Wydarzenia


Ekipa forum
Clifton Mill
AutorWiadomość
Clifton Mill [odnośnik]04.09.21 17:48
First topic message reminder :

Clifton Mill

Młyn wodny, zbudowany w okresie średniowiecza i funkcjonujący aż do 1910 roku. Został zamknięty, gdy ówczesny właściciel, nieznany z imienia i nazwiska, zdecydował o niskiej użyteczności tego miejsca, a zbyt wysokich kosztach utrzymania przez często psujące się mechanizmy. Przydatne do użytku wyposażenie zostało zabrane, a to co pozostało w krótkim czasie skradziono. Ceglany budynek stoi nadal, stając się miejscem schadzek i spotkań młodych czarodziejów oraz mugoli, dzięki całkiem solidnej konstrukcji i samemu położeniu z daleka od miasta.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Clifton Mill [odnośnik]01.08.22 13:26
i rzucam na zdarzenie, bo skleroza nie boli
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Clifton Mill [odnośnik]01.08.22 13:26
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Clifton Mill - Page 2 DkueKwD
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Clifton Mill [odnośnik]26.08.22 21:08
Z uznaniem zerknął na warkocz, wedle angielskiej czarodziejskiej mody skromny. Może Rosjanki potrafiły z tego wyczarować eleganckie upięcia na swoich salonach, ale w połączeniu z czarnym, nierzucającym się w oczy strojem, Tatiana mogła w tej fryzurze udawać mugolkę. Doskonale. Dlatego ją zaprosił, miała naturalny talent do towarzyskich intryg i subtelności, nie potrzebowała instrukcji ani rad, radziła sobie sama.
Poza tym, jej żywe zainteresowanie legilimencją czyniło współpracę ekscytującą - niektórzy Rycerze wciąż podchodzili do tej umiejętności ze sceptycyzmem, traktując ją raczej jako ostateczne rozwiązanie niż narzędzie przydatne na co dzień. Czasem słusznie, legilimencja osłabiała organizm, Cornelius miał zamiar uważać na zdrowie dzisiejszego jeńca - ale będzie musiał uważać mniej niż w przypadku najwyższych rangą polityków, tych, których musieli wziąć żywcem. Publiczna ezekucja Clarke'a byłaby wspaniała, ale nie była niezbędna, najcenniejsze były informacje z jego głowy.
Porozumiewawczy uśmiech, dłuższe spojrzenie i już wiedział, że Tatiana czeka na przesłuchanie równie mocno, jak on.
-Nie mogę doczekać się dzisiejszej współpracy. - powiedział równie kurtuazyjnie, ale obydwoje wiedzieli, co ma na myśli. Kto powiedział, że nie mogą znaleźć w pracy odrobiny przyjemności? Tatiana mogła na razie jedynie obserwować, ale teorię chłonęła szybko, a jeśli utrzyma w sobie zapał do nauki przez najbliższe lata - doszlifuje praktykę uroków do wymaganego poziomu. Była młoda, bardzo młoda - Cornelius w jej wieku znał już co prawda legilimencję, ale tylko dlatego, że ćwiczył niestrudzenie od ukończenia Hogwartu. Nie był wtedy tak wprawny jak teraz, kultywacja talentu wymagała czasu i cierpliwości, a te Tatiana poświęciła na naukę oklumencji, jeszcze trudniejszej w jego mniemaniu.
Dirk obserwował tą wymianę zdań w ciszy, a Cornelius rad był, że Tatiana zaszczyciła ochroniarza jedynie skinieniem głowy i nie wnikała w nic więcej. Ufał mu i jego dyskrecji, poza tym lubił jego milczącą obecność.
-Podczas działań w Suffolk znaleźliśmy źródło cennych informacji. - notes z adresami ukrywających się polityków, niezabezpieczony ani szyframi ani magią. Mugolski - zabawne, jak mugole wierzyli w bezpieczeństwo własnych rzeczy, chronionych jedynie kluczykiem do szuflady. -Jeśli są aktualne, ukrywa się tutaj - wierząc, że jest bezpieczny w tak zapadłej wiosce. Nie wie, że wiemy, więc zaskoczymy go. - puścił Dirka przodem, by wskazywał drogę, a samemu szedł ramię w ramię z Tatianą. -Ja jestem ostrożnym i zaręczonym człowiekiem. - odpowiedział z równie ironicznym uśmiechem. -Ale pan Clark ma prawo czuć się tu bezpiecznie, gdy nie zobaczy magicznej policji ani wojska, a kobietę. Ma też prawo czuć się... samotny. - nie bez powodu zaprosił Tatianę akurat do najmłodszego ze śledzonych przez siebie polityków, choć podejrzewał, że starsi mężczyźni też byliby nią zauroczeni. Za to może ostrożniejsi, mniej pochopni.
-Zapukasz do drzwi wejściowych sama, ale skryjemy się za tobą, za Salvio Hexia. Liczę na twój wdzięk i jego dobre maniery, ale będziemy cię osłaniać gdyby okazał się nieprzewidywalny - a potem wtargniemy za tobą. - zaproponował Tatianie, gdy zbliżali się do wioski.
-Homenum Revelio. - mruknął Cornelius, gdy widzieli już dom, w którym miał ukrywać się Clarke. Ku jego irytacji, zaklęcie nie odniosło jednak rezultatu - zacisnął lekko usta, nie przyznając się Tatianie. -Dirk. - poprosił, a ochroniarz wiedział już, co to znaczyło. Doge powtórzył inkantację z wprawą właściwą byłemu policjantowi, a potem mruknął cicho do Tatiany i Corneliusa:
-W domu są dwie osoby. Na parterze.
Sallow zerknął na Tatianę, zastanawiając się, kim może być druga osoba. Gospodarz, u którego Clarke się ukrywał? Ktoś z jego rodziny?
-Zostaniemy tutaj, by nas nie widzieli. - przystanął, z widokiem na drzwi wejściowe - i upewniając się, że ktoś otwierający Tatianie będzie w zasięgu ich zaklęć, na wszelki wypadek. -Dirk, ukryj nas.
Rozbrzmiało ciche Salvio Hexia, a Dirk wytyczył różdżką linię, która skryła Corneliusa, jego i Tatianę za zasłoną niewidzialności.
-Panie przodem. Nie będziemy cię spuszczać z oczu. - Sallow uśmiechnął się do Tatiany, gestem zachęcając, by poszła do przodu. -Jeśli - zawahał się -wycelują do ciebie ze swojej broni, rzuć od razu Confundus. Na broń, to ją zepsuje. - nie mógł jej narażać, choć i tak pośpieszyliby jej z pomocą.

Kto jeszcze jest w środku, poza Clarkiem?
1. Kobieta (kochanka), która nie będzie zachwycona z obecności Tatiany; a Clark nie będzie wtedy chciał kontynuować rozmowy z Dolohov
2. Starszy mężczyzna, wuj, u którego zatrzymał się Clarke
3. Brat, u którego zatrzymał się Clarke - z bronią palną




Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Clifton Mill [odnośnik]26.08.22 21:08
The member 'Cornelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Clifton Mill [odnośnik]27.08.22 10:00
Strzępki rozmów i dostarczonych informacji wystarczyły, by w dole brzucha czuła pęczniejącą ekscytację. Szli ramię w ramię, Dolohov słuchała słów Corneliusa z uwagą, raz po raz obdarzając krótkim spojrzeniem okolicę i plecy ochroniarza Sallowa. Nie do końca wiedziała, po co był im potrzebny, ani jak bardzo był zaangażowany w sprawę – nie dopytywała jednak, decydując się zawierzyć wyborom swojego towarzysza, skoro to on zwrócił się do niej z tą sprawą.
Clark, szczur ukrywający się potencjalnie w opuszczonych domostwach, w dogorywającej wiosce skupionej na mugolskim życiu; wydawał się łatwym celem, choć na słowo samotność Tatiana uśmiechnęła się kwaśno. Zastanawiała się kim tak naprawdę był mężczyzna, czy naprawdę cechowała go tak niska logika i umiejętności strategiczne, że sądził że naprawdę był tu bezpieczny?
– Cały plan obmyślony, miła niespodzianka, panie Sallow – odparła z drgającym kącikiem ust; odpowiedni schemat działania był potrzebny, choć sama często, zbyt często powoływała się na spontaniczne wykorzystywanie dotychczasowego doświadczenia. O tej sprawie wiedziała jednak niewiele, na tyle mało by nieodpowiedzialnym było postawienie wszystkiego na przypadek i ewentualną reakcję.
Cornelius nie wydawał się człowiekiem chętnym na wychodzenie przed szereg, faktyczny front nie był dla niego, czego dowodem było ich spotkanie i fakt, że zaplanował puścić ją przodem. Miał inne zalety, a największą z nich była legilimencja, choć kiedy wspominał o osłanianiu, a później mugolskiej broni, nie potrafiła powstrzymać nieco protekcjonalnego wyrazu malującego się na jej twarzy. Lubił, gdy ktoś wykonywał brudną robotę, o tym świadczyła chociażby obecność Dirka, o ile dobrze zapamiętała imię, ale wypychanie kobiety przed szereg wydawało się jej dość.... zabawne, nawet jeśli obecna sytuacja sprzyjała takiemu właśnie scenariuszowi.
Oszczędzała jednak słowa, na większość informacji Sallowa przytakując głową; kiedy znaleźli się w pobliżu domostwa, i kiedy rosły mężczyzna poinformował ich o obecności dwóch osób w środku budynku, przytaknęła głową.
– Zatem do zobaczenia – rzuciła przez ramię, zaraz potem opuszczając bezpieczny zasięg Salvio Hexia. Udawanie zbłąkanej kobiety nie było trudnością, wprawdzie im starsza się stawała, wydawało jej się, że umiejętności niemal aktorskie jedynie się w niej wyostrzają. Skromny ubiór jedynie potęgował wrażenie, które chciała wywrzeć.
Nim dotarła do drzwi, chód również dostosowała do wrażenia spłoszonej sylwetki, na wypadek gdyby obserwowali ją z okien. Zaraz potem zapukała kilkukrotnie, jak gdyby przed czymś uciekała i pragnęła schronienia.
Framuga skrzypnęła i otworzyła dostęp do wnętrza; na drodze stanął jednak mężczyzna, a zza jego pleców usłyszała kobiecy głos.
– Och, cóż za ulga! Co za szczęście... – wydyszała, dłonią wędrując do serca. Ciemna spódnica była na tyle krótka, by odsłaniać wysokie trzewiki i kawałek łydek, splecione w warkocz włosy pokryła deszczowa mgiełka, a jasne spojrzenie błądziło po twarzy Clarka jak ślepia spłoszonej sarny. Zerknęła ukradkiem na kobietę, która niedługo później stanęła za mężczyzną z kwaśną miną – Tam, tam w pobliżu młyna; tam czai się jakiś szaleniec, jakiś mężczyzna z siekierą! Proszę mnie wpuścić, błagam, on się na mnie zaczaił! – bajeczka płynęła gładko, a głos brzmiał emocjonalnie. Kobieta towarzysząca Clarkowi nachyliła się ku niemu, szepcząc coś i sprawiając, że początkowe zaskoczenie na twarzy mężczyzny zmieniło się w dystans – Tylko na jakiś czas, proszę, ja... mój dom się zawalił, ktoś go zniszczył, pewnie ci.... ci... – skoro była mugolką, nie mogła wyjawić, że wiedziała kto rozprawił się z wioską – ci dziwni ludzie.... zwierzęta....


1. Kobieta szepcze coś do Clarka, ale w końcu ulega i pozwala Tatianie tymczasowo wejść do środka;
2. Domownicy łączą postać szaleńca z jakimś mieszkańcem i wciągają pospiesznie Tatianę do środka, ryglując za nią drzwi;
3. Clarke wydaje się zezłoszczony i poruszony krótką historią, mimo sprzeciwu swojej towarzyszki zaprasza Tatianę do środka i obejmuje ją ramieniem.
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Clifton Mill [odnośnik]27.08.22 10:00
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Clifton Mill [odnośnik]01.09.22 18:09
Spontaniczność mogła być żywiołem Tatiany, ale Corneliusowi przychodziła z trudem. Nienawidził chaosu, najbardziej lubił porządek i działanie według planu. Wojna nie była jego żywiołem, pewniej odnajdywał się w polityce i meandrach słów, ale była dobrą okazją na polepszenie własnej pozycji, którą miał zamiar wycisnąć aż do końca. Odnajdywał się w chaosie rozmów i intryg, mógł zatem odnaleźć się w chaosie pogrążonego w kryzysie kraju, a nawet w chaosie magicznych pojedynków. Nawet, jeśli za nimi nie przepadał, choć zaczynał to lubić, wracać wspomnieniami do lat w Hogwarcie.
Wiedział, że w walce radziła sobie również Tatiana - Valerie nigdy nie puściłby przodem do takiego domu, ale nie dość, że Dolohov była odznaczona wojennymi medalami, to jeszcze widział ją w bezpośredniej walce. Odbicie rzeki Severn uświetniło kwartał postępów w Shropshire, a przeciwnicy i wywołana przez nich burza dawali się wtedy we znaki. A Tatiana, mimo młodego wieku, zachowała wtedy zimną krew. Tym bardziej ufał, że poradzi sobie z dwójką mugoli - mimo kobiecej prezencji tkwił się w niej stalowy duch, była sprytna i obrotna i...
...myśląc o tym wszystkim i utwierdzając się w tym, że plan jest dobry, a Dolohov idealną osobą do pomocy w uśpieniu czujności mugoli, nie przewidział jednego. Drzwi trzasnęły, a on drgnął, zszokowany - spodziewał się, że Tatiana będzie jeszcze przez chwilę mówić coś w progu, nie, że dadzą się przekonać tak szybko (to dobrze) i że po prostu wciągną ją do środka (to źle).
-Dirk. - warknął, podbiegając pod drzwi (z zadyszką, nie znosił biegać) jak najprędzej, nie zostawi jej tam samej. Chrzanić plan, czas na improwizację.
-Alohomora. - mruknął Dirk, który - rzecz jasna - dobiegł pierwszy. W takich kwestiach się z Corneliusem bez słów, choć bezpośrednio współpracowali dopiero od kwietnia, to znali się przecież od dawna. Zaklęcie podziałało na zamek i rygiel - szczególnie, że Doge pchnął z całej siły drzwi, ukazując oczom Sallowa Tatianę i zaaferowanych, ale nieagresywnych (jeszcze) mugoli. Bliżej Dolohov stał sam Clarke, a Sallow - wciąż na fali troski o dziewczynę - od razu wycelował w niego różdżką.
-Drętwota! - zaklęcie pomknęło w polityka z ogromną siłą i prędkością. Doświadczony czarodziej potrzebowałby najsilniejszej tarczy, by się przed nim obronić, mugol nie miał zaś najmniejszych szans, by uniknąć zaklęcia. Czerwony promień śmignął obok Tatiany, a Clark zesztywniał i głucho upadł na podłogę.
Kobieta wrzasnęła, cofając się o krok.
-Wybacz, że przerywam. - wydyszał Cornelius do Tatiany. -Ale jednak nie ma sensu czekać. - skierował różdżkę na kobietę, nie wiedząc, co łączy ją z politykiem. Może Dolohov udało się dowiedzieć więcej?
-Ani kroku dalej i proszę się cofnąć. Nie jesteśmy tu po panią. - zwrócił się do mugolki z obłudnym, niesięgającym oczu uśmiechem i skłamał płynnie. Nie chciał, by robiła sceny, ale jeszcze nie wiedział, czy pozwoli jej odejść.
Clarke'a trzeba będzie przesłuchać dokładnie, nie tylko za pomocą legilimencji - a jeśli coś ich łączy, kobieta mogła być doskonałym narzędziem, kartą przetargową. Zaraz znajdzie odpowiedzi - od Tatiany, w głowie mugola, albo w głowie mugolki. Może nawet lepiej zacząć bez niej, nie narażać jego zdrowia.
Dirk wysunął się naprzód, stając pomiędzy Corneliusem i Tatianą - nie mówił nic, ale uważnie obserwował rozwój sytuacji.
-Esposas. - mruknął, celując w odrętwiałego mugola. Tak na wszelki wypadek.



rzuty
Drętwota >120, ST wybudzenia 64+10 za moc zaklęcia = 74

rzut 1: Clarke próbuje się wybudzić
rzut 2: co robi kobieta?
1 - daje się zastraszyć i wierzy w kłamstwo Corneliusa, cofa się pod ścianę i błaga o litość
2 - krzyczy i rzuca się z pięściami na (kolejny rzut k3 - 1 Tatiana, 2 Cornelius 3 Dirk)
3 - chwyta za nóż i rzuca się na (k3, jak wyżej)
rzut 3: jak wyżej, rozpatrywany jeśli wypadnie 2 lub 3


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Clifton Mill [odnośnik]01.09.22 18:09
The member 'Cornelius Sallow' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 59

--------------------------------

#2 'k3' : 2

--------------------------------

#3 'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Clifton Mill [odnośnik]04.09.22 12:09
Bajka płynęła lekko, choć z całą emocjonalnością, jaką Dolohov wplatała w słowa o ucieczce i goniącym ją szaleńcu; mógł być kimkolwiek, człowiekiem chowającym się w opuszczonych domostwach i szukający zemsty na przypadkowych ludziach pojawiających się w pobliżu Clifton Mill – był na tyle pasującą do krajobrazu opowiastką, że Clarke i towarzysząca mu kobieta wydawali się coraz bardziej zaaferowani.
- Na boga…. – mężczyzna wydyszał krótko, a ciemne brwi ściągnęły się razem; kobieta rzuciła coś zduszonym głosem, coś czego Tatiana nie potrafiła zarejestrować – później wszystko działo się zaskakująco prędko; dłoń nieznajomej zacisnęła się na jej nadgarstku i zaraz potem została wciągnięta do pomieszczenia, zostawiając za sobą ciężki stukot zatrzaskiwanych drzwi.
Czyżby to, co przyszło jej do głowy mogło być jakkolwiek powiązane z prawdą?
- Roi się tu od ludzi, którzy postradali zmysły. Cóż się dziwić, choć… - mugolski polityk wyjaśnił krótko, a kobieta mu towarzysząca zaczęła zagłębiać się w opowieść; Dolohov nie rozumiała co drugiego słowa z uwagi na silny, irlandzki akcent nieznajomej. Historia też wcale wielce jej nie interesowała – to nie było przedmiotem sprawy, dla której się tu znalazła, nawet jeśli pomogło jej dostać się do wnętrza domu. Nie była pewna, co powinna zrobić teraz – grać na zwłokę, łgać dalej, tworzyć dalsze rozdziały makabrycznej historyjki? Nie wiedziała, ile czasu potrzebuje Cornelius i co tak naprawdę jest kolejnym krokiem ich zadania – to rozjaśniło się jednak nader szybko.
Szczęk zamka zwrócił jej uwagę, ale był tylko lichym preludium – w końcu drewniane wejście do domu runęło pod naporem siły ludzkiego ciała, a tuż przy jej brzuchu smagnęła czerwona iskra. Zaklęcie ugodziło mężczyznę, przy którym stała, dobitnie skazując go na upadek.
Ciało z łoskotem zadrżało na posadzce, kobieta krzyknęła coś niezrozumiałego, wlepiając spojrzenie w Corneliusa. Tatiana również na niego spojrzała, nieco zdziwiona, choć z nutą niemalże rozbawienia. Pospieszył się.
– Pani może jednak wiele nam powiedzieć – dodała, kiedy Sallow poinstruował nieznajomą, by wykonała krok w tył. Ta jednak nie zamierzała słuchać; atak z jej strony był czymś, czego Dolohov nie była w stanie się spodziewać. Mugolka, gołe pięści, histeryczny warkot – wraz z krzykiem nieznajomej Tatiana zacisnęła palce na różdżce ukrytej w kieszeni płaszcza; nim jednak wyjęła tarninowe drewno, dłoń obcej otarła się o materiał jej odzienia; różdżkę w końcu wydostała z kieszeni, a ciche Everte stati wydostało się z ust Rosjanki, choć nie zdarzyło się nic – nic poza faktem, że mugolka zacisnęła dłoń na ubraniu i zaczęła szarpać z całej siły, szamocząc sylwetką Dolohov.
Everte stati – tym razem zabrzmiało donośniej, ostrzej, skierowane na nieznajomą; zaklęcie błysnęło i posłało opanowaną szałem kobietę w tył, zatrzymując jej ciało na przeciwległej ścianie wraz z mocnym uderzeniem – Pospieszył się pan, panie Sallow. Czyżby to troska? – mruknęła, odwracając głowę przez ramię zaledwie na moment.
Powinni przygotować się do ciekawszej części ich interwencji.

everte stati na 88, obrażenia dla mugolki 23pż
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Clifton Mill [odnośnik]08.09.22 14:49
Do przerażonej mugolki najwyraźniej nie dotarły środki perswazji - albo z gruntu rzeczy nie ufała Corneliusowi, który obietnice składał raczej od niechcenia, albo rozjuszył ją komentarz Tatiany, albo sama obecność szaleńców z różdżkami. Powiązawszy to wszystko z osobą nieznajomej - albo rozsądnie kalkulując, że to z kobietą ma największe szanse - rzuciła się na dziewczynę.
-Dirk. - poprosił ostrzegawczo Sallow, ale zanim ochroniarz zdążył zareagować, Dolohov poradziła sobie sama.
Zerknął kontrolnie na Tatianę, a choć próbował udawać opanowanie, to grdyka lekko mu drżała. Nic się nie stało, ale co gdyby mugolka miała ukryty nóż - lub pistolet?
-Wszystko w porządku? - upewnił się, podchodząc do Tatiany. -Oczywiście, że się pośpieszyłem. Jesteś Rycerzem, kimś zbyt wartościowym by niepotrzebnie ryzykować. Mówili ci coś? Czemu wciągnęli cię do domu tak prędko? - nie próbował nawet się wypierać, udawać niewzruszonego ani niedostępnego. Może i ich organizacja była surowa, czasem niemalże wojskowa, ale musieli o siebie dbać - byli zbyt wartościowi, by narażać się niepotrzebnie. Cornelius nie wiedział jeszcze, że opowieść Tatiany całkiem przypadkowo splotła się z pogłoskami o szaleńcu - obawiał się, że może spodziewali się ataku czarodziejów, że może byli na niego przygotowani.
-W takim razie oferta nieaktualna. Drętwota. - warknął, celując w kobietę, a promień zaklęcia pomknął w nią z mocą, której nie mogłaby uniknąć - nawet gdyby nie leżała właśnie pod ścianą, łapiąc oddech po zaklęciu Tatiany.
Prawdopodobnie i tak nie wyjdzie z tej sytuacji żywa - to, jak późno się jej pozbędą zależy od tego, jak cenna była dla Clarke'a. Nawet gdyby ją oszczędzili, musiała jednak zapamiętać lekcję - na czarodziejów nie podnosi się rąk.
Pomimo pewnego otumanienia alkoholem podczas męskiej rozmowy, Cornelius wciąż pamiętał pomysły namiestnika Mulcibera, snute w trakcie bankietu w Wenus. Czy byłoby możliwe ułożyć mugolki do służby czarodziejom? Kiedyś powiedziałby, że nie - Layli nie mógł ułożyć, choć próbował. Tyle, że wtedy był młody i miał skrupuły, a teraz...
...teraz miał królika doświadczalnego, który w dodatku zaatakował jego towarzyszkę. Nie miał, rzecz jasna, czasu na prawdziwy eksperyment, ale może bezkarnie pozmieniać wspomnienia tej kobiety i sprawdzić, jak mógłby wpłynąć na jej umysł. A może wystarczy zwykły Amicus?
-Powiedzieć - albo pokazać. - uśmiechnął się porozumiewawczo do Tatiany, a potem zerknął w dół, w szeroko otwarte i przerażone oczy porażonego zaklęciem Clarke'a. Celne zaklęcie Dirka ugodziło bezbronnego mugola, na którego stopach i dłoniach zacisnęły się magiczne kajdany. Cornelius wciąż jednak nie zdejmował Drętwoty - będzie potrzebna.
-Dirk, ułóż go pod ścianą, tak by widział. Ach, wybacz moje maniery. Rzecznik Ministerstwa Magii, mamy do pomówienia - jak trochę ochłoniesz. A najpierw dowiemy się kim jest dla ciebie twoja towarzyszką, dobrze? Jeśli będziesz rozmowny, nie będzie jej bolało. A jeśli nie - będziesz patrzył. - nachylił się nad odrętwiałym mugolem, uśmiechając się drapieżnie.
Wyprostował się, spojrzał na Tatianę - a potem na mugolkę, wymownie.
Dirk znał już to spojrzenie.
-Esposas. - mruknął, by skuć również kobietę.
-Ćwiczyłaś ostatnio uroki? - zagaił Cornelius do Tatiany, nie odpuszczając tego podstawowego wymogu. -Pierwszym krokiem jest wyczuwanie emocji - magią. Teraz nasza gospodyni jest... niedysponowana, nie wyczytasz nic z jej twarzy. - za sprawą Drętwoty mięśnie zastygły w groteskowym grymasie. -Ale jak myślisz, jak podpowiedziałaby ci magiczna aura - boi się nas? Czy nadal jest wściekła? Oklumencja zamyka umysł, rodzaj magii potrzebny do czytania emocji go... otwiera. - wyjaśnił, zerkając na Tatianę z ciekawością. Oklumencja była mu znana jedynie z teorii, zastanawiał się jak praktyka mogła wpłynąć na naukę legilimencji. Utrudnić? Ułatwić? Te zdolności były nieco zbliżone, ale przecież zupełnie różne.
Zacisnął palce na różdżce, samemu wyczuwając emocje mugolki z łatwością. Miał już swoją odpowiedź - ale ciekaw był wniosków Tatiany, tego, czy spróbuje sięgnąć po magię. Prawdopodobnie nie leżało to jeszcze w zasięgu jej możliwości, musiała opanować uroki o odpowiedniej mocy, ale mogła zdać się na intuicję. Poćwiczyć domyślanie się cudzych uczuć i emocji, szczególnie unieruchomionej ofiary.

rzuty


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Clifton Mill [odnośnik]14.09.22 13:17
Głuchy łoskot potoczył się po pomieszczeniu i zmieszał z jękiem wydostającym się z ust kobiety; upadła na podłogę, kuląc się i dłońmi próbując podeprzeć ciężar własnego ciała i w końcu wstać – i to spełzło na niczym, bo kolejne zaklęcie pomknęło w jej kierunku, z impetem uderzając w ciało i rozprzestrzeniając wzdłuż i wszerz niego paraliż.
Tatiana odwróciła się przez ramię, z cieniem uśmiechu zaglądającym na wargi, wyłapując spojrzenie Corneliusa i jego ton – zaskakująco troskliwy, choć zrozumiały w tym przypadku.
– W porządku – odpowiedziała, przytakując głową bez zbędnego rozwodzenia się – Historie o szaleńcach z siekierami są chyba nad wyraz popularne, przynajmniej w tej wiosce. Dopasowałam się dostatecznie do ich realiów, by wzięli mnie za swoją – stwierdziła, obserwując w międzyczasie sparaliżowaną kobietę leżącą pod ścianą, później Clarke’a, sprawcę całego tego zamieszania. Nie wiedziała, czy faktycznie bajka o kimś, kto ją gonił pokrywała się z wydarzeniami, jakie tutaj zaszły, czy jakkolwiek wzmianka łączyła się z ich parszywą codziennością – to nie było już istotne. Nie w momencie, kiedy zostali sprawnie obezwładnieni i skuci.
Mogli z nimi zrobić cokolwiek – zostawić na pastwę losu, usunąć w elegancki sposób, bawić się i faktycznie eksperymentować – Dolohov nie wiedziała, jakie konkretnie plany ma Cornelius, ale ta niewiedza nie powstrzymywała pęczniejącej w dole żołądka ekscytacji.
Nie interesowały ją same plany i informacje, które miał dostarczyć Clarke; bardziej sposób, w jaki do tego dojdą.
Ochroniarz im towarzyszący sprawnie wykonał polecenie Sallowa, ustawiając odrętwione ciało mężczyzny gdzieś pod ścianą.
Proste czynności, krótkie rozkazy i zwyczajowe polecenia – w całej tej scence rodzajowej jej wzrok był rozbiegany, zaintrygowany i zdradzający ekscytację; mugole nie byli ciekawą zdobyczą, raczej banalnym trofeum, ale samo wyobrażenie tego, czego mieli wspólnie z Corneliusem się dopuścić, sprawiał, że Dolohov czula szybszy puls.
– Naturalnie – odparła, bez zbędnego jednak animuszu czy dumy; praktyczna magia wymagała nie tylko teorii, ale sprawnego treningu, a ona, nęcona wizją możliwości znajdowania się w czyjejś głowie, skrupulatnie pogłębiała samoświadomość odpowiedniej dziedziny magii.
Oklumencja była nieco inna, choć tak naprawdę stanowiła lustrzane odbicie penetracji ludzkiego umysłu – Dolohov potrafiła zamknąć własną głowę, teraz musiała dowiedzieć się, jak wtargnąć do czyjejś.
Wypuściła spomiędzy ust krótkie westchnięcie, na moment tylko zerkając na Sallowa, a później na nieruchomą kobietę z twarzą w zastygłym wyrazie. Szoku i ruchliwości; w jej sparaliżowanej mimice nie było ani złości ani strachu – aura tego unosiła się w powietrzu.
A ona próbowała z niej czerpać, zanurzyć się w niej, wyciągnąć nitki uczuć i emocji, które dudniły w odrętwiałej mugolce.

prywatnie sobie eksperymentujemy z wyczuwaniem emocji
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Clifton Mill [odnośnik]14.09.22 13:17
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Clifton Mill [odnośnik]15.09.22 15:47
-Historie o szaleńcach... - powtórzył z namysłem, przyglądając się kobiecie. -Ciekawe. - mruknął bardziej do siebie, zastanawiając się, czy lokalne historie mogą im pomóc dalej pacyfikować i infiltrować mugolską społeczność. Do tej pory chciał aresztować samego Clarke'a, a mugolkę wyeliminować, ale...
...ale nie dość, że zdawała się wiedzieć coś o tej społeczności, to skupił się na emocjach samego polityka, badając jak zareagował na jego groźby. Przyśpieszone bicie serca, lęk, bał się o samego siebie, to jasne - ale uczucie było intensywniejsze niż zwykle, musiał się bać o coś jeszcze. O ludzi, których wyda, albo o nią.
Machnął różdżką, Finite Incantatem, zdjął z polityka Drętwotę.
-Zostawcie ją...! Co jej robicie? - wycharczał od razu Clarke, potwierdzając podejrzenia Corneliusa. Mieszkał z tą kobietą, może to ona dała mu ochronę - była dla niego ważna. Nie potrzebował wchodzić do ich głowy, by to widzieć - legilimencja wyczerpywała, znajdowali się w niegdyś-mugolskiej bądź co bądź wsi, na czytanie myśli będzie spokojniejszy czas i miejsce.
-Jeszcze nic jej nie zrobiliśmy. - uśmiechnął się, lekko ironicznie. Magia tak łatwo zastraszała mugoli - wszyscy boją się w końcu tego, co nieznane. Clarke nie mógł w końcu ocenić, jak bardzo mogą skrzywdzić jego kobietę. I tak pozostanie, nieświadomość działała na ich korzyść. -Ale zrobimy - jeśli nie przypomnisz sobie, co wiesz o Manny'm Shinwellu i tym, gdzie może się ukrywać on albo jego koledzy. - zapowiedział lodowato mężczyźnie. Część adresów innych polityków już znał, ale niech Clarke wyśpiewa wszystko, w najgorszym razie porówna prawdomówność jego zeznań z informacjami z notesu.
-Ja... nie... - mężczyzna wyraźnie zaczął się łamać, ale Cornelius sugestywnie zerknął na kobietę, potem na Dirka, a potem znów na Clarka.
-Będziesz miał sporo czasu. - cofnął się o krok i spojrzał z ciekawością na skupioną Tatianę. Nie spodziewał się rezultatów, same początki legilimencji jemu samemu zajęły długie miesiące zanim wyczuł cokolwiek - ale chciał, by nie bała się próbować, by obyła się z tymi próbami.
-I jak? - spytał z ciekawością.
-Dirk, odeskortujemy naszych gości do aresztu. - "my", z naciskiem na "ty", Cornelius mógł rzucić Mobilicorpus, ale liczył na pomoc służb z Warwick. Doge mógł zająć się organizacją, zawsze dobrze dogadywał się z policjantami pomimo milczącego usposobienia. -Dziękuję za pomoc, Tatiano. - zbliżył się o krok, by zwrócić się do niej szeptem - tak, by Clarke nie słyszał. -Gdy znajdą się w areszcie, powiem ci, gdzie można poćwiczyć - albo zaproszę na przesłuchanie Clarke'a, jeśli nie będzie mówił całej prawdy. - zaproponował, dająca zarazem znać, że swoje zadanie na dziś już wykonali. Przesłuchają jeńców w bardziej komfortowych warunkach.

/zt :pwease:


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Clifton Mill - Page 2 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Clifton Mill [odnośnik]15.09.22 16:34
Nie była wtajemniczona w faktyczne przewinienia Clarke'a, jego grzechy i zbrodnie, ale to, teraz, w starej chacie ograniczonej do dusznego strachu i upajającej przewagi było zupełnie nieistotne. Cornelius znał plan, znał kroki i wiedział czego tak naprawdę potrzebowali. Ona skupiała się tylko na jednym; na towarzyszeniu mu, na przyglądaniu się, na subtelnym zerkaniu przez ramię z niemal lubieżnym uśmiechem – metaforycznie, zupełnie jakby spoglądała na dłonie specjalisty czy rzemieślnika, fachowcy w swojej dziedzinie. Wszystko stało przed nimi otworem – umysły zdrajców i cała zamglona Anglia.
Polityk podniósł głos; desperacki i owładnięty emocjami, ton był na tyle satysfakcjonujący, że kącik ust Dolohov poszybował ku górze. Jedynie na moment skierowała różdżkę w jego stronę, na wypadek gdyby planował zrobić cokolwiek, choć krępujące zaklęcie raczej pozbawiało go swobody ruchu. Mogli się zabawić? Przepytać go, wyciągnąć co chcieli i zwyczajnie usunąć? Nie wiedziała jak daleko mogli się posunąć, czy chata w której się znaleźli była w ogóle bezpieczna – w to wątpiła, wioska tylko pozornie wyglądała na opuszczoną, a historyjka o szaleńcu, która tak idealnie wpasowała się w te realia – wszystko to raczej podpowiadało, że powinni zmienić lokalizację, czym prędzej tym lepiej.
Nim jednak jakakolwiek decyzja zapadła, Tatiana starała się skupić – skupić i wyciągnąć ze sparaliżowanej kobiety jak najwięcej. Wymuskać, wyselekcjonować, odnaleźć źródło emocji, krnąbrnych i szalejących w odrętwiałym ciele – była przerażona? Wściekła? Zrozpaczona? Odpowiedzi nie nadchodziły, choć skupiała się zacięcie; może niewystarczająco?
Próbowała przez kolejne chwile, w końcu z determinacją zagryzając wargę ust i zerkając przez ramię na Corneliusa. Nie mieli wiele czasu.
Dirk otrzymał rozkaz, ona również wiedziała, że jej pomoc dobiegała końca; póki co.
Pozostawało jej czekać, czekać i niecierpliwić się, wyobrażać sobie scenariusze, w których własną różdżką i siłą woli wtargiwała do czyjegoś umysłu.
Skrzyżowała wzrok z Sallowem, przytakując głową na jego słowa, a kiedy przybliżył się do niej, nie potrafiła pohamować kolejnego uśmiechu pchającego się na wargi. W oczach coś błysnęło, nawet w półmroku brudnego pomieszczenia, przez opuszki palców chyba przeszedł dreszcz – nie mogła się już doczekać.
– Będę czekać na sowę. Nie każ mi długo – odpowiedziała szeptem, na dłużej niż chwilę ogniskując spojrzenie w Corneliusie. Nie zerkała już na Clarke'a ani towarzyszącą mu kobietę; byli skuci i gotowi do drogi, gdziekolwiek Sallow zamierzał ich zabrać.
Ostatnie spojrzenie posłała przechodząc przez drzwi, później została już tylko teleportacja i czekanie na znak.

zt
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Clifton Mill [odnośnik]24.01.24 20:08
7 września 1958 r.

Kawałek za miasteczkiem trzask zapowiedział nasze przybycie. Opustoszały, malowniczy krajobraz w pobliżu Clifton Mill zachęcał do spokojnego spaceru. Nim przyjdzie nam przekroczyć bramy lasu i spróbować wytropić stworzenie, zamierzałam przedstawić Imogen kilka złotych łowieckich reguł, których nieznajomość szybko zniweczyć mogła wszelkie nasze starania. Zaczynałyśmy wszak niemal od samego początku, choć pocieszała mnie myśl, że dziewczyna raczej odznaczała się dobrą kondycją i chociaż w tym względzie nie musiałam roztaczać wątpliwości. Była damą, ale to nie przeszkadzało jej doskonale radzić sobie w siodle i nie dostawać zadyszki po wejściu na drugie piętro arystokratycznego zamczyska. Musiała zatem być świadoma, że polowanie różniło się od przyjacielskiego, powolnej przechadzki po kwiecistych ogrodach. Niemniej skrycie pozostawałam zadowolona na wieść o odwiedzinach. Tego jednak nigdy głośno bym nie przyznała. Już jakiś czas temu pomyślałam, że powinna osobiście nasycić się lasami Warwickshire. Przez te miesiące utwierdzałam się w przekonaniu, że są mi doskonale znane. Nie spędzałam czasu, gnieżdżąc się w cichych kątach Niedźwiedziej Jamy – wciąż musiałam się ruszać, wciąż musiałam rzucać sobie wyzwania, wyznaczać nowy cel na szlaku. To wszystko pozwoliło mi dobrze orientować się w terenach powierzonych niedźwiedziom. Czułam się przygotowana. Nie zabrałabym ze sobą kogoś tak niewprawionego, gdybym pierwszy raz zamierzała wchodzić do tych lasów. Zwierzęta, które mogłyśmy znaleźć w gęstwinach za wodnym młynem, nie mogły stanowić większego zagrożenia nawet dla niej. To było dobre na początek. Gdyby jednak cokolwiek zdołało przestraszyć kobietę nienawykłą do podobnych doświadczeń, ja trwałam wiernie u jej boku od powolnych kroków kierowanych w stronę ceglanej budowli aż do końca naszej dzisiejszej wędrówki.
Po intensywnych działaniach z ostatnich dni wreszcie obydwie znalazłyśmy sposobność, by wyrwać się z napiętych harmonogramów i wziąć kilka głębszych wdechów. Piaszczysta ścieżka prowadziła nas przez pojedyncze zabudowania aż do mojego ulubionego wejścia w las. To był chyba pierwszy raz, kiedy lady Travers oglądać mnie mogła w pełnym łowieckim rynsztunku. Misternie dopasowany przez Yelenę strój doskonale radził sobie w czasie wymagających łowów. Wzięłam spory zapas bełtów, a na plecach zawisła najbliższa towarzyszka – czarodziejska kusza, bez której rzadko wychodziłam z domu. Przyjrzałam się jednak temu, co postanowiła założyć Imogen, będąc już wcześniej ciekawą, jak wyglądać mogła dama w podobnych okolicznościach. Zwykle bowiem widywałam ją w pięknych sukniach – takich, w których ja sama nigdy nie poczułabym sobie dobrze. Ona zaś prezentowała się zawsze doskonale, łowiła spojrzenia i roztaczała wokół aurę, której wciąż chyba nie rozumiałam. Niewątpliwie jednak wolałam łowić coś całkiem innego od tej uwagi.
- Parę minut wędrówki za młynem wejdziemy już zupełnie w las. Bądź gotowa, bezszelestna, miej oczy z tyłu głowy i stąpaj bardzo ostrożnie. Najcichszy odgłos potrafi zniweczyć długie godziny tropienia podpowiedziałam w mowie ojców, gdy znajdowałyśmy się niemal przy samym młynie. Napastliwe wołanie przekrzykujących się kaczek próbowało zagłuszyć moje wskazówki. Może się zdarzyć tak, że nic nie znajdziemy, ale wybrałam lasy, które winny nam sprzyjać dodałam, wykręcając szyję, by móc z boku popatrzeć na idealne policzki morskiej damy. Ścieżka wkrótce poprowadziła nas nieco w dół. Zazwyczaj spokojna woda w zbiorniku wydawała się teraz podejrzanie ruchoma. Wzmocniłam wiązanie warkocza i zmrużyłam lekko oczy, by wkrótce później czujnie rozejrzeć się po otoczeniu. W tej samej chwili z ceglanego wnętrza zaczęły wydobywać się niepokojące odgłosy. Szuranie, tupot, nienormalne trzaskanie. Zupełnie jakby stara budowla nagle ożyła. Zatrzymałyśmy się, ale wciąż pozostałyśmy blisko siebie. Coś jest w środku Albo ktoś. Ktoś, kto mógł potrzebować pomocy, albo bestia, która nieopatrznie uwiła sobie gniazdo w opuszczonej przestrzeni. Bliskość wody, bliskość lasu i wreszcie szereg krążących pogłosek. To wszystko nie od dziś wabiło młodych czarodziejów. Zasłyszane odgłosy jednak wcale nie przypominały młodzieńczego zbiorowiska.Pójdę pierwsza. Możesz zaczekać na zewnątrz odparłam krótko, wskazując jej swój zamiar. Marny byłby mój los, gdybym naraziła jej bezpieczeństwo. Nie musiała. Namolne stukanie nie ustawało jednak, a ja przyłapałam pod własną skórą prąd ekscytacji. Nie czułam strachu, ale wiedziałam, że nie pójdę dalej w las, jeżeli najpierw nie sprawdzę, co działo się tam w środku. Nie urodziłam się na tych ziemiach, ale to nasz ryk roztaczać miał odtąd nad nimi opiekę. Jeżeli komuś mogłam pomóc, nie zamierzałam sprawy ignorować.
Wewnątrz ujrzałam sylwetkę mężczyzny. Znajomego. Nieopodal niego zaś coś, co trudno mi było głębiej zidentyfikować. Przypominało zjawę. Stałam u progu, ledwie nieznacznie wychylona zza ściany oddzielającej sień od izby. W ciszy obserwowałam zajście, nie do końca wierząc, że w starym młynie w Warwickshire przyjdzie mi ujrzeć kogoś takiego… - Zabini – mruknęłam pod nosem, prędzej dla siebie i bliskiego mi otoczenia. Ostatnim razem nieomal wyzionął ducha, kiedy wspólnie walczyliśmy z nawiedzonym ghulem. Tym razem też miał kłopoty?
Varya Mulciber
Varya Mulciber
Zawód : łowczyni, twórczyni zwierzęcych trofeów
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Uczuł lód aż w głębi serca, które już miał na wpół zlodowaciałe; przez mgnienie oka zdawało mu się, że umiera, ale to minęło. Nie czuł już wcale zimna.
OPCM : 8 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 5 +4
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11435-varya-mulciber https://www.morsmordre.net/t11445-olgierd#353862 https://www.morsmordre.net/t12091-varya-mulciber https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t11446-skrytka-bankowa-nr-2500#353865 https://www.morsmordre.net/t11447-varya-mulciber#353889

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Clifton Mill
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach