Emery Alecto Parkinson





[bylobrzydkobedzieladnie]

No hej <3
To ja będę pierwsza:

Rzeczy na minusik:
-Slytherin, Katya nie znosiła ślizgonów, ale w gruncie rzeczy Em jest młodsza dwa lata, więc... Mogły się w szkole nie znać!
-Czysta krew niby nie jest problematyczna, bo przecież Em nie musi znać podejścia Kat, która nie uważa, by ludzie z mniejszym procentem krwi byli zakałą magicznego świata

Rzeczy na plusik:
-Metamorfomagia, co prawda zamieniałam się z Mavis, ale to jest taka super genetyka!
-Notty, powiązania z Juliusem, Percym, Nicholasem, Is? Jeśli tak, to ze mną też się znasz, bo moja matka byłą Nottem!
-Katya może zawsze złapać zajawkę na punkcie legilimencji, która w sumie jest dość ciekawa i razem możemy prowadzić badania!

Co sądzisz? Urodzimy coś?

Emery lubuje się w modzie, także styl wszystkich sióstr Valhakis na pewno rzucił jej się trochę w oczy. No i Slytherin, ambicja, pogarda względem niższych statusów krwi, myślę że mogłaby się zaprzyjaźnić z Persefoną, nawet pewnie być jednym z głównych źródeł nienawiści do mugolaków/połówek, jeśli się nam dziewczęta dogadają Znając życie to Nemesis pewnie najbardziej interesującą z trzech Greczynek, ale przecież nie po to Perse stara się ją naśladować, żeby być gorszą, tak więc o kontakty z arystokratkami na pewno by zabiegała - myślę sobie o luźnej znajomości/przyjaźni, ot, żeby Emy czasem zabrała Persię na jakieś przyjęcia czy coś w ten deseń?

Katya, jeśli nie pamiętają się ze szkoły, nie znają własnych przekonań to na plus. Tylko, że Emery raczej jest negatywna dla osób, co czynią ją mniej niezwykłą - czyt. Posiadają te same zdolności. Może nawet nieprzyjemnie podplotkowuje o twoim zamąż pójściu za Mulcibera, a tak naprawdę udaję koleżankę? I zapraszam do badań ♡♡♡
Co do nottow to jeszcze nie mam nic z nimi ustalone - dam znać jak będę wiedzieć więcej :sad:

Persi myślę, że nietypowe pochodzenie działało na twój plus i minus - trochę sympatii i inspirowania się twoim stylem - moze nawet dzięki twojej rodzinie panna Parkinson wypuściła jedną z kolekcji. No ale z drugiej strony nie jesteś typowo Angielska więc nie do końca wiem jak to ugryźć. Ale że szkoły mogły się znać jak najbardziej ♡ mogę cię uczyć jakichs bardziej arystokratycznych zachowań

No cześć.
Myślę, że mogłaś widzieć, że te moje łzy-nie-łzy (bo nie uroniłem żadnej) i głęboki smutek na ślubie Twojej siostrzyczki wcale nie były takie prawdziwe.

To teraz ja.
Trochę jestem inna niż siostra, trochę bardziej poważna i trochę bardziej wiem, co mi wypada. I choć Grecję kocham całym sercem, to w Anglii nigdy się z tym nie wywyższam - wręcz niechętnie godzę się na określanie mnie Greczynką, bo jestem w końcu w równym stopniu Angielką. W szkole mogłyśmy znać się w stopniu większym bądź mniejszym - prawdopodobnie byłaś na roku z drugą z kolei siostrą (o której jednak nie wiadomo mi za wiele), a skoro jeszcze dochodzi do tego Perse, to masz nas cały pakiet. Na pewno zwracałam na ciebie uwagę, na twoje zdolności, na wiedzę i zainteresowania. Można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że są w jakimś stopniu podobne - wszak zawsze staram się, aby każdy amulet, pomimo, iż ochrona ma być jego nadrzędną funkcją, był małym dziełem sztuki, wpasowywał się w modowe trendy, może więc - jako dobra znajoma z lat szkolnych, służysz mi czasem swoją radą? Chętnie tez zakręcę się w twoim towarzystwie, bo interesuje mnie zajmowanie się bywaniem, choć nie zawsze jestem mile widziana.
I będę zaszczycona, jeśli wypuścisz/wypuściłaś serię ubrań inspirowanych Grecką modą. Może nawet ugościłam (zapewne wraz z siostrami) ciebie na Krecie, abyś mogła złapać inspirację?
Kolejna kwestia – Rycerze. Nie wiem jeszcze, czy Nemesis będzie do nich należała, nie sądzę, ale z pewnością stuprocentowo zgodziłaby się z poglądami Em. No i zaklęcia czy legililimencja... ogólnie jest tyle rzeczy, że po prostu NIE MOŻEMY pozostać sobie obojętne!

Mam matkę z Parkinsonów, Ty masz matkę z Nottów. Chyba jesteśmy bliską rodziną jakąś

Morfeusz, wiesz, wydaje mi się, że byłam wtedy za młoda, by myśleć, że twoje łzy to wcale nie takie łzy-łzy, całą swoją gorycz skupiłam na waszym synu, którego obwiniałam o śmierć siostry :sad: Jednak od śmierci minęło już 6 lat, więc na pewno mogę coś podejrzewać, albo wręcz przeciwnie, mogę wierzyć, że twoja fascynacja czasem, jego biegiem i całe te aspiracje na dep tajemnic (o ile o nich wiem) są motywowane pragnieniem przywrócenia A. do życia Jeśli tak by było, to na pewno mogłabym cię wspomóc, jeśli wręcz przeciwnie, to raczej nie byłoby między nami miło Decyduj! choć osobiście jestem za tym, by Emy połapała się na fabule i popisać sobie jakieś słodko-kwaśno-gorzkie dramki

Nemi :thug: Trochę powagi się przyda! Mogłam cię brać za tę bardziej "ogarniętą" greczynkę, której wcale nie trzeba przybliżać manier i życia na salonach tak jak twojej młodszej siostrze. Jak najbardziej mogłam dobijać z tobą interesy, cudowną Kretą nie śmiem pogardzić. Właściwie tak się zastanawiałam, czy właśnie może twoja panna nie mogła przybliżyć mojej tajników wytwarzania amuletów, które Emy mogłaby spróbować przenieść na ubrania np. duszące szaliki :solol: Oczywiście, mówię o tej mniej legalnej części, o ile byłoby to możliwe, tak by dwie strony miały z tego jak największe korzyści :happy2:  

Lordzie Nott, mój kuzynie Jak najbardziej możemy być bliską rodziną - może twój ojciec to brat mojej matki, pasowałoby ci tak? - wobec tego na pewno musieliśmy się znać z okresu wczesnej młodości - może nie tyle co wspólne doprowadzanie rodziców do szwedzkiej pasji, co branie cię za pewien wzór, w końcu byłeś już trochę starszy A co obecnie? Na pewno widujemy się na salonach!

[bylobrzydkobedzieladnie]

Ha, świetnie Myślę, że jakieś proste rzeczy owszem, mogłaby jej podsunąć, ale bardziej skomplikowane to jednak rodzinna tajemnica, więc raczej zaproponowałaby współpracę Nie może w końcu tak rodzinnych sekretów na prawo i lewo rozdawać, papa nie byłby zadowolony

Nie, nie, żadnego rozgadywania w ramach przyjaźni, myślałam tutaj o interesie, w ramach poszerzania wspływów rodzin - dogadamy się na pw, może uda nam się coś ciekawego ugrać, o ile będzie to możliwe. Póki co, poza interesami wpisuję nam bliską znajomość

Duszące szaliki. :solol:

Ale wracając do mnie... biedny Odyseusz :/ Taką będzie miał straszną ciotkę, co go nienawidzi.
Bardzo mi się to podoba, że Emy myśli, że Morf się kieruje dobrocią serca i chce przywrócić A. do życia. Niech się połapie na fabule, to wtedy będzie mega <3 A teraz jestem kochanym szwagrem, co tęskni za A. Co miesiąc składa kwiatki na jej grobie i w ogóle. WIELKA ROZPACZ.

Śmiej się, śmiej. Ja już pakuję ci jednej z szalików w ramach prezentu na święta, gdy tylko się połapię, jak to jest z twoją rozpaczą Uduszony przez szkocką kratę - podoba mi się to

Daj mi przynajmniej wybrać inny wzór. W MOTYLKI :solol:

Emery Parkinson napisał:Katya, jeśli nie pamiętają się ze szkoły, nie znają własnych przekonań to na plus. Tylko, że Emery raczej jest negatywna dla osób, co czynią ją mniej niezwykłą - czyt. Posiadają te same zdolności. Może nawet nieprzyjemnie podplotkowuje o twoim zamąż pójściu za Mulcibera, a tak naprawdę udaję koleżankę? I zapraszam do badań ♡♡♡
Co do nottow to jeszcze nie mam nic z nimi ustalone - dam znać jak będę wiedzieć więcej :sad:

Możemy w sumie założyć, że Em i Kat się nie pamiętają, ale w gruncie rzeczy niech do momentu, w którym nie wiedzą o swoich zdolnościach będą na neutralnej stopie. W sumie Ollivander mogłaby poprosić o jakiś projekt, szyty specjalnie dla niej. Potem można wszystko skomplikować o metamorfomagię i ten ślub. Taki większy skrzyt możemy strzelić po badaniach, bo w sumie chętnie bym się tak pobawiła tylko trzeba ustalić szczegóły - co i jak

O Twoich zaręczynach pewnie już wiadomo na salonach :sad: Jednak bez obaw, Em to taka postać, że nawet jeśli miałaby coś do skomentowania, to najpewniej robiłaby to za plecami, więc nawet nie musisz o tym wiedzieć! Na pewno utrzymuje pozory we wzajemnych kontaktach, w końcu przecież nic dziewczyny do siebie nie mają - może ta metamorfomagia wadzi, ale tutaj też nie musi okazywać, że jej przeszkadzają zdolności innych - więc nie wydaje mi się, żeby te drobne ploteczki za plecami jakoś kolidowały z badaniami (o których będę dopiero myśleć)