Wydarzenia


Ekipa forum
Plaża
AutorWiadomość
Plaża [odnośnik]25.09.15 23:20
First topic message reminder :

Plaża

Piaszczysta plaża przy brzegu chłodnego morza; słychać miarowy szum spienionych fal, powoli otulających brzeg oraz krzyk skarżących się mew. Czuć delikatny zapach bryzy niesiony nadmorskim wiatrem. Piasek jest miękki, czysty, można w nim odnaleźć bursztyny lub muszle. Roztacza się stąd doskonały widok na zachodzące w morzu słońce.

Rytuał oczyszczenia



1 sierpnia 1958

Na oświetlonej zachodzącym słońcem plaży rozpalano powoli pochodnie, które ustawiono przy niewielkich, okrągłych stolikach suto przykrytych wzorzystymi, kwiatowymi materiałami. W powietrzu unosił się zapach morskiej bryzy zmieszany ze słodkawym aromatem kwiatów,  a te zebrane w bukiety rozwieszone wśród drzew, kołysane przez delikatny wiatr kusiły i zachęcały, aby zbliżyć się do plaży. Tutaj bowiem miał odbyć się rytuał oczyszczenia i odrodzenia, otwierający nowy rozdział, zamykający to co złe. Każdy czarodziej oraz czarownica, byli witani przez młodych i starszych mężczyzn ubranych w zwiewne, lniane szaty. Na ich piersi kołysały się woreczki przewiązane różnokolorowymi sznureczkami. Uśmiechami oraz przyjaznymi gestami zachęcali do zajęcia miejsc przy okrągłych stolikach, wokół których ułożone były poduchy. Na stołach zaś stały misy, jedne większe, a drugie mniejsze, w których mieściły się kamienie, rośliny suszone oraz świeże oraz wyryte runy na drewnianych krążkach.
Każdego wchodzącego w krąg stołów witano czarką miodu pitnego ze słowami: “Szczęśliwego Lughnasadh”. Miód, owoc pracy, dar natury symbolizował połączenie z Matką Ziemią, którą w czasie obchodów czcili, której zawdzięczali życie. Święto życia obchodzili wszyscy, zarówno starzy i młodzi, zatem w kręgu pochodni witano każdego kto się pojawił. Młodszym zamiast miodu pitnego, podawano szczodraki, miodowe ciasteczko, które symbolizowało pomyślność.




Rytuał oczyszczenia w ramach obchodów święta Lughnasadh właśnie się rozpoczął. Postaci mogą się gromadzić na plaży, zajmować miejsca  przy stolikach. Stolików jest 6, przy każdym może usiąść max 5 osób. Proszę na samym końcu swojego posta napisać nr stolika.

Wydarzenie bez zagrożenia życia.
Sama ceremonia rozpocznie się wraz z postem Mistrza gry. Mistrzem Gry jest Primrose Burke, wszelkie pytania proszę kierować do niej.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 09.05.23 8:40, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Plaża [odnośnik]08.06.18 21:44
Archibald miał mieszane uczucia co do tegorocznego festiwalu. Z jednej strony był niesamowicie dumny z roli jaką przyszło mu piastować, wszak zastępowanie samego nestora było nie lada wyróżnieniem.  Nawet jeżeli do tej pory nie rozumiał dlaczego wuj Eddard wybrał akurat jego, a nie na przykład ojca Archibalda, który mimo wszystko miał większe doświadczenie w publicznych wystąpieniach. Cóż, przyjął tę zaskakującą propozycję bez chwili zawahania i starał się jak mógł, żeby wszystko wyszło jak należy. I tu pojawiała się ta druga strona - to był piekielnie trudne. Festiwal rozpościerał się na tak dużym terenie Weymouth, że skontrolowanie każdego zakątka było prawie niemożliwe, ale Archibald i tak chciał tego dokonać. Był uzdrowicielem; precyzja i pracowitość po prostu weszły mu w krew.
Dzisiejszego dnia miał wejść w buty krytyka kulinarnego i, szczerze mówiąc, Archibald zastanawiał się czy to nie będzie jeszcze trudniejsze niż wygłoszenie przemowy otwierającej festiwal. Kompletnie się na tym nie znał - nawet nie pamiętał kiedy ostatnio postawił swoją stopę w kuchni, bo to przecież skrzaty zajmowały się gotowaniem i przynosiły mu co sobie zażyczył. Znał się tylko na truciznach, ale podczas takiego wesołego święta nie powinien doszukiwać się śmiertelnych dodatków w zupie, prawda? Chyba tak.
Stał dumnie obok największych osobistości kulinarnego półświatka, chociaż nie kojarzył żadnej z tych twarzy. Przed przyjściem tutaj długo uczył się imion i nazwisk zaproszonych gości, nie chcąc przypadkiem popełnić jakiegoś faux pas - na razie szło mu tak dobrze, nie mógł tego zepsuć na konkursie kulinarnym. Kiedy rozpoczęła się rywalizacja, Archibald zaczął chodzić pomiędzy stanowiskami zawodników z kamiennym wyrazem twarzy, nie chcąc w jakikolwiek sposób wyróżniać osoby, które znał. Mimo to z zainteresowaniem patrzył jak Pomona z niepewnością zanurza szczury we wrzącej wodzie, a Bertie ze skupieniem układa mięso w brytfannie. Nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy na widok walki Hiacynta z podskakującymi fasolkami - zatuszował go cichym kaszlnięciem.
Kiedy czas zbliżał się ku końcowi, stanął obok reszty jurorów, zastanawiając się jak oceni przygotowane potrawy. Był laikiem, mógł oprzeć się jedynie na swoich kubkach smakowych i wyczuciu estetyki. Cóż, teraz musiał udawać, że wie co robi! Poprawił kołnierz swojej nowej szaty, specjalnie uszytej na tę wspaniałą okazję, po czym ruszył do testowania potraw. Wszystkie wyglądały przepięknie, to musiał przyznać.
Na pierwszy ogień poszła Pomona. Nie przepadał za szczurami - kojarzyły mu się z epidemiami chorób albo starymi zakurzonymi strychami. Gdyby nie to, że widział jak Pomona co najmniej pięciokrotnie wkłada je do wrzątku, chyba by się nie skusił. Nie wypadało nie wziąć go do ust, więc nałożył sobie kawałeczek szczura i duży kawałek pomarańczy dla zatuszowania smaku. Przełknął bardzo szybko, zastanawiając się nad ostateczną oceną, bo to naprawdę nie było proste zadanie. Szczur wydał mu się idealnie przygotowany, bo jego smak nie przebijał się przez smak pomarańczy. I nawet nie chodziło tu o proporcje jakie sobie włożył do ust oraz prędkość przełykania - gdyby szczur był naprawdę niesmaczny (nawet jak na szczura), jego aromat przebił by się przez wszystko. - Panno Sprout - zaczął, zaraz robiąc odpowiednio długą pauzę dla podkręcenia napięcia. - Przyznaję tej potrawie dwadzieścia punktów - powiedział uroczyście, bo przecież należało celebrować w życiu nawet takie niewielkie momenty. - Pomarańcza ze złowieszczym czosnkiem tworzy naprawdę interesujący smak, o jakim nigdy bym nie pomyślał! - uśmiechnął się w końcu, przechodząc do kolejnego stanowiska.
Stanowiska Sally. - Panno Moore... - zaczął enigmatycznie, spoglądając na jej talerz. Pięknie podane - stwierdził, częstując się potrawą. Przeżuł spokojnie, zastanawiając się nad smakami, które rozlały mu się w buzi, ale... Cóż, nie potrafił rozpoznać większości z nich. Niemniej - Ach, ta nuta rozmarynu - powiedział, kiwając przy tym głową. Jeszcze nie miał okazji smakować węgorza z Loch Ness i trochę tego pożałował, bo był naprawdę smaczny. Taki delikatny, ale pikantny zarazem. - Daję... trzydzieści punktów! - Zaklaskał wesoło, bo i humor miał coraz lepszy. Zaczynało mu się to podobać!
Kolejne stanowisko należało do Florence. - O, kolejny węgorz. Ciekawe, który będzie smaczniejszy - spojrzał znacząco na Sally, po czym na Florence, i dopiero wtedy zatopił widelczyk. Dla niego smakował podobnie, ale przecież nie mógł tego przyznać. - Nie jestem przekonany co do tej pietruszki, panno Fortescue - powiedział poważnym tonem głosu, toć pomimo wesołej atmosfery ten konkurs nie był żartem! Nawet przybyły na niego największe kulinarne osobistości, jasno pokazując poziom rywalizacji. - Niemniej jestem zachwycony pieczarkami! Najwidoczniej zna się pani nie tylko na lodach. Przyznaję dwadzieścia punktów! - Ukłonił się lekko przed kobietą, zerkając z ciekawością na to jak pozostali jurorzy przyznają punkty, przechodząc do kolejnego stanowiska.
Stanowiska Hyacintha - Nasz najmłodszy uczestnik! - Klasnął wesoło w dłonie, spoglądając z ciekawością na to co przygotował. Antrykot - uwielbiał wołowinę, dlatego naprawdę nie mógł się doczekać aż spróbuje jego dania. - Mmm - powiedział przeciągle, porównując antrykot Hiacynta z antrykotem, który zwykła serwować mu Grusia. Musiał przyznać, że choć obie potrawy smakowały inaczej, były niemalże na tym samym poziomie. Niesamowite! Archibald musiał wziąć jeszcze kawałek, tym razem mniej subtelny. - Pyszne! Daję ci... Czy mogę dać czterdzieści? - Zerknął na głównego przewodniczącego jury, ale tamten pokręcił głową, na co Archibald wzruszył ramionami. - W takim razie przyznaję trzydzieści punktów! - Powiedział, akcentując swoje słowa wysoko podniesionym widelcem, z którym przeszedł do następnego stanowiska.
A potem wrócił do Hiacynta, odłożyć go z powrotem.
Dopiero wtedy znowu podszedł do Bertiego. - Panie Bott, czy pańska potrawa pobije tamten przepyszny antrykot? - Zapytał, unosząc z zaciekawieniem brew. Musiał przyznać, że talerz prezentował się cudownie, tak jak każdy poprzedni. Perliczka wyglądała pysznie, ale czy i tak smakowała? Archibald włożył sobie kawałeczek do ust, ale i tak jego myśli powracały do antrykotu. - Bardzo dobre danie. Zdradzę, że uwielbiam zielony miód - odłożył widelczyk, żeby znowu z nim gdzieś nie pójść. - Niemniej przyznaję panu dwadzieścia punktów - odwrócił się na pięcie, żeby dołączyć do reszty jurorów, po drodze z tęsknotą spoglądając na pozostałości antrykotu. Zjadłby wszystko.


Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning

Archibald Prewett
Archibald Prewett
Zawód : nestor toksykolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Britannia,
You’re so vane
You’ve gone insane
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4341-fluvius-archibald-prewett https://www.morsmordre.net/t4550-baldomero#96909 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f77-weymouth-siedziba-rodu-prewett https://www.morsmordre.net/t4910-skrytka-bankowa-nr-1115#106844 https://www.morsmordre.net/t4549-fluvius-archibald-prewett#96904
Re: Plaża [odnośnik]09.06.18 16:33
Czas się skończył. Gdy ostatnie ziarenko piasku w klepsydrze, pan Struddel wstał i zaklaskał kilkukrotnie.
Prosimy odłożyć różdżki! – zawołał do rywalizujących ze sobą kucharzy. Jury wstało zaraz za nim, każdy wziął do ręki swój notatnik i podeszli kolejno do stanowisk.

S. Loverde
Jej jaśniejąca romantycznie sylwetka opięta swetrem z wielkim sercem skakała między stołami, zalewając każdego kucharza szerokim, miłym uśmiechem. Jako pierwszy poszedł pod jej nóż Hiacynth. – Najmłodszy i taki utalentowany! – zaświergotała w jego stronę. Za chwilę złapała za widelec i uszczknęła odrobinę antrykotu umoczonego w sosie żurawinowym. Mlaskała i mlaskała, w końcu zapisała coś w notatniku i przeszła dalej. – Pięknie podany talerz, mój drogi, czerwień zbija się w bordo ze świetnie przypieczonym antrykotem. A te kotleciki! – posłała mu ostatni uśmiech i podeszła dalej, do Bertiego. Dziabnęła kęs perliczki i odrobinę ryżu z rozmarynem. – Wyczuwalna nuta miodu, zachowane proporcje w przyprawach, ale… panie Bott, może następnym razem postara się pan również, by danie cieszyło oko? – kolejna w kolejce była Florence. – Ten błękitny sos wygląda obłędnie, panno Fortescue! Talerz jest przyozdobiony pięknie! – widelec wciąż miała ten sam, ale za każdym razem wycierała go chusteczką, żeby nie mieszać sobie smaków. Nabiła na widełki kawałek kieszonki z węgorza i umoczyła go w sosie, łącząc od razu z pieczarkami. Zamruczała z przyjemnością, wytarła widelec i szła już do Pomony. – Ojojojoj, chyba najtrudniejszy zestaw, moja droga – zastanowiła się nad ułożeniem poszczególnych składników na talerzu, a kiedy się zdecydowała, spróbowała potrawy. – Ale jakże dobrze przyrządzony szczur! Pięknie, pięknie! – pomachała piórem i na sam koniec została jej Sally. Bacznie przyjrzała się całej zapiekance. – Bujna wyobraźnia to w kuchni pierwszy krok do sukcesu, panno Moore. Gratuluję! – odeszła od stanowisk, smakując wyraźnie kawałka jej dania.

B. Struddel
Pan Boniface Struddel miał niemal cały czas na twarzy szeroki uśmiech. Wyjątkowo nie zwracał uwagi na całość wykończenia. Szukał w potrawach smaczków, śladów, zapachów. Najdłużej zatrzymał się przy Bertie’m i jakoś nie mógł go opuścić. – Czuję masło – powiedział po tym, jak zaciągnął się porządnie charakterystycznym zapachem. – Och, cudowne, cudowne masełko. Perliczka się z nim doskonale zgrała, panie Bott. Tylko ziół mi tu brakuje – spróbował, pokiwał ochoczo głową i ruszył dalej, do Pomony. Nad jej daniem wyraźnie się rozemocjonował, dłonią wachlując sobie gorącą parę z aromatem masła. – Panno Sprout, jestem pod wrażeniem! Pestki dyni, świetny pomysł, tylko dodałbym jeszcze odrobinę estragonu i szałwii do marynaty. Świetnie przebiłyby się na delikatnym mięsie. – widelec nakłuł danie, posmakował i znów, żwawym krokiem skierował się do Sally, aż mu tupecik podskoczył. – Jestem pod wrażeniem pani umiejętności łączenie smaków, panno Moore. Ziele angielskie i liść laurowy jako fundament pod całe danie. Brawo, brawo! – spróbował kawałka węgorza, zamlaskał z aprobatą, by od razu skierować swoje kroki w stronę Florence. – Pięknie podane, zgadzam się z panią Loverde. W kuchni powinien być porządek. – spróbował dania zaprezentowanego przez Florence i mimo, że było naprawdę bardzo smaczne, coś mu tam nie pasowało. Przeszedł do stanowiska Hiacyntha. Powąchał powietrze  tuż nad parującym wciąż daniem. – Czy ja czuję… majeranek. Majeranek i rozmaryn? Standardowy zestaw, ale jak pomysłowo zaangażowany w całą potrawę. Dobra robota, chłopcze – osądził, kiedy już porządnie rozgryzł kęs mięsa z sosem w ustach. – Żurawina rozpływa się na języku! – zawołał jeszcze, wycofując się do pani Loverde.

R. Flume
Słodkie podniebienie pana Flume żądało odpowiednich połączeń. Trzymał pieczę nad Miodowym Królestwem, dlatego nic dziwnego, że szukał poszczególnych rozwiązań, a nie, jak pani Loverde, szerokiego wachlarza umiejętności i kapki romantyzmu. Przebierając palcami, podszedł najpierw do Sally. – Muszę pani powiedzieć, pani Moore – oczy mu skrzyły. Niemalże dziko. – Karmelizowanie marchewki to jest to, czego od zawsze szukałem! Nie mogłem się nadziwić, że to pani robi i nie mogłem się doczekać, aż tu podskoczę do pani i spróbuję! – wziął więc widelec do ręki i spróbował. I znów. I znów. – Niebo w gębie, panno Moore! I ten węgorz z granatem tak pięknie się komponują. Owocowo-mięsne dania to coś, co kocham. – zapisał w notatniku coś, co nie było osiągalne dla oczu Sally i przeszedł dalej, do Florence. – Byłem ciekaw, jak sobie panie poradzą. Węgorz i granat – takie same produkty, dwa różne rozwiązania. Sos smakuje obłędnie! – ucieszył się, tupiąc cicho swoimi ekstrawaganckimi butami godnymi prawdziwego czarodzieja, gdy memłał w ustach kawałek ryby razem z otaczającym ją ekwipunkiem smaku. Kroki skierował w stronę Pomony. – Pomarańcze i szczury, nie wpadłbym na to, panno Sprout! Doskonale połączenie, świeże i sycące – powiedział wyraźnie, nabijając na widelec skrawek upieczonego szczura. – Soczysty i delikatny, taktak – nie tracąc czasu, ruszył dalej i zatrzymał się przy stanowisku Bertiego. – Również pomarańcze! Wiem, dlaczego je pan użył, panie Bott, nadają doskonałego, słodkawo-kwaśnego aromatu, prawda? – nabrał na widelec trochę ryżu pachnącego ziołami i dziabnął miękkie mięso perliczki. Zanotował coś w swoim notatniku i umknął do ostatniego stanowiska. – Panie Sprout, sądzi pan, że czekoladki o smaku antrykotu z żurawinami sprzedawałyby się równie chętnie, co musy-świstusy? – zadał pytanie, krojąc kawałek mięsa i wsuwając go do ust. Zamruczał i nawet umoczył palec w sosie, zlizując go, gdy wracał do reszty jury.

E. Blackberry
Najbardziej milcząca okazała się być pani Blackeberry. Podchodziła do każdego stanowiska i próbowała każdą z potraw, częstując również swoją ropuszkę siedzącą na ramieniu, ale nie odezwała się do prawie nikogo, w milczeniu spisując uwagi. Zatrzymała się na chwilę dłużej dopiero po Pomonie.
Trzy razy, panno Sprout – odparła chłodno, a na jej ustach wykwitł delikatny, choć może nieco strofujący uśmiech. – Szczurze mięso jest delikatne, wbrew opiniom.
Odeszła do reszty swoich znajomych, spokojnie, bez pośpiechu. Modernistyczne rozwiązania najwyraźniej nie były dla niej.

Pani Loverde machnęła różdżką i wszystkie poukładane na stanowiskach talerza z daniami uniosły się, po czym wylądowały na długim stole na środku, tuż przed spiżarnią. Machnęła drugi raz, a stanowiska wysprzątały się raz-dwa, pozostawiając kucharzy z kolejnym wyzwaniem. Na ich miejsca przyfrunęły nieco mniejsze, srebrne tace z nakrywkami.
Drugą i ostatnią konkurencją jest przygotowanie deseru. Forma jest dowolna. Zaczynajmy! – zawołała wesoło pani Loverde i zaklaskała w dłonie.
Klepsydra znów została ustawiona góry dnem, a piasek zaczął się powoli przesypywać. Na deser znów było czterdzieści minut.


| Na odpis macie 48h.
Na stricte konkurs przeznaczonych jest pięć kolejek, teraz rozpoczyna się czwarta – losujecie w niej składniki na deser. Rzucacie kością k6. Wszystkie zasady przedstawiono TUTAJ.
Uwaga! Punktacja dla waszych postaci jest niejawna - została ona umieszczona w geście informacyjnym, żebyście wiedzieli, ile uzyskaliście punktów od każdego jurora. Nie można mówić o wygranej, bo takowej wciąż nie ma, następna konkurencja jest rozstrzygająca.

Opis jury:
Punktacja:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]09.06.18 22:47
Czekał spokojnie, kiedy jury próbowało kolejnych potraw. Na uwagę o estetyce skinął lekko głową i uśmiechnął się, niewiele więcej mogąc zrobić. Owszem, pracując w cukierni wiedział, że jest bardzo ważna, danie ma cieszyć oko zanim dotrze na język - to oczywiste. Klienci są coraz bardziej wymagający, a on chce ich w miarę możliwości zadowolić. Tutaj po trosze zabrakło mu czasu, kolejnym razem jednak na pewno się postara.
Na słowa Prewetta, uśmiechnął się szerzej z lekkim rozbawieniem.
- Tego nie wiem, oby. - cóż, konkurencja była zażarta! Jak widać, stało tu wielu dobrych, a nawet świetnych kucharzy i każdy chciał zdobyć tytuł tego najlepszego. Archibald był jednak zadowolony, a mimo iż coś spodobało mu się bardziej, to Bertiemu wystarczyło jak narazie. Ostatecznie dobrze się bawił, gotowanie i wymyślanie przepisu na szybko było wyzwaniem, trochę jak łamigłówka dla kucharzy - jednocześnie było całkiem fajne i dawało satysfakcję, kiedy udało się stworzyć w ten sposób coś dobrego.
Był już ciekaw zakończenia, choć sam drugi etap konkrsu także był całkiem dobrą zagadką - oczywiście wiadomo, że chodzi o desery, jednak co konkretnie mu przypadnie?
Kolejnych uwag także wysłuchał, był nawet całkiem zadowolony, wszystko wyglądało dobrze - choć nie mógł wiedzieć, jak poszło innym, to że u niego wszystko wyglądało dobrze - no poza milczącą Blackberry po której kompletnie nie wiedział czego się spodziewać - nie oznacza iż komuś nie poszło lepiej. I na przykład bardziej estetycznie? Cóż, na pewno by go to nie ubodło, dawał z siebie wszystko, jednak jego cukiernicze ego na pewno nie ucierpi jeśli nie uda mu się wygrać.
Zerkał na boki ciekawsko. Zaraz jednak ogłoszono drugą kategorię, przy stanowiskach pojawiły się tace z nakrywkami, podczas gdy ich dania główne zmieniły miejsce, by nikomu narazie nie przeszkadzać. Z zaciekawieniem Bertie uniósł więc swoją tackę, by sprawdzić co tym razem przyjdzie mu przyrządzić. Cóż - uwielbiał gotować także obiady, jednak to cukiernictwo stanowiło jego główne zainteresowanie, to tutaj miał zdecydowanie największą ambicję. Musi pójść dobrze!



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Plaża [odnośnik]09.06.18 22:47
The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]10.06.18 13:58
Ocieram pot z czoła, kiedy wszystko już jest gotowe i na stanowisku panuje względny porządek. Naprawdę się zmachałam tym gotowaniem, raczej nie zdarzyło mi się kuchcić na czas. Nie wiedziałam, że trzeba mieć takie ruchy! Tu mieszać, tam przyprawiać, tam kroić, tam piec… no ładnie. I to wszystko na raz. Ale jestem całkiem zadowolona z mojego dania. Może nie dorównuje innym przygotowanym dziś potrawom, jednak nie jestem zdziwiona. Po prostu nie mam aż takich umiejętności jak reszta, gdyż konkurencja jest naprawdę mocna, a rywalizacja zaciekła. Uśmiecham się do przechadzającego się jury oraz do Archibalda. Już widzę po jego minie, że moja potrawa nie przypadnie mu do gustu. Cóż, gdybym miała sama wybrać główne składniki, nigdy nie zostałyby nimi szczury. Ale co mogłam zrobić? No nic, musiałam działać z tym, co dostałam. I tak uważam, że poradziłam sobie naprawdę nieźle.
- Cieszę się lordzie Prewett i dziękuję za uznanie - odpowiadam, pochylając lekko głowę. Tak, rozumiem, że profesjonalizm na pierwszym miejscu, dlatego nie przechodzę na spoufalanie się, ale nie mogę powstrzymać drżących ust. Z rozbawienia, naturalnie.
Jak widać tylko nasz uzdrowiciel ma na głos wygłaszać wszelkie punktacje na temat dań, dlatego wynik końcowy pozostaje nieznany. To znaczy, ja już tam dobrze wiem, gdzie się na tej liście plasuję, ale to nic. I tak muszę przyznać, że gotowanie tutaj sprawia mi wiele radości.
- Bardzo dziękuję - mówię do pani Loverde, także kiwnąwszy w podzięce głową. To prawda, że wylosowałam najtrudniejszy zestaw, nie ma co nad tym debatować. Cieszę się, że mimo wszystko udało mi się z tego jakoś wybrnąć i nie podałam niczego niejadalnego. - Ma pan absolutną rację. Dziękuję za poradę - zwracam się do pana Struddela z wdzięcznym uśmiechem. Od razu sobie nawet zanotowuję w tym notesiku, co go dostaliśmy na początku. Estragon i szałwia do szczura w pomarańczach, odnotowano. To znaczy, niestety nie wierzę, żebym jeszcze kiedyś sięgnęła po przepis na takie mięso, ale zawsze lepiej mieć niż nie mieć, na wszelki wypadek. Może mama Sprout akurat zapragnie przepisu?
- Cieszę się, że panu smakuje - rzucam do pana Flume. Ach, najchętniej zachwycałabym się jego słodyczami z Miodowego Królestwa, których jestem największą (tak, może nawet dosłownie) fanką, ale to nie czas na to. Może już po konkursie uda mi się wyrazić swoje wniebowzięcie po przekroczeniu progu jego cukierni.
Niestety wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć. Pani Blackberry nie wygląda na ani trochę zadowoloną i jestem świadoma, że gdzieś musiałam popełnić błąd. - Teraz na pewno już nie zapomnę - stwierdzam mimo wszystko uprzejmie, z nieznikającym na twarzy uśmiechem. Kolejna notatka do szczura zapisana. W międzyczasie wszystko znika, a przed nami lądują kolejne tace z tajemniczymi składnikami. Tym razem nadchodzi czas na deser, obym wylosowała teraz coś łatwiejszego.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Plaża [odnośnik]10.06.18 13:58
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 7:16
O rety. O RETY! Denerwowałam się okropnie. Tak właściwie te pięć minut temu, kiedy byłam kompletnie pochłonięta przez to co robiłam to nie zwracałam uwagi na innych. Teraz to uległo zmianie. Popatrzyłam na to, jak wyglądały danie pozostałych i nie mogłam odnieść wrażenia, że w jakiś sposób były lepsze. Przygryzłam dolną wargę i wlepiłam swoje spojrzenie w notesik starając się o tym nie myśleć. Tak samo, jak o tym, że zaraz miałam być oceniana. Co za stres! Trzymałam kciuki starając się trzymać swoją paranoję na wodzy wraz z kłębiącymi się w myślach pytaniami - czy całość nie jest przypadkiem za słodka, albo za słona, czy ryba się nie rozpada? Kamień mi jednak spadał z każdą kolejną opinią. Bałam się, że sędziowie nie omieszkają prócz zalet wytknąć każdego błędu. Na szczęście się myliłam. Odetchnęłam z ulgą patrząc, jak moje danie lewituje w powietrzu będąc dostępnym dla oczu każdego. Z tej odległości wyglądało jak kawałek ciasta. Ciekawe, czy dzieci dałyby się zwieść?
Po daniu głównym przyszła pora na deser. Unosiłam tacę ciekawa czy z powodu tego, że moje danie główne było jak deser to teraz deser będzie jak danie główne...
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 7:16
The member 'Sally Moore' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 14:03
Czekał cierpliwie aż jurorzy skosztują jego potrawy, chociaż nie mógł utrzymać w bezruchu splecionych z przodu dłoni - wciąż kręcił kciukami młynka, mimo wszystko trochę obawiając się ocen - każdy inny uczestnik wydawał się pewny swoich umiejętności, a to co spoczywało przed nimi wyglądało po prostu zjawiskowo. Zerkał także w kierunku swojej starszej siostry, ciekaw jak sobie poradziła, ale chyba całkiem nieźle! Obserwował jury, przechadzające się wzdłuż stanowisk, a gdy pierwszy oceniający pojawił się przy jego potrawie, to wbił weń świdrujące spojrzenie swoich niebieskich ocząt i uśmiechnął się, delikatnie skinąwszy głową lordowi Prewett. Jego ocena miło połechtała ego najmłodszego uczestnika, a pełne zachwytu słowa sprawiły, że uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Dziękuję! - rzucił wesoło, unosząc splecione ze sobą dłonie. Nie miał jednak czasu na zbytni entuzjazm, bo już za moment na horyzoncie pojawili się kolejni jurorzy. Pani Loverdale już wcześniej przykuła jego uwagę swoim przepięknym strojem, więc i teraz Hiacynt patrzył głównie na to wielkie serce zdobiące pierś kobiety (co mogło wyglądać trochę dziwnie zważając na fakt, gdzie dokładnie było wyszyte), ale kiedy się odezwała uniósł spojrzenie i ponownie skinął głową, tym samym niemo dziękując za jej słowa. W ten sam sposób podziękował panu Struddel, zaś pytanie pana Flume sprawiło, że ściągnął na moment brwi.
- Myślę, że mogłyby skraść niektóre serca. - pokiwał głową, wyciągając usta w lekkim uśmiechu i zerkając kątem oka w kierunku lorda Prewetta - on z pewnością skusiłby się na takie słodkości. Pani Blackberry trochę go przerażała swoją tajemniczą, kamienną wręcz miną i jakoś nie mógł się powstrzymać by nie patrzeć na różową brodawkę... był więc rad kiedy po prostu przeszła do kolejnego stanowiska i można powiedzieć, że odetchnął z niejaką ulgą.
Patrzył jak przygotowane potrawy ulatują gdzieś w eter, a gdy kolejne tace wylądowały przed uczestnikami, to założył kosmyki rudych loczków za uszy i odchylił kolejną podstawkę, ciekaw co trafi mu się tym razem.
Hyacinth Sprout
Hyacinth Sprout
Zawód : uczeń
Wiek : 16 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
every day i'm hufflin'
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6018-hyacinth-sprout https://www.morsmordre.net/t6096-parapet-hiacynta#146288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t6097-hiacynt-sprout#146513
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 14:03
The member 'Hyacinth Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 16:35
Chociaż Florence była całkiem zadowolona ze swojego dania, niecierpliwie czekała, aż każdy z sędziów do niej podejdzie. Z tych nerwów nie odezwała się nawet słowem do żadnego z oceniających, z każdym witała się jednak serdecznym uśmiechem i z nieco bijącym sercem stawała odrobinę z boku, czekając na werdykt. Oczywiście wiedziała, że nie ma co oczekiwać bezpośredniej oceny punktowej, jury chciało ich potrzymać w niepewności aż do samego końca konkursu! Eh, dla co wrażliwszych to mogła być wręcz tortura.
Wzrokiem odprowadziła swoje danie, które odfrunęło na stół ustawiony pod spiżarnią. Skupiła się potem na kolejnej tacy, która wylądowała przed nią. A więc deser. Owszem, w tego typu zawodach to Bercik był uznawany za specjalistę, ale hej! Ona na pewno nie zamierzała mu odpuścić! Z ciekawością więc prędko zajrzała pod przykrywkę, by dowiedzieć się, z czego przyjdzie jej stworzyć jej własny deser.

Krótki pościk, potem go poprawię iksde"


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Plaża - Page 8 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 16:35
The member 'Florence Fortescue' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]11.06.18 22:46
Piasek bezlitośnie spływał w dół, tworząc powiększający się z minuty na minutę kopczyk. Jury wyglądało na zawodników zza swojego długiego blatu. Nie wiadomo było, czy konkurencja miała być tą łatwiejszą, czy wprost przeciwnie. Również obserwujący zmagania czarodzieje i czarownice zdawali się odczuwać napięcie.

| Na odpis macie 48h.
Na stricte konkurs przeznaczonych jest pięć kolejek, teraz rozpoczyna się piąta – wybieracie w niej  ze spiżarni wszystkie potrzebne wam do deseru składniki dodatkowe i od razu przystępujecie do robienia go. Rzucacie kością k100. Wszystkie zasady przedstawiono TUTAJ.
Uwaga! Punktacja dla waszych postaci jest niejawna - została ona umieszczona w geście informacyjnym, żebyście wiedzieli, ile uzyskaliście punktów od każdego jurora. Nie można mówić o wygranej, bo takowej wciąż nie ma, następna konkurencja jest rozstrzygająca.

Wylosowane przez was składniki:
Opis jury:
Punktacja:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plaża [odnośnik]12.06.18 11:32
Czuję napięcie, coraz większe. Mam wrażenie, że chociaż desery to mój konik, to raczej w kwestii jedzenia niż ich przyrządzania. Powinnam wyluzować, bo i tak z obecnymi tu mistrzami cukiernictwa nie mam szans, ale mimo wszystko chciałabym wypaść przynajmniej dobrze. Poprawnie, o. A nie, że jakoś katastroficznie, co to, to nie. Nie zrażam się ani nie popadam w obłęd, po prostu na znak dany przez sędziów uchylam tackę. A tam latające gruszki, mleko niebieskich krów i orzechy arachidowe. Myślę chwilę nad tym co by tu z tego upichcić aż w końcu wpadam na pomysł. Biegnę od razu do spiżarni, pakując o koszyka wszystkie produkty, o jakich udaje mi się pomyśleć. Zrobię tartę, więc najpierw chwytam za składniki na ciasto. Obowiązkowo mąka pszenna, potem chyba z kilogram masła, z tonę cukru pudru i nieco mniej soli. Dobra, jedna część za mną. Na budyń będący nadzieniem cukier puder, masło oraz mąkę już mam, mleko będzie z niebieskich krów, zostają więc jajka. Do mojej fantazji, którą dodam dodatkowo, dokoptowuję świeżą miętę wraz z likierem miętowym i mleczny blok czekoladowy. Z przypraw zabieram cynamon oraz kardamon. Tyle powinno wystarczyć, tak na moje oko. I tak to będzie bardzo bogata wersja ciasta, ale jestem już gotowa na wszystko.
Od razu przystępuję do działania. Najpierw nagrzewam piekarnik, potem myję i obieram gruszki, po czym kroję je na ładne kawałki, w końcu mają znaleźć się na wierzchu ciasta. Maceruję je w likierze miętowym i odstawiam na jakiś czas miseczkę. W międzyczasie zabieram się za przygotowanie ciasta. Do naczynia wsypuję mąkę, cukier puder, sól oraz masło, które szybko siekam nożem. Potem całość ugniatam, żeby było dobrze wyrobione. Powstałą masą oblepiam formę do tarty i delikatnie schładzam je zaklęciem. Kiedy jest gotowe, nakłuwam widelcem ciasto i wstawiam do pieca.
Czekoladę roztapiam, też za pomocą zaklęcia i odstawiam. Na suchej patelni podprażam trochę orzechów, żeby miały lepszy posmak. I wtedy zabieram się za zrobienie budyniu. To takie proste, a jednak skomplikowane. Wyodrębniam z jaj żółtka, które ucieram z cukrem pudrem oraz mąką. Wlewam część mleka niebieskich krów i wszystko ładnie miksuję siłą moich wspaniałych mięśni. Resztę mleka wlewam do garnka, do którego dodaję również masło. Gotuję, ciągle mieszając. Stopniowo wlewam poprzednio zrobioną masę i tak czekam aż wszystko zgęstnieje. Odstawiam z ognia i żeby było szybciej schładzam naczynie zaklęciem. Wyciągam z pieca ciasto i robię z nim to samo. Od razu jest fantastycznie. Tartę smaruję cienką warstwą roztopionej czekolady, następnie na to nakładam budyń. Na budyń kładę wymoczone w miętowym likierze kawałki gruszek, które uprzednio dobrze odsączam z nadmiaru alkoholu. Już wszystko zaczyna pięknie lewitować, będzie wspaniale Pom. Gdzieś pomiędzy owocami układam uprażone orzechy i na wierzch jeszcze robię spiralny wzorek z czekolady. I wisienka na torcie czyli gałązki mięty na cieście. Całość posypuję lekko cynamonem oraz kardamonem. Cukru pudru już nie dodaję, byłoby za słodko. Bez względu na wszystko, jestem zadowolona z efektu. Mięta oraz likier wspaniale podkreślą miętowy posmak mleka niebieskich krów. Mogłam jeszcze orzechy utopić w miodzie, ale to już byłoby przesadą. Tak jest idealnie. To znaczy, moim zdaniem.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Plaża [odnośnik]12.06.18 11:32
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 65
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plaża - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 8 z 23 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 15 ... 23  Next

Plaża
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach