Ursus

12.02.16 8:08

First topic message reminder :

Ursus

Puchacz zwyczajny, u Ramseya bynajmniej nie dlatego, że niegdyś kojarzony był ze zwiastunem śmierci. Głupie mrzonki. Jest dużą sową, o rozpiętości skrzydeł sięgającej 1,7m, która potrafi do siebie zadbać i dostarczyć list nawet w najtrudniejszej sytuacji.

Często przy okazji dostarczania listów ma ze sobą mysz, którą zajmuje się w trakcie oczekiwania na odpowiedź. Niech więc Cię nie zdziwi, jeśli przyleci z listem i przekąską.

<

Przeczytaj NADAWCA

ADRESAT

TREŚĆ WIADOMOŚCI

Ramsey Mulciber

[bylobrzydkobedzieladnie]

22.08.19 1:03

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Ramsey,W zgliszczach Ministerstwa nie odnaleziono ciała Perseusa. Nie było go też z nami po przeniesieniu się do Azkabanu. Fakt, że wyparował, nie znaczy wcale, że nie żyje - choć sądzę, że gdyby było inaczej i gdyby miał sposobność się odnaleźć, już dawno odnalazłby naszego Pana. Szczęśliwie zdrada z jego strony jest w oczywisty sposób wykluczona. Wieści o Ignotusie wydają się nie mniej niepokojące - wiadome jest, kto rzucił klątwę i czy miało to podłoże prywatne czy przeciwnie - agresor chciał uderzyć w Czarnego Pana?

Owszem, nie wątpię w intencje Isabelli. Jest zdolną alchemiczką, zna podstawy magii leczniczej, zamierza też pogłębić tę wiedzę. Jestem całkowicie pewien, że przysłuży się naszej sprawie, przy okazji, w sposób bardziej znaczący niż sprowadzenie naszego dawnego przyjaciela prosto w pułapkę.

Powinieneś wiedzieć, że Isabella kochała Percivala, że być może kocha go dalej. Że jest w niej dużo goryczy i złości po wszystkim, co przeszła - wydaje się zagubiona. Ale zależy jej na swoim dziecku i na jego przyszłości. Mamy doskonałe podłoże ku temu, by nam zaufała. Możemy grać w otwarte karty, uświadomić jej, że zwycięska strona da jej to, czego pragnie. Nie jestem przekonany co do jej lojalności, jest za wcześnie, by o niej mówić. Trzeba ją pchnąć we właściwym kierunku. Rozmowa z Tobą może jej bardzo pomóc.Tristan

22.08.19 9:39

grudzień '56 Melisande Rosier

Ramseyu, liczę na to, że zdrowie nadal pozostało Twoim przyjacielem, a wszystko co zaplanowałeś spełnia się w zadowalający dla Ciebie sposób.
Niemniej mam wrażenie, że minęło znów zbyt wiele czasu od kiedy widzieliśmy się ponownie. Miałeś rację, Ramseyu - widziałam to na własne oczy.
To jednak nie nostalgia, czy chęć zobaczenia Twej twarzy popchnęła mnie do skreślenia tego listu. Zyskałeś na sile, ale wiem też że i umysł masz bystry. Chciałabym coś stworzyć - może zaprojektować, można by rzecz - ale potrzeba mi opinii kogoś, kto wie znacznie więcej w dziedzinie magii samej sobie ode mnie.
Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam ci w czymś nader ważnym. Liczę że znajdziesz chwilę po Nowym Roku.

Melisande

26.08.19 0:21

Przeczytaj

Ramsey,zawsze zdawało mi się, że wzrok mam dobry - w zasadzie nawet wyostrzył się odkąd przybrałam nową postać; jakimże wielkim było dla mnie zaskoczeniem, gdy przed moimi oczami zaczęły błądzić literki w Twoim liście. Jestem przekonana, że nie zamierzałeś radzić mi trzymać nerwów na wodzy i grzecznie czekać, aż ten wariat dopadnie moje dziecko i zabierze je do Vasyla, na drugą stronę - nawet Ty nie jesteś tak głupi.

Nie "bierz tego pod uwagę". Zrób to.

Przynajmniej raz w życiu zdarzyło Ci się rozsądne posunięcie - stary niedźwiedź nie może się o niczym dowiedzieć, jest zagrożeniem. Póki nie wie o celu, nie uderzy.

O poranku zjawisz się u mnie, czeka Cię kontrola. Muszę się upewnić, że sinica nie wraca, potrzebuję jednak do tego odpowiedniej fazy księżyca. 1 stycznia o świcie będzie idealny. C.

26.08.19 13:20

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Ramsey,dobrze to słyszeć, Ignotus był oddanym sługą Czarnego Pana i ważnym sojusznikiem, a biorąc pod uwagę następujące po sobie pasmo kolejnych porażek wywołanych nieudolnością rycerzy... jest nam potrzebny. Cieszy mnie, że żyje. Musimy wzmocnić grupę, którą dowodzimy. Jest słaba. Zbyt słaba. Może nadszedł czas kruszyć słabsze ogniwa, by spoić silniejsze.

Już się zgodziła - sama tego pragnie, szczerze powiedziawszy wystarczyła z mojej strony subtelna aluzja, nie musiałem jej nawet przekonywać. Isabella jest kobietą przyzwyczajoną do delikatności, odejście Percivala jest pierwszym silnym ciosem, który otrzymała - a my to wykorzystamy. Twoja sowa nie powinna mieć problemów z odnalezieniem jej, ale jeśli takowe napotkasz, wiesz, gdzie mnie szukać. Myślę, że powinna się spodziewać Twojej wiadomości. Powodzenia.Tristan

29.08.19 19:31

Nadesłano Yana Dolohov

Ramseyu, Jesteś częścią mojej historii - większą, niż mogłam podejrzewać, czemu nie zaprzeczysz, wszak naturze odmawiać logiki nie wypada. Nasze ostatnie spotkania były burzliwe i pełne niepotrzebnych słów, prowokacji, z mojej strony również, nie będę się z tego tłumaczyć. Oboje nie chcieliśmy dopuścić do następnego – zdaje się, że wprowadziłoby kolejne podziały i dysproporcje. Ja chcę jednak do niego doprowadzić. Jeśli będziesz chciał, by było ostatnie, zgodzę się na wszystko. Dziś nalegam.

Jestem numerologiem, ciekawość leży w mojej naturze, nauczyłam się jej ufać i za nią podążać, a ty rozbudziłeś ją we mnie, sugerując, że nie tylko posiadasz wiedzę, jaką ja sama pragnę posiąść, ale i opowieści, które płyną w Twojej, w naszej krwi. Matka nie pozostawiła w liście wielu szczegółów, pozwalając to mi je odkryć, pewnie odnaleźć w tym swego rodzaju uciechę w poszukiwaniu utraconych więzi. Nie miałam żadnych oczekiwań wobec Ciebie, ale i swoją postawą nie zachęciłam Cię do zgłębiania tajemnic, które kryję. Podaję Ci rękę jako pierwsza – chcę Cię poznać i dowiedzieć się, jak wiele odebrał Ci czas, nie pozwalając wychować się przy matce. Chcę wiedzieć, co się z Tobą działo, a jeśli Ty wyrazisz chęć, opowiem również o sobie. Najprawdopodobniej zdziwi Cię ton tego listu, niebywale grzeczny, całkiem inny niż ten, którym operowałam po raz ostatni, gdy się spotkaliśmy. Przyznaję się do głupoty, bo uczyniłam sobie wroga z czarodzieja, który jest potężniejszy niż sądziłam. Ursus - Page 14 RNNpSLg

01.09.19 23:12

29 grudnia 1956 Edgar Burke

Szanowny Ramsey'uNie będę ukrywał, że zaskoczył mnie ten list. Każda klątwa niesie ze sobą niebezpieczeństwo, lecz klątwa opętania jest uważana za szczególnie szkodliwą. Bez względu na to kim jest owy sługa, bezzwłocznie trzeba się nim zająć. Dobrze, że pozostałeś czujny i zwróciłeś się do mnie w tej sprawie. Miej na niego oko.
Odezwę się zaraz po Nowym Roku, wyznaczając termin spotkania. E. Burke

18.09.19 20:29

Przeczytaj
5.02.1956 I.C

Szanowny Panie Mulciber Proszę wybaczyć zwłokę w odpowiedzi na Pański list. Pańska sowa dotarła do Sandal Castle tuż po narodzinach mojego syna i dopiero niedawno, gdy doszłam nieco do siebie, służba przekazała mi zaległą korespondencję. Pragnę zapewnić, że niezmiernie ucieszyła mnie Pańska wiadomość.
Serdecznie dziękuję za wyciągnięcie ręki i propozycję spotkania.

Nasz przyjaciel, Tristan Rosier, wyrażał się o Panu niezmiernie pochlebnie, a przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi. Zarazem, lord Rosier wzbudził moją ciekawość odnośnie kilku spraw, które wolałabym z Panem poruszyć osobiście i które być może nie przystoją pierwszej rozmowie z do-niedawna-nieznajomym. Może właśnie dlatego, onieśmielona, zwlekałam z napisaniem do Pana listu i właśnie dlatego chcę uprzedzić, by nie speszył się Pan moją bezpośredniością przy pierwszym spotkaniu. Od niedawna zaczęłam patrzeć na świat jako matka, wiedziona troską o mojego syna i właśnie o tym synu chciałabym z Panem porozmawiać.

Zapraszam serdecznie do Sandal Castle, gdy tylko czas Panu na to pozwoli. Niestety, ze względu na swoje zdrowie, nie jestem jeszcze w stanie udać się do Londynu, ale pogoda nieco się poprawiła i mam nadzieję, że długa podróż nie będzie nazbyt uciążliwa? Moja służba zapewni Panu wszelkie wygody i pomoc w organizacji przyjazdu. Chętnie podzielę się również wiedzą z zakresu alchemii - gdy tylko wrócą mi siły, wrócę do warzenia bezpiecznych dla zdrowia (warzącego) eliksirów, więc proszę dać znać gdyby potrzebował Pan mikstur lub ingrediencji.

Z wyrazami szacunku,
Isabelle Carrow

06.10.19 18:08

Przeczytaj styczeń

Ramsey, jak zawsze masz rację. Nie mam absolutnie nic pożytecznego do roboty. Byłam już bliska wyzionięcia z nudy ducha, na szczęście jesteś Ty.
Sama skóra, czy futro? Niedźwiedzia, czy życzysz sobie wytropienia magicznego stworzenia? Możemy spotkać się pierwszego lutego, wieczorem. Odpowiada Ci to? Ursus - Page 14 51hq9Gm

10.01.20 11:25

Nadesłała Yana Dolohov

Ramseyu, Pozwól mi na samym początku tego krótkiego, ale treściwego listu spytać - jak miewa się mój ukochany brat? Jak życie mu płynie wśród czterech ścian jakiegokolwiek budynku, w którym pomieszkuje lub zapuścił korzenie? Czy wiatr nie trzęsie gałęziami wieczorem i nie straszy Cię niepotrzebnie? Oby, bo z wiatrem ciężko jest walczyć.

Oprócz tego pergaminu znajdziesz pomniejszy plan moich przyszłych działań dotyczących badań nad Lustrem i oczywiście kosztorys - taki, jaki udało mi się wykonać na etapie prac początkowych, jest więc nieszczegółowy i powierzchowny. Najdroższe w tym wszystkim będą kamienie, odegrają rolę przekaźników pomiędzy lustrem na początku trasy i na jej końcu, muszą więc być surowe, co poniekąd obniża ich cenę. Mam już na oku pretendenta do roli handlarza, więc o drobiazgi jestem spokojna. Na drugim miejscu są lustra - znajdę je na targu staroci i antyków, miedziane będą najodpowiedniejsze, jednak również mają swoją cenę. Ich doborem zajmę się, kiedy dokończę ramę badań.
A ramę badań dokończę, jeśli tylko dostanę się do chroniącej je tuby. Udało mi się przetransportować wcześniej z miejsca ich ostatniego pobytu, ale obawiam się, że są dokładnie zabezpieczone, dlatego tutaj proszę Cię o polecenie mi osoby, która będzie mogła zdjąć klątwę, jeśli jakaś na nich ciąży. Sama na obronie przed czarną magią znam się jak na filetowaniu ryb na morzu. Proszę więc o pomoc na tym etapie - i późniejszych.

Poleć mi również zdolnego alchemika i czarodzieja znającego się na organizmach zwierzęcych. Będą mi potrzebni. Ursus - Page 14 RNNpSLg

24.03.20 22:48

Nadesłano Yana Dolohov

Najdroższy bracie, Nie masz pojęcia, jak wiele ulgi i radości sprawił mi list od Ciebie! Bałam się, że Ci tylko wiatr w oczy, ale widzę, że żadna pogoda nie jest Ci straszna, gdy chronią cię szczelnie skrzydła protektorów. Choć zapewne Twoja siła sprawia, że wcale ich nie potrzebujesz. Nie zapominaj o czapce wieczorami. Robi się wtedy chłodno.

Handlarką jest Francesca Borgia, mogą za nią poświadczyć, znam ja od czasów Hogwartu. Nazwisko na pewno wiele Ci mówi - włoscy jubilerzy mają do swojego zawodu zacięcie. I nie bój się o projekt, swoich sekretów strzegę pilnie, jeszcze pilniej tych, od których zależy moje życie. Francesca dowie się tyle, ile będzie musiała, a znając ją, nie będzie dociekać szczegółów. Lustra zdobią już moje mieszkanie. Chciałbyś je sprawdzić? Przejrzeć się w nich? Z ogromną chęcią Ci je pokażę, obiecaj mi tylko, że nie pękną, gdy spoglądać będą na twarz prawdziwego herosa. Będziesz musiał je odkupić.

Lyanna Zabini pomogła mi z klątwami, a z lordem Rosierem będę się jeszcze listownie kontaktować. Dziękuję za tę bezcenną ofertę. Pozwól jednak, że będę dużą dziewczynką i sama zajmę się rozsyłaniem próśb. Chcę udowodnić swój potencjał i spłacić kredyt zaufania, który mi dałeś. I nie dać Ci satysfakcji w bezwstydnym nazywaniu mnie dzieckiem.

Ze szczerą przykrością i rozczarowaniem przyjęłam wieść o wyprawie Valerija. Nie wiem, kiedy wróci, ale na pewno nie za dzień lub dwa, a potrzebowałabym go już niedługo. Znalazłam jednak kogoś innego, stałego bywalca Nokturnu, ale tak samo zaufanego człowieka - Caldera Borgina. Wspaniały runista i astronom. Dobrał dla mnie odpowiednie kamienie. Wiem już, że trwałość przepływającej magii będzie zależała od koloru skrywanego w kruszcu. Sądzę, że ten element dobrze zagra w zaklęciu, ale na razie to tylko teorie. Będę nad nimi pracowała i sądzę, że Twoja pomoc będzie nieoceniona. Rzadko rozpracowywałam zaklęcia od samych jego fundamentów.

Długo nie pisałeś, nie widziałam Cię w okolicy. Lizałeś rany, Ministerstwo Magii znów cię pochłonęło czy może wyciskanie krwi ze szlam jest zbyt czasochłonne?

Twoja ukochana na zawsze siostra,

14.04.20 18:24

Odbierz list D. Macnair

Ramsey, dawno nie miałem od Ciebie żadnych wieści. Doskonale zdaję sobie sprawę, że piszesz tylko wtedy, gdy coś chcesz, ale czasem mógłbyś zrobić wyjątek, żeby nie musiało być mi P-R-Z-Y-K-R-O. Rozlejemy coś po szklankach i upijemy do dna? Stęskniłem się za Twoją niewyparzoną mordeczką.

Wierny i oddany, po uszy zakochany,
D. Macnair

20.04.20 21:47

Odbierz list D. Macnair

Druhu,

pierwszy akapit twego listu wprawił mnie w niemałe osłupienie - czyżbyś zaczerpnął lekcji ciętej riposty, czy jednak panienka nadepnęła Ci na odcisk i zamiast dać jej klapsa postanowiłeś wyżyć się na mnie? Mimo wszystko rad jestem, że wciąż zalatuje od Ciebie nadętym gburem, bowiem to oznacza, iż nic się nie zmieniło.

Odkąd Londyn stał się wolny od szlamu i brudu spacery w samotności zaczęły sprawiać mi przyjemność. Wędrując wzdłuż Tamizy mogę wziąć haust świeżego powietrza ze świadomością, iż nikt przechadzający się obok nie plami kart naszej historii. Czytając poezję i zagłębiając się w muzyczny warsztat... Tak na poważnie to znacznie wygodniej mi rozkoszować się ognistą, kiedy nie muszę nikomu dać w pysk za promugolskie komentarze. Nawet nie wiesz jakie to cudowne, choć też na swój sposób nudne. Czyż nie wspaniałym było mieć pod ręką worek treningowy?
Coraz częściej nachodzi mnie myśl przekroczenia granic miasta i nieustannego poszerzenia Naszych wpływów, ale wiem, że i na to mój drogi przyjacielu przyjdzie właściwa pora.

Ich sława dotarła nawet na Śmiertelny Nokturn. Wiele osób jest głodnych galeonów i myślę, że przysporzą im dużej ilości kłopotów i tylko kłopotów, bowiem powątpiewam w umiejętności lokalnych moczymord. Każda ofensywa jest jednak dobra i osłabiająca szeregi wroga. Chętnie pooglądam z Tobą ów gwiazdeczki i być może przyjdzie nam rzucić monetą tudzież zagrać o nie w karty?

Podważasz moją kurtuazję? Kolejny poczułem się jakbyś wbił mi nóż prosto w serce. Twój ukochany,
D. Macnair

05.05.20 23:30

Odbierz list D. Macnair

Ramseyu, w ów sympatii nie ma krzty ironii tudzież szeroko pojętej próby wejścia Ci w szanowną dupę. Pragnąłem choć przez chwilę być uprzejmy, ale jak widać nie jest mi z tym do twarzy.

Myślę, że to całkiem ciekawy pomysł, choć musiałbym znaleźć inne miejsce dla tego parszywca. Wyobrażasz sobie budzić się każdego ranka w towarzystwie mugola? Wtem musiałbym być nieustannie pod wpływem, bo sama świadomość wprawiałaby mnie w znacznie gorszy nastrój, a ileż można łupać tę samą mordę.
Jednak jeśli zapragniesz mi towarzyszyć w tej małej, niecnej rozpuście to pozostaję do dyspozycji.

Z pewnością błąkają się niczym szczury w kanałach. Liczę, że wszyscy lojalni sprawie o tym pamiętają i zamiast świętować rzekome zwycięstwo mają oczy szeroko otwarte.

Widzimy się na miejscu. D. Macnair

05.05.20 23:35

Odbierz list D. Macnair

Ramseyu, Chciałbym spotkać się z Tobą w Karczmie pod Mantykorą szóstego czerwca o zmierzchu. Nie będę się tutaj rozpisywał o szczegółach - jestem zaś przekonany, że nie zmarnujesz swego czasu. D. Macnair

12.05.20 20:55

Przeczytaj kwiecień

Kochany Ramseyu, mam nadzieję, że Desdemona Cię odnalazła w dobrym zdrowiu i wierz mi, że nie odleci, dopóki nie nakreślisz dla mnie odpowiedzi. Ranisz mnie, pozostawiając w niewiedzy co z Tobą, tak długo! Na pewno wiesz, że tęsknię za Twoim towarzystwem i wyczekuję naszego następnego spotkania. Nigdy nie mieliśmy okazji, by porozmawiać o noworocznym sabacie u lady Nott. Jestem ciekawa Twoich odczuć. Dobrze się bawiłeś? Ja doskonale. Żałuję jedynie, że nie poprosiłeś mnie do tańca, Ramsey. Wierzę, że kiedyś się to jeszcze zmieni! Teraz mamy po stokroć więcej powodów do radości, nawet nie wiesz, jak bardzo radują mnie wieści z Londynu. Mam nadzieję, że niebawem lady Nott zorganizuje przyjęcie na cześć Lorda Malfoya - i będziesz jego gościem, byśmy mogli choć ten jeden raz zatańczyć. Fantine

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia