W związku z ostatnim ogłoszeniem prosimy o dokonanie aktualizacji postaci w terminie do dnia 10.12.2023. Postaci, które nie złożą aktualizacji do tego czasu zostaną poprawione przez mistrzów gry (umiejętność rzucania patronusa zaniknie, a biegłość ekonomii spadnie na niższy poziom, punkty biegłości zostaną przeniesione do reszty).
Cielesnego zaklęcia patronusa może nauczyć się wyłącznie postać, która posiada co najmniej 10 punktów w statystyce OPCM. Postaci, które potrafią zaklęcie patronusa i chcą zachować tę umiejętność, prosimy o uzupełnienie poniższej aktualizacji - wszystkie pola są obowiązkowe. Uzasadnienia oraz linku do wątku nie muszą uzupełniać byli i obecni pracownicy służb porządkowych ze statystyką OPCM 20 i wyższą oraz członkowie Zakonu Feniksa (niezależnie od posiadanej rangi) ze statystyką OPCM 20 i wyższą.
- Kod:
[b]Forma[/b]: Pochodzenie zwierzęcia musi być zbieżne z pochodzeniem postaci
[b]Uzasadnienie[/b]: Jak, gdzie i od kogo postać nauczyła się rzucać patronusa?
[b]Wątek[/b]: Link do wątku, w którym patronus był na fabule rzucany
Zmianie uległa cena oraz opis ekonomii - prosimy o dokładne zapoznanie się z nowym opisem. W związku ze zmianami postać może odrzucić biegłość, obniżyć jej poziom lub zachować posiadany. Aby zachować aktualny poziom należy posiadać odpowiednią ilość punktów biegłości w puli reszty.
- Kod:
[b]Aktualny poziom[/b]:
[b]Chcę[/b]: Zachować aktualny poziom / Obniżyć posiadany poziom / Zrezygnować z biegłości
[b]Uzasadnienie[/b]:
Aktualny poziom: I
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: Rigel od zawsze był osobą, która podchodziła do spraw pieniężnych z dużą uwagą. Obecnie przede wszystkim zajmuje się pilnowaniem budżetu otwartego przez siebie sierocińca, by jego podopieczni, mimo szalejącego kryzysu ekonomicznego, mieli dobre warunki do życia i dostęp do najpotrzebniejszych rzeczy. Samo przedsięwzięcie również wymagało wielu dni planowania i liczenia kosztów.
- przeszło na drogę prywatną:
- Forma: Kruk
Uzasadnienie:
1. Potencjał magiczny i zdolność OPCM: Arsene Bulstrode koncentruje się na poszczególnych dziedzinach magicznych. Jedną z dziedzin, w której wykazuje największy potencjał magiczny i osiąga dobre wyniki to OPCM (to moja najwyższa startowa statystyka). Jako dziecko z rodziny szlacheckiej o nierozrzedzonej krwi, zakładam, że też wpływa to pozytywnie na jego talent do rzucania czarów. Ma 15 OPCM, co spełnia wymaganie na umiejętność rzucania patronusa. Patronus był uwzględniony już na poziomie KP.
II. Brak zainteresowania czarną magią: Mimo konserwatywnych poglądów, Arsene nigdy nie spaczył się czarną magią i nie podejmuje się działań, które mogłyby zaprzepaścić jego wieloletnią naukę w kierunku zawodu, m. in. OPCM (to magia, z której korzysta na co dzień jako konstruktor). Nauka i umiejętność wyczarowania patronusa jest dla niego naturalną koleją rzeczy - to dowód na to, że ma potencjał magiczny i dobrze świadczy o nim, jako o czarodzieju.
III. Praca dla Ministerstwa Magii: Choć Arsene nie pracuje dla służb porządkowych, początki swojej kariery rozpoczynał w instytucjach publicznych. Jako osoba pracująca dla MM, narażony na ataki radykałów nauczył się wyczarowywać Patronusa, by zapewnić sobie większe bezpieczeństwo przed ewentualnymi atakami czarnomagicznymi (instytucje publiczne to pierwsze miejsce, gdzie radykałowie mogą siać zamęt). Arsene może być po stronie rycerzy, ale Rycerze i ich poplecznicy wcale nie muszą tego respektować (dopiero zaczynam grę, fabularnie jeszcze nie szukałam sposobu na zostanie sojusznikiem, więc póki co niewiele osób zapewne wie, po której stronie stoi Arsene albo której z nich jest bliższy - sam też, z racji charakteru rodziny i ich tendencji do działania zza kulis, nie obejmuje twardo żadnego stanowiska, by utrzymywać pozytywne relacje z rodami itp.)
Wątek: post z rzuconym zaklęciem > post MG z uwzględnieniem kruka
Aktualny poziom: I
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: Arsene Bulstrode jest z dobrego domu, więc mógł posiąść podstawy ekonomii. Jeśli mam zgodę na zadłużenie się bardziej, to zostawiłabym mu ekonomię. Jeśli nie mam zgody na zadłużenie, to proszę o usunięcie biegłości.Co do patronusa - w zakresie uzasadnienia jako gracz musisz pamiętać, że Arsene, jako pracownik Ministerstwa Magii, musi wspierać Rycerzy, żeby być branym na poważnie; Lord Voldemort panuje nad krajem, nie istnieje możliwość zrobienia politycznej kariery stojąc po drugiej stronie barykady. Rodzina Bulstrode wspiera działania Czarnego Pana. Gdyby istniały wątpliwości odnośnie poglądów Arsene'a, na pewno co najmniej nie pracowałby już w Ministerstwie Magii. Postać rzuciła patronusa na evencie, ale musiała nauczyć się go w inny sposób. Prosimy o zmianę uzasadnienia i wskazanie, w jaki sposób postać nauczyła się tego zaklęcia.
Co do ekonomii - prosimy o rozwinięcie uzasadnienia. Ogólne wykształcenie nie wymaga specjalistycznej wiedzy ekonomicznej.Tristan Rosier
Forma: Kruk
Uzasadnienie: I i II podtrzymuję, III zaraz opiszę zmiany po Twoim wyjaśnieniu
Arsene formy mglistej Patronusa nauczył się w szkole. Jest ambitny, jako dorosły czarodziej zgłębia te dziedziny magii, które uznaje za przydatne i powiedziałabym nawet, że czasem się w tym zatraca. Po prostu nie widzę tego, aby nie chciał nauczyć się formy cielesnej Patronusa przy jego charakterze i aspiracjach - jest to trudna umiejętność, ale świadcząca dobrze o czarodzieju, siedzi też w dziedzinie, którą Arsene zgłębia. Jest też czymś, co może nie używasz na co dzień, ale co jest przydatne. Podstawy rzucania zaklęcia i warunki, jakie muszą zajść, by wyczarować formę cielesną, poznał więc w szkole, a jako osoba wytrzymała psychicznie i powściągliwa, do tego uparta, dążył do nauczenia się formy cielesnej. Arsene jest dobry w odseparowywaniu emocji i w samodyscyplinie, to coś, co robi całe życie, więc samokontrola i wyobraźnia (jest architektem/konstruktorem magicznym, tę umiejętność rozwija na co dzień) mogą pomagać mu w wyczarowywaniu Patronusa, gdzie również trzeba umieć powściągać stres, wychwytywać z głowy dobre wspomnienie (materializować sobie je w głowie) i koncentrować się na nim.
Arsene nie jest mistrzem we wszystkim, ale dąży do geniuszu w tym, czym się specjalizuje (tendencja opisana w KP). Myślę, że brak formy cielesnej kłóciłby się z jego aspiracjami do bycia świetnym w swojej pracy i w dziedzinach, które go interesują.
Proszę zignorować III - jako nowy gracz nie wszystkie detale fabularne jeszcze rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie. Jeśli Ministerstwo Magii jest objęte w całości przez Czarnego Pana, to oczywiście zmienia postać rzeczy. Arsene nie budziłby wątpliwości odnośnie swoich poglądów, tym bardziej jeśli ma to wzmocnić jego karierę i działać na korzyść jego rodu (Arsene jest wierny rodzinie i jej wartościom).
Wątek: post z rzuconym zaklęciem > post MG z uwzględnieniem kruka
Aktualny poziom: I
Chcę: Zrezygnować z biegłości
Uzasadnienie: Poza podstawami ekonomii wynikającymi z wykształcenia i zarządzania majątkiem rodu, nie widzę innych przesłanek, które miałyby argumentować ekonomię. Jeśli ekonomia na tym poziomie nie wymaga biegłości, to spokojnie można ją anulować.
Forma: lis srebrny
Uzasadnienie: Zakonnik, posiadam OPCM 28, czyli na wymaganym poziomie
Wątek: -
Ekonomia:
Aktualny poziom: I
Chcę: Zachować aktualny poziom (proszę o pobranie 3 PB z reszty).
Uzasadnienie: Charakter pracy Rinehearta w głównej mierze polega na zleceniach, darowanych przez pojedyncze jednostki, przedsiębiorstwa, czy grupy zorganizowane. Do wykonywania swych transakcji potrzebuje znajomości podstaw ekonomii, aby rozliczać dostarczane i przyjmowane dostawy, prowadzić zestawienie rachunków, czy własny budżet, który wymaga nieco więcej organizacji.
Edit:
Vincent, w wieku dziewiętnastu lat opuścił dom rodzinny mając przy sobie jedynie skromny worek oszczędności. Od tamtej pory rozpoczął ciężkie życie na własny rachunek. Z biegiem lat nauczył się jak odpowiednio gospodarować zyskanymi funduszami, aby zadbać o pierwszorzędne potrzeby. Pierwsze, drobne wypłaty otrzymywał od zarządcy statku, na którym pomagał jako majtek, czy zwyczajna pomoc portowa. Początkowo, skrupulatnie przeliczał i oszczędzał każdy grosz, zapoznając się z wartością i ważnością pieniądza, a także jego prawidłowym, zyskownym obrotem. Po jakimś czasie, w którym to w każdej wolnej chwili doszkalał się w dziedzinie handlu, sztuce wymiany towarów, analizie rynkowej, na której miał rozpocząć swe działania. Nie pozostawał sam, swe kroki rozpoczynał od różnorakich współprac, mnogich, zagranicznych kontaktów, traktującą sferę handlu ingrediencjami. Znał najlepsze rynki zbytu w danym mieście, wiedział kto serwuje najatrakcyjniejsze ceny i czym się pokierowane. Niejednokrotnie przejechał się na danej transakcji, tracąc zbyt wiele, gdyż po prostu zaryzykował. Sporządzał odpowiednie bilanse, które pomagały mu w dokładniejszym zarządzaniu swą sumą pieniędzy, czy dobytkiem statku. Rozkręcając swą karierę związaną przede wszystkim z handlem roślinnymi ingrediencjami, nauczył się jak gospodarować swym majątkiem w praktyce. To właśnie tam obserwował działania na otwartym rynku, czy miastowych targach. Dostosowywał ceny sprzedaży i zakupu, prowadził głośne negocjacje, specyficzne utargi, oferował zniżki w zamian za przysługę. Wykonywał transakcje w terenie z osobami fizycznymi: klik. Przeprowadzał również otwarte transakcje, nie obawiając się sprzedaży w cieniu konkurencji: klik. Zasilał konkretne placówki (apteki, sklepy zielarskie), w których transakcje przeprowadzane były bezpośrednio z właścicielem: klik. Dodatkowo odkąd w grudniu 1956 powrócił do macierzystej Anglii, niemalże od razu rozpoczął badanie tutejszego rynku. Przez pierwsze trzy miesiące mieszkał w portowej noclegowni, co dawało mu dostęp do przybywających i odpływających handlarzy, z którymi prowadził rozmowy, poznawał rynek i określał swoją pozycję. Stara się nadmieniać to w pisanych przeze mnie postach, a także reagować jak ów praca, zmienia się pod względem wojny - Vincent orientuje się dlaczego dostaw jest coraz mniej, zna konkurencyjne ceny, wie gdzie należy się udać, aby wynegocjować coś lepszego, lub większą ilość, co czasem wiąże się z zagraniczną podróżą. Rozumie to, co dzieje się na rynku i wie, na ile może sobie pozwolić, przekładając to również na swój osobisty "biznes".
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 28.11.23 22:16, w całości zmieniany 4 razy
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: Nena od wieku nastoletniego pomagała rodzicom w biznesie, później, po osiągnięciu pełnoletności sama prowadziła piekarnię przez wiele lat
Patronus jest mi obojętny - chciałabym go zachować, ale jeśli aktualne uzasadnienia w kp i opisane wspomnienie, które zostały zatwierdzone, są jednak niewystarczające, to trudno
tęsknotę w każdy dzień
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: Igora nauczano ekonomii już w dzieciństwie, jednakże dopiero teraz może w pełni korzystać z posiadanej wiedzy. Z pewnością interesuje go kwestia finansów w odniesieniu do matczynego biznesu (nad którymi to akurat ona w pełni sprawuje pieczę), na przełomie lipca i sierpnia kuzyn Drew powierzył mu jednak w zaufaniu zarządzanie karczmą, co chłopak na pewno wziął sobie głęboko do serca.
edit: Z racji, iż w gruncie rzeczy jestem jeszcze względnie świeżą postacią, mogę w poniższym uzasadnieniu przedstawić sprawy zaledwie opisowo. Igor pochodzi z rodziny, która przez lata zarządzała kopalnianym wydobyciem carskiego złota, przy tym prowadząc równocześnie szereg innych inwestycji oraz handlując czarnomagicznymi amuletami. Ojciec przewodził tym przedsięwzięciom, a jego staraniom w równej mierze wtórowała matka; rodzice pragnęli więc zaszczepić w nim od dziecka przysłowiową żyłkę do interesów, niejako przygotować go przyszłości, w której miałby być potencjalnym spadkobiercą rodowego majątku. Chłopaka zapoznawano więc z podstawami ekonomii już od najmłodszych lat i, jak mniemam, kultywowano tę tradycję nauki przez lata kolejne, ilekroć tylko wracał do rodzinnego domu na wakacje; przy tym obserwował również wszelkie biznesowe ruchy rodziców, niekiedy też z namysłem przysłuchiwał się ichniejszym, finansowym dylematom. Po ukończeniu szkoły podobne tematy niespecjalnie go frapowały, poświęcił się bowiem runom, jednakże w kwietniu 1957 roku przyjechał z Iriną na stałe do Anglii, gdzie temat ekonomii stał się dlań najbardziej jak dotąd namacalnym. Można go uznać wszakże za prawą rękę w domu pogrzebowym należącym do matki; nierzadko przejmuje na siebie przynajmniej część obowiązków do niej należących, np. negocjacje z klientami, sporządzanie wyceny ceremonii, interpretacja treści wyczytanych w księgach rachunkowych. Doraźnie zajmuje się również np. rekrutacją płaczek na pogrzeby (w konsekwencji - sporządzaniem umowy o pracę, wyznaczeniem odpowiedniego wynagrodzenia etc.), czy uczestnictwem w rozmowach z kontrahentami. W tym wątku wracamy z Iriną z kolacji, przynajmniej po części stanowiącej przestrzeń do biznesowych negocjacji z fachowcem od stolarskiej obróbki drewna, tutaj zaś kuzyn Drew informuje mnie o tym, iż zdecydował się powierzyć karczmę w moje ręce. Dokładnie w tym poście zapoznaję się chociażby z księgą rachunkową.
Abstrahując już od powyższego, chciałabym również zauważyć, że posiadam biegłość historii magii na II poziomie, a ta - przynajmniej w moim mniemaniu - poza znajomością suchych faktów i dat, zakłada jakiekolwiek rozeznanie w polityce czy ustrojach gospodarczych, toteż zdaje się być po części sprzężona z biegłością ekonomii. Na ten moment nie miałam jeszcze czasu napisać stosownego opowiadania z pracą, niemniej wychodzę z założenia, że sama historia postaci, jej bliscy oraz ich nacisk na kształtowanie pewnych umiejętności i wiedzy, powinny mówić same przez się.
Jeśli jednak powyższe uzasadnienie uznane zostanie za niewystarczające, proszę o odpisanie biegłości z karty.
Ostatnio zmieniony przez Igor Karkaroff dnia 26.11.23 16:40, w całości zmieniany 1 raz
but his heart is
c o l d
Forma: nietoperz
Uzasadnienie: Gudzia z racji zawodu jest wyspecjalizowana w obronie przed czarną magią (26 licząc bonus z różdżki), głównie po nią sięga przy pojedynkach. Przykładała się do niej bardzo mocno w szkole i to właśnie tam, na zajęciach dodatkowych, nauczyła się wyczarowywać patronusa, najpierw w postaci srebrzystej mgły, po czym gdy dorosła (oraz nauczyła radzić sobie ze stresem, odcinać się od rozpraszających bodźców, tak by być w stanie funkcjonować i przywoływać ciepłe wspomnienia nawet w niesprzyjających okolicznościach - wytrzymałość psychiczna I) w postaci cielesnej. Może i nie jest zmuszona do częstego używania tej umiejętności, ale wydaje mi się, że dziwnym by było, gdyby postać aspirująca do zostania mistrzem w OPCM, na co dzień pracująca przy rozbrajaniu czarnomagicznych niebezpieczeństw (czyt. klątw) i silnie obawiająca się rzeczy mogących zaburzyć jej percepcję (czyt. dementorów), nie umiała wyczarować zwierzęcej formy patronusa.
Wątek: Niestety nie mam, bom jeszcze świeżynka jedyne co to napomykam o formie swojego patronusa o tu i wspominam sobie jak ćwiczyłam trudne zaklęcia w odosobnieniu o tu
EKONOMIA
Aktualny poziom: I
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: Pierwsze lata pracy w Borgin&Burke Gudrun głównie spędziła na prowadzeniu ksiąg rachunkowych, sumowaniu dotychczasowych wydatków i szacowaniu przyszłych, jest to jasno wskazane w jej KP. Wprawdzie teraz jest bardziej skupiona na własnej działalności (dzięki której+umiejętnym rozporządzaniem pieniędzmi dość wcześnie stała się niezależna finansowo od rodziców), ale nadal od czasu do czasu napomykam w postach o jej księgowych obowiązkach.
Chcę: Zrezygnować z biegłości
Uzasadnienie: Sohvi daleko do specjalistki, jeśli chodzi ekonomię. Hoduje i sprzedaje zioła i właściwie cały czas uczy się jak prowadzić swój biznes; nie prowadzi go jednak na taką skalę, by wnikliwie analizować cały rynek zielarski czy w ogóle przeprowadzać jakiekolwiek analizy. Na chwilę obecną myślę, że posiada absolutne podstawy, które umożliwiają jej pracę, a jeśli czegoś nie wie, to wspomaga się wiedzą bliskich.
le soleil qui nous hante
słowa z błotem wymieszane
w śmieciach połamane róże
wypaliłeś żal na skórze
Chcę: Zachować aktualny poziom i wziąć punkty z reszty.
Uzasadnienie: W karcie przedstawiam, że Irina przez ponad dwadzieścia lat była częścią rodziny Karkaroffów, którzy zarządzali carską kopalnią złota i prowadzili szereg rozmaitych inwestycji, handlowali czarnomagicznymi amuletami. U boku męża, który przewodził licznym interesom i nadzorował sprawy kopalni, chłonęła wiedzę z zakresu zarządzania, ze świata nierzadko podłych i skomplikowanych biznesów. Jako młoda kobieta już miała ambicję, by nauczyć się zasad i płynnie poruszać się po niełatwym świecie zawiłych transakcji handlowych prowadzonych przez rodzinę męża. To tam mogła posiąść wiedzę i nauczyć się przedsiębiorczości, choć na zaufanie rodziny i dopuszczenie do tych kwestii pracowała przez lat. Samo małżeństwo było inwestycją, z którego zamierzała wycisnąć jak najwięcej, więc chętnie szukała okazji do wzmocnienia samej siebie i zamanifestowania swojej wartości.
Po przybyciu do Anglii chętnie skorzystała z lat doświadczenia, wiedzy pozyskanej w Bułgarii i wreszcie profitach płynących ze swojego panieńskiego nazwiska - otworzyła swoją własną działalność, dobrze dopasowując się do aktualnych potrzeb rynku. Zatrudnia ludzi, zawiązuje umowy, negocjuje stawki i osobiście nadzoruje finanse domu pogrzebowego, nie ufając w tym zakresie nikomu (co potwierdzam choćby w tym poście), albowiem Karkaroffowie nauczyli ją, jak daleko można się posunąć, by namącić w finansach. Swą wiedzą chętnie dzieliła się z Drew, kiedy zwrócił się z prośbą o radę w kwestii prowadzonej przez siebie karczmy. Tutaj też razem z nim siedziała do późnych godzin nad księgami rachunkowymi domu pogrzebowego, tropiąc nieścisłości w dokumentacji i na żywych przykładach, tłumacząc Macnairowi przyczyny niezgodności liczb. Po objęciu przez niego pieczy nad Suffolk również doradza mu w kwestiach finansowych hrabstwa, pozostając świadomą z zysków, ale i odpowiedzialności płynących z tytułu namiestnika. Na prośbę Drew zajmowała się także organizacją jarmarku, gdzie również korzystała z lat doświadczenia przy planowaniu budżetu i rozsądnym doborze atrakcji.
W przypadku akceptacji zmieni mi się odporność magiczna. Bardzo proszę o korektę (z uwzględnieniem nowych punktów z biegłości organizacji).
Uzasadnienie: byłam działającym członkiem zakonu feniksa, to właśnie wśród zakonników i aurorów nauczyłam się rzucać patronusa, opcm 25
Wątek: -
Aktualny poziom: II
Chcę: Obniżyć posiadany poziom
Uzasadnienie: Hannah odkąd skończyła szkołę pomagała dziadkowi w sklepie miotlarskim, ucząc się od niego wpierw fachu, przy okazji podpatrując to jak rozmawiał z klientami, ale też prowadzenia sklepu. Oddelegowana przez starzejącego się dziadka do rachunków zajmowała się papierologią, kiedy on wolał zajmować się rzemiosłem i ludźmi. Kiedy pojęła podstawy zrozumiała, że sklep ma kłopoty finansowe i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, by go uratować - co koniec końców jej się udało tuż przed wojną. Determinacja, by ocalić największą miłość dziadka nauczyła się handlu, rozmów z ludźmi, dostawcami. Poszukiwała najtańszych tartaków, al też kiedy było trzeba - najlepszych dostawców i drewna, wierząc, że jakością zacznie budować renomę tego miejsca i przyciągnie klientów. Zaczęła zdawać sobie sprawę, że sklep musi przejść zmiany, chciała trafić do innych klientów, którzy mogli przynieść zyski. Zadłużyła się, inwestując w sklep - dobrej jakości narzędzia i materiały, kiedy już dziadek zostawił jej dobytek życia. Zadłużenia nie spłacała długo, ale dlatego, że pieniądze z inwestycji inwestowała dalej, ale też oddawała potrzebującym.Tutaj w porcie pojawiam się, by sprawdzić zamówione przeze mnie drewno, ale okazuje się, że handlarz życzy sobie więcej, więc dogaduję z nim stawkę. Tutaj zajmuje się wysyłaniem listów do dostawców i szukaniem inwestorów i dróg do realizacji swoich planów(pokrzyżowanych ostatecznie przez wojnę), by wyciągnąć sklep dziadka (zawsze będzie go tak nazywać) z poziomu małego, średnio prosperującego sklepiku na Pokątnej i spróbować wejść prawdziwie w świat quidditcha, robić miotły dla zawodników, a w sklepie sprzedawać asortyment najlepszej jakości. Panu Sykesowi, który zajmował się branżą strojów dla graczy pokazuje wszystkie swoje biznesplany, wstępne kosztorysy, terminu realizacji i terminy oczekiwanych płatności, które pozwolą jej zachować płynność, próbuje zachęcić go do późniejszej współpracy. Tutaj, korzystając ze swoich znajomości i wiedzy wraz z Josie odwiedziła sklep jubilerski. Zakon Feniksa szukał artefaktu, więc wciągając w fałszywe negocjacje właściciela daje jej czas na przyjrzenie się temu, czego szukałyśmy tutaj (listownie ruszyło do Keata) zwraca zaciągnięty w KP dług, ostatecznie wywiązując się z zobowiązań ciążących na niej i na sklepie.
Większość moich opowiadań i wątków prackowych opiera się bardziej na produkcji lub naprawie mioteł, więc ich nie linkuje, ale wiele gier prywatnych prowadziłam w samym sklepie, w otoczce ciągłej pracy, bo ten sklep i jego funkcjonowanie było całym jej dorosłym życiem. Hannah jest przede wszystkim rzemieślnikiem, a sklep jest tylko małym sklepem, dziś zamkniętym i ukrytym między kamienicami na Pokątnej.
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Chcę: Zachować aktualny poziom (choć pozostawiam to pod znakiem zapytania, bo trochę się waham czy jednak jest mi potrzebna w aktualnym świetle tej biegłości)
Uzasadnienie: Przede wszystkim dość sporo uzasadnione jest w mojej karcie postaci, gdzie podkreślam zainteresowanie rodziny w tym, by Imogen owej ekonomii nauczyć na poziomie, na którym za oficjalnymi plecami ojca, byłaby przydatna rodzinie. O podejściu rodziny opowiadam też w wątku z Prim, w narracja o tym, że kobiety w rodzie Travers (handlarzy, podróżników, rodzie obracającyn po prostu pieniędzmi) są edukowane podobnie do mężczyzn, aby móc dbać o interesy rodziny, gdy ci opuszczają dom na wiele miesięcy. Dodatkowo, w wątku z Melisande przedstawiam pomysł Imogen, który również wymagał analizy i większego przedyskutowania finansów rodziny. Tego samego wymagała chociażby organizacja zalinkowanego jarmarku. Imogen od poziomu karty nie była umiejętna w typowo magicznych dziedzinach, interesowała się natomiast typową, rodzinną smykałką - podróżami, geopolityką, językami obcymi i właśnie ekonomią. Patrząc na jej aktualne statystyki i biegłości, rzeczywiście mogła poświęcać odpowiednio dużo czasu na podjęcie tematu ekonomii, gdyż większość pozostałych dziedzin u niej niemalże nie występuje, bądź jest na znikomym poziomie.
Oficjalnie, w wielu wątkach, podkreślałam, że Imogen zajmuje się tłumaczeniami i wsparciem w kwestii umów handlowych, co wymaga od niej znajomości ekonomii na tyle, by umieć przełożyć trudny grunt zrozumienia jednego tekstu pisanego na drugi, gdy kalka słowo w słowo mogłaby być karygodnym błędem. Mówiąc kolokwialnie, musi wiedzieć o czym mówi i o co tłumaczy. Napisałam o tym m.in. w opowiadaniu prackowym. Dodatkowo, w wątkach podkreślam pomniejszymi narracjami, że z powodu zaginięcia jednego z braci i nieoficjalnie potwierdzonej śmierci drugiego, rodzina skupiła się na zgoła innym rozwoju umiejętności Imogen, myślę, że w takich sytuacjach i w specyfice rodu, do jej obowiązków leżało własnie wspieranie ojca w kwestiach finansów, handlu, ale także umiejętność przedyskutowania podjętych kroków np. w kwestiach handlu, a to wymaga świadomości i wiedzy.
No to rezygnuję, poproszę 2PB do reszty.
Ostatnio zmieniony przez Imogen Travers dnia 26.11.23 16:51, w całości zmieniany 2 razy
nie mógłby żaden z nich temu
zapobiec
Uzasadnienie: Absolutne podstawy zdobyła dzięki bratu, szlify prawdopodobnie od bliskich znajomych przed powrotem do owładniętej wojną Anglii. Hazel to mugolaczka, która nie dość, że ma ''niegodną'' w aktualnych czasach krew, to dodatkowo lewe papiery i dwójkę dzieci. Udziela się jako sojusznik Zakonu oraz pracownik Podziemnego Ministerstwa, więc sądzę, że przyłożyła się dość mocno do nauki patronusa, kiedy świadomie i na własną odpowiedzialność wróciła ze stosunkowo bezpiecznej Francji do Anglii, zabierając przy tym ze sobą zależne tylko od niej dzieci.
Wątek: Istnieje od poprzedniego kwartału, gdzie było zawieszenie broni, więc ciężko mi się tu wybronić.
Aktualny poziom: I
Chcę: Zrezygnować z biegłości.
Uzasadnienie: Aktualne zmiany sprawiły, że jest mi totalnie niepotrzebna.
Ekonomia +
Podobnie jak wyżej — rezygnuję z obu.
Ostatnio zmieniony przez Hazel Wilde dnia 26.11.23 16:52, w całości zmieniany 1 raz
pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew
uśpionych zdarzeń
Uzasadnienie: Formę opisałam już na poziomie karty postaci. Maerin działa od ponad trzydziestu lat w Ministerstwie i choć mówi się, że nie gryzie się ręki, które karmi, to nie wiem, czy po wielu latach obserwacji świata, byłby dalej skłonny się pod tym podpisać. Jako pracownik Wizengamotu z pewnością miał styczość z formą najwyższej ochrony, myślę więc, że znajomość walki nawet ze swoimi ''sprzymierzeńcami'' jest kluczowa, pełnienie takiej funkcji w Wizengamocie oficjalnie jest też kontrolą nie tylko nad zbrodniarzami z zewnątrz, ale i wewnątrz. Nauczył się tego zapewne na początku swojej kariery szkolnej, a później w Ministerstwie, gdy czasy i rządy były inne. Maerin ma zarówno umiejętności w OPCM, jak i w czarnej magii, bo jeśli już władać, to obiema i znać oręże wroga.
Wątek: Jak u Hazel, postać istnieje bardzo krótko.
Aktualny poziom: I
Chcę: Zrezygnować z biegłości.
Uzasadnienie: Sądzę, że Maerin ma podstawową wiedzę o finansach, ekonomii i gospodarce, wystarczającą do rozwiązywania problemów w jego zawodzie - ale to wszystko zdobyte po prostu doświadczeniem idącym z wieku. Nie jest inwestorem, nie zajmuje się handlem i nigdy nie pracował stricte z ekonomią, więc chyba poradzi sobie w obecnej sytuacji bez biegłości.
Ekonomia +
Powiem szczerze, że wydaje mi się to zgoła naturalnym, że osoby narażone na kontakt z dementorami (nie bacząc na podział i poglądy, bo mówimy o 20/30 latach wstecz) powinny mieć taką umiejętność, tym bardziej w MM i nie potrzebuje to wyjątkowo wielkiego wytłumaczenia. Nie mniej, nie rozpisuję się bardziej i rezygnuję z obu.
Ostatnio zmieniony przez Maerin Scorsone dnia 26.11.23 17:07, w całości zmieniany 1 raz
niż kiedykolwiek chciałbym przyznać
a w moich żyłach płynęła krew
zimniejsza niż stal
Chcę: Zachować aktualny poziom
Uzasadnienie: James nigdy nie uczył się ekonomii od finansistów i zarządców, nigdy też nie prowadził typowego biznesu, ale — choć to z punktu widzenia samej ekonomii nie jest tak istotne — pracował właściwie od urodzenia, jako małe dziecko pucując buty, roznosząc gazety, sprzedając mleko, a potem, kiedy już żył wśród Romów, pracował ciężko w polu; co ważniejsze, jak wszystkie romskie dzieci, pomagał przy sprzedaży sezonowej, a także towarzyszył dziadkowi przy koniach, nie tylko ich oporządzaniu, ale też handlu. Cyganów w Anglii zawsze uważało się za osoby, które naturalnie znają się na tych zwierzętach, więc kiedy kupował lub kradł, a potem sprzedawał, obserwował, a potem pomagał dziadkowi, jak tylko dziecko potrafiło, kłamiąc i mamiąc, pokazując zalety, ukrywając wady. Był dla niego wsparciem i od niego się uczył się rozmów z klientami i sztuczek. Uczył się też od babki, która ludziom wróżyła z kart. Uczyła go patrzeć na ludzi, odczytywać ich potrzeby, a potem sprzedawać swoją prawdę w puste miejsce. Brat nauczył go kraść i zdobywać pieniądze. To wszystko w połączeniu z bardzo trudną sytuacją finansową, która towarzyszy mu od narodzin tak naprawdę zbudowało jego kreację, kreację małego zaradnego, przedsiębiorczego dzieciaka, który potrafi pomnażać kapitał na wiele różnych sposobów. Nie obraca pieniędzmi ani tak dużymi jak lordowie ani nawet średniozamożni czarodzieje i zapewne nigdy nie będzie, bo do świata wielkiej kasy i wielkich interesów nie uda mu się przedrzeć, ale w jego mikroskali wyróżnia się wśród innych ludzi pewnego rodzaju talentem do pieniądza. Potrafi nie tylko dobrze liczyć, wie co kupić, gdzie, za ile i w jaki sposób. Zna podstawowe procesy produkcyjne, bo sam od zawsze pracuje, więc zdaje sobie sprawę ile etapów muszą przejść rozmaite produkty nim trafią w ręce klienta i ile mogłoby kosztować ich wytworzeni, co widać tutaj — wchodzi w dyskusję z awanturującym się handlarzem i jego kupcem, kiedy poszło o wysoką cenę — celem nie było akurat uzyskanie korzyści dla siebie, to był wstęp do krytykowania działań rządu i tego, jak niszczą ludzi i budują coraz większe dysproporcje pomiędzy biednymi i bogatymi, ale wydaje mi się, że pokazuje jego świadomość, którą wykorzystuje w różnych wątkach. Większość wątków i opowiadać opartych na kradzieży kończę informacjami o poszukiwaniu kupców w określonych miejscach lub odwiedzenie portowego lichwiarza. James nie tylko wie ile może kosztować praca na wykopkach, ile może dostać jako doręczyciel, ile jako stajenny, potrafi przekalkulować co się w danej chwili bardziej opłaca, ale też potrafi ocenić, czy coś jest cenne, czy niewarte zachodu na bardzo podstawowym poziomie, i to w wyniku doświadczenia i styczności, a nie fachowej wiedzy. Tutaj i tż tutaj w trakcie rozmowy z Aidanem, który mówi my, że chciałby się ożenić z jego siostrą przedstawia mu warunki finansowe jakie musi spełnić względem rodziny, by wziąć ją za żonę. I oczywiście jego żądania nie są wygórowane z głupoty, stawka zaporowa ma go zniechęcić do działań, a jednocześni gdyby się okazało, że jest w stanie ją zapłacić to faktycznie wszyscy by na tym wygrali. Potrafi negocjować, manipulować podczas tych negocjacji i kłamać. Zna techniki, których nauczył się sam poprzez obserwację kupców, handlarzy, z którymi dyskutował, tych których okradał, bo pół życia żyje na ulicy (nie licząc 6 lat w Hogwarcie). Nie potrafiłby prowadzić ksiąg ratunkowych w znaczeniu biznesowym, ale potrafi podjąć mikroanalizę finansową, zarządzać małymi pieniędzmi w sposób (zwykle) rozważny i sensowny.
James nie zna się na makroekonomii, nie zrozumiałby ogółu zasad, jakie decydują o rynku, nie potrafiłby ocenić przyczyn i skutków pewnych sytuacji globalnych lub ogólnokrajowych, nie ma wiedzy fachowej i specjalistycznej, a przed wszystkim kompletnie nie rozumie polityki gospodarczej, bo jest na samym dnie łańcucha pokarmowego i nie ma żadnego właściwie wykształcenia, ale myślę, że fachowo mówiąc zna się na mikroekonomii, na konsumentach, na przedsiębiorcach i interakcjach pomiędzy nimi, na ich zachowaniach — ich decyzjach i tym, czym są podyktowane, na zakupie i sprzedaży — nie tyle odbiorze danej kwoty za własną pracę, ale na prawdziwym handlu i to nie dlatego, że ktoś go w tym wyszkolił, dlatego, że życie i ulica go tego nauczyły przez 20 lat, więc śmiało zakładam, że właśnie takie ma doświadczenie w tym zakresie.
maladilem baxtale Romensa
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
Aktualny poziom: I
Chcę: Zrezygnować z biegłości
Uzasadnienie: Kupiłam to dla Steffena bo pracował w banku, ale zajmuje się tam głównie pułapkami i liźnięte podstawy nie odzwierciedlają ani jego potrzeb ani zmienionego opisu biegłości.
PATRONUS
Forma: świnka morska
Uzasadnienie: Zakonnik, >20 OPCM
Wątek: -
little spy
Forma: wilk
Uzasadnienie: Zakon Feniksa, OPCM >20
Wątek: -
Can I not save one
from the pitiless wave?
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3