Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
batgirl
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Poszukiwania
W skrócie:
matka Shacklebolt, ojciec Borgin, który nie żyje, mam ojczyma
ukończyłam Beauxbatons, Gryfy
pracuję w Peak District
jestem animagiem, szpieguję, załatwiam używki
jestem zdystansowana, ironiczna i przesadnie ambitna, ale lubię imprezować też
nie wiem co jeszcze, POLECAM SIĘ
W skrócie:
matka Shacklebolt, ojciec Borgin, który nie żyje, mam ojczyma
ukończyłam Beauxbatons, Gryfy
pracuję w Peak District
jestem animagiem, szpieguję, załatwiam używki
jestem zdystansowana, ironiczna i przesadnie ambitna, ale lubię imprezować też
nie wiem co jeszcze, POLECAM SIĘ
Milicenty
Caerwyn Borginwujaszek
Będzie
Tekst w środku
Isolde Bulstrodepracodawczyni
Wspaniale mieć pieniądze
Od ciebie, Isolde. Mogę dla ciebie szpiegować mniejsze lub większe szychy, choć dopiero co umówiłyśmy się na naprawdę grubą rybę. I trzeba ugadać szczegóły.
Anthony BurkePodtytuł
Będzie
Tekst w środku
Søren Averypodtytuł
Będzie
Tekst w środku
Perseus Averypodtytuł
Będzie
Tekst w środku
Tristan Rosierpodtytuł
Będzie
Tekst w środku
Ostatnio zmieniony przez Milicenta Borgin dnia 19.10.15 0:14, w całości zmieniany 2 razy
Gość
Gość
Mój mały nietoperek <3 Mogę być najlepszym przyjacielem, kimś dla kogo możesz szpiegować a nawet uczyć Cię czarnej magii!
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
No cześć Milicenta, może taka egzotyczna zainteresowała się typem o wręcz skandynawskiej urodzie, może spotkali się raz czy dwa, może nie tylko w barze! Mów mi co możesz dla mnie mieć <:
okay, i hated you but even when you left, there was never a day that i’ve forgotten about you and even though i actually miss you, i’m gonna erase you now cause that’ll hurt way less
than blaming you
Soren Avery
Zawód : pałkarz Os z Wimbourne
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
jest szósta mojego serca
a po kątach trudno pozbierać wczorajszy dzień
a po kątach trudno pozbierać wczorajszy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Tosiek - <3 tym najlepszym przyjacielem z poszukiwań? Zastanów się dobrze, od tego zależy moje rozwinięcie relacji
Soren - a jak bardzo jesteś w stanie mnie tolerować? Bo niby krew mam czystą, ale matka moja swego czasu wywołała skandal, plus mam ciemniejszy kolor skóry, więc no
Soren - a jak bardzo jesteś w stanie mnie tolerować? Bo niby krew mam czystą, ale matka moja swego czasu wywołała skandal, plus mam ciemniejszy kolor skóry, więc no
Gość
Gość
No właśnie doczytałam, że oni w sobie zakochani trochę itd. To może najlepszym ale takim innym, bo my mamy relacje jak tato z córką bardziej Ale mogę Cię uczyć i mozesz dla mnie szpiegować
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
ulala ale twoja karnacja musi siać zamęt na londyńskich ulicach chcę coś super, ale ty na pewno wymyślisz coś bardziej super niż ja, więc powiem tylko, że możesz dla mnie szpiegować dla agenta 00Ejwery i mogę cię uczyć trochę czarnej magii, jak chcesz!
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Egzotyczna piękności w Beuxbatons! pośród dziewcząt o alabastrowej cerze musiała bardzo zwracać na siebie uwagę, gra na fortepianie również niewątpliwie zwróciła uwagę Tristana. Trochę mam dylemat, jak traktował ją w szkole - pewnie z jednej strony nieco arogancko, była niższa stanem, gorzej urodzona, czarnoskóra... ale z drugiej strony w jakiś pokręcony sposób była namiastką domu, bo przecież nosiła bardzo znane angielskie nazwisko, a Tristan z całą pewnością był ciekaw, jak wygląda... Znane i budzące pozytywne skojarzenia. Na pewno coś go do niej ciągnęło, była inna niż inne panny, trochę outsiderka, do tego sprawiała wrażenie bardzo mądrej i później okazała się jedną z najlepszych absolwentek! No i Tristan był w szkole bardzo, ale to bardzo kochliwy; na pewno był ciekaw, jak wygląda czarna skóra tu i tam :> A teraz - poszliśmy w podobnym kierunku; oboje pracujemy ze smokami, choć Tristanowi przyszło to z łatwością - rezerwat należy do jego rodziny, a Milicenta musiała sobie na to zapracować krwią i potem. Na pewno mieli okazję spotkać się przy różnych smoczych okazjach, no i Tristan na pewno korzysta z jej dilerskich usług! Kurczę, tak naprawdę trudno mi trochę wymyślić coś konkretnego - jak panna Borgin zapatrywałaby się na Tristana, śmiałe zaloty, arogancką butę? Opowiadaj, a zaraz coś wymyślimy!
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Mam nadzieję, że docenisz wszystkie piękne rzeczy, które mam o Tobie w kp, młoda damo <3
Gość
Gość
Caerwyn Borgin napisał:Mam nadzieję, że docenisz wszystkie piękne rzeczy, które mam o Tobie w kp, młoda damo <3
Nie wierzę własnym oczom Ale z Ciebie piękniś Borgin :trollface:
#sorryzaofftop
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Dobra, to kminię
Tosiek - to może to było tak, że poznaliśmy się dopiero w sklepie. Nie wiem, czy mogłeś znać mojego ojca, bo totalnie się gubię w chronologii, ale równie dobrze pierwszy raz mogłam się tam pojawić wraz z wujem. Pewnie zdziwiłeś się na mój wygląd, ale, że jestem Borgin, to dałeś mi szansę. Mogłam swoją ambicją wzbudzić u ciebie sympatię, a kiedy już dostarczałam smocze pazury albo zwierzyłam ci się z mych umiejętności animagicznych, to w ogóle mnie polubiłeś i teraz jak chcesz to faktycznie możesz być dla mnie trochę takim ojcem, co to się nim nie nacieszyłam za bardzo przez tą głupią matkę wtedy na pewno łatwiej by mi było cię prosić o naukę czarnej magii, a i ty możesz mnie traktować jak zwierzątko domowe hehe.
Pers - jesteśmy rówieśnikami, lecz w Hogwarcie się naturalnie nie spotkaliśmy. Nie wiem, czy byłaby taka możliwość, ale nie chciałeś się kręcić gdzieś w okolicach Nokturnu po coś, co pomogłoby ci w zdawaniu kursów? Mógłbyś się wtedy natknąć na Milicentę właśnie. Albo już w sklepie mógłbyś ją dostrzec. Nie wiem tylko na ilę znasz państwa Burke i Borgin i na ile mógłbyś skojarzyć, że ja to ja, ale wtedy pewnie patrzyłbyś na mnie przychylniej a jeśli nie, to mogłeś się o mnie niewybrednie wypowiadać, a ja mogłam cię naiwnie wyzwać na pojedynek. No nie wiem, wybierz jakąś ścieżkę, to pomyślę co dalej!
Tristan - sądzę, że na początku oboje mogli na siebie krzywo patrzeć, on z powodu jej urodzenia i koloru skóry, a ona założyła sobie, że to po prostu kolejny arystokrata, co to udaje, że pozjadał wszystkie rozumy, a gdyby pozbawić go tytułu, to byłby zwykłym półgłówkiem. Z racji szykanowań mogła wysnuwać podobne wnioski. I z początku jego faktycznie mogła jedynie ciekawić, ale no, ona była w I klasie, on w III czy IV, więc nic ciekawszego z tego nie wyszło. Relacja mogła rozwijać się z czasem, kiedy Tristan widział jej ambicje i zapał, może raz pozwolili jej zagrać na fortepianie dla szerszej publiczności. I wtedy może faktycznie zaczął próbować ją bałamucić. Tylko ona pewnie była dla niego z początku niemiła, bo pewnie uważała, że robi sobie z niej żarty mógł jednak w końcu wywrzeć na niej dobre wrażenie, a ona głupia pozwoliła mu się poderwać. Mogli się nawet całować w schowku na miotły czy coś (pewnie był nawet pierwszym, z którym się całowała ), ale kiedy jakaś dawna "dziewczyna" Rosiera zrobiła jej dziką awanturę, to Mili mogła się wkurzyć na chłopaka, że co on taki podrywacz przebrzydły! On pewnie akurat skończył szkołę, więc ich drogi się rozeszły. Skrzyżowały się potem, właśnie z powodu smoków. Wydaje mi się, że mogliby przejść na bardziej przyjacielską stopę, w sensie takim, że ona i tak by gadała, że on ma pracę tylko dlatego, że to jego rezerwat XD ale jednocześnie pamiętałaby, że przecież dobrze się uczył i widziała jego zdolności, więc to byłyby raczej takie przyjacielskie docinki. Nie wiem, możesz dowoli modyfikować, dodawać i odejmować, bo nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens XD
wujaszku, doceniam <3 czyli lubisz mnie? Ale powiedz mi, bo że wkręciłeś mnie w interes to wiem, ale jak z Rycerzami? Będziesz chciał mnie tam zwerbować czy będziesz trzymać z daleka od tej "organizacji"?
Tosiek - to może to było tak, że poznaliśmy się dopiero w sklepie. Nie wiem, czy mogłeś znać mojego ojca, bo totalnie się gubię w chronologii, ale równie dobrze pierwszy raz mogłam się tam pojawić wraz z wujem. Pewnie zdziwiłeś się na mój wygląd, ale, że jestem Borgin, to dałeś mi szansę. Mogłam swoją ambicją wzbudzić u ciebie sympatię, a kiedy już dostarczałam smocze pazury albo zwierzyłam ci się z mych umiejętności animagicznych, to w ogóle mnie polubiłeś i teraz jak chcesz to faktycznie możesz być dla mnie trochę takim ojcem, co to się nim nie nacieszyłam za bardzo przez tą głupią matkę wtedy na pewno łatwiej by mi było cię prosić o naukę czarnej magii, a i ty możesz mnie traktować jak zwierzątko domowe hehe.
Pers - jesteśmy rówieśnikami, lecz w Hogwarcie się naturalnie nie spotkaliśmy. Nie wiem, czy byłaby taka możliwość, ale nie chciałeś się kręcić gdzieś w okolicach Nokturnu po coś, co pomogłoby ci w zdawaniu kursów? Mógłbyś się wtedy natknąć na Milicentę właśnie. Albo już w sklepie mógłbyś ją dostrzec. Nie wiem tylko na ilę znasz państwa Burke i Borgin i na ile mógłbyś skojarzyć, że ja to ja, ale wtedy pewnie patrzyłbyś na mnie przychylniej a jeśli nie, to mogłeś się o mnie niewybrednie wypowiadać, a ja mogłam cię naiwnie wyzwać na pojedynek. No nie wiem, wybierz jakąś ścieżkę, to pomyślę co dalej!
Tristan - sądzę, że na początku oboje mogli na siebie krzywo patrzeć, on z powodu jej urodzenia i koloru skóry, a ona założyła sobie, że to po prostu kolejny arystokrata, co to udaje, że pozjadał wszystkie rozumy, a gdyby pozbawić go tytułu, to byłby zwykłym półgłówkiem. Z racji szykanowań mogła wysnuwać podobne wnioski. I z początku jego faktycznie mogła jedynie ciekawić, ale no, ona była w I klasie, on w III czy IV, więc nic ciekawszego z tego nie wyszło. Relacja mogła rozwijać się z czasem, kiedy Tristan widział jej ambicje i zapał, może raz pozwolili jej zagrać na fortepianie dla szerszej publiczności. I wtedy może faktycznie zaczął próbować ją bałamucić. Tylko ona pewnie była dla niego z początku niemiła, bo pewnie uważała, że robi sobie z niej żarty mógł jednak w końcu wywrzeć na niej dobre wrażenie, a ona głupia pozwoliła mu się poderwać. Mogli się nawet całować w schowku na miotły czy coś (pewnie był nawet pierwszym, z którym się całowała ), ale kiedy jakaś dawna "dziewczyna" Rosiera zrobiła jej dziką awanturę, to Mili mogła się wkurzyć na chłopaka, że co on taki podrywacz przebrzydły! On pewnie akurat skończył szkołę, więc ich drogi się rozeszły. Skrzyżowały się potem, właśnie z powodu smoków. Wydaje mi się, że mogliby przejść na bardziej przyjacielską stopę, w sensie takim, że ona i tak by gadała, że on ma pracę tylko dlatego, że to jego rezerwat XD ale jednocześnie pamiętałaby, że przecież dobrze się uczył i widziała jego zdolności, więc to byłyby raczej takie przyjacielskie docinki. Nie wiem, możesz dowoli modyfikować, dodawać i odejmować, bo nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens XD
wujaszku, doceniam <3 czyli lubisz mnie? Ale powiedz mi, bo że wkręciłeś mnie w interes to wiem, ale jak z Rycerzami? Będziesz chciał mnie tam zwerbować czy będziesz trzymać z daleka od tej "organizacji"?
Gość
Gość
Soren też raczej do typowych szlachciców nie należy. Już to, że gra w Quidditcha jest traktowane jako obraza rodu. Poza tym nie ocenia ludzi przez pryzmat rodziny i ogólnie do nikogo nie ma problemu, dopóki ten ktoś nie nadepnie mu na odcisk. Więc mogę cię bardzo tolerować
okay, i hated you but even when you left, there was never a day that i’ve forgotten about you and even though i actually miss you, i’m gonna erase you now cause that’ll hurt way less
than blaming you
Soren Avery
Zawód : pałkarz Os z Wimbourne
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
jest szósta mojego serca
a po kątach trudno pozbierać wczorajszy dzień
a po kątach trudno pozbierać wczorajszy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
No to i ja! Będziemy się na pewno widywać w sklepie, więc jakieś relacje przydałyby się Prawie że biała Allka na pewno nie będzie traktować inaczej Mili przez wzgląd na jej skórę - w końcu była w kolorowym Egipcie przez prawie 6 lat. Raczej jak ty się nastawiasz na arystokratkę-alchemiczkę w przybytku swojej rodziny? :>
I sit alone in this winter clarity which clouds my mind
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Słońce moich dni Lubię, lubię, miałem na początku opory, ale w gruncie rzeczy - jesteś ofiarą swoich głupich rodziców, ja też miałem głupiego ojca, więc doskonale to rozumiem + chcę Cię chronić, bo matki nie ochroniłem
Interes jak najbardziej, co do Rycerzy - z tym mam problem, tzn. myślę, że w najbliższej przyszłości raczej nie masz co liczyć na nagabywanie "ej, przywdziej zieleń, dziewczyno", a co będzie dalej - to tak naprawdę zależy od tego, co wyjdzie na fabule, bo to zależy od tego, czy Tom już nas pośle do mordowania/robienia niebezpiecznych rzeczy, czy chwilowo nadal ten etap mącenia w głowie. Gdyby Caerwyn wiedział, że może Ci się tam stać krzywda, że możesz zobaczyć coś, co skrzywi Ci psychikę, to by Cię trzymał od tego jak najdalej; to on jest brzydki, zły i szczery, i to tylko on może obrywać w tej rodzinie <3
Chyba, że byś chciała, to oczywiście pomyślimy nad taką opcją, żeby pasowała do Mili i Caera! Ale chwilowo myślę, że Caer może się zastanawiać po cichu, w duchu, jednak nie porusza z Tobą tego tematu.
Interes jak najbardziej, co do Rycerzy - z tym mam problem, tzn. myślę, że w najbliższej przyszłości raczej nie masz co liczyć na nagabywanie "ej, przywdziej zieleń, dziewczyno", a co będzie dalej - to tak naprawdę zależy od tego, co wyjdzie na fabule, bo to zależy od tego, czy Tom już nas pośle do mordowania/robienia niebezpiecznych rzeczy, czy chwilowo nadal ten etap mącenia w głowie. Gdyby Caerwyn wiedział, że może Ci się tam stać krzywda, że możesz zobaczyć coś, co skrzywi Ci psychikę, to by Cię trzymał od tego jak najdalej; to on jest brzydki, zły i szczery, i to tylko on może obrywać w tej rodzinie <3
Chyba, że byś chciała, to oczywiście pomyślimy nad taką opcją, żeby pasowała do Mili i Caera! Ale chwilowo myślę, że Caer może się zastanawiać po cichu, w duchu, jednak nie porusza z Tobą tego tematu.
Gość
Gość
Tak rzadko spotyka się kogoś z Beauxbatons, a jeszcze ten sam wiek i dom to już w ogóle! Cholera, osiem lat spędziły w jednym dormitorium (jeśli tam to też tak wygląda), więc możemy poszaleć.
Osobiście Millie uwielbiam, chociaż sądzę, że Darcy miałaby z tym problem. Pozycja, krew i kolor skóry sprawiły, że Rosier na pewno patrzyła na nią z góry, w początkowych szkolnych latach była bowiem zadzierającą nosa, dumną dziewuchą. Taniec i śpiew nie szły jej najlepiej, widzę tu więc kolejny powód do rzucania krzywych spojrzeń i szeptania z wyżej urodzonymi koleżankami. Arogancki dzikus, który na domiar złego zadaje się z jej bratem... Rosier z zazdrości była wredną dziewczyną, święcie przekonaną, że musi pokazać pannie Borgin gdzie jest jej miejsce w szeregu. Widzę tu szkolny negatyw, a jak by było teraz między nimi? Szukają siebie i od nowa piszą swoje historie, poza osobą Tristana to chyba jedyne połączenie. Myślisz, że dojrzałyby na tyle, by kiedyś móc normalnie ze sobą pogadać? ;>
Darcy pewnie zachce naprostować wszystkie swoje błędy z przeszłości, więc to niewykluczone, że mogłaby z jakąś gałązką oliwną się pojawić w rezerwacie.
Nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens, modyfikuj do woli i dawaj znać, co z nas może wyjść!
Osobiście Millie uwielbiam, chociaż sądzę, że Darcy miałaby z tym problem. Pozycja, krew i kolor skóry sprawiły, że Rosier na pewno patrzyła na nią z góry, w początkowych szkolnych latach była bowiem zadzierającą nosa, dumną dziewuchą. Taniec i śpiew nie szły jej najlepiej, widzę tu więc kolejny powód do rzucania krzywych spojrzeń i szeptania z wyżej urodzonymi koleżankami. Arogancki dzikus, który na domiar złego zadaje się z jej bratem... Rosier z zazdrości była wredną dziewczyną, święcie przekonaną, że musi pokazać pannie Borgin gdzie jest jej miejsce w szeregu. Widzę tu szkolny negatyw, a jak by było teraz między nimi? Szukają siebie i od nowa piszą swoje historie, poza osobą Tristana to chyba jedyne połączenie. Myślisz, że dojrzałyby na tyle, by kiedyś móc normalnie ze sobą pogadać? ;>
Darcy pewnie zachce naprostować wszystkie swoje błędy z przeszłości, więc to niewykluczone, że mogłaby z jakąś gałązką oliwną się pojawić w rezerwacie.
Nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens, modyfikuj do woli i dawaj znać, co z nas może wyjść!
Gość
Gość
Soren - na początku pewnie Mili zabierała się do ciebie jak do jeża, sądząc, że jesteś typowym arystokratą i masz sieczkę zamiast mózgu. Ze szkoły się na pewno nie znamy, mogliśmy się poznać dopiero później. Najpewniej spotkałeś mnie w sklepie, gdzie pracuje twa bliźniaczka mogliśmy z początku nie przypaść sobie do gustu, albo wręcz przeciwnie, polubić się. A potem spotkać się w barze i zabalować! Tylko nie wiem na ile Avery byłby szalony, aby się porwać do tańca (nawet już po kilku kieliszkach), w każdym razie mogli się dobrze bawić, albo po prostu sobie pogadać, jak tam wolisz. Oboje są po jakichś tam przejściach, choć Mili oczywiście po zdecydowanie lżejszych, ale mogą nadawać na tych samych falach. Chyba, że chcesz jakieś dramaty czy coś, to możemy pomyśleć XD
Allison - ty chyba wróciłaś niedawno, nie? Więc chyba niczego zawoalowanego tu nie wymyślimy, możemy po prostu względnie się lubić, bo tradycyjnie na początku Mili jest nieufna w stosunku do arystokratów zważywszy na to, że ci lubią po niej cisnąć :/ albo możemy się bardzo lubić, głupia Borgin wzięłaby pracę od Samaela i potem byłyby dodatkowe dramy, gdyby to wyszło na jaw. Mili mogłaby mieć też wyrzuty sumienia itd. :< chyba, że nie chcesz tych dram
wujaszku - rozumiem, to superek! Co do Rycerzy, to też mi pasuje, w sensie, niech jej nie werbuje. Jak będzie działa mu się krzywda, to będzie się o niego martwić i opatrywać rany
Darcy - jestem zatem za byciem super wrogami ze szkoły. Różnice w statusie krwi i nie tylko zrobiły swoje. Jestem nawet za tym, aby Darcy była dla niej na tyle wredna, że w ruch poszły różdżki. A potem miały wspólne szlabany, gdzie Rosier mogła być traktowana łagodniej ze względu na swoje pochodzenie, co Borgin dodatkowo by wkurzało. Nie wiem co w końcu będę mieć z Tristanem, ale no mogła mu gadać na Mili okropne rzeczy itd.
Wydaje mi się, że Mili ma obecnie tyle pozytywnych relacji z arystokratami (a przynajmniej w teorii, bo niewiele osób się tu wypowiedziało XD), że mogłyby wspólnie zmierzać do tego, aby relacja szła w pozytywnym kierunku. Widzę nawet jakąś szaloną sytuację, gdzie Darcy rzeczywiście przychodzi do rezerwatu (może wyjątkowo miał być tam Tristan?), ale coś poszło nie tak i obie znalazły się w niebezpieczeństwie. Mogły chwilę ze sobą spędzić, Rosier mogła być przydatna, Mili je jakoś stamtąd wykaraskała i panny stwierdziły, że ta druga nie jest taka zła. Wiadomo, nie chodzi o to, że od razu rzucą się sobie w ramiona, ale no nastąpił jakiś przełom! Ty też możesz dowolnie modyfikować
Allison - ty chyba wróciłaś niedawno, nie? Więc chyba niczego zawoalowanego tu nie wymyślimy, możemy po prostu względnie się lubić, bo tradycyjnie na początku Mili jest nieufna w stosunku do arystokratów zważywszy na to, że ci lubią po niej cisnąć :/ albo możemy się bardzo lubić, głupia Borgin wzięłaby pracę od Samaela i potem byłyby dodatkowe dramy, gdyby to wyszło na jaw. Mili mogłaby mieć też wyrzuty sumienia itd. :< chyba, że nie chcesz tych dram
wujaszku - rozumiem, to superek! Co do Rycerzy, to też mi pasuje, w sensie, niech jej nie werbuje. Jak będzie działa mu się krzywda, to będzie się o niego martwić i opatrywać rany
Darcy - jestem zatem za byciem super wrogami ze szkoły. Różnice w statusie krwi i nie tylko zrobiły swoje. Jestem nawet za tym, aby Darcy była dla niej na tyle wredna, że w ruch poszły różdżki. A potem miały wspólne szlabany, gdzie Rosier mogła być traktowana łagodniej ze względu na swoje pochodzenie, co Borgin dodatkowo by wkurzało. Nie wiem co w końcu będę mieć z Tristanem, ale no mogła mu gadać na Mili okropne rzeczy itd.
Wydaje mi się, że Mili ma obecnie tyle pozytywnych relacji z arystokratami (a przynajmniej w teorii, bo niewiele osób się tu wypowiedziało XD), że mogłyby wspólnie zmierzać do tego, aby relacja szła w pozytywnym kierunku. Widzę nawet jakąś szaloną sytuację, gdzie Darcy rzeczywiście przychodzi do rezerwatu (może wyjątkowo miał być tam Tristan?), ale coś poszło nie tak i obie znalazły się w niebezpieczeństwie. Mogły chwilę ze sobą spędzić, Rosier mogła być przydatna, Mili je jakoś stamtąd wykaraskała i panny stwierdziły, że ta druga nie jest taka zła. Wiadomo, nie chodzi o to, że od razu rzucą się sobie w ramiona, ale no nastąpił jakiś przełom! Ty też możesz dowolnie modyfikować
Gość
Gość
Strona 1 z 2 • 1, 2
batgirl
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania