Wydarzenia


Ekipa forum
Sypialnia Pana
AutorWiadomość
Sypialnia Pana [odnośnik]04.01.16 18:35

Sypialnia Pana

Piekło urządzone w pięknym stylu Arts & Cratfs.   
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]04.01.16 20:53
Sprawa powiedziałbym intymna, a cały tłum na dworze już wiwatuje i wyciska łzy dumne, że panna Malfoy dziś przestanie być panną dziewicą. Ściskając chustki w dłoniach przyciskają je do lic i śmieją się, udając że płaczą. Nikt nie zapłacze nad grobem twego nazwiska, nie myśl kochana, że jeszcze długo pozostaniesz Malfoyem. Twój czas minął. Bo jeżeli nie będziesz już panną M, to kim będziesz? Daliśmy Ci nasze nazwisko, ale panią na tych włościach nie zostaniesz, o ja już tego dopilnuje. Jak chcesz, zostań moim kolejnym skrzatem domowym, służącą, albo pachołkiem. Zostań sobie kim bedziesz chciała. Tylko, nie myśl sobie, że kiedykolwiek zacznę cię uważać za współwłaścicielkę tego co należy się mi.
Wspinaliśmy się po schodach w ciszy, nie chciałem z nią rozmawiać, trochę wszak wracałem do mojej rozmowy z Milburga. Dopiero przy drzwiach zoriętowałem się, że idzie u mego boku przystrojona w biel nie ta demoniczna Ślizgonka, ale moja młoda żona. Otwarte zostały drzwi do pokoju, w nim poustawiane świeczki i zrobiony nastrój, na samym środku łoże małżeńskie, biała pościel i zapach orientalny. To ma wszystko działać na nasze samopoczucie, tak? Mieliśmy się oddać najwiekszemu zbliżeniu, mieliśmy finalnie wykonać wszystko co nakazuje przepis ślubny. Począć piekne dziecko i najszczęśliwszymi być do końca dni. Wspólnie. 
Ale kiedy patrzę na te firanki, koronki, poduchy, atłasy, brokaty, koraliki, cekiny, hafty, kołderki, prześcieradła, wstążeczki, słodycze, flakony, lustra, to nagle trochę mi się kręci w głowie. A może tamto wino, które podała mi żonka przed tą długą drogą, było tym jednym winkiem za dużo? Niemożliwe. 
- Uraczmy się winem - proponuję, jakiś niebywale spokojny. Nie wiem co mi się stało, ale nie mam zupełnie ochoty do tego, by jakkolwiek ją atakować. Siadam na skraju łóżka i pokazuję, żeby mi przyniosła wino, przecież nie będę sam go targał. 
Patrzę na nią dopiero, kiedy przynosi mi kielich. Wcześniej wcale jej nie zauważałem. Więc oto doszło jednak do ślubu. Jesteśmy sami, wreszcie sami. Jesteśmy tacy zabawni. A ja bezwstydny. Bo wypowiadałem słowa, których teraz nie powtórze. Patrzę i jakbym nie pamiętał o wszystkich jarmarcznno-bibliotecznych sytuacjach. Ona je pamięta, na pewno tak, przecież dbam o to, każde nasze spotkanie ma być takie niezapomniane. Czyż nie jestem romantyczny?
- Zadowolona ze ślubu? 
Jesteśmy sami, dokąd uciekniesz Megaro tym razem. Nie ma tu Alison, nie ma Twych przyjaciół. Jesteś uwięziona, skuta kajdanami małżeńskimi. Długo wytrzymasz?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]04.01.16 22:03
Nie do końca pamiętam jak dodarłam do sypialni Deimosa. Myślami byłam gdzieś bardzo daleko.   Nie chciałam analizować  tego co miało się zaraz wydarzyć. Tworzenie najróżniejszych scenariuszy mogło jedynie  pogorszyć całą sprawę. O tym kim byłam, kim jestem, co mi zabrano a co pozostawiono również wolałam nie myśleć. Czekają mnie jeszcze tak wiele samotnych godzin w ,których będę mogła rozpaczać nad swoją niedolą. To ten niezwykły zapach sprowadził mnie z powrotem na ziemię. Wypełniłam nim płuca pozwalając by lekki dreszcz przeszły moje ciało.  Wzrokiem badałam każdy kąt sypialni pewnie podświadomie szukając jakiejś drogi ucieczki ale jej przecież nie było prawda?  Na wzmiankę o winie przeniosłam wzrok na mojego drogiego męża.  Nauczona usługiwania bratu i ojcu niemal od razu sięgnęłam po flakon pełen czerwonego trunku i napełniłam oba puchary. Jeden wręczyłam Deimosowi o dziwo nie bojąc się na niego spojrzeć. Drugi sama wzięłam w dłoń i upijając spory łyk odsłoniłam nieznacznie zasłonę. Spokojnie można było stąd dostrzec namiot i wciąż bawiących się gości. Nie mogłam się powstrzymać od lekko ironicznego uśmiechu na samą myśl co w tej chwili tam się wyprawia. Niemal słyszałam te wszystkie żale, śmiechy i nieodpowiednie historię. Wiedziałam też, że parę dusz przeżywa to…może nawet mocniej niż ja. Gdy tylko Deimos ponowie się odezwał od razu  puściłam materiał pozwalając przyjąć mu dawny kształt. - To była piękna uroczystość - odpowiedziałam dość szczerze biorąc chwilę później kolejny łyk wina. Gdybyśmy się nie nienawidzili, gdyby goście nie patrzyli na nas z taką trwogą  uroczystość można byłoby nazwać naprawdę udaną. Ale nie można mieć wszystkiego prawda? Upiłam kolejny łyk Czemu wciąż po głowie chodzą mi te białe róże? . Wzięłam głęboki oddechy odstawiając puchar na jeden ze stolików.  Kątem oka spojrzałam na drzwi. Wiedziałam, że nie zdążę ich nawet dotknąć zanim Deimos mnie  powstrzyma. Pomarzyć zawsze można prawda? Nie! Tym razem nie będzie żadnego uciekania.  On był moim mężem…od tego nie było już odwrotu. Chciałam nawet do niego podejść, przyklęknąć przed nim i go pocałować. Tyle, że nie mogłam ruszyć się z miejsca. Sparaliżował mnie własnych strach. Może to był błąd…może to ja powinnam wypić ten eliksir a nie on. Po raz kolejny sięgnęłam po swój kielich ledwo mocząc w nim usta.  Przywołałam w pamięć wszystkie   miłosne historię, które zaczynały się od nienawiści a kończyły szczerym oddaniem. Nie wierzyłam, że właśnie taki będzie koniec mojej historii ale potrzebowałam dodać sobie odwagi i o dziwo pomogło. W końcu podeszłam do niego klękając tuż obok. Ostrożnie wyciągnęłam z jego dłoni kielich  i odstawiłam go na miejsce. Później delikatnie musnęłam jego wierzch jego dłoni ustami. - Przepraszam. Za wszystko co zrobiłam i za wszystko co powiedziałam- - później złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. - Przepraszam - powtórzyłam cicho i spokojnie. Po co było to wszystko. Biała róża i smutny błękit
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]06.01.16 10:10
Zwróciła uwagę. Tym razem na zawsze, jak mniemam? Deimos słucha i nie wierzy, słyszy, przyjmuje do wiadomości, stara się zanalizować, nie umie.
- Wiedziałem, że tak będzie - mówi pewny siebie, przekonany, że właśnie odniósł największe zwycięzstwo na froncie Carrow-Malfoy. Jakże mogłoby być inaczej, skoro Megara własne słania się u jego stóp i ustami zarówno mówi jak i robi to co powinna. Powinna się jednak nieco pohamować z tą namiętnością, jeszcze się Carrow oburzy, że nie dostał dziewicy w wianie, ale wyćwiczoną panienkę do towarzystwa. Mówi to czego on chce, robi to co on by chciał by robiła. Umie czytać w myślach? Och, o to, by dowiedzieć się co w głowie Carrowa chodzi, nie trudno. Wszak wystarczyło przeanalizować jego wczesniejsze zachowania. Chciał władzy, posłusznej żony i spokoju. I jeżeli tylko mógł to dostać, dlaczegóż miałby nie czuć się zwycięzkim?
Dobrze z nim grasz Megaro. Jesteś czujna, czy dziś pozwolisz mu mówić te wszystkie rzeczy i puścisz je mimo uszu. Czy Adrien nie zapewniał, że w głębi, nawet Demios jest dobry? Uwierzyłaś staremu dziwakowi? Poświęcisz wiele nerwów na swego przygłupiego męża, kiedy przyjdzie zapłata. Nic nie jest za darmo. Deimos kiedyś dowie się, jaką cenę poniesie.
- Wiedziałem, że po ślubie przejrzysz na oczy i nie będziesz taka krnąbrna - bo w ciebie wierzył, czy raczej uparł się przy własnej wizji i mając ją za najlepszą nie dopuszczał do myśli, że inna może mieć miejsce. Czuje się wygrany, czuje się tak w a ż n y. I chociaż to może zdumiewać to oznacza tylko, że Megara w dwie godziny po ślubie już spełniła pierwszy ze swoich obowiązków. Otóż sprawiła swymi słowami Deimosowi przemożną radość, jak dawno to uczucie nie gościło w progach Marseet? jest obce, trudno je zaakceptować odrazu.
Jeszcze chwila. Dłoń jego sięga po Megary twarz i kciukiem rozchyla sobie jej usta, które całować będzie albo nie tyle całować, co gnieść swoimi w znienawidzonej dla niej kombinacji. Ale nie teraz, narazie nauka. Megara lubi się uczyć, czyż nie?
-  Ktoś dał ci dobre rady, brat? - tu uśmiechnął się lekko, zataczając kolejne kółko wokół jej warg - Od dziś nie słuchasz brata, tylko mnie. Jak będziesz posłuszna, to może nawet się polubimy - jak będzie, polubią się czy się nie polubia? Ale to słowo posłuszna. #Kobietydejmosa nie lubią tego określenia, dlaczego uparcie powtarza je jakby nie znał innych przymiotników.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]06.01.16 12:24
Biała róża - nie słuchaj go. Skup się na tym co jest dla ciebie  najważniejsze. Pamiętaj czego chciałaś gdy wszystko się zaczęło.  Pragnęłaś, żeby ten dzień był inne niż wszystkie. Patrząc na  zdjęcia i prezenty nie masz czuć złości czy odrazy. Ten jeden dzień  ma być udany dla was obojga. Bądź białą różą. NIE SŁUCHAJ GO!!! Smutny błękit - daj mu to czego pragnie. Ten jeden raz nagnij się do jego woli…to nie będzie bolało, obiecuje. Powiedz to co chce usłyszeć, utrzymaj te dziwne oznaki szczęścia jak najdłużej. Ściągnij te maskę buntowniczego dziecka i pokaż mu jak naprawdę jesteś. Jaka potrafisz być.
I co mi z tego przyszło? Jego słowa tak bardzo raniły moje uczy.  Jakaś część mnie właśnie wyszła  i mrucząc przekleństwa pod nosem trzasnęła drzwiami. Instynktownie na chwilę odwróciłam wzrok w ich stronę tak jakbym właśnie usłyszała ten dziwny dźwięk. Może to i dobrze…. Może tak było nawet lepiej. Ale ona wróci. Gdy tylko nazajutrz otworzę oczy ona znów będzie przy mnie i wszystko zacznie się od nowa. Od tej gry nie było żadnej ucieczki. Deimos jeszcze nic nie widział.

Gdy dotknął moich ust nic nie poczułam. Nie, to złe określenie. Nie poczułam obrzydzenia ani strachu co było niezwykłym osiągnięciem. Wciąż klęcząc przed nim nie spuszczałam z niego swoich niebieskich oczu. Co w nich było?  Może pewna doza zawstydzenia, uniżenia a może nawet radości. A jeśli była to jedynie ciekawość odnośnie tego co zaraz się wydarzy, czy to byłoby takie złe? Na słowo posłuszna reaguję przeniesieniem wzrok na dywan pod moimi kolanami. Jeśli coś miało mnie zaboleć równie mocno jak to słowo… Nie słuchaj go Meg, szukając zamienników. Tak, to mogło pomóc choć na krótką chwilę. Znów podniosłam na niego wzrok uśmiechając się przy tym delikatnie. -  Od dziś jestem Carrow. Kogo innego miałabym się słuchać? - spytałam retorycznie trochę obawiając się, że popełniłam błąd. Nie wiedziałam jak Deimos zareaguje na takie przywłaszczenie sobie jego nazwiska. - Zrobię co tylko w mojej mocy byś był szczęśliwy - ta obietnica trwać ma tylko chwilę lub dwie. Później już nic nie będzie mnie obchodzić. Założę z powrotem swoją maskę i w niej umrę.  -Obiecuję - dodałam pół szeptem. Jakoś do głowy mi nie przyszło, że powinnam teraz stać z purpurową twarzą  i płakać nad wiankiem, którego więcej nie odzyskam.  Takie zachowanie przecież nic by nie dało. Sprowadziło by jedynie cierpienie a jego mamy już pod dostatkiem.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]06.01.16 20:09
Deimos nie słyszał trzaskających drzwi. Ale spogląda w tę samą stronę co Megara. Biała róża, smutny błękit, cóż to za czary, nie wie jeszcze. Ale jest zadowolony ze słów swojej żony. Jest tak pokornie nastawiona, jest posłuszna, jej głos już nie wierci mu dziur w głowie, jej głos koi jego newy. Zastanawia się, czy to jego sen, czy to dzieje się na prawdę? Marzenie nigdy niewypowiedziane, nigdy nieuświadomione. Nagle odkrywa, jak podoba mu się to spojrzenie oczu młodych i to nie tylko dlatego, że pada z osoby uniżonej, ale także dlatego, że działa na niego. Tak po prostu. I koniec z oglądaniem się na drzwi, z szukaniem ucieczki. Jeżeli ona umiała przejść taką przemianę, czym będzie przy tym jego poświęcenie. Poświęca na ołtarzu z poduszek wszystkie swe dotychczasowe myśli. Kobiety... znikają. Ofiara już ledwo dyszy. Czymże dla niego jest zabicie ostatniej nadziei.
- Oby tak było zawsze - to życzenie, to słowa, które wypowiadają często w czasie nocy poślubnej. Ale w ustach Deimosa nie było nadziei na prawdziwie szczęśliwe życie. Jego myśli oscylowały wokół egoistycznego pojmowania przyszłości. Był więc tam on, pan i władca. I ona w tle, niewidoczna właściwie. Przypieczętowane pocałunkiem, który nastąpił, kiedy podniósł ją z ziemi na łóżko i kazał tym samym zaciemnić spektakl przed spojrzeniami podgladaczy.

Śledzi z namiętnością w spojrzeniu, swe palce przesuwające się po materiale koronkowych rajstop. Te różyczki, które z pieczołowitościa wyszywały babki, dziś zdobią blade nóżki młodej arystokratki. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Wszystko pięknie ułożone i pachnące. Dłonie postępują wyżej, już obejmują biodra, palce zahaczone jeden raz o bieliznę na chwilę wracają do pasów podtrzymujących koronki. Suknia wędruje do góry, Deimos już spoglada tęsknie na uda Megary w poszukiwaniu owego znaku przynależności i... nie widzi nic. Może sie pomylił? Patrzy lecz i na drugiej nodze nie ma.
Nie ma sił, by krzyczeć, a rozbrykane serce, które już dudniło od złości milknie. Jest spokojny, nie może się zebrać w sobie, by oddać jej to, co własciwie pomyślał, kiedy nie znalazł swoich oznaczeń. Wzmagające rozdrażnienie nie znalazło ujścia w słowach czy zaciśniętych nadgarstkach, ale znikło. Jak bańka, która przekłuta igłą, pryska i zostawia po sobie kilka kropel. Chwila milczenia, czas nagli i nie ma chwili na zastanowienie. Powinien poruszyć ten temat teraz? Lepiej tak, lepiej nie. Wychyla się spod spódnicy i nie patrzy jej w twarz, co go obchodzi jej twarz. Nie jest zły, nie umie być, nie ma siły być. Jest po prostu skłonny kontynuować rozpoczęte dzieło, ale może nie z taką zapalczywością jak wcześniej. Może już tylko po to, by dokonać swej powinności. Zamordować nadzieję.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]06.01.16 22:43
Ostatnie wypowiedziane przez niego zdanie jeszcze długo rozbrzmiewało w moich uszach. Przecież wystarczyło zamknąć oczy by zobaczyć krew i łzy.  Pocałował mnie, po raz pierwszy zrobił bez społecznego przymusu. Znów poczułam ten dziwnie przyjemny posmak. Wbrew temu co wcześniej mówiłam, co tak głośno krzyczałam chciałam by to potrwało jeszcze chwilę. Jeszcze te kilka sekund w, których będę mogła czuć tą dziwną przyjemność.  Czuje go, czuje jego dłonie pod materiałem, jak przedziera się przez te wszystkie misternie przygotowane przeszkody. Czy to takie złe, że nie drżałam ze strachu? Jego dotyk palił moją skórę ale było to przyjemne ciepło. Chciałam więcej bez względu na to jak wiele będzie mnie to kosztowało.  Chciałam tej chwili w, której będziemy tylko  my i nikt nie będzie miał prawa nam przeszkodzić. Chciałam być ze swoim mężem i czerpać z tego przyjemność czy było w tym coś złego? Gdy znów mogę dostrzec jego twarz przypominam sobie o jednej ważnej rzeczy. Ten przeklęty znak może teraz wszystko zniszczyć. Nie…nie mogłam na to pozwolić. Nie teraz. Podniosłam się z łóżka stając tuż naprzeciwko niego.  Widziałam tą złość i wydawało się, że tylko eliksir ratuje mnie przed jej gorzkim smakiem. Jednym zwinnym ruchem zsunęłam z siebie sukienkę. Wciąż wpatrzona w niego niewinnymi sarnimi oczami zbliżyłam się by znów go pocałować. Chwyciłam jego dłoń i delikatnie pociągnęłam w stronę łóżka. Chciałam znów odzyskać tą namiętnością, którą czułam jeszcze przed chwilą.
 

Otworzyłam oczy na początku wciąż mając wrażenie, że śnię. To przecież nie była moja komnata. Gdy uniosłam wzrok zobaczyłam twarz Deimosa. Wszystko nagle do mnie wróciło. Gdzie jestem, co tu robię, kim właściwie teraz jestem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak, uśmiechnęłam się bo wciąż w pamięci te niezwykłą blisko. Już zapomniałam jaki wkład w to miał eliksir. Jeszcze przez chwilę mogłam być szczęśliwa. Ostrożnie odwróciłam się i  po cichu wstałam z łóżka. Nie było potrzeby, żeby Deimos się już budził. Nałożyłam na siebie lekki jedwabny szlafrok, którego jeszcze wczoraj tam nie było. Obwiązałam go w pasie. Powinnam teraz wyjść, przebrać się i zacząć dzień. Zamiast tego podeszłam do okna lekko odchylając zasłonę. Słońce już dawno wstało dając o sobie wyraźnie znać. Zapowiadał się piękny dzień. Uśmiechnęłam się po raz kolejny i przygany, że powinnam przestać nic nie dawały. Przeniosłam wzrok na miejsce gdzie powinien znajdować się namiot. Nie było już po nim śladu. Tak jakby wczoraj nic się nie wydarzyło. Jak gdybyśmy byli małżeństwem przez wiele lat. To było już tylko wspomnienie.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]07.01.16 22:26
Obce twarze, raz poznane, obce ciała, których wnętrza nigdy nie zdążyli odkryć. Szczątkowe informacje. Ona lubi książki, on lubi konie. I sztucznie zaprogramowana miłość, czy od pierwszych chwil skazana na porażkę. Wcale nie było tak źle jak się może spodziewał. Ale w jego wyobrażeniach, które też miały miejsce, cała rzecz odbywała się w napięciu. W dziwnej niechęci jednego do drugiego. Natomiast, to aż dziw, ale nie przypomina sobie, by chociażby raz poniósł go poprzedniej nocy. Tylko w momencie, kiedy spał i poczuł, jak spada z niego kołdra. To największa złość: że musiał się po nią schylić. Przesunąć w tej dziwnej konfiguracji. I wrócić do przerwanego snu, który ułożył się z nosem w jasnych włosach.
-Jeżeli chcesz, możesz tu zostać - tak, chyba powinna, chociaż nie, może iść. Deimosowi jest to obojetne, bo tak samo bardzo chce żeby została, jak chce żeby poszła. Nie umie się zdecydować, więc daje jej tym razem wybór. Mógłby na przykład zejść do swoich obowiązków, ale z drugiej strony jest uwiązany sidłami łoża małżeńskiego. W tych poduchach jeszcze zasnąć na kilka godzin, marzenie. Spogląda na jej sylwetkę, która majaczy mu gdzieś w drugim końcu pokoju przy oknie. Światło przedziera się przez zasłony, firanki i jej szlafrok. Nie widzę za dużo z pozycji w której się znalazłem, ale podpieram głowę i widzę teraz dużo lepiej. Pewnie zastanawia się jak dla innych skończyła się wczorajsza uroczystość, może cieszy się z tego co ma przed oczami, może zastanawia się, jakie ma szczęście, że te wszystkie tereny są teraz jej. Deimos nie umie wchodzić nikomu w głowę, a i gwiżdże na przykład na wnętrze głowy swej żony. Może kiedyś mu się zmieni, może pozna ją na tyle, by zechciał się o niej czegoś dowiedzieć. Ten uśmiech, który wydawało mu się że widzi: czy nagle mu się spodobał? Może chciałby oglądać go częściej? To tylko skutki przyjemnego poranka, to niemożliwe, by Deimos z dnia na dzień zmienił całe swoje nastawienie.
- Możesz zjeść śniadanie w łóżku, przywilej żony - poprawia się, licząc, że nie zwróci uwagi na to, że to nie jest jej pokój i równie dobrze może zjeść owe śniadanie w swoim łóżku. Przekręca się Dejmos w pościeli i sięga po szklankę, ma tam też papierosy i równie dobrze mógłby palić, ale najpierw musi zwilżyć usta. A kiedy skończy pić znów spojrzy na Megarę. Zada nieme pytania, odczyta z jej twarzy niewypowiedziane odpowiedzi. Dowie się, czy podoba się jej pożycie małżeńskie.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]07.01.16 23:35
Coś usilnie próbowało mnie wyrwać z tej małej idylli.  Prawdziwy świat dobijał się do drzwi krzycząc głośno: Gdzie ta buntownicza dziewczyna? Gdzie ten dumny mężczyzna? . Domagał się żebyśmy wstali, przetarli oczy i znów zaczęli się nienawidzić. Jeszcze chwila a byłam wstanie się temu poddać.  Długie ramiona rzeczywistości wciągały mnie w swoją czarną otchłań. Ratunek przyszedł z najmniej spodziewanej strony.  Głos Deimos przedłużył te dziwną radość o jeszcze kilka chwil. - Wybacz, nie chciałam cię obudzić- odpowiedziałam przyjaźnie jeszcze nie przenosząc na niego wzroku. Ten wciąż zatopiony był w ogrodzie. Widok jesiennych kwiatów i kolorowych drzew napełnił mniej jeszcze większym spokojem. Dawał dziwną nadzieję, że nie wszystko jest jeszcze stracone. To uczucie wypełniło moje serce jeszcze na tę krótką chwilę. Później zgaśnie we łzach, później sama je zdławię i nie będzie odwrotu.  Ale jeszcze nie teraz pocieszyłam się tą myślą i tylko ona sprawiała, że wciąż się uśmiecham. Odepchnęłam gdzieś wszystko inne. Czy to takie złe, że jestem szczęśliwa?  Czy nie mam do tego prawa? Przecież jestem tylko człowiekiem.  Zasłaniam zasłonę tak by słońca nam nie przeszkadzało. Nam   to nawet  w myślach brzmi dziwnie dobrze. Chyba łudzę się myślą, że już nigdy nie będę sama. Nie pamiętałam już  o tym, że paręnaście godzin temu wiedziała, że do końca życia będę tylko ja i on . Robie się nawina…ale może teraz to nic złego. Zatrzymałam się na chwilę w miejscu wciąż trzymając dłonie na zasłonie. Moje oczy trochę za długo skupiły się  na podłodze a mój uśmiech trochę za szybko zmienił się z wesołego w….zaciekawiony. Tak, zdecydowanie robię się naiwna.  Ocknęłam się dopiero gdy Deimos znów się odezwał. Żona ten nowy tytuł też brzmiał dość niezwykle. Nie bała się go, nie udawała, że go nie dosłyszę. Na jeszcze tych kilka chwil był częścią mnie.  Później się go wyprę, zagłuszę go własnym krzykiem i nikt mi tego nie zabroni. - Z przyjemnością - odpowiedziałam w końcu powoli przechodząc do łóżka i przejeżdżając opuszkami palców po jego ramię. Wraca do mnie wspomnienie tego przyjemnego uczucia, tego nikt nie będzie wstanie mi odebrać. Nawet jeśli zmieni się ono w nóż wity głęboko w moją pierś. Kto go wbije…ja czy Deimos? Wciąż nie dopuszczając do siebie podobnych myśli przygryzam lekko wargę, żeby powstrzymać kolejny uśmiech. Delikatnie usiadłam na łóżku wsuwając bose stopy pod kołdrę. Nie mogłam przecież nic więcej zrobić.  Wezwałbym służbę ale nie wiedziałam jak, przecież wszędzie działa to w inny sposób a to jeszcze nie był mój świat. Chociaż w tej chwili czułam, że bez problemu mogłam stać się jego częścią. Naiwność, cecha głupich, młodych i szczęśliwych.  Świecie daj mi dziś być wszystkimi trzema.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]10.01.16 16:56
I to wszystko co wydarzyło się wczoraj i to wszystko, co wydarzy się dzisiaj. I najbliższy miesiąc. I kilka kolejnych lat. Wyrwane z kontekstu czynności. Twarze, które mają obce kształty. Rozpoznaliby się na ulicy w tłumie? Nikłe szanse, że tak. 
Wczoraj, kiedy zgasło większość świateł, Deimos przyglądał się twarzy swej żony. Była obca. Nie znał jej wcale. Przed miesiącem widzieli się ostatnio. Była ciemność, las, gdzieś nieopodal słyszał odgłosy zabawy festynowej. Wtedy jej twarz była inna. Zacięta, krzycząca i przerażona. Czy Megara przeszła przemianę? Wątpił w to szczerze. Raczej podejrzewałby już prędzej, że to w nim zaszła zmiana. Faktem jest, że on nie kłamał w żadnej sytuacji. I miał wrażenie, że kiedy Megara zapewniała go o swoim oddaniu, też nie kłamała. W tym wypadku, wszystko szło w dobrym kierunku, a on - czuł się więc bezpiecznie (na tyle, by usnąć i obudzić się nie spoglądając odrazu na to, czy na pewno wszystko na jego ciele jest.. na miejscu). 
Spogląda na nią, kiedy ona wbity ma wzrok w dywan. To drogi dywan, ale nie ma pojęcia czy ma jakąś historię. Nie zajmuje się tym, nie interesuje się. Kupił, ktoś mu kupił, może matka go wybrała. Jeszcze jak żyła. W każdym razie ona patrzy na dywan, a on patrzy na nią. Nie na matkę, ale na Megarę. Która wraca do niego i ręką daje mu znać? On spogląda za nią, czy się przez chwilę nie przewidział? Megara pozwala sobie na wiele, a on.. on pozwala jej chyba na jeszcze więcej. Skąd u niego ta troska. Może to kwestia jej szlachectwa. Zadziwiające, jak różna była o n a od wszystkich innych, które kiedykolwiek Deimos miał. Była tak blada, jakby ktoś wypudrował jej całe ciało. Była tak mała, że nie sprawiała mu większych problemów i z łatwością wpasowywała mu się w dłonie. Była w odpowiedniej chwili zadziorna, w odpowiedniej niewinna. Jakby znała go całą wieczność. To mu miesza w głowie, przecież dobrze pamięta jak niezdarny był pierwszy raz z Milburgą... Nie, nie bedzie teraz myślał o Milburdze, bo aż mu skroń pulsuje. Co też Dolohov zaraz wymyśli. Niech wyskakuje z jego głowy, niech zniknie i nie wraca. Czy tego na pewno chcesz, Deimosie? 
Zaraz dziewczyna wskakuje spowrotem do łóżka i zgadza się na przeprowadzenie wspólnego posiłku. Deimos zaś ma mieszane uczucia. Jest głodny, ale to wszystko... było tak nierzeczywiste. 
- Zjemy więc. Masz ochotę na coś konkretnego? - wstaje spod kołdry, chociaz z początku chciał w niej zostać do końca. Dziwnie jednak czuje się, więc wstaje. Po kilku krokach łapie jakieś piękne ciepłe odzienie typu szlarfok (pewnie na plecach ma wyszyte złotą nitką DEIMOS CARROW) obwiązując się sznurem złotym idzie do drzwi przy których mówi, że zamawia to i to i jeżeli Megara wyraziła swoją chęć zjedzenia czegoś, to zamówił jej to i to i jeszcze jakieś dwa ciastka, które uwielbia jeść. Jak jej nie posmakują, to może zjeść oba?
- Naszym pierwszym obowiązkiem jako małżeństwa będzie rozpakowanie prezentów - to chyba temat na który powinno się rozmawiać? Deimos nie ma pojęcia, więc stara się mówić o tym, co w życiu ważne: jak prezenty, obiad. Tak naprawdę nie chciał zadać tego pytania, chciał się dowiedzieć JAK jej się podobało. Ale nie przechodziło mu przez gardło, nie dlatego że się jej w s t y d z i. - Wczoraj miałem okazję zejść i sprawdzić cos też się tam znaduje. I zaręczam, że będziemy mieli sporo do rozpakowywania
Kiedy wrócił do łóżka i mówi o rozpakowywaniu, odruchowo znów spogląda na ten jej szlafroczek, który będzie zaraz znów rozpakowywał. Ale w tym momencie pojawia się poranna kawa na stoliczku nieopodal strony Deimosa. Czy kawę czy herbatę poprosiła Megara, to jej podał i sam też zaraz już siorbał ze swojej filiżanki. S i o r b a ł, niczym najbardziej irytujący współtowarzysz poranków w Marseet.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]11.01.16 17:31
Miałam pewne wątpliwości  czy będę wstanie cokolwiek przełknąć  ale i tak poprosiłam o trochę owoców  i herbatę.  Dzisiaj chyba mogłam sobie pozwolić na małą zachciankę. Przecież nic złego nie mogło się od tego stać.  Słuchałam Deimosa lekko kiwając głową w geście zrozumienia. Nie podobało mi się to stwierdzenie o obowiązkach ale grzecznie to przemilczałam. Po co dziś martwić się takimi drobiazgami. - Mam nadzieję, że będą dobre - odezwałam się w końcu słysząc we własnym głosie nutkę ekscytacji. Byłam młodą i szczęśliwą dziewczyną, miałam prawo cieszyć się na myśl o kolorowych pudełka.    Nawet jeśli miały to być kolejne zestawy do herbaty czy srebrne sztućce, które będzie trzeba upchać w jakimś kredensie. W każdym dworze roiło się o takich nigdy nie otwieranych szaf.  Ale może znajdzie się wśród nich coś ciekawego. Gdy tylko pojawiły się filiżanki chwyciłam za tą z herbatą ostrożnie przystawiając naczynie do ust. Gdy do moich uszu doszedł niemiłosierny odgłos siorpania mogłam się tylko…uśmiechnąć. Ten nierealny stan gdy wszystko przyprawiało o ten wesoły grymas najpewniej  wkrótce odbije się na mojej psychice. Próbowałam znaleźć jakiś temat do rozmowy  ale wówczas coś przyszło mi do głowy. - Mam pomysł, zaraz wracam - poderwałam się z łóżka delikatnie dotykając przy tym dłoni Deimosa. Szybkim krokiem wyszłam z pokoju zaczepiając na korytarzu jedną z pokojówkę. Dziewczyna wyraźnie zaskoczona moim widokiem tylko kiwnęła potakująco głową na moją prośbę. Podziękowałam jej nie mogąc się powstrzymać od cichego śmiechu. Właśnie doszło do mnie, że zarówno ona jak i cała służba odpowiada  i przede mną. Tyle, że ja  nie umiem zarządzać ludźmi a co dopiero domem. Przez dziewiętnaście lat życia nauczyłam się jedynie przewracać  strony w książkach. Bardzo przydatna umiejętność. Pokręciłam głową wyrzucając te myśli z głowy. Wróciłam do sypialni cicho zamykając drzwi. Widząc, że pojawiło się już jedzenie sięgnęłam do swojego talerza urywając winogrono.  Przegryzłam go w połowie ostrożnie spijając krople soku, które spłynęły po moich palcach.  Usiadłam na łóżku tym razem opierając się o tylnią część ramy. Siedząc naprzeciwko Deimosa mogłam go przynajmniej lepiej widzieć. Nie wiem czemu tak  bardzo mi na tym zależało. - Poprosiłam, żeby przysłano tutaj kilka prezentów. Mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko?- spytałam spoglądając na niego ostrożnie. Skąd ten strach, że zrobię coś złego? Spuściłam nieznacznie wzrok  podciągając kolana pod brodę. - Przynajmniej jeszcze nie musimy stąd wychodzić. - uniosłam nieznacznie głowę wyglądając przy tym dość niewinnie. Co się z toną dzieje Meg? –odezwał się cichy zdegustowany głosik w mojej głowie.  Na szczęście większą uwagę przykuły kolorowe pudełka, które pojawiły się na jednym ze stolików pod stronie Deimosa.- Możesz podać mi jeden? - spytałam wyciągając rękę w jego stronę.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]14.01.16 21:15
Kiedy wyszła, Deimos rozejrzał się po pokoju i zjadł dwa ciastka. Nachodzi go ochota na papierosa, lecz nie śpieszy mu się z tym, zastanawia się czy Megara jeszcze wróci. Może wybiegła i nie wróci już nigdy? Coś stanie jej na drodze, potknie się, wskoczy w pociąg i odjedzie? Czy poczułby się wykorzystany? Opuszczony? Samotny? Nie rozmyśla nad tym, siorbie herbatkę.
Ona wraca. Łapie za winogrono, a wzrok jego skupia się na ustach, które smakują teraz jak owoc. Coś mówi, wskakuje do łóżka, mówi jeszcze jedną rzecz, Deimos słucha i odpala papierosa.
A więc będą rozpakowywać prezenty. Cóż za sielanka. Pan Carrow widząc jej zadowoloną minę, zdziwił się. Czy ktoś nie podał jej jakiś narkotyków? Czyż nie sądził, że Megara zje i w ciszy pójdzie cieszyć się wolnością własnej sypialni? Najwyraźniej c o ś było na rzeczy, może żona pragnie poinformować go o jakimś niefortunnym fakcie o samej sobie - dajmy na to: o swoim stażu w Ministerstwie? Czy Deimos o nim wiedział? Może jeszcze nie przejrzał dokładnie informacji o Megarze, a może ich narazie nie zbierał. Może ma już o niej cały obraz, ale czeka na odpowiedni moment.
Zwraca się do góry prezentów, które zostały ustawione nieopodal, w zasięgu jego dłoni. Bierze jeden. Nieciężki, nie lekki. Zapakowany w zielonozłote pudło. - Spodziewam się, że to od mojej rodziny - podaje jej pakunek, a sam wraca do porannej herbaty. - Sprawdź od kogo - poleca jej, rozmyślając teraz, czy to może nie od któregoś z innych gości? Przez chwilę nawet nie orientuje się, że patrzy w jej twarz. Tak, teraz zdecydowanie mógł ją obserwować. I stwierdzić, że jest bardzo.. młoda. Nie zauważył tego wcześniej? Na przykład wczoraj, kiedy z takim zapamiętaniem dokonywał obowiązku - wtedy nie zwrócił uwagi na to, że Megara jest taka d r o b n a? Może uznał, że to choroba na jaką zapadają panny szlachcianki. A może zmyliło go jej zachowanie. Najwyraźniej musiała dowiedzieć się od kogoś co i jak ma robić. Nie od starszej siostry, która dopiero za miesiąc ma wyjść za Anthonego Bruka. Więc od kogo? Rozbawione mysli podpowiadają jedną z kobiet, z którymi miał do czynienia. Deirdre na ten przykład. Tylko cóż to za absurdalna myśl, że szlachetna panna miałaby się spotykać po kryjomu z kochankami Deimosa żeby wybadać co lubi, a czego nie? - Nie jesteś głodna? - zastanawia się na głos, odstawiając filiżankę i sięgając po ciepłe bułeczki z masłem.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]14.01.16 23:36
- Nie, nie- -  kolejny uśmiech dołączył do całej kolekcji. - Nie przejmuj się mną - brzmiało to tak jakbym naprawdę wierzyła w to, że jego pytanie wynika z troski o mnie. Zdążyłam jeszcze chwycić kawałek pomarańczy gdy Deimos podobał mi pierwszy prezent. Gdy niewielkie pudło ląduje w moich dłoniach mam ochotę czym prędzej rozerwać kolorowy papier i zajrzeć co też jest pod nim ukryte. Nie mogę tego zrobić bo przecież jestem damą a nie małą dziewczynką. Już nie mogę się cieszyć z byle powodu. A od kiedy to przestrzegasz podobnych reguł? . Wróciła, stała tuż  obok mojej strony łóżka trzymając w dłoni puchar z winem a w drugiej zapalony papieros. Patrzyła na mnie moimi własnymi oczami wykrzywiając moje usta w ironiczny grymas. Obiecałam mu coś w odpowiedzi dostałam ciche prychnięcie.  Położyłam obok siebie pudełko sięgając po karteczkę z imieniem darczyńcy. - Rosalie Yaxley-- ton mojego głos wciąż był spokojny tak jakby dopiero po chwili dotarło do mnie o kogo chodzi.  Kilka zbyt długich sekund trzymałam niewielką karteczkę  czując jak wszystkie moje mięśnie sztywnieją. Ona zaczęła się głośno śmiać siadając naprzeciw mnie. Jej uśmiech był jeszcze szerszy niż zwykle. Ciekawe jak z tego wybrniesz Megi chyba liczyła, że używając tego zdrobnienia wzbudzi we mnie gniew. Kim była? Czy to nie oczywiste? Buntem, feminizmem, butą i dumą w jednej osobie. Była wszystkim tym czego moja rodzina we mnie nienawidziła a co stanowiło moją osobę. Pociągnęła za końce wstążki i zniknęła. Wtedy okazało się, że sama wzięłam się za rozpakowywanie. Musiałam się opanować, to było najważniejsze. Pochyliłam nieznacznie twarz zasłaniając ją dodatkowo włosami. Gdy spod opakowania wyłoniła się w końcu kryształowa figurka jednorożca nie mogłam się powstrzymać od rozbawionego uśmiechu.  W zasadzie przecież można było to przewidzieć. Podniosłam wzrok na Deimosa wyglądając praktycznie na tak szczęśliwą jak przed chwilą. - Jest bardzo ładny zwłaszcza gdy będzie opadała w kawałkach na ziemię - Mogę go zabrać do swojej sypialni? - byle jak najdalej od twoich oczu - spytałam grzecznie odstawiając figurkę na najbliższy stolik nawet nie podając jej Deimos. Niby po co miałby się temu przyglądać? Nie zabawi to tu długo, bez wzglądu na to gdzie zostanie postawione.  Uniosłam się lekko z miejsca i pochylając się nad mężem sięgnęłam po kolejny prezent. - G. Mulciber- - wypowiedziałam to nazwisko niepewnie mając problem z dopasowaniem do niego twarzy. Wyglądało na to, że był to jedne z dziwnych znajomych Deimosa. Po rozpakowaniu podałam jajo ozdobione różami mojemu mężowi a sama zajęłam się mniejszym różowym.  Niemal z dziecięcą radością otworzyłam je przyglądając się białym konikom Są niezwykłe i cenne. Wspaniały prezent - przyznałam naprawdę zachwycona.  Przeniosłam wzrok na Deimos ale moją uwagę głównie przykuwała ozdoba jaką trzymał w ręku. Na grób naszej matki! Spalić wszystkie białe róże! - krzyknęła mi do ucha  stając tuż za mną A na pogorzelisku zasiejemy trujący bluszcz upiła łyk swojego błogosławionego wina i znów dała mi spokój. Odłożyłam jajo w bezpieczne miejsce. - Otwieramy coś jeszcze?- spytałam sięgając po kolejny owoc by zaraz skupić całą swoją uwagę na Deimosie.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]15.01.16 19:01
Ta prosta pomyłka. Yaxley zaliczona do rodziny, podświadomie albo i najbardziej świadomie, tyle ze Deimos nie zdawał sobie jeszcze z tego sprawy. Ale liscik nie kłamał, a zawartosc tylko to potwierdzila. Kryształ uformowany na wzor i podobieństwo jednorożca migotał w dłoniach Megary. Rosie, jak dobrze, ze do tego jakże wspaniałego prezentu nie dodałaś liściku który zdradzić mógłby zbyt wiele niewinnej młodej Pani Carrow. Jakim taktem sie wykazalas, to wiesz tylko ty i Deimos. Ale niech to zostanie tajemnica, najdroższa Rosalie, niech nikt poza wami o tym nie wie. On spogląda na rzeźbę i skinawszy głową zgadza się: - To uroczy drobiazg idealnie pasujący do twej komnaty, mam tylko nadzieję ze zgodzisz się na to bysmy wynosili go na większą ekspozycję podczas odwiedzin panny Yaxley w rezydencji. Znam ja już jakiś czas i na pewno sprawi jej przyjemność - wymadrza się Deimos, wspominając jak pięknej urody jest panną Yaxley. Wolałby mieć z dala od siebie pamiątkę po niej, by nie musieć wracać do tych wspomnień przy każdym oka zetknięciu w jego stronę. A z drugiej strony przez jakis sentyment nie mógł sie pogodzić z myślą, ze nie będzie już więcej Rosie w Marseet. A to, czy właściwie ona będzie czy nie, może zależeć od reakcji Megary. Czyż nie wystarczyłoby, aby powiedziała teraz raz na zawsze, ze za Yaxley nie przepada i ze wie o niej i jej słabości do Deimosa ( wszak tamta jasno ja uświadomiła o tym fakcie) i podejrzewa wzajemjosc, więc dla dobra ich nowozawiazanego małżeństwa, niech to się skończy. Mogłaby? Ależ zdziwiony jej dojrzała postawa Deimos musiałby się nawet na to zgodzić. Jednak to się nie stanie, ona boi się jego wybuchu gniewu, ma bo za imbecyla który zrobi zawsze na złość, on zaś ma ja za dziecko które nic nie wie nic nie widzi i robi to co mu nakazą.
-Mucliber- poprawia Megare z lekkim uśmiechem. Wyjątkowo lubił to nazwisko, ale nie dlatego, ze nosił je Graham, ale dlatego ze dawniej Cynthia. -Znam bo jeszcze ze szkoły. Był najzdolniejszym Krukonem jakiego udało mi sie poznać. - wspomina, po chwili dodając - Oczywiście nie licząc jego kuzynki, Cynthii - o której umiejętnościach może tylko gdybac Megara, zagubiona w nowych twarzach i nowym towarzystwie. Jaki ma do nich stosunek, jest uprzedzenia, ciekawa, czy po prostu się boi? Różnorodność postaci które pojawiają się obok Deimosa, może zadziwiać. Ale nawet Graham, który na codzień jedt aurorem, od czasu do czasu popada na stronę ciemności.
Jajo w dłoni Carrowa, waży je. Myśli, ze piękną jest zabaweczka. Zawadiacko przesuwa papierosa w kącik ust, zaciąga się nim i rozluźnia usta by głęboki wypuścić dym, kiedy spogląda na zabaweczkę od spodu oceniając czy jest oryginalnym obiektem. Zaraz w tej samej minie odstawia prezent na nocna szafkę. Wymienia go na rogalika, którego raz ugryznawszy popija herbata. Kończy papierosa wsadzając niedopałek w część jedzenia.
Spogląda na żonę, co jeszcze chciałaby otwierać z nim? A co takiego on chciałby robić z nią? To dopiero pytanie.
-Możemy się ubrać i pójść obejrzeć posiadłość - A później wpadł jednak na pomysł, ze mogliby się nie ubierać. I też ja zwiedzić.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Sypialnia Pana [odnośnik]15.01.16 20:03
Piękna wizja małych kryształków  rozrzuconych po mojej komnacie nagle zmieniła się w jeden wielki koszmar. Miała paskuda wpatrująca się w mnie zza jednej z gablotek i Yaxely przechodząca się po moim domem i chichocząca z Deimosem to tu to tam.  Tu zadałam sobie sama pytanie dla czego Lily jeszcze nie dolała jej czegoś do porannej herbaty. Połowa Londynu odetchnęłaby z ulgą. Araz jednak zdałam sobie sprawę z czego zupełnie innego. W tym momencie chciałam wstać i zacząć krzyczeć. Jak możesz nawet  myśleć o tym żeby ją tutaj zaprosić!? Chcesz przynieść wstyd i sobie i mnie!? Mażą ci się kolejne plotki na nasz temat?! Jak możesz by taki głupi i myśleć, że o niczym nie wiem . - Oczywiście - usłyszałam w końcu swój własny głos. Czemu skłamałam….Bo ludzie dorośli zawsze kłamią a już tym bardziej kobiety. Tak jest łatwiej i prościej a ja…muszę nabierać praktyk. - Chętnie znów ją zobaczę - no proszę nawet całkiem nieźle mi poszło. Jeszcze trochę a może przekonam i samą siebie. Zresztą gdybym powiedziała co innego na pewno zrobiłby mi na złość. A może właśnie nie. Teraz to tak już jest nieważne.
Słysząc tak dziwny komplement skierowany  do starego znajomego od razu chciałam lepiej poznać pana Muclibera.   Chciałam wiedzieć kim jest ten  najzdolniejszy krukon nie zważając jak bardzo niepokoił mnie jego wygląd…pod warunkiem, że dobrze dopasowałam twarz. Jeszcze jest ta cała Cynthia. Jej twarz dobrze zapamiętałam z tłumu gości. Czy można było się mi dziwić? Znałam wszystkie kobiety Deimosa, chciałam wiedzieć w której odnajdę sojusznika w której wroga.
- Możemy iść do ogrodów? - spytałam przenosząc wzrok z Deimosa na okno ukryte jeszcze za zasłoną. - Bardzo  chciałabym je obejrzeć. - dodałam powoli podnosząc się z miejsca. - Pójdę się już  ubrać. - przeszłam pół drogi dzielącej łóżko i drzwi gdy postanowiłam zawróci. Pochyliłam się nad Deimos delikatnie go całując.  Smak dymu wymieszanego z cukrem wywołał dziwnie przyjemne uczucie. - Dziękuję ci za tę noc - szepnęłam cicho w końcu wychodząc i kierują się w stronę własnych komnat.  Czekał mnie jeszcze cały dzień w towarzystwie męża.

/zt oboje
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Sypialnia Pana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach