Pracownia
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pracownia
Małe pomieszczenie z dominującymi jasnymi kolorami. Na ścianach wiszą obrazu jej autorstwa lub zakupione na aukcjach. Duża ilość płócien, sztalugi oraz pędzli. Panuje to bałagan, a wszystko wydaje się nie na swoim miejscu. Pod ścianą ułożone są dwa fotele dla chwil relaksu.
Czasami się jej wydawało, że świat rozwija się błyskawicznie, by zaraz odkryć, że miejscami stanął w miejscu. Tak właśnie było wśród arystokratów, którzy nie nadążali za zmianami w społeczeństwie, nauce czy oświacie. W imię kultu tradycji nadal marginalizowali rolę kobiet odbierając im człowieczeństwo, gdyż zapominając, że to też człowiek. Również dzieci nie miały głosu, były one tylko dziedzicami, a nie małymi ludźmi z własnymi przemyśleniami i zainteresowaniami. Kobieta miała się interesować zamążpójściem. Kogo to obchodzi, że Thalia dobrze radzi sobie w Ministerstwie skoro już dawno powinna mieć obrączkę na palcu i być w ciąży z trzecim dzieckiem. Zasługiwała ona na wspaniałego męża, który doceni jaki skarb ma, a nie na kolejnego idiotę urodzone w szlachetnym rodzie. Osobę, która zrozumie, że ma przed sobą drugiego człowieka z paletą emocji, pasji i poświęcenia dla życia rodzinnego. Ale co najważniejsze to jej przyszły mąż powinien sprawić, by była szczęśliwa. Nie wiecznie, bo to niemożliwe, ale wystarczająco by się prawdziwie uśmiechać.
- Oczywiście, że tak zrobię. Nie wybaczyłabym sobie jeśli coś by Ci się stało z powodu mojego lenistwa. Sprawdzę go, by wiedzieć z kim mamy do czynienia.- zdradziła jej swoje plany ze stanowczością w głosie, która informowała, że nie zmieni swojej decyzji. Na tym świecie krąży wiele zepsucia i zła, a po wyjściu za mąż byłoby bardzo trudno to wszystko cofnąć. Lepiej było dowiedzieć się wszystkiego zawczasu niż potem żałować. Była pewna, że Hector również sprawdziłby dokładnie kandydata, ale ona miała swoje wejścia i mogła dowiedzieć się rzeczy, które nie są wcale takie oczywiste. Był to jej obowiązek z racji bycia starszą siostrą.
-Może w takim razie ojciec przypomni sobie co to znaczy być mężczyzną, który sam potrafi podejmować decyzje. Może to przez ten wiek?- zaproponowała, gdyż jeśli tak wyglądała miłość to ona podziękuje. Zastanawiała się jak często zdarza się tak, że w domu rządzi kobieta, ale nijak można było to sprawdzić. Żaden mężczyzna nie przyzna się, że żyje pod batutem żony, a jego jedyna decyzja to co zje na śniadanie. – Na pewno nie będziesz miała z tym żadnych problemów, będą wręcz błagać o znalezienie się w tej kolejce. – zapewniła ją próbując się nie roześmiać. Czasami się jej wydawało, że jej siostra ma tak mało problemów w życiu, że sama je sobie wyszukuje. Przecież i tak w końcu wydadzą ją za mąż i będzie miała te swoje cudowne wesele, dzieci i życie, które chciała. Zapewne będzie inne od jej wyobrażeń, dalekie od marzeń ale taki był los arystokratek.
- To będziesz miała mało czasu, by się z nim poznać. – skomentowała to neutralnie, gdyż nie wiedziała co więcej może powiedzieć. Sama miała złe doświadczenie z macochą, ale na pewno Thalia postarałaby się, by być lepsza. Wiedziała jak okropne jest półsieroctwo i strata rodzica. – Mam nadzieje, to na pewno jest miłe dziecko. – którego nie znała i nie miała takiego zamiaru, ale może to zauroczenie Thalii czymś zaowocuje i będzie miała ową przyjemność. Spojrzała na swoje ubranie, które całe poplamione było od farby. – Daj mi chwilę i pójdziemy coś zjeść. Ja stawiam. – zaoferowała wstając z krzesła, by pójść się przebrać.
zt dla obu dziękuje za grę <3
- Oczywiście, że tak zrobię. Nie wybaczyłabym sobie jeśli coś by Ci się stało z powodu mojego lenistwa. Sprawdzę go, by wiedzieć z kim mamy do czynienia.- zdradziła jej swoje plany ze stanowczością w głosie, która informowała, że nie zmieni swojej decyzji. Na tym świecie krąży wiele zepsucia i zła, a po wyjściu za mąż byłoby bardzo trudno to wszystko cofnąć. Lepiej było dowiedzieć się wszystkiego zawczasu niż potem żałować. Była pewna, że Hector również sprawdziłby dokładnie kandydata, ale ona miała swoje wejścia i mogła dowiedzieć się rzeczy, które nie są wcale takie oczywiste. Był to jej obowiązek z racji bycia starszą siostrą.
-Może w takim razie ojciec przypomni sobie co to znaczy być mężczyzną, który sam potrafi podejmować decyzje. Może to przez ten wiek?- zaproponowała, gdyż jeśli tak wyglądała miłość to ona podziękuje. Zastanawiała się jak często zdarza się tak, że w domu rządzi kobieta, ale nijak można było to sprawdzić. Żaden mężczyzna nie przyzna się, że żyje pod batutem żony, a jego jedyna decyzja to co zje na śniadanie. – Na pewno nie będziesz miała z tym żadnych problemów, będą wręcz błagać o znalezienie się w tej kolejce. – zapewniła ją próbując się nie roześmiać. Czasami się jej wydawało, że jej siostra ma tak mało problemów w życiu, że sama je sobie wyszukuje. Przecież i tak w końcu wydadzą ją za mąż i będzie miała te swoje cudowne wesele, dzieci i życie, które chciała. Zapewne będzie inne od jej wyobrażeń, dalekie od marzeń ale taki był los arystokratek.
- To będziesz miała mało czasu, by się z nim poznać. – skomentowała to neutralnie, gdyż nie wiedziała co więcej może powiedzieć. Sama miała złe doświadczenie z macochą, ale na pewno Thalia postarałaby się, by być lepsza. Wiedziała jak okropne jest półsieroctwo i strata rodzica. – Mam nadzieje, to na pewno jest miłe dziecko. – którego nie znała i nie miała takiego zamiaru, ale może to zauroczenie Thalii czymś zaowocuje i będzie miała ową przyjemność. Spojrzała na swoje ubranie, które całe poplamione było od farby. – Daj mi chwilę i pójdziemy coś zjeść. Ja stawiam. – zaoferowała wstając z krzesła, by pójść się przebrać.
zt dla obu dziękuje za grę <3
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pracownia
Szybka odpowiedź