30 - 18 = 12), #2 Purus (ST 35 - 18 = 17), #3 Ferula (ST 25 - 18 = 7), bez rzutu na ilość na zwracanych PŻ.


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 20:00
The member 'Perseus Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5, 58, 14
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 20:44
Nie zwracał uwagi na upływający czas, który zazwyczaj płynął wolno, gdy wypowiadał kolejne inkantacje, oglądał kolejnych chorych i rannych, w polowych, wręcz żadnych warunkach próbując nieść ulgę w cierpieniu. Wojna zbierała swoje żniwo, a pomoc uzdrowicieli była nieoceniona, a tak naprawdę niezbędna. Nie potrafił zliczyć tego, ile razy w minionym roku skorzystał z magii, odchodząc znacznie od specjalizacji oraz opieki nad uzdrowicielami oddziału zatruć. Tym razem musiał porzucić szpitalne korytarze na rzecz znacznie ważniejszych zobowiązań i zorganizować miejsce, w którym doraźnie mieli pomóc mieszkańcom. Brak oficjalnego szyldu szpitala wprawdzie dawał pewną swobodę działania, to jednak Zachary nie zamierzał w żadnym razie porzucać jasno zdefiniowanych zasad.
Nie spoglądał na ołtarz w oddali za plecami ani na belki niszczejącego stropu. Środki ostrożności, na miarę ich możliwości, zostały podjęte, lecz nie dawało to żadnego pewnego poczucia bezpieczeństwa. Katedra mogła runąć w każdej chwili i najwyraźniej tylko dobra wola utrzymywała całe to miejsce w jednym, względnie spójnym kawałku.
Ferula — wyszeptał, powoli sunąc różdżką wzdłuż przedramienia jednego z chłopców, który odważył się podejść bliżej mimo zdecydowanego dystansu ze strony innych. Byli tu już przecież od dłuższego czasu, a wciąż czuł, że większość ludzi bała się ich. I mieli rację. — Przez następnych kilka dni uważaj na rękę i nie przemęczaj jej. Odmrożenia zagoją się, a jeśli będziesz dbać o nią, nie zostaną brzydkie blizny — wygłosił obojętnym, rzeczowym tonem, spoglądając na chłopca przelotnie, nim uniósł rękę, by wskazać mu ławkę po drugiej stronie nawy, gdzie konsekwentnie odsyłał każdego, komu zdołał na miarę warunków udzielić odpowiedniej pomocy. Kolejnym gestem zaprosił do siebie starszą, schorowaną czarownicę. Nie próbował nawet przybrać milszego wyrazu twarzy – i tak spoglądała na niego nieufnie – tak jak tego, co złorzeczyła pod nosem nawet po zajęciu miejsca w ławce. Przez cały ten czas przyglądał się jej, a z bliska dostrzegał kolejne objawy. W milczeniu wymierzył w nią różdżkę i delikatnie przesunął w stronę policzka.
Pugno febris — wyszeptał, przymykając oczy, jednocześnie przelewając własną moc powoli i stopniowo. Gdy uchylił powieki, zdawał się widzieć nieco mniej strachu w obliczu podstarzałej czarownicy, lecz nie zmieniało to braku zaufania. Na szczęście w żaden sposób nie oponowała, a Zachary czuł z tego powodu satysfakcję, całym sobą starając się zachować kontrolę nie tylko nad miejscem, ale też nad innymi obecnym w ruinach katedry. Zrozumiałym gestem skinął w milczeniu i odwrócił głowę w stronę Perseusa, a moment później spojrzał na człowieka niesionego na ołtarz.
Dokończcie to — zwrócił się do jednego z obecnych sanitariuszy i bez słowa odszedł w stronę miejsca, które najwyraźniej wymagało całej jego uwagi. Kroki stawiał równo, niemal dokładnie wymierzone, jakby katedrą tą przechadzał się całymi godzinami. Wspiął się po dwóch kolejnych stopniach na podwyższenie katedry i bez słowa zaczął rozbierać rannego, jednocześnie starając się zachować na tyle delikatności, by bardziej mu nie zaszkodzić. W pewnym momencie, poruszając jego ręką, dostrzegł pełen bólu wyraz twarzy i zatrzymał się.
Perseusie — zwrócił się do lorda Blacka, po czym zakręcił różdżką w powietrzu i delikatnie przytknął ją do odkrytego torsu pacjenta. — Ignominia — wyszeptał ostrożnie, kreśląc nieduży, lecz precyzyjny gest na skórze niemal naciągniętej na szkielet. Był wychudzony, prawie zagłodzony, a historia kryjąca się za tym zdawała się być wyjątkowo drastyczna.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 20:44
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 1, 85, 75
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 23:35
Wykonywał swą pracę z należytą starannością i profesjonalizmem, jednakże każdej interakcji z pacjentem towarzyszyła charakterystyczna dla Perseusa łagodność, ostrożność oraz cierpliwość w kontakcie z każdym pacjentem. Zupełnie jakby zapomniał, że znajdował się w w ruinach, które mogły w każdej chwili spaść mu na głowę, że znajduje się samym środku wojny i zamiast tego przechadzał się dobrze znanymi mu korytarzami Świętego Munga. Ale tego właśnie najwidoczniej było potrzeba ludziom, którzy szukali schronienia w dawnej katedrze — stoicyzmu, który może i nie udzielał się wszystkim, ale był zdecydowanie lepszy niż sianie paniki. Zresztą, lord Black był przygotowany na spacyfikowanie każdego prowodyra zamętu bez mrugnięcia; nie przemocą, lecz zaklęciami uspokajającymi, które rzucał tak często, aż zaczęło mu się wydawać, że ma ogromne problemy z przypomnieniem sobie innych inkantacji.
Chłopcem zajęła się przyszła uzdrowicielka, ranna kobieta pokuśtykała we wskazane przez Perseusa miejsca, a Zachary zajął się przyniesionym przez chwilę pacjentem. Chciałby powiedzieć, że wyglądało na to, że nie miał chwilowo nic do roboty i już zabierał się za to, by pomóc lordowi Shafiq, gdy w progu katedry znalazł się mężczyzna w średnim wieku, wsparty na ramieniu młodzieńca. Jego syn? Ciężko powiedzieć, na twarzy starszego z przybyszy pojawiły się szpecące rany charakterystyczne dla poparzeń. Nie zastanawiał się długo, ruszył w ich stronę, zgarniając po drodze jeden z kocy starannie poskładanych w kostkę, który następnie rozłożył na jednej z ławek pod ścianą. — Tutaj — przywołał do siebie gestem młodzieńca i rannego czarodzieja, pojękującego przy każdym ruchu. — Jak rozległe są oparzenia? — próbował nawiązać kontakt z pacjentem, jednakże ten zdawał się być zbyt przytłumiony bólem. Ponownie więc w ruch poszła różdżka, którą Perseus łagodnie przyłożył do jego skroni. — Subsisto Dolorem — wypowiedział zaklęcie, mając nadzieję, że to wystarczy, aby mężczyzna poczuł się na tyle komfortowo, by pozwolić uzdrowicielowi na to, by obejrzał jego obrażenia. Bez względu jednak na to, czy magia zadziałała, Perseus i tak zdjął koszulę mężczyzny, przyglądając się dokładnie jego skórze. Poparzenia nie były głębokie, ale dotykały jego twarzy, torsu i rąk. Zostaną blizny, ale rekonwalescencja nie powinna być ogromnie bolesna. — Cauma Sanavi — tym razem czubek różdżki Perseusa spoczął na skórze pacjenta. Wyprostował się, gotowy odejść, jednakże w ostatniej chwili się rozmyślił i ponownie wymierzył w poparzonego człowieka gałązkę miłorzębu. — Ignominia. — przynajmniej tyle mógł zrobić, by ulżyć mu w cierpieniu. W następnej chwili kursantka, która skończyła zajmować się dzieckiem ze złamaną ręką, dołączyła do lorda Blacka, oczekując kolejnych wytycznych.
Opatrz poparzone miejsca. Jeżeli mamy coś chłodzącego, to użyj najpierw, ale pod żadnym pozorem nie próbuj nacierać jego skóry śniegiem — polecił, a sam skierował swe kroki w stronę ołtarza, nie mogąc się oprzeć wrażeniu, że postępują cynicznie obcując w tym miejscu — wzniesionym na chwałę mugolskiego Boga, działając ku chwale magicznego Diabła.
Potrzebujesz pomocy? — zapytał, przyglądając się pacjentowi, którego zaledwie kilka minut wcześniej (a może godzin? Czas dziwnie się dłużył) oddał pod opiekę Zacharego.

| #1 Subsisto Dolorem (ST 30 - 18 = 12), #2 Cauma Sanavi (ST 30 - 18 = 12), #3 Ignominia (ST 45 - 18 = 27)


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726
Re: Ruiny katedry [odnośnik]30.07.21 23:35
The member 'Perseus Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 88, 32, 84
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]31.07.21 18:07
Pracy w prowizorycznym szpitalu polowym było co nie miara. Uzdrowiciele krzątali się, niosąc pomoc w jak najlepszy sposób jak największej liczbie poszkodowanych w ostatnich starciach w Staffordshire. Wśród nich znajdował się również i Zachary, a jego pozycja w szpitalu zdecydowanie zwracała ku niemu oczy mniej doświadczonych współpracowników, którzy poszukiwali kierunku kolejnych działań.
Być może to od zamieszania – a może niefortunnego otoczenia, które do złudzenia przypominało inną mugolską świątynię, której dach ongiś runął na ordynatora – lecz w działania lorda Shafiqa wkradł się pewien błąd. Opatrzona magicznymi bandażami ręka zdawała się być w porządku, kiedy chłopiec pomaszerował w stronę ławki, a Zachary udał się wraz z Perseusem na pomoc kolejnym poszkodowanym. Wciąż nieco onieśmielony obecnością uzdrowicieli milczał, kiedy ucisk od bandaży stawał się trochę mocniejszy niż z początku. Zaciskał szczękę, oddychając głębiej, nie wypuszczając jednak ani pisku spomiędzy bielejących warg. W tym czasie magiczny bandaż zaciskał się wokół jego ramienia niczym boa dusiciel wokół swej ofiary, powoli odcinając od dłoni krążenie. W biegu minut palce wpierw zaczęły bieleć, a później sinieć, zaś ból w górnej części przedramienia zmusił w końcu chłopca do pojedynczego, zrozpaczonego krzyku, nim nie osunął się omdlały z ławki wprost na spękaną i powyszczerbianą posadzkę. Wywołało to poruszenie wśród ludzi: niektórzy zdawali się przestraszeni, inni zaś patrzyli się z podejrzliwością i rosnącą wrogością, nieco odsuwając się od uzdrowicieli.

| Jest to jednorazowa ingerencja Mistrza Gry związana z wyrzuceniem przez Zachary'ego krytycznej porażki. W jej wyniku wyczarowane bandaże przemieniły się w opaskę uciskową, która odcięła krążenie w przedramieniu chłopca. Jeżeli w przeciągu najbliższej tury bandaże nie zostaną usunięte (jedna próba na postać), konieczna będzie amputacja palca małego i serdecznego. Niezbędne będzie także uspokojenie świadków zdarzenia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]31.07.21 23:38
Zdejmowanie ubrań z poranionego młodego czarodzieja nigdy nie było dla Zachary'ego szczytem komfortu. Szpitalne warunki oraz inni uzdrowiciele, to oni z reguły tym się zajmowali, spełniały swoje zadanie, lecz tutaj musiał liczyć na ciężką pracę własnych ramion złączonych bolącymi stawami. Miał wrażenie, iż czas płynął dziwnie; raz szybciej, raz wolniej, a mimo to pracy nie ubywało. Nie wiedział też, czy jej przybywało. Zgromadzeni w mugolskiej świątyni czarodzieje, cóż za paradoks, przyjmowali iście duchową karmę z jego rąk. Nie mógł uczynić nic poza bezwiednym wzruszeniem ramion będącym namiastką westchnięcia, na które nie pozwalał sobie w tak dużym towarzystwie.
Zaklęcie zadziałało, a otępienie zesłane na układ nerwowy czarodzieja dało Shafiqowi nieco więcej swobody w działaniu, jednak nie uczyniło zeń niewrażliwego na cierpienie. Nadal wkładał tę samą ostrożność w ruchy, delikatnie odsłaniając coraz większe skrawki ciała, aż cały tors, boki oraz ramiona były odsłonięte. Dopiero teraz miał pełny obraz przed sobą nie tyle ofiary obszernych i rozległych złamań, co człowieka głodującego. Być może oddającego część swojego jedzenia innym, z wolnej i nieprzymuszonej woli. Widok ten nie wstrząsnął nim, wszak widywał już takie znacznie wcześniej w swojej życiowej karierze. Emocjonalne poruszenie było jednak czymś, czego doznawał rzadko i trafiło się właśnie teraz, kiedy ostrożnymi ruchami starał się dojrzeć skupisko największych złamań; dokładnie w tym momencie, gdy oglądał dziwnie ułożony obojczyk, dobiegły go słowa Perseusa.
Nie, chciałem, żebyś tylko popatrzył — wymsknęła się cicha, sucha, ale i kąśliwa uwaga nim powstrzymał swój język. Nie spojrzał na lorda Blacka, liczył na zrozumienie, że znajdowali się w dużo poważniejszej sytuacji i bez potrzeby nie wołałby innej osoby. Z resztą gładko przeszedł do właściwego tematu, kraniec różdżki przytykając najpierw do mostka. — Co najmniej jedno jest złamane, a te dwa uległy przemieszczeniu — wskazał na dolne żebra z prawej strony. — Nie wykluczam uszkodzenia kręgów piersiowych, a poza tym ten obojczyk nie wygląda- — Urwał, kiedy dobiegł go krzyk dziecięcego głosu. Mimo całego harmideru, echa bólu i cierpienia niosącego się w zrujnowanej katedrze, był w stanie wychwycić mniej więcej kierunek, który winien natychmiastowo obrać. Gwałtownie odwrócił się, porzucając połamanego, by jak najszybciej znaleźć się u dziecka ze zbyt silnie związanym bandażem. Tupot ciężkich zimowych butów zanikał w echu podniesionego larum, tak jak i przestrach zgromadzonych, na który nie reagował, przeciskając się do chłopca. W milczeniu przysiadł, a z pomocą sanitariusza usadził z powrotem na ławce. Wolną ręką chwycił zabandażowane ramię, ignorując zasinienie oraz brak dopływu krwi; od razu wymierzył różdżkę w materiał, licząc, że trafił w splot, który natychmiastowo puści.
Diffindo — zaintonował obojętnym tonem, wiedząc, że ulegnięcie emocjom mogło zadziałać odwrotnie. Przesadny brak zaangażowania także, lecz to całkowicie wykazywał własnym umysłem, chcąc uśmierzyć ból. Gdy poczuł ciepło w akacjowym drewnie, odwrócił wzrok w kierunku Perseusa, oczekując od niego reakcji.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Ruiny katedry [odnośnik]31.07.21 23:38
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 46
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]01.08.21 14:35
Puścił złośliwą uwagę mimo uszu. Przyzwyczajony był już do gorszych rzeczy rzucanych pod jego adresem; od cynicznych wypowiedzi mających na celu zdeprecjonowanie młodego magipsychiatry, przez wyzwiska, kończąc na groźbach. Wszystkie znosił dzielnie, to znaczy nie dając się wyprowadzić z równowagi i nie szukając w nich osobistej niechęci do swojej osoby. Byli tylko ludźmi, których czasem ponosiły emocję, rozumiał to przecież doskonale, a sytuacja, w jakiej się znaleźli nie należała do szczególnie komfortowych. Owszem, wykonywali swoją pracę, liczył się z tym, że będzie ciężko, ale nawet najbardziej doświadczeni uzdrowiciele nie byli całkowicie odporni na zmęczenie i stres. A pracy stale przybywało, i przybywało, aż Perseus nie wiedział już w co powinien włożyć ręce i zaczął podejrzewać, że spędzi w katedrze całą noc.
Przyjrzał się niewiele młodszemu od siebie (choć zapadnięte policzki nieco dodawały mu powagi, przez co na pierwszy rzut oka wyglądał na nieco starszego) mężczyźnie na ołtarzu z obojętnością wymalowaną na twarzy. Wiedział, że za tym, jak wygląda jego ciało stała jakaś tragedia, był gotów otoczyć go niezbędną troską na czas powrotu do zdrowia, ale poza tym nie czuł nic. Żadnego smutku, niepokoju, czy współczucia; musiał trzymać dystans, a jednocześnie nie dawać nikomu odczuć, że traktuje go przedmiotowo. Było to trudne zadanie, ale konieczne, bowiem gdyby Perseus zaczął się przejmować losem wszystkich, którzy trafiali do jego gabinetu, pod jego różdżkę, sam w krótkim czasie postradałby zmysły. — Jesteśmy w stanie pomóc mu na miejscu, czy powinni od razu zabrać go do Munga? — zniżył głos do granicy szeptu przeznaczonego tylko dla uszu Zacharego, aby pacjent — zakładając, że w jakiś sposób był w ogóle w stanie zrozumieć rozmawiającym nad nim uzdrowicieli — nie mógł dosłyszeć czających się w tonie Perseusa wątpliwości. Najważniejsze, aby nie siać paniki.
Nie musiał zresztą, chłopiec za jego plecami najwyraźniej radził sobie świetnie z sianem zamętu, choć nie robił tego celowo, o czym przekonał się, gdy podszedł bliżej, podążając za lordem Shafiq. Pacjent na ołtarzu musiał poczekać. Na jego twarzy pojawiła się ulga, gdy zobaczył, jak źle wyczarowany bandaż puszcza. Fakt, że zamienił się on w opaskę uciskową był zwykłym błędem, który zdarzał się w Mungu niezwykle często, szczególnie, gdy wyczerpanie brało górę nad czarodziejem. Obawiał się jednak, że nie wszyscy to rozumieją i że zaraz w ich stronę mogą polecieć gorzkie słowa.
A przecież robili to, co w ich mocy.
Sango circum — uniósł różdżkę i wypowiedział zaklęcie, mając nadzieję, że pomoże i sprawi, że blade palce znów nabiorą rumieńców, choć nie było to absolutnie konieczne, gdy kryzys został zażegnany.

| Sango circum (ST 30 - 18 = 12).


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726
Re: Ruiny katedry [odnośnik]01.08.21 14:35
The member 'Perseus Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]01.08.21 18:24
Wypuścił głęboko wstrzymywane powietrze, kiedy wiązka magii rozpłynęła się po powierzchni magicznego bandaża. Pierwsze sprucia zaczęły powiększać się, stopniowo rozchodzić na boki, a zasinienie powoli ustępować. Nie dotykał bandaży. Wiedział, że pod nimi znajdowały się świeżo zagojone rany. Obecność drugiej różdżki przyjął z dziwnym przeczuciem, lecz nie zatrzymał inkantacji spływającej z ust Blacka. Z resztą zaczęła już działać i nie było potrzeby, by dodatkowo interweniować.
Dajcie coś chłopcu na uspokojenie — rzucił zdawkowo, wstając z tymczasowo zajmowanego miejsca, po czym skinął dłonią na Perseusa, by wrócił razem z nim do ołtarza, na którym leżał połamany czarodziej. — Spróbujemy go poskładać na miejscu. Nie mamy ani jednej fiolki Szkiele-Wzro, a wstępne oględziny wskazują, że część kości została doszczętnie pogruchotana. Żadne zaklęcie ich nie odtworzy. Z resztą nie jest w stanie wypić eliksiru. Trochę otępiłem jego zmysły zaklęciem, ale długo nie będzie trwać. — Mówił w drodze powrotnej, podczas wspinaczki po stopniach na podwyższenie, by wreszcie obejść konstrukcję i stanąć na jej szczycie z rękami zaplecionymi na piersi, a dłońmi skrytymi pod pachami.
Nie wykluczam też uszkodzenia kręgosłupa. Nie wiadomo, jak długo te złamania istnieją i czy nie zaczęły się zrastać. Spójrz na obojczyk — wyciągnął rękę, końcem różdżki wskazując na nieregularnie ułożoną kość. — Prawdopodobnie cały bark będzie wymagał rekonstrukcji i długiej rehabilitacji. Nie obejdzie się bez pobytu w Mungu i nie mamy tylu wolnych ludzi, by teraz go odesłać. — Uniósł nieco podbródek, wskazując na tłum czarodziejów i czarownic krzątającym się po reszcie katedry, po czym wycelował różdżką w bark i omawiany właśnie obojczyk. — Arcorecte — wypowiedział cicho inkantację, kreśląc gest na stawie barkowym, niemal od razu oczekując, że poprawne jego ułożenie odsłoni źle zrośnięte kości. Musieli jednak zaczekać, aż opór nieprzytomnego ulegnie mocy Zachary'ego, który odjął różdżkę i skierował ją na część żeber po swojej stronie. — Spróbuj drugą stronę. Uważaj na mostek, prawdopodobnie jest pęknięty. Feniterio — szepnął kolejną formułę, delikatnie sunąc końcem różdżki tuż nad skórą odsłaniającą złamane żebro. — Feniterio — szepnął raz jeszcze, celując w kolejną kość, wykonując dokładnie ten sam gest. Skupienie, które starał się przy tym utrzymać, było trudne. Wymagało wysiłku większego niż zazwyczaj. Za każdym razem przymykał powieki. Szeptał pod nosem słowa w ojczystym języku, wołając bóstwa o wsparcie, o zapewnienie. Tylko tyle mógł zrobić.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Ruiny katedry [odnośnik]01.08.21 18:24
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 19, 94, 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny katedry Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny katedry [odnośnik]01.08.21 22:38
Brak odpowiedniej ilości personelu jawił się Perseusowi jako jedna z największych ich bolączek w tamtym momencie. Gdyby mógł, zabrałby ze sobą znaczną część kursantów, mającą w tym roku ukończyć podstawowe wprowadzenie do magimedycyny i wybrać specjalizację. Tu właśnie napotkał problem; niewielu z nich znał na tyle dobrze, by powierzyć im zadanie w ramach służby Czarnemu Panu. Zwłaszcza, że sam niewiele wiedział o powodzie, dla którego znalazł się w ruinach mugolskiej świątyni, lecząc rannych czarodziejów, a nie każdy z przyszłych uzdrowicieli zgodziłby się ślepo podążyć za lordem Blackiem w szalonej inicjatywie.
Czyli gasimy pożar jednym wiadrem — mruknął bardziej do siebie, niż do Zacharego, nawiązując do rozmowy z lady Avery sprzed miesiąca. Powinien przyprowadzić ją tutaj, pokazać jak wygląda leczenie tylko objawów, zamiast dotarcie do źródła choroby, w tym wypadku urazu. Mogą nastawiać jego kości, mogą próbować uśmierzyć jego ból, jednakże nie będą w stanie mu w pełni pomóc.
Zrastać? — uniósł do góry brew, przyglądając się bezwładnemu czarodziejowi. — Sugerujesz, że do urazu mogło dojść dużo wcześniej?
Był taki wychudzony i osłabiony, że Perseus nie zdziwiłby się, gdyby gdzieś upadł i od kilku dni, jak nie tygodni, chodził z pękniętą kością, która wymagała interwencji uzdrowiciela. Nie takie rzeczy widział w ciągu siedmiu lat (jeżeli liczyć kursy) pracy w Mungu. Trochę zapomniał jednak, jak to jest leczyć tak skomplikowane urazy; dotychczas magia lecznica używana przez lorda Blacka dotyczyła tylko prostych ran i drobnych stłuczeń. Podoła nastawianiu kości? Nie ma wyjścia.
Zgodnie z poleceniem Zacharego ustawił się po przeciwnej stronie ołtarza i przyłożył różdżkę (której od dobrych kilku godzin nie wypuszczał z dłoni, aż miał nieprzyjemne wrażenie, że miłorząb zaczyna parzyć go w rękę) do wskazanego przez uzdrowiciela miejsca. — Feniterio — powtórzył za nim zaklęcie. — Może... uda mi się zrosnąć kość? — zapytał nieśmiało, jednakże nie czekał na odpowiedź zanim wypowiedział inkantację. — Fractura Texta.

| #1 Feniterio (ST 30 - 18 = 12), #2 Fractura Texta (ST 50 - 18 = 32), bez rzutu na ilość zwracanych PŻ.


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Ruiny katedry
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach