Filozof

15.09.15 18:10

First topic message reminder :

Filozof\Krytyk

Niewielkich rozmiarów sówka. A właściwie sówek. Swoje "urocze" imię owo stworzenie zyskało nie bez powodu. Wychodzi bowiem, że każdy list, jaki napisał Samuel, musiał zostać poznaczony pazurkami sówki. Zupełnie, jakby chciała poprawiać ~~nie~~naganne pismo swego właściciela. Sycząc przy tym, jakby chciała wytłumaczyć, co takiego nieodpowiedniego znalazło się w liście. A zapewne było.

12.08.17 14:03

Przeczytaj

Skamander,
w pierwszej chwili faktycznie nie pokojarzyłem, o co Ci chodzi, ale w końcu - zrozumiałem! Mam teraz trochę więcej spraw na głowie, chaos nie ominął także spraw papierkowych - dopóki ich nie załatwię, nie wyściubię pyska z gabinetu. Awans niesie ze sobą dziwaczne rzeczy, Sam, doprawdy dziwaczne: dlatego też bardzo się cieszę, że wybierasz się do moich dzieci! Ufam ci, więc z pewnością poradzisz sobie znakomicie.
Najlepiej udajcie się do anomalii od wschodu - wiatr mocno wieje z przeciwnej strony, a ten parszywy kopiec wydaje się mało bezpieczny. Uważajcie na dymy i mazie, na pewno są trujące. Wolę nie wiedzieć, co za psidwakosyńskie potworności kryją się w środku tego kopca, ale magia, która tam pulsuje...Skamander, to coś ohydnego. Postaram się przypilnować, by wszystkie smoki zostały okiełznane i by nie pałętały się Wam między nogami.

Czekam na wieści, pewien, że będą pozytywne - kto, jak nie Ty, Skamander?
Ben

13.08.17 14:07

01.05.56 -

Samuel, ~~wcześniejszy~~ tamten list, był ~~formą jednego w~~ chaosem.
~~Musiałam... Chciałam...~~
Nieważne.
Eileen, Eileen jest ~~cała~~ żywa.
Mówił mi, że pytał o Lilę i jest cała - cieszy mnie to niezmiernie, tak samo jak fakt, że mogłeś odpisać mu na list. Powinieneś wiedzieć już gdzie jestem.
Nie mogę tu zostać, nie chcę ich narażać. Pomogę mu szukać kuzynów, ~~nadal nie wrócili.~~
Będę cię informować o moich kolejnych planach, gdy już wymyślę co robić.

JT

13.08.17 20:55

Przeczytaj Holly Skamander

Sam, Odpisz mi natychmiast, kiedy tylko dostaniesz ten list. Czy jesteś cały? Twoja siostra, rodzice? Mnie już nic nie jest, moi rodzice też mają się dobrze. Nie wiem co to było, Sam, lecz... Bolało. Było naprawdę straszne. Cholera, nigdy o czymś takim nie słyszałam.
Kiedy możemy się zobaczyć? Sammy, odpisz mi jak najszybciej! Holly

25.08.17 0:28

Przeczytaj

Samuelu, przeznaczenie do mnie przyszło, ale natknęło się na wysoki mur i nie potrafiło go przeskoczyć. Żyję, Lysandra ma się dobrze. Na tyle dobrze, na ile dobrze może mieć się dziecko w tych trudnych czasach. Vasyl nie będzie nam się więcej naprzykrzał. Dziękuję z za wszystko, co dla nas zrobiłeś. To więcej, niż kiedykolwiek miałam śmiałość prosić - bez Ciebie zaatakowałby szybciej, a ja nie byłabym na to przygotowana. Wiem o tym.

Więcej się nie spotkamy. C.

25.10.17 22:12

Sylwetka świetlistego koziorożca pojawiła przed aurorem, 12 maja niedługo przed północą. Przemówił spokojnym głosem Justine, słowa jednak następowały po sobie szybciej wskazując na pośpiechEileen znalazła Alana i jakąś dziewczynę przy posągu kochanki w Waltham. Możliwe, że kobieta nie żyje. Muszę im pomóc. Idę tam. Przyjdź możliwie najszybciej - możesz być potrzebny.

Link do rzutu kością: tutaj

12.11.17 20:13

Przeczytaj Raiden Carter

Ty długowłosy hedonisto,Możesz mi powiedzieć, dlaczego nikt nie ruszył dalej śledztwa z końca kwietnia? Albo powiedz że się mylę i jednak nasze genialne Ministerstwo zamierza coś z tym zrobić. Z chęcią bym poudawał zaskoczonego. Gdyby to w ogóle było możliwe... Wyobrażasz sobie, że dostałem rozkaz z góry, że nie mam się pojawiać w robocie przed 20stym? Już czuję, że rdzewieję. To nie jest dobre chować taki umysł w czterech ścianach. O facjacie nie wspominając...

Dziękuję, że zajrzałeś. Doceniam. Już myślałem, że przyjdzie mi umrzeć w szpitalu, gdzie żadna z pielęgniarek nie była gorąca. Na szczęście była Riley. Mówię Ci, stary... Uratowała mi życie. A potem jeszcze mi się przypomniało, że wisisz mi ognistą za zakład, że nie umrę za oceanem. Wiem. Na pewno czyhałeś na spadek po mnie, ale nie licz na to. Nie umarłem tam, nie zjarało mnie do końca ani nie dobił mnie budynek, więc chyba tak szybko się mnie nie pozbędziesz.

P.S. Te piękne zasuszone kwiatki, które stały obok mojego łóżka raczej nie były od Ciebie, ale przypominały mi Twoje kudły. Zrób coś dla świata i je w końcu kurde zetnij.
Twój kuzyn jakbyś zapomniał,
Filozof - Page 4 JI60Hhs

18.11.17 0:44

Przeczytaj Sophia Carter

Samuelu, Mam nadzieję, że miewasz się dobrze, nawet jeśli to „dobrze” nie jest niczym pewnym w obecnych czasach. W każdym razie, mam nadzieję że jest na tyle dobrze na ile pozwalają okoliczności. Po pojedynku nie mieliśmy okazji porozmawiać, byłam zresztą zbyt zajęta wykrwawianiem się na posadzce pojedynkowej sali. Tak mi się wydaje, nie pamiętam zbyt wiele z tamtego momentu. Nie, nie mam ci za złe tego, co się stało i nie zamierzam robić ci wyrzutów – w końcu poszłam tam, żeby ćwiczyć swoje umiejętności i przez cały czas liczyłam się i liczę z tym, że nie każde starcie skończy się pomyślnie. Tak czy inaczej, pozostaje mi pogratulować ci naprawdę imponujących umiejętności i cieszę się, że mogłam się z tobą zmierzyć i czegoś od ciebie nauczyć, szło ci naprawdę świetnie. Raiden nie musi wiedzieć, jak to się skończyło, ma na głowie wystarczająco dużo własnych problemów. To nasza mała tajemnica, prawda, drogi kuzynie?
Ale nie po to napisałam do ciebie. Chyba trochę wyszłam z wprawy, jeśli chodzi o pisanie listów, ale przejdę może do rzeczy – chciałabym z tobą porozmawiać, kiedy tylko będziesz mieć czas. Mam parę wątpliwości, które potrzebują rozjaśnienia, a wiadomo, nie o wszystkim mogę pomówić z bratem, tym bardziej nie teraz. Podejrzewam zresztą, że i on może nawiązać z tobą kontakt, o ile jeszcze tego nie zrobił. W każdym razie, kiedy będziesz miał czas się spotkać osobiście, odezwij się.
Sophia

19.11.17 23:45

Przeczytaj Sophia Carter

Samuelu, Wiem, to było nie na miejscu. Ale to co się dzieje trudno opisać słowami, ciągle można odnieść wrażenie, że wszystkie słowa, zwłaszcza te spisane, brzmią płytko i niestosownie. Tak czy inaczej, wiesz, że się martwię i tym bardziej chcę wiedzieć, co się dzieje u moich krewnych. Zwłaszcza że nawet w pracy nie widuję cię ostatnio zbyt często.
Oczywiście, że to wybór podejmowany z pełną świadomością konsekwencji, ale wiesz, jak bardzo nadopiekuńczy jest Raiden. Choć mam wrażenie że ostatnio zaczął wreszcie zauważać, że już nie jestem małą dziewczynką, nie potrzebuję opieki i naprawdę potrafię sobie radzić jak przystało na aurora. Nie oczekiwałam ulgowego traktowania i wręcz czułabym się urażona, gdybyś i ty zbytnio mi pobłażał. Prawdziwe życie nie oszczędza, a pragnę być odpowiednio przygotowana na to, co nas czeka. Niemniej jednak mam też na uwadze twoje dobro, aczkolwiek mniemam, że komuś o twoich umiejętnościach Raiden nie jest straszny, nawet jak się zdenerwuje. I oczywiście jego dobro, bo sporo przeszedł. Niedawno wrócił do domu z Munga i mam wrażenie, że coraz bardziej dobija go bezczynność i że wkrótce może zrobić coś głupiego.
Tak czy inaczej, miło z twojej strony, że cenisz moje umiejętności, choć wiem, że muszę się jeszcze wiele nauczyć. I zrobię to. Pewnego dnia będziesz mógł być ze mnie dumny jako aurora, drogi kuzynie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo. Dla mnie też nie jest, mam naprawdę dużo pracy, jak chyba każdy. Ale nic tak nie podnosi na duchu jak myśl, że mogę zrobić coś pożytecznego. Nawet jeśli kolejne sprawy piętrzą się przed nami i nie widać ich końca. Rzecz jasna pilnuję się i żywię nadzieję, że i ty robisz to samo. Uważaj na siebie, Sam. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się zobaczyć i porozmawiać osobiście. To bardzo ważne.
Sophia

19.11.17 23:54

Przeczytaj Charlene Leighton

Samuelu, Dawno nie pisałam, ale zacznę od tego, że moja rodzina przeżyła chaos początku maja względnie dobrze, ja zresztą też (o ile można tak powiedzieć, ale biorąc pod uwagę, co się działo w całym kraju i co spotkało niektórych, chyba mogę). Mam nadzieję, że i ty jakoś sobie radzisz; tamte dni były okropne dla wszystkich, ale miło byłoby mi przeczytać, że nie jest aż tak źle, choć to chyba byłoby zbyt naiwne, prawda? Wobec tego zadowolę się zapewnieniem, że nie ucierpiałeś zbytnio i jakoś sobie radzisz. Dla Biura Aurorów twoja nieobecność z pewnością byłaby ogromną stratą, a i mi raźniej zasypiać z myślą, że ktoś taki jak ty stoi na straży porządku. Pierwszy tydzień maja praktycznie od rana do nocy warzyłam eliksiry, żeby nadążyć z zapotrzebowaniem. Jeśli przy temacie eliksirów jesteśmy, mam nadzieję, że mikstury które poprzednio ci dostarczyłam, spełniły twoje oczekiwania? Nie wiem, kiedy uda nam się spotkać, ale gdybyś czegoś potrzebował, wiesz, gdzie mnie znaleźć i wiesz, że chętnie ci pomogę. Zwłaszcza teraz. Nasi przyjaciele zawsze mogą liczyć na mój kociołek, chcę żebyś to wiedział.
Charlie

24.11.17 15:04

Przeczytaj Sophia Carter

Samuelu, Wiem, Samuelu. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja nie jest łatwa dla nikogo i każdy z nas na swój sposób próbuje sobie z tym radzić. Ja też nie potrafię stać z boku i udawać, że nic się nie dzieje, kiedy widzę, że dzieje się sporo, w pracy i poza nią. Nie pamiętam kiedy ostatni raz dobrze spałam, spędzam w pracy nawet więcej czasu niż muszę, bo są rzeczy ważne i ważniejsze. Jak anomalie, ~~z którymi należałoby coś zrobić, i wiesz co, chyba warto byłoby wziąć przykład z tych dzielnych ludzi.~~
Wiem i na swój sposób bardzo to cenię, tym bardziej że tylko on mi pozostał z tej najbliższej rodziny. Zresztą nie tylko on się martwi, ja też się martwię o niego po tym, co wydarzyło się pod koniec kwietnia. I nie, wcale nie chodzi o ciebie czy o nasz pojedynek, to coś poważniejszego, o czym zresztą też chciałam z tobą porozmawiać, bo to może być ważne w szerszym aspekcie.
Dużo razy mi to mówiłeś, odkąd dowiedziałeś się że idę na kurs, ale dalej jestem pewna, że postąpiłam słusznie. Może praca aurora nie jest dla kobiet, ale co w takim razie dla nich jest? Małżeństwo i gotowanie mężowi obiadów? Oboje dobrze wiemy, że żywot kury domowej tym bardziej nie jest dla mnie, żadnego nie byłoby tam ze mnie i moich umiejętności pożytku, bo prędzej niechcący podpaliłabym kuchnię niż sprawdziłabym się w tej jakże odpowiedniej kobiecej roli. Nie myślałam, że jeszcze patrzysz na to w tak stereotypowy sposób, zwłaszcza teraz, gdy naszym szefem została kobieta.
Skąd dowiedziałeś się o tamtym... incydencie? Zresztą nieważne; mój udział w nim był podyktowany względami zawodowymi i pewną sprawą, której poszlaki mnie tam zawiodły. A że przy okazji mogłam posmakować odrobiny wrażeń i odświeżyć swoje umiejętności latania? Och, Samuelu, wydaje mi się, że oboje mamy gorącą krew i trudno nam usiedzieć w miejscu, gdy tyle się dzieje.
Tak czy inaczej – na pewno porozmawiamy. Trzymaj się dobrze, kuzynie.
Sophia

24.11.17 21:44

Przeczytaj Sophia Carter

Samuelu, Niestety po raz kolejny masz rację, Samuelu. Ludzie uwielbiają podziały, dzięki którym podnoszą swoje ego i dają sobie poczucie, że są lepsi od innych. Tata opowiadał mi kiedyś, że mugole postępują bardzo podobnie i też lubią się dzielić na lepszych i gorszych. Tak naprawdę wcale się od nich zbytnio nie różnimy.
Przynajmniej próbują, w odróżnieniu od tych, którzy powinni to robić. Nawet jeśli bez przygotowania to faktycznie głupie i ryzykowne. Zobaczymy, co dalej z tego wszystkiego wyniknie i czy faktycznie będą pamiętać, ale wydaje mi się, że chyba dowiedziałam się czegoś nowego.
Może i nie, ale teksty typu „aurorstwo nie jest dla kobiet” tak właśnie brzmią. Pewnie jestem zbyt przewrażliwiona na tym punkcie, biorąc pod uwagę, że od samego początku często to właśnie z takim podejściem się stykam, z przekonaniem, że moje miejsce jest w domu z mężem i dziećmi (których nie mam i raczej mieć nie będę), lub w najlepszym przypadku za biurkiem. Dla niektórych jestem aurorem gorszego sortu tylko ze względu na płeć. Niestety nie mam zdolności ani do uzdrawiania, ani do alchemii (niedawno zepsułam nawet prostą maść na siniaki! To dopiero jest talent), a też chcę zrobić coś pożytecznego. Zwłaszcza, że jestem to winna pewnym osobom, których już z nami nie ma.
Jeśli chodzi o tamten incydent, udałam się tam za wiedzą i zgodą przełożonego; nie dopuściłabym się aż tak rażącej samowolki, wiedząc o konsekwencjach. Ty pewnie też nie mógłbyś powiedzieć, że nigdy nie zapuściłeś się w żadne podejrzane miejsce. Czasami nasza praca wymaga odrobiny ryzyka, choć mam nauczkę, by bardziej uważać i mieć większe baczenie na to, że nie wszystko toczy się zgodnie z planem.
Doceniam twoje dobre chęci i rady, Samuelu, ale trudno mi składać obietnice, których mogę nie dotrzymać. Niemniej jednak – postaram się uważać i wyciągać odpowiednie wnioski ze swoich błędów. Może jeszcze kiedyś będziesz mógł być ze mnie dumny, ja już jestem dumna z ciebie, nawet jeśli czasem sprawiasz, że mam ochotę wywrócić oczami. Właśnie to robię, wiesz?
Sophia

24.11.17 21:48

Przeczytaj Charlene Leighton

Samuelu, Chciałam po prostu dać znać, że wszystko w porządku (na tyle, na ile to możliwe) i upewnić się, jak ma się sytuacja u ciebie. Trochę mi ulżyło, jak zobaczyłam na parapecie twoją sowę i twoje znajome bazgroły w liście. Dobrze, że jakoś żyjesz, Samuelu. I wciąż działasz, by było lepiej. Pozostaje czekać, aż to „lepiej” stanie się faktem, a z takimi aurorami jak ty w końcu musi.
Anomalie zaskoczyły i nas i wciąż zaskakują, choć minęło już trochę czasu. Niestety są to zaskoczenia negatywne. To był naprawdę ciężki tydzień, ale w tych dniach jeszcze bardziej uwierzyłam, że znalazłam się na właściwym miejscu. Tak czy inaczej, dla ciebie zawsze znajdę czas, gdy znowu będziesz czegoś potrzebować.
Charlie

25.11.17 21:53

Przeczytaj toRaiden Carter

Zabawne,Miałem pytać o to samo. Słuchaj. Następny grill będzie zaraz po tym jak zetniesz włosy. Nawet kupię Ci skrzynkę Ognistej, chociaż nie wiem czy taki idealny paniczyk jak Ty pija coś tak niskolotnego. Tylko powiedz, a już będę grzał ogienek!

Widzę, że Twój humor jak zawsze stoi na wysokim poziomie. Cieszę się, że jeszcze nie zdziadziałeś, chociaż chyba Twoje zmysły już nie są takie wyraźne jak wcześniej, skoro to ja musiałem zgarniać moją kuzyneczkę z Dziurawego Kotła. Uratowałeś już resztę świata, bo z rodziną widzę, że idzie Ci genialnie. Jak widać na załączonym obrazku. Ale skończmy to dojrzałe gadanie i pomówmy jak przystało. Kiedy zetniesz włosy?

Nieco martwią mnie Twoje braki pamięci. Przecież właśnie wtedy kręciła się tam ta... Kurde. Zapomniałem. Jak się nazywała ta dziewuszka wokół której tak skakałeś? Znajdźmy ją i spytajmy jak było naprawdę - była naocznym świadkiem. Słyszałem, że całkiem nieźle sobie radzisz z przesłuchaniami.

Bądź co bądź czekam na zobaczenie tego Twojego zarośniętego ry... Twarzy. Mam nadzieję, że nie zarosłeś aż tak bardzo, żebym nie czuł się jak w horrorze.

Rai

29.11.17 19:19

Przeczytaj Billy Moore

Sam, zdajesz sobie sprawę, że jesteś cholernie tajemniczy? Czy uczą Was tego na tych aurorskich kursach, czy może to tylko mnie uwielbiasz torturować zagadkami? Bo domyślam się, że cokolwiek skłoniło Cię ostatnio do regularnego oglądania meczów Jastrzębi, nie miało nic wspólnego z moimi wspaniałymi wyczynami na boisku (nie to, żeby nie były warte oglądania, ale to wiemy już od dawna). A co do kariery sportowej - podobno nigdy nie jest za późno, bracie, więc gdybyś kiedyś znudził się łapaniem czarnoksiężników, daj mi znać, szepnę dobre słowo komu trzeba.

Rozrywka na cały dzień brzmi wspaniale, zjawię się niezawodnie. Gdybym się spóźnił, nie słuchaj niczego, co mówi o mnie Jackie.

Widzimy się na miejscu, Billy

[bylobrzydkobedzieladnie]

30.11.17 20:37

Przeczytaj Raiden Carter

Sammy,Której straty? Doczepianych włosów? Zresztą nie mów nic o alchemiczkach. Od teraz eliksiry to mój kryptonit. Wiesz w ogóle co to? Oh, jak Ty o mnie dbasz. Zawsze mogę na Ciebie liczyć, gdy chcę posłuchać jakiegoś mądrego człowieka. Jak widzę - nie zawodzisz również na tej linii oporu.

Sophia jest dorosła. Spytam tylko - kto ją na te deski posłał. Zapewne już wyłożyłeś jej pełen kolejnych mądrości monolog. Jak ją spotkam to złożę z tego powodu kondolencje. Bądź co bądź nie dochodziły do mnie co gorętsze informacje, gdy siedziałem zakuty w więzieniu zwanym szpitalem.

Mów, a będzie Ci dane. Podaj czas i miejsce, a zobaczymy czy dalej kończysz z głową w misce. I uważaj - tym razem nie będę Ci trzymać tych Twoich klajtrów podczas alkoholowych libacji.

P.S. Przesyłam mój rysunek Twojej brody w słoneczne dni. Nudziło mi się w Mungu.

Raiden

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia