Królicza poczta

11.10.15 22:26

First topic message reminder :

Jutrzenka

Spędziła już prawie rok pod opieką Eileen. Nauczona została tego, żeby nie gryźć, a jeśli już, to tylko w formie samoobrony; może brać od adresatów przekąski, ale tylko z grzeczności, bez wymuszania; oddaje listy ze spokojem i dostarcza je w terminie. Jest wolną sową i zdecydowanie bardziej woli Zakazany Las od ciasnej, gorącej chatki swojej właścicielki.

List:

[bylobrzydkobedzieladnie]

27.12.17 1:53

Przeczytaj Tonks

Eileen, oh, oh na Merlina.
Na najmądrzejszą RRowenę i wszystkich założycieli Hogwartu.
Oczywiście, że się cieszę. Nie mogłabym przecież nie cieszyć się z światła miłości*, które łaskawie zaświeciło nad waszą dwójką. Jak mogłabym nie wspierać cię w twoim szczęściu? Jak mogłabym nie kibicować temu, co dzieje się między wami? I jak nie trzymać kciuków, by mimo zawirowań, wszystkiego, co się dzieje, nie działo się wam jak najlepiej?
Odpowiedź jest prosta - nie mogłabym.
Cieszę się, cieszę się Eileen, że tobie sie udało. Że Twój książę darzy cię tym samym, pięknym uczuciem, które rozpościera się w Twoim sercu o sile wielkiej i potężnej. Bo doskonale wiem, jaką siłę ma miłość, jak pozwala przetrwać najgorsze i iść do przodu mimo wszystko.
To ona była tym, co pozwoliło mi przetrwać wieżę - ona i ty. I jestem pewna, że i Tobie doda ona siły, której z pewnością będziemy teraz potrzebować.
Chyba obie wiemy, że ten wstyd, to uczucie które zapiera dech w piersiach i blokuje czasem skrywane zbyt długo to balast z którym należy się zmierzyć niezależnie od wyniku. I to jak sprawy potoczyły się w Twoim wypadku jest tym, czego życzyłam ci od zawsze.
Nie wiem ile razy już to pisałam, Wilde. I nie wiem ile razy powiem to, jak spojrzę ci ponownie w twarz. Ale cieszę się.
Łzy, które zmoczyły ten list, to łzy szczęścia, naprawdę, bowiem wszyscy potrzebujemy go więcej, niźli dostajemy ostatnio.

Nie musisz się martwić, Wilde. Oczywiście się zjawie - choć nie bądź zła, jeśli się chwilę spóźnię, to niezależne ode mnie. Będę obok, pilnując by nikt i nic nie przeszkodziło wam w tym dniu. Bo nikt i nic nie jest w stanie stanąć na przeciw sile, jaką niesie ze sobą miłość. A jeśli będzie chciało spróbować, będzie musiało najpierw minąć mnie.
Cieszę się, Eileen, naprawdę tak okropnie się cieszze*

PS. Wątpliwe, ale spróbuję coś w tym kierunku zrobić.

Tonks

*słowa oznaczone gwiazdką są rozmazane od łez, które spadły na papier podczas gdy Tonks kreśliła słowa
o dziwo list pozbawiony jest większej ilości skreśleń - co było znamienne dla jej wcześniejszych listów

07.01.18 15:24

czerwiec 1956

Droga Eileen, jestem przekonany, że Wasz ślub wniesie wiele kolorów w te szare dni, a wszyscy goście wyjdą z niego naładowani pozytywną energią. Takie wydarzenia zawsze są (albo przynajmniej powinny być) czymś wesołym, szczęśliwym i niezapomnianym. Mam nadzieję, że nasze lodowe przysmaki choć trochę się do tego przyczynią!
Cieszę się, że wybrałaś tort i przekąski - to w mojej ocenie najlepszy wybór. Najczęściej wykonuje się torty trzypiętrowe i właśni taki bym Ci polecił. Wtedy nie byłoby żadnego problemu z wyborem smaku. Jedno piętro, zgodnie z Waszą prośbą, byłoby czekoladowo-miętowo-pistacjowe, natomiast dwa pozostałe neutralne, żeby wpasować się w gusta gości. Myślę, że najbezpieczniejsze smaki to śmietankowy i kakaowy. Natomiast jeżeli chodzi o przekąski, to pozwolisz, że już ja się nimi zajmę. Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żebyście byli z nich zadowoleni!

Jeszcze raz gratuluję. Pozdrów ode mnie Herewarda! Florean

15.01.18 15:38

Przeczytaj Margaux

Najdrożsi Eileen i Herewardzie Czy może powinnam już napisać: państwo Bartius? Mam nadzieję, że moja wiadomość dociera do Was dokładnie w dzień Waszego ślubu, ale nawet jeżeli niosące ją sowy za bardzo się pospieszyły albo zatrzymała je kapryśna pogoda, to jestem pewna, że ceremonia była (lub będzie) piękna i udana; z czystym sumieniem mogę złożyć więc Wam moje serdeczne gratulacje - i najszczersze życzenia na tej nowej, wspanialszej, cieplejszej drodze życia. Mówi się, że jeżeli dwoje ludzi się kocha, to tak naprawdę nie potrzeba im niczego więcej do szczęścia, ale ja zapobiegawczo życzę Wam również innych rzeczy, bo zasługujecie na wszystko, co najlepsze: żebyście zawsze byli dla siebie nawzajem bezpieczną przystanią, żeby Wasz dom stanowił cichą wyspę (nawet jeżeli cały świat dookoła pogrąży się w chaosie) i żebyście w przyszłość mogli patrzeć bez lęku i niepewności, a jedynie z niecierpliwym wyczekiwaniem, radością i ekscytacją. Wierzę, że wkrótce tak właśnie będzie.

Wybaczcie mi, proszę, że nie udało mi się uczestniczyć w uroczystości - całym sercem i duszą jestem z Wami, ale reszta mnie jest niestety wciąż potrzebna we Francji i nie spodziewam się, żebym była w stanie wrócić do kraju wcześniej niż początkiem lipca. Moi rodzice co prawda nie padają już ofiarą magicznych wybuchów, ale wciąż dochodzą do siebie i potrzebują pomocy w urządzeniu nowego domu. I, szczerze mówiąc, po dniu spędzonym tylko i wyłącznie na sadzeniu kwiatów w ogrodzie, dochodzę do wniosku, że ja też tego potrzebuję.

Ściskam Was mocno (rodzice nalegają, żeby przekazać, że oni też) i tęsknię - mam nadzieję, że wkrótce będę mogła ucałować Was osobiście i obejrzeć na fotografiach, jak przepięknie oboje wyglądaliście.

Bądźcie zawsze szczęśliwi i bezpieczni,

Margaux

PS. Eileen, moja mama (która, zdaje się, na nowo odkryła w sobie pasję do ogrodnictwa) mówi, że jeżeli chciałabyś jakiekolwiek sadzonki, które niekoniecznie są dostępne w Wielkiej Brytanii, powinnaś koniecznie do niej napisać. Przywiozę je ze sobą w drodze powrotnej.

Dwie sówki - razem z listem - przyniosły prostokątną paczkę, kryjącą w środku porcelanową zastawę do herbaty: niewielki imbryczek i dwie filiżanki. Naczynia, ozdobione własnoręcznie przez Margaux, pokryte są rysunkami przedstawiającymi krajobrazy charakterystyczne dla Kornwalii i Szkocji. Na pierwszy rzut oka wyglądają zwyczajnie, ale gdy wypełni się je gorącym płynem, barwią się kolorami i ożywają, poruszając się podobnie do czarodziejskich obrazów i fotografii. Zarówno imbryk, jak i filiżanki, są zaczarowane - zaparzona w nich herbata nigdy nie stygnie. Podobno też się nie tłuką, ale w dodatkowym liściku dołączonym do prezentu, Margaux przestrzega, że nie sprawdzała - i żeby Eileen i Hereward lepiej również tego nie robili.

27.01.18 0:03

Przeczytaj B. Weasley

Eileen, nie obawiaj się, nikt się nie poddaje - kapitulacja jest dla tchórzy, a my jesteśmy wojownikami. Nie po to dołączyliśmy do Zakonu, żeby wskoczyć w lisią dziurę, kiedy na świecie zaczyna się dziać coś złego. Jest źle i będzie jeszcze gorzej - ale o tym każdy z nas wiedział, kiedy przyjmował pióro feniksa. Nasze zadanie polega na tym, żeby sobie z tym poradzić. Dziękuję za troskę, ale naprawdę nie masz się o co martwić: rana goi się doskonale, nic mi nie jest.

To bardzo dobrze, że Wasze rodziny nie przestają się wspierać. Kiedy wszystko inne zawodzi, przyjaźń jest tym, co wciąż trzyma nasze umysły w trzeźwości. Bądźcie zdrowi - i dbaj o ciocię Roanę. Domyślam się, że sytuacja, w której się znalazła, jest dla niej bardzo niekomfortowa: anomalie najsilniej zaatakowały niemagicznych.

Ale poradzimy sobie z tym. Jak ze wszystkim. Brendan

14.05.18 20:28

☆Jayden Vane

Najdroższa Eileen!Czy Twój małżonek wie, że pisujesz do innych mężczyzn i jeszcze ich wyciągasz do lasu? Ładnie to tak? Czy to chwila, w której powinienem się bać? Jeśli tak to liczę na dyskrecję. Nie chciałbym unikać Herewarda przez całe następne lata nauczania. Ale odpowiadając na Twoje gorące pytanie - tak! Otóż jestem! Siedzę sobie w Hogsmeade i piszę wykład na Festiwal Lata. Liczę na to, że podczas spotkania pomożesz mi rozwikłać parę kwestii. Z chęcią też wybiorę się z Tobą na przechadzkę. Masz rację - Las wyczuwa zmiany i lepiej nie chodzić tam pojedynczo. Powiedz mi tylko, kiedy mam zaczynać pakować swój plecak?

Wyczekuję na wiadomość zwrotną!Kocham,
Królicza poczta - Page 3 ExZr6t2

14.05.18 21:54

☆Jayden Vane

Oj, EileenCieszę się, że trafiłaś na człowieka, który Ci te wszystkie zdrady wybacza. Przynajmniej mogę na tym korzystać bez wyrzutów sumienia. Ale jeśli go spotkam, na pewno podrzucę babeczkę z jagodami - traktaty nigdy nie należały do prostych. Aż mam dreszcze na myśl o niektórych paragrafach...

Przestań, bo się rumienię. Mam nadzieję, że sprostam wymaganiom i się nie zbłaźnię. Oj. Skoro deklarujesz chęci, bądź gotowa na bombardowanie nowinkami. I teoriami. No, nic. To widzimy się na miejscu. Trzymam za słowo z prowiantem. Dbaj o siebie i o swojego mężczyznę do tego czasu.Kocham
Królicza poczta - Page 3 ExZr6t2

17.05.18 13:55

Przeczytaj B. Weasley

Eileen, przykro mi, że dowiadujesz się z gazety i w taki sposób - ale sama z pewnością rozumiesz, jak wiele mamy pracy w obliczu zaistniałych zdarzeń.

To prawda, od tamtego dnia nikt nie widział Garretta. Bren

04.06.18 22:01

Przeczytaj Poppy Pomfrey

Kochana Eileen, twój list jest dla mnie prawdziwą pociechą (no prawie...). Dziękuję, czuję się bardzo dobrze.; fizycznie nic mi nie dolega i czasami czuję się aż winna, że inni są bardziej podatni na wpływ anomalii i brywają za mnie. Praca dobrze mi teraz robi, można przynajmniej oderwać myśli od teg wszystkiego...
Czy nie żartujesz sobie teraz ze mnie, Eileen? Naprawdę? Departament Tajemnic w Hogwarcie? Będę bardzo niegrzeczna i nie mów o tym nikomu, ale profesor Dippet chyba zamienił się z dynią na głowę... Przecież sam jeden Merlin wie co oni tam wyrabiają! A krążą pogłoski, że na pewno nie pracują nad lekarstwem na smoczą ospę. To jeszcze bardziej zaszkdzi dzieciom, jestem tego pewna. Napiszę list do profesora Dippeta, tak przecież nie może być. Dobrze rozumiem twoją frustrację, bo sama się teraz zdenerwowałam i to jak!
Wiesz, że możesz na mnie liczyć, kochana. To spotkanie zabiorę ze sobą do grobu, jeśli sobie teg życzysz. Oczywiście, że znajdę dla ciebie czas; jeśli coś Ci dolega od razu powinnaś była przyjść, a nie pisać najpierw! Jeśli możesz, przybądź jutro rano; po obchdzie, czyli tak po dziesiątej będziemy mieć więcej czasu.

Całusy,

19.07.18 14:08

Przeczytaj A. Dippet

Eileen, proszę, znamy się dość długo, by móc zacząć mówić do siebie po imieniu. Gratuluję, to wspaniała wiadomość i na pewno przy najbliższym spotkaniu pogratuluję Wam obojgu osobiście. Nie mogę się doczekać, kiedy przyjmę Waszą pociechę w mury szkoły. Nie miałem jeszcze okazji pogratulować Wam pięknego wesela, świetnie się bawiłem, tańcząc reel.

Oczywiście, zostań tak długo, jak długo będziesz w stanie - i jak długo będziesz miała na to ochotę. Póki nie znajdzie się odpowiednia osoba na to stanowisko, nad Zakazanym Lasem opiekę roztoczą skrzaty. Będzie nam Ciebie brakowało - i będziemy czekać na Twój powrót.

Wiesz, że błonia Hogwartu są bezpieczniejsze, niż jakiekolwiek inne miejsce w kraju. Jest tam dość miejsca, byś mogła od czasu do czasu pojawić się z dzieckiem, jeśli zatęsknisz za lasem.

Dziękuję za dobre słowa - wiele znaczą w tych ponurych czasach. A. Dippet

26.07.18 1:36

Frederick Fox1956

Eileen, Wiem, że minęło już sporo czasu od naszej wyprawy do starej kuźni, nie chciałem jednak wcześniej zawracać Ci głowy przed uroczystością ślubną. To był naprawdę dobrze spędzony dzień, który na długo zachowam w pamięci jako jeden z tych lepszych, które spotkały mnie w tych ponurych czasach. Mam nadzieję, że bawiłaś - bawiliście się - równie dobrze. Nie sądziłem także, że drzemie we mnie ukryty szkot. Liczę na to, że kilt jeszcze kiedyś się przyda. Bardzo przypadł mi do gustu.

Zapewne domyślasz się, o co chcę zapytać. Czy udało Ci się zanalizować fiolki, które otrzymaliśmy od Belby? Czy dowiedziałaś się czegokolwiek więcej na temat badań Twojej siostry? Ta sprawa nie daje mi spokoju. Zwłaszcza, odkąd jest w nią zamieszany Mulciber.

Daj znać, jeśli wiesz cokolwiek. A jeśli moje towarzystwo znowu okaże się potrzebne, pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.

Fox

10.08.18 8:30

Joseph Wright 30.07.

Sz. P. Eileen i Hereward Bartius Na wstępie chciałem ponownie złożyć najserdeczniejsze życzenia Młodej Parze! ~~Mam~~ Żywię nadzieję, że ~~życie~~ Wasza wspólna droga będzie ~~szczęśliwa~~ tak radosna i ekscytująca, jakim była już pierwszego dnia podczas wesela.
Domyślam się, że jesteście teraz zajęci ważniejszymi sprawami niż odpisywanie na tego typu listy, tym bardziej, że macie prawo mnie nie kojarzyć - przybyłem jako osoba towarzysząca pannie Florence Fortescue i zanim przejdę do sedna, chciałem jeszcze raz ~~skłonić~~ schylić czoła przed tą niesamowitą, szkocką zabawą, w której uczestniczyłem. Już dawno nie byłem na tak doskonałym szkockim weselu!
Trochę głupio mi o tym pisać, bo sprawa może wydawać się błaha... ale dręczą mnie rozterki serca i dlatego zdecydowałem się na list.
Jedną z zabaw na Waszym weselu był wyścig gąsek i muszę przyznać, że ~~jedna z nich - Kometa 210 - skradła moje serce~~ ~~zaprzyjaźniłem się~~ postanowiłem sobie kilka tych fascynujących ptaków sprawić. Wolałbym jednak je nabyć ze sprawdzonego źródła i właśnie w tej sprawie piszę: czy macie może namiary na tego Szkota, który przyjechał z gęsiami? Byłbym za nie wielce wdzięczny! To bardzo ważne, bardzo!

Z wyrazami szacunku
i najlepszymi życzeniami jeszcze raz

Joseph Wright

25.08.18 21:22

Przeczytaj Jessa Diggory

Droga Eileen Mam wrażenie, że minęły wieki, odkąd widziałyśmy się po raz ostatni. Gałęzie ogrodowych jabłoni są już ciężkie od owoców - co powiesz na odwiedziny? Otterton za Tobą tęskni, wiem to!
Tęsknię także ja i nie będę ukrywać, że potrzebuję Twojego wsparcia. ~~Aidan wrócił do kraju.~~ Zalewa mnie frustracja i boję się, że zrobię jakiś głupi błąd, za który zapłacą moi bliscy.
Zapewne korzystasz teraz z życia i cieszysz się byciem żoną (oby! bo jak nie, to porozmawiam sobie z Szanownym Małżonkiem), dlatego nie naciskam na konkretny termin.
Będę na Ciebie czekać z końcem sierpnia i obiecuję, że nie wyjedziesz stąd bez kosza pełnego jabłek.
Uściski! Jessa

18.10.18 12:21

Przeczytaj Archibald Prewett

Droga Eileen, naprawdę chciałbym udzielić Ci innej odpowiedzi, ale niestety nie widziałem się z nim już od dłuższego czasu. Lorraine i Julia również nie wiedzą gdzie może się w tej chwili znajdować. Spróbuję popytać innych, przecież nie mógł po prostu zapaść się pod ziemię. Tylko nie martw się na zapas, na pewno się odnajdzie. Dobrze wiesz, że na jego barkach spoczywa więcej obowiązków.

Gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy, pisz. A.

21.10.18 22:02

Przeczytaj Just Tonks

Wilde, oh, kochanie. Chciałabym mieć dla Ciebie odpowiedź, która uspokoiłaby Twoje skołatane nerwy. Niestety nic nie wiem. Nie widziałam go już od jakiegoś czasu. Nie chcę dawać ci nadziei. Może robi coś, o czym żadna z nas nie wie. Może Brendan posiada informacje, które pomogą.

To zrozumiałe. Jeśli coś dotrze do moich uszu dam ci znać. Na razie postaraj się za bardzo nie martwić - choć wiem, że to możliwie awykonalne.

Trzymaj się z całych sił.

Zawsze Twoja

Tonks

04.01.19 17:35

Przeczytaj wrzesień

Kochana Eileen! Mam nadzieję, że Sabrina odnalazła Cię cieszącą się dobrym zdrowiem i samopoczuciem. Napisz mi koniecznie, czy wszystko w porządku! Dawno się nie widziałyśmy i muszę przyznać, że bardzo za Tobą tęsknię, ale wiem, że powinnaś teraz jak najwięcej czasu spędzać w domowym, spokojnym zaciszu, dla dobra swojego i dziecka. Pamiętaj, by się oszczędzać i jeść dużo owoców oraz warzyw! Chociaż w Twoim przypadku chyba nie muszę się o to martwić.

Co do owoców... Ostatnio znalazłam wspaniały przepis na ciasto drożdżowe ze śliwkami. Jesień to idealna pora na takie wypieki. Nigdy nie smakuje mi tak dobrze jak właśnie teraz! Zwłaszcza z cudownie słodką kruszonką... Muszę Ci powiedzieć, że znalazłam na Pokątnej ostatnio świetny składnik. Rosnociast, słyszałaś o nim? Ciasto nigdy nie wyrosło mi tak pięknie jak z nim.

Swoją drogą - czy masz coś przeciwko, bym odwiedziła Cię niebawem? Żaden list nie zastąpi rozmowy w cztery oczy, a tak jak już pisałam - tęsknię!

Całusy,

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia