Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Pokochaj mnie, okej?
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Daisy Warbeck
nieszczęśliwe dziewczę numer jeden, czarownica półkrwi, lat 25. mieszka w centrum Londynu i zastanawia się, co zrobić ze swoim życiem. jest poetką, rozumie mowę ptaków i ma spore braki w kontaktach międzyludzkich. zostań jej zmorą życia przyjacielem!
garść faktów
♣ urodziła w Dover, gdzie mieszkała do jedenastego roku życia razem z matką
♣ nigdy nie poznała swojego ojca; jest nieślubnym dzieckiem
♣ uczennica Hogwartu w latach 1941-1948; należała do Hufflepuffu
♣ w 1948 roku przez kilka miesięcy była stażystką w Szpitalu Świętego Munga
♣ na chwilę obecną zarabia na życie, wysyłając swoje wiersze do Proroka Codziennego i Czarownicy
♣ urodziła w Dover, gdzie mieszkała do jedenastego roku życia razem z matką
♣ nigdy nie poznała swojego ojca; jest nieślubnym dzieckiem
♣ uczennica Hogwartu w latach 1941-1948; należała do Hufflepuffu
♣ w 1948 roku przez kilka miesięcy była stażystką w Szpitalu Świętego Munga
♣ na chwilę obecną zarabia na życie, wysyłając swoje wiersze do Proroka Codziennego i Czarownicy
♣ Tristan Rosier ♣
czy pamiętasz, jak w dzieciństwie w tajemnicy przed twoimi rodzicami spotykaliśmy się na plaży? wydaje mi się, że niewiele brakowało nam do przyjaźni, jednak za dużo na nią nie pozwalało. odkąd poszliśmy do innych szkół, tylko wakacje stawały się iskrą w naszych gasnących relacjach. chciałabym, żebyś wiedział, że wciąż mam wiersz, który napisałeś kiedyś dla mnie.
♣ Crispin Russell ♣
jesteś jedyną osobą, która wie o moim darze rozmowy z ptakami, choć tak naprawdę nie powinna. do dziś pamiętam, jak przyłapałeś mnie w sowiarni. nie jestem jednak pewna, czy chciałeś się ze mnie naśmiewać wraz z resztą Ślizgonów, czy może faktycznie próbowałeś mi pomóc, ale chyba cieszę się, że nasze drogi w końcu się rozeszły.
♣ Linette Greengrass ♣
polecono mi ciebie jako osobę, która ma niezłe oko do poezji. nie ukrywam, że od samego początku nie podobała mi się perspektywa zawarcia z tobą jakiejkolwiek znajomości, ale i wywiad, i kilka lampek wina w twoim mieszkaniu skłoniły mnie do zmiany zdania. wiem, że chcesz ze mnie sporo wyciągnąć; nie wiem, czy ci na to pozwolę.
♣ Gwendolyn Flume ♣
chciałabym cofnąć czas i wrócić do tych wszystkich drobnych momentów w Hogwarcie, kiedy starałyśmy się trzymać razem. nawet później, gdy wybierałyśmy się na staż, nic nie wskazywało jeszcze, że stracimy z trudem wypracowany kontakt. wiem, że to ja zawiniłam - wycofałam się z przyjaźni, która mogła stać się wsparciem w trudnych chwilach, jakie mnie później spotkały. bardzo żałuję, że cię zawiodłam.
♣ Anthony Crouch ♣
jesteś kolejną osobą, która na moment pojawiła się w moim życiu, żeby zaraz zniknąć, ale nie wspominam cię zbyt dobrze. twoja ukochana pomagała mi podczas stażu w Szpitalu Świętego Munga i widziałam, że co najmniej ci się to nie podobało. według ciebie nie byłam dla niej odpowiednim towarzystwem, prawda? miałeś szczęście, w końcu i tak zrezygnowałam.
♣ Deidre Tsagairt ♣
n i e n a w i d z i ł a m każdej pozytywnej oceny, jaką dostawałaś w Hogwarcie. ciebie przy okazji też. wcale nie żywiłaś do mnie cieplejszych uczuć, pamiętam wszystkie docinki ze strony Ślizgonów, których na mnie nasyłałaś, ale jedno jest pewne - nigdy nie wybaczę ci tygodniowego szlabanu na korzystanie z biblioteki, który obie dostałyśmy za twoje fałszywe donosy
♣ Raven Baudelaire ♣
widywałam cię często w Hogwarcie, a połączyła nas biblioteka, w której często czegoś szukałaś. zdaję sobie sprawę, że nasze relacje mogły się lepiej ułożyć, ale chyba obie nie miałyśmy na to wpływu. teraz role się odwróciły i to ty pomagasz mi, kiedy wpadam do Esów i Floresów, więc może spróbujemy jeszcze raz.
kim możesz dla niej być?
♣ jeżeli dzieciństwo spędziłeś w Dover, z powodzeniem mogłeś być sąsiadem Daisy. jej rodzina należała do wytykanych palcami ze względu na to, że matka sama wychowywała dziecko, będące na dodatek owocem romansu, a sąsiedzi zakazywali swoim pociechom nawet patrzeć na Daisy
♣ w Hogwarcie Daisy była osobą bardzo zamkniętą w sobie i unikającą towarzystwa innych ludzi. jej próby zawarcia z kimś (może z Tobą) znajomości kończyły zazwyczaj fiaskiem. czas spędzała głownie w bibliotece, więc możliwe, że kiedyś ją tam spotkałeś
♣ jeżeli byłeś w Slytherinie, to masz idealną okazję, żeby dodać do listy dręczonych przez siebie osób jeszcze jedną duszyczkę. pewnego razu grupka Ślizgonów powyrywała kartki z podręczników Daisy i zwyzywała ją kwieciście. kto wie, czy to nie byłeś właśnie ty
♣ a może jeszcze inaczej; wraz z Daisy odbywałeś staż w szpitalu i patrzyłeś, jak rezygnuje?
♣ w każdym razie możliwości jest wiele - możesz też być cichym fanem jej poezji, kimś, kto pomoże jej z darem rozmawiania ptakami, sąsiadem z naprzeciwka lub miłośnikiem literatury, z którym jakimś cudem znalazła wspólny język podczas wyprawy do księgarni. ewentualnie kimś, kto życzy jej bardzo źle
♣ KARTA POSTACI ♣
♣ jeżeli dzieciństwo spędziłeś w Dover, z powodzeniem mogłeś być sąsiadem Daisy. jej rodzina należała do wytykanych palcami ze względu na to, że matka sama wychowywała dziecko, będące na dodatek owocem romansu, a sąsiedzi zakazywali swoim pociechom nawet patrzeć na Daisy
♣ w Hogwarcie Daisy była osobą bardzo zamkniętą w sobie i unikającą towarzystwa innych ludzi. jej próby zawarcia z kimś (może z Tobą) znajomości kończyły zazwyczaj fiaskiem. czas spędzała głownie w bibliotece, więc możliwe, że kiedyś ją tam spotkałeś
♣ jeżeli byłeś w Slytherinie, to masz idealną okazję, żeby dodać do listy dręczonych przez siebie osób jeszcze jedną duszyczkę. pewnego razu grupka Ślizgonów powyrywała kartki z podręczników Daisy i zwyzywała ją kwieciście. kto wie, czy to nie byłeś właśnie ty
♣ a może jeszcze inaczej; wraz z Daisy odbywałeś staż w szpitalu i patrzyłeś, jak rezygnuje?
♣ w każdym razie możliwości jest wiele - możesz też być cichym fanem jej poezji, kimś, kto pomoże jej z darem rozmawiania ptakami, sąsiadem z naprzeciwka lub miłośnikiem literatury, z którym jakimś cudem znalazła wspólny język podczas wyprawy do księgarni. ewentualnie kimś, kto życzy jej bardzo źle
♣ KARTA POSTACI ♣
Ostatnio zmieniony przez Daisy Warbeck dnia 31.08.15 22:01, w całości zmieniany 3 razy
Gość
Gość
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki kwiatek pospolity
Zdał mi się w cudne ubranym kolory
I budził w sercu dziecinne zachwyty.
Rodzina posiadłość Tristana mieści się w Dover - acz jest to posiadłość niecodzienna, bo szlachecki dworek. Z pewnością jego rodzice nie byliby zachwyceni, gdyby ujrzeli go w towarzystwie Daisy, ale nad niesfornym chłopcem trudno zapanować. Na pewno zainteresowałby się tą odrzuconą dziewczynką :> Zasadnicze pytanie: czy po 11 roku życia Daisy wracała do Dover, do domu? Tristana posłano do szkoły we Francji, więc w trakcie roku szkolnego nie mieliby ze sobą kontaktu, a w tak młodym wieku trudno zbudować więź, o którą tutaj aż się prosi! W młodości Tristan pisywał wiersze, na pewno czułby się zainspirowany, gdyby kiedyś zobaczył ją z ptakami. Uwielbienie do sztuki mu pozostało, z pewnością przegląda twory Daisy w Proroku, i... no właśnie, to jak z tymi wakacjami? :>
Kiedy stokrotki kwiatek pospolity
Zdał mi się w cudne ubranym kolory
I budził w sercu dziecinne zachwyty.
Rodzina posiadłość Tristana mieści się w Dover - acz jest to posiadłość niecodzienna, bo szlachecki dworek. Z pewnością jego rodzice nie byliby zachwyceni, gdyby ujrzeli go w towarzystwie Daisy, ale nad niesfornym chłopcem trudno zapanować. Na pewno zainteresowałby się tą odrzuconą dziewczynką :> Zasadnicze pytanie: czy po 11 roku życia Daisy wracała do Dover, do domu? Tristana posłano do szkoły we Francji, więc w trakcie roku szkolnego nie mieliby ze sobą kontaktu, a w tak młodym wieku trudno zbudować więź, o którą tutaj aż się prosi! W młodości Tristan pisywał wiersze, na pewno czułby się zainspirowany, gdyby kiedyś zobaczył ją z ptakami. Uwielbienie do sztuki mu pozostało, z pewnością przegląda twory Daisy w Proroku, i... no właśnie, to jak z tymi wakacjami? :>
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Myślę, że Daisy na pewno wracała na wakacje do domu. :> Jestem bardzo za, mogli spotykać się od czasu do czasu gdzieś na plaży czy w innym miejscu, oczywiście w tajemnicy przed rodzicami (bo matka Daisy z kolei nigdy nie była za tym, żeby jej córka trzymała się z dziećmi szlachciców), wymieniać się kartami z czekoladowych żab, grać w szachy czarodziejów i tak dalej, generalnie trzymaliby się razem. Ale po tym, jak oboje poszli do szkoły, ich drogi zaczęły stopniowo się rozchodzić i tylko te wakacje były czymś, co wciąż ich łączyło. I tak jak wspomniałaś, Tristan mógł się zainspirować jej darem, a Daisy może kiedyś wyżebrałaby od niego jakiś wiersz, który wciąż ma?
No i jak to w życiu bywa, pewnie stracili ze sobą kontakt w którymś momencie, w końcu Daisy z wiekiem bardziej zamykała się na ludzi niż otwierała, ale może kiedyś na siebie wpadną i odświeżą znajomość, o. :D
No i jak to w życiu bywa, pewnie stracili ze sobą kontakt w którymś momencie, w końcu Daisy z wiekiem bardziej zamykała się na ludzi niż otwierała, ale może kiedyś na siebie wpadną i odświeżą znajomość, o. :D
Gość
Gość
Myślę, że Tristan ze swoim kochliwym serduszkiem na pewno zauroczył się w takiej wrażliwej istotce - i swojego czasu mógł ją adorować, niewinnie, jak to dzieci - stokrotek nazbierać, muszelkę w morzu znaleźć? Na pewno napisałby dla niej coś ładnego, o niej, może spotykaliby się na plaży i oglądali razem zachody słońca z miejsc, w których nikogo nie było? Żaby, szachy, na pewno! Dover jest bardzo piękne - i oboje to piękno potrafili docenić, musieli się tymi widokami dzielić - choć Tris pewnie zbierał za to od matki rózgi, ale przecież tajemnica tylko dodałaby tej relacji uroku! W pierwszych latach szkoły Tristan pewnie wysyłał Daisy sowy - rzadko, bo rzadko, odległość daleka, a sowa musi to jakoś przelecieć - a z czasem, tak jak piszesz, kontakt na pewno się urwał, bo z biegiem lat zaczęło ich na pewno dzielić coraz więcej, Daisy się zamykała w sobie, Tristan przemieniał się w arystokratę, z dzieci przeobrażali się w dorosłych ludzi. Ale wspomnienia przecież zostają! Wyczekuję spotkania po latach, fajnie złapać kogoś z dzieciństwa, zwłaszcza taką cudownie wrażliwą Stokrotkę :serce:
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Kupuję wszystko, co napisałaś, niech to będzie właśnie taka lekko skomplikowana, słodko-gorzka relacja z przeszłości. :serce: Na pewno muszą się spotkać po tych wszystkich latach, więc na sto procent uderzę jeszcze do Ciebie na pw i uknujemy coś niecnego.
Gość
Gość
Przybiegam po relacje czym prędzej! Przeczytałam kartę, naprawdę fantastyczna forma! No a teraz tak, dużo nas łączy: oboje nie znają swoich ojców, oboje półkrwi, oboje dręczeni przez swoją krew oraz przede wszystkim oboje są zwierzouści i rozmawiają z ptakami! Co prawda Crispin należy do Rycerzy to nie jest takim typowym. W dodatku jest aurorem (chociaż aktualnie na urlopie). Myślę, że możemy się znać jeszcze z Hogwartu, może Cris zauważył jak Daisy reaguje na ptaki? Czy byłaby w stanie o tym z nim porozmawiać? Czy może wolisz spotkać się dopiero po Hogwarcie? Albo jakiś zupełnie inny pomysł, jestem otwarta na wszelkie relacje! :serce:
Thank you, I'll say goodbye now though its the end of the world, don't blame yourself and if its true, I will surround you and give life to a world thats our own
Crispin Russell
Zawód : Auror, opiekun testrali
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sometimes we deliberately step into those traps
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
uwielbiam wiersze - na pewno czytam również i twoje. dzieli nas, co prawda cztery lata różnicy w wieku, ale myślę, że spokojnie możemy mieć pozytyw, jeśli chcesz :serce: ciągnie mnie do smutnych albo nieszczęśliwych ludzi jak franz lub takich nietypowych, więc z pewnością możesz do mnie wpadać na czytanie wierszy przy winie, dysputy o mugolskich oraz magicznych poetach czy też zwykłych posiedzeniach przy kominku z rozmowami niezobowiązującymi. od czasu do czasu możemy też się wybrać do kawiarni porozmawiać o tym, co u nas nowego.
Crispin dziękuję, ja Twoją też czytałam i dalej nie mogę wyjść z podziwu, że na tym forum jest tyle super kart już kończę słodzić faktycznie mnóstwo ich łączy, grzechem byłoby jakoś tego nie wykorzystać. :D Wydaje mi się, że z Hogwartu jak najbardziej mogli się znać - co prawda Crispin jest trzy lata starszy i należał do Slytherinu, który niekoniecznie był ulubionym domem Daisy, ale niech właśnie połączy ich w jakiś sposób to rozmawianie z ptakami.
Może podczas pierwszego śniadania Daisy w Hogwarcie, kiedy Stokrotka wybiegła z sali, bo przestraszyła się sów, Crispin jako jedyny to zauważył i trochę go to zaciekawiło? Potem mógł obserwować Daisy, starać się wybadać, co oznacza jej awersja do pierzastych istot iii ciągnęło się to jakoś latami. Ale pewnego razu wszystko wyszło na jaw w sowiarni; Crispin usłyszał/zobaczył/ukrył się obserwował, jak Daisy rozmawia z sową, i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Chciał pomóc pannie Warbeck, wytłumaczyć jej, że to nie żadna choroba, tylko całkiem fajny dar, ale Daisy na swój daisy-owy sposób uznała, że Crispin się z niej naśmiewa. No i dochodził też fakt, że panna Warbeck mogła się go bać, bo był starszy i należał do Slytherinu, więc generalnie skończyło się na tym, że chciał dobrze, a nic nie wyszło.
Teraz mogą gdzieś na siebie wpaść i tak się składa, że Daisy dalej nie do końca opanowała swoje umiejętności, więc może Crispin jeszcze raz spróbuje jej pomóc, mimo całego kalectwa Stokrotki w kontaktach towarzyskich? :serce:
Linette, pozytywów w życiu Daisy nigdy za mało. <3 Tak sobie myślę, że ktoś w redakcji Proroka albo Czarownicy mógł kiedyś polecić Daisy Linette jako osobę, która nadawałaby się do zerknięcia na wiersze Stokrotki i ocenienia, czy są tragiczne, czy bardzo tragiczne. Daisy mogła być początkowo co najmniej niechętna pakowaniu się w tę znajomość, ale ostatecznie z bólem serca spotkała się z Linette, a potem spotykała się już tylko częściej. Dalej nie do końca się przed nią otworzyła; upiera się, że to tylko element pracy, ale odpowiednia ilość lampek wina od czasu do czasu wydobywa z niej coś więcej, o. Więc to taka trochę nieokreślona relacja, ale dysputy ogólnie na plus. :D
Może podczas pierwszego śniadania Daisy w Hogwarcie, kiedy Stokrotka wybiegła z sali, bo przestraszyła się sów, Crispin jako jedyny to zauważył i trochę go to zaciekawiło? Potem mógł obserwować Daisy, starać się wybadać, co oznacza jej awersja do pierzastych istot iii ciągnęło się to jakoś latami. Ale pewnego razu wszystko wyszło na jaw w sowiarni; Crispin usłyszał/zobaczył/ukrył się obserwował, jak Daisy rozmawia z sową, i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Chciał pomóc pannie Warbeck, wytłumaczyć jej, że to nie żadna choroba, tylko całkiem fajny dar, ale Daisy na swój daisy-owy sposób uznała, że Crispin się z niej naśmiewa. No i dochodził też fakt, że panna Warbeck mogła się go bać, bo był starszy i należał do Slytherinu, więc generalnie skończyło się na tym, że chciał dobrze, a nic nie wyszło.
Teraz mogą gdzieś na siebie wpaść i tak się składa, że Daisy dalej nie do końca opanowała swoje umiejętności, więc może Crispin jeszcze raz spróbuje jej pomóc, mimo całego kalectwa Stokrotki w kontaktach towarzyskich? :serce:
Linette, pozytywów w życiu Daisy nigdy za mało. <3 Tak sobie myślę, że ktoś w redakcji Proroka albo Czarownicy mógł kiedyś polecić Daisy Linette jako osobę, która nadawałaby się do zerknięcia na wiersze Stokrotki i ocenienia, czy są tragiczne, czy bardzo tragiczne. Daisy mogła być początkowo co najmniej niechętna pakowaniu się w tę znajomość, ale ostatecznie z bólem serca spotkała się z Linette, a potem spotykała się już tylko częściej. Dalej nie do końca się przed nią otworzyła; upiera się, że to tylko element pracy, ale odpowiednia ilość lampek wina od czasu do czasu wydobywa z niej coś więcej, o. Więc to taka trochę nieokreślona relacja, ale dysputy ogólnie na plus. :D
Gość
Gość
Hejho! Ja proponuje ciepłą relację z Gwendy. Są w tym samym wieku, co prawda panna Flume skończyła Raw, ale to niewielki problem. Razem mogły pójść na staż do świetego Munga, oby dwie z niego zrezygnowały (choć w innym czasie). Łączy je podobny rodzaj melancholii, wycofanie, fakt, że mają brudną krew. Ogólnie czuje przez skórę niezwykle ciepłą relacje, bardzo bliską przyjaźń, może nawet tę najbliższą?
(Z Isoldą też coś zawsze można, ale tutaj na razie nie mam pomysłu)
(Z Isoldą też coś zawsze można, ale tutaj na razie nie mam pomysłu)
Ooo, jestem całkowicie za, czytałam kartę i też mi nasunęła ta ciepła relacja pomiędzy Gwendy i Daisy. Ale żeby nie było zbyt kolorowo - może przez dłuższy czas ich więź była taka trochę nieoczywista? Coś na tej zasadzie, że łapały się gdzieś w Hogwarcie wzrokiem na korytarzach; gdy jedna zapomniała na zajęcia książki, druga zawsze była gotowa jej pożyczyć albo zawsze siadały razem na meczach quidditcha. Daisy była bardzo wycofana i to jej zostało, więc niekoniecznie chciała rozmawiać z Gwen o sobie, jednak coś je do siebie przyciągało, mimo wszystko. Potem faktycznie poszły razem na staż, nawet zaczęły kierować się bardziej w stronę przyjaźni, ale dla Daisy to nie był najlepszy okres w życiu (kłótnia z matką, a potem jej śmierć), więc ostatecznie wycofała się z tej relacji, czym mogła zranić Gwen. Teraz ciągle tego żałuje, bo już wie, że Gwendy była materiałem na świetną przyjaciółkę.
Iii ogólnie jestem fanką rozgrywania większości w fabule, więc już tam mogłybyśmy pokusić się o tę bliższą przyjaźń, tak jak piszesz. <3
Co do Isoldy, to nie trafiam już dzisiaj w klawisze, ale pomyślę o relacji na pewno. <3
Iii ogólnie jestem fanką rozgrywania większości w fabule, więc już tam mogłybyśmy pokusić się o tę bliższą przyjaźń, tak jak piszesz. <3
Co do Isoldy, to nie trafiam już dzisiaj w klawisze, ale pomyślę o relacji na pewno. <3
Gość
Gość
Pokocham <3
Zwłaszcza, że wychowałyśmy się na tych samych klifach, no to już w ogóle musimy się znać z dzieciństwa. Darcy mogła być trochę zazdrosna o Tristana, do kogo on tak ucieka, z kim znowu przesiaduje w fajnych miejscach, ale sądzę, że koniec końców zwyciężyłaby ciekawość, a nie niechęć, więc moja droga B (;*) , negatywu nie chcę ;P
Zwłaszcza, że wychowałyśmy się na tych samych klifach, no to już w ogóle musimy się znać z dzieciństwa. Darcy mogła być trochę zazdrosna o Tristana, do kogo on tak ucieka, z kim znowu przesiaduje w fajnych miejscach, ale sądzę, że koniec końców zwyciężyłaby ciekawość, a nie niechęć, więc moja droga B (;*) , negatywu nie chcę ;P
Gość
Gość
po co ja zakładałam tę prezentację, teraz wszyscy wiedzą, kim jestem xDD
Dover łączy ludzi. <3 Wydaje mi się, że Daisy mogła być początkowo negatywnie nastawiona do Darcy, bo chociaż z jej bratem się znała i potrafiła mu wybaczyć tę szlacheckość, to już samą Darcy mogła uważać za typową artystokratkę + ciekawość panny Rosier odebrać jako próbę rozdzielenia jej i Tristana. W karcie wyłapałam, że Darcy spędzała sporo czasu w ogrodzie, a to zawsze był haczyk na Daisy. :D Więc może pewnego razu Stokrotka podczas jakiegoś spaceru czy przechadzki podpatrzyła Darcy z kwiatami i to ją przekonało, że panna Rosier nie jest jednak taka straszna? Potem spotykały się czasami potajemnie w ogrodzie Rosierów, ale za którymś razem rodzice Darcy mogli je przyłapać i pogonić Daisy.
I tutaj też widzę jakieś spotkanie po latach. :serce:
Dover łączy ludzi. <3 Wydaje mi się, że Daisy mogła być początkowo negatywnie nastawiona do Darcy, bo chociaż z jej bratem się znała i potrafiła mu wybaczyć tę szlacheckość, to już samą Darcy mogła uważać za typową artystokratkę + ciekawość panny Rosier odebrać jako próbę rozdzielenia jej i Tristana. W karcie wyłapałam, że Darcy spędzała sporo czasu w ogrodzie, a to zawsze był haczyk na Daisy. :D Więc może pewnego razu Stokrotka podczas jakiegoś spaceru czy przechadzki podpatrzyła Darcy z kwiatami i to ją przekonało, że panna Rosier nie jest jednak taka straszna? Potem spotykały się czasami potajemnie w ogrodzie Rosierów, ale za którymś razem rodzice Darcy mogli je przyłapać i pogonić Daisy.
I tutaj też widzę jakieś spotkanie po latach. :serce:
Gość
Gość
Jeśli coś jest mocną stroną to jest to na pewno cierpliwość. Mógł się długo przyglądać Daisy, żeby nabrać pewności, że ma ten sam talent co on. Pewnego dnia zaszedł może do sowiarni porozmawiać z Persefoną i wtedy przyłapał Daisy? Z resztą jak najbardziej się zgadzam i chętnie wpadnę na koleżankę w najbliższym czasie! :
Thank you, I'll say goodbye now though its the end of the world, don't blame yourself and if its true, I will surround you and give life to a world thats our own
Crispin Russell
Zawód : Auror, opiekun testrali
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sometimes we deliberately step into those traps
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Dokładnie, mógł ją przyłapać i wszystko się wydało. :happy2:
Iii ja też liczę na to, że niedługo na siebie wpadną. :serce:
Iii ja też liczę na to, że niedługo na siebie wpadną. :serce:
Gość
Gość
jestem za <333 dołączyłabym jeszcze do tego polecenia to, że mogła z nią wywiad w radiu zrobić skoro już się bawi linetka w tego spikera.
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pokochaj mnie, okej?
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania