Wydarzenia


Ekipa forum
Oranżeria
AutorWiadomość
Oranżeria [odnośnik]18.01.16 5:19
First topic message reminder :


Oranżeria
Wolnostojąca w ogrodzie konstrukcja, stanowiąca kolejną dumę rodziny Rosier. Oranżeria zbudowana z grubych, ciepłych murów, mieści w sobie wygodne sofy, idealne do spędzenia tu nieco chłodniejszych, ale dalej letnich dni. W jednej z wnęk w oranżerii znajduje się drzewo różane, jako symbol przynależności rodziny.
Darcy Rosier
Darcy Rosier
Zawód : hipnotyzerka w rodowym rezerwacie w Kent
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Jeśli ktoś uprawia ze znawstwem sztukę perswazji, powinien wpierw wzbudzić ciekawość, później połechtać próżność, by wreszcie odwołać się do sumienia lub dobroci.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2082-darcy-rosier https://www.morsmordre.net/t2119-arcobaleno#31733 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t3412-skrytka-bankowa-nr-594#59045 https://www.morsmordre.net/t2125-darcy-s-rosier#31823

Re: Oranżeria [odnośnik]02.01.17 20:07
Nic jej nie odpowiedziałam. Poczułam ukłucie bólu, gdy wspomniała o tym, że Tristan o wszystkim wie i wszystkim się zajął. Chociaż byłam dla niej jak siostra, to nie przyszła z tym do mnie, co, nie będę oszukiwać, sprawiło mi lekki smutek. Ale, ukrywając twarz w jej ciele zadbałam o to, by Darcy tego nie zauważyła. Słuchałam tylko jej słów, gdy mówiła o swojej dumie i miałam ochotę jej powiedzieć, że kiedyś ta duma ją zabije, ale ugryzłam się w język. Pozwoliłam, aby mnie od siebie odsunęła, aby ucałowała najpierw w policzek, a później w czoło. W tym samym momencie przymknęłam powieki, by unieść je gdy odsunęła od mojej skóry swoje pełne usta.
- Nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłam komuś, aby tak bardzo cię skrzywdził, nawet jeśli nic w tej kwestii ode mnie nie zależało - stwierdziłam w końcu, spoglądając na przyjaciółkę. - Tak bardzo bałam się, że twoje złe samopoczucie spowodowane było moim zachowaniem, a tu prawda była zupełnie gdzie indziej. Jedyne o co mogę być na siebie zła, to tylko to, że nie zmusiłam cię, abyś powiedziała mi prawdę. Ale wtedy w sylwestra, gdy starałam się z tobą porozmawiać, a ty kazałaś mi dorosnąć… byłam głupia, że ci odpuściłam. Trzeba było, przeciwko tobie, zaalarmować od razu twoją matkę, Tristana i nie pozwolić, aby to się rozwinęło. Byłabyś na mnie zła, ale nie męczyłabyś się z tym tak bardzo długo.
Westchnęłam cicho. Faktycznie, dowiedziałam się bardzo dużo, w dodatku tego, czego się absolutnie nie spodziewałam. Cieszyłam się jednak, że w końcu poznałam prawdę, że moja ukochana kuzynka do mnie wróciła, a między nami znowu będzie tak jak dawniej.
- Oczywiście, że tak - przytaknęłam, starając się uśmiechnąć ciepło do przyjaciółki. - Przecież ja żyć bez ciebie nie potrafię.
Uniosłam dłoń, przejechałam palcami po jej miękkiej skórze na twarzy i odetchnęłam ponownie. Zacisnęłam usta w prostą linię, na krótką chwilę bardzo się nad czymś zastanawiając. W końcu cofnęłam dłoń, wzięłam rękę Darcy i splotłam nasze palce w delikatnym uścisku.
- Obiecaj mi, że jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy, to nigdy więcej nie pozwolisz, aby twoja duma nad tobą zawładnęła i przyjdziesz z tym do mnie, choćby nie wiem co… - poprosiłam.
Ufałam jej, że jeśli mi obieca, to dotrzyma słowa.


Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamień
Rozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Oranżeria - Page 2 DByCxa2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t649-rosalie-yaxley https://www.morsmordre.net/t696-smuzka#2194 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3552-skrytka-bankowa-nr-174#62683 https://www.morsmordre.net/t955-rosalie-yaxley
Re: Oranżeria [odnośnik]03.01.17 0:55
Uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco, chociaż był w tym uśmiechu coś sztywnego i nienaturalnego. Darcy ciężko było zmusić do szczerego uśmiechu. Ten był kontrolowany, ale inicjowany z prawdziwej chęci i w dobrej intencji. Nie wyszedł tylko dlatego, że przed Rosie nie chciała, może nawet nie umiała, przybierać najbardziej wyrafinowanych masek. Przekręciła głowę na bok, wpatrując się w jej oczy, niebieskie smutne oczęta, w których było wypisane wiele emocji zarzucających Rosie bierność, na którą Darcy nie chciała się zgodzić i potwierdzić jej.
Nie mogłaś wiedzieć — zapewniła ją — nie mogłaś nic zrobić. Nie dlatego, że brak ci mojego zaufania, czy oddania. To była wyjątkowa sytuacja, a do Tristana przyciągnęła mnie tylko zwykła desperacja… wtedy. Teraz wydaje mi się to jedynym słusznym postępowaniem, jakiego się wtedy podjęłam. Musisz zrozumieć Rosalie, że to nie miało nic wspólnego z Tobą. Tristan był zawsze ze mną, zawsze mnie wspierał. Musisz wiedzieć, jaką on roznosi wokół siebie siłę i aurę. Musisz… nie bez powodu podziwiasz go od wielu lat — nie musiały przed sobą udawać, że Darcy tego nie widzi.
— Jest mężczyzną, moim przyjacielem, moim bratem, moją opoką, silnym i wyjątkowym osobnikiem — nawet jeśli Darcy wiedziała, ze jak każdy miał też swoje słabości i momenty spadku energii, czy wigoru do życia. Dla niej zawsze pozostawał jednak wsparciem. Przy niej nigdy się nie łamał. Rosalie była też przyjaciółką, wsparciem, jej siłą, energią, radością, ciepłym promyczkiem, ale z pewnymi rzeczami mogła się zwrócić tylko do najbliższej rodziny, tylko do Tristana. Chociaż przecież wszystkim, Rosie, Dru, mamie, ojcu, ufała w tym samym stopniu.
Mogę ci obiecać, że nigdy świadomie nie odrzucę twojej pomocy, Rosalie — przytaknęła na jej słowa. Nie mogła obiecać więcej. W świecie czarodziejskim, gdzie magia i dobre umiejętności czarodziei potrafiła wiele pokomplikować i wyrządzić dużo krzywd, nigdy nic nie było pewne, a Darcy nie chciała składać obietnic, których nie mogłaby dotrzymać.
Uwierz mi, że jeśli to zależeć będzie ode mnie, nie chcę cię nigdy więcej zawieść, Rosie.
Na dowód swojego oddania i złozonej obietnicy, przyłożyła dłoń do boku jej twarzy, składając ulotny, lekki pocałunek na jej wargach. Nie było w nim namiętności, pociągu, dwuznaczności. Był to ciepły, bardzo troskliwy, wypełniony szczerością gest. Być może Darcy, obeznana w retoryce, czasami potrzebowała wsparcia gestów w dookreśleniu uczuć, których nie przekazywała w tak prosty sposób w słowach.


Persuasion is often more effectual than force.


Darcy Rosier
Darcy Rosier
Zawód : hipnotyzerka w rodowym rezerwacie w Kent
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Jeśli ktoś uprawia ze znawstwem sztukę perswazji, powinien wpierw wzbudzić ciekawość, później połechtać próżność, by wreszcie odwołać się do sumienia lub dobroci.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2082-darcy-rosier https://www.morsmordre.net/t2119-arcobaleno#31733 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t3412-skrytka-bankowa-nr-594#59045 https://www.morsmordre.net/t2125-darcy-s-rosier#31823
Re: Oranżeria [odnośnik]03.01.17 21:10
Patrzyłam jej w oczy, słuchając uważnie jej słów i chyba rozumiałam co Darcy chciała mi przekazać. W tamtym momencie była na tyle dumna, aby nie pokazać najbliższym, że coś jest z nią nie tak, ale stała się tym na tyle zmęczona, co doprowadziło ją do takiej desperacji, że w końcu się poddała informując o wszystkim jedynego mężczyznę, co do którego miała pewność, że jej pomoże. Na wspomnienie o Tristanie i ostatnich słowach Darcy, zarumieniłam się lekko, odwracając na chwilę wzrok, ale dając jednak za wygraną i stwierdzając, że faktycznie, w końcu za coś go podziwiam. I było to właśnie to. Tristan dawał bezpieczeństwo, potrafił roztoczyć pewnego rodzaju opokę, która chroniła od wszelkiego zła i dawała siłę. Również mnie. Nie bez powodu więc zwracałam się do niego, gdy miałam problem, wiedząc jednocześnie, że gdy on je miał, również ja stałam się dla niego oparciem. Jak wtedy, gdy na jesień pojawił się w naszej posiadłości, a gdy nie zastał mojego ojca, powierzył część swojej tajemnicy mnie.
- Nigdy więcej cię z czymś takim nie zostawię, nawet jeśli miałabym zmusić cię do tego, abyś powiedziała mi, co leży ci na sercu - odpowiedziałam tylko na jej obietnicę, by zaraz cicho westchnąć.
Zdawałam sobie sprawę z tego, że więcej w obietnicy nie dostanę. Ale liczyło się także i to, że miała dobre chęci. Darcy zawsze chciała dobrze i nie można było temu zaprzeczyć.
- To nie ty mnie zawiodłaś, mam wrażenie, że to ja zawiodłam ciebie - przyznałam.
Spuściłam wzrok, nie mając odwagi spojrzeć na nią ponownie. Było mi wstyd, że nie dałam rady zrobić więcej. Chociaż rozumiałam, że być może więcej nie mogłam niż to co udało mi się uczynić, to jednak pewnego rodzaju żal, już do samej siebie, pozostawał. I zapewne chwilę potrwa, zanim minie. Byłam z tymi informacjami na świeżo, dopiero co się dowiedziałam i nie byłam w stanie sobie wszystkie już, teraz i natychmiast poukładać.
Przymknęłam oczy, czując dłoń Darcy na swoim policzku i pozwoliłam jej, aby złożyła pocałunek na moich ustach. Gdy tylko się oderwała, ja ponownie się w nią wtuliłam, chowając twarz w zagłębieniu jej szyi.
- Tak bardzo się cieszę, że do mnie wróciłaś - wyszeptałam na tyle cicho, że nie byłam pewna, czy kuzynka cokolwiek usłyszała.


Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamień
Rozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Oranżeria - Page 2 DByCxa2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t649-rosalie-yaxley https://www.morsmordre.net/t696-smuzka#2194 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3552-skrytka-bankowa-nr-174#62683 https://www.morsmordre.net/t955-rosalie-yaxley
Re: Oranżeria [odnośnik]04.01.17 5:29
Darcy wiedziała, że Rosalie nie dopuści nigdy więcej do takiej sytuacji, tak samo, jak wiedziała, że sama też nie da sobie doprowadzić siebie czy kogoś bliskiego do takiego stanu. Jej własne doświadczenia pomagały jej dorosnąć. Chociaż myślała że doświadczyła już w życiu wiele krzywd, jeszcze wiele lekcji życie mogło jej dać. Powinna czerpać z mądrości matki, Tristana i Druelli, ale też z doświadczeń Rosalie, która wcale nie miała mniejszych problemów niż najbliższa rodzina Darcy. Panienka Rosier chciałaby odebrac kuzynce większość tych trosk. Zwłaszcza tych, których sama ją nabawiła. Czasu jednak nie dało się cofnąć, a przynajmniej nie tak daleko, jak Darcy chciałaby to zrobić i nie kosztem, jaki mogło ją to kosztować.
Skinęła już tylko głową na słowa Rose, bo obie już chyba wyczerpały temat. Wyraziły swoje opinie, złożyły sobie obietnice, bądź pół-obietnice, których zamierzały się dotrzymać.
Ku zadowoleniu Darcy, której sceptycyzm ostatnio osiągał szczyty, ich relacje były do naprawienia. Już teraz czuła narastającą pomiędzy nimi więź, wracajacą do dawnej, nierozerwanej przyjaźni. A jednak to była dla nich dobra próba, czy wytrwałyby nie tylko w szczęściu, ale też dosłownie w chorobie. Przetrwały. Te trudne i ciężkie chwilę, ale nie tylko dla Darcy. Rosalie też miała swoje przykre momenty.
A ja przepraszam, że mnie nie było przy Tobie, kiedy mnie potrzebowałaś. Mogłabym powtórzyć po Tobie, Twoje słowa, ale przecież wiesz… że więcej Cię tak nie zostawię.
Objęła ją lekko , poprawiając koc na jej i na własnych ramionach, zaraz potem szepcząc jej do ucha z łatwą, jak na Darcy, w odczytaniu ulgą:
Zostaniesz dzisiaj w posiadłości na noc?
Odpowiedź była jasna. Wystarczyło tylko właściwie poinformować lorda Yaxleya o wizycie jego córki w Dover. Reszta, to była już sama przyjemność. Dzielić z Rosalie tak wiele. Nie, nie chodziło tylko o łóżko.

| ztx2


Persuasion is often more effectual than force.


Darcy Rosier
Darcy Rosier
Zawód : hipnotyzerka w rodowym rezerwacie w Kent
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Jeśli ktoś uprawia ze znawstwem sztukę perswazji, powinien wpierw wzbudzić ciekawość, później połechtać próżność, by wreszcie odwołać się do sumienia lub dobroci.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2082-darcy-rosier https://www.morsmordre.net/t2119-arcobaleno#31733 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t3412-skrytka-bankowa-nr-594#59045 https://www.morsmordre.net/t2125-darcy-s-rosier#31823

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Oranżeria
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach