First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 69

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Wbrew pozorom z każdą kolejną napływającą informacją coraz mniej rozumiał – kopiąca woda, kable, gadające puszki – to wszystko brzmiało dla niego dziwnie, paskudnie mugolsko. Wprawiająca go w obrzydzenie „rasa” z każdą chwilą traciła w jego oczach, choć w zasadzie w żaden sposób się do tego nie przyczyniała. Po prostu byli, stwarzali problem i mieli broń, a jeśli takowa była skuteczna stali się nie tylko głupi, ale i niebezpieczni. Gdyby tylko mógł wysadzić wspólnymi siłami cały ten parszywy grajdołek nie zawahałby się ani przez chwilę. Gardził ów karaluchami.
Kątem oka zerknął na mapę, jednak wiedząc, iż Valerij znał się na takowych o wiele bardziej odpuścił sobie głębszą analizę. Astronomia nie była mu obca, ale nie czuł się w niej na tyle pewnie, by przedstawiać swoje sugestie reszcie grupy zważywszy na wysoki wskaźnik ryzyka i wiążącego się z nim niebezpieczeństwa. Nikt nie ukrywał, iż szli w nieznane, a te było o wiele gorsze jak świadome poddanie się wrogowi – bez żadnej szansy ucieczki.
Commotio, Telum, Protego. Co dalej? To byli zwykli, nic nie warci ludzie, a narastający problem nie wpływał korzystnie na pozycję czarodziejów, zatem należało jak najszybciej zmienić coś w tym cholernie niesprawiedliwym układzie. Nie ukrywał skrzywienia na każdą uwagę odnośnie ich zaradności, albowiem niechęć wypierała jakikolwiek pozytywny aspekt mugolskiej egzystencji. Mogli ich wszystkich pozabijać, czułby się z tym o wiele lepiej niżeli miałby dać zaznać łaski jednej z ofiar tylko po to, by po uwolnieniu rozpętała prawdziwą wojnę. Bitwę bez wyrzutów sumienia, bez limitu przelanej krwi.
-Antonia ma rację.- stwierdził rzeczowo, gdy dźwięczy głos dotarł do jego uszu. Runa była wyraźna, wieloznaczna i rozległa w swym opisie. Borgin w skrócie wyjawiła jej znaczenie, jednakże na tyle wyczerpująco, iż nie zamierzał marnować cennego czasu na drobiazgi. -Algiz, rzadka runa.- dodał starając przekonać resztę, ale przede wszystkim siebie, iż nie pojawiła się ona przypadkiem. -Każdy kontekst ma sens jeśli byśmy ujęli jego znaczenie niekoniecznie podane niczym na tacy. Runy mają szczególną cechę – skrywają prawdę pod warstwą, która niekoniecznie jest widoczna. W tym leży cała ich moc. Rozpościerające ramiona można rozumieć jako ogromną, prywatną przestrzeń, a przemianę w wojownika jako drugą twarz łabędzia względnie wzbudzającego zaufanie. - dodawszy wysunął piersiówkę, z której nie omieszkał się pociągnąć sporego łyka, wskutek niewiadomych, które zaczęły go przytłaczać. Był trzeźwy, więc nie ten mógł źle na niego wpłynąć. -Musimy być czujni,
nie jest zbiegiem okoliczności.
Atak nastąpił momentalnie – mieli plan, lecz nie sądził, iż tak szybko go rozpoczną. Wyciągnąwszy szybkim ruchem różdżkę nawet się nie zastanawiał i cicho wypowiedział tak uwielbiane przez siebie zaklęcie. -Drętwota!

The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 77

The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością

---

'Anomalie - CZ' :

- Dokładnie, nikt nie dałby tej runy ot tak bez powodu. Dlatego powinniśmy być ostrożni i czujni. Tak naprawdę nie wiemy co możemy znaleźć w środku. Czy legendarny potwór czy kable… trzeba unikać wody i dowiedzieć się co kryją zamknięte drzwi. - dodała kiedy Macnair potwierdził jej słowa. Ciężko było powiedzieć na co tak naprawdę się piszą, ale nie było odwrotu, a ona właściwie wcale wracać się już nie chciała. Zawsze była zdeterminowana na postawionym sobie celu. Nie potrafiła się wycofać nawet jeżeli wiedziała, że nie uda jej się wygrać. Była zbyt dumna, a przy dumie racjonalność nie miała żadnego znaczenia. Spojrzała jeszcze raz na mapy kalkulując w głowie strażników, których mogli mieć na swojej drodze. Musieli działać przede wszystkim szybko jeżeli chcieli prześlizgnąć się bez alarmowania kolejnych. Nie wątpiła nawet przez chwile w ich umiejętności. Mieli przed sobą tylko mugoli. Nie miało znaczenia, że ci byli uzbrojeni, nie miało znaczenia, że wiedzieli o wiele więcej od nich; to wciąż byli tylko mugole, których oni mieli zamiar zetrzeć z powierzchni ziemi. Nigdy nie lekceważyła przeciwnika, ale to był raczej pewny zakład. Znała swoje umiejętności i znała umiejętności swoich towarzyszy, a przynajmniej się ich domyślała. Nikt nie zostawał Rycerzem bez odpowiedniego przygotowania i odpowiednich umiejętności. W ich szeregi nie wstępuje każdy. Jakaś część jej chciała mieć to już za sobą, inna część za to cieszyła się adrenaliną przepływającą w jej żyłach. Kiedy zaczęli nie myśląc już dłużej o tym co mieli zrobić ruszyła przed siebie by skierować różdżkę przeciw strażnikowi stojącemu nieco dalej. Najlepiej jakby padli jednocześnie, najlepiej jakby nie zdążyli nawet pomyśleć o wezwaniu swoich przyjaciół. Jej perfekcjonistyczna dusza nie lubiła bałaganu, a to właśnie by mieli gdyby mugolom jednak się udało porozumieć przez to przeklęte pudełko. - Drętwota – rzuciła w skupieniu starając się by głos zabrzmiał pewnie, by zaklęcie się udało. Tego jednak nigdy nie można było być pewnym. Zawsze rządziły się własnymi prawami.

The member 'Antonia Borgin' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 54

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Valerij słuchał o runach. Ostatnie chwile poświęcał na spamiętanie map, które następnie schował do kieszeni chcąc mieć je przy sobie. Potem gdy zaczęto prowadzić pochód wzdłuż krzaków w stronę strzeżonego wejścia dołączył do niego nie wyrywając się do przodu i starając się pozostać w ukryciu. Nie był uzdolniony magicznie, nie potrafił ciskać zaawansowanymi zaklęciami i z tego też powodu nie wyrywał się na przód. Nie chciał zawadzać innym. Zwłaszcza, gdy magia kaprysiła - dopiero zaklęcie Cynerica zdawało się dosięgnąć jednego ze strażników. Chcąc zwiększyć pewność tego, że kolejne zaklęcie trafią drugiego, ciągle nie spacyfikowanego strażnika Dolohov posłał w jego kierunku
- Confundus - mając nadzieję, że to zmiesza drugiego strażnika sprawiając, że stanie się dla innych łatwiejszym celem.

The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 8

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Było wpół do godziny ósmej. Ruszyliście z atakiem od razu: początkowo, niezbyt umiejętnym. Wiedzieliście, że choć element zaskoczenia z pewnością będzie silny, to mugole wiedzieli już, czym była magia - nie sposób było przeoczyć wszechobecnych anomalii pojawiających się wszakże również w miejscach, w których niemagiczni przebywali. Blade, niezręczne i - co najważniejsze - niecelne błyski wzbudziły jedynie czujność strażników. Od wejścia do elektrowni dzielił was gęsty pas krzewów, przez który dostrzegaliście skierowanych w waszą stronę mężczyzn przysłaniających wejście, ubranych w maskujące stroje. Smugi niecelnych uroków Valerija i Antonii błysnęły,  promienie zaklęć Cynerika i Drewa przecięły powietrze, a czarodzieje nie mieli jeszcze szansy przekonać się o ich skutkach - gdy nagle wszyscy usłyszeliście głośne trzaski, dźwięk jakby wystrzałów - na reakcje mieliście jedynie chwile, krótkie ułamki milisekund.

Zaczynamy: na każdy odpis macie czas 48h, o ile mistrz gry nie napisze inaczej.

Podeszli bliżej strażników, poruszyli magię wibrującą w powietrzu kreując z niej zaklęcia - tylko część z nich nabrała dostatecznej mocy by poszybować w kierunku strażników. Umysł alchemika chciał szukać powodu takiego, a nie innego rezultatu podjętych przez nich działań. Nie było jednak na to czasu. Mugolacy strzegący elektrowni okazali się wyjątkowo spostrzegawczy i zdawali się błyskawicznie zareagować na skrzące się smugi magii swoimi hukającymi drutami. Valerij mając na uwadze sugestię, która podła podczas rozmowy na ich temat poruszył różdżką reagując równie natychmiastowo na ten niepokojący bodziec zaklęciem:
- Telum - w stronę z której dobiegał dźwięk, z której stali strażnicy.

The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 15

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Działali instynktownie, nie do końca przemyślanie. Z drugiej strony próba zakradnięcia się mogła zająć im więcej czasu. Obserwując zmagania w ofensywie Cyneric doszedł do wniosku, że anomalie musiały przybrać na sile, skoro raptem dwa zaklęcia wydobyły się z różdżek z powodzeniem. Nie komentował już niczego, nawet wykładu ze starożytnych run, nie był w tej dziedzinie nawet laikiem. Pamiętał jedynie, że w Hogwarcie faktycznie był taki przedmiot, lecz nigdy nie przykładał do niego uwagi. Ciężko było mu się dostatecznie skoncentrować nawet na lubianej historii magii, a co dopiero innych teoretycznych zajęć. Mógł jedynie skinąć głową, przyjąć do wiadomości wypowiadane przez Drewa oraz Antonię słowa. Później nie było już czasu na zastanowienie się. Wszystko działo się nienaturalnie szybko.
Wszyscy podjęli się ataku na dwóch strażników, nie wiadomo z jakim skutkiem. Yaxley stwierdził nagle, że przewaga liczebna może okazać się niewystarczająca. Ciemność wydawała się być jeszcze gęstsza i jeszcze mroczniejsza, najprawdopodobniej z powodu anomalii oraz kłębiastego dymu nadludzko wysokich kominów budynku nazwanego elektrownią. Gęste krzaki okazały się zaś kryjówką niewystarczającą, strażnicy musieli spostrzec się skąd dobiegały niecodzienne promienie świetlne.
Drętwota okazała się być udana, chociaż nie wiedział jeszcze czy sięgnie celu. Z obawą odczekał kilka milisekund oczekując na niespodzianki związane z nieprzewidywalną magią, na szczęście obeszło się bez nieprzyjemnych konsekwencji.
Wzdrygnął się zasłyszawszy dźwięki broni. Broni, której nie znał, jednocześnie widząc jak potrafiła zniszczyć puszkę, na której miejscu wolałby nigdy nie być. Nawet jeśli jako czarodziej teoretycznie był bardziej odporny na niektóre mugolskie obrażenia.
- Telum - wypowiedział, wtórując alchemikowi. Machnął różdżką tuż po poprzednim zaklęciu oraz usłyszeniu niepokojących dźwięków. Mimo niesprzyjającej sytuacji oraz zdecydowanie niewielkiej ilości czasu, starał się uczynić to jak najdokładniej. Dźwięki, ruch nadgarstka, wszystko, co mogło mieć wpływ na powodzenie uroku. Jednocześnie zastanawiał się nad przykucnięciem, skryciem się jak najbardziej za krzewami, lecz nie wiedział z której strony nadejdzie atak. Jeżeli wartownicy celowo mierzyli w nogi, mógłby mieć większe kłopoty. Dlatego zdecydował się na lekkie ugięcie nóg, żeby nie było go widać przypadkiem górą.

The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 27

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Było zbyt wiele niewiadomych, by można było postanowić jednej jasny plan, który zagwarantowałby nam sukces. Ale nie mogliśmy też pozostać w stagnacji i nic nie robieniu. Działanie było wskazane, jednak wiedziałem, że to ja muszę pilnować, by zbyt wielka dezorganizacja wkradła się do naszych działań. Powinniśmy działać rozważnie, możliwie jak najbardziej przemyślanie, ale nie bać się też zrywu pierwszej myśli, która przeważnie okazywała się tą poprawną.
Ruszyliśmy zaklęcia pomknęły, choć sam nie byłem zadowolony z tego, które wydobyło się z mojej różdżki - byłem świadom, że rzuciłem je za lekkie, zbyt nierozważnie, za mało precyzyjnie. Huki, które dotarły do naszych uszu przypominały wybuch - trudno mi było jednoznacznie go określić, ale na myśl samo przyszło zaklęcie.
- Telum. - zażądałem, licząc, że różdżka posłucha mnie w tym momencie, ruszyłem też swoje ciało, kierując się możliwie jak najszybciej w kierunku wejścia do elektrowni. Nie mieliśmy czasu, który można by roztrwonić na bierne stanie w miejscu.

The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 1