Wydarzenia


Ekipa forum
Złoty salon
AutorWiadomość
Złoty salon [odnośnik]03.02.16 20:04
First topic message reminder :

Złoty salon 

Jeden z pokoi znajdujących się w "skrzydle pani". Swoją nazwę wziął od licznych złotych ornamentów  oraz od tego, że ma okna zarówno od wschodniej i zachodniej strony. Rzadko wpuszcza się tutaj innych gości prócz najbliższych przyjaciół i rodziny. 
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560

Re: Złoty salon [odnośnik]01.08.16 21:11
Błyszczące koniki świecą mu przed twarzą a każdy z nich jest droższy od mieszkania ludzi z którymi potajemnie spotyka się jego zona - z Zakonnikami. Ich mieszkania tak brzydkie, że gdyby sprzedała bransoletki moglaby im zapewnić rok dostatniego jedzenia. i paraduje przed nimi w tych świecidełkach? On jest dumny, że je nosi na nagdarstku, bo są jak kajdany, które uwięziły ją przy jego boku.
W jego oczach nadzieja, że zona pochwali się najważniejszą informacją. Ale już mineło, Megara zaprzecza, a Deimosa znów czeka miesiąc żartów brata, że co tak długo, moze zapomniałeś jak to się robi.
Zachowanie Megary było niecodzienne, ale nie było aż tak niecodzienne, żeby się zmartwił. Była dla niego miła, nawet może za bardzo. I kiedy on przeżywał śmierć dziadka, ona zmuszała go do obejmowania siebie, przytulania. Zdecydowanie była typem kobiety, która chce się przytulać ciągle. Dla niego było to obojętne. Czasami rzeczywiście odczuwał, że sprawia mu to przyjemność, ale większość razy był to po prostu gest, który ona na nim wymuszała. On zaś spełniał swój obowiązek małżeński, tak jak ona go spełniała, spedzając z nim czas. Tak się mógł oddwdzięczyć.
Tak więc za jej rozkazem obejmuje jej ciało i słucha jej dramatyczności. O tym, że jest chora, ale nie chce się leczyć, ale chce mieć go blisko.
- O czym ty mówisz Megara - chciał to zlekceważyć i wywrócić oczami, ale zdało mu się, że coś może być jednak na rzeczy. Dlatego odrywa się od własnych smutków i spogląda na nią, czy to przełom w tej gonitwie żałobnych myśli - Nie nabijaj się ze mnie, bo się szczerze przestraszę, że jesteś na coś śmiertelnie chora
Na miłość do Deimosa jest chora przecież!
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]01.08.16 22:12
Starała się, czy można mieć jej to za złe? Odciągnąć jego myśli od przykrych wydarzeń, których ostatnio doświadczyli, od uczuć które przed nią ukrywał. Chciała skupić jego uwagę na sobie czy można mieć jej to za złe? Czy miała coś innego czym mogłaby zwalczyć to jego mętne spojrzenie. I już nawet nie obraziłaby się za porównanie jej biżuterii do kajdan. Ale może nie, może gdyby zaczęła krzyczeć i prychać na wszystkie strony zmusiłaby go do walki z żałobą która owładnęła cały dom. Groźba, różdżką, litościwym uśmiechem zmusiłby ją do posłuszeństwa i przynajmniej wszystko byłoby jak dawniej. Chyba że tylko przewróciłby oczami i wróciły do czytania gazety.
Nie zrzucił jej z kolan co wzięła za całkiem dobry znak. -Czemu miałabym się naigrywać z tak poważny spraw? - spytała naiwnie wciąż ukrywając strach tlący się w jej oczach pod zamkniętymi powiekami. -W ogóle kto ci powiedział, że ty odejdziesz jako pierwszy co? - Otwarła jedno oko i dźgnęła go palce w policzek. Infantylne zachowanie? Możliwe, chwytała się już wszystkiego co miała pod ręką. - Przestraszę się? - powtórzyła jego słowa i chwilę później jej twarz byłą tuż przed jego twarzą. Megara była wyraźnie blada i osłabiona ale zmusiła się do tego by chochlikowaty uśmiech który w tej chwili ozdabiał jej twarzyczkę pojawił się również w oczach. - Czy to znaczy, żebyś ze mną tęsknił? - spytała przekręcając głowę w geście niedowierzania. - Oczywiście, że tak - sama odpowiedziała na swoje pytanie, może zbyt gorliwie i zbyt szybko. - Nikt przecież nie denerwuje cie tak jak ja - zmusiła się do kolejnego uśmiechu. Jeśli jeszcze przed chwilą stała przed nim  opierając dłonie na podramiennikach teraz stała już wyprostowana. Westchnęła ciężko patrząc na męża z góry. Tak szybko się poddała… - Jedź jeśli chcesz - miał jej zgodę której i tak przecież nie potrzebował. - Ja dam sobie radę - zapewniła go uważnie przyglądając się tej obcej twarzy męża. Może rzeczywiście lepiej będzie jeśli go tu nie będzie. Pochyliła się jeszcze nad nim i delikatnie musnęła ustami jego policzek. - Ja ci i tak nie jestem wstanie pomóc - szepnęła cicho. - Tylko wróć - poprosiła prostując się.Odwróciła się i wyszła zostawiając go z jego smutkami. Ona przecież i tak w niczym mu nie pomoże.

/zt
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]05.10.16 0:50
Żyjesz z kłamczuchą. To tak wyrylo mu się na mózgu, kiedy zasypiał obok Megary. Pierwszy raz od bardzo dawna miał z tym problem. Teraz, kiedy już znał jej naturę (a wiedział tylko o ułamku, wszak nie znał jeszcze prawdy o Zakonie Feniksa), nie mógł wyzbyć się tego niepokoju. Że ta kobieta go zdradziła. Że nie jest wobec niego tak czysta jak sobie wyobrażał, że jest. Lecz, w gruncie rzeczy czego oczekiwał, zachowując się niegodnie przez większość swego życia? Że w nagrodę spadnie mu prawdziwy skarb? By mógł się na nim wyżywać za to, że mu zabrała kawalerskość? Ojciec dobrze wiedział co robi. Dał mu najmniej posłuszną damę w tej części półkuli, a teraz spijał alkoholu krople i śmiał się zawijając wąsa. No więc tak, wydał syna za kłamczuchę. Deimos nie może w to uwierzyć, bo cały ten czas najwyraźniej znajdował się w miejscu zwanym Krainą Snów. Miłosnych.
Zauważył, że rzeczywiście źle się czuła i nie obwiniał jej, że nie zjadła z nim kolacji. I on prawie nie jadł. Dał jej jednak tyle czasu, by zdążyła się przygotować do snu. Rozejrzeć po pokoju. Wypalił cygaro. Wcześniejsza przechadzka po stadninie nie trwała długo, ale utwierdziła go tylko w tym, że mieszka z kłamczuchą. Podziwiał z jaką lekkością przychodzi jej mówienie mu, że też za nim tęskniła. Podłość, wrodzona podłość. To te geny Malfoyów, na pewno to właśnie one.
Zasneli w jednym łóżku, ale ona nie była obecna duchem. Myśli miała zwrócone gdzie indziej i wyglądała na spiętą. Rano obudził się wcześniej, ale pocałował ja w czoło. Bo jak spała wyglądała jeszcze przez moment niewinnie. Kto wie, czy to nie ostatni raz, kiedy się budzą razem? Na wszystko należy być przygotowanym. Prosi, żeby zeszła do niego na śniadanie.
I po godzinie czeka na nią w Złotym Salonie. Przegląda poranną prasę i ze znudzeniem pali piątego papierosa. Jest czyściutki i ma piękne ubranie. A ona? Czy wstanie przywitać się z panem Lordem?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]05.10.16 18:04
Powinna krzyczeć. Powinna wpaść do jego pokoi i oskarżyć o to, że wziął coś do czego nie miał prawa, coś co należało do niej. Powinna COŚ zrobić a nie stać w jednym miejscu i z błędnym wzrokiem przyglądać się szufladzie w której miała znajdować się fiolka. Jakiś ciężar miażdżył jej serce i płuca. Nie mogła się ruszyć, nie mogła nawet oddychać. To są właśnie wyrzuty sumienia?
Ocknęła się z tego dziwnego stanu odrętwienia dopiero gdy ktoś położył jej dłoń na ramieniu. Miała nadzieję, że to Deimos. Będzie mogła zacząć krzyczeć, wskrzesić dawną nienawiść jaką go darzyła i to wszystko nareszcie się skończy. Powiem, że pani się źle czuje usłyszała cichy głos służącej. Więc to nie był on. Pewnie teraz siedział wygodnie w fotelu i z szklanką whisky rozkoszował się swoim okrucieństwem wobec własnej żony.
Czyjeś dłonie ściągały z niej ubrania, prowadził ją za rękę niczym małe dziecko by w końcu zamknąć za nią drzwi do łazienki. Czyjeś pilne oczy obserwowały każdy ruch by nic sobie nie zrobiła. Patrzyły jak niepewnie chwyta w dłonie napar z ziół który miał ją uspokoić. Ktoś czekał na jej głębszy oddech i na to by w niebieskich oczach pojawiła się choć iskierka życia. Wreszcie odżyła. Gdy do sypialni wpadła jedna ze służących informując, że lord Carrow chce spędzić dzisiejszą noc z żoną. Pierwszy odruch? Chęć zaryglowania drzwi i nie wpuszczania nikogo. Drugi odruch? Zaciśnięcie palców na kubku, którego wciąż trzymała w dłoniach i próba jak najszybszego opróżnienia zawartości. Bo w tej miksturze była ostatnia nadzieja. To dzięki niej miała móc spojrzeć na męża i nie odskoczyć od niego gdy tylko zechce ją dotknąć.
Leżała odwrócona do niego plecami. Czekała aż zaśnie a później cicho wysunęła się z pościeli kierując swoje kroki w stronę niewielkiego wykuszu. Spędziła na nim niemal całą noc a jej wzrok błądził od zachmurzonego nieba do łóżka. Miała ochotę go teraz obudzić i zmusić do rozmowy. Skorzystać z tej przewagi jaką dałoby jej pragnienie powrotu do krainy snów. Ale co miała mu powiedzieć? Jak chciała mu to wszystko wyjaśnić? Wróciła do łóżka jeszcze przed wschodem słońca. W końcu udało jej się zasnąć i gdy Deimos złożył pocałunek na jej ustach uśmiechnęła się lekko. Na propozycje wspólnego śniadania przystała mrucząc cicho pod nosem, że wstanie za pięć minut. Następnie skuliła się w kłębek z zamiarem przespania jeszcze godziny czy dwóch. Ocknęła się może po kwadransie z bolesną świadomością, że wczorajsze wydarzenia nie były tylko snem. Szukała wymówki na to by nie iść na śniadanie. Uciec przed tym sadystą którego nazywała mężem. W końcu jednak i ona przekroczyła próg złotego salonu. - Dzień dobry - przywitała się grzecznie i już bez ani jednego słowa zajęła swoje miejsce. Nie wysiliła się nawet na jeden uśmiech. Jaki to miałoby sens w tej sytuacji? Gdy śniadanie pojawiło się na stole Megara sięgnęła po filiżankę z herbatą. Miała nadzieję, że ciepły płyn w pełni ją otrzeźwi i zmusi do mówienia. Ale nie, wciąż czuła jak coś miażdży jej płuca. Kolejna minuta grobowej ciszy. - Czy coś się stało?? - ten spokojny ton zaskoczył nawet ją. - Od wczoraj mam wrażenie, że jesteś na mnie zły- mówiąc delikatnie te słowa były jawną bezczelnością. Gdyby Deimos tylko chciał dostrzegł by w jej postawie, spojrzeniu którym go obdarzyła ból wymieszany ze strachem. To jednak nie przeszkadzało w planowaniu wojennej strategii. Wiedziała, że jeśli uda się jej sprowokować Deimosa to osiągnie ogromną przewagę. Tylko o co będzie toczona ta wojna? Czy na pewno będzie można mówić o zwycięscy i przegranym?
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 9:27
Megara pojawia się na śniadaniu i Deimos wstaje, żeby przywitać się z nią całusem w policzek. Na pewno jest zaskoczona, bo takie traktowanie nie było normalnością w ich domu. Ale teraz miało się stać, tak postanowił. A kiedy Deimos sobie coś ubzdura - to tak już ma być. I koniec.
Nie podejrzewał, że Megara tak prędko się dowie o tym, ze zabrał z jej pokoju fiolkę śmierci. Nie miała prawa być na niego o to zła, to on powinien rzucać gromami. Chciała się zabić? A kto pozwolił jej decydować o życiu swoim i dziecka? Czy nie rozumiała, że jest teraz własnością męża, że on pokłada w niej swoją miłość . Czy tak bardzo go nienawidziła, że chciała poświęcić własne życie i życie ich potomka, by zranić go jak najmocniej?
- Zły? - zdziwił sie i strząchnął gazetą, by się znów wyprostowała. Zwrócił w nią swoje spojrzenie. - Cóż za absurd, przecież cieszy mnie twój powrót - alby dać temu wyraz rzuca jej przepełnione uczuciem spojrzenie. Powracając do lektury, wie, że już nie może więcej czytać. To tylko oglądanie ruszających się fotografii i gonitwa myśli. Cóż teraz po tym, że on jest zadowolony. Dlaczego wyniosła wniosek, że jest na nią zły? Czy się czymś zdradził? Przecież ucałował ją do snu. Nie musi jej chyba trzymać w ramionach przez całą noc, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Najgorsze jest to, że wcale nie chciał jej trzymać w ramionach. Nie po tym, jak się okazało kim jest.
- Mi się wydaje, że to z kolei ty jesteś spięta. Wydarzyło się coś o czym chciałabyś mi powiedzieć? - no dalej kochana, powiedz jak szalałaś bez męża, jak plugawiłaś jego dobre imię wskakując do romansowej klatki z kim popadnie. Bo cóż innego mogłaś robić, zamiast siedzenia w spa, jak nie iść do kogoś, kogo nie chciałabyś przedstawić mężowi. W skrócie - do kochanka.
Tym razem niestety Deimos nie da się sprowokować. Minął już czas jego wybuchu, bo ten nastąpił, kiedy dowiedział się, że Megara nie dotarła do spa. Teraz lord Carrow jest wyważony i dobrze udaje spokojnego. Jego angielska natura nie pozwala na to, żeby wymiotować uczuciami. Nie okazywać emocji, to przecież pierwsza zasada bycia szlachcicem. Może przesadzał w przeszłości, ale nie był przyzwyczajony do tego, że staje się prawdziwym panem. Dlatego teraz, kiedy już to pojął, mógł wreszcie zachowywać się jak należy. Tylko jak długo wytrzyma. Z taką Megarą przy boku. Powinna być jego wsparciem i oparciem na stare lata, a on widział w niej jedynie kogoś, kto wykończy go prędzej czy później i do starych lat nawet nie dożyje. Teraz chciała walczyć, nie dość jej walk? Najwyraźniej ta największa miała się dopiero zacząć.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 21:09
Nie chciała go znów nienawidzić. Ale czy miła inne wyjście? Kilkanaście godzin temu to on widział w jej słowach i czynach tylko kłamstwa. Teraz to ona go o nie oskarżała. Nawet w tym drobnym pocałunku widziała kolejny podstęp. Wszystko by doprowadzić ją do szaleństwa. Miała pogrążyć się w poczuciu winny i niepewności? Niedoczekanie!  Przecież obiecywał, że nigdy więcej jej nie skrzywdzi.
Nie podziałało. Zamiast wybuchu gniewu był spokój i to spojrzenie które miało się wkręcić w jej dusze i serce gdyby nie to, że w porę otoczyła je wysokim murem. Deimos był kłamcą, był sadystą i nie można było mu ufać. Mogła  mieć żal tylko o to, że jego reakcja świadczyła o całkowitej apatii wobec niej. Gdyby choć trochę mu na niej zależało nie zachowywałby się tak spokojnie. Ale w takim razie po co było to wszystko? Po co jechał za nią do Wiltshire? Po co były tamte słowa i tamte obietnice? Ciągłe udawanie, że jest przy niej szczęśliwy?
Ból ustał, nareszcie mogła swobodnie oddychać. Teraz już nic nie powstrzyma jej przed zmianą tego dworu w stertę gruzu. Wbiła paznokcie w oparcie fotela. Jak śmiał zadawać podobne pytania?  Wzięła głęboki oddech i spuściła wzrok w geście zawstydzenia. - Nie chciałam cię tym męczyć. - przerwała szukać odpowiednich słów. Jeszcze nie zrezygnowała z próby rozłoszczenia męża. - Wygląda na to, że któraś z moich służących ma lepkie ręce. - uniosła w końcu wzrok ale z jej twarzy trudno było wyczytać jakiekolwiek emocje. - Przedmiot ma jedynie wartość sentymentalną więc nie rozumiem na co on komu - wzruszyła lekko ramionami żaląc się mężowi ze swoich problemów tak jak zrobiłaby to każda dobra żona. - To zwykła fiolka z eliksirem. Jeden z pierwszych jakie udało mi się samodzielnie uwarzyć. Taki symbol zwycięstwa- uśmiechnęła się z lekkim zażenowaniem Chce ją z powrotem - położyła szczególny nacisk na te słowa. Poczym uniosła na niego niebieskie tęczówki a zaszyfrowana w nich wiadomość brzmiała dość jasno : oddaj to i zapomnijmy o całej sprawie. Oczywiście wzięła pod uwagę, że rzeczywiście do służba mogła to zabrać stąd ta historyjka mająca po części sprawdzić jego reakcje a która przyszła jej do głowy między kolejnymi bezsennymi godzinami.  Nie przemyślała tylko tego, że ktoś mógł rozpoznać, że ma do czynienia z trucizną. Ale czy stary dobry profesor Slughorn nie kazał ważyć swoim studentom wywaru żywej śmierci?
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 21:36
Tak jak sądził, złapała haczyk. Zauważyła brak rzeczonej fiolki. Oczywiście, że zauważyła. Nie mogła trzymać w sobie tej informacji. Czem prędzej zabrała się za rozgrzebywanie ran. Wiadomo, przecież się przyzwyczaiła do tego. Że wchodzi z buta do jego pokoju i rozwala wszystkie lustra, że on ją atakuje w drodze do kuchni i każe jej mówić prawdę. Taką jej wersje, która on uznaje za prawdę.
Ale te dni minęły bezpowrotnie po tym wieczorze na balkonie. Deimos nie zamierzał już nigdy wiecej robić tego w ten sposób.
- I to cię tak rozzłościło? - zdziwił się i powoli zaczął składać gazetę. Na początku sprawiał wrażenie, jakby niebardzo go to obchodziło, ale skoro jego ukochana tak się tym przejęła, to może powinien też się zainteresować? - Utrata jakiegoś tam eliksiru z szafki? Megarko, daj spokój pierdołom - poprosił ją uśmiechając się do niej w taki sposób, że powinna już wiedzieć, że jest starym, wrednym i przebiegłym stworzeniem. No i na chwile wyszedł z roli obojętnego anglika! Ale tylko dlatego, że byli w salonie tylko we dwójke.
Składa gazetę. Połowę na połowę.
Wywar żywej śmierci jako trofeum? Chyba ją powaliło, że w to uwierzy. Przecież nikt nie trzymałby czegoś takiego jako swojego amuletu czy trofeum, trzeba byłoby być jakąś wariatką. Trzeba by było być... najwiekszą kłamczuchą tego świata. Więc właśnie nią, Megarą Malfoy czy też Carrow.
- Nie wiedziałem, że jesteś fanką eliksirów. Nigdy mi o tym nie mówiłaś - zagadnął ją, starając się uspokoić swoją żonę. Cóż ma począć innego, przecież nie wyda jej, że to on zabrał ten eliksir po przetrząsnięciu całego pokoju. No, nie wyda teraz. Może jak się nieco rozwinie im ta... rodząca się kłótnia?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 22:04
Jej paznokcie jeszcze głębiej wbiły się w ramie fotela. Może to dobrze, że wyżywa się na meblu zamiast na gardle Deimosa. Dzięki temu potrafi się uśmiechać, potrafi tworzyć te dziwne historie. Czuła jak jej ciałem wstrząsnął lekki dreszcz. Najpierw te dziwne pocałunki a teraz jeszcze Megaro . Czy on oszalał? Oni się tak nie zachowywali nawet w chwilach w których byli najszczęśliwsi. Naprawdę sądził, że nie przejrzy jego gry. - Wolałabym mieć zaufanie do ludzi z którymi żyje pod jednym dachem. Ty nie? - spytała umyślnie nie spuszczając wzroku z męża. O to przecież miała do niego żal. Brak zaufania, brak wiary. Mała niebieskooka hipokrytka. Uśmiech którym ją obdarzył odwzajemniła nieukrywaną pogardą. Deimos wyrzekł się dawnych dni ale ona najwyraźniej nie. Znów była tą upartą rozpieszczoną dziewczynką który tupała nóżka i rączkami gdy inni przekładali ją z jednego więzienia do drugiego? A może nigdy nie przestała nią być? Przecież ludzie się nie zmieniają, oni się tylko starzeją.
Zrzuciła z nóg pantofle i podkurczyła kolana siadając do niego bokiem. Przewróciła oczami słysząc ten dziwny komentarz. Ona się może dalej bawić w te dziwną historię. Najwyżej fotel na którym siedziała dostanie nową ozdobę w postaci licznych dziur o średnicy paznokcia. - Nie jestem fanką. Nawet ja nie jestem dobra we wszystkim - burknęła. - Nienawidziłam tego przedmiotu. Dla tego gdy w końcu coś mi się udało to sobie to zachowałam - wzruszyła ramionami udając, że nie wie czego Deimos nie rozumie w tej dziwnej opowieści. - Jestem sentymentalna - na bladej twarzy pojawił się uśmiech świadczący o lekkim rozbawieniu. – To dla ciebie coś nowego prawda? - spytała nie przestając się uśmiech w ten dziwny na pół ironiczny na wpół wesoły sposób. Przecież wiedziała, że Deimos uważa ją za potwora bez uczuć i zasad. Cóż…przynajmniej kiedyś tak było
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 22:29
Racja, przesada z tym Megaro chyba że użył go po to żeby ją zdenerwować. Przecież wolała, kiedy nazywało się ją Meg. Nie Megarą. Zdradził się? Spogląda w oczy swojej kłamliwej ukochanej. Jak ona śmie go podpuszczać. Przecież on wie, że ona wie, że on wie. Jej spojrzenie jest badawcze, jakby był obiektem, które chce przejrzeć na wylot. Śmiało, patrz kochana. Ciekawe co tam wypatrzysz?
Człowieka, który cię kocha, ale ma złamane serce? Czy potwora, bo tak lubisz go nazywać. Potworem, który niszczy twoje młode życie. Dając ci wolną rękę niszczy je tylko sobie, ale co ty o tym wiesz. Przecież jesteś młoda i nie mylisz sie.
- Mam zaufanie do ludzi, których zatrudniam - ukrócił jej dywagacje, które mogły prowadzić ich tylko w jednym - katastroficznym kierunku. Jakby zareagowała, gdyby wyznał jej, że już nie ma do niej zaufania? Że zniszczyła wszystko o co walczył, że swoim postępowaniem zniechęciła go do kontynuowania swoich działań. A te przecież rozwijał w ostatnich miesiacach. Tylko on o nich walczył, jej zawsze to było obojętne i sprawiała nawet wrażenie, jakby ją męczyło i złościło to wszystko.
Teraz jednak osiągnęła swój cel, Deimos spoglądał na nią bowiem jak na kukiełkę. Była w istocie tylko kukiełką, którą mu podsuneli Malfoyowie pod nos.
Sentymentalna. To nie pasowało mu do obrazu, który sobie o niej stworzył. Ale może kiedyś skorzysta z tej jej sentymentalności.
- Cóż, w takim razie to przykre. Może pójdziemy do sklepu i kupisz sobie składniki i na nowo uwarzysz? Albo coś w piwnicach powinienem mieć, kiedyś eksperymentowałem z eliksirami - rozkłada ręce w tej rozbrajającej szczerości zamierzając jej pokazać, że nie ma nic wspólnego z tą kradzieżą.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 23:07
- Ale nie do ciebie Megara niemal słyszała jak te słowa padają z ust Deimosa. Powinno ją to zaboleć. Sprawić, że jej policzki będą mokre od łez. Ale ona nie czuła nic. Przez chwilę zastanawiała się nad tym czy nie lepiej wyjść, wykręcić się kiepskim samopoczuciem. A może posunąć się dalej i znów zniknąć w zielonych płomieniach? Drugi raz za nią nie ruszy. Nawet on nie poniży się tak dla swojego dziecka. Milczała, odwróciła od niego wzrok i już nie zareagował na tę dziwną odzywkę. Wciąż zastanawiała się co ma zrobić. Gniew powstrzymywał ją przed rozpłakaniem się. Ból powstrzymywał przed rzuceniem się mu do gardła. Znów wszystko tracisz Megara. I tylko ty jesteś za to odpowiedzialna? Minęła minuta, może dwie złowrogiej ciszy. Marseet znów czekało na wybuch grzmotu. Megara podniosła się z miejsca i przeszła kilka kroków tak by stanąć obok stolika na którym znajdowało się ich śniadanie. Wbrew pozorom przewrócenie go nie wymagało sporych nakładów siły. Ale przecież i tak liczył się tylko efekt. Grzmot, huk, dźwięk porcelany rozbitej na tysiące małych elementów. Już koniec tej zabawy w kotka i myszkę. Pierwsze działo wystrzeliło, pora ruszyć na wojnę. Wyprostowała się i przez kilka uderzeń serca wpatrywała się w rozrzucone jedzenie, herbatę która już zaczęła wsiąkać w jej dywan. W tej chwili reakcja Deimosa była mało istotna, ona i tak go nie słuchała. Uniosła dumnie brodę i wróciła na swoje miejsce. Siedziała wyprostowana niczym struna wpatrując się w Deimosa pustym wzrokiem. - Dla czego to zabrałeś? - spytała w końcu całkowicie zapominając o ich wcześniejszej rozmowie. - Nie miałeś do tego prawa. - chyba próbowała się zachowywać jak dorosła. Zastąpić wybuchu gniewu i szaleństwo w oczach spokojem, opanowaniem i chłodem. Nie potrafiła inaczej. Nie teraz gdy oboje czuli do siebie tylko niechęć. - Więc proszę oddaj mi ją - dodała po chwili ciszy. Wyciągnęła lekko drżącą dłoń w jego stronę. Wyglądała na obłąkaną? Już nią była? Nie, ważniejsze jest pytanie czy Deimos naprawdę sądzi, że ją powstrzymać jeśli będzie dokonać tego ostatecznego kroku? Bo niby dla czego miała tego nie zrobić…
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]06.10.16 23:42
A więc zmusił ją do wybuchu. Cala zastawa, pewnie jeden z kompletów, które dostali na ślub, właśnie rozbijała się na ziemi. A on jak w zwolnionym tempie widział, jak kawałki jedzenia spadają z talerzy i półmisków. Jak herbata rozlewa się po miękkości dywanu i powoli w nią wsiąka. Później uniósł spojrzenie i zauważył jak żona powoli zmienia minę. Szaleństwo w jej oczach łamało mu serce. Więc ona ma wychowywać jego dzieci? Wariatka skończona? W chwili jej ataku odsunął kolana od miejsca w które wszystko leciało i nawet powiedział: - Co robisz - ze zniesmaczeniem i wcale nie powiedział, tylko przeklnął głośno. Ale ona była głucha.
Wróciła na swoje miejsce i już nie usiadła taka wyluzowana, tylko tak jak na damę przystało. Prosto i sztywno. Wolał, kiedy czuła się w domu tak, żeby nie musieć tak siedzieć. Poza nim to nawet lepiej jeżeli tak siedziała. Ale tu? Zmarszczył czoło na jej słowa. Patrzy na wyciągnętą dłoń. Ona wie, że on wie, że ona to zrobiła. Że miała w pokoju lek na wszystkie ich problemy. Coś co mogło zniszczyc ich małżeństwo w jednej chwili.
- Co ci zabrałem? Nazwij to - wyzywa ją na ten pojedynek. No, niech nie mówi o fiolce jak o czymś co jest kompletem biżuterii z pamiątek rodzinnych. Niech powie po co jest jej ta fiolka. Deimos już nie patrzy na nią tamtym rozkojarzonym spojrzeniem. Jest przebiegłym stworzeniem pragnącym, by się Megara przyznała.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]07.10.16 0:22
Czy to, że go nie użyła naprawdę nic mu nie mówiło? Przecież tyle dni leżał ukryty w jednej z tysiąca szuflad. Może nigdy by go użyła, może by o nim zapomniała i dała się pochłonąć złudnemu szczęściu. Umysł działał przeciwko niej. Pamięć podsuwała wspomnienia najpiękniejszych chwil. Chciała go dotknąć, chciała żeby ją objął i ukrył w swoich ramionach. To przecież zawsze pomagało. Ale z drugiej strony w tym pragnieniu było coś napełniającego wstrętem. Znów był rozdarta. Po raz kolejny nie potrafiła zdecydować co jest dla niej najlepsze. Tym razem Deimos jej nie pomoże. Będzie czekał i z radością obserwował jak pogrąża się w chaosie własnych myśli.
Chciała uciec, wycofać się i więcej nie walczyć. W tej chwili znała już tylko strach o to co stanie się za kilka chwil, o to gdzie obudzi się jutro rano. Błękitne oczy lady Carrow zaczęły się niebezpiecznie szklić. Zamrugała kilka razy nie chcąc dopuścić by łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Chciała się go spytać co mu da odpowiedź na to pytanie. Na własne życzenie będzie cierpiał. - Truciznę - przyznała po dłuższej chwili. Wciąż udało jej się utrzymać tą samą postawę i ton głosu. - Eliksir poronny - skupiła się na jego twarzy, analizowała niemal najmniejszy ruch mięśni. Nie chciała go krzywdzić.  Sam ją do tego zmuszał. - Chciałam zabić moje, nasze, twoje - dziecko - niewytrzymała, odwróciła wzrok. Poczuła silny ucisk w podbrzuszu. Dziecko słyszało? Bało się?. Cofnęła rękę która jeszcze przed chwilą wyciągała w stronę Deimosa. Złożyła dłonie na kolanach przyglądając się im przez krótką chwilę. - To nic nie zmienia - uniosła lekko głowę by móc spojrzeć na Deimosa. - Nie mów, że to ja znowu wszystko zniszczyłam - prośba wypowiedziana głosem bliskim płaczu coś pomoże?- Nie moglibyśmy być szczęśliwi bez niego? Jeszcze choć przez kilka lat być sami? -jej pytania brzmiały irracjonalnie ale musiała wierzyć, że on w końcu zrozumie. Ten jeden raz spróbuje jej wysłuchać. Czy nie obiecała mu właśnie, że jeśli da jej jeszcze trochę czasu da mu to dziecko którego przecież tak pragnął. Nie teraz, jeszcze nie teraz. - To dziecko nie może być tylko kolejnym spełnionym obowiązkiem wobec rodziny. Wystarczy, że nasz ślub nim był - otarła oczy mokre już od łez. -"Nie będę żył z kimś, kto nie ma szacunku nawet do swojego dziecka". te słowa dudniały jej w głowie nie pozwalając jasno myśleć. Zachowanie choć pozornego spokoju przychodziło jej z coraz większym trudem. Nie powinieneś tego zabierać. Nie miałeś do tego prawa. - zanim znów przeniosła na niego wzrok, zanim powtórzyła ostatnie słowa po raz kolejny otarła mokre od łez powieki. - Więc proszę oddaj mi ją -  kolejny skurcz nie pozwolił jej zachować wyprostowanej postawy.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]07.10.16 11:45
Czy nic to dla niego nie znaczyło? Racja, nie użyła eliksiru, lecz posiadała go. Nie marzyła o końcu ciąży, tylko poszła do sklepu, zapytała sprzedawce czy ma coś takiego na składzie, zapłaciła pieniędzmi i nosiła to ze sobą aż do domu. Później pewnie siedziała i patrzyła na fiolkę i otwierała ją i wąchała. Może nie spróbowała ani odrobiny, bo się bała? A co jeśli myślała, że to idealna trucizna dla Deimosa, sama mówi, że się nie znała na eliksirach. Możliwe, że ktoś sprzedał jej taką truciznę z przekory, albo był niedosłyszący. Wszak jaką trucizną chciałaby zabić swojego męża kobieta w ciąży? Może właśnie takim, który sprawi, że całe jego wnętrzności zgniją i przestaną istnieć. A może nie można wejść do sklepu i tak po prostu poprosić o truciznę. Trzeba spotkać się z warzelnikiem eliksirów, mieć z nim wywiad podczas którego wyjawi się swoją potrzebę. Deimos już nie wierzy, że przez przypadek ten eliksir był w jej rzeczach. Zrobiła zbyt wiele kroków. Był to rozmyślany i konsekwentny marsz w kierunku śmierci. Tylko czyjej. Jej, jego, ich dziecka czy ich miłości.
Twierdzi, że to nic nie zmienia, ale według niego zmienia wiele. To nie znaczy, że z momentu na sekundę przestał ją kochać, kocha ją dalej. Nie ufa jej ani trochę, ma ją za kłamczuchę - ale to dlatego, że go oszukała z wyjazdem. Mógłby być teraz bardzo bezpośredni i spytać, czy to na pewno jest jego dziecko? Może to dziecko tego kochanka do którego uciekła w Zakonie? Ale to jeszcze mocniej rozproszyłoby jej myśli.
- Obawiam się, że to nie tylko twoja wina - chociaż swojej nie znajdował, ale zmiękł kiedy go prosiła, by jej nie obwiniał o wszystko. Bo wcześniej to nie była jej wina taka całkowita, a zawsze wszystko na nią zrzucał. Więc tym razem może poszedł po rozum do głowy. Albo słowa Cynthii go tak poruszyły i postanowił być lepszy dla Megary.
Tylko, bez przesady.
- Mógłbym zrozumieć wszystko, to że się boisz, że jesteś za młoda i nie masz ochoty siedzieć w domu. Ale ty już wcale nie jesteś niewinnym dzieckiem, Megaro. Poszłaś do sklepu z truciznami i miałaś tyle odwagi, żeby sobie kupić jedną. Nie wierzę w to, że nie masz jej tyle, by cieszyć się z tego co nas spotkało. Ty po prostu tego nie chcesz - postanowione, to Megara jest jego zabawką. On jej może wszystko wmówić, wszystko co powie będzie miało jakieś usprawiedliwienie. A wszystko co ona powie zostanie użyte przeciwko niej. Megara płacze, ale nie jest jedyną, która czuje się źle w tej sytuacji. Deimos nie może płakac, bo gentelmani nie płaczą. - Wiesz, wiem, że nie kupiłaś tego w pierwszym lepszym sklepie. Takie rzeczy można dosać tylko na Nokturnie - tym razem nie trafił, aczkolwiek Megara nie mogła przysiąc, że nigdy nie była na Nokturnie. Czyżby wszystkie jej grzeszki miały wyjść na jaw? Mówi do niej zdecydowanym tonem, tak jakby osąd juz został wydany. Tak na prawdę tylko jedno mogłoby ją teraz uratować, ale ona nigdy się nie zdobędzie na to, by mu się przyznać do tego, że go kocha najmocniej pod słońcem.
- To dziecko nie jest obowiązkiem - nieco się zezłościł widząc jej rękę wyciągniętą w jego stronę. Ma jej oddać ów eliksir? Złapał jej rę rękę w obie swoje i kręci głową. - A kiedy to zrobię to wypijesz to tu na moich oczach?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Złoty salon [odnośnik]07.10.16 12:39
Minęło kilka chwil zanim zrozumiała co powiedział. Spodziewała się gromów z jasnego nieba i najgorszych wyzwisk.  Zamiast tego Deimos przyznał, że jest współwinny. Nie ważne czy rzeczywiście tak się czuł. Te słowa miały dla niej ogromne znacznie. Rozpaliły nadzieję, że to wszystko może się jeszcze dobrze skończyć. Nie będzie musiała z niego zrezygnować. Słuchała dalej próbując się ze wszystkich sił opanować. W poczuci wstydu odwróciła wzrok gdzieś w pokoju. Miał rację…tyle, że nie wiedział wszystkiego. Niech dalej myśli, że była na nokturnie nigdy przecież nie zdradziłaby Victorie. Chodziło o coś innego. Czy rzeczywiście dobrze zrobi przywołując tamto wspomnienie. - Chciałam się na tobie zemścić za wszystko co mi zrobiłeś. Żebyś poczuł co to znaczy stracić coś co -kochasz-wydaje ci się najcenniejsze na świecie. A potem wróciłeś po mnie i nie mogłam tego zrobić -stop tyle wystarczy. Przecież on dobrze wie jak skończyła się ta historia.- Masz racje –- wydusiła z siebie po krótkiej chwili ciszy. - Nie chce tego. Nie chce być matką. Nie chce być odpowiedzialna za zupełnie nowe życie. Nie panuje nawet nad własnym. - przecież wiedział, że to prawda. Jak ktoś tak niepozbierany i rozchwiany emocjonalnie jak ona miał się opiekować nowym człowiekiem. Chyba, że spełni swoją groźbę i zabierze jej to dziecko.  Wszyscy będą wtedy szczęśliwi?
Deimos i tak nie był wstanie wpędzić ją w większe poczucie winy niż już czuła. Ten jeden jedyny raz żałowała, że nie jest taka jak wszystkie kobiety że nie potrafi się cieszyć z cudu jaki rośnie pod jej sercem. Gdy ponownie wspomniał o Nokturnie wzdrygnęła się lekko. Znów musi go okłamywać. Czy choć raz nie mogą szczerze porozmawiać?
- Zrobiłam to co uważałam za konieczne - przyznała bez śladu żalu.  Nie miała zamiaru mocniej tłumaczyć się ze swojego postępowania. Przecież Deimos ją znał. Albo przynajmniej zdążył poznać na tyle, że jest równie odważna co uparta i niewiele jest rzeczy których nie odważyła się zrobić. Nie, nie powie mu że go kocha. Wydawało się jej, że  podobnie jak on wiele razy dawała tego dowód. Poza tym to byłoby jak podpisanie ostatecznej kapitulacji, oficjalnie przyznanie Deimosowi władzy którą i tak przecież posiadał. Czy naprawdę musiał wtedy nad klifem ratować jej życie?
Nie uwierzyła w jego zapewnienia, że dziecko nie jest obowiązkiem. - Więc poco nam ono jeśli nie dla tego by zajęło twoje miejsce lub  poszerzyć rodowe koneksje? - pytała całkowicie poważnie. Deimos chyba czasem zapominał w jakim świecie dorastała jego żona. Ona nie znała i nie rozumiała czym jest rodzicielska miłość. Dzieci były narzędziami w rękach rodziców…tylko tyle.
Drgnęła niepewnie gdy chwycił ją za dłoń. Wpatrywała się jak znika pod jego palcami. Zanim odpowiedziała, za nim zdołała spojrzeć mu w oczy minęło jeszcze kilka głuchych chwil. - Tak byłoby chyba najprościej - nagle usłyszała swój własny głos. Nie to chciał przecież usłyszeć. Nie to chciała mu powiedzieć.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Złoty salon [odnośnik]07.10.16 13:26
- Już to zrobiłaś - zapewnia ją nagle i niespodziewanie łamiąc dane sobie słowo, że będzie trzymał się w obojętnej postawie, że nie pokaże jej tego co skrywa jego serce. Zmusiła go tym, że przyznała sie, jak bardzo chciała go zranić. Zrobiła to. Złamaną obietnicą, kłamstwem. Pewnie nigdy się nie dowie jakie katusze przechodził, kiedy dowiedział się, że go zostawiła. Pewnie sądził, że już nigdy więcej jej nie zobaczy. Zdziwił go nawet jej powrót. Może w gruncie rzeczy było coś jeszcze, coś co kazało jej powrócić, może owa sentymentalność?
Kiedy wyznaje mu, że nie chce tego dziecka ani trochę, Deimos nie wie co zrobić. Czy nie każda kobieta powinna pragnąć dzieci? Ale wtedy wyjaśnia się to, dlaczego nikomu nie chciała się chwalić, dlaczego wyszła z obiadu z Adrienem i Majesty. Nie znosi ich, nie chce być częścią rodziny. Peszy ją ta normalność, którą roztaczają wokół siebie bliscy Deimosa?
I on nigdy jej nie doceniał, nie oszukujmy się. Był zimny i oschły w stosunku do wszystkich prób nawrócenia go na dobrą dorgę. Coś się jednak zmieniło wtedy, kiedy dowiedział się o tym, że Megara jest w ciąży. Coś było inaczej podczas tej kolacji.
Już był pewny, że poszła na Nokturn. Typowy Malfoy. Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa.
On widzi w niej kłamstwa, ona widzi w nim kłamstwa. Oby ostatnia deska ratunku pozwoliła im mysleć inaczej. Chociażby mieli oszukiwać się tak jak w ostatnim miesiącu.
- Nie rozumiesz, że ono może być naszym ratunkiem? Kiedy do ciebie pojechałem do Whiltshire i obiecałem, że nigdy więcej cię nie skrzywdzę, to na prawdę miałem to na myśli. Nie będziesz już dla mnie jakąś tam pierwszą lepszą kochanką, tylko prawdziwą żoną, która daje mi dziecko, nie rozumiesz tego? - ile razy jeszcze będzie ją zapewniał o tym, co oznacza to, że Megara jest w ciązy. Pewnie mówi to spokojnie, ale wciąż trzymając ją za ręce, bo inaczej to wcale by go nie słuchała. Czy na prawdę musi ją informować o tym, że ją kocha ciągle? A ona co sobie z tego robi? Oszukuje, kłamie, niszczy. - Chcę mieć z tobą to dziecko, nic innego mnie teraz nie interesuje. Nie mam pojęcia jak mogłem się zakochać bez wzajemności!
Nie tak było w ksiązkach.
Przeraziły go jeszcze jedne słowa.
- Teraz na pewno ci już jej nie dam - poddał się po raz kolejny i puszcza jej dłonie, odchyla się i opiera w fotelu - Powiedz mi od kogo ją masz, to zwrócę właścicielowi. Mam iść do Borgina i Bruke'a i wszcząć wojnę pomiędzy naszymi rodami? - nagle uświadomił sobie, że jego przyjaciel Edgar mógł maczać w tym palce. Spoglada przez okno. Czy już nikomu nie można ufać?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Złoty salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach