Wydarzenia


Ekipa forum
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
AutorWiadomość
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]28.04.24 1:52
First topic message reminder :

Dom Bathildy Bagshot
Ogród i inne pomieszczenia domu, jeśli potrzeba
23 IX '58Bękarty
Imprezujemy; pijemy, tańczymy, bawimy się (nie próbujemy umierać w żaden sposób)

Szafka zniknięć



I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 14:08
Kryzys zdawał się wstępnie zażegnany; kiedy miała już okazję się lepiej przyjrzeć to zdawało się, że krew z nosa Marii nie cieknie wcale tak groźnie. A może to dzięki zaklęciu Neali? Znała dobrze inkantację Paxo; nie tylko uspokajała oddech, ale też obniżała ciśnienie, spowalniała puls, to na pewno dobrze wpłynie na krzepnięcie. Włożyła Marii swoją chusteczkę do ręki, dając jej znać z ciepłym uśmiechem, że może ją zatrzymać. Na razie przyda jej się bardziej.
- Dziękuję wam wszystkim, dziewczęta - powiedziała żwawiej i chociaż serce nieco jej zatrzepotało, gdy Eve i Neala zaczęły mierzyć się spojrzeniami jakoś bardziej wrogo, to kłótnie dziewcząt łatwiej było rozwiązać niż kłótnie chłopców; były bardziej cywilizowane, no i nie było ryzyka, że zaraz zrobią coś bardzo durnego. Postanowiła się nie wtrącać, skoro to nie była jej rzecz. - To tak samo jak ja! Nie każdemu można pomóc, ale każdemu trzeba spróbować pomóc. Nawet mała ulga, mały uśmiech pacjenta przynosi wielką satysfakcję. Oczywiście, opowiemy sobie więcej, przygotujmy sobie tylko dobre miejsce. Przyniosę wam świeżej wody, i herbatę też zrobię do czajnika, może ktoś się napije. Żadnego alkoholu - Podkreśliła. Kerstin co prawda nie wypiła jeszcze nic, ale nie czuła takiej potrzeby, a dziewczęta zdecydowanie miały dość. Chłopcom nie zamierzała tak rozkazywać, chyba, że znowu im odbije.
Naskrobała szybciutki liścik do Michaela, a potem wypuściła go z Ravenem. Następnie zamierzała ruszyć w stronę kuchni, tyle, że z rytmu wybiło ją nadejście nowych gości.
- Liddy, dobrze cię widzieć - bąknęła niepewnie, zastanawiając się, czy dziewczyna da się przytulić. Ona to dopiero wyglądała na pijaną! - Dobrze się czujesz? Co powiesz na gorzką herbatę? Chyba powinnaś usiąść, co? Usiądź - Złapała ja łagodnie za łokieć, próbując ściągnąć w stronę kanapy.
A potem zobaczyła chłopca.
Z gardła wyrwał jej się dziwny dźwięk, taki trochę jęk zażenowania, a trochę pisk.
- O hej! Hej, hej. Ja... ja idę zrobić herbatę. Chcecie herbaty? Znaczy... chcesz, Freddy? Idź pomóc dziewczynom z pościelą ja zrobię herbaty - paplała nerwowo, ale Freddy zaraz uciekł na zewnątrz, a jej zrobiło się jakoś tak przykro.
Aż tak bardzo nie chciał jej widzieć?
Ze smętną miną powlokła się do kuchni i z wprawą pogrzebała w żarze pod piecykiem, żeby wzniecić mały ogień. Na szafce kuchennej stały puszki.

Jaka herbata wariacie
1. czarna gorzka; resztki liści o ciężkim aromacie dymu
2. mięta doniczkowa
3. zioła pachnące bardzo słodko i najprawdopodobniej będące herbatą


So for a while things were cold, they were scared down in their holes
Kerstin Tonks
Kerstin Tonks
Zawód : Pielęgniarka
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
wszystko wali się
a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Charłak
longing
Niemagiczni
Niemagiczni
https://www.morsmordre.net/t8101-kerstin-tonks https://www.morsmordre.net/t8192-parapetowa-skrzynka-pocztowa#235933 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t8799-skrytka-bankowa-nr-1965#261717 https://www.morsmordre.net/t8213-kerstin-tonks
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 14:08
The member 'Kerstin Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 16:21
W ich wieku mało kto widział, czego tak naprawdę chciał, ale Jamesa nie stać było na podobne refleksje. On też nie wiedział. Po prostu. Popatrzył na niego tylko, na krótko, lekki uśmiech pozostał na jego twarzy, ale nic nie powiedział. Miał prawdo nie wiedzieć, pytał nie dlatego, że oczekiwał odpowiedzi, refleksji czy domagał się wiedzy. Pytał po prostu.
— Aha — mruknął, kiedy usłyszał, że Marcel nie dożyje jutra. Uniósł brwi wysoko, na twarzy wykwitł mu głupi uśmieszek. Spoglądał jej prosto w oczy od czasu do czasu, zawsze udawało mu się przetrwać. To nie tak, że nie wierzył, że tak się stanie — nie chciał wierzyć, że to w ogóle możliwe. — Tak, tak, tak — potakiwał, kiedy dawał mu instrukcje, co musiał zrobić. Ale on nie miał ducha rebelii w sobie, bez Marcela nie zrobiłby nawet pierwszego kroku. Bez niego nic by nie umiał, nic by nie zrobił, nie zdziałał. To Marcel był bohaterem, on tylko jego jednym ze środków do zostania nim naprawdę. — Jeszcze bym ci w to uwierzył, ale z Gilly to się całkiem spaliłeś — odparł mu, zerkając prosto w oczy. [/b]— Bo nigdy by jej nie naraził na jeden zły sen przecież, znał go za dobrze. I wiedział, że byłby dużo lepszym ojcem niż on będzie. — Czasu nie cofniemy — odparł nieco smętniej. Nie chciał o tym myśleć. O tym, czy mogli coś zrobić lepiej, czy mogli zostać mimo wszystko. — Zazwyczaj jesteśmy nie w tym miejscu, w którym powinniśmy być, stary — mruknął zaraz, z lekkim rozbawieniem. A potem znów się zasępił. Celina go kochała. Tylko źle, po swojemu.— Najłatwiej, ale czy najlepiej? Brzmi jak tani frazes, ale ty nigdy nie chodziłeś na łatwiznę. — Bo nie był taki. Bo jak każdy chciał być kochany. Chciał być doceniany, chciał czuć się dla kogoś ważny. Był ważny dla niego, ale nie o taką ważność mu przecież chodziło. Spoważniał, nie takie rady chciał mu dawać. Nie tak z nim rozmawiać. Zrobiło się trudno, zaczynali rozmawiać o tym na serio. — I zrobiłeś to bo? — spytał, unosząc brew. — Kogo ty chcesz oszukać, siebie? Nealę? Po co? Zdrowiej dla kogo? Marcel… Nie ma łatwych dróg, tak naprawdę. Każda z nich jest na swój sposób podstępna, bo nie chodzi wcale o to, co jest na jej końcu tylko o to, jak sobie poradzisz podczas wędrówki. Czy się czegoś nauczysz, czy nie, czy i ile razy i jak szybko się podniesiesz po upadku. Wiesz, że zawsze ci podam rękę, a jak trzeba kopnę w zad, żebyś szedł szybciej, ale... Czasem potrzeba kogoś kto przyklei ci plaster na kolano, kogoś kto doceni, że się starasz. Nie chodziło mi o to, że dziewczyny są złe, że ta zabawa ma być czyimś kosztem. Po prostu rób to czego ty chcesz. Bierz to, co chcesz, bo kolejnej szansy możesz już nie dostać. Jeśli odpuścisz staniesz w miejscu. A jeśli ciągle będziesz myślał o konsekwencjach to przeoczysz to, co ważne. Każdego dnia ryzykujesz na tym trapezie, każdego dnia jesteś gotów wyskoczyć na ludzi Voldmorta z Londynu, a boisz się brać to na co masz ochotę. Głowa cię blokuje — puknął się w skroń, patrząc na niego. — Dziś możesz co najwyżej zaliczyć zgona, ale nie umrzesz. Ale jutro, za miesiąc... Kto wie. Wykorzystaj ten czas jak najlepiej. Narzucanie na siebie ograniczeń i postanowień tym nie jest. — Odkręcił kurek i oparł się o baniak, patrząc na niego z góry. — Co ci przyszło do głowy, żeby kończyć z laskami nagle? Maria ci się nie podoba, czy co? Mam na myśli... Jest miła, nie musisz... — urwał, kiedy ten uderzył się głową o kurek. W pierwszej chwili się uśmiechał, rozbawiony tym, że się zakrztusił. Bo ile razy im się to zdarzyło? Mnóstwo. — Marcel? — spytał, zakręcając w końcu kranik, krztusił się. Koszulę miał czerwoną, całą z wina, mieniła się dalej pyłkiem, ale teraz nabrała odcienia szkarłatu. A on pluł winem i smarkał winem. — Marcel! — podniósł głos, poważniejąc i pochylił się nad nim, mocno klepiąc go w plecy. — Oddychaj żesz! — Chwycił go za przedramię i pociągnął do siadu, a potem mocniej, żeby pochylił się miedzy własnymi nogami i klepnął go jeszcze raz, mocniej.



ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.

OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
 little unsteady
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9296-james-doe https://www.morsmordre.net/t9307-leonora https://www.morsmordre.net/t12378-jimmy-doe#381080 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t9776-skrytka-bankowa-nr-404 https://www.morsmordre.net/t9322-james-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 19:53
Spojrzała z rozbawieniem na Liddy, słysząc jej pytanie.
- Z kim tylko chcesz.- odparła. Fred zdecydowanie nie wyglądał jak duch, chociaż nie zaznaczył tak mocno swojego pojawienia, jak Moore. Co więcej, wydawał się w lepszym stanie, chyba mając mocniejszą głowę niż Lidka. Zerknęła na dziewczynę ponownie.- Tylko? – uniosła lekko brew, gdy kusiło ją, aby podpytać o jeszcze coś, lecz nie chciała odbierać przyjaciółce dobrego humoru.
Wróciła wzrokiem i pełną uwagą do Weasley. Ta była trudniejszym i przeciwnikiem i rozmówcą, odbierała swobodę, bo nawet najmniejsze potknięcie wykorzystywała. Uniosła kąciki ust, lecz nie powiedziała nic. Odpowiedzialność. Brzmiało tak, jakby nigdy nie brała jej, nigdy nie pokutowała za swoje decyzje. Nie oburzyła się za słowa dziewczyny, bo ta nie miała o niczym pojęcia, znała tylko tyle, ile ktoś jej szepnął. Sama nie zamierzała się otwierać przed Nealą ani dziś, ani nigdy.
Odwróciła głowę, zerkając ku oknu, które roztaczało widok na ogród. Tamci. Nie musiała jej tego mówić. Znała ich przecież za dobrze, czasami nadal widząc w nich tamtych dawnych przyjaciół. Dziś dostała lekcję tego, jak to wyglądało. Wzięła głębszy wdech, przenosząc ciemne tęczówki na Nealę.
- Fakt, nikt nie zabrania.- przytaknęła jej i w bliźniaczym geście wzruszyła ramionami.- Kiedyś cię przekonam, ale dziś nawet nie próbuję.- dodała, trochę zadziornie, a trochę z rozbawieniem. Pokiwała głową, słysząc instrukcję dziewczyny, co miało pomóc Marii.
- Dobra.- rzuciła jeszcze, gdy Neala zdecydowała się iść na górę.
Odwróciła się w stronę Marysi, gdy chciała już iść, wyjść stąd i wrócić do ogrodu.
Wyciągnęła do niej dłoń, oferując pomoc.
- Chodź, świeże powietrze też powinno ci pomóc.- uśmiechnęła się do niej pogodnie.- I dziś już grzecznie, ok? Bez mocarza i leków od chłopaków.- dodała, nieco poważniej. Też chciała już stąd wyjść, wrócić do ogrodu.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Młoda mama, złodziejka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 20:07
Udało się. Kolejna mgiełka leczniczego zaklęcia skumulowała się wokół jej nosa, powstrzymując krwawienie z nosa, ku największemu zadowoleniu samej Marii (bo ostatecznie wytrącało z rąk Kerstin argument o tamponadzie). Jeżeli zaś o samej Kerstin mowa, wzniosła oczy ku niej, już o tyle spokojniejsza, że brak krwawienia oznaczał, że może jeszcze nie umiera, a przynajmniej nie robi tego tak prędko, jak jej się wydawało. Tak łatwiej było jej zrozumieć, co się do niej mówiło, co wokół niej się działo. Dlatego też uśmiechnęła się — z trudem co prawda, ale jeszcze szerzej, słysząc, że Kerry również to lubiła. Ścisnęła mocniej jej dłoń, choć daleko było jej do siły, którą potrafiła emanować zazwyczaj.
— Dziękuję Kerry. Jesteś... taka dobra... — powiedziała cicho, przechylając głowę w bok, nim kobieta postanowiła zająć się przygotowaniem herbaty. Uniosła powoli dłoń, dotykając jeszcze skóry pod nosem, ale pozostawała sucha. Może faktycznie będzie żyć? — Tylko herbata. Obiecuję — dodała, zaraz zwracając się w stronę Eve. — Będę żyć, wiesz? — spytała, a przez moment w jej najbliższej okolicy poniósł się nawet cichy, choć szczery śmiech. Chwyciła dłoń Eve, ale zanim stanęła pewnie, zdążyła zachybotać się na nogach, była dość słaba. — Już obiecuję, Evie. Dziękuję, że nie pozwoliłaś mi umrzeć. Ani... być samą — dodała szeptem, układając głowę na jej ramieniu, gdy wychodziły do ogrodu. Jedno oko trzymała zamknięte, drugie — w próbach odzyskania orientacji — otwarte. Ognisko było, ale...
— Gdzie się podziali chłopcy? — spytała jako pierwsza, nie dodając, że w środku przecież był Freddy. Chyba.


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 21:23
Spoglądała na Marysię z troska i zadowoleniem, gdy padła obietnica. Nie wiedziała, jak wiążąca była dla dziewczyny, ale dobrze było to słyszeć.
- Nie dziękuj. Nie pozwoliłabym ci, bo jak smutne byłoby życie bez takiego promyczka, jak ty.- szepnęła z rozbawieniem. Objęła ją w pasie ramieniem, kiedy ruszyły do ogrodu.- Samotność jest do bani, a już zwłaszcza, gdy czujesz się tak źle.- odparła. Nie życzyła tego nikomu, samej poznając gorzki smak bycia samemu, gdy się bała albo było jej po prostu źle.
Powiodła wzrokiem po ogrodzie, szukając dwóch męskich sylwetek.
- Dobre pytanie.- ale to tłumaczyło ciszę, która wcześniej zaczęła budzić niepokój. Nie pomyliła się, że było za spokojnie.- Może poszli po jakieś drewno czy chrust, by rozpalić na nowo ogień i utrzymać go? - rzuciła pytająco, ale nie oczekiwała żadnej odpowiedzi.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Młoda mama, złodziejka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 21:34
Teraz kiedy wierzyła, że odzyskała szansę na życie i obiecała dwóm osobom, że znowu nie sięgnie po picie i lekarstwa, nie miała jak się z tego wycofać. Słowa Eve brzmiały miękko i ciepło, tym bardziej doceniła jej opiekuńczość, której chyba nie okazywała każdemu. Było w tym coś miłego, że mogła liczyć na jej pomoc — tym bardziej przypomniała jej, jak okropna była samotność. Myśl, że z rana będzie musiała opuścić jej towarzystwo — i towarzystwo jej wszystkich — była w tej chwili jakaś gorzka.
— Pewnie tak — szepnęła, gdy podeszły bliżej miejsca, na którym ułożone były poduszki i koc. — Powinnyśmy... Ich poszukać? — dopytała słabo; nie była szczególnie w nastroju na poszukiwania, ale chyba nie była też w stanie odpoczywać, jeżeli nie byłaby pewna, że z chłopcami wszystko dobrze.


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 21:46
Przesunęła wzrokiem po paru kocach, które należały jeszcze do nieżyjącej właścicielki domu i poduszkach, ułożonych tu, gdy przygotowywały wszystko od rana. Cokolwiek znajdzie jeszcze Neala, pewnie się przyda, aby było wygodniej.
- Usiądź.- poleciła łagodnie, by Marysia jeszcze się nie forsowała. Musiała dojść do siebie do końca.
- Nie sądzę, aby była taka potrzeba. Poradzą sobie, zwłaszcza że są we dwóch.- odparła i poczekała, aż dziewczyna usiądzie. Dopiero wtedy cofnęła się po "łóżeczko" Gilly i przesunęła je bliżej, by stało tuż przy kocach. Skoro mieli tu usiąść wszyscy, chciała mieć ją już obok. Ułożyła małą, samej siadając na chwilę i przeskakując wzrokiem między Marysią, a Djilią.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Młoda mama, złodziejka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 21:52
Skoro Eve mówiła, że nie ma potrzeby — i znała obu chłopaków dłużej niż ona sama — to nie miała nawet jak myśleć, że było inaczej, że były potrzebne. Posłusznie usiadła na miejscu, chociaż musiała podeprzeć się rękoma za plecami, żeby właśnie na plecach nie wylądować. Przez chwilę siedziała sama — a właściwie udało jej się położyć na brzuchu i oprzeć łokciami o ziemię. Na dłoniach ułożyła brodę, przekrzywiając głowę w kierunku prowizorycznego łóżeczka Gilly.
— Było strasznie? — szepnęła wreszcie, chociaż nie spoglądała na Eve; korzystała, że póki co były same. — No wiesz... Rodzić — dopytała, unosząc lekko podbródek w górę, aby wolną ręką sięgnąć do dłoni Eve. Tak, aby dać jej znać, że jeżeli nie chciała o tym opowiadać, teraz, tutaj, czy jej — nie musiała.


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:07
Nie spodziewała się tego pytanie, nie teraz. Dlatego spojrzała ze zdumieniem na dziewczynę, zanim spięła się zauważalnie. Podkuliła nogi, krzyżując je w łydkach, a kolana przyciągając do klatki piersiowej. Tego samego tematu w pewnym sensie dotknął Marcel, wywołując panikę. Burząc spokojne i pozytywne emocje. Multon zrobiła to samo, lecz teraz miała ochotę jedynie się skulić.
- Było koszmarnie.- przyznała cicho, wręcz szeptem.- Ale ponoć o tym bólu się z czasem zapomina.- spróbowała się uśmiechnąć, ale nie wyszło jej ani trochę. Nie chciała wdawać się w szczegóły, opowiadać to, co pamiętała i to, co usłyszała.- W końcu w większości kobiety nie poprzestają na jednym dziecku.- w taborze to było nie do pomyślenia, a wśród Romów im więcej dzieci tym lepiej. Tylko czuła, że będzie w tym wyjątkiem.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Młoda mama, złodziejka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:14
Nawet w tym stanie widziała, że Eve nie czuła się najlepiej. Od razu poczuła ciężar w klatce piersiowej, nie powinna zadawać tego pytania. A na pewno nie teraz, gdy widziała jak wiele emocji budziło to w dziewczynie.
- Przepraszam, że pytałam - szepnęła, puszczając jej dłoń. Udało jej się podnieść na tyle, aby usiąść w miejscu i objąć Eve ramionami, albo chociaż spróbować. - Cieszę się, że dałaś radę. Że jesteście tu obie. Ty i Djilia - z wypowiedzeniem pierwszego imienia małej Doe miała Maria drobne trudności, ale jakoś tam wyszło. - Jesteś bardzo dzielna, wiesz? Ona też ci to kiedyś powie - wskazała brodą na najmniejszą i najmłodszą uczestniczkę zabawy.


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:15
Zaśmiał się krótko, nie była to wpadka, której żałował. Cieszył się, że Jim wiedział, że nie pozwoliłby jej skrzywdzić. Pokręcił głową, ale też nie ciągnął już tematu - nie mogli cofnąć czasu, nie mogli też zmienić niczego, co już się wydarzyło, niezależnie od tego, jak bardzo niewygodne to było. Naprawdę tego żałował. Wzruszył ramieniem.
- Bo zaczęła mówić coś o mojej przyszłej żonie - odpowiedział markotnie, nie chciał myśleć o tym teraz, o ślubach, żonach i mężach, rodzinne życie nie znajdowało się na liście jego priorytetów. Nie na pierwszym miejscu, nie był pewien, czy w ogóle na którymś. Nie zazdrościł Jamesowi ojcostwa. Lubił zabawę. Słuchał go w ciszy, słuchał w zamyśleniu. Droga. Sens miała droga, nie cel, może i tak. Nie żałował przecież żadnej chwili z Celine, mimo rozczarowania nie chciałby zapomnieć o żadnej z nich. - Czy się czegoś nauczę - powtórzył po nim, patrząc prosto na niego. Żadne z nich nie było w tym nigdy dobre, w nauce. Nieważne, czy w szkole, czy w życiu. Może po prostu wciąż popełnili za mało błędów. - Trudno nie myśleć o konsekwencjach, kiedy wszyscy ci o nich przypominają - rzucił bez entuzjazmu. Czy naprawdę? Przecież potrafił, potrafił to robić w każdym innym aspekcie. I często potem żałował, jak dzisiaj. - Nie chcę, żeby była czyimś kosztem, zabawa - wtrącił, niechętnie. Ale albo będzie patrzył na to, czego chce on, albo na innych. - Wiem, wiem. Masz rację. Dzięki - I tak nie był dobry w postanowieniach. Raz je wypowiadał, potem zapominał, mógł mówić jedno, ale przecież i tak robił drugie. Może wcale nie robił źle. Może Jim miał rację, może nie było w tym niczego złego, próbie wykorzystania tego, co wciąż istniało. Póki żył. - Codziennie jutra może nie być. - Tak naprawdę nie być. Tonks go zajebie, ale prawdopodobnie nie na śmierć. - Nie wiem, co mi odbiło, że nagle... po prostu... chrzanić to, za mało wypiłem - rzucił ze zrezygnowaniem. - Poważnie? Mój trapez nigdy nie zrobił mi tego, co tamta krowa z płotem - przypomniał obruszony. - I nie zrobiłby - zapewnił z przekonaniem.
- Nie o to chodzi, po prostu... - zaczął, ale nie skończył, kilka klepnięć w plecy pozwoliło mu przełknąć ostatnie łyki wina. Zamrugał kilka razy, czując, że jego czy były mokre. Otarł palcami nos, z którego wyleciało wino. Uniósł dłoń, próbując uspokoić oddech, na znak, że było już dobrze. - J... już... o, kurde. Wiśniówka, dobra. Słodka. Zasmakuje dziewczynom. Bierzmy to... i chodźmy - Spojrzał na niego, szukając zgody i powoli wstał. - Ej, Jim? - zatrzymał się, klepiąc dłonią po spodniach. Znalazł papierowy woreczek. Jeszcze chwila i albo to zgubi albo zaleje tak, że zostanie z tego papka. - Zostało tego trochę... Mało, ale...


jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali

Marcelius Sallow
Marcelius Sallow
Zawód : Akrobata
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

red -
the blood of angry men

OPCM : 6 +3
UROKI : 5 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 41
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t8833-marcelius-sallow#263287 https://www.morsmordre.net/t8838-marcelius-sallow#263482 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f319-arena-carringtonow-wagon-7 https://www.morsmordre.net/t8839-skrytka-bankowa-nr-2088#263495 https://www.morsmordre.net/t8841-marcelius-sallow#263502
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:22
Poprzeklinałem sobie pod nosem wyzywając przy tym nawet nieistniejących ludzi, bo brak papierosów naprawdę mnie zirytował. Sądziłem, że spalę jednego, nieco się zrelaksuję i przy okazji pozbędę czerwonego koloru policzków, a zamiast tego musiałem wrócić do środka, bo przecież nie będę udawać, że kopcę. Przez uchylone drzwi słyszałem swoje imię i to wypowiedziane przez więcej niż jeden kobiecy głos, więc zapewne wyszedłem na buca, ale cóż mogłem zrobić? Spanikowałem i uczyniłem to, co w takich sytuacjach czyniłem najczęściej – uciekałem. Zacisnąłem usta w wąską linię, po czym oparłem ściśniętą w dłoń pięść o ścianę budynku i odchyliłem głowę biorąc kilka głębokich wdechów. Pościel, ognisko, herbata i tylko Fred. Słyszałem wszystko. Kilkukrotnie, acz lekko, uderzyłem dłonią w konstrukcję, a następnie ponownie przekroczyłem jej progi i odszukałem wzrokiem rudowłosą dziewczynę.
-Ja może pomogę z tą herbatą- odparłem. Nie dlatego, że chciałem ją wypić, ale liczyłem, że może w kuchni uda mi się znaleźć coś mocniejszego. Nikłe były na to szanse, ale kto nie próbuje… -Gdzie jest Jim i Marcel?- spytałem przemykając spojrzeniem po dziewczynach i finalnie zatrzymałem go na Liddy, która walczyła z prostokątnym przedmiotem znajdującym się w kieszeni jej spodni. Ściągnąłem brwi odnosząc wrażenie, że było to nic innego jak zagubiona paczka papierosów. -To chyba nienajlepszy pomysł- uśmiechnąłem się lekko, po czym wykonałem niepewny krok przed siebie – w kierunku kuchni. Przysnąłem, pokręciłem lekko głową starając się opanować napływające myśli, być może wspomnienia i już nieco pewniej ruszyłem do pomieszczenia.
Zatrzymałem się przy stole i wbiłem spojrzenie w plecy blondynki. Kilkukrotnie otwierałem gębę, żeby coś powiedzieć, ale właściwie w tym samym momencie ją zmykałem – dobrze, że tego nie widziała, bo wzięłaby mnie za wariata. -Coś…- zacząłem. -Czy ja, czy no- zacinałem się, zupełnie nie wiedziałem jak dobrać słowa; co najmniej jakby pełen wachlarz słów scalił się w jedno. -Co ja mogę pomóc ci?- wydusiłem w końcu z siebie i w tym samym momencie zdałem sobie sprawę, że to co powiedziałem nie miało żadnego sensu, o składni zadania nie wspominając. -No, w sensie. Jest tu coś mocniejszego?- wycofałem się o krok, okrążyłem wolno stół unikając jej spojrzenia.


Jedną z bolączek współczesnego świata jest to, że nikt nie wie
kim tak naprawdę jest
Freddy Krueger
Freddy Krueger
Zawód : Rybak, alchemik, złodziej
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
We li­ve, as we dream
– alo­ne.
OPCM : 2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 12 + 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11968-freddy-krueger https://www.morsmordre.net/t12029-eldur#371473 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f454-warwickshire-warwick-barka-na-rzece-avon https://www.morsmordre.net/t12028-skrytka-bankowa-2600#371466 https://www.morsmordre.net/t12087-freddy-krueger#372584
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:28
Czując obejmujące ją ramiona, zwyczajnie przylgnęła do Marii.
- Nic się nie stało, miałaś prawo spytać, jeżeli cię to ciekawiło.- nie miała jej tego za złe, nawet jeżeli przypominało jej o bólu i strachu. O wszystkim, co złe się wtedy wydarzyło.- Też się cieszę, że Ona jest tutaj. Nigdy nikogo tak nie kochałam, jak kocham ją.- przyznała. Nadal oswajała się z miłością, jaką czuła do własnego dziecka. Nieporównywalną z czymkolwiek innym.
- Ładny akcent.- szepnęła z rozbawieniem, które musiała wymusić, kiedy usłyszała, jak Marysia wypowiada z trudem imię Djilia.
- Nie czuję się dzielna.- przyznała cicho. Kiedyś może i tak lub w chwilach, gdy napędzała ją adrenalina, lecz w takich, jak teraz... ani trochę.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Młoda mama, złodziejka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki - Page 22 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]25.05.24 22:43
Przyjęła ją do siebie. Objęła ramionami mocniej, jedną z dłoni podnosząc do góry tak, aby móc głaskać ją po ciemnych włosach. Nawet ludzie tak odważni jak Eve potrzebowali czasem chwili czułości, bycia zaopiekowanym. Dlatego chciała jej pomóc, przynajmniej teraz i w tej chwili, dać poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że zawsze była dla kogoś istotna. Że mogła na kogoś liczyć, nie musiała ze wszystkim walczyć sama.
- Nic nie przebije miłości do dziecka, prawda? - zapytała, w końcu wszyscy tak mówili i słowa Eve tylko owo stanowisko wzmacniały. Uśmiechnęła się, opuszczając lekko powieki na słowa o akcencie. - Marcel nauczył mnie jeszcze jednego słowa, ale to powiem ci kiedy indziej - zapowiedziała, puszczając jej prędko oczko. Nastrój do żartów uleciał dość prędko, zbladł wobec nagłego otwarcia się Eve. Przez chwilę Maria nie wiedziała, co właściwie powinna robić poza tym, co robiła już wcześniej. Na chwilę przerwała głaskanie, aby złożyć na czubku głowy Doe drobnego buziaka. - Wiesz… odwaga to nie brak strachu, ale działanie pomimo… - przez dłuższą chwilę milczała, próbując znaleźć temat, na który mogłaby przekierować rozmowę tak, aby ulżyć Eve. Zadanie nie było łatwe, nie myślała chyba zbyt prędko, więc najlepszym wyjściem okazało się spytanie o… - Evie, a tak w tajemnicy to… to prawda, że dzieci… znaczy… że… no wiesz… że ich nie przynosi bocian… i że to… przyjemne? - wśród dojmującego do tej pory chłodu ciało ponownie poczęło się grzać, zaczynając od rumieniących się policzków. Nigdy nie miała okazji nikogo spytać o to, skąd dokładnie się biorą dzieci i jakie czynności do ich pojawienia są wymagane…


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683

Strona 22 z 37 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 29 ... 37  Next

23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach