Wydarzenia


Ekipa forum
Ogrody
AutorWiadomość
Ogrody [odnośnik]23.05.22 21:21
First topic message reminder :

Ogrody

Przylegające do Pałacu Zimowego ogrody są prawdziwą gratką dla interesujących się zielarstwem oraz magicznymi stworzeniami czarodziejów. Przez wzgląd na specyficzny, utrzymywany specjalnymi zaklęciami zimowy klimat, w okolicy Pałacu można podziwiać takie okazy roślin i zwierząt, które są charakterystyczne dla klimatów znacznie zimniejszych niż ten angielski. Rośliny nie są chronione przed czarodziejami w żaden sposób, jednakże niepisaną zasadą jest, by przed ingerencją w takową wystosować zgodę do zarządców Pałacu. Zwierzęta znajdują się natomiast pod troskliwą opieką wysoko utalentowanych specjalistów, którzy dbają o bezpieczeństwo zarówno stworzeń, jak i gości pałacu. Z ogrodów do Pałacu prowadzi szeroka aleja, po obu stronach, której co trzy miesiące ustawia się nowe, lodowe rzeźby, tematyką sięgającą do historii oraz bogactwa kulturowego Shropshire.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ogrody - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ogrody [odnośnik]22.10.22 13:11
Cornelius znajdował się w swoim żywiole, a Valerie nie mogła prosić o więcej, niż możliwość obserwowania jego ostrożnego entuzjazmu, płynącej w żyłach ale i ćwiczonej latami elegancji. Trwała przy boku męża przez cały czas składania życzeń, rozpoczynając ich wspólną drogę — trwać u jego boku będzie przecież wielokrotnie, właściwie to ciągle, tak jak przyrzekała wśród słów i dopowiedzeń ślubnej przysięgi. Tam, gdzie sięgnie wzrok i ambicja Corneliusa — tam miała za nim podążyć. Wiedziała, że czasy, w których przyszło im żyć w trakcie ich unii nie były proste, ale to właśnie takie czasy kreowały silnych ludzi, tego potrzebowali. Choć dojrzali, dawali przeciez świadectwo tego, co zrobić miał każdy szanujący się czarodziej i czarownica. Założenie rodziny było w końcu jednym z przyjemniejszych obowiązków, mieli być fundamentem, spoiwem i siłą dla nowego pokolenia, które kiedyś obejmie po nich schedę, w dalszym ciągu — jak wierzyli oboje — przyczyniając się do rozkwitu nie tylko czarodziejskiego świata, tego szlachetnego i opartego na tradycjach, które przyprowadziły ich aż tutaj, ale przede wszystkim rozkwitu ich rodziny, dumnych potomków druidów, w których krew Valerie wniesie także zamiłowanie do innego rodzaju sztuk pięknych, tylko ubogacając i tak długą historię.
Wreszcie korowód gości zakończył się, ci wchłonęli w rozmowy między sobą, parach lub grupkach, mniejszych lub większych. Podarowane jej ramię Valerie przyjęła z ulgą i dumą, jasne oczy zwracając — zupełnie naturalnie, zakochanej kobiecie takie rzeczy prędko wchodzą w nawyk — ku twarzy swego wybranka. Drgnięcie warg stanowiło sygnał, którego nie chciała i nie potrafiła przepuścić; gdyby byli sami, wtuliłaby się pewnie w jego ramię, bez słów zapewniając go o swojej obecności i gotowości do pomocy, gdyby taka konieczność nastała. Teraz jednak polityk dał sobie radę sam — promienny uśmiech, wysoko podniesiony podbródek. Takiego chciała widzieć go zawsze. Dumnego z siebie, ze swych osiągnięć, dumnego z nich, nigdy nie chciała dać mu nawet ułamka powodu do rozczarowania.
Choć ich historia mogła wydawać się krótka i intensywna — stanowiła dopiero początek, swego rodzaju prolog. Valerie nie wątpiła, że przed nimi lata ciężkiej pracy, ale łączyła ich przecież miłość, spoiwo gorące, ale także zaufanie i lojalność, dwa zjawiska, które nawet wśród ognia kłótni trzymały ich w ryzach. Nie potrzebowali wielkich okazów uczucia, nie codziennie; czasami wystarczały drobne gesty, jak na przykład ich drobna gra na parkiecie.
— Z najwyższą przyjemnością, mój panieodpowiedziała zgodnie ze zwyczajem, darowując mu dłoń, wciąż jeszcze odzianą w białą rękawiczkę. Nim przystąpili do tańca, ułożyła suknię, nadając tej czynności wyrazu poprawy jej ułożenia tak, aby prezentowała się możliwie jak najpiękniej. Każda panna młoda dbała przecież o prezencję w tym szczególnym dla siebie dniu. Po stokroć bardziej, gdy miała już doświadczenie z innego wesela, gdy tym razem stawała u boku męża z własnej woli, bez czujnych spojrzeń ojca i starszego brata pieczętujących ceremonią własne bezpieczeństwo.
Nie mogła o tym myśleć, nie teraz. Nie w chwili, gdy orkiestra poczęła grać melodię walca angielskiego, gdy jej dłonie ułożyły się na ciele męża, jeszcze raz mogąc poczuć, że to nie był tylko sen, ten sen, którego spragniona była przez lata. Cornelius był tutaj, z nią, na jego palcu również widniała złota obrączka, byli sobie przeznaczeni i wreszcie — po latach trwogi, bólu i cierpienia — dopięli swego. W jasnych oczach Valerie pojawiły się łzy wzruszenia, lecz żadna z nich nie pociekła po policzkach, przełykała je dzielnie, utrzymując na ustach szeroki, szczęśliwy uśmiech.
Drzewo niesmagane wiatrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe.

| z/t




tradition honor excellence
Valerie Sallow
Valerie Sallow
Zawód : Celebrytka, śpiewaczka
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
sharpen your senses
and turn the knife
i know those
party games too
OPCM : 5 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +3
ZWINNOŚĆ : 16 +3
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t10881-valerie-vanity#331558 https://www.morsmordre.net/t10918-andante#332758 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f452-shropshire-sallow-coppice https://www.morsmordre.net/t10921-skrytka-bankowa-nr-2362#332773 https://www.morsmordre.net/t10919-v-vanity#332759
Re: Ogrody [odnośnik]24.10.22 1:04
Dla niektórych obecne czasy nie były proste, większość czarodziejów martwiła się o przyszłość i narzekała na problemy z zaopatrzeniem. Cornelius patrzył jednak szerzej - dla takich jak on, jak Sallowowie, wojna była okazją. Możliwością wzniesienia się ponad własny stan, umocnienia pozycji wśród angielskich elit. Już teraz największa konkurentka Valerie zniknęła, wybierając proszlamie poglądy ponad własną karierę, już teraz Cornelius został odznaczony medalami wojskowymi. On, do niedawna walczący tylko piórem, nie różdżką. Ojciec pierwszy raz w życiu patrzył na niego z szacunkiem, Dirk przyjmował rozkazy od niego - a nie pana ojca, na ich ślubie bawili się arystokraci. Nie tylko nestor Avery, który mógłby przyjść ze względu na długowieczne więzy łączące ich rodziny, a również nestor Rosier.
Valerie odnajdowała się w roli młodej żony śpiewająco - jej uroda nie przyblakła pomimo upływu lat i w świetle świec w sali balowej nie wyglądała wcale na matkę siedmioletniej córki. W Anglii występowała pod panieńskim nazwiskiem, teraz została Valerie Sallow, pamięć o jej wdowieństwie i o Kruegerze również przeminie. Wymazał już Franza z głów morderców, a słowa i czyny państwa Sallow dopełnią reszty. Była już jego, tylko jego.
Był dziś dumny - z niej, z siebie, z ich wspólnego nazwiska. Po śmierci Solasa całkowicie poświęcił się pracy, odkładając rodzinę i rodzinne aspiracje na bok, budując pomnik trwalszy od spiżu w zaciszu swojego ministerialnego gabinetu. Spotkanie z Valerie po latach po raz pierwszy od dawna dało mu nadzieję - na budowę dynastii, nie tylko własnej kariery. Czuł się prawie równie euforycznie, jak podczas kwietniowej uroczystości rozdania medali wojennych i nawet konieczność tańca nie mogła zepsuć mu humoru.
Widział, jak oczy żony lśnią - niekoniecznie z powodu blasku świec. Wzruszała się łatwiej od niego, jej emocje były intensywniejsze, w pewien sposób również czystsze. Rzadko kiedy czuł pokusę czytania ich za pomocą magii, która przychodziła do niego w pierwszych dniach związku. Teraz mógł już czytać z Valerie jak z otwartej księgi, tym bardziej, że przed nim otwierała się chętnie. Uśmiechnął się szerzej, przytrzymał na moment zielone spojrzenie w jej źrenicach - głowa do góry, najdroższa. Na wzruszenia, na autentyczność, przyjdzie czas później. Na razie wciąż znajdowali się na świeczniku.
Poprowadził żonę do pierwszego, powolnego tańca, pamiętając powtarzane od tygodni kroki i wsłuchując się w rytm nie tyle muzyki, co samej Valerie. Czuła rytm lepiej i była lepszą tancerką, czekał na delikatną korektę w razie własnych błędów i nie spuszczał wzroku z mimiki żony. Wiedział , że zerknąwszy na gości rozkojarzyłby się - publiczność dodawała mu skrzydeł, gdy czuł się pewnie, ale podcinała je gdy był świadom własnych niedociągnięć.
Wreszcie skończyli, a on poprowadził żonę ku nestorowi Avery - czas się przywitać, zanim i arystokrata uda się na parkiet. A rozmowy z gośćmi pozwolą trzymać się z dala od parkietu przynajmniej przez pierwszą godzinę przyjęcia.

/zt x 2 serce


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Ogrody - Page 2 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Ogrody [odnośnik]15.11.22 20:04
|1.06.1958

Zaproszenie na przyjęcie weselne nie było dla niej zaskoczeniem, tak samo jak oczywistym było, że lady Primrose Burke się na nim zjawi wraz z obecnością lorda nestora Edgara Burke. Kiedy odbierała zaproszenie liczyła, że będzie mogła również pojawić się u boku Mathieu Rosiera, ale przeszło parę dni temu rozstali się w niezgodnie. Padło wiele słów, które raniły, zostawiały głębokie bruzdy w sercu. Jednak prywatne sprawy i bolączki nie mogły przesłonić tego co należało zrobić. Obowiązkiem szlachty było bywać i pojawiać się na przyjęciach. Ślub Corneliusa i Valerie był nazywany, wydarzeniem tego sezonu. Nie można było się temu dziwić. Człowiek ten, wielce się zasłużył dla kraju oraz sprawy, o jaką walczyli. Jego wybranka zaś, zasłynęła pięknym głosem, który potrafił podnosić na duchu. Jeszcze parę lat temu nie do pomyślenia by było, aby celebrować w pełnym uznaniu związek z artystką sceniczną, ale teraz fakt, że nie zostało to źle przyjęte, budził nadzieję, że świat jednak zmierzał ku lepszemu i prawdziwe uczucie mogło kwitnąć, nie podlewane zawiścią innych.
Zajechali pod Zimowy Pałac, gdzie podniosłość ceremonii dało się wyczuć od momentu opuszczenia powozu.
Ubrana w jedwabna, jasną suknię w kolorze pudrowego różu, skierowała się w stronę miejsca ceremonii. Kolor, zdawałoby się, że nie pasował do osobowości lady Burke, ale przedziwnie ją uzupełniał. Ciemne włosy zebrane w misterny kok, zdobił perłowy grzebień. Posyłając delikatne uśmiechy na boku witała się z innymi gośćmi tego, wspaniałego wydarzenia.
Zajęła miejsce, aby uczestniczyć w podniosłej ceremonii. Panna Vanity, kroczyła w pysznej sukni, prezentując się zachwycająco. Mistrz Ceremonii przygotował się do tego dnia. Mowa pasowała do całości wydarzenia, choć większość gości i tak skupiała się na parze młodej, a nie na tym co mówił. Każdy detal był dopracowany do perfekcji, widziała czujną rękę, która opiekowała się całym wydarzeniem. Nic nie pozostawiono przypadkowi, dzięki czemu całość przeprowadzona płynnie i gładko została doprowadzona do końca, a państwo młodzi powitali swoich gości.
Gdy padały słowa miłości i oddania, coś zabolało ją w sercu. Poczuła jak jedna z ran sączy, jak się jątrzy, ponieważ żywe były wspomnienia niedawnej rozmowy. Wzięła parę głębszych wdechów panując nad swoją mimiką i postawą. Nie zdradzała się niczym, że ledwo tydzień wcześniej jej własne marzenia o ślubnym kobiercu zostały pogrzebane. I to przez nią samą. Mimo to czuła pewną siłę i gorąc przepływający przez całe ciało kiedy wspominała słowa, jakie padły w saloniku w Durham. Zamknęła za sobą pewne drzwi, nie wiedziała, czy jeszcze kiedykolwiek je otworzy.
Odczekała aż rodzina i przyjaciele złożą życzenia parze młodej, a w tym czasie oddała się swobodnym rozmową z innymi gośćmi nim przyszła jej pora na złożenie życzeń.
-Panie Sallow, pani Sallow. - Uśmiechnęła się delikatnie przystając na przeciwko nich. -Ogromny to dla mnie zaszczyt być świadkiem, tak ważnego dla was wydarzenia. To początek waszej wspólnej drogi. Jednej z piękniejszych i pełnych niesamowitych wydarzeń. Życzę wam, abyście każdego dnia, cieszyli się sobą. Pamiętali o sobie i dostrzegali miłość nawet w najdrobniejszych gestach dnia codziennego. - Życzenia krótkie, nie znała ich na tyle aby móc wypowiadać słowa bardziej poufałe. -Cieszcie się tym dniem.
Z tymi słowami odsunęła się i udała do dalszej części pałacu.

|zt, idę dalej





May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Ogrody - Page 2 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Ogrody
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach