Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Królicza poczta
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Spędziła już prawie rok pod opieką Eileen. Nauczona została tego, żeby nie gryźć, a jeśli już, to tylko w formie samoobrony; może brać od adresatów przekąski, ale tylko z grzeczności, bez wymuszania; oddaje listy ze spokojem i dostarcza je w terminie. Jest wolną sową i zdecydowanie bardziej woli Zakazany Las od ciasnej, gorącej chatki swojej właścicielki.
- List:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QiY2T3u.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p"> od </span><span class="pdt"><!--
--> Eileen <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> [img]https://i.imgur.com/lTFjBla.png[/img] <!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Eileen Bartius dnia 18.10.18 0:04, w całości zmieniany 7 razy
Przeczytaj Hereward Bartius
Szanowna Eileen!Bardzo ucieszył mnie Twój list. Dobrze wiedzieć, że nie tylko mnie prześladuje wizja powrotu do pracy. Niestety, obawiam się, że masz rację, Hogwart bez Horacego nie będzie tym samym miejscem. Doskonale wiem, co czujesz, mi również już zaczyna go brakować. Jeśli mam być szczery, nie potrafię wyobrazić sobie szkoły bez niego. To nie będzie to samo miejsce. Mam nadzieję, że jakoś damy sobie radę.
Ktokolwiek nie przyjdzie na jego miejsce, nie będzie miał lekkiego życia. Zastąpić Horacego - niemożliwe. Nie kwestionuję wiedzy osób wymienionych w Proroku, pod żadnym pozorem, ale profesor Slughorn nie był tylko nauczycielem, był nieodłączną częścią Hogwartu, którą zamek bezpowrotnie utracił.
Przepraszam, że maluję przed Tobą tak ponure wizje, kiedy piszesz do mnie oczekując zapewne pocieszenia. Nie przychodzi mi jednak do głowy nic oprócz - taka jest kolej rzeczy. Przed nami było mnóstwo nauczycieli i wielu będzie po nas. Odejście każdego jest ciosem dla całego świata czarodziejów, ale Hogwart przeżył już takie straty, przeżyje nas i naszych następców. Ten zamek jest silniejszy niż wszyscy ludzie razem wzięci. Ma w sobie siłę tych wszystkich, którzy kiedyś go odwiedzili, poświęcili mu choćby część siebie. Ma więc w sobie również Horacego, choć nie wiem czy uda nam się dostrzec jego mglistą obecność, skoro przez tyle lat była tak namacalnie wyraźna. Gorąco w to jednak wierzę. Udało nam się podnieść po stracie Albusa Dumbledore'a i czasem odnoszę wrażenie jakby przed chwilą zniknął tuż za rogiem, wiesz? Oczywiście nigdy go tam nie ma, ale Hogwart pamięta.
Tak się pocieszam, mam nadzieję, że Tobie choć trochę to pomoże.
Ostatnio na świecie dzieją się przedziwne rzeczy. Boję się o nich nawet myśleć. Przyprawiają mnie o senne koszmary, budzę się zlany potem w środku nocy mając wrażenie, że tuż za drzwiami sypialni coś się czai. Wychodzę drżąc z zimna i przerażenia, ściskając różdżkę w dłoni, niemalże rzucając pierwsze przychodzące mi na myśl zaklęcie, ale spotykam pustkę. Cień drzewa, poświatę księżyca, błysk latarni. Wiem, co masz na myśli, ale nie znam powodów. Pozostają mi domysły i nadzieje.
Tak, planuję iść na Festiwal Lata, świętować wakacje. Kto jak kto, ale my chyba mamy powód. Jeśli też się wybierasz, to mam nadzieję, że gdzieś się spotkamy. Po nocnych koszmarach przyda mi się odrobina radości.
PS Słyszałaś może o winogronach, które wybuchają czarną magią i zarażają ludzi mózgową groszporyszczką? Wiesz jak często są spotykane? Ostatnio nie daje mi to spokoju.
Hereward
Ktokolwiek nie przyjdzie na jego miejsce, nie będzie miał lekkiego życia. Zastąpić Horacego - niemożliwe. Nie kwestionuję wiedzy osób wymienionych w Proroku, pod żadnym pozorem, ale profesor Slughorn nie był tylko nauczycielem, był nieodłączną częścią Hogwartu, którą zamek bezpowrotnie utracił.
Przepraszam, że maluję przed Tobą tak ponure wizje, kiedy piszesz do mnie oczekując zapewne pocieszenia. Nie przychodzi mi jednak do głowy nic oprócz - taka jest kolej rzeczy. Przed nami było mnóstwo nauczycieli i wielu będzie po nas. Odejście każdego jest ciosem dla całego świata czarodziejów, ale Hogwart przeżył już takie straty, przeżyje nas i naszych następców. Ten zamek jest silniejszy niż wszyscy ludzie razem wzięci. Ma w sobie siłę tych wszystkich, którzy kiedyś go odwiedzili, poświęcili mu choćby część siebie. Ma więc w sobie również Horacego, choć nie wiem czy uda nam się dostrzec jego mglistą obecność, skoro przez tyle lat była tak namacalnie wyraźna. Gorąco w to jednak wierzę. Udało nam się podnieść po stracie Albusa Dumbledore'a i czasem odnoszę wrażenie jakby przed chwilą zniknął tuż za rogiem, wiesz? Oczywiście nigdy go tam nie ma, ale Hogwart pamięta.
Tak się pocieszam, mam nadzieję, że Tobie choć trochę to pomoże.
Ostatnio na świecie dzieją się przedziwne rzeczy. Boję się o nich nawet myśleć. Przyprawiają mnie o senne koszmary, budzę się zlany potem w środku nocy mając wrażenie, że tuż za drzwiami sypialni coś się czai. Wychodzę drżąc z zimna i przerażenia, ściskając różdżkę w dłoni, niemalże rzucając pierwsze przychodzące mi na myśl zaklęcie, ale spotykam pustkę. Cień drzewa, poświatę księżyca, błysk latarni. Wiem, co masz na myśli, ale nie znam powodów. Pozostają mi domysły i nadzieje.
Tak, planuję iść na Festiwal Lata, świętować wakacje. Kto jak kto, ale my chyba mamy powód. Jeśli też się wybierasz, to mam nadzieję, że gdzieś się spotkamy. Po nocnych koszmarach przyda mi się odrobina radości.
PS Słyszałaś może o winogronach, które wybuchają czarną magią i zarażają ludzi mózgową groszporyszczką? Wiesz jak często są spotykane? Ostatnio nie daje mi to spokoju.
Hereward
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Hereward Bartius
Kochana Eileen!Masz całkowitą rację, szanowna brzmi głupio. Na swoje usprawiedliwienie dodam jedynie, że nie potrafię pisać listów zbyt dobrze.
Merlin jest urocza, ale nie pozwól jej sobie wejść na głowę. Jeśli za bardzo Cię polubi obawiam się, że może nigdy więcej nie dać Ci spokoju, a nawet specjalnie przylatywać na obiad, jeśli zły pan nie będzie jej chciał zaserwować jabłek. I ostrzegam, potrafi podziobać, żeby wymusić jakiegoś smakołyka.
Cieszę się, że moje niezgrabnie wypocone pocieszenia w jakiś sposób pomogły. Niestety obawiam się, że w związku z Klubem Ślimaka nie podzielam pozytywnych myśli. Wydaje mi się, że nie ma on sensu bez Horacego. Kto będzie kolekcjonował zdolnych uczniów? To był zbiór profesora Slughorna, którego nikt po nim nie przejmie i nikt nie uzupełni. To była wspaniała inicjatywa, jednak obawiam się, że więcej jej już nie będziemy mogli obserwować. Mam nadzieję, że uczniowie dzięki niej zapamiętają jednak profesora i zechcą kontynuować jego pracę, przelewać energię, którą kiedyś im poświęcił na innych.
Przepraszam, że znowu popadam w ten irytujący, filozoficzny ton, ale jak wspomniałem nie radzę sobie z listami, a jeszcze większe problemy sprawia mi odnalezienie się w żałobie. Przepraszam, Eileen. Powinienem napisać nowy list, ale obawiam się, że jestem przypadkiem beznadziejnym i niebawem znowu dotrę do podobnych rozmyślań.
Chętnie odwiedzę grób Dumbledore'a, wydaje mi się, że zasłużył na to, by o nim pamiętać. Jeśli chcesz się udać tam ze mną, to nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że Twoje towarzystwo sprawi mi ogromną radość.
Co do winogron, to wolałbym o tym jednak porozmawiać z Tobą osobiście. Obawiam się, że listowne wyjaśnienia mogą wywołać u Ciebiechyba niesłuszne przypuszczenie, że potrzebuję psychiatry. A wbrew pozorom sytuacja wydaje się całkiem poważna. Myślę, że pojawię się na festiwalu, żeby oglądać spadające gwiazdy, miałabyś mi ochotę towarzyszyć? Mógłbym Ci wtedy w spokoju wszystko opowiedzieć i gdybyś jednak uznała, że jestem niespełna rozumy, wokół będzie dość ludzi, byś czuła się bezpieczna.
Barty
Merlin jest urocza, ale nie pozwól jej sobie wejść na głowę. Jeśli za bardzo Cię polubi obawiam się, że może nigdy więcej nie dać Ci spokoju, a nawet specjalnie przylatywać na obiad, jeśli zły pan nie będzie jej chciał zaserwować jabłek. I ostrzegam, potrafi podziobać, żeby wymusić jakiegoś smakołyka.
Cieszę się, że moje niezgrabnie wypocone pocieszenia w jakiś sposób pomogły. Niestety obawiam się, że w związku z Klubem Ślimaka nie podzielam pozytywnych myśli. Wydaje mi się, że nie ma on sensu bez Horacego. Kto będzie kolekcjonował zdolnych uczniów? To był zbiór profesora Slughorna, którego nikt po nim nie przejmie i nikt nie uzupełni. To była wspaniała inicjatywa, jednak obawiam się, że więcej jej już nie będziemy mogli obserwować. Mam nadzieję, że uczniowie dzięki niej zapamiętają jednak profesora i zechcą kontynuować jego pracę, przelewać energię, którą kiedyś im poświęcił na innych.
Przepraszam, że znowu popadam w ten irytujący, filozoficzny ton, ale jak wspomniałem nie radzę sobie z listami, a jeszcze większe problemy sprawia mi odnalezienie się w żałobie. Przepraszam, Eileen. Powinienem napisać nowy list, ale obawiam się, że jestem przypadkiem beznadziejnym i niebawem znowu dotrę do podobnych rozmyślań.
Chętnie odwiedzę grób Dumbledore'a, wydaje mi się, że zasłużył na to, by o nim pamiętać. Jeśli chcesz się udać tam ze mną, to nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że Twoje towarzystwo sprawi mi ogromną radość.
Co do winogron, to wolałbym o tym jednak porozmawiać z Tobą osobiście. Obawiam się, że listowne wyjaśnienia mogą wywołać u Ciebie
Barty
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Alan Bennett
Droga Eileen, bardzo smuci mnie to, co do mnie napisałaś. Moje słowa współczucia niewiele pomogą, ale mimo to ślę je do Ciebie. Rozumiem, że jest Ci ciężko i masz do tego całkowite prawo. Martwię się o Ciebie, chcę Cię pocieszyć, choć na chwilę dać otuchy.
Oczywistym jest, że możesz do mnie przyjść. Moje drzwi są dla Ciebie zawsze otwarte. Zawsze znajdę dla Ciebie czas i powinnaś o tym bardzo dobrze wiedzieć. Kiedy więc chcesz się spotkać? Dzisiaj? Wybacz, ale potrzebuję tej informacji by wiedzieć, kiedy wyjść z pracy.
Alan
Oczywistym jest, że możesz do mnie przyjść. Moje drzwi są dla Ciebie zawsze otwarte. Zawsze znajdę dla Ciebie czas i powinnaś o tym bardzo dobrze wiedzieć. Kiedy więc chcesz się spotkać? Dzisiaj? Wybacz, ale potrzebuję tej informacji by wiedzieć, kiedy wyjść z pracy.
Alan
Alan Bennett
Zawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Alan Bennett
Droga Eileen, oboje dobrze wiemy czym jest śmierć, ale świadomość tego wcale nie pomaga zapełnić dziury w sercu powstałej po śmierci kogoś bliskiego. To zresztą nie jest rozmowa odpowiednia do podejmowania jej w listach. Nie ważne jaki wyznaczysz dzień - mi będzie pasować. A więc sobota jest jak najbardziej w porządku. Będę Cię oczekiwał w swoim mieszkaniu. Pamiętaj, że gdyby coś się działo, lub gdybyś chciała po prostu ze mną porozmawiać - daj znać. Porozmawiamy wtedy czy ty w listach, czy to ja przeteleportuje się do Ciebie, o ile nowy dyrektor nie miałby nic przeciwko.
Do zobaczenia w sobotę.
Alan
Do zobaczenia w sobotę.
Alan
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Alan Bennett
Zawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
NapisałDaniel KruegerEileen Droga Eileen,Twoje słowa jak i podkreślona w nich szczerość bardzo mnie cieszą, ale nie jestem pewny, czy zasługuję na tyle określeń.
Zgodzę się w jednym - poranne spotkania zawsze były dla mnie miłym elementem dnia, który później już niekoniecznie tak miło się układał.
Wiesz, że zawsze chętnie Tobie pomogę i nie mam zamiaru tego czynić wyłącznie swoją obecnością. Wystarczy, że napiszesz mi konkretniej, w jaki weekend masz czas, a będziemy mogli wszystko dokładniej ustalić.
K.
PS: z sową wszystko jak należy, choć byłem raczej zaskoczony tym, k t o do mnie napisał. Tym bardziej nie będę się bał, mając już taką wiedzę.
Zgodzę się w jednym - poranne spotkania zawsze były dla mnie miłym elementem dnia, który później już niekoniecznie tak miło się układał.
Wiesz, że zawsze chętnie Tobie pomogę i nie mam zamiaru tego czynić wyłącznie swoją obecnością. Wystarczy, że napiszesz mi konkretniej, w jaki weekend masz czas, a będziemy mogli wszystko dokładniej ustalić.
K.
PS: z sową wszystko jak należy, choć byłem raczej zaskoczony tym, k t o do mnie napisał. Tym bardziej nie będę się bał, mając już taką wiedzę.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
NapisałDaniel Krueger
Droga Eileen,nawet przez myśl by mi nie przeszło wspominanie Twojego ojca. Nie widzę potrzeby w roztrząsaniu spraw już dawno minionych, tym bardziej, że nie nakazuję nikomu mnie lubić. Nie chciałbym jednak zawieść Twoich oczekiwań.
Oczywiście, że bym zechciał. Przyjdę. W takim razie do zobaczenia w sobotę.
K.
Oczywiście, że bym zechciał. Przyjdę. W takim razie do zobaczenia w sobotę.
K.
I'll hit the bottom
hit the bottom and escape
escape
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Frederick Fox
Eileen,W Wielkiej Brytanii ostatnio zaczyna brakować dobrych ludzi. Rossa zawsze znajdowała dla mnie czas, nie raz przekładając sprawy mniej istotne nad te ważne. Po części trochę rozumiem twój niepokój - ale to rozprawka na inny list, a może nawet na inny dzień. Możesz liczyć na moją pomoc - nie tylko w kwestii zabrania rzeczy twojej siostry z mieszkania.
Freddie
Freddie
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
PrzysłałLouis Bott
Eileen! Dzięki, że napisałaś! I za czekoladową żabę! Jutrzenka jej nie zjadła!
Co się dzieje z tym waszym Ministerstwem? Wprowadzają kolejne zakazy czarowania na ulicy?
Wiesz, że ja zawsze na siebie uważam, nic się nie martw! Nie będę chodzić w żadne podejrzane miejsca, ani gadać z typami spod ciemnej gwiazdy, słowo.
Tylko za Pokątną się stęskniłem... muszę się tam pojawić za niedługo. Wiesz, chyba sprawię sobie sowę. Jutrzenka jest taka super... a fajnie byłoby móc pisać do ciebie, Bertiego i nawet stryjka nie tylko wtedy, kiedy wy mi coś przyślecie. Niedługo będziemy w ciągłym kontakcie!
PS. Mam nadzieję, że dobrze się nią zajmowałem przez te kilka dni. Chyba przestała już zupełnie dziobać.
PPS. Nic się nie martw, będę ostrożny i w ogóle!
Lou
Co się dzieje z tym waszym Ministerstwem? Wprowadzają kolejne zakazy czarowania na ulicy?
Wiesz, że ja zawsze na siebie uważam, nic się nie martw! Nie będę chodzić w żadne podejrzane miejsca, ani gadać z typami spod ciemnej gwiazdy, słowo.
Tylko za Pokątną się stęskniłem... muszę się tam pojawić za niedługo. Wiesz, chyba sprawię sobie sowę. Jutrzenka jest taka super... a fajnie byłoby móc pisać do ciebie, Bertiego i nawet stryjka nie tylko wtedy, kiedy wy mi coś przyślecie. Niedługo będziemy w ciągłym kontakcie!
PS. Mam nadzieję, że dobrze się nią zajmowałem przez te kilka dni. Chyba przestała już zupełnie dziobać.
PPS. Nic się nie martw, będę ostrożny i w ogóle!
Lou
Make love music
Not war.
Not war.
Louis Bott
Zawód : Drugi Kogut Kurnika, dorywczo może coś naprawić
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Look up at the night sky
We are part of this universe,
we are in this universe,
but more important than both of those facts is that
We are part of this universe,
we are in this universe,
but more important than both of those facts is that
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Mugol
Nieaktywni
Przeczytaj Gellert Grindlewald
Eileen Wilde W związku z ostatnimi niewyjaśnionymi zgonami jednorożców w Zakazanym Lesie proszę o udzielenie przydzielonym do sprawy aurorom wszelkiej pomocy. Wszystkie dziwne zdarzenia powinny być natychmiast raportowane. Uczniowie mają absolutny zakaz wchodzenia do Lasu, nawet w ramach szlabanu. Jest Pani odpowiedzialna za dopilnowanie, by nikt nie udał się tam na samodzielne śledztwa. Nauczyciele są obowiązani pomóc Pani i aurorom, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Ustanawiam Panią osobą kontaktową z Biurem aurorów w tej konkretnej sprawie. Gellert Grindelwald
Dyrektor Hogwartu
Załącznik:
Upoważniam Eileen Wilde legitymującą się różdżką o długości 15 i 1/4 cala, dość giętkiej, z drewna jodły i o rdzeniu z igły szpiczaka pełniącą funkcję gajowej Hogwartu do kontaktowania się w moim imieniu z Biurem Aurorów i podejmowaniu wszelkich środków i decyzji dotyczących prowadzącego przez nich śledztwa w Zakazanym Lesie.
Dyrektor Hogwartu
Upoważniam Eileen Wilde legitymującą się różdżką o długości 15 i 1/4 cala, dość giętkiej, z drewna jodły i o rdzeniu z igły szpiczaka pełniącą funkcję gajowej Hogwartu do kontaktowania się w moim imieniu z Biurem Aurorów i podejmowaniu wszelkich środków i decyzji dotyczących prowadzącego przez nich śledztwa w Zakazanym Lesie.
Podpisano
Gellert Grindelwald
Dyrektor Hogwartu
Gellert Grindelwald
Dyrektor Hogwartu
Przeczytaj Garrett
Eileen,pozwolisz, że również pominę parę ciepłych słów na rozpoczęcie? Albo streszczę je w półsłówkach: wszystko w porządku, żywię nadzieję, że u Ciebie również, jak czujesz się od czasu naszego ostatniego spotkania? Wierzę, że znakomicie.
To zatrważające - jesteś pewna, że obie tragedie są ze sobą związane? Że nie są dziełem przypadku? Że miał coś z nimi wspólnego ktoś z zewnątrz? Ostatnio w Ministerstwie otrzymujemy liczne zgłoszenia podobnych wydarzeń; jeżeli dowiesz się czegoś więcej, poinformuj mnie, proszę. Wraz z resztą biura aurorów szukamy powiązań.
Żyjemy w niebezpiecznych czasach, Eileen, więc miej się na baczności. I błagam, nie wysuwaj pochopnych wniosków - nie stawiaj oskarżeń, gdy nie będziesz ich w zupełności pewna. Zważaj na słowa. Oraz na to, do jakich rąk mogą trafić Twoje listy.
Garrett
To zatrważające - jesteś pewna, że obie tragedie są ze sobą związane? Że nie są dziełem przypadku? Że miał coś z nimi wspólnego ktoś z zewnątrz? Ostatnio w Ministerstwie otrzymujemy liczne zgłoszenia podobnych wydarzeń; jeżeli dowiesz się czegoś więcej, poinformuj mnie, proszę. Wraz z resztą biura aurorów szukamy powiązań.
Żyjemy w niebezpiecznych czasach, Eileen, więc miej się na baczności. I błagam, nie wysuwaj pochopnych wniosków - nie stawiaj oskarżeń, gdy nie będziesz ich w zupełności pewna. Zważaj na słowa. Oraz na to, do jakich rąk mogą trafić Twoje listy.
Garrett
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Przeczytaj Frederick Fox
Eileen,Nie tak zapamiętałem Rossę. Im więcej sekretów narasta wokół jej wspomnienia, tym trudniej pogodzić mi się z myślą, że być może w ogóle nie znałem twojej siostry - choć wszystko wskazuje na to, że nie byłem jedyny.
Nie uważasz, że to dziwne? Nosić przy sobie nazwisko i adres kogoś, kto - najprawdopodobniej - mieszka na Nokturnie? Czy Rossa mogła zrobić to celowo, abyś znalazła wskazówkę? Z resztą, chyba za wcześnie na domysły - zaczynam gubić granicę pomiędzy prawdą, a fałszywym obrazem twojej siostry. Nie chciałbym jednak, abyś plątała się po Nokturnie, zwłaszcza teraz, dlatego cieszę się, że do mnie piszesz. Dzięki pracy udało mi się wypracować pewne niechlubne znajomości. Być może znam kogoś, kto doprowadzi nas do tej kobiety. Może nawet udałoby mi się z nią porozmawiać - chyba, że wolałabyś zrobić to osobiście. Zrozumiem, jeśli tak.
Proszę tylko, niech ci nie przyjdą do głowy samotne wojaże po tej mrocznej stronie ulicy Pokątnej.
Freddie
Nie uważasz, że to dziwne? Nosić przy sobie nazwisko i adres kogoś, kto - najprawdopodobniej - mieszka na Nokturnie? Czy Rossa mogła zrobić to celowo, abyś znalazła wskazówkę? Z resztą, chyba za wcześnie na domysły - zaczynam gubić granicę pomiędzy prawdą, a fałszywym obrazem twojej siostry. Nie chciałbym jednak, abyś plątała się po Nokturnie, zwłaszcza teraz, dlatego cieszę się, że do mnie piszesz. Dzięki pracy udało mi się wypracować pewne niechlubne znajomości. Być może znam kogoś, kto doprowadzi nas do tej kobiety. Może nawet udałoby mi się z nią porozmawiać - chyba, że wolałabyś zrobić to osobiście. Zrozumiem, jeśli tak.
Proszę tylko, niech ci nie przyjdą do głowy samotne wojaże po tej mrocznej stronie ulicy Pokątnej.
Freddie
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
01.04.1956
Szanowna Panno Wilde,Nie będąc pewnym na jak wiele mogę sobie pozwolić na papierze, zaczynam ten list dość formalnie. Żywię jednak nadzieję, iż zwrócenie się do madame po imieniu nie będzie odebrane jako zbytnia zuchwałość.
Eileen, potrzebuję pomocy. Nie wiem kto był takim geniuszem niecnego występku, ale postanowił podrzucić mi do pokoju najprawdziwszego niuchacza. Nie ukrywam, że o magicznych zwierzętach wiem tyle, ile mniej-więcej o najnowszych trendach w goblińskiej modzie, czyli moja wiedza oscyluje gdzieś koło zera. Zwłaszcza ta o niuchaczach, pierwszy raz tego czorta widziałem na oczy, pomijając rysunek w podręczniku.
Ale do meritum: czy mógłbym poprosić Cię o pomoc? Nie znam nikogo, kto byłby bieglejszy w opiece nad magicznymi stworzeniami niż gajowa Hogwartu. Nie wiem jeszcze jakbym mógł Ci się odwdzięczyć gdybyś zgodziła się mnie poratować w tej sytuacji, ale jestem pewien, że na coś byśmy razem wpadli. Nie ukrywam, że im szybciej od Ciebie usłyszę tym lepiej, bo... jestem w kropce.
Alexander Selwyn
Eileen, potrzebuję pomocy. Nie wiem kto był takim geniuszem niecnego występku, ale postanowił podrzucić mi do pokoju najprawdziwszego niuchacza. Nie ukrywam, że o magicznych zwierzętach wiem tyle, ile mniej-więcej o najnowszych trendach w goblińskiej modzie, czyli moja wiedza oscyluje gdzieś koło zera. Zwłaszcza ta o niuchaczach, pierwszy raz tego czorta widziałem na oczy, pomijając rysunek w podręczniku.
Ale do meritum: czy mógłbym poprosić Cię o pomoc? Nie znam nikogo, kto byłby bieglejszy w opiece nad magicznymi stworzeniami niż gajowa Hogwartu. Nie wiem jeszcze jakbym mógł Ci się odwdzięczyć gdybyś zgodziła się mnie poratować w tej sytuacji, ale jestem pewien, że na coś byśmy razem wpadli. Nie ukrywam, że im szybciej od Ciebie usłyszę tym lepiej, bo... jestem w kropce.
Alexander Selwyn
Przeczytaj Frederick Fox
Eileen,Rossa była Twoją siostrą, ale także moją bliską przyjaciółką - nie pomagam Ci tylko dlatego, że mnie poprosiłaś, bądź czuję taki obowiązek. Chcę Ci pomóc. Chcę poznać prawdę - dowiedzieć się, w którym momencie popełniłem błąd jako jej przyjaciel. Myślisz, że wiedziała, że coś jej grozi? Bo chyba już żadne z nas nie wierzy, że był to wypadek przy pracy? Te wszystkie wskazówki zza grobu - nie uważam, by był to przypadek. Nie wiem, czym mogła kierować się używając niewidzialnego atramentu, ale w tej całej plątaninie wątków cieszę się, że nie będziemy musieli zapuszczać się na Nokturn.
Cieszę się, że nadal wyrażasz chęć, abym Ci towarzyszył. Tak długo, jak nie wiemy, w co była uwikłana Twoja siostra, lepiej zachować podwójną ostrożność - mam nadzieję, że nie uznasz tego za nadopiekuńczość bądź narzucanie się, ale ponad trzyletni staż pracy w biurze aurorów upośledził mnie do tego stopnia, że wszędzie węszę podstęp.
Daj znać, kiedy będziesz mogła urwać się z pracy - a ja odrobię zadanie domowe i postaram się dowiedzieć czegokolwiek na temat tej kobiety.
Freddie
Cieszę się, że nadal wyrażasz chęć, abym Ci towarzyszył. Tak długo, jak nie wiemy, w co była uwikłana Twoja siostra, lepiej zachować podwójną ostrożność - mam nadzieję, że nie uznasz tego za nadopiekuńczość bądź narzucanie się, ale ponad trzyletni staż pracy w biurze aurorów upośledził mnie do tego stopnia, że wszędzie węszę podstęp.
Daj znać, kiedy będziesz mogła urwać się z pracy - a ja odrobię zadanie domowe i postaram się dowiedzieć czegokolwiek na temat tej kobiety.
Freddie
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
PrzeczytajFlorean Fortescue
Eileen,na początku chcę ci podziękować za te przemiłe słowa! Razem z Florence staramy się, żeby lodziarnia faktycznie była przyjaznym miejscem, więc każdy komplement wiele dla nas znaczy. Natomiast jeżeli chodzi o twoją prośbę to czuję się zaszczycony, że pomyślałaś właśnie o mnie. Z chęcią ci pomogę w wykonaniu tego wcale-nie-takiego-małego projektu. Rozumiem, że mam rezerwować sobie czas w maju? Dokładniej proponuję czwarty maja, żeby nasz wyrób był jeszcze świeży i zachwycił wszystkich gości z jubilatami na czele.
PS. Gdyby moja sowa nie chciała z tobą współpracować, szepnij jej jakieś miłe słowo. Jest łasa na komplementy.
Florean
PS. Gdyby moja sowa nie chciała z tobą współpracować, szepnij jej jakieś miłe słowo. Jest łasa na komplementy.
Florean
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Królicza poczta
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy