Salonik na uboczu
Salonik przekształcony został w dyskretne królestwo wróżbiarstwa, o czym świadczyć miały podwieszone od drzwi kotary w barwach głębokiej purpury i ciemnego granatu. Zawieszone w powietrzu lampiony miały na ściankach wyryte misterne symbole przedstawiające konstelacje gwiezdne oraz skomplikowane inskrypcje runiczne. Z każdego kąta napływał zapach wonnych kadzideł na bazie mirry i drzewa sandałowego. W samym centrum pomieszczenia czekała natomiast na gości wygodna pufa pokrywana miękkim materiałem, naprzeciw której na czarnym stole rozstawiono talię tarota, dokładniej - Wielkie Arkana. Karty same się tasowały i same rozkładały na stole; zostały zaczarowane, aby reagować na pytanie, w jednym czasie mogły jednak wróżyć wyłącznie jednej osobie.
Aby skorzystać z kart tarota, należy zadać pytanie, na które odpowiedź chcemy uzyskać w postaci wróżby. Pytanie musi być pojedyncze, nieskomplikowane i wymówione wyraźnie. Po zadaniu pytania w poście rzucamy cztery razy kośćmi k20+k3. Jeżeli wypadnie k20, kość k3 oznacza liczbę od 20 (kolejno k1 - 20, k2 - 21, k3 - 22). W innym wypadku kość k3 nie ma większego znaczenia.
Karty rozkładają się według schematu krzyżowego.
Karta 1 – opisuje pytającego i wpływy działające na jego korzyść.
Karta 2 – opisuje świat, otoczenie, oraz to wszystko, co się sprzeciwia, co stanowi opór, który będzie działał przeciw pytającemu.
Karta 3 – symbolizuje siłę psychiczną i moralną pytającego, jego wrażliwość i stosunek do poruszonego problemu.
Karta 4 – przynosi ostateczną odpowiedź na pytanie, przedstawia wynik działań pytającego, sposób rozwiązania problemu.
- Karty Tarota:
- 1. Głupiec - początek czegoś nowego, otwarta karta, lekkomyślność, chęć do zabawy
2. Mag - niechęć do zmian, wartość doświadczenia, inteligencja, przenikliwość, manipulacja
3. Kapłanka - zaufanie do swojej intuicji, wrażliwość, miłość, dziewictwo, harmonia
4. Cesarzowa - potrzeba uwielbienia, odrodzenie, bezpieczeństwo emocjonalne, podjęcie słusznej decyzji, twórcza energia
5. Cesarz - autorytet, dojrzałość, wytrwałość, władza, przywództwo, odwaga
6. Kapłan - konserwatyzm, zainteresowanie sprawami duchowymi, rozwaga
7. Kochankowie - równowaga woli i inteligencji, duszy i ciała, miłość, związek, połączenie uzupełniających się przeciwieństw
8. Rydwan - triumf, silna wola, przezwyciężanie trudności, nowe idee, postęp
9. Siła - opanowanie, kontrola nad sytuacją, namiętność, radość korzystania z nowej siły
10. Pustelnik - samopoznanie, praca nad sobą, dążenie do doskonałości, mądrości i oświecenia
11. Koło fortuny - ożywienie, wzmocnienie, punkt zwrotny, ruch
12. Sprawiedliwość - uczciwość, bezstronność, wewnętrzna dyscyplina
13. Wisielec - zastój, brak działania, konformizm, skupienie się na własnym wnętrzu
14. Śmierć - przemiana, zakończenie starego i rozpoczęcie nowego, konflikt świadomości i nieświadomości
15. Umiarkowanie - harmonia, wewnętrzny spokój, cierpliwość i wyrozumiałość
16. Diabeł - wzrost własnej wartości, dążenie po trupach do celu
17. Wieża - nagłe zmiany, rozładowanie napięcia, przełamanie stereotypów, olśnienie
18. Gwiazda - nadzieja na lepsze, inspiracja, ufność w siebie
19. Księżyc - ukryty świat marzeń, sny, iluzja, bierność, podświadomość, macierzyństwo
20. Słońce - sukces, satysfakcja, duma, swoboda, dobre zdrowie
21. Sąd ostateczny - przebudzenie, przemiana, wybaczenie, rozwiązanie problemu
22. Świat - szczęście, spełnienie marzeń, pełnia istnienia
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 23.07.21 20:36, w całości zmieniany 2 razy
Kontent, że nigdzie dalej nie pójdzie wieść o moich planach wobec Wenus, pozwalam sobie na ten przywilej zaufania, którym obdarzam towarzyszkę czarów.
Słuchając jej pytania, odniosłem wrażenie, że i ja powinienem zadać podobne. Wolałem jednak oczyścić umysł i nie podbierać jej szansy na wywróżenie sobie przyszłości, dlatego postanowiłem skupić sie na czymś, co było blisko i tak się stało, że w oko wpadł mi jej wielki kolczyk, który tuż za maską prowadził wzrok po szyji, gdzieś na plecy, chociaż gdybym się postarał mógłbym wybrać drogę po drugiej stronie ramion, sunącą w kierunku dekoltu. Ocknąłem się z tego zawieszenia, kiedy w pomieszczeniu zapadła krótka cisza, gdy karty się rozstawiły. Wtedy przenoszę znów spojrzenie na stół.
- Hm, to dopiero ciekawe - mówię na głos, zupełnie nieświadom, że za pytaniem Lady Srebrzystej Nocy nie stał żaden z prawdziwie Sprawiedliwych celów, chociaż te karty aż dwie wypadły na stół. To mnie absolutnie zaskoczyło i aż zauważyłem to na głos: - To chyba jakaś ważna sprawa, skoro aż dwukrotnie wypadła Ci pani Sprawidlowość - ten lekki żart był bardzo naiwny z mojej strony, bo chcoiaż nosiliśmy wszyscy maski, zdawało się, że czasami to ułatwiało ujawianie się bardziej niż gdy był ich brak.
- Ale zaraz... tak, teraz sobie przypominam. Zauważ Lady, ze ta karta mówi zarówno o tym, co powstrzymuje Cię przed rozwinięciem skrzydeł wewnętrznie co.. zewnętrznie - wskazuję palcem to na miejsce drugie i na trzecie i zastanawiam sie głęboko. - A więc powinniśmy to zrozumieć tak, że jest coś w Tobie Pani, co wiesz, że nie jest moralne zarówno dla Ciebie jak i według całego świata... a jednak coś wciąż cię w kierunku tego ciągnie... - zamilkłem, bo ta głośna analiza zaprowadziła mnie na skraj grzeczności i wiedziałem, że jeżeli przejdę tę granicę, to mogę zostać uznany nie tyle niegrzecznym, co nawet bezczelnym. Ale przystaliśmy na umowę, którą zawarliśmi przed grą i teraz kiedy kątem oka obserwuję damę, zdaje mi się, że jeżeli nie przekroczę tej granicy, to cała motywacja będzie już tylko jakąś kluchą, która mogła być intrygująca, ale koniec końców okazała się zbyt trudna by ją zdobyć. A jednak oboje mieliśmy kartę Głupca, która nie tylko mówi o tym, że akurat gry to jest coś co nas kręci, ale też ta zabawa, kiedy nie do końca jesteś pewny czy coś wygrasz, to właśnie ona jest najbardziej warta świeczki. Bo czy jednym pytaniem nie można zarówno wszystkiego wygrać, jak i wszystko przegrać?
- Czy mi się wydaje, czy podnieca cie władza?
Teraz grali bez nich – bez reguł i nudnych pytań, prostych pozwoleń i pustych oczekiwań; pytanie za pytaniem, karta za kartą. Enigmatyczne zagadki, słodkie niepewności – mogli tylko gdybać o faktycznych intencjach tego drugiego, zgadywać strzępki wielkich tajemnic na podstawie kilku ładnych ilustracji.
Dolohov obserwowała pojawiające się na stoliku karty, a w ślad za męskim głosem w górę poszybował kącik jej ust; żadne z nich nie znało się na wróżbiarstwie, była tego absolutnie pewna, a mimo to nieznajomy brzmiał niemalże jak specjalista. Przekrzywiła głowę pierw w jedną, później długą stronę, przysłuchując się interpretacji tego, co rzekomo miało tworzyć jej przyszłość.
Nie jest moralne zarówno dla Ciebie jak i według całego świata; nie potrafiła pohamować kolejnego uśmiechu, tym razem okraszonego nutą zawadiackości, psoty w uniesionych kącikach, chęci złośliwej zabawy w migotliwym spojrzeniu skrytym za srebrem colombiny.
Nie wierzyła zbytnio w prawdziwość wróżb, Wielkie Arkana Tarota były dlań bardziej ciekawym urozmaiceniem; ale skoro nawet karty w ostatnią noc roku zdawały się mówić prawdę?
– To doprawdy ciekawa interpretacja, podoba mi się, mój drogi – stwierdziła, przez moment spoglądając jeszcze na samotasujące się kartoniki, nim wzrok nie powędrował znów w kierunku mężczyzny, osiadając na jego profilu.
Spoglądała na niego bez skrępowania, ciekawa, być może nawet nadmiernie, wciąż chętna poznać jego prawdziwe oblicze – stało się zagadką godną rozszyfrowania w momencie, w którym powierzył jej tajemnicę. Wenus.
Jego kolejne słowa były niespodziewane, co można było odczytać w chwilowym zaskoczeniu wpisanym w oczy i rozchylone wargi.
– Czyż nie wszyscy pragną władać światem? – tym wielkim, nader wszystko jednak swoim własnym. Brew nieznacznie drgnęła do góry, ciało odsunęło się nieco od stolika zastawionego kartami – Podnieca niesamowicie.
Wieczór wypełniony sekretami, słowa słane pod wpływem chwili; odwróciła się na pięcie, wciąż spoglądając na niego przez ramię.
– Odważy się lord zaryzykować i oddać mi jej część? – mogła pytać o wszystko, mogła pytać o nic – Władzę, kontrolę nad sytuacją. Ale proszę nie oddawać jej bez walki – kilka kolejnych kroków zwiększyło dzielący ich dystans, w końcu stanęła przy samym wyjściu – Nie znajdzie mnie lord więcej. Zniknę wśród piękna tego przyjęcia i nie wrócę. Tak zdobędę władzę nad naszym spotkaniem i naszymi sekretami.
Przyrzeczenie, obietnica, być może ostrzeżenie – była wszystkim na raz, kiedy uśmiech zatańczył na wargach, będąc ostatnim pożegnaniem. Później zniknęła za ciemną kotarą, i choć błysk srebrnej sukni był intensywny, ona potrafiła kryć się dostatecznie dobrze.
zt
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
Oddać kontrolę nad spotkaniem? Pozwolić, żeby już nigdy jej nie zobaczyć? Żeby nie odkryć tajemnicy, którą kryje maska? Nigdy więcej nie powąchać tego zapachu, który odebrany mi jednym krokiem, uświadomił, jak bardzo przypadł do gustu?
- Niedoczekanie.. - powiedziałem pod nosem, ale czy usłyszała, tego nie jestem pewny. Nagle zostałem sam, a karty tarota podniosły się do kolejnych czarów. Nie chciałem ich już jednak próbować, chcoiaż rozważałem jedno pytanie, którego w obecności Srebrnej Damy nie odważyłem się zadać. Teraz straciłem ochotę na nie, na odpowiedź tym bardziej. Kiedy wyszedłem z saloniku, nigdzie nie było śladu po srebrnej sukni. Rozglądałem się na boki, ale ani z jednej strony korytarza, ani z drugiej nie doszedł mnie nawet jeden błysk tego materiału, który jeszcze przed chwilką królował w pomieszczeniu. Ruszyłem więc tam, gdzie jak podejrzewałem, mogłaby się znaleźć Ona. Bo przecież poszukiwania tego wieczoru jeszcze nie dobiegły końca, a jednak coś mi podpowiadało, że nigdy tak jak dziś, jej cel nie zmieniał się tak raptownie.
/zt.
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4