[24.04.58] Nauka Marii w domu Elviry
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Dom Elviry
Worcestershire, Evesham, Dom nad rzeką Avon 24.04.58
Maria Multon, Elvira Multon - trening samoobrony
Szafka zniknięć
Maria Multon, Elvira Multon - trening samoobrony
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
The member 'Maria Multon' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 81
--------------------------------
#2 'k8' : 6, 1
#1 'k100' : 81
--------------------------------
#2 'k8' : 6, 1
Różdżka nie została wytrącona z jej ręki, udało jej się także czarnomagiczne zaklęcie, przyjemnie mrowiąc w dłoni przyzwyczajonej do tego rodzaju magii.
To była jej moc, jej żądza obrócona w rzeczywistość.
- Mówię, że jej nie będzie. Słuchasz mnie w ogóle, czy mam ci wyczyścić uszy? Proszę cię, Mario, skup się - żachnęła się. Chciałaby dać tej dziewczynie lekcję, a świadomość, że nie może tego dziś uczynić nieprzyjemnie ciążyła jej w piersi.
Tym razem jednak Maria w końcu odsłoniła twarz, wykrzyczała zaklęcie. Może w końcu okaże trochę charakteru.
- Protego - rzuciła Elvira błyskawicznie, licząc, że magia jej nie zawiedzie.
To była jej moc, jej żądza obrócona w rzeczywistość.
- Mówię, że jej nie będzie. Słuchasz mnie w ogóle, czy mam ci wyczyścić uszy? Proszę cię, Mario, skup się - żachnęła się. Chciałaby dać tej dziewczynie lekcję, a świadomość, że nie może tego dziś uczynić nieprzyjemnie ciążyła jej w piersi.
Tym razem jednak Maria w końcu odsłoniła twarz, wykrzyczała zaklęcie. Może w końcu okaże trochę charakteru.
- Protego - rzuciła Elvira błyskawicznie, licząc, że magia jej nie zawiedzie.
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 38
'k100' : 38
Wściekłość Marii wzięła górę nad wątpliwymi umiejętnościami obronnymi Elviry. Uderzenie o trawę było bolesne, poduszka zamortyzowała zaledwie tył głowy, choć dzięki temu świat nie zakręcił jej się w oczach. Miała jednak silną wolę, a zaklęcie było słabe. Drżenie i mrowienie w kończynach łatwo było zignorować.
Jeśli ST wybudzenia wejdzie:
Jeszcze na siedząco wycelowała w swoją drogą kuzynkę, która balansowała na jednej nodze. Czy warto byłoby pozbawić jej drugiej? Znalazłaby się na ziemi, tak jak ona, pojedynek zostałby wyrównany.
- Bardzo dobrze, Mario! - powiedziała jednak, by dodać jej odwagi. Radziła sobie, trafiała, pokonywała tarcze, z czasem jej zaklęcia staną się mocniejsze. - Movo! - Celem Elviry stała się druga noga Marii.
1. ST wybudzenia 14-7,5 OM = 6,5
2. Movo ST 60-15 CM = 45
Jeśli ST wybudzenia wejdzie:
Jeszcze na siedząco wycelowała w swoją drogą kuzynkę, która balansowała na jednej nodze. Czy warto byłoby pozbawić jej drugiej? Znalazłaby się na ziemi, tak jak ona, pojedynek zostałby wyrównany.
- Bardzo dobrze, Mario! - powiedziała jednak, by dodać jej odwagi. Radziła sobie, trafiała, pokonywała tarcze, z czasem jej zaklęcia staną się mocniejsze. - Movo! - Celem Elviry stała się druga noga Marii.
1. ST wybudzenia 14-7,5 OM = 6,5
2. Movo ST 60-15 CM = 45
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'k100' : 22
--------------------------------
#3 'k10' : 3
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'k100' : 22
--------------------------------
#3 'k10' : 3
Drętwiejąca ręka zgięła się, wciąż odczuwając efekty zaklęcia dziewczyny, z ust Elviry wyrwał się syk, gdy żyła na wierzchu jej dłoni pękła wzdłuż, tworząc podskórny krwiak, brzydki, ciemnofioletowy. Była zmęczona, jej skóra zbladła, ale nie poddała się, rzecz jasna. W przeciwieństwie do Marii, żaden rykoszet nie mógł sprawić, że się zawaha.
- Movo.
1. 2k6 obrażeń tłuczonych dla mnie
2. 2k6 osłabienia dla mnie
3. Movo na drugą nogę Marii.
4. k10
- Movo.
1. 2k6 obrażeń tłuczonych dla mnie
2. 2k6 osłabienia dla mnie
3. Movo na drugą nogę Marii.
4. k10
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
#1 'k6' : 6, 6
--------------------------------
#2 'k6' : 6, 5
--------------------------------
#3 'k100' : 65
--------------------------------
#4 'k10' : 10
#1 'k6' : 6, 6
--------------------------------
#2 'k6' : 6, 5
--------------------------------
#3 'k100' : 65
--------------------------------
#4 'k10' : 10
Wyszło! Za drugim razem naprawdę wyszło! Nie cieszyła się jednak z tego, że Elvira upadła, choć właśnie takie działanie miało rzucone przez nią zaklęcie. Wciąż musiała popracować nad tym, by trudniej było wybudzić się z rzucanych przez nią zaklęć paraliżujących. Choć te trafiały kuzynkę raz za razem, otrząśnięcie się z nich przychodziło równie prosto.
Tym razem jednak znów została wystawiona na próbę.
I bardzo nie chciała stracić czucia w obu nogach.
— Protego! — krzyknęła więc, mając nadzieję, że los, może nawet sam Merlin, wreszcie zainterweniuje, że uzna, iż wystarczy już Marii dziś przykrości. Jedna tarcza w całym uniwersum nie znaczyła przecież tak wiele...
Tym razem jednak znów została wystawiona na próbę.
I bardzo nie chciała stracić czucia w obu nogach.
— Protego! — krzyknęła więc, mając nadzieję, że los, może nawet sam Merlin, wreszcie zainterweniuje, że uzna, iż wystarczy już Marii dziś przykrości. Jedna tarcza w całym uniwersum nie znaczyła przecież tak wiele...
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica
Neutralni
The member 'Maria Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Los wreszcie uśmiechnął się do zapłakanej Marii, tarcza wchłonęła zaklęcie, które miało uderzyć w drugą jej nogę. Teraz jednak — kierując się już uwagami Elviry, ale w sposób chyba przez nią nieprzewidziany, postanowiła sięgnąć po zaklęcie, które zapewni jej trochę więcej czasu na reakcję niż Drętwota czy Petrificus Totalus.
— Pullus! — krzyknęła, w ferworze walki nie zauważając nawet, że Elvira nabawiła się podejrzanych obrażeń, na przykład na dłoni. Wciąż przecież roztrząsała własną krzywdę i próbowała zapewnić sobie czas potrzebny na ucieczkę.
— Pullus! — krzyknęła, w ferworze walki nie zauważając nawet, że Elvira nabawiła się podejrzanych obrażeń, na przykład na dłoni. Wciąż przecież roztrząsała własną krzywdę i próbowała zapewnić sobie czas potrzebny na ucieczkę.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica
Neutralni
The member 'Maria Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 22
'k100' : 22
Oczywiście, że nic co dobre, nie trwa wiecznie. Łzy znów napłynęły do oczu Marii, po naprawdę kilkusekundowym uspokojeniu i radości z faktu, że może balansować przynajmniej na jednej nodze. Różdżka ponownie zadrżała w wyciągniętej ręce, ale determinacji w obliczu własnej krzywdy nie można było dziewczęciu odmówić.
— Pullus! — krzyknęła więc jeszcze raz, nie widząc dla siebie innego wyjścia.
— Pullus! — krzyknęła więc jeszcze raz, nie widząc dla siebie innego wyjścia.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica
Neutralni
The member 'Maria Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Choć zazwyczaj posłuszna właścicielce, dzisiaj różdżka wyraźnie posiadała problemy z posypaniem podstawowych zaklęć. Maria mogła poczuć jak drewno robi się nieco bardziej nagrzane w jej dłoni, a później usłyszała cichy trzask, który mógł dotrzeć również do uszu Elviry.
Po chwili jednak buzia młodszej Multonki mogła wykrzywić się w dziwnym drapaniu i suchości gardła - napad kaszlu był nagły i silny, a doświadczona uzdrowicielka którą była Elvira, mogła się zaniepokoić w pierwszej chwili. Po tym jednak pracownica rezerwatu jednorożców mogła poczuć ulgę - choć najpewniej chwilową, po której mogła nastąpić groza - kiedy ujrzała, że z jej ust wydobywają się gęsie pióra.
Interwencja w związku z wyrzuceniem przez Marię krytycznej porażki.
Marii przez kolejne dwa tygodnie będzie doskwierał silny kaszel - często kończący się wupluciem kilku gęsich piór. Elvira może rozpoznać, że przypadłość nie jest groźna dla życia kuzynki, a drapanie i podrażnienie gardła będą mogły złagodzić odpowiednie eliksiry wzmacniające. Na wypluwane pióra nie ma innej pomocy niż ich wypluwanie.
Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki. Chyba.
Po chwili jednak buzia młodszej Multonki mogła wykrzywić się w dziwnym drapaniu i suchości gardła - napad kaszlu był nagły i silny, a doświadczona uzdrowicielka którą była Elvira, mogła się zaniepokoić w pierwszej chwili. Po tym jednak pracownica rezerwatu jednorożców mogła poczuć ulgę - choć najpewniej chwilową, po której mogła nastąpić groza - kiedy ujrzała, że z jej ust wydobywają się gęsie pióra.
Marii przez kolejne dwa tygodnie będzie doskwierał silny kaszel - często kończący się wupluciem kilku gęsich piór. Elvira może rozpoznać, że przypadłość nie jest groźna dla życia kuzynki, a drapanie i podrażnienie gardła będą mogły złagodzić odpowiednie eliksiry wzmacniające. Na wypluwane pióra nie ma innej pomocy niż ich wypluwanie.
Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki. Chyba.
Thomas Doe
Bordowy siniak na dłoni rozrósł się brzydko, była jednak w stanie wznieść się ponad ból, bo była do niego przyzwyczajona. Czekała na kolejny atak Marii, której tym razem udało się utrzymać na jednej nodze. Elvira była gotowa do obrony, dawała jej czas, którego normalnie przeciwnik zapewne by poskąpił - rozhisteryzowana dziewczyna okazała się jednak swym największym wrogiem. Emocje wykorzystała tylko przez chwilę, potem dała im się pochłonąć jak fali. Magia nie współpracowała z ludźmi, którzy bali się samego siebie.
Znała zaklęcie, które kuzynka próbowała na nią rzucić; czuła nawet lekkie rozbawienie. Spoważniała jednak, gdy Maria zaczęła kaszleć i dusić się, opuściła różdżkę i ruszyła do niej pewnie, wiedząc, że z niewładną nogą Maria nie zdoła się od niej odsunąć.
- Spokojnie. Co się dzieje? Weź oddech - zarządziła, próbując okazać dziewczynie zrozumienie, choć prezentowała sobą żałosny widok, gdy z ust spłynęły jej wilgotne od śliny pióra. Lotka jednej z nich była leciutko podbarwiona krwią. To nie mogło być przyjemne, niemniej jednak spotkała się już z podobnymi przypadkami rykoszetujących zaklęć na izbie przyjęć w Mungu. Dziewczyna potrzebowała przerwy, nic więcej. - Już kończymy. - Niewerbalnym Finite cofnęła własne zaklęcie, przywracając Marii czucie we wciąż mrowiącej nodze. - Chodź, już koniec. To był jakiś początek, a teraz odpoczniesz. Nie płacz już. - Złapała ją zanim zdążyłaby uskoczyć i kostkami posiniaczonej dłoni delikatnie otarła jej lepkie policzki, a potem przygarnęła ją do siebie, pozwalając by mała wąsata plująca piórami istotka oparła się na jej piersi. Bez namysłu przeczesała palcami spocone loczki Marii, a potem westchnęła sama do siebie. - Chodź, pójdziemy do mojego gabinetu, co? Pozbędziemy się wąsów i zobaczymy co da radę zrobić z tymi piórami. Możesz oddychać, prawda? - Złapała ją za rękę, ledwie pamiętając o własnych ranach.
Elvira 208/231 (-12 tłuczone, -11 osłabienie)
//zt szafka
Znała zaklęcie, które kuzynka próbowała na nią rzucić; czuła nawet lekkie rozbawienie. Spoważniała jednak, gdy Maria zaczęła kaszleć i dusić się, opuściła różdżkę i ruszyła do niej pewnie, wiedząc, że z niewładną nogą Maria nie zdoła się od niej odsunąć.
- Spokojnie. Co się dzieje? Weź oddech - zarządziła, próbując okazać dziewczynie zrozumienie, choć prezentowała sobą żałosny widok, gdy z ust spłynęły jej wilgotne od śliny pióra. Lotka jednej z nich była leciutko podbarwiona krwią. To nie mogło być przyjemne, niemniej jednak spotkała się już z podobnymi przypadkami rykoszetujących zaklęć na izbie przyjęć w Mungu. Dziewczyna potrzebowała przerwy, nic więcej. - Już kończymy. - Niewerbalnym Finite cofnęła własne zaklęcie, przywracając Marii czucie we wciąż mrowiącej nodze. - Chodź, już koniec. To był jakiś początek, a teraz odpoczniesz. Nie płacz już. - Złapała ją zanim zdążyłaby uskoczyć i kostkami posiniaczonej dłoni delikatnie otarła jej lepkie policzki, a potem przygarnęła ją do siebie, pozwalając by mała wąsata plująca piórami istotka oparła się na jej piersi. Bez namysłu przeczesała palcami spocone loczki Marii, a potem westchnęła sama do siebie. - Chodź, pójdziemy do mojego gabinetu, co? Pozbędziemy się wąsów i zobaczymy co da radę zrobić z tymi piórami. Możesz oddychać, prawda? - Złapała ją za rękę, ledwie pamiętając o własnych ranach.
Elvira 208/231 (-12 tłuczone, -11 osłabienie)
//zt szafka
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
[24.04.58] Nauka Marii w domu Elviry
Szybka odpowiedź