Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Pan Darcy
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
Pana Darcy Pola dostała na siedemnaste urodziny od swojego brata, Billiego. Jest to energiczna sówka, która nie znosi jeżeli się o niej zapomina. Przepada za podróżami, ale długie wyprawy ją męczą, woli latać w okolicach Londynu. Znajdzie Polę wszędzie, nawet na największym zadupiu.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://40.media.tumblr.com/8372b97bad6cbfa1a32fb34c90e7d6a0/tumblr_nswiakFoYK1tp0tv0o1_500.jpg');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt">Polly H.</span><div class="sowa3"><span class="adresat">Kochany kochanku</span><span class="tresc">xxxxx
<span class="podpis">Polly </span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Polly Havisham dnia 15.08.15 23:17, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj Linette Greengrass
Ukochana Polko-Dolko,(brzmi jakbyśmy miały romans) nie mogę się pozbyć tego różu z włosów. Dziadek wraca z wakacji dopiero za dwa tygodnie, a ja nie mam kluczy do ich posiadłości, by narwać sobie potrzebnych składników do eliksirów. Kojarzysz tę aptekę na Nokturnie? Dziadzio mi pisał, że oni powinni mieć potrzebny mi składnik, którego na Pokątnej nie dostanę. Załóż swój najlepszy kaptur na głowę i wpadaj do mnie!
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Przeczytaj Linette Greengrass
Polka-Dolka,cieszę się niezmiernie, że jesteś za celebrowaniem naszego nie-płomiennego romansu. Udawałybyśmy do końca życia przyjaciółki, będąc partnerkami, a cały świat uważałby nas za stare panny. Musisz przyznać, iż to całkiem zabawna perspektywa przyszłości oraz znacznie milsza od obecnej szarości naszego światka.
Muszę Ci zdradzić pewną tajemnicę, ma droga przyjaciółko. W ostatnim czasie odwiedziłam już Nokturn (wiem, to było bardzo lekkomyślne wybrać się tam samemu). Próbowałam znaleźć tę aptekę, a trafiłam jedynie na t e g o Cezara. Moje unikanie jego osoby idzie mi marnie. W dodatku śmiem przypuszczać, iż widział mnie w rozerwanej sukience na stypie wuja Slughorna. Nie chcę go już więcej zobaczyć. Jakiż to wstyd! Pod ziemię bym się zapadła albo i głębiej nawet.
Mączka jest na diecie - pewnie stąd ta jej posępna mina.
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Muszę Ci zdradzić pewną tajemnicę, ma droga przyjaciółko. W ostatnim czasie odwiedziłam już Nokturn (wiem, to było bardzo lekkomyślne wybrać się tam samemu). Próbowałam znaleźć tę aptekę, a trafiłam jedynie na t e g o Cezara. Moje unikanie jego osoby idzie mi marnie. W dodatku śmiem przypuszczać, iż widział mnie w rozerwanej sukience na stypie wuja Slughorna. Nie chcę go już więcej zobaczyć. Jakiż to wstyd! Pod ziemię bym się zapadła albo i głębiej nawet.
Mączka jest na diecie - pewnie stąd ta jej posępna mina.
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Przeczytaj Linette Greengrass
Polka-Dolka,o nie, ona sprawia tylko takie pozory. Chce w ten sposób wyżebrać trochę bekonu czy skrzydełek z kurczaka. Mała psotnica! Pod żadnym pozorem nie dawaj jej ż a d n y c h w i t a m i n e k!!!
Wyłącznie przypuszczam, ponieważ żywię nadzieję, iż jednak mnie nie dostrzegł. Próbowałam szybko czmychnąć z pomieszczenia, w którym on się znajdywał, ale pech chciał (może karma?), że znalazłam się w nim całe dwa razy! I nie, nie poszłam za radą Venus, choć bardzo chciałam, aby ktokolwiek zapytał mnie o historię tejże sukienki. Opowiedziałabym wówczas o nieistniejącej kolekcji mej przyjaciółki i może ludzie by achali zamiast patrzyli nieprzychylnym wzrokiem. Niestety, prawda była zgoła inna - dopadł nas poltergeist, mi porwał sukienkę, a dwom innym dziewczętą popsuł fryzury i oblał farbą.
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Wyłącznie przypuszczam, ponieważ żywię nadzieję, iż jednak mnie nie dostrzegł. Próbowałam szybko czmychnąć z pomieszczenia, w którym on się znajdywał, ale pech chciał (może karma?), że znalazłam się w nim całe dwa razy! I nie, nie poszłam za radą Venus, choć bardzo chciałam, aby ktokolwiek zapytał mnie o historię tejże sukienki. Opowiedziałabym wówczas o nieistniejącej kolekcji mej przyjaciółki i może ludzie by achali zamiast patrzyli nieprzychylnym wzrokiem. Niestety, prawda była zgoła inna - dopadł nas poltergeist, mi porwał sukienkę, a dwom innym dziewczętą popsuł fryzury i oblał farbą.
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Przeczytaj Linette Greengrass
Polka-Dolka,Och, nie zaprzątaj sobie głowy zmartwieniami o Twoją nieobecność na pogrzebie mego wujka. Znałam go naprawdę niewiele - tylko ze szkoły, tak więc nie byliśmy ze sobą aż nadto zżyci.
Ojej, nie wiem, co to takiego, ale z chęcią się z Tobą wybiorę. Coś, co ma tak kuszącą nazwę, musi być równie kuszące w środku!
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Ojej, nie wiem, co to takiego, ale z chęcią się z Tobą wybiorę. Coś, co ma tak kuszącą nazwę, musi być równie kuszące w środku!
Uściski i buziaczki,
Linette Greengrass.
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, Lubisz romanse?
Czy raczej zwykłe przygody.
Zastanawiam się.
K.
Czy raczej zwykłe przygody.
Zastanawiam się.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, nie wiem, stąd moje pytanie. Zdaję sobie sprawę, że kobiety wolą romanse, ale nie lubię przedwcześnie oceniać. Chcę, żeby Ci się podobało. Czyli raczej przygoda, rozumiem.
Czytałaś kiedyś książki mugoli? Wbrew pozorom są całkiem dobre.
Sowa ma na imię Krebs. Jasne, nie mam nic przeciwko. Dzięki Tobie ma dobry humor. Normalnie jest wredny. Oby Pan Darcy nie był długo obrażony.
K.
Czytałaś kiedyś książki mugoli? Wbrew pozorom są całkiem dobre.
Sowa ma na imię Krebs. Jasne, nie mam nic przeciwko. Dzięki Tobie ma dobry humor. Normalnie jest wredny. Oby Pan Darcy nie był długo obrażony.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, masz mnie, bo chciałem polecić Ci coś w miarę lekkiego i przyjemnego. Życie wystarczająco potrafi kopać, by dobijać się jeszcze lekturą takich książek. Ale z drugiej strony, należy czytać różne rzeczy.
Jesteś drugą osobą, którą znam i która jest zaciekawiona Ameryką. Oni coś robią poza głoszeniem wszechobecnej wolności? Nigdy mnie nie interesowali. Napisz coś więcej, a może zrozumiem.
To cwane ptaszysko. Gdy jest zły, potrafi uprzykrzać życie. Na szczęście ostatnio spisuje się bez zarzutów, czego jesteś świadkiem.
K.
PS: masz rację, Krebs oznacza tyle samo, co "rak". Był kiedyś poliglota o takim nazwisku, które zresztą jest w miarę popularne
PPS: to dobrze, może Pan Darcy wpłynie na niego pozytywnie
Jesteś drugą osobą, którą znam i która jest zaciekawiona Ameryką. Oni coś robią poza głoszeniem wszechobecnej wolności? Nigdy mnie nie interesowali. Napisz coś więcej, a może zrozumiem.
To cwane ptaszysko. Gdy jest zły, potrafi uprzykrzać życie. Na szczęście ostatnio spisuje się bez zarzutów, czego jesteś świadkiem.
K.
PS: masz rację, Krebs oznacza tyle samo, co "rak". Był kiedyś poliglota o takim nazwisku, które zresztą jest w miarę popularne
PPS: to dobrze, może Pan Darcy wpłynie na niego pozytywnie
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly,zdaję sobie sprawę, że Ciebie praktycznie nie znam, ale to akurat kwestia uniwersalna. Czasem dobrze jest odpocząć, nie chciałbym Cię katować jakimś przykrym tytułem.
Kiedyś pisałem, jeszcze jako uczeń. Ale były to raczej własne opowiadania, nie pamiętam już, na jaki temat. I może dobrze, że nie pamiętam. Czasem zastanawiałem się nad losem postaci, ale nie posuwałem się aż tak daleko.
Indie? Czemu akurat one? Z nim natura i tak się smuciła. Werterowi przydałoby się skrócić czas umierania.
Ale nie mnie oceniać samobójców.
Co jest w nich takiego niesamowitego?
Wiesz, że niczego nie mogę ci dać na ślepo.
Ludzie mówią różne rzeczy. Słyszałem wiele plotek. Mój ma jedno imię. I tak cud, że reaguje. Zwierzęta to w dużej części kłopot.
K.
PS: nazwisko jak każde inne. W końcu wiele przy tłumaczeniu dosłownym brzmi... Różnie.
Kiedyś pisałem, jeszcze jako uczeń. Ale były to raczej własne opowiadania, nie pamiętam już, na jaki temat. I może dobrze, że nie pamiętam. Czasem zastanawiałem się nad losem postaci, ale nie posuwałem się aż tak daleko.
Indie? Czemu akurat one? Z nim natura i tak się smuciła. Werterowi przydałoby się skrócić czas umierania.
Ale nie mnie oceniać samobójców.
Co jest w nich takiego niesamowitego?
Wiesz, że niczego nie mogę ci dać na ślepo.
Ludzie mówią różne rzeczy. Słyszałem wiele plotek. Mój ma jedno imię. I tak cud, że reaguje. Zwierzęta to w dużej części kłopot.
K.
PS: nazwisko jak każde inne. W końcu wiele przy tłumaczeniu dosłownym brzmi... Różnie.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly,nie musisz się tłumaczyć. Odpisuj, kiedy chcesz i kiedy masz czas. Mnie też wypadają różne rzeczy.
Nie wiem nic. Miłość dopada ludzi w różnym czasie i wieku, ale Twój brat przecież i tak by Cię nie zostawił. Kiedyś Ty sama zaczniesz własne życie. Nie do końca rozumiem Twoje obawy.
Nic z tych rzeczy. Póki co skupiam się na artykułach. Opowiadania były urwane, nie wracałem do nich. Nie wiem nawet, czemu o nich wspomniałem.
Nie powiedziałbym. Z pisaniem jak i wszystkim bywa różnie - kiedyś nawet nie przypuszczałem, że będę się tym zajmować. Może postanowisz coś stworzyć. Mógłbym pomóc Ci, jeśliby się jakoś dało.
Obawiam się, że czarnowidz zawsze znajdzie sobie powód do narzekań. Może być dla niego zbyt gorąco, ludzie mogą wydawać się obcy - w końcu to zupełnie inna kultura. Nawet gdy otoczenie natury jest piękne.
W takim razie będę czekać. Nie jestem tylko pewny, co pokolenie z Ameryki mogłoby mówić. Oni mają własny świat, my to co innego.
Nie zastanawiałem się nigdy nad Waszym nazwiskiem i trudno mi powiedzieć, jakiej odpowiedzi będziesz ode mnie wymagać. Chodzi Ci o postać, która je dzieli?
Myślisz, że imiona i nazwiska mają jakieś większe znaczenie?
K.
Nie wiem nic. Miłość dopada ludzi w różnym czasie i wieku, ale Twój brat przecież i tak by Cię nie zostawił. Kiedyś Ty sama zaczniesz własne życie. Nie do końca rozumiem Twoje obawy.
Nic z tych rzeczy. Póki co skupiam się na artykułach. Opowiadania były urwane, nie wracałem do nich. Nie wiem nawet, czemu o nich wspomniałem.
Nie powiedziałbym. Z pisaniem jak i wszystkim bywa różnie - kiedyś nawet nie przypuszczałem, że będę się tym zajmować. Może postanowisz coś stworzyć. Mógłbym pomóc Ci, jeśliby się jakoś dało.
Obawiam się, że czarnowidz zawsze znajdzie sobie powód do narzekań. Może być dla niego zbyt gorąco, ludzie mogą wydawać się obcy - w końcu to zupełnie inna kultura. Nawet gdy otoczenie natury jest piękne.
W takim razie będę czekać. Nie jestem tylko pewny, co pokolenie z Ameryki mogłoby mówić. Oni mają własny świat, my to co innego.
Nie zastanawiałem się nigdy nad Waszym nazwiskiem i trudno mi powiedzieć, jakiej odpowiedzi będziesz ode mnie wymagać. Chodzi Ci o postać, która je dzieli?
Myślisz, że imiona i nazwiska mają jakieś większe znaczenie?
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, oczywiście, że Twój brat by Cię nie zostawił. Skąd bierzesz te pomysły? Ale dobrze, że jesteś już spokojna.
Mogę spróbować Ci doradzić. Jeśli napiszesz opowiadanie, przejrzę je w wolnym czasie.
Jestem realistą. To akurat najlepsza opcja, starać się trzeźwo ocenić, jakie ma się szanse.
Zapytałem, czy chodzi Tobie o postać. Chyba wyraziłem się zbyt niejasno. No nic.
Polly Havisham nie tyle brzmi dobrze, co gwarantuje dużą swobodę. Mam nadzieję, że kiedyś te sztywne zasady znikną, ale póki co społeczeństwo jest, jakie jest.
Trudno mi cokolwiek napisać, jednak nazwiska nie dyktują przyszłości. Przeznaczenie nie istnieje. Albo przynajmniej ja w ten fakt nie wierzę.
Bardzo dumnie. Jestem tak dumny, że aż je zachowam do samego końca. Kobiety chociaż mogą zmienić nazwisko poprzez małżeństwo, mają dzięki temu nieco lepiej. Widzisz, wątpię, by imię mogło odzwierciedlać coś większego. A nawet jeśli - w takim razie brzmi to trochę jak ironia.
PS: czy mi się wydaje, czy Krebs znowu ma swoje humory? Mam nadzieję, że list do Ciebie dotarł w stanie nienaruszonym. Albo nie mam ręki do sów, albo ta jest jakaś wyjątkowa w całej swojej wyjątkowości.
K.
Mogę spróbować Ci doradzić. Jeśli napiszesz opowiadanie, przejrzę je w wolnym czasie.
Jestem realistą. To akurat najlepsza opcja, starać się trzeźwo ocenić, jakie ma się szanse.
Zapytałem, czy chodzi Tobie o postać. Chyba wyraziłem się zbyt niejasno. No nic.
Polly Havisham nie tyle brzmi dobrze, co gwarantuje dużą swobodę. Mam nadzieję, że kiedyś te sztywne zasady znikną, ale póki co społeczeństwo jest, jakie jest.
Trudno mi cokolwiek napisać, jednak nazwiska nie dyktują przyszłości. Przeznaczenie nie istnieje. Albo przynajmniej ja w ten fakt nie wierzę.
Bardzo dumnie. Jestem tak dumny, że aż je zachowam do samego końca. Kobiety chociaż mogą zmienić nazwisko poprzez małżeństwo, mają dzięki temu nieco lepiej. Widzisz, wątpię, by imię mogło odzwierciedlać coś większego. A nawet jeśli - w takim razie brzmi to trochę jak ironia.
PS: czy mi się wydaje, czy Krebs znowu ma swoje humory? Mam nadzieję, że list do Ciebie dotarł w stanie nienaruszonym. Albo nie mam ręki do sów, albo ta jest jakaś wyjątkowa w całej swojej wyjątkowości.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, nie sądzę, by ten system mógł trwać całą wieczność. Zwróć uwagę na czasy, w jakich żyjemy - doświadczamy ciągłych zmian. Tak, wierzę, że to jest możliwe. Że w końcu ludzie przestaną dzielić się na zamknięte kręgi i patrzeć na kogoś z góry tylko ze względu na pochodzenie. Nie uważam za stosowne wiązanie się z mugolami, ale rodziny czarodziejskie powinny się nawzajem wspierać, a nie ciągle dzielić na lepsze i gorsze. Ogólnie nie jestem za zaaranżowanymi małżeństwami. Do tego trzeba dojrzeć. To musi być świadoma, własna decyzja.
Dlatego cieszę się poniekąd, że nie jestem arystokratą. Nie chciałbym się z nikim męczyć, albo na każdym kroku go ośmieszać, ponieważ nie przepadałbym za jego towarzystwem. Proste.
Choć napiszę Ci w zaufaniu, że zastanawiam się, czy kiedyś przychodzi definitywnie ta chwila, kiedy człowiek już musi się ustatkować. Rozumiesz, gdy już nie ma innego wyjścia, bo czas najwyższy.
Niestety zmiany, o których napisałem powyżej, to kwestia najprawdopodobniej wielu lat. Twojej znajomej można co najwyżej dobrze życzyć, z drugiej strony małżeństwo nie powinno przekreślać czyjegoś rozwoju, wręcz przeciwnie.
Z kolejnej strony nie powinienem nic na ten temat mówić, z racji że jestem ostatnią osobą, która mogłaby być w nim obeznana.
A uważasz, że mam skłonności do romantycznych idei? W dziełach mogą być przedstawione różne wizje, ale rzeczywistość zawsze pozostanie rzeczywistością. To wypadkowa napotykanych przypadków oraz naszej pracy. Poza tym, kto lub co miałoby z góry ustalać, że jesteśmy do czegoś powołani?
Bzdury.
Co za ptaszysko! Nie musiałaś tego robić, ale skoro już wysłałaś, będę trzymać to zdjęcie w pobliżu jako wskazówkę. Przeprowadziłem eksperyment i dałem mu miskę z wodą - popatrzył na mnie, jakbym postradał zmysły.
W sumie, jest już dorosły, powinien spoważnieć. Mam mu głosić wykłady o odpowiedzialności? Wątpię, aby mnie słuchał.
PS: ostatnio chyba nie mam co robić, skoro tak się rozpisuję. Nie umiem jednak podać przyczyny.
K.
Dlatego cieszę się poniekąd, że nie jestem arystokratą. Nie chciałbym się z nikim męczyć, albo na każdym kroku go ośmieszać, ponieważ nie przepadałbym za jego towarzystwem. Proste.
Choć napiszę Ci w zaufaniu, że zastanawiam się, czy kiedyś przychodzi definitywnie ta chwila, kiedy człowiek już musi się ustatkować. Rozumiesz, gdy już nie ma innego wyjścia, bo czas najwyższy.
Niestety zmiany, o których napisałem powyżej, to kwestia najprawdopodobniej wielu lat. Twojej znajomej można co najwyżej dobrze życzyć, z drugiej strony małżeństwo nie powinno przekreślać czyjegoś rozwoju, wręcz przeciwnie.
Z kolejnej strony nie powinienem nic na ten temat mówić, z racji że jestem ostatnią osobą, która mogłaby być w nim obeznana.
A uważasz, że mam skłonności do romantycznych idei? W dziełach mogą być przedstawione różne wizje, ale rzeczywistość zawsze pozostanie rzeczywistością. To wypadkowa napotykanych przypadków oraz naszej pracy. Poza tym, kto lub co miałoby z góry ustalać, że jesteśmy do czegoś powołani?
Bzdury.
Co za ptaszysko! Nie musiałaś tego robić, ale skoro już wysłałaś, będę trzymać to zdjęcie w pobliżu jako wskazówkę. Przeprowadziłem eksperyment i dałem mu miskę z wodą - popatrzył na mnie, jakbym postradał zmysły.
W sumie, jest już dorosły, powinien spoważnieć. Mam mu głosić wykłady o odpowiedzialności? Wątpię, aby mnie słuchał.
PS: ostatnio chyba nie mam co robić, skoro tak się rozpisuję. Nie umiem jednak podać przyczyny.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly, Twoje słowa czyta się bardzo miło, choć sądzę, że raczej kiepska ze mnie osoba do pocieszania innych. Mądra tym bardziej - to akurat cecha, jaka zawsze była mi w pewnym sensie obca. Nie ulegaj złudzeniu, bo nie mam nawet w połowie tylu zalet, którymi próbujesz mnie obdarzyć. Nie chciałbym Cię kiedyś rozczarować.
To zależy. Niektórzy ludzie w ogóle nie piszą, nie licząc wypracowań na przykład w szkole, od których nie mogą się wymigać.
Czytam, odkąd tylko pamiętam. To chwilowa ucieczka od rzeczywistości, jaka może momentami przytłaczać. Chyba każdy czasem zdąży się nią zmęczyć. Dlatego ja lubiłem poznawać świat lektur.
Byłem raczej spokojnym dzieckiem.
Nie wydaje mi się, że mówienie dużo i często jest złe, o ile ma się coś do powiedzenia. Jeśli jest się rozmownym, łatwiej nawiązać kontakty z innymi ludźmi. To można uznać nawet za zaletę.
Jeśli coś prędzej czy później nastanie, na pewno masz większą szansę doczekania tego niż ja. Szlachcice interesują się przede wszystkim swoimi sprawami. My leżymy w większości przypadków poza ich kręgiem. Ale czy musimy się czuć przez to gorsi?
Nie sądzę.
Nie musisz się przejmować, na mnie również nie patrzą przychylnie. No, nie aż tak teraz - w końcu każdy chce mieć dziennikarzynę, który napisze o nim artykuł. Ale nie uważam, by darzyli mnie jakimś szacunkiem, wręcz przeciwnie.
Nie! Musisz wiedzieć, że napisałem to wyłącznie jako luźne zastanowienie. Przecież jeśli ma się znajomych, przyjaciół, nie narzeka się na brak towarzystwa. Poza tym, czy nie uważasz, że samotność sama w sobie nie jest taka zła? Można liczyć na dużą swobodę.
Podziwiam Twoją decyzję. Do starszych ludzi potrzeba dużej cierpliwości. Mówi się, że wtedy człowiek dziwaczeje. Nic tylko czekać na siwiznę.
Nie jestem pewny, CO mógł Ci mówić William, ale zdecydowana większość moich kontaktów opiera się na sprawach zawodowych. Wywiad na łonie natury i w bladym świetle księżyca? Kilka takich propozycji i będziesz mogła mnie odwiedzać w Mungu.
Oczywiście, że nie wierzę. To by było bez sensu, jeśli człowiek okazałby się wyłącznie marionetką w rękach jakiejś nadprzyrodzonej siły. Wierzę, że sami pracujemy na swoją przyszłość, ale nie w całości. W życiu pojawia się część rzeczy, na które nie mamy wpływu. Chyba najlepiej będzie je określić mianem przypadku.
Zawsze chciałem być malarzem. Taka praca daje dużą dowolność i niezależność, poza tym jest związana z sztuką. Wydawała mi się najciekawsza. A czy Ty, oprócz leczenia ludzi, chciałaś robić coś jeszcze?
Czy ze wszystkimi sowami jest aż taki kłopot? Rozmawiasz z Panem Darcym?
Oczywiście, że nie nudzą. Pisałem w tym kontekście, że moje listy mogą być dla Ciebie męczące. Nie chciałbym wyjść na jakiegoś nachalnego dziwaka.
Jeśli masz jakieś pytania, chciałabyś coś ode mnie, możesz spokojnie napisać.
Ech, ta praca... Pod tym względem zawsze mam zajęcie. Zaraz zabiorę się za poprawianie wywiadu. Nic ciekawego.
PS: zgadzam się, że kolor pasuje i ładnie wygląda.
K.
To zależy. Niektórzy ludzie w ogóle nie piszą, nie licząc wypracowań na przykład w szkole, od których nie mogą się wymigać.
Czytam, odkąd tylko pamiętam. To chwilowa ucieczka od rzeczywistości, jaka może momentami przytłaczać. Chyba każdy czasem zdąży się nią zmęczyć. Dlatego ja lubiłem poznawać świat lektur.
Byłem raczej spokojnym dzieckiem.
Nie wydaje mi się, że mówienie dużo i często jest złe, o ile ma się coś do powiedzenia. Jeśli jest się rozmownym, łatwiej nawiązać kontakty z innymi ludźmi. To można uznać nawet za zaletę.
Jeśli coś prędzej czy później nastanie, na pewno masz większą szansę doczekania tego niż ja. Szlachcice interesują się przede wszystkim swoimi sprawami. My leżymy w większości przypadków poza ich kręgiem. Ale czy musimy się czuć przez to gorsi?
Nie sądzę.
Nie musisz się przejmować, na mnie również nie patrzą przychylnie. No, nie aż tak teraz - w końcu każdy chce mieć dziennikarzynę, który napisze o nim artykuł. Ale nie uważam, by darzyli mnie jakimś szacunkiem, wręcz przeciwnie.
Podziwiam Twoją decyzję. Do starszych ludzi potrzeba dużej cierpliwości. Mówi się, że wtedy człowiek dziwaczeje. Nic tylko czekać na siwiznę.
Nie jestem pewny, CO mógł Ci mówić William, ale zdecydowana większość moich kontaktów opiera się na sprawach zawodowych. Wywiad na łonie natury i w bladym świetle księżyca? Kilka takich propozycji i będziesz mogła mnie odwiedzać w Mungu.
Oczywiście, że nie wierzę. To by było bez sensu, jeśli człowiek okazałby się wyłącznie marionetką w rękach jakiejś nadprzyrodzonej siły. Wierzę, że sami pracujemy na swoją przyszłość, ale nie w całości. W życiu pojawia się część rzeczy, na które nie mamy wpływu. Chyba najlepiej będzie je określić mianem przypadku.
Zawsze chciałem być malarzem. Taka praca daje dużą dowolność i niezależność, poza tym jest związana z sztuką. Wydawała mi się najciekawsza. A czy Ty, oprócz leczenia ludzi, chciałaś robić coś jeszcze?
Czy ze wszystkimi sowami jest aż taki kłopot? Rozmawiasz z Panem Darcym?
Oczywiście, że nie nudzą. Pisałem w tym kontekście, że moje listy mogą być dla Ciebie męczące. Nie chciałbym wyjść na jakiegoś nachalnego dziwaka.
Jeśli masz jakieś pytania, chciałabyś coś ode mnie, możesz spokojnie napisać.
Ech, ta praca... Pod tym względem zawsze mam zajęcie. Zaraz zabiorę się za poprawianie wywiadu. Nic ciekawego.
PS: zgadzam się, że kolor pasuje i ładnie wygląda.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly,cieszę się, że miałem okazję poznać Pana Darcy'ego. Dobrze się składa, ponieważ Krebs ostatnio miał dość dużo listów do rozniesienia. Możę przez to był w takim podłym humorze? Musisz wiedzieć, że to ptaszysko potrafi specjalnie roznosić listy nie tym osobom, co trzeba. Wyobrażasz sobie, gdyby którąś z moich wiadomości do Ciebie otrzymał redaktor naczelny Proroka? A są jeszcze gorsze zestawienia.
Pan Darcy cały czas nie spuszcza ze mnie wzroku. Wydaje mi się, że chce, abym jak najszybciej przygotował odpowiedź. Albo mi nie ufa. Albo oba w jednym.
Nie, Polly, tu nie chodzi o skromność. Wyciągając wnioski z własnego postępowania stwierdzam, że do bycia mądrym mi daleko. Mam niebywały talent, aby przyciągać kłopoty. Nie wiem, dlaczego konkretnie tak wyszło z Williamem, ale jak pewnie słyszałaś, poznaliśmy się w szkole. Nie jestem pewny, czy bardziej się różnimy, czy więcej mamy cech wspólnych. Myślę, że William potrzebował osoby, która pozwoliłaby mu się na moment wyrwać ze świata nauki i mieć tym samym kontakt z rzeczywistością. Do tego nie trzeba grzeszyć inteligencją - pasuję więc idealnie.
Co do arystokracji, zgadzam się z Tobą całkowicie. Izolują się od siebie samych, nie potrafią w ogóle się dogadać. Ilość sojuszów i wrogości między rodami... Trudno odnaleźć się w tych zawiłościach.
Wydaje mi się, że po spotkaniu tej odpowiedniej osoby, małżeństwo będzie jedynie kwestią czasu. Nie ma żadnego przymusu, bo z jakich względów trzeba się męczyć, jeśli nie widzi się w pobliżu człowieka, z jakim chciałoby się spędzić resztę życia? To akurat musi wypływać z własnej woli a nie społecznego przymusu. Tobie również proponuję takie podejście.
Oczywiście, że nie! Na brodę Merlina, sto lat bym myślał i nie odkryłbym, że może to zostać tak odebrane. Wspominałem wtedy o sobie, że sam mógłbym zostać uznany za wariata. Ciebie o nic nie posądzam. Czy sprawiam wrażenie aż tak niemiłego?
Ta teoria się nie sprawdza. Żaden ze mnie urodzony artysta. Nie zapominaj, że jestem tylko dziennikarzem. Nie, nie wierzę w przeznaczenie. Wierzę w to, co widzę i co jest namacalne. Przyszłość nigdy nie była i nie będzie ustalona. To nasze wybory ją tworzą - nie widzisz tego?
Jesteś po prostu młoda. Patrzysz inaczej na świat, co jest akurat oczywiste. Sam chciałbym postrzegać rzeczywistość w nieco lepszy sposób.
Musisz wiedzieć, że odczuwanie powołania w kierunku jakiegoś zawodu, jest bardzo dobre. Przynajmniej odnajdziesz się i będziesz zadowolona. Powiem Ci szczerze, że po ukończeniu szkoły nie miałem własnych planów na przyszłość. Dlatego doceniam wartość takich podjętych decyzji.
Fakt, Amerykanie mają inny akcent. Może nie dziwny, ale na pewno inny. Ciekawe, jak tam jest. Miałem okazję rozmawiać z kobietą z Ministerstwa, która kiedyś mieszkała w Ameryce. Podobno są bardziej otwarci na mugoli.
A ja przepadam za pozostaniem w neutralnym wydźwięku. Mam nadzieję, że i w tym przypadku taki jestem.
PS: czy powinienem się niepokoić? Masz rację, nie zgadnę
PPS: jest lato, słońce świeci i zgodnie z tym, co doradzałaś Werterowi, w razie czego nie powinnaś się smucić
K.
Pan Darcy cały czas nie spuszcza ze mnie wzroku. Wydaje mi się, że chce, abym jak najszybciej przygotował odpowiedź. Albo mi nie ufa. Albo oba w jednym.
Nie, Polly, tu nie chodzi o skromność. Wyciągając wnioski z własnego postępowania stwierdzam, że do bycia mądrym mi daleko. Mam niebywały talent, aby przyciągać kłopoty. Nie wiem, dlaczego konkretnie tak wyszło z Williamem, ale jak pewnie słyszałaś, poznaliśmy się w szkole. Nie jestem pewny, czy bardziej się różnimy, czy więcej mamy cech wspólnych. Myślę, że William potrzebował osoby, która pozwoliłaby mu się na moment wyrwać ze świata nauki i mieć tym samym kontakt z rzeczywistością. Do tego nie trzeba grzeszyć inteligencją - pasuję więc idealnie.
Co do arystokracji, zgadzam się z Tobą całkowicie. Izolują się od siebie samych, nie potrafią w ogóle się dogadać. Ilość sojuszów i wrogości między rodami... Trudno odnaleźć się w tych zawiłościach.
Wydaje mi się, że po spotkaniu tej odpowiedniej osoby, małżeństwo będzie jedynie kwestią czasu. Nie ma żadnego przymusu, bo z jakich względów trzeba się męczyć, jeśli nie widzi się w pobliżu człowieka, z jakim chciałoby się spędzić resztę życia? To akurat musi wypływać z własnej woli a nie społecznego przymusu. Tobie również proponuję takie podejście.
Oczywiście, że nie! Na brodę Merlina, sto lat bym myślał i nie odkryłbym, że może to zostać tak odebrane. Wspominałem wtedy o sobie, że sam mógłbym zostać uznany za wariata. Ciebie o nic nie posądzam. Czy sprawiam wrażenie aż tak niemiłego?
Ta teoria się nie sprawdza. Żaden ze mnie urodzony artysta. Nie zapominaj, że jestem tylko dziennikarzem. Nie, nie wierzę w przeznaczenie. Wierzę w to, co widzę i co jest namacalne. Przyszłość nigdy nie była i nie będzie ustalona. To nasze wybory ją tworzą - nie widzisz tego?
Jesteś po prostu młoda. Patrzysz inaczej na świat, co jest akurat oczywiste. Sam chciałbym postrzegać rzeczywistość w nieco lepszy sposób.
Musisz wiedzieć, że odczuwanie powołania w kierunku jakiegoś zawodu, jest bardzo dobre. Przynajmniej odnajdziesz się i będziesz zadowolona. Powiem Ci szczerze, że po ukończeniu szkoły nie miałem własnych planów na przyszłość. Dlatego doceniam wartość takich podjętych decyzji.
Fakt, Amerykanie mają inny akcent. Może nie dziwny, ale na pewno inny. Ciekawe, jak tam jest. Miałem okazję rozmawiać z kobietą z Ministerstwa, która kiedyś mieszkała w Ameryce. Podobno są bardziej otwarci na mugoli.
A ja przepadam za pozostaniem w neutralnym wydźwięku. Mam nadzieję, że i w tym przypadku taki jestem.
PS: czy powinienem się niepokoić? Masz rację, nie zgadnę
PPS: jest lato, słońce świeci i zgodnie z tym, co doradzałaś Werterowi, w razie czego nie powinnaś się smucić
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Daniel Krueger
Polly,może to ja niezrozumiale piszę. Nie mam pojęcia. Spróbuję, jak wcześniej wspomniałaś, nie kończyć niczego dwuznacznie - w końcu zawsze chodziło mi o konkretne rzeczy. Mam nadzieję, że to polepszy sprawę. Zobaczymy.
Chyba nie ma w tym nic dziwnego, że chcę, aby moja korespondencja docierała do określonych osób. Z czytania cudzych listów nie wynikają raczej dobre rzeczy.
Bardzo zabawne - wtedy nie miałbym innego wyjścia, jak tylko zapaść się pod ziemię. Poza tym, żadna ze mnie gwiazda, by wzbudzać sensacje. Kto chciałby ponad trzydziestoletniego dziennikarza, który nawet nie odznacza się jakimś specjalnym majątkiem? Bo ja bym nie chciał, ale przecież siebie nie porzucę.
To byłby przypadkowy pech spowodowany przez zwierzęcą złośliwość. Łatwo to wytłumaczyć, żadne tam przeznaczenie.
Najwyżej się nie będziemy zgadzać. Ja zdania nie zmienię. Chciałbym, ale jednak nie.
Właściwie mogę Ci coś opowiedzieć. Nie jestem pewny, czy będzie to konkretnie na temat, ale doświadczyłem kiedyś wyjątkowo (nie)miłej sytuacji. Już streszczam. Miałem przeprowadzić wywiad z pewną starą arystokratką, która kolekcjonowała obrazy słynnych magicznych artystów. Bardzo starą. Tak starą, że wzrok ją zaczął zawodzić i wzięła mnie za mężczyznę, który - z tego, co zdążyłem wywnioskować - pochodził z wrogiego rodu i najwyraźniej kiedyś coś go łączyło z jej córką. Niewiele razy miałem okazję widzieć, jak staruszka wpada w furię, ale przyznam szczerze, że wolałbym już natrafić na stado dementorów. Bo wyobraź sobie, celuje taki ktoś w Ciebie różdżką i ani się odegrać, ani rzucić zaklęcie, nie wiadomo, co robić. Na szczęście pobliskie towarzystwo załagodziło ten konflikt i kobiecina szybko przemieniła się w swoją spokojniejszą wersję. Ale co się wydarzyło, nie zostanie nigdy przeze mnie zapomniane.
Już myślałem, że Ty tak naprawdę.
Nie wiem konkretnie, jaka jesteś, ale jakieś wymagania mieć trzeba. Nie należy brać, co popadnie. Jak to - wciąż? Tak możesz mówić za... bardzo długi czas.
?!!!!
Nie powinnaś się kręcić po takich miejscach. Brak obojętności dobrze o Tobie świadczy, ale pewnie wiesz, że nie możemy się mieszać do ich świata. Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby Cię zobaczyli? Wiem, że nie jestem Twoim bratem, ale zszokowało mnie to.
PS: taka sowa to skarb, ale wysyłam Ci go z powrotem, mimo wszystko Krebs należy do mnie i powinien coś robić prócz lenienia się na szczebelku
PPS: mimo wszystko wolałbym być normalny. Co robić w takim razie?
K.
Chyba nie ma w tym nic dziwnego, że chcę, aby moja korespondencja docierała do określonych osób. Z czytania cudzych listów nie wynikają raczej dobre rzeczy.
Bardzo zabawne - wtedy nie miałbym innego wyjścia, jak tylko zapaść się pod ziemię. Poza tym, żadna ze mnie gwiazda, by wzbudzać sensacje. Kto chciałby ponad trzydziestoletniego dziennikarza, który nawet nie odznacza się jakimś specjalnym majątkiem? Bo ja bym nie chciał, ale przecież siebie nie porzucę.
To byłby przypadkowy pech spowodowany przez zwierzęcą złośliwość. Łatwo to wytłumaczyć, żadne tam przeznaczenie.
Najwyżej się nie będziemy zgadzać. Ja zdania nie zmienię. Chciałbym, ale jednak nie.
Właściwie mogę Ci coś opowiedzieć. Nie jestem pewny, czy będzie to konkretnie na temat, ale doświadczyłem kiedyś wyjątkowo (nie)miłej sytuacji. Już streszczam. Miałem przeprowadzić wywiad z pewną starą arystokratką, która kolekcjonowała obrazy słynnych magicznych artystów. Bardzo starą. Tak starą, że wzrok ją zaczął zawodzić i wzięła mnie za mężczyznę, który - z tego, co zdążyłem wywnioskować - pochodził z wrogiego rodu i najwyraźniej kiedyś coś go łączyło z jej córką. Niewiele razy miałem okazję widzieć, jak staruszka wpada w furię, ale przyznam szczerze, że wolałbym już natrafić na stado dementorów. Bo wyobraź sobie, celuje taki ktoś w Ciebie różdżką i ani się odegrać, ani rzucić zaklęcie, nie wiadomo, co robić. Na szczęście pobliskie towarzystwo załagodziło ten konflikt i kobiecina szybko przemieniła się w swoją spokojniejszą wersję. Ale co się wydarzyło, nie zostanie nigdy przeze mnie zapomniane.
Już myślałem, że Ty tak naprawdę.
Nie wiem konkretnie, jaka jesteś, ale jakieś wymagania mieć trzeba. Nie należy brać, co popadnie. Jak to - wciąż? Tak możesz mówić za... bardzo długi czas.
Nie powinnaś się kręcić po takich miejscach. Brak obojętności dobrze o Tobie świadczy, ale pewnie wiesz, że nie możemy się mieszać do ich świata. Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby Cię zobaczyli? Wiem, że nie jestem Twoim bratem, ale zszokowało mnie to.
PS: taka sowa to skarb, ale wysyłam Ci go z powrotem, mimo wszystko Krebs należy do mnie i powinien coś robić prócz lenienia się na szczebelku
PPS: mimo wszystko wolałbym być normalny. Co robić w takim razie?
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Pan Darcy
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy