Stoliki przy ścianie
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★
[bylobrzydkobedzieladnie]
Stoliki przy ścianie
Kolejna część stolików, tym razem ulokowanych na obrzeżach sali. Są zwykle zajmowane przez stałych bywalców Dziurawego Kotła, osoby wynajmujące – często na stałe – pokoje na piętrze. Odcinają się tutaj od nadmiernego hałasu, w spokoju mogą wypić kufel piwa lub zjeść potrawę przyniesioną przez kelnerkę, przy czym mając doskonały widok na wszystkich gości w Kotle. Ciężko tutaj o wolne miejsce, lecz kto wie, może właśnie natrafiłeś na dobrą duszę, która pozwoli ci się przysiąść?
Możliwość gry w czarodziejskie oczko, darta, gargulki, kościanego pokera
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:19, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Prawie udało mu się uchylić. Pięść mężczyzny otarła się o bok jego twarzy, ale udało mu się uniknąć głównej siły uderzenia i dzięki temu wyszedł z niego praktycznie bez szwanku. Najwyraźniej pamiętał coś z czasów, kiedy w Hogwarcie grał w quidditcha i musiał nauczyć się dobrze unikać tłuczków. Tak dawno nie latał, może nie licząc tych chwil, kiedy w wakacje razem z córką wybierał się poza miasto i uczył ją trzymania się na miotle, ale pewnych odruchów się nie zapomina.
Nigdy nie należał do ludzi lubiących bijatyki. W Hogwarcie ich unikał, traktował przemoc jako ostateczność. Nie był też przecież takim słabeuszem, by pozwalać innym na zaczepki, a bronił się, kiedy zachodziła taka potrzeba, zawsze wolał używać zaklęć niż pięści. W czarach zawsze był mocniejszy niż w walce wręcz, ale teraz nawet nie dobył różdżki, a po prostu skoczył do przodu, próbując złapać mężczyznę za fraki i trochę nim potrząsnąć, żeby się opamiętał. Nie chciał uderzyć go tak naprawdę, ale nie mógł pozostawić sytuacji sprzed chwili obojętnie.
Nigdy nie należał do ludzi lubiących bijatyki. W Hogwarcie ich unikał, traktował przemoc jako ostateczność. Nie był też przecież takim słabeuszem, by pozwalać innym na zaczepki, a bronił się, kiedy zachodziła taka potrzeba, zawsze wolał używać zaklęć niż pięści. W czarach zawsze był mocniejszy niż w walce wręcz, ale teraz nawet nie dobył różdżki, a po prostu skoczył do przodu, próbując złapać mężczyznę za fraki i trochę nim potrząsnąć, żeby się opamiętał. Nie chciał uderzyć go tak naprawdę, ale nie mógł pozostawić sytuacji sprzed chwili obojętnie.
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Na jego twarzy wymalowało się zaskoczenie, gdy pięść której był właścicielem do celu nie dotarła. Zdziwienie przerodziło się jednak zaraz w złość. Bo jak to tak co miało nie pójść po jego myśli? A potem w coś na wzór ekscytacji, bo przecież wyglądało na to, że w miarę godny przeciwnik stał przed nim. Co z tego, że to co robił Matt w tym momencie podchodziło pod karygodne i bezsensowne zachowanie. On tego tak nie postrzegał. Właściwie mało co w tym momencie postrzegał prócz wyrywającego się w jego kierunku Michaela z łapami. Skrzywił się. Miał uskakiwać jak jakiś pierdolony zając? Nie. Wyciągnął nogę chcąc zaprzeć ją na torsie Michaela i go od siebie odepchnąć. N
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 47
'k100' : 47
No i wszystko byłoby fajnie gdyby Matt był bardziej świadom swego stanu. Niby chciał kopnąć Michaela, lecz gdy tylko podniósł nogę okazało się, że ciężko mu utrzymać się na jednej. Zachwiał się niebezpiecznie by zaraz w sposób dość pokraczny znaleźć się w pozycji wyjściowej. Do czasu, bo zaraz poczuł jak mężczyzna z siłą zaciska dłonie na materiale ubrania i szarpnie nim, a więc i samym Mattem, który by ustać zrobił kilka chwiejnych kroków w tył zatrzymując się plecami na ścianie. Nie spodobało się to czarodziejowi, więc postanowił użyć głowy. Dosłownie. Zamachnął się nią tak by grzmotnąć człowieka z naprzeciwka z "bańki".
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Najwyraźniej mężczyzna był zbyt pijany, bo Michaelowi, mimo braku wprawy w bójkach, udało się złapać go za fraki i przycisnąć do znajdującej się kawałek dalej ściany. Liczył, że to trochę go otrząśnie, jednak sam również zaczynał czuć emocje, jakich nie czuł od bardzo dawna, wiodąc żywot poukładanego nauczyciela zaklęć. Przez ostatnie dziesięć lat, odkąd stracił żonę, był samotny i coraz bardziej zdziwaczały, trzymał się na uboczu, skupiony na wychowywaniu córki oraz na pracy. Ale może, choć sam by się do tego nie przyznał, chciał coś poczuć, wyrwać się z tego marazmu?
Kiedy trzymany przez niego mężczyzna wierzgnął i próbował go uderzyć, Michael znowu zrobił unik. Powinien odpuścić, powinien stąd zniknąć, skoro już "uratował" tę kobietę przed jego zakusami, ale... nie mógł? A może w jakiś dziwny sposób nie chciał?
Kiedy trzymany przez niego mężczyzna wierzgnął i próbował go uderzyć, Michael znowu zrobił unik. Powinien odpuścić, powinien stąd zniknąć, skoro już "uratował" tę kobietę przed jego zakusami, ale... nie mógł? A może w jakiś dziwny sposób nie chciał?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Tym razem nie udało mu się uchylić. Mężczyzna uderzył go głową na tyle mocno, że Tonksowi na moment zaparło dech. Na krótki moment, ale wystarczyło, by uścisk jego dłoni nieco się rozluźnił. Skrzywił się i poruszył nieznacznie. Może nie zabolało go bardzo mocno, ale nie spodobało mu się to.
- Co ty wyprawiasz? - syknął, tym razem sam wyprowadzając cios ręką. Nie miał on wyrządzić mu krzywdy, raczej przywrócić do rzeczywistości... Zresztą, to był ze strony Tonksa dosyć spontaniczny, nie do końca przemyślany ruch. A już na pewno niezbyt rozsądny, jak zresztą cała ta sytuacja.
- Co ty wyprawiasz? - syknął, tym razem sam wyprowadzając cios ręką. Nie miał on wyrządzić mu krzywdy, raczej przywrócić do rzeczywistości... Zresztą, to był ze strony Tonksa dosyć spontaniczny, nie do końca przemyślany ruch. A już na pewno niezbyt rozsądny, jak zresztą cała ta sytuacja.
The member 'Michael Tonks' has done the following action : rzut kością
'k100' : 96
'k100' : 96
Stary sprawdzony partyzancki cios z dyńki zawsze był niezawodny. Zawsze. Co prawda nim Matthew nauczył się go wyprowadzać bez robienia sobie większej krzywdy to swoje przeżył. Jednak satysfakcję jaką czuł od w momencie, gdy w ten sposób zaskakiwał przeciwnika była nieoceniona. Wręcz kąciki ust same się podnosiły w wyzywającym uśmiechu.
- Testuję Twoją gardę - wyjaśnił z nieskrywanym rozbawieniem nawet nad tym specjalnie nie myśląc. Nie było nad czym. W końcu w jego stronę leciała pieść i wypadało jakoś zejść z jej tor lotu
- Testuję Twoją gardę - wyjaśnił z nieskrywanym rozbawieniem nawet nad tym specjalnie nie myśląc. Nie było nad czym. W końcu w jego stronę leciała pieść i wypadało jakoś zejść z jej tor lotu
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
I cóż, tak właśnie się kończą śmieszki i zbytnie rozluźnianie się, Matt...
Szlag...
Fuknął w momencie w którym poczuł na twarzy tępy, promieniujący ból. Na chwilę go przyćmiło. Do tego stopnia, że zmuszony był szukać jakiegoś chwilowego podparcia dla swej osoby. Chwycił jedną ręką za kant stolika zrzucając z niego wcześniej kilka ostałych się szklanek, drugą podparł się pewniej ściany. Potrząsnął głową jakby chciał odpędzić brzęczącego mu nad głową komara. Coś warknął pod nosem na nowo powodowany złością. Trzeba było przyznać, że pod wpływem alkoholu był bardziej rozkapryszony i zmienny w nastrojach niż baba w ciąży. No ale co zrobić, nie każdy jet idealny.
Mimo iż wydawało się, że przez chwilę jakby się uspokoił, kiedy był zmuszony do krótkiej chwili ogarnięcia się to jednak nic bardziej mylnego - jeszcze z większą zapalczywością w oczach posłał pięść w brzuch przeciwnika.
Szlag...
Fuknął w momencie w którym poczuł na twarzy tępy, promieniujący ból. Na chwilę go przyćmiło. Do tego stopnia, że zmuszony był szukać jakiegoś chwilowego podparcia dla swej osoby. Chwycił jedną ręką za kant stolika zrzucając z niego wcześniej kilka ostałych się szklanek, drugą podparł się pewniej ściany. Potrząsnął głową jakby chciał odpędzić brzęczącego mu nad głową komara. Coś warknął pod nosem na nowo powodowany złością. Trzeba było przyznać, że pod wpływem alkoholu był bardziej rozkapryszony i zmienny w nastrojach niż baba w ciąży. No ale co zrobić, nie każdy jet idealny.
Mimo iż wydawało się, że przez chwilę jakby się uspokoił, kiedy był zmuszony do krótkiej chwili ogarnięcia się to jednak nic bardziej mylnego - jeszcze z większą zapalczywością w oczach posłał pięść w brzuch przeciwnika.
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 74
'k100' : 74
Stoliki przy ścianie
Szybka odpowiedź