Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Fantastic Mr. Fox
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
▲ 1924 - 1925 - wczesne dzieciństwo; pomimo bycia krnąbrnym dzieckiem oddanie rodowym tradycjom
▲ 1935 - 1938 - początki nauki w Hogwarcie; pojawienie się dywagacji na temat tego, co słuszne, a co właściwe
▲ 1939 - koniec czwartej klasy, pierwsze umizgi z mugolaczką; koniec piątej klasy - wyrzucenie z drużyny quidditcha i objęcie posady komentatora; przewartościowywanie moralnego kręgosłupa, skutkujące unikaniem wizyt w domu
▲ 1940 - 1942 - udział w spotkaniach Klubu Ślimaka; koniec szkoły i zerwanie więzów z rodziną; wydziedziczenie
▲ 1942 - 1945 - tułaczka po Anglii pod wieloma twarzami
▲ 1945 - 1948 - ucieczka za granicę po śmierci Dumbledore'a; podróże po Francji, Egipcie, Indiach, państwach Zatoki Bengalskiej, Tybecie
▲ 1948 - 1949 - powrót na wyspy; druga nieudana próba dostania się na staż aurorski; praca w prasie sportowej
▲ 1949 - 1952 - staż aurorski zakończony pozytywnie zdanym egzaminem
▲ 1953 - pojawienie się na pogrzebie matki z rodu Averych
▲ 1955 - wstąpienie w szeregi Zakonu Feniksa
▲ naprawdę nazywa się Lycus Percival Malfoy, ale go wydziedziczyli
▲ w lepszych czasach lubił przypalić diable ziele i rozbijać się po barach, opiewając wieczne kawalerstwo
▲ spotkasz go wszędzie tam, gdzie grają rock'n'rolla
▲ metamorfomag i auror, śledzący z zapałem rozgrywki ligi quidditcha
▲ ma na pieńku z większością arystokratów
▲ damy i dżentelmeni grający w quidditcha, z którymi w wyniku swojej pracy miał styczność latach 1948-49
▲ (ex)aurorzy - zarówno ci, którzy go lubią, jak i tacy, którzy uważają Freda za najgorsze ogniwo całego zespołu, bądź po prostu nie mogą zdzierżyć jego bezczelnego charakteru; przyjmę także policjantów i członków wiedźmiej straży
▲ znajomi z lat szkolnych, najlepiej tacy, którzy byli wychowankami domu innego niż Slytherin, za których dałby się pokroić, a także Ślizgoni, z którymi miał mocno na pieńku; roczniki 1922-27
▲ arystokraci i arystokratki, którzy zrobiliby wszystko, by uprzykrzyć mu życie
▲ wędrowcy, których mógł poznać podczas podróży
▲ a może masz lepszy pomysł?
Jamie
brat
Ullysess
mądrala
Alexander
plebejusz
Percival
nawrócony
Brendan
rozsądek
Garrett
sumienie
Samuel
brawura
Margaux
antidotum
Pomona
specjalistka
Eileen
detektyw
Justine
siostra
Neala
kuchmistrz
Bertie
lusterko
Hereward
tekst
Florean
protegowany
Selina
serce
Oscar
syn
Abraxas
wilk
Perseus
zdrajca
Amadeus
erudyta
Rita
lupa
Ramsey
woda
[bylobrzydkobedzieladnie]
Lisi żywot
▲ 1924 - 1925 - wczesne dzieciństwo; pomimo bycia krnąbrnym dzieckiem oddanie rodowym tradycjom
▲ 1935 - 1938 - początki nauki w Hogwarcie; pojawienie się dywagacji na temat tego, co słuszne, a co właściwe
▲ 1939 - koniec czwartej klasy, pierwsze umizgi z mugolaczką; koniec piątej klasy - wyrzucenie z drużyny quidditcha i objęcie posady komentatora; przewartościowywanie moralnego kręgosłupa, skutkujące unikaniem wizyt w domu
▲ 1940 - 1942 - udział w spotkaniach Klubu Ślimaka; koniec szkoły i zerwanie więzów z rodziną; wydziedziczenie
▲ 1942 - 1945 - tułaczka po Anglii pod wieloma twarzami
▲ 1945 - 1948 - ucieczka za granicę po śmierci Dumbledore'a; podróże po Francji, Egipcie, Indiach, państwach Zatoki Bengalskiej, Tybecie
▲ 1948 - 1949 - powrót na wyspy; druga nieudana próba dostania się na staż aurorski; praca w prasie sportowej
▲ 1949 - 1952 - staż aurorski zakończony pozytywnie zdanym egzaminem
▲ 1953 - pojawienie się na pogrzebie matki z rodu Averych
▲ 1955 - wstąpienie w szeregi Zakonu Feniksa
Lisie obyczaje
▲ naprawdę nazywa się Lycus Percival Malfoy, ale go wydziedziczyli
▲ w lepszych czasach lubił przypalić diable ziele i rozbijać się po barach, opiewając wieczne kawalerstwo
▲ spotkasz go wszędzie tam, gdzie grają rock'n'rolla
▲ metamorfomag i auror, śledzący z zapałem rozgrywki ligi quidditcha
▲ ma na pieńku z większością arystokratów
Lis'ty gończe
▲ damy i dżentelmeni grający w quidditcha, z którymi w wyniku swojej pracy miał styczność latach 1948-49
▲ (ex)aurorzy - zarówno ci, którzy go lubią, jak i tacy, którzy uważają Freda za najgorsze ogniwo całego zespołu, bądź po prostu nie mogą zdzierżyć jego bezczelnego charakteru; przyjmę także policjantów i członków wiedźmiej straży
▲ znajomi z lat szkolnych, najlepiej tacy, którzy byli wychowankami domu innego niż Slytherin, za których dałby się pokroić, a także Ślizgoni, z którymi miał mocno na pieńku; roczniki 1922-27
▲ arystokraci i arystokratki, którzy zrobiliby wszystko, by uprzykrzyć mu życie
▲ wędrowcy, których mógł poznać podczas podróży
▲ a może masz lepszy pomysł?
Vulpes vulpes
Jamie
brat
Ullysess
mądrala
Alexander
plebejusz
Percival
nawrócony
Brendan
rozsądek
Garrett
sumienie
Samuel
brawura
Margaux
antidotum
Pomona
specjalistka
Eileen
detektyw
Justine
siostra
Vulpes macrotis
Neala
kuchmistrz
Bertie
lusterko
Hereward
tekst
Florean
protegowany
Vulpes chama
Selina
serce
Lycalopex vetulus
Oscar
syn
Abraxas
wilk
Perseus
zdrajca
Canis lupus
Amadeus
erudyta
Rita
lupa
Ramsey
woda
[bylobrzydkobedzieladnie]
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Ostatnio zmieniony przez Frederick Fox dnia 07.10.20 20:20, w całości zmieniany 10 razy
To jestem ja! Znalazłam się
PS. Ja też chce relki z panem Lisem!! Dlatego pomysł Charlusa ze sprawą zniknięcia Dorei i zaangażowaniu się w to Fredericka jest bardzo spoko!
PS. Ja też chce relki z panem Lisem!! Dlatego pomysł Charlusa ze sprawą zniknięcia Dorei i zaangażowaniu się w to Fredericka jest bardzo spoko!
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Nie lubisz się z Grahamem? :malpka:
Nie wiem, co wy tam macie, więc mnie możesz oświecić, ale żeby tak na pusto nie przychodzić:
dwa lata różnicy da się chyba przeżyć, ale nazwiska Avery niekoniecznie - natomiast jeśli wyszły na jaw Lycusowe umizgi do mugolaczki, Cornelka mogła na niego spojrzeć przychylniej. Nie, żeby tam zaraz oficjalnie mieli się lubić, ale wiesz, mogła nawet usiąść obok niego w bibliotece. (To jest najbardziej prawdopodobna opcja, ale nie jedyna.) Poza tym, kiedy szlajał się po angielskich spelunach zawędrował pewnie na Nokturn (?), więc '43-'45 mogli gdzieś tam na siebie wpaść. Co z tego wynikło? Jeśli coś pozytywnego, to mogli się spotkać po jego powrocie. Jeśli niepozytywnego, to w sumie też.
Jest na czym się opierać, więc mam nadzieję, że coś ciekawego wymyślimy wspólnie.
Nie wiem, co wy tam macie, więc mnie możesz oświecić, ale żeby tak na pusto nie przychodzić:
dwa lata różnicy da się chyba przeżyć, ale nazwiska Avery niekoniecznie - natomiast jeśli wyszły na jaw Lycusowe umizgi do mugolaczki, Cornelka mogła na niego spojrzeć przychylniej. Nie, żeby tam zaraz oficjalnie mieli się lubić, ale wiesz, mogła nawet usiąść obok niego w bibliotece. (To jest najbardziej prawdopodobna opcja, ale nie jedyna.) Poza tym, kiedy szlajał się po angielskich spelunach zawędrował pewnie na Nokturn (?), więc '43-'45 mogli gdzieś tam na siebie wpaść. Co z tego wynikło? Jeśli coś pozytywnego, to mogli się spotkać po jego powrocie. Jeśli niepozytywnego, to w sumie też.
Jest na czym się opierać, więc mam nadzieję, że coś ciekawego wymyślimy wspólnie.
Cornelia Mulciber
Zawód : aktorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Someday I'll wish upon a star,
wake up where the clouds are far behind me
Where troubles melts like lemon drops, high above the chimney top
That's where you'll find me
wake up where the clouds are far behind me
Where troubles melts like lemon drops, high above the chimney top
That's where you'll find me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Czarlusa i Doreę biorę z całą miłością
Ano, Lisek z Grahamem się nie lubi, bo po prostu mu nie ufa ze względu na nazwisko - a i w szkole Graham miał go za nadętego Ślzgona, a Lis pewnie nie wiedział nawet o jego istnieniu ;)
Kornela ma jednak inne podłoże (a nazwisko Lisa to Malfoy, nie Avery!), może i mogli się kojarzyć ze szkoły - on już mniej więcej od czwartej/piątej klasy balansował między towarzystwem wychuchanych Ślizgonów, trzymając się chętniej z ludźmi spoza tego kręgu. Może nawet mógł do niej smalić cholewki przez chwilę w tej bibliotece Albo nawet pójść dalej i złamać serduszko Czy na Nokturn zawędrował - tego nie precyzowałam, ale pewnie tak, choć był to okres, kiedy bez przerwy zmieniał twarz i był trochę zagubiony, trochę zahukany. Ale hm, jeśli wtedy natknąłby się na nią,to pewnie i na Grahama - w sumie by pasowało, jako kolejna podstawa do braku zaufania. Z tym, że wówczas mogło by to mu być obojętne, a teraz - patrząc na nią przez pryzmat przeszłości i powiązania z Mulciberem, mógłby nie darzyć ją zbyt duzym zaufaniem, co się zawsze może zmienić
Ano, Lisek z Grahamem się nie lubi, bo po prostu mu nie ufa ze względu na nazwisko - a i w szkole Graham miał go za nadętego Ślzgona, a Lis pewnie nie wiedział nawet o jego istnieniu ;)
Kornela ma jednak inne podłoże (a nazwisko Lisa to Malfoy, nie Avery!), może i mogli się kojarzyć ze szkoły - on już mniej więcej od czwartej/piątej klasy balansował między towarzystwem wychuchanych Ślizgonów, trzymając się chętniej z ludźmi spoza tego kręgu. Może nawet mógł do niej smalić cholewki przez chwilę w tej bibliotece Albo nawet pójść dalej i złamać serduszko Czy na Nokturn zawędrował - tego nie precyzowałam, ale pewnie tak, choć był to okres, kiedy bez przerwy zmieniał twarz i był trochę zagubiony, trochę zahukany. Ale hm, jeśli wtedy natknąłby się na nią,to pewnie i na Grahama - w sumie by pasowało, jako kolejna podstawa do braku zaufania. Z tym, że wówczas mogło by to mu być obojętne, a teraz - patrząc na nią przez pryzmat przeszłości i powiązania z Mulciberem, mógłby nie darzyć ją zbyt duzym zaufaniem, co się zawsze może zmienić
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Ciii, matkę miał z Averych, pomyliło mi się. :D Smalić cholewki mógł, mogła go nawet lubić, mógł być nawet znaczącym męskim charakterem zanim jeszcze do jej życia wszedł z buta Graham, ale łamania serduszka nie obiecuję, bo Cornelia jest typem wybitnie nieuporządkowanym uczuciowo, a wtedy to była niemalże aseksualna - i o ile mogła uważać Lycusa za wspaniałego kompana do czytania, wymieniania się wiedzą, czy nawet pomagał jej w eliksirach, a do tego wykorzystywała go do ściągania książek z wyższych półek, to raczej nigdy nie zdawała sobie sprawy z jego cholewek, choć mogła wysyłać sprzeczne sygnały, bo to zła kobieta była, jest i będzie.
Nie no, wbrew pozorom Cornelia=/=Graham, więc to zależy tylko i wyłącznie od twojego wyboru. Bo jeśli spotkali się w Wiwernie, gdzie Cornelia dopingowała Grahamowi wycierającemu szklanki, to faktycznie mógł być problem (ach, to nieufne spojrzenie barmana!), natomiast ona też miała jakieś swoje bliżej niesprecyzowane zajęcia, które mogły doprowadzić do spotkania na bardziej neutralnym gruncie. Ja jestem otwarta na wszelkie dramy, tym bardziej, że już czuję, że będzie super.
Nie no, wbrew pozorom Cornelia=/=Graham, więc to zależy tylko i wyłącznie od twojego wyboru. Bo jeśli spotkali się w Wiwernie, gdzie Cornelia dopingowała Grahamowi wycierającemu szklanki, to faktycznie mógł być problem (ach, to nieufne spojrzenie barmana!), natomiast ona też miała jakieś swoje bliżej niesprecyzowane zajęcia, które mogły doprowadzić do spotkania na bardziej neutralnym gruncie. Ja jestem otwarta na wszelkie dramy, tym bardziej, że już czuję, że będzie super.
Gość
Gość
Wysłałam pw na konto Kornelii w sprawie dogadania relacji
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Hej! Przybyłam, przypłynęłam, przykicałam na swoich króliczych łapkach!
Bo tak mamy coś z Dorką, ale ja bym coś z Eileeną też chciała! przeczytałam, że szukasz znajomków z lat szkolnych, niekoniecznie ze Slytherinu. Ano, tak się składa, że panna Wilde jest wychowanką Ravenclaw! Może się lubimy, co? Może pomagałam ci z zielarstwem, bo można powiedzieć, że trochę się na tym znam! Jakbym nie brzmiała zachęcająco, to mam dwa dodatkowe argumenty:
To jest pierwszy.
A to drugi:
PS. Naprawdę wezmę wszystko!
Bo tak mamy coś z Dorką, ale ja bym coś z Eileeną też chciała! przeczytałam, że szukasz znajomków z lat szkolnych, niekoniecznie ze Slytherinu. Ano, tak się składa, że panna Wilde jest wychowanką Ravenclaw! Może się lubimy, co? Może pomagałam ci z zielarstwem, bo można powiedzieć, że trochę się na tym znam! Jakbym nie brzmiała zachęcająco, to mam dwa dodatkowe argumenty:
To jest pierwszy.
A to drugi:
PS. Naprawdę wezmę wszystko!
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Och, jak uroczo. To są bardzo dobre argumenty
Eileen to dobry człowiek, a Lisek lubi dobrych ludzi! Tylko eh, nie wiem, jak to tam w szkole ona miałaby mu z zielarstwem pomagać, bo jednak była dwa roczniki niżej. Ale nie znaczy to, że nie chcę relacji, o nie! Chce bardzo, tylko muszę pomyśleć, jak ich ze sobą sensownie połączyć. Odezwę się na PW, a jakbym tego nie zrobiła, to mnie pogoń
Eileen to dobry człowiek, a Lisek lubi dobrych ludzi! Tylko eh, nie wiem, jak to tam w szkole ona miałaby mu z zielarstwem pomagać, bo jednak była dwa roczniki niżej. Ale nie znaczy to, że nie chcę relacji, o nie! Chce bardzo, tylko muszę pomyśleć, jak ich ze sobą sensownie połączyć. Odezwę się na PW, a jakbym tego nie zrobiła, to mnie pogoń
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Hej, hej, muszę powolutku zdobywać nowe wiadomości, bo nie znam nowych twarzy. Powroty, tak bardzo bolesne. A widzę, że będzie można tu całkiem ciekawie pokombinować.
Od początku, są w podobnym wieku, pochodzą z jednego domu i posiadają wspólne zainteresowania?
Milburga, pochodzi z rodu, który kiedyś był szlachecki. Wiadomo nie jest to angielska elita, a jedynie, pochodna z nad zimnych, syberyjskich terenów. Tak naprawdę, nie miałby z tym żadnego problemu, gdyby nie podejście ojca, którego nienawidzi. Próba, zrobienia z rodziny, jednej z szanowanych i wpływowych. Przypodobanie się angielskiej arystokracji, przyporządkowanie członków rodziny, parcie na bogactwo, za wszelki możliwy sposób. Tu mam pierwszy pomysł, który można wdrążyć, może w rodzinie, kiedyś, przy okazji, ktoś wspomniał, dość negatywnie o Panu Dolohov, chcącym za bardzo przypodobać się reszcie? Pracował w Ministerstwie, plotki szybko się rozchodzą. Co dalej, jeżeli chodzi o szkołę, to pierwsze 2 lata, były ciężkie z tego względu, że miała nieprzyjemności związane ze swoją osobą od zielonych nieprzyjaciół. W tym czasie, szczerze hejtowała arystokrację. Krew, nie miała jeszcze takiego znaczenia, dopóki nie pojawił Voldemort, czy Grindelwald, który namieszał w ciemnej główce. Jak myślisz, mogli się w tym czasie poznać? Mógłby, zobaczyć w niej w tym czasie, osobę, która na pierwszy rzut oka nie jest typowym Śligonem? Posiada, problemy, światopogląd podobny do niego, a przy okazji, dostrzega w nim inną, niepasującą osobę. Może nawet powiedziała mu kiedyś, że jego charakter pasuje na odważnego Gryfona. Tylko co dalej?
Będę potrzebować pomocy, bo w sumie w 4 klasie, dużo się zmienia. Zaczyna śledzić to co wyprawia Grinewald i utwierdzać w przekonaniu, że to wszystko może jest prawdą? A cała, szlachecka ideologia ma jakiś sens? Na pewno nie była tak restrykcyjna, jak reszta, ale do tego stopnia, aby dyskryminować wszystko i wszystkich, ale wystarczająco, aby włączyć się do szlecheckiego półświatka i pozostać w ich komitywie. Działać jak oni. Bo w sumie wspólnych znajomych mamy. Wtedy, pewnie by się pogorszyło? Bo niedługo dochodzi paniczna fascynacja Tomem, co już w ogóle mogło działać odpychająco. Pobyt w Klubie Ślimaka, posyłanie sobie karcących, zawiedzionych spojrzeń? A właśnie, może byłby zawiedziony, że uległa?
Później, znajomość może się urwać, albo trwać, zależy jak to rozegramy. Każde poszło w swoją stronę, ale oddało się podróżom i pracy, jako osoby, które zwalczają zło tego świata? Ona silna, twarda, pogromczyni kudłatych stworzeń, on niebezpiecznych czarnoksiężników. Pracuję, bardzo blisko siebie. Ogólnie, wybiegając baaardzo w przyszłość, mam przed oczami konfrontację, Rycerze, Zakon i spotkanie ich obojga na polu bitwy, w tym samym miejscu? I ogromne zaskoczenie, że grają po 2 innych stronach, wybierając przeciwne frakcje. Wiem, że chaotycznie, musisz mi pomóc, zrobić coś nietypowego
Od początku, są w podobnym wieku, pochodzą z jednego domu i posiadają wspólne zainteresowania?
Milburga, pochodzi z rodu, który kiedyś był szlachecki. Wiadomo nie jest to angielska elita, a jedynie, pochodna z nad zimnych, syberyjskich terenów. Tak naprawdę, nie miałby z tym żadnego problemu, gdyby nie podejście ojca, którego nienawidzi. Próba, zrobienia z rodziny, jednej z szanowanych i wpływowych. Przypodobanie się angielskiej arystokracji, przyporządkowanie członków rodziny, parcie na bogactwo, za wszelki możliwy sposób. Tu mam pierwszy pomysł, który można wdrążyć, może w rodzinie, kiedyś, przy okazji, ktoś wspomniał, dość negatywnie o Panu Dolohov, chcącym za bardzo przypodobać się reszcie? Pracował w Ministerstwie, plotki szybko się rozchodzą. Co dalej, jeżeli chodzi o szkołę, to pierwsze 2 lata, były ciężkie z tego względu, że miała nieprzyjemności związane ze swoją osobą od zielonych nieprzyjaciół. W tym czasie, szczerze hejtowała arystokrację. Krew, nie miała jeszcze takiego znaczenia, dopóki nie pojawił Voldemort, czy Grindelwald, który namieszał w ciemnej główce. Jak myślisz, mogli się w tym czasie poznać? Mógłby, zobaczyć w niej w tym czasie, osobę, która na pierwszy rzut oka nie jest typowym Śligonem? Posiada, problemy, światopogląd podobny do niego, a przy okazji, dostrzega w nim inną, niepasującą osobę. Może nawet powiedziała mu kiedyś, że jego charakter pasuje na odważnego Gryfona. Tylko co dalej?
Będę potrzebować pomocy, bo w sumie w 4 klasie, dużo się zmienia. Zaczyna śledzić to co wyprawia Grinewald i utwierdzać w przekonaniu, że to wszystko może jest prawdą? A cała, szlachecka ideologia ma jakiś sens? Na pewno nie była tak restrykcyjna, jak reszta, ale do tego stopnia, aby dyskryminować wszystko i wszystkich, ale wystarczająco, aby włączyć się do szlecheckiego półświatka i pozostać w ich komitywie. Działać jak oni. Bo w sumie wspólnych znajomych mamy. Wtedy, pewnie by się pogorszyło? Bo niedługo dochodzi paniczna fascynacja Tomem, co już w ogóle mogło działać odpychająco. Pobyt w Klubie Ślimaka, posyłanie sobie karcących, zawiedzionych spojrzeń? A właśnie, może byłby zawiedziony, że uległa?
Później, znajomość może się urwać, albo trwać, zależy jak to rozegramy. Każde poszło w swoją stronę, ale oddało się podróżom i pracy, jako osoby, które zwalczają zło tego świata? Ona silna, twarda, pogromczyni kudłatych stworzeń, on niebezpiecznych czarnoksiężników. Pracuję, bardzo blisko siebie. Ogólnie, wybiegając baaardzo w przyszłość, mam przed oczami konfrontację, Rycerze, Zakon i spotkanie ich obojga na polu bitwy, w tym samym miejscu? I ogromne zaskoczenie, że grają po 2 innych stronach, wybierając przeciwne frakcje. Wiem, że chaotycznie, musisz mi pomóc, zrobić coś nietypowego
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
ej, Milburga, Frederic jak był Lycusem to był moim bff, wiec wiesz
ej Frederic, Milbuga była moją dziewczynom B|
ej Frederic, Milbuga była moją dziewczynom B|
Przeczytałam całą kartę i domagam się za to teraz relki.
Ofka chociaż czasem, w większym gronie, się stara to arystokratki raczej nie przypomina (a już na pewno nie w pracy, heloł). O ile nie jest bardzo uprzedzony, to mógłby do Greengrassówny zagadywać tak jak do reszty załogi Munga, ba, mogła go kiedyś sklejać, albo uczestniczyć w jego leczeniu, gdy była na stażu! W mojej wizji Pan Lis byłby tym dziarskim, wesołkowatym starszym mężczyzną, który nieustannie wprawiałby Ofelię w zakłopotanie i przyprawiał o płonące z zawstydzenia policzki Pewnie by go lubiła, bo sama bywa niemrawa i duchem nieobecna, a interakcje z przeciwieństwami bywają pobudzające.
Z mojej perspektywy relacja wydaje się ciekawa, bo >gdyby< dowiedziała się o jego prawdziwej, a raczej, eks-tożsamości, to na bank chciałaby poznać jego punkt widzenia, motywacje kogoś, kto z własnej woli wyzbył się wygód i dobrodziejstw szlacheckich w imię swoich przekonań, uwolnienia się ze złotej klatki. To jak, polubimy się?
Ofka chociaż czasem, w większym gronie, się stara to arystokratki raczej nie przypomina (a już na pewno nie w pracy, heloł). O ile nie jest bardzo uprzedzony, to mógłby do Greengrassówny zagadywać tak jak do reszty załogi Munga, ba, mogła go kiedyś sklejać, albo uczestniczyć w jego leczeniu, gdy była na stażu! W mojej wizji Pan Lis byłby tym dziarskim, wesołkowatym starszym mężczyzną, który nieustannie wprawiałby Ofelię w zakłopotanie i przyprawiał o płonące z zawstydzenia policzki Pewnie by go lubiła, bo sama bywa niemrawa i duchem nieobecna, a interakcje z przeciwieństwami bywają pobudzające.
Z mojej perspektywy relacja wydaje się ciekawa, bo >gdyby< dowiedziała się o jego prawdziwej, a raczej, eks-tożsamości, to na bank chciałaby poznać jego punkt widzenia, motywacje kogoś, kto z własnej woli wyzbył się wygód i dobrodziejstw szlacheckich w imię swoich przekonań, uwolnienia się ze złotej klatki. To jak, polubimy się?
Gość
Gość
OMERLINKUNAJSŁODSZY
Karta Feli jest taka piękna <3 Tak samo, jak i propozycja, której po prostu nie mogę odrzucić! Ha, Lis mógł w takim razie poznać Ofelię na długo przed tym, jak poznał Lilkę (spotkali się dopiero w Zakonia, a z racji na podobną wyjątkowość dość szybko się polubili), ba, może nawet do dziś nie mieć najmniejszego pojęcia o tym, że są bliźniaczkami! Prędzej pewnie Lilka kiedyś mogła napomknąć coś o siostrze, ale on by nigdy nie skminił, że mogłoby chodzić o Ofelkę. Więc tak sobie to widzę, że faktycznie - kiedy odrabiała staż, a Lisu zapewne raczkował w biurze aurorów, mogła go składać kilka razy. A kiedy on już wyniuchał te zaczerwienione policzki i zmieszanie... no, pewnie nie mógł powstrzymać ataku swojej otwartości. Bo on tak ma. Przyjdzie, zagada, zmusi do tego, żeby ktoś go poznał. Zwłaszcza, kiedy jest to ktoś niemrawy. Wewnętrzna misja Lisa to rozruszać wszystkie ponuraki
Chociaż STARSZY MĘŻCZYZNA co najmniej mi uwłacza #młodyipiękny
Tożsamość Foxa wielką tajemnicą nie jest, choć nazwisko zmienione jest oficjalnie, więc w każddej instytucji widnieje jako Fox - niemniej, grałam chyba wątek z Rafikiem, gdzie w ręce wpadła mu stara kartoteka Liska, na której nadal widniał jako Lycus Malfoy. Więc dowiedzieć się trudno nie będzie Wybierz sobie, od k i e d y chcesz wiedzieć.
Czekam
Karta Feli jest taka piękna <3 Tak samo, jak i propozycja, której po prostu nie mogę odrzucić! Ha, Lis mógł w takim razie poznać Ofelię na długo przed tym, jak poznał Lilkę (spotkali się dopiero w Zakonia, a z racji na podobną wyjątkowość dość szybko się polubili), ba, może nawet do dziś nie mieć najmniejszego pojęcia o tym, że są bliźniaczkami! Prędzej pewnie Lilka kiedyś mogła napomknąć coś o siostrze, ale on by nigdy nie skminił, że mogłoby chodzić o Ofelkę. Więc tak sobie to widzę, że faktycznie - kiedy odrabiała staż, a Lisu zapewne raczkował w biurze aurorów, mogła go składać kilka razy. A kiedy on już wyniuchał te zaczerwienione policzki i zmieszanie... no, pewnie nie mógł powstrzymać ataku swojej otwartości. Bo on tak ma. Przyjdzie, zagada, zmusi do tego, żeby ktoś go poznał. Zwłaszcza, kiedy jest to ktoś niemrawy. Wewnętrzna misja Lisa to rozruszać wszystkie ponuraki
Chociaż STARSZY MĘŻCZYZNA co najmniej mi uwłacza #młodyipiękny
Tożsamość Foxa wielką tajemnicą nie jest, choć nazwisko zmienione jest oficjalnie, więc w każddej instytucji widnieje jako Fox - niemniej, grałam chyba wątek z Rafikiem, gdzie w ręce wpadła mu stara kartoteka Liska, na której nadal widniał jako Lycus Malfoy. Więc dowiedzieć się trudno nie będzie Wybierz sobie, od k i e d y chcesz wiedzieć.
Czekam
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
O, o, idealnie! One zresztą tak podobne do siebie nie są, więc problemy z brakiem identyfikacji bliźniaczek będą uzasadnione Oj no dla niej każdy jest STARSZYM_MĘŻCZYZNĄ, ale to na plus, a i urody nie można mu odmówić
Cóż, w kwestii odkrycia jego tożsamości, mogłabym to rozwiązać w podobny sposób, przeczytać kartotekę, ALBO usłyszeć ploteczki od NPC'ów ratowniczek ze Szpitala - o ile to prawdopodobne, że coś niecoś pocztą pantoflową zawędrowało do nich, ale skoro jego przeszłość tajemnicą nie jest, to może takie randomy mogłyby rozsiewać niepotwierdzone pogłoski. Wtedy Ofka przy najbliższej okazji mogłaby wprost powiedzieć Panu Lisełowi, że oho słyszała takie i takie ploteczki, zabawne, co nie? A to będzie prawda.
Cóż, w kwestii odkrycia jego tożsamości, mogłabym to rozwiązać w podobny sposób, przeczytać kartotekę, ALBO usłyszeć ploteczki od NPC'ów ratowniczek ze Szpitala - o ile to prawdopodobne, że coś niecoś pocztą pantoflową zawędrowało do nich, ale skoro jego przeszłość tajemnicą nie jest, to może takie randomy mogłyby rozsiewać niepotwierdzone pogłoski. Wtedy Ofka przy najbliższej okazji mogłaby wprost powiedzieć Panu Lisełowi, że oho słyszała takie i takie ploteczki, zabawne, co nie? A to będzie prawda.
Gość
Gość
Hej Przychodzę z propozycją relacji.
Jesteśmy chyba z tego samego rocznika, lecz różnią nas domy - Tom był w Ravenclawie. W latach 47-48 obaj mogliśmy się spotkać we Francji, Egipcie lub w jakimś innym miejscu na globie - Tom mieszkał we Francji i stamtąd wypływał statkami, zwiedzając cały świat. A może spotkaliśmy się kiedyś... we Francji, w mugolskim kinie? Tom spotykał się z mugolką, która nauczyła go jazdy samochodem i pokazała mugolski świat. To mogłoby być bardzo ciekawe spotkanie: dwójka czarodziejów znających się z Hogwartu, po drugiej stronie morza, w mugolskim kinie. I to jeszcze Malfoy! Oczywiście Tom nigdy nie oceniał nikogo negatywnie i zapewne nie szukałby waśni, ale byłby zaskoczony obecnością Lycusa w takim miejscu.
Ale to tak w ramach przeszłości.
W ramach teraźniejszości, jeśli masz oczywiście ochotę na jakiekolwiek relacje, to widzę trzy przykładowe punkty zaczepienia:
Co Ty na to?
Jesteśmy chyba z tego samego rocznika, lecz różnią nas domy - Tom był w Ravenclawie. W latach 47-48 obaj mogliśmy się spotkać we Francji, Egipcie lub w jakimś innym miejscu na globie - Tom mieszkał we Francji i stamtąd wypływał statkami, zwiedzając cały świat. A może spotkaliśmy się kiedyś... we Francji, w mugolskim kinie? Tom spotykał się z mugolką, która nauczyła go jazdy samochodem i pokazała mugolski świat. To mogłoby być bardzo ciekawe spotkanie: dwójka czarodziejów znających się z Hogwartu, po drugiej stronie morza, w mugolskim kinie. I to jeszcze Malfoy! Oczywiście Tom nigdy nie oceniał nikogo negatywnie i zapewne nie szukałby waśni, ale byłby zaskoczony obecnością Lycusa w takim miejscu.
Ale to tak w ramach przeszłości.
W ramach teraźniejszości, jeśli masz oczywiście ochotę na jakiekolwiek relacje, to widzę trzy przykładowe punkty zaczepienia:
- przypadkowe spotkanie po latach (to jest mega uniwersalne i zawsze działa :D),
- Frederick może mieć dla Toma zlecenie na naprawę jakiegoś czarodziejskiego przedmiotu,
- w 1956 zmarł starszy brat Toma, Teo, który pracował w Policji Antymugolskiej. Tom stara się zrozumieć, dlaczego jego brat dołączył do PA, skoro ich matka była mugolką, a ojciec angażował się w pomoc mugolom w czasie II WŚ. Oczywiście ich ojciec potem rozchorował się i zmarł, a Teo obwiniał o to mugoli, ale czy rzeczywiście miał w sobie aż tyle nienawiści, aby dołączyć do Policji Antymugolskiej? Tom był wtedy za granicą, zignorował problemy swojego brata i teraz czuje się winny oraz stara się dowiedzieć, jak wyglądały ostatnie lata jego brata, co nim kierowało i po prostu jaki wtedy był. Frederick ma kontakt z Ministerstwem Magii, to może będzie wiedział? Każda informacja, nawet dwa-trzy zdania, to zawsze więcej niż nic
Co Ty na to?
Jakieś tęsknoty się we mnie szamocą,
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Tom Genthon
Zawód : Złota rączka, właściciel "Czarodziejskiego Warsztatu Genthona"
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Kto pod kim zaklęcie rzuca, ten sam w siebie celuje.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przybywam jako (ex)auror po fachu i potencjalny znajomy z rocznika 1922 Grałem w drużynie Quidditcha jako pałkarz, mogłeś przekonać mnie do siebie obiektywnymi komentarzami, a potem ja ci nagadałem jak super jest być aurorem (jestem masochistą i kurs mi się podobał), potem nie dostałeś się na kurs i nasze drogi mogły się rozejść, ale splotły się znowu na Twoim stażu! Jak go kończyłeś to akurat przymierzałem się do wyjazdu do Norwegii i wróciłem trochę nieswój, ale do Biura wróciłem w lipcu 1956
Niechcący zostałeś też wrogiem Isabelle Carrow (podziękuj Benowi za piękne podejrzenia jakie w niej rozbudził), ale na szczęście nie wie gdzie Cię szukać chyba że chciałbyś otrzymać wyjca
Niechcący zostałeś też wrogiem Isabelle Carrow (podziękuj Benowi za piękne podejrzenia jakie w niej rozbudził), ale na szczęście nie wie gdzie Cię szukać chyba że chciałbyś otrzymać wyjca
Can I not save one
from the pitiless wave?
Tom koniecznie musimy się znać i przyznam nieśmiało, że myślałam już o tej znajomości zanim wróciłam Liska! Myślę, że Tom mógł być jednym z bliskich znajomych jeszcze z czasów Hogwartu. Może gdzieś na przełomie piątej i szóstej klasy złapali lepszy kontakt? Po SUMach Lycus już nie krępował się towarzystwem osób o niższym statusie krwi, okazywał też zapewne swój brak ogłady, głupio wypytjąc Toma o świat mugolski Jeśli utrzymywali ze sobą kontakt po szkole, to z pewnością spotkali się za granicą - i raczej nieprzypadkowo. Co prawda Fox we Francji był raczej na początku swojej tułaczki, czyli w 45, ale nie widzę, by coś stało na przeszkodzie, by odwiedzić dawnego znajomego. Zwłaszcza, jeśli oferował takie ekscytujące rozrywki w świecie mugoli
Teraz chętnie sprzeda plotki o starszym bracie, i pewnie nie ma pojęcia, że Genthon jest w Anglii - dlatego przypadkowe spotkanie ma sens, jak najbardziej.
Majkel Mogło być tak, że to on zainspirował Lisa do kursu aurorskiego! Po szkole młody Lis pracował za barem w miejscach bliżej nieokreślonych, domyślam się więc, że nietrudno było wpaść na dawnego znajomego ze szkoły. Ale myślę, że najlepiej, jak relację rozegramy od początku, okazji z pewnością nie zabraknie
Bardzo proszę wyjca
Teraz chętnie sprzeda plotki o starszym bracie, i pewnie nie ma pojęcia, że Genthon jest w Anglii - dlatego przypadkowe spotkanie ma sens, jak najbardziej.
Majkel Mogło być tak, że to on zainspirował Lisa do kursu aurorskiego! Po szkole młody Lis pracował za barem w miejscach bliżej nieokreślonych, domyślam się więc, że nietrudno było wpaść na dawnego znajomego ze szkoły. Ale myślę, że najlepiej, jak relację rozegramy od początku, okazji z pewnością nie zabraknie
Bardzo proszę wyjca
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Strona 2 z 2 • 1, 2
Fantastic Mr. Fox
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania