Dział Ksiąg Zakazanych
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★★
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów[bylobrzydkobedzieladnie]
Dział Ksiąg Zakazanych
To lokal, w którym można znaleźć dosłownie wszystkie rodzaje ksiąg - chodzą plotki, że za specjalnym hasłem można uzyskać dostęp do czaronomagicznych pozycji, niedostępnych dla zwykłych klientów. Po wejściu do Działu Ksiąg Zakazanych można odnieść wrażenie, że trafiło się do ekskluzywnej biblioteki z niezwykle wygodnymi fotelami i stolikami do kawy, na których ustawiono nigdy nietopniejące świece. Ściany pomieszczenia imitowane są na półki wypełnione najróżniejszymi książkami, nawet kilka filarów wzmacniających sufit posiada miejsce na mniejsze, jak i większe egzemplarze. Różnokolorowe grzbiety ksiąg stanowią urozmaicenie kolorystyczne wnętrza. W powietrzu unosi się zapach ciasta, mielonej kawy i starego papieru. Zwykle pozycje czytane są podczas pobytu, lecz istnieje opcja wypożyczenia interesującego nas woluminu, po wcześniejszym zgłoszeniu tego faktu obsłudze. Nierzadko kawiarnia wynajmowana jest na konferencję czy wykłady, często odbywają się tutaj wieczorki literackie lub spotkania z najlepszymi pisarzami magicznego świata. Na co dzień warto zajrzeć do środka, rozsiąść się w wygodnym skórzanym fotelu i umilić sobie lekturę magicznymi wypiekami i kawą.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:14, w całości zmieniany 4 razy
Przebywali już w dziale ksiąg zakazanych wystarczająco długo, by młody badacz zaczął się zastanawiać, co właściwie tu robili... Kiedy przekraczał próg tego miejsca po raz pierwszy – zdaje się, że to było całą wieczność temu – jego myśli oscylowały wokół samego faktu, że nie potrafił pocieszyć przyjaciela swą obecnością, nie znał słów, które by uspokoiły ich obu i uciszyły ich frustracje związane majowymi niepokojami. Teraz te obawy jeszcze wzrosły; obawiał się, iż nawet jeśli wyjdą cało z tego starcia, pewne granice zostały już przekroczone.
Buchający ogień, trzaski, stłumione oddechy i odgłos spadających książek, wypełniały jego zmysły, obejmowały go, drażniły. Jakby tego było mało, prawie wstrzymał oddech, gdy rozpoznał zaklęcie, rzucane przez postać, kryjącą się za ladą. Sam wypowiadał jego inkantację nie tak dawno, próbując wyrównać szanse między sobą a obcą sylwetką, na którą natrafił tej straszliwej nocy. Nie wiedział jak zareagować, stał przez moment jak sparaliżowany, biernie obserwując jak z końca różdżki wydobywa się ciemna mgła i połyka wszystko na swojej drodze. Odruchowo zerknął za siebie, gdzie jeszcze niedawno stał Bertie, lecz nie zdołał wyróżnić jego postaci na tle dymu wymieszanego z nienaturalnymi oparami. Za to mógł usłyszeć wymówione przez niego przekleństwa, na co zareagował minimalnym uniesieniem kącików ust. Jedno pozostawało takie samo. Poczuł się przed to nieco pewniej, wciąż byli razem, musiało im się udać przegonić intruzów zanim ściany zaczną się rozpadać, a ich pochłonie ogień.
— Homenum Revelio — wymruczał, wyciągając różdżkę przed siebie. Miał nadzieję, że zapewni mu to choć chwilową przewagę, dzięki której będzie mógł wydostać siebie oraz Botta z tego koszmaru.
Buchający ogień, trzaski, stłumione oddechy i odgłos spadających książek, wypełniały jego zmysły, obejmowały go, drażniły. Jakby tego było mało, prawie wstrzymał oddech, gdy rozpoznał zaklęcie, rzucane przez postać, kryjącą się za ladą. Sam wypowiadał jego inkantację nie tak dawno, próbując wyrównać szanse między sobą a obcą sylwetką, na którą natrafił tej straszliwej nocy. Nie wiedział jak zareagować, stał przez moment jak sparaliżowany, biernie obserwując jak z końca różdżki wydobywa się ciemna mgła i połyka wszystko na swojej drodze. Odruchowo zerknął za siebie, gdzie jeszcze niedawno stał Bertie, lecz nie zdołał wyróżnić jego postaci na tle dymu wymieszanego z nienaturalnymi oparami. Za to mógł usłyszeć wymówione przez niego przekleństwa, na co zareagował minimalnym uniesieniem kącików ust. Jedno pozostawało takie samo. Poczuł się przed to nieco pewniej, wciąż byli razem, musiało im się udać przegonić intruzów zanim ściany zaczną się rozpadać, a ich pochłonie ogień.
— Homenum Revelio — wymruczał, wyciągając różdżkę przed siebie. Miał nadzieję, że zapewni mu to choć chwilową przewagę, dzięki której będzie mógł wydostać siebie oraz Botta z tego koszmaru.
by the sacred grove, where the waters flowwe will come and go, in the forest
Constantine L. Ollivander
Zawód : badacz i ilustrator flory magicznej
Wiek : 21/22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
broken boy
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
The member 'Constantine Ollivander' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nie mogła zbytnio nic zdziałać. Jej zaklęcie nie wyszło, jakby to było coś nowego dzisiejszej nocy. Może jakiś zły dzień, może anomalie, może zupełnie coś innego. Nie było czasu, ani sensu, nad tym teraz dywagować. Mgła rozniosła się po całym pomieszczeniu, Marianna nie była w stanie stwierdzić gdzie dokładnie był jej kompan, gdzie stali przeciwnicy. Ale tą dymną zasłonę mogła wykorzystać do tego, by poprawić trochę swój stan. Noże pozostawiły jej poważne rany, którymi musiała się zająć, jeśli chciała się jakoś jeszcze dzisiejszej nocy przydać. Te bowiem skutecznie utrudniały jej ruch i umiejętność skupienia się. Dlatego w tej chwili zamiast celować, czy próbować wycelować w swoich wrogów, wycelowała różdżkę w samą siebie. Rzuciła Curatio Vulnera Maxima chcąc wyleczyć swoje rany.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 84
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 84
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Dobra, Gohawk, do roboty, weź rzuć na nich coś, załatwmy ich i zróbmy po co żeśmy przyszli, bo to się trochę za bardzo przeciąga, nie sądzisz? Chciałem zapytać, ale nie bardzo mogłem, bo usta nadal pętał urok. Więc tylko patrzyłem na nią, co jakiś czas zerkają w stronę tych młokosów, którzy budzili we mnie jakiś dziwaczny, nie uzasadniony strach. Bo niby nie miałem powodu by bać się dwójki dzieciaków, a jednak bałem się kuląc się za ladą i zza dziur w niej spoglądając w ich stronę, to zerkając na Goshawk, byo coś się obijała, a ja miałem nadzieję, że uda nam się to zadanie wykonać odpowiednio. Rzuciłem zaklęcie, no żeby nas ukryć jeszcze bardziej. Bo przecież im mniej nas widzą, tym bardziej istnieje szansa, że w nas nie trafią. a jak w nas nie trafią, to rośnie szansa, że Goshawk trafi w nich i w końcu ich ubije na kwaśne jabłko. A wtedy znów my będziemy mogli zająć się tą anomalią. Potem zaś wrócimy spokojnie do domu i napijemy się wina. A przynajmniej ja się napiję. Bo zdecydowanie czuję, że potrzebować go będę po tym wszystkim. W każdym razie spojrzałem akurat na tamtych, by dostrzec zaklęcie lecące w moją stronę. O ja biedy, o ja nieszczęsny, czemu mnie to spotykało, czemu we mnie celowali jak mieli tam ją na przeciw, prosto, nie skrytą za niczym. Westchnąłem ciężko i cierpiętniczo i drżąco też, bo strach poruszał moich oddechem o dziwo sprawnie, choć bardzo nierówno. I szybko wszystko w głowie starałem się przekalkulować w końcu dochodząc do wniosku, że dzisiaj czary to mi średnio idą, wiec może uda mi się odskoczyć na bok dostatecznie szybko.
Więc wziąłem i zerwałem się, by uniknąć zaklęcia. Pomknąłem w stronę Goshawk, bo tak mi się zdawać zaczęło, że jak bliżej niej będę to będzie miała lepszą sposobność by mnie jakoś obronić, albo może nawet i jej obecność mi odwagi doda?
| pierwsza na jasny umysł, druga na unik
Więc wziąłem i zerwałem się, by uniknąć zaklęcia. Pomknąłem w stronę Goshawk, bo tak mi się zdawać zaczęło, że jak bliżej niej będę to będzie miała lepszą sposobność by mnie jakoś obronić, albo może nawet i jej obecność mi odwagi doda?
| pierwsza na jasny umysł, druga na unik
Just wait and see, what am I capable of
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 59, 97
'k100' : 59, 97
Usilne próby Bertiego by raz jeszcze przebić Mariannę ostrymi sztyletami spełzały na niczym. Mgła była tak gęsta, iż nie był w stanie ani poprawnie wycelować, ani nawet ocenić tego, czy jego zaklęcie było udane. Jej kłęby wiły się w pomieszczeniu, zamykając czarodziejów w swoim cichym niczym śmierć tańcu. Constantine postawił na inną taktykę - zamiast w dalszym ciągu próbować trafić któreś z przeciwników zaklęciem zdecydował się na pokonanie utrudnienia wyczarowanego przez Apollinare. Ollivander ujrzał przed sobą dwie sylwetki ludzkie - jedną skuloną na prawo i drugą, lekko chwiejnie stojącą bardziej na lewo. Gdyby spojrzał za siebie ujrzałby kilka kroków za sobą jeszcze jeden obrys ludzkiego ciała należący do nikogo innego jak Botta. Żadna z pozostałych osób znajdujących się w Dziale Ksiąg Zakazanych nie była w stanie ujrzeć tego co młodzian - lecz kiedy Ollivander obserwował efekty swojego czaru przy nabieraniu kolejnego wdechu poczuł lekki ucisk w klatce piersiowej. Uczucie szybko minęło, pozostawiając jednakże Constantinowi wyraźne ostrzeżenie.
Marianna wykorzystując zasłonę dymną mogła poświęcić czas na opatrzenie skutków ataku Bertiego. Doskonale rzucone zaklęcie sprawiło, że ból w ranach czarownicy ustąpił, a same rozcięcia zabliźniły się. Pozostawią one na pewno cztery niewielkie, owalne blizny w miejscach, gdzie wbiły się ostrza noży, jednakże teraz Marianna nie będzie już traciła więcej krwi. Apollinare, choć nie był na razie w stanie wydostać się spod działania Timorii to miał niezwykle rozbudzony instynkt przetrwania i ucieczki. Jednym zwinnym, kocim ruchem zanurkował za rozpadającą się ladę, ochraniając się tym samym przed zostaniem ugodzonym promieniem Regressio . Sytuacja Rycerzy nie była może najlepsza, ale na chwilę obecną przynajmniej przestała się pogarszać. Decyzja Francuza o rzuceniu zaklęcia zasłony była naprawdę bardzo dobrym strategicznie posunięciem.
| W tej kolejce jako pierwsi odpisują Apollinare i Marianna. Macie 24 godziny na odpis. Od momentu dodania przez drugie z nich wiadomości Bertie oraz Constantine również mają 24 godziny na podjęcie akcji. Po tym czasie nastąpi interwencja Mistrza Gry.
Nebula Omnia - kolejka druga.
Marianna: +18 PŻ
Constantine - w najbliższym poście dzięki działaniu Homenum Revelio nie obowiązuje Cię utrudnienie związane z działaniem Nebula Omnia.
Marianna wykorzystując zasłonę dymną mogła poświęcić czas na opatrzenie skutków ataku Bertiego. Doskonale rzucone zaklęcie sprawiło, że ból w ranach czarownicy ustąpił, a same rozcięcia zabliźniły się. Pozostawią one na pewno cztery niewielkie, owalne blizny w miejscach, gdzie wbiły się ostrza noży, jednakże teraz Marianna nie będzie już traciła więcej krwi. Apollinare, choć nie był na razie w stanie wydostać się spod działania Timorii to miał niezwykle rozbudzony instynkt przetrwania i ucieczki. Jednym zwinnym, kocim ruchem zanurkował za rozpadającą się ladę, ochraniając się tym samym przed zostaniem ugodzonym promieniem Regressio . Sytuacja Rycerzy nie była może najlepsza, ale na chwilę obecną przynajmniej przestała się pogarszać. Decyzja Francuza o rzuceniu zaklęcia zasłony była naprawdę bardzo dobrym strategicznie posunięciem.
| W tej kolejce jako pierwsi odpisują Apollinare i Marianna. Macie 24 godziny na odpis. Od momentu dodania przez drugie z nich wiadomości Bertie oraz Constantine również mają 24 godziny na podjęcie akcji. Po tym czasie nastąpi interwencja Mistrza Gry.
Nebula Omnia - kolejka druga.
Marianna: +18 PŻ
Constantine - w najbliższym poście dzięki działaniu Homenum Revelio nie obowiązuje Cię utrudnienie związane z działaniem Nebula Omnia.
- Żywotność postaci:
Postać Wartość Kara APOLLINARE 147/214 -15; zaklęcia z ST > 90; potężne ciosy w walce wręcz BERTIE 224 Brak CONSTANTINE 185/190 Brak MARIANNA 153/210 -10
- Mapa:
Poczuła ulgę. Ogromną ulgę gdy jej zaklęcie się udało, a rany które zostały jej zadane nożami zabliźniły się. Nie dbała o blizny, nie to było ważne. W końcu mogła się bez bólu poruszać. Ta walka zdecydowanie nie szła po ich myśli, nic im nie wychodziło. Zamiast już dawno ich pogonić i zająć się anomalią, tak ledwo wychodzili z tego pojedynku cało. Oboje wyciszeni, Marianna jeszcze przed chwilą z ranami po nożach, a Apo gdzieś ukryty pod ladą. Mogli by w to brnąć dalej jak głupi, próbować, ale im dłużej im schodziło, tym robiło się coraz bardziej niebezpiecznie. Nie ze względu na naszych przeciwników, a na samo otoczenie. Po ostatnich wydarzeniach z Wywerny gdy skończyła poparzona w zawalonym budynku nie czuła się zbyt pewnie. Tym bardziej bez wsparcia swojego partnera, trafiło go jakieś zaklęcie przez co w ogóle nie był w stanie walczyć. Byli na bardzo złej pozycji. Należało więc rozważyć wszystkie za i przeciw i gdy Marianna to zrobiła to uznała, że najrozsądniej będzie jednak się wycofać. Marianna więc zdecydowała się wycofać i ruszyła w kierunku, w którym były drzwi.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 25
'k100' : 25
Nigdy nie sądziłem, że w śród zaklęć może znajdować się większe cholerstwo niż zaklęcia niewybaczalne. Które przecież - podobno - najgorsze miały być i nie do wybaczenia. Ale to, co ten prymitywny, nienormalny cel ze mną robił, przechodziło wszelkie wyobrażenie. Nic, kompletnie nic nie byłem w stanie rzucić, bo i myśleć o rzuceniu nie mogłem. A gdy tylko różdżkę podnosiłem umysł podpowiadał mi, by kierować ją wszędzie tylko nie tam, bo tylko mocniej ich rozzłościć mogę. Ale udało mi się rzucić mgłę i no zaczynało to wszystko mieć jakiś sens. Jakoś to wyglądać. W sensie, prawie nic nie wyglądało, bo mgła była wszędzie, ale przynajmniej nie było nas już tak łatwo trafić. Jeden punkt dla Sauveterre. I nawet udało mi się uniknąć zaklęcia, choć nie podejrzewałem siebie o taką zwinność. Jednak chyba te lekcje z latania na miotle na coś się zdały. W każdy razie, mimo wszystkiego na około całkiem zadowolony z siebie byłem, gdyby nie fakt, że tak cholernie się bałem. Więc w sumie całość działań która miała nam zagwarantować przejęcie tego miejsca spoczywała na barkach Goshwak i wcale mi z tego powodu nie było głupio - głównie dlatego, że tak strasznie się bałem. Cholerne, głupie zaklęcie. Ale - choć próbowałem - nie byłem w stanie go przełamać.
I nagle patrzę i prawie oczom nie wierzę w to co widzę. Bo widze jak Goshawk w stronę drzwi zmierzać zaczyna. I otwieram usta, żeby krzyczeć: Goshawk, co robisz na Merlina. Ale z ust znów nic poza ciszą. Więc klnę w myślach i spoglądam na mgłę, a potem na kobietę z którą przyszedłem a potem na nią. I znów mam ochotę się drzeć, że gdzie lezie, ze przecież walczyć miała i bronić mnie też jeśli taka potrzeba zacznie. Ale z ust znów słowa nie chcą wychodzić. Waham się jeszcze chwilę. Zanim postanwiam ruszyć z nią, biegiem, pędem, coby ją wyprzedzić i coby to jej plecy mnie chroniły. A nie ja ją swoimi.
| pierwsza na uciekanie, druga na przełamanie
I nagle patrzę i prawie oczom nie wierzę w to co widzę. Bo widze jak Goshawk w stronę drzwi zmierzać zaczyna. I otwieram usta, żeby krzyczeć: Goshawk, co robisz na Merlina. Ale z ust znów nic poza ciszą. Więc klnę w myślach i spoglądam na mgłę, a potem na kobietę z którą przyszedłem a potem na nią. I znów mam ochotę się drzeć, że gdzie lezie, ze przecież walczyć miała i bronić mnie też jeśli taka potrzeba zacznie. Ale z ust znów słowa nie chcą wychodzić. Waham się jeszcze chwilę. Zanim postanwiam ruszyć z nią, biegiem, pędem, coby ją wyprzedzić i coby to jej plecy mnie chroniły. A nie ja ją swoimi.
| pierwsza na uciekanie, druga na przełamanie
Just wait and see, what am I capable of
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 78, 60
'k100' : 78, 60
Było tak ciemno. Gorąco. Parno. Niepewność i strach wprawiały powietrze w lekkie vibrato, choć widział, że były to jedynie emocje, nie powinny przybierać materialnej formy. Magiczna mgła wymieszana z dymem coraz bardziej przypominała mu o sytuacji, kiedy był pozbawiony zmysłu wzroku... Chyba właśnie dlatego zdecydował się rzucić Homenum Revelio, żeby mieć punkt zaczepienia, przekonać się, iż tamte wrażenia są zagrzebane, już nie powrócą. Zanim jednak zdołał odczuć wynik swego czaru, ominęły go działania napastników. Ich inkantacje były niewerbalne toteż pozostawały ich tajemnicą, nie mógł już wodzić za nimi spojrzeniem, a stwierdzenie czy rzucone przez niego Regressio przyniosło jakiś skutek, również pozostawało poza jego atencją, wszak trudno było określić jaki, właściwie był stan umysłu tego wyższego nieznajomego. Nie skupiał się na długo na rozważaniu zaprzeszłych uczynków, na pewno na to przyjdzie czas później; czy nastąpi poważna rozmowa o tym, co się tu działo, a może Bertie i Constantine zostawią to za zasłoną milczenia? Na razie liczyło się, by dotrwać do tego p ó ź n i e j.
Zwłaszcza, że już kolejne udane zaklęcie wydawało się mieć skutki względem jego zdrowia. Zanim zdążył poczuć satysfakcję z ujawnionych przed nim sylwetek, w jego płucach pojawiło się nieprzyjemnie znajome odczucie, które przyjął z niepokojem. Odruchowo spojrzał za siebie, na przyjaciela, ale nie mógł mu o tym powiedzieć, bo jeszcze by się zdradził przed czarodziejami – nie byli w stanie nic powiedzieć, acz słuch mieli bez zarzutu.
Raz, dwa, trzy. Każdy oddech ubezpieczał odliczaniem, mającym na celu utrzymanie tego samego rytmu. Zacisnął palce, dwa cienie wydawały się podejmować próbę ucieczki. Tego chcieli, miał nadzieję, że to nie chwilowy odwrót, wiec kierowany nutą ufności w swą intuicję wypowiedział ze zdecydowaniem, kierując czubek różdżki w stronę tej osoby znajdującej się gdzieś w okolicy lady (Apo):
— Concitus. — Oby magia teraz nie zawiodła. To właśnie on rzucił udane zaklęcie mgły, więc nie zaszkodziłoby mu dodatkowe utrudnienie, gdyby jeszcze zapragnął tu zostać.
Zwłaszcza, że już kolejne udane zaklęcie wydawało się mieć skutki względem jego zdrowia. Zanim zdążył poczuć satysfakcję z ujawnionych przed nim sylwetek, w jego płucach pojawiło się nieprzyjemnie znajome odczucie, które przyjął z niepokojem. Odruchowo spojrzał za siebie, na przyjaciela, ale nie mógł mu o tym powiedzieć, bo jeszcze by się zdradził przed czarodziejami – nie byli w stanie nic powiedzieć, acz słuch mieli bez zarzutu.
Raz, dwa, trzy. Każdy oddech ubezpieczał odliczaniem, mającym na celu utrzymanie tego samego rytmu. Zacisnął palce, dwa cienie wydawały się podejmować próbę ucieczki. Tego chcieli, miał nadzieję, że to nie chwilowy odwrót, wiec kierowany nutą ufności w swą intuicję wypowiedział ze zdecydowaniem, kierując czubek różdżki w stronę tej osoby znajdującej się gdzieś w okolicy lady (Apo):
— Concitus. — Oby magia teraz nie zawiodła. To właśnie on rzucił udane zaklęcie mgły, więc nie zaszkodziłoby mu dodatkowe utrudnienie, gdyby jeszcze zapragnął tu zostać.
by the sacred grove, where the waters flowwe will come and go, in the forest
Constantine L. Ollivander
Zawód : badacz i ilustrator flory magicznej
Wiek : 21/22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
broken boy
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
yet to find a way around
a dark and ever-growing cloud
that has him always looking down
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
The member 'Constantine Ollivander' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 12
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 12
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Mgła zdawała się gęstnieć z każdą chwilą. Nie zamierzał się jednak poddawać, choć poruszanie się w ciemności nie było zbyt łatwe. Był niemal pewien, że kolejne jego zaklęcie się nie powiodło. Może to jego różdżka się buntowała. To ona wybiera czarodzieja znając jego osobowość. Bertie nie potrafi krzywdzić, czuje się z tym źle i nie chce tego robić. Wydawało mu się to całkiem logiczne.
Choć możliwe także, że to jego zdolności - nadal nie wystarczające.
Bardziej słyszał, niż widział popłoch. Uciekają? Liczył na to. Chcieli ich przegonić. Nie powinni, powinni wyciągnąć informacje, jednak mieli teraz inne priorytety. Chcieli działać, anomalie były na ten moment ważniejsze.
Mówił, że nie zamierzają ich atakować, jeśli przeciwnicy podejmą próbę ucieczki, nie miał jednak pewności czy dobrze rozumie ich zachowanie. Zaklęcie, które usłyszał wydawało mu się słuszne - nie robiło krzywdy, jednak w razie gdyby przeciwnicy coś kombinowali, utrudniłoby im walkę.
Skierował swoją różdżkę w stronę, gdzie zdawało mu się, że ze mgły widział, choć zapewne bardziej słyszał niższą i znajdującą się bliżej niego postaci (Mari).
- Concitus.
Spróbował więc rzucić zaklęcie w głębokiej nadziei, że przeciwnicy na prawdę zamierzają odejść.
Choć możliwe także, że to jego zdolności - nadal nie wystarczające.
Bardziej słyszał, niż widział popłoch. Uciekają? Liczył na to. Chcieli ich przegonić. Nie powinni, powinni wyciągnąć informacje, jednak mieli teraz inne priorytety. Chcieli działać, anomalie były na ten moment ważniejsze.
Mówił, że nie zamierzają ich atakować, jeśli przeciwnicy podejmą próbę ucieczki, nie miał jednak pewności czy dobrze rozumie ich zachowanie. Zaklęcie, które usłyszał wydawało mu się słuszne - nie robiło krzywdy, jednak w razie gdyby przeciwnicy coś kombinowali, utrudniłoby im walkę.
Skierował swoją różdżkę w stronę, gdzie zdawało mu się, że ze mgły widział, choć zapewne bardziej słyszał niższą i znajdującą się bliżej niego postaci (Mari).
- Concitus.
Spróbował więc rzucić zaklęcie w głębokiej nadziei, że przeciwnicy na prawdę zamierzają odejść.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Dział Ksiąg Zakazanych
Szybka odpowiedź