Wydarzenia


Ekipa forum
Niebieski Salon
AutorWiadomość
Niebieski Salon [odnośnik]31.08.15 0:45
First topic message reminder :

Salon w kolorach lapis lazuli

Delikatnie oświetlenie sączy się spomiędzy ciężkich abażurów w kolorach morskich. W rogu pokoju znajduje się szafa grająca. Wszystko w saloniku świadczy o podróżniczych zakusach mieszkańców: od kolorów, po zgromadzone pamiątki. Prócz cennego kurdybanu zdobiącego ściany, znajdują się tam także obrazy przeróżne, płótna kolorowe, z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491

Re: Niebieski Salon [odnośnik]20.12.15 22:53
Czyli jednak na wieloletnie przyjaciółki to nie działało. Cynthia podrywa się z siedzenia, a ja na tym siedzeniu rozwalam się i zamierzam spoglądać w jej kierunku zdegustowany jej reakcją. To ja buduję jej piękny obraz, a ona ciska słowami na oślep, a miała być taka grzeczna.
- No to widzisz, przeciwieństwa się przyciągają - stwierdzam z bezczelnym uśmiechem, który tak się wymalował, że aż cięzko byłoby go ściągnąć spowrotem do kupy nieistnień. Wyciąga rękę (pewnie wciąż całą w brokacie) po papieroski, które przynosi mu Alfred. - Mogę ci bardzo prosto wyjaśnić na czym polegają zasady szlachectwa. Dajmy na to, że możesz... zbudować swój własny szpital. W którym zatrudnisz tak wiele najlepszych lekarzy, że każdy z nich będzie mógł się wyspać i uratować całe rzesze chorych. Ale warunek powstania szpitala jest taki: idziesz pozować do magazynu pinupu. Tylko mi tutaj nie wymyślaj. Bo masz wybór: albo spełnisz swe marzenie, ale dasz z siebie coś, albo stchórzysz i miliony ludzi umrą - papieroski przyszly, a Dejm wzrusza ramionami i wzdycha. I mówi jej później z samego dna serduszka. - Czy nie byłabyś posłuszna tak jak ja? Bo ja wolę być posłuszny i mieć tę stadninę. Niż stchórzyć i stracić jedyną rzecz, która jest dla mnie ważna.
I zapala fajeczke.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]23.12.15 22:49
Badałam wzrokiem wiszący przed sobą obraz bardzo uważnie, słuchając Deimosa i oceniając uśmiechającą się w moim kierunku kobietkę. Była piękna, szczęśliwa i rozluźniona. Chwytała dzień, mimo że właśnie pozowała jakiemuś malarzowi skąpo ubrana. Była szczęśliwa, gdyż wybrał ją spośród tysięcy, czy była szczęśliwa, gdyż nie widziała innej opcji, gdyż ta była najlepszą...? A może po prostu została odurzona? Może malarz rozkochał ją w sobie i wykorzystał? Może potem porzucił? Słyszałam o takich przypadkach w szpitalu.
Przeciwieństwa się przyciągają? Teraz już sama nie wiedziałam, czy Deimos ze mną flirtował, czy bawił się ze mną w kotka i myszkę. Z jednej strony czułam to coś... A może sobie wymyślałam? Z drugiej miałam wrażenie, że dzieli nas ten sam mur co zwykle zwany interesem obustronnym, mimo iż nim już dawno przestał być. Teraz to ja bardziej nadwyrężałam karku, by ten oto jaśnie pan miał jak najlepszą opiekę w mojej postaci i, nie powiem, byłam mu wdzięczna za te nieliczne razy. Może nawet za ten? Tydzień wolnego od pracy i dzieciaków mnie druzgotał, ale... Całe Marseet stało przede mną otworem, a ja byłam ciekawa bardzo, co znajdę w ciemnych kątach tej posiadłości.
Nie skomentowałam w żaden sposób jego słów. Czekałam na kolejne, mierząc się wzrokiem z namalowaną brunetką. Która miała wygrać? Cóż, byłam przegrana w tej bitwie... Bywa. Następnej jednakże nie zamierzałam przegrać... Taka już byłam podobno – uparta. I nagle też mnie zaciekawiły słowa wypływające z tych wiecznie niezadowolonych warg... Odwróciłam się więc i spojrzałam na Carrowa, mimo brokatu, doskonałego.
Musiałam przyznać, że... że wybrałabym szpital i pinup. Ten magazyn to chyba nie było znowu nic tak strasznego... Gdyby nie me ciało. Tak mało pociągające wbrew zapewnieniom Fredricka. Wiedziałam lepiej, oczywiście.
Chcieli zabrać ci stadninę? Wiedząc, ile dla ciebie znaczy? To faktycznie... podłe i bez wyjścia – przyznałam mu rację, podchodząc krok bliżej i z ciekawością obserwując papierosa trzymanego i odpalanego przez Mojego Ślizgona. Jeszcze mojego. Robię niezbyt zadowoloną minę i w mgnieniu oka ponownie wyciągam różdżkę, celując w nos gospodarza. Tym razem zapewne miałam przegiąć, ale nic innego nie przychodziło mi do głowy.
Balneo!
I też było na swój sposób zabawne... Ciekawe, ile gotów był znieść...?


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]23.12.15 22:49
The member 'Cynthia Vanity' has done the following action : rzut kością

'k100' : 92
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Niebieski Salon [odnośnik]24.12.15 0:10
Wszystkie obrazy w niebieskim salonie zawsze intrygowały gości. Niektóre panny rumieniły się na widok  innych panien, niektórzy panowie uśmiechali się pod wąsem. Lestrange, koneser, wdzieków i malarstwa, oferował mi góry złota za obraz w który wpatruje się dziś Cynthia.
Może oglądać każdy z pokoi po piętnaście razy, może chodzić korytarzami i śpiewać do pustych ścian. Może korzystać z ogrodu, może nawet zaglądać do stajni. Jeżeli zostanie ten tydzień, może liczyć na to, że dostanie wszystko. Niech tylko będzie.
- Mogliby to zrobić. I pewnie zrobiliby, nie bacząc nawet na to, że umarłbym bez zwierząt
Podniosły ton wypowiedzi  sprawił, że się zachłysnąłem tą wizją, kiedy poświęcam wszystko, jestem niczym ten, który oddaje życie za tak wielu. Jestem męczennikiem i czeka mnie nagroda. Co będzie najlepszą nagordą? Oczami wyobraźni skojarzam chwilę poprzednią ze słowami i zaczynam myśleć intensywnie o Cynthii pozującej do magazynu pinup. Ale nim pomyślałem zbyt intensywnie, wylewa na mą głowę wody kubeł i śmieje mi się w twarz z mych marzeń, mych wyobrażeń.
Co najlepszego robiła? Wyrącony z równowagi, zdążyłem tylko zdenerwować się do reszty, by potem kręcąc głową wykonać ten sam co Cynthia ruch i również na jej głowę posłać  wiadro wody. [zaraz zrobie edit, bo rzucam kostką, żeby sprawdzić co wypadnie] Nasza pierwsza sprzeczka małżeńska miała się skończyć mną całym w brokacie, mokrego od stopy do głowy, z papierosem przemoczonym w ustach i nią - także od stopy do głowy mokrą. I nagle, ni stąd ni zowąd, zaczynam się śmiać.

- Rozumiem, że nie chcesz więcej rozmawiać - powaznieję i trochę gubię się wzrokiem, bo nagle okazało się, że mokre ubrania ukazują prawie tak wiele jak te rzymskie kopie greckich rzeźb w stylu mokrych szat. Wyjmuję papierosa z ust i zadziornie unoszę brodę, by zaraz powiedzieć pół żartem pół serio  - Mogę ci wybudować taki szpital, ale wiesz jaka jest cena


Ostatnio zmieniony przez Deimos Carrow dnia 24.12.15 0:15, w całości zmieniany 1 raz
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]24.12.15 0:10
The member 'Deimos Carrow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Niebieski Salon [odnośnik]24.12.15 1:24
Uśmiechnęłam się niewinnie, gdyż żadna inna reakcja na ten mój haniebny czyn nie przychodziła mi do głowy. Cudem będzie, jeśli nie spotkam się twarzą w twarz ze wściekłym Deimosem, a musiałam przyznać, że ten wczeeeśniejszy prawdziwie wściekły Deimos mnie również prawdziwie przeraził. Miałam nadzieję, że już nie wróci. Pewnie złudnie, ale wierzyłam w to, że wcale nie jest tak zły jak inni dorośli stereotypowi Ślizgoni.
Zadrżałam, wstrzymując oddech, gdyż to teraz mnie oblała woda w ilości tej zbliżonej do poprzedniej. Innymi słowy, cała byłam mokra i wyglądałam jak zmoknięta kaczka.
Wybacz – rzuciłam spóźnione przeprosiny, kiedy usłyszałam jego śmiech. To było tak nieprawdopodobne, że sama zaczęłam się śmiać i pewnie też skomentowałabym ten niebywały wybryk natury, gdyby nie nagłe zniknięcie tego... zjawiska. Od tak... Szkoda. Musiałam przyznać, że z radością było mu do twarzy i nie wydawał się być takim nadętym szlachcicem.
Och, to wcale nie tak, Deimosie! Ja po prostu chciałam ugasić to świństwo... i tak jakoś wyszło – usprawiedliwiłam się, wskazując palcem na mokry papieros. Cóż, cel zamierzony został osiągnięty, więc chyba powinnam mówić tu o sukcesie, czyż nie? Choć Deimos, niestety, nie prezentował się już aż tak wyniośle i elegancko jak zwykle. Nie przeszkadzało mi to jednak, ale mogło przeszkadzać jemu. Może lepiej było to przemilczeć...?
Spojrzałam również na swój ubiór, kiedy to wzrok Deimosa gdzieś tak prędko uciekł. Postanowiłam to wykorzystać w nieznanym sobie jeszcze celu. Uśmiechnęłam się przy tym cwanie i przybrałam pozę podpatrzoną z tego obrazu znajdującego się tuż za mną.
Na serio wybudujesz mi szpital? Za sesję zdjęciową? – zapytałam, uśmiechając się wielce niewinnie i robiąc dzióbka, czy jak to się tam zwało profesjonalnie. Mrugnęłam nawet oczkiem! Brakowało mi jednak, moim zdaniem, gracji modelki i takiego wiaterku rozwiewającego włosy. Ale miałam za to tę uwodzicielską zmoczoną blond breję na głowie! Może jako jedyna kupiłabym jeden egzemplarz takiego magazynu?


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]28.12.15 21:42
Śmiech to zdrowie, powiadają. I czy właśnie ozdrowiałem, bo nie widać we mnie tej bladości z dnia poprzedniego. Śmiechu pięć sekund, ułamek życia, błysk w jej oku i to koniec. Jest nagle cisza, a ma krtań nie drażniona przez wybuchy radości, wypowiada groźne pouczenie: - Nie rób tak więcej, Cynko. Jak wiesz, każdy na tym padole musi mieć swoją wadę. Niech i moją będzie palenie - leci argument za argumentem, bo jeżeli te słowne nie starczą, będzie trzeba niepokorną Cynthię inaczej nauczyć, że co jak co, ale tego ze mnie nie można zabrać.
Nagle zaś twoja uroda Cynko uzyksuje nowe opakowanie. Nieważne, czy włosy masz przemoczone, a z ubrania dałoby się wycisnąć całe wiadro wody. Bo kiedy swoją rączkę do twarzy przybliżyłaś, a z oczu wielkie dwa talerze zrobiłaś... wtedy mniej się już zastanawiam nad prawdopodobieństwem, że tyle lat byłaś ładna, a mi to umykało. Bo nie ma co rozstrząsać tych oczywistości.
- Taką, która potrwa tydzien i ani dnia mniej - kiedy wzrok mój spoczął na tym żartobliwym obliczu Cynthii, nie wydaje się ani trochę żartobliwy. Jest poważny, czy Cynthia widzi, co narobiła najlepszego? Jeszcze się zakocham i co wtedy. A wszyscy wiedzą, jak moje serce: zimne i twarde, pod skorupą utrzymać potrafi w wieczności jedną jednyną myśl. O niej, co twarzy ma trzy tysiące. - Mógłbym ci nawet jeszcze dziś zamówić takie stroje, jutro będą gotowe, tydzień po domu mi pochodzisz i dam tyle pieniążków, że wystawią mi złoty pomnik
To brzmi jak żart, ale to nie jest żart. Niecne mam plany, bo cwany ze mnie chłopak.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]04.01.16 18:08
Papierosy? Nie to, że kompletnie odpuściłam, ale na dziś dawałam mu już spokój, bo, zapewne, utonęlibyśmy w tym salonie, gdybym miała mu wylewać kubeł zimnej wody za myśl o papierosie, zaś on mi, cóż, w odwecie. Zadrżałam jedynie i chwilę milczałam, co wcale nie było takie łatwe. Nie było łatwe milczenie odnośnie papierosów... Aż mnie tak niemile mrowiło w kręgosłupie na myśl, że Carrow wyciągnie jednego z nich i włoży do swych warg... I ŻE JESZCZE ZAPALI!
Musiałam podumać o czymś innym, odświeżyć mózg i nie narażać się aż tak na złe oblicze Mojego Ślizgona.
Kiwnęłam głową, wysłuchując jego warunków umowy. Ależ tak, z pewnością zamierzałam przez tydzień paradować wyzywająco ubrana po posiadłości Deimosa! Jeszcze, tym bardziej, uśmiechałabym się i robiła piękne oczka za każdym razem, gdy tylko by na mnie spojrzał. Szczerze? Myślę, że wysuszyłabym je tym niecodziennym zachowaniem.
Doskonale! – odparłam, biorąc sobie to wszystko, oczywiście, za żart. Irracjonalnym byłoby to, że w ciągu tygodnia zarobiłabym prawdopodobnie więcej niż przez te wszystkie lata przepracowane w Świętym Mungu. Nie potrafiłam nawet sobie tego wyobrazić, w przeciwieństwie do złotej podobizny Carrowa. – Niech wystawią złote pomniki nam obu. Tobie za... bycie najznakomitszym szlachcicem, a mi za bycie wspaniałą przyjaciółką najznakomitszego szlachcica – rzuciłam, stając już normalnie i nie robiąc jakichkolwiek magazynowych poz.
Właściwie, jeśli chodzi o twe bogactwa, Deimosie, to może w przyszłości się do ciebie odezwę... o drobną pożyczkę  - przyznałam, robiąc nieco zakłopotaną minę. Tak naprawdę nie miałam jeszcze pojęcia, ile by mnie to wszystko kosztowało... Ani czy cokolwiek będzie do kosztowania... – Ale myślę, że to jeszcze odległa przyszłość. Teraz może zerknę na te twoje plecy, nim skończymy tę zabawę i pójdziemy spać. Co ty na to? – zapytałam. Zastanawiało mnie, czy ten uprzejmy skrzat ponownie by mnie posłuchał, gdybym kazała mu wyrzucić ponownie wszelkie zapasy tytoniu Deimosa... Cóż, dowiemy się innym razem - pomyślałam, podchodząc bliżej. Moja różdżka z pewnością zabłysła groźnie w mojej dłoni... Moja mokra różdżka w mojej mokrej dłoni, która działała dziś niezłe psoty.


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]11.01.16 19:28
Kiedy Cynthia się zgodziła, twarz Deimosa aż się rozświetla. Czy ona właściwie ma pojęcie, że on r z e c z y w i ś c i e zaraz zamówi dla niej te stroje? Jeszcze się dziewczyna zdziwi jakim wzrokiem potrafi ją objąć Dejmos. I jakimi dłońmi.
Prycha śmiechem, przecież to jego pomnik miał stanąć przed jego szpitalem. Czy Cynthia nie twierdziła, że jej zależy j e d y n i e na leczeniu i ratowaniu ludzi?
- Czy nie zapędziłaś się, moja droga? Jak wyobrażasz sobie, swój własny zloty pomnik? Jeżeli pozwolisz się uwiecznić w takiej pozie, zaraz poślę po artystę, który najwierniej odda Ten urok - urok zmoczonych włosów i bluzki przylegającej do ciała. Jakkolwiek Carrow nie brzmiałby prześmiewczo, jego oczy mówiły tylko tyle, że Ten urok bardzo na niego działa w tej chwili.
Wtedy na chwilę odbiegają od głownego tematu rozmowy. Carrow rzeczywiście chyba się przejął, bo niby zaniedowolony, a jednak unosi brew i pyta - Brakuje ci pieniędzy? - zaniepokojony Deimos badawczo spogląda na twarz swej przyjaciółki - Co się stało? - nie wie przecież, czy Cynthia upatrzyła sobie kieckę i musi ją mieć czy to raczej kwestia tego, że wyrzucą ją z domu? Właściwie dla Deimosa nie było różnicy, tak czy inaczej, udzieliłby jej pożyczki bezzwrotnej. Dla niego pieniądze nie stanowiły problemu. Nie myślał także o tym, że w jakikolwiek sposób mógłby ją o b r a z i ć. Po prostu zaczął się zastanawiać ile ma w domu pieniędzy. I stwierdził, że Cynthia nie może być aż tak droga, by nie miał odpowiedniej kwoty przy sobie. Nie obrażając nikogo, lecz te komplety bielizn, które jej zamówi, najpewniej są o wiele bardziej drogocenne niż całe mieszkanie w którym sypia.
Z lekkim niedowierzaniem patrzał na zamoczoną Cynthię z zamoczoną różdżką. - Wiesz, może lepiej odrazu się połóżmy..? - czy przystanie na tę propozycję? Miał nadzieję, bo nieco bał się kolejnego wybuchu niepoczytalnej Cynthii. Odchrząknął i uniósł lekko brew, w nadziei, że może jednak lepiej teraz zrozumie istotę pytania pani Vanity. - Chyba, że to ma być taka gra wstępna? - szepcze w nadziei i wyciąga ręce, by przyjąć Cynthię, której tygodniowe wakacje.. właśnie się zaczynają.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]16.01.16 22:18
Bez przesady, Deimosie. W tej chwili nie wyglądam zbyt korzystnie, by mnie taką uwieczniać... – odparłam, kręcąc głową w zdumieniu. Za nic w świecie nie pozwoliłabym siebie uwiecznić taką, jaką byłam w tej chwili. Właściwie powinnam się teraz wstydzić za swój wygląd, zwłaszcza przed Deimosem. Z pewnością potem miał... Yyy... W sumie to jego wina, że śmiał doprowadzić kobietę do takiego stanu, nieprawdaż? Ja w tej chwili byłam niczemu winną ofiarą deimosowego zaklęcia.
Wzruszyłam ramionami i pokręciłam głową. Nieco zaskoczyła mnie ta reakcja Carrowa. Ostatnio zbyt bardzo się mną przejmował i za bardzo mi słodził... Prawdę powiedziawszy, coś mi świtało gdzieś tam głęboko i... dokładnie tam głęboko zamierzałam właśnie tę myśl zatrzymać dla siebie. Deimos Carrow miał mnie jedynie za przyjaciółkę.
Nie, nie brakuje. To może zabrzmieć głupio, ale... Myślałam ostatnio o utworzeniu własnej cukierni – wyrzuciłam to z siebie nieco niepewnie. Może tak naprawdę moje ciasta nie były tak dobre, jak myślałam? A może Deimos miał wykpić ten pomysł za to, że kobieta i własny biznes...? Cóż, wtedy oberwie najpewniej poduszką albo kubłem zimnej wody, ale... Stałam tu calutka mokra, więc chyba nie mogło być nic gorszego. Szczególnie, jeśli dotyczyło spełniania marzeń, czyż nie?
Obawiam się, że moje oszczędności są zbyt skromne... Właściwie ich brak – odparłam nieco skrępowana tą sytuacją. Pieniądze odziedziczone po mężu się rozpłynęły, gdyż zdecydowanie zbyt wiele piekłam za darmo dla innych, dla tych dzieci w szpitalu, ale to miało wyższy cel! Jeśli moja cukiernia będzie przynosiła zyski, będę mogła to robić w dalszym ciągu.
I nie wygłupiaj się już, Deimosie. Chwilę żartów mamy chyba już za sobą... Czy nie? – zapytałam. Ja, Mój Ślizgon i gra wstępna? Brzmiało strasznie irracjonalnie. Trochę jak w moich dawnych snach... Zdecydowanie nie powinnam ich wspominać, gdyż ich przywoływanie groziło rumieńcami. I chyba było już za późno...
Pozwól, że grzecznie sprawdzę twoją ranę, a potem jeszcze bardziej grzecznie pójdziemy spać. Co ty na to? – zapytałam, robiąc te ostatnie kroki nas dzielące i oferując swoją pomoc w zdjęciu szlafroka i koszuli.


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]21.01.16 22:19
Nie odpowiada, mierzy ją spojrzeniem i na tym kończy się ich spór. On zachowa dla siebie to co o niej myśli, ona zaś - ona nie dowie się pewnie jeszcze dłgo. A moze nigdy.
- Coś na kształt herbaciarni Miss Cranston? - przypomina sobie nagle znikąd pomysł kuzynki prababki, która zaskoczyła wszystkich tym innowacyjnym pomysłem. Sam Deimos nie miał przyjemności poznać Miss Cranston, bowiem rodzina odcieła się od szkockiej gałęzi, wiedział natomiast, że matka Ignatiusa Prewett miała z nią coś wspólnego. - Bardzo to... pasujące do ciebie Cynthio. Wydaje mi się, że sprawdziłabyś się tam lepiej niż w tym przeklętym szpitalu, w którym tylko tracisz godziny swej młodości.
Deimos w każdym razie widział już prędzej Cynthię jako ciastkową królową niż niewyspaną kobietę ciężko pracująca w szpitalu. Unosi brwi i postanawia - No to zastanowie się co można zrobić z twoimi oszczędnościami. A rozgladałaś się juz za lokalem? - bo może to tylko sny, próba zmiany tematu, ale nic co tak na prawdę zajmowało jej głowę.
Żarty żartami. Jej twarz uśmiechnięta, czy dziwią ją miłe słowa, które słyszy od swojego Slizgona? Dlaczego znów dziwią, czy nie pokazał jej, że jeżeli tylko c h c i a ł, to umiał się zachować? A pamiętne spotkanie u Slughorna, na które zaprosił ją, chociaż mogła iść sama. Był miły i poświęcił jej cały wieczór. Nie oderwał się nawet na chwilę, nie poszedł żartować z kolegami.
- Jak sobie wolisz Cynko - odparł z przeklętym uśmiechem, który zwiastuje - cóż, nie, jednak nie zwiastuje nic dobrego. I kiedy Cynka tak chętnie podchodzi tylko po to, żeby pozbyć się z niego tej mokrej koszuli, on się posłusznie z niej rozbiera i pozwala jej ocenić co i jak. I jeżeli miał zamiar dać jej spokój, dać jej spać i nie myśleć o niczym, to zniszczył tę możliwość w oka mgnieniu, kiedy przerywa spektakl i czując, jak Cynthia już chce się wycofać i odpowiedziec co sądzi o jego plecach, nagle on się odwraca. Cisza zalega, ale nie męczy. Cisza spogląda na nich z kątów, ze ścian i zza okna.
- Zaprowadzę cie do pokoju - mógł to zrobić ktokolwiek poza nim, ale zadecydował inaczej. Odrzuca mokrą koszulę gdzieś na bok i wymienia ją na szlafrok przyniesiony przez Alfreda. Kładzie swoją dłoń na jej plecach i lekko pchnął ją, by szła przed nim. Dłoń dotknęła mokrego materiału, ale to nie materiał dłoń poczuła, a ciepłe Cynki ciało.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]24.01.16 18:15
Postanowiłam przemilczeć fakt, iż nie zamierzam zrezygnować z pracy w szpitalu. Co prawda, to była bardzo istotna informacja, zwłaszcza dla Deimosa, który nie znosił szczerze mojej pracy, która pochłaniała niemal cały mój czas, która sprawiała, iż głównie byłam nieobecna, a jeśli byłam, to faktycznie zmęczona i zasypiająca. Czasem jedynie odpowiednie eliksiry trzymały mnie wśród trzeźwych osób, zaś resztki skupienia pozwalały funkcjonować i w dalszym ciągu poświęcać się światu. Nie miałam nikogo. Nie miałam o kogo się troszczyć, więc te chwilowe troski... To po prostu był mój świat. Nie musiałam się usprawiedliwiać. Szczególnie przed samą sobą.
Dziękuję, Deimosie. Jesteś wielki! Będziesz wielki... I jeszcze się nie rozglądałam za lokalem, bo wciąż nie jestem pewna, czy to aby dobry pomysł. Wiesz, jaka ja jestem. Nie wiem, czy ma szanse istnienia podobny przybytek – przyznałam, wzruszając ramionami. Musiałam myśleć niestety obiektywnie, a to sprawiało, że moje szanse na powodzenie malały. Odkąd pamiętam zastanawiało mnie, jakim cudem chodzę jeszcze po ziemi, że żyję i nic mi nie jest, kiedy wokół działo się tyle tragedii, zaś sama ja byłam osóbką bardzo nieostrożną.
Następnie bardzo skrupulatnie obejrzałam plecy swego przyjaciela. Rana praktycznie perfekcyjnie się zagoiła. Wciąż nie mogłam wyjść ze zdumienia, że być może ona faktycznie została zadana naumyślnie, by mnie tu ściągnąć. Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Odrzuciłam na bok opatrunki i przyjrzałam się jej jeszcze z bliska, uciskając palcami. Nic się nie otwierało, więc wszystko poszło po mojej myśli, a nawet lepiej. Jeśli rzucę kilka zaklęć przez najbliższe dni, nie będzie po ranie żadnej blizny. Pozostaną jedynie wspomnienia w naszych głowach.
Jest cudownie – skomentowałam jedynie, nie zakładając żadnych dodatkowych opatrunków. Gdyby jednak coś się jeszcze wydarzyło, byłam dziś pod ręką. Jakiś plus zaistniał z powodu mojego pobytu tu... i to całotygodniowego.
Dei... – chciałam zapytać zszokowana jego gestem. Ta cisza między nami, ta cisza w pokoju zdawała mi się... Serce waliło mi jak szalone. Niepotrzebnie. Nie powinno tak bić. Nie powinno bić szalenie nawet wtedy, kiedy jego dłoń spoczywała na moich plecach. Szliśmy w kierunku sypialni gościnnej, w której miałam spędzić noc, a mimo to... Moja głowa na przyspieszonych obrotach podsyłała mi obrazy niegodne porządnej kobiety, takiej, która nie odbiera mężczyzny innej kobiecie, która pracuje z dziećmi i chce być dla nich przykładem... Może nie dosłownym.
Gdybyś jednak poczuł ból... Wiesz, będę nieopodal. Wołaj... Najlepiej przyślij skrzata, bo mogę nie usłyszeć wołania – odezwałam się nieco zmieszana, nieco przejęta i nieco zdezorientowana. Powinnam chyba teraz wejść po stopniach. Czy byłam w stanie to zrobić?


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]24.01.16 23:10
- No pewnie, że ma - własciwie to jemu bardzo spodobał się pomysł Cynthii, aż może za bardzo. Ale gdzie tam go winić, wszak był amatorem jej wypieków. Na pewno będzie z przyjemnością chodzić, ba, jeździć do Londynu i najeść się szarlotki. - Powinnaś jak najprędzej podjąć decyzję o tym, w której dzielnicy chcesz otworzyć cukiernię. Bo myslisz pewnie o Londynie? Wiesz, przyznam ci się, że prócz Covent Garden i Chelsea, to nie bywam zbyt często w centrum. Na pewno sama znajdziesz najlepsze miejsce. Tylko blagam, nie staraj się o najtańsze, wybierz wymarzone - tak jej zlecił, w końcu jak ma dołożyć do interesu, to wolałby, żeby ten interes się kręcił, rozkręcił, aż zostanie najlepszą ciastkarnią w całym Londynie, a może i na świecie.
Cynthia skrupulatnie ogląda plecy, on jej nie przeszkadza. Siedzi cicho, nie porusza sie za bardzo. Myśli. Nie tylko nad tym, że musi wydać pieniądze na jakąś kawiarenkę, by zbawić Cynthię, by nie spędzała calych dni w tym okropnym szpitalu. Myśli dalej. Może powinien sprawić jej jakieś zajęcie - mężczyznę? Tylko komu oddałby ten skarb. Najchętniej zachowałby dla siebie, ale takiej możliwości nie było. Więc komu... nagle staje mu przed oczami twarz Adriena. Najdroższy kuzyn, nie dość że już odchowaną ma córkę, to i serce wielkie. Idealny kandydat dla Cynthii! Tylko jak tu zaaranżować ten związek, by nie wyczuli nawzajem intrygi?
Odwraca się do Krukonki swojej i nagle tamte myśli przemiają. Przecież nie może jej oddać. N i k o m u. Chce ją mieć dla siebie, bo ona zwsze była tylko jego. Podobno miała męża, tak, ktoś może powiedzieć, że wtedy raczej jego nie była, a męża. Ale ten ktoś nie zna całkowitej prawdy, a już na pewno nie pojmuje, że tak do końca to Deimos się wtedy wcale nie pojawiał w życiu Cy nthi. Nie dawał jej więc nawet powodów, by watpiła w swoje uczucia wobec męża. Bał się? Że nie bedzie chciała go słuchać, spędzać z nim czasu? Tak, bał się. Więc się usunął. Chociaż bardzo podświadomie. I miał wtedy tak wspaniały okres związku z Milburgą - że już prawie się z ną ożenił. Tylko, że później wystąpiły komplikacje, później Cynthii mąż umarł, później Deimos poznał Rosalie, a później sam został wmanewrowany w małżeństwo z Malfojówną.
Ona mówi jego imię, on nie odpowiada. Idą. Mówi coś ona, on niewiele kontaktuje. Pomaga jej wstąpić na schody. Jedną, drugą nogą. - Oczywiście - potwierdza jej słowa, aż nagle pojawili się przed jej pokojem. On wciąż trzymał rękę na jej plecach. Klamka, trzeba ją nacisnąć. Siega drugą dłonią, przychyla się do Cynthii i zamiast nacisnąć, odwraca głowę w jej stronę. - Dobrej nocy, moja droga - a później kładzie swoje usta zmęczone na jej ustach.
Moja droga, moja Krukoneczko, czy nie powinnaś iśc spać, bądź obudzić się ze snu? Deimos ma tak wielką słabość do kobiet, a twoje włosy już schną, już praktycznie są suche. Krótki pocałunek, zmęczony, ale najbardziej spontaniczny w życiu. Cynka, Cynka, jak tam, stoisz?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Niebieski Salon [odnośnik]26.01.16 21:54
Odczuwałam strach. Bałam się, że przy kolejnym kroku potknę się i upadnę na jeden z tych drogich dywanów, które otulały podłogi w posiadłości Deimosa. Nie miałam sił, by iść? Nie, tu, w tej chwili, działy się bardzo dziwne rzeczy, we mnie, wokół... Nie zdziwiłabym się, gdyby nagle pokój zaczął wirować przed moimi oczami, osuwając mnie prosto w ramiona Mojego Ślizgona, który niebawem miał przestać być Moim Ślizgonem... Życie.
Jakimś cudem udało mi się zrobić krok, potem drugi i trzeci. Schody wkrótce się skończyły, doszliśmy do drzwi sypialni gościnnej. Tak myślałam, że to ona, gdyż wyczułam moment, w którym dłoń Deimos przestała mnie prowadzić dalej, skłaniając bardziej ku skręceniu.
Byłam mu wdzięczna. Nie spodziewałam się, że tak lekko przyjdzie mu wyświadczenie mi przysługi, że spodoba mu się wizja mojej osoby w królestwie ciast i ciasteczek, gwaru rozmów ludzi dookoła. Przypadła mu ona bardzo do gustu. Miał słabość do mych wypieków i przypuszczałam, że tak łatwo nie podzieli się nimi z całym światem, a tu... Mimo spięć, które potrafiły między nami zakwitnąć, był naprawdę świetnym przyjacielem, najukochańszym jakiego miałam.
Najukochańszym...
Och! – wyrwało się jedynie spomiędzy moich warg, kiedy ten drobny... drobny? Nie miałam pojęcia, co powiedzieć, co zrobić, więc stałam jak ta przerażona sarenka z rozdziawioną buzią i patrzyłam przy szalenie bijącym sercu w te jego zdradliwe oczy. Deimos Carrow – bywało, że przeklinałam dzień, w którym zaczęłam darzyć go uczuciem. Momenty te na szczęście zdarzały się rzadko i uciekały z mojej głowy w takich chwilach, kiedy czułam, że mogłam latać.
Szkoda, że nie jadłam szarlotki. Smakowałabym jabłkami – przyznałam nieoczekiwanie. Ta myśl pojawiła się niespodziewanie w mojej głowie i coś, jakiś diablik, zmusił mnie do nieprzemyślanego wyznania jej na głos. Nie miałam sobie tego za złe. Taka już byłam, a za to wyszczerzyłam się szeroko, bo przecież ta myśl była kompletnie niepoprawna, niepasująca czy też nieodpowiedzialna w obliczu obecnej sytuacji.
Chyba powinniśmy iść spać. Późno już – dodałam spokojnie i lekko po chwili, nie czując już zdenerwowania. Spojrzałam za to z ciekawością na moją dłoń spoczywającą na jego piersi. W którym momencie się tam znalazła? Nie miałam pojęcia, ale czułam, że to tam jest jej miejsce, i wiedziałam, że to właśnie tam nigdy nie będzie mogła spoczywać.


» Ratujmy Ziemię! «
To jedyna planeta, na której występuje czekolada.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Niebieski Salon - Page 2 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Niebieski Salon [odnośnik]05.02.16 20:31
- To byłoby już chyba niebo - oparta o odrzwia głowa i oczy wpatrujące się uważnie w dobrą wróżkę Cynthię. Tyle zostało ze zdradliwego Deimosa Carrow, który odgrażał się, że kiedyś urwie głowe swojej Krukoneczce. Że ją będzie torturował w piwnicach, wyśle na kurs "jak nie być taką lamą, co wszystkich musi uszczęśliwić", że kiedyś jej się to wszystko czkawką odbije, że nie musi wojować o skazane na zagłasne dusze mugolaków. Owa Krukoneczka, zdrowa, piękna, rumiana, stała właśnie przed Deimosem i mówiła właśnie tak absurdalne myśli, najprawdziwsze, nikt inny nie zgodziłby się wypowiadać podobnych. A ona to robiła i spragniony tego wszystkiego, czego nie było mu nigdy dane spróbować, Carrow, nie widział innej możliwości, jak obdarzenie jej największym uczuciem. Dzisiejszej nocy oczywiście, bo co będzie jutro, nikt nie wie. Też niewarto rozpamiętywać przeszłości. Dziś rzecz była zgoła odmienna. Nie było absolutnie żadnej przeszkody personalnej. Nie było Milburgii, która zwykle sprawiała, że na sam koniec albo przed wszystkim, dopadało Deimosa to uczucie. Że będzie się mścił na Milburdze i dlatego zaprosi Cynthię na bal. Że nie chce widzieć Milburgii i dlatego idzie się spotkać z Cynthią. Nie wchodził do biblioteki, póki Mucliber po niego nie wyszła. Często był z nią kuzyn - Graham. Dziecko spogladało na Diemosa z nieukrywaną niechęcią. I ten jego wzrok jeszcze bardziej podpowiadał mu, jak ma męczyć głowę Cynthi.
- Tak, powinniśmy już iść spać, więc śpij dobrze - przyznaje jej racje i wycofuje się, dając jej sposobność to zamknęcia za sobą drzwi. Uśmiech pałęta się po obliczu, a oczy zgubiły się w połowie drogi. Zostawiam ją, wracam do pokoju i czekam. Cały kwadrans. Najpierw odrazu wyszedłem, ale wróciłem. Pomyślałem, nie, pomyślałem tak. Niezdecydowany, ale nie dlatego, że nie wiem czego chcę. Mam do niej tyle szacunku, że pokusiłem się nawet o rozważenie o s t a t e c z n e tego co zamierzałem teraz zrobić. I wracam pod jej drzwi, mając nadzieję, że nie śpi jeszcze, ale jest przynajmniej na tyle zasypiająca, by przystać na moją prośbę. Pukam. I kiedy otworzy otrzymuje odemnie przeciągłe spojrzenie. Możemy spać dziś razem, brzmią moje myśli, które telepatycznie chcę jej przekazać. Niewerbalnie też znów powracają nasze usta do siebie, tym razem na dłużej. Na całą noc. Jeżeli oczywiście otworzyła drzwi. Bo jeżeli nie, to po minucie stania, zawróciłem do siebie.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Niebieski Salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach