Twoja siostra odprowadza nasze (moje i Cezara) tyłki do domu Lubisz mnie czy wręcz przeciwnie? Jesteś rok młodszym ślizgonem, może prychaliśmy w swoim kierunku a może przypadliśmy sobie do gustu? W sumie lubię łamać ogólnie przyjęte zasady, jestem gryfonem przyjaźniącym się z czarodziejami z domu węża a za jednego z nich wychodzę za mąż

Jeszcze mogę zaproponować Louise Ten sam wiek, pochodzi z Francji, fascynuje się czarną magią, a ojciec współpracuje z Burkeami i Borginami. Dodatkowo jest zwolenniczką czystej krwi jednak nie opowiada się po żadnej ze stron (choć pewnie bliżej jej do członkini rycerzy). W Anglii jest dość popularna - ścigająca os

Ze ścigającą Os bardzo chętnie wdamy się w niezobowiązujący flirt pod pretekstem gratulacji wygranego meczu
Z Lilką mam trochę niezbyt jasny obraz, ale jeśli jest przyjaciółką Gio, to cóż poradzić. Wypadałoby chociaż przypomnieć innym o swoim istnieniu. Wzajemna szkolna niechęć kusi mnie odrobinę, chociaż nie wiem jak wyszłoby wspólne łamanie zasad. Improwizacja?

Myślę że mogę zaproponować Lunę, tylko rok różnicy, istnieją też punkty wspólne, w dodatku Luna interesuje się aspektami umysłowymi (choć legilimencji ani oklumencji nie potrafi, ale z pewnością ciekawią ją tego typu zdolności), a także różnymi interesującymi artefaktami i innymi osobliwościami, które można gromadzić. Może coś w tym kierunku? Nie wiem tylko, czy wolisz iść w raczej pozytywne stosunki, czy w neutralne/negatywne.
Hm, chociaż kusi mnie też coś z Lyrą, ale to może w dalszej przyszłości, jak już całkowicie zamknę jej naukę oklumencji .

Cóż, sprawa bawienia się artefaktami i innymi osobliwościami, jak to ładnie ujęłaś, jest dosyć kłopotliwa i póki co pragnę uniknąć tego tematu, ale z wielką chęcią skuszę się na coś w oparciu o legilimencję. Chociaż też trochę ciężko z tym, bo jednak taką wyuczoną umiejętnością nie będzie się przecież chwalił

wpadam tu bo skoro jest kupcem i szmuglerem to gdzieś po drodze mogli na siebie wpaść! :D

Bracie! <3
Ja sobie tak myślałam nad relacją jaką mogą mieć Borgie i tak w sumie doszłam do wniosku, że o ile z Giovanną Fab się nie za bardzo lubi, to z Enzo miałby już lepszy kontakt. W sensie, tam uwzględniłeś w swojej karcie, że Enzo był taki bardziej z boku, co nawet pasuje - Fabrizio był zawsze bardziej zajęty sobą i swoimi sprawami, zresztą też jako jedyny z rodziny nie wylądował w Slytherinie, no, ale jednak starał się mieć z bratem taką relacje, żeby ten czuł, że jak coś to może mu powiedzieć wszystko, nawet jeśli ten drugi ewidentnie nie chciał . Z moją matmą od kiedy skończyłam liceum nie jest już najlepiej, ale tak wyliczyłam, że Fabrizio jeszcze chyba był we Włoszech kiedy syn Enzo się urodził? Więc mógłby być w tej nielicznej części rodziny która wie o Triziano, ale tę decyzję pozostawiam już Tobie. Generalnie fajnie by było jakby mieli takie bardziej pozytywne relacje, ale każdy jest skupiony na swoim życiu, więc rzadko w ogóle gadają, tak wiesz, bez przesadnego hejta.

Moglibyśmy więc mieć jakiś romans, niezobowiązujący flirt Jednak ostatnio poznałam pewnego Traversa który zawrócił w mojej głowie... Wściekasz się czy wręcz przeciwnie? Może przez urażoną dumę będziesz próbował się na mnie odegrać? A może będziesz próbował zabiegać o moje względy jeszcze mocniej? Kto kogo podrywał, ja Ciebie czy Ty mnie? Widzę tu całkiem ciekawą relację Może łączyło nas już coś za czasów szkolnych? (co z tego że uczęszczałam do bąbatą) Musiałbyś mieć niezwykłe nerwy (lub urok osobisty) żeby skruszyć grubą warstwę lodu otaczającą moje serce.

Lucinda, z racji krótkiego pobytu w Anglii ciężko będzie oprzeć coś o wieloletnią znajomość, ale wydaje mi się, że najlepiej będzie ująć to jako coś świeżego. Łamanie klątw zawsze w cenie, a takowe usługi z pewnością pomogłyby w transakcjach pod ladą

Louise, gdyby nie Bobatą moglibyśmy spokojnie rozwinąć z tego coś większego niż przelotne flirty i spotkania. W każdym razie byłoby intrygująco, gdyby wzajemne zainteresowanie zniknęło (Enzo ma swoje powody, o których raczej nie powie; Lou jest znana, więc jakieś ploteczki na pewno gdzieś krążą xd). Oczywiście podryw mógłby być jak najbardziej wzajemny. Włoski temperament skryty pod odrobiną obojętności i francuska, żądląca uroda <3 A teraz mów, cóż to za lodowiec zamknięto w twych piersiach

BRACIE <3 <3 <3
Skoro już przyszło mi robić za ostoję spokoju dogadującą się ze starszym, skłóconym (?) rodzeństwem, to możemy pociągnąć to w stronę Włoch. Z dala od Gio na pewno znaleźli wspólny język, pewnie trochę się kłócili, ale jednak rodzinne wartości górą, więc na pewno gdzieś razem się bawili ^^
Co do Tiziana, skoro uważasz, że mógłby tam być w momencie jego narodzin, to możemy się trochę zakręcić. Ktoś na pewno pomógł Enzo spakować manatki i opuścić Włochy cichcem <3 A teraz sprawa najwyższej wagi: czy mały bratanek cię urzeknie, czy może uznasz za skazę na honorze? (Dobre źródło dram, polecam!)

Audycja zawierała lokowanie produktu

no to no to no to w sumie bo ustaliłam sobie z Twoim bratem, że się przyjaźnią lata długie bo jeszcze ze szkoły to w sumie mogli się znać przez Fab, albo przynajmniej siebie kojarzyć no i teraz właśnie dzięki zawodom :D

Skoro poznali się przez Faba, to w sumie możemy to trochę podkręcić. Enzo na pewno był uroczym chłoptasiem, kiedy to nastąpiło, ale raczej wtedy pozostawał jeszcze nieśmiały względem innych ludzi, więc dobre wrażenie to raczej nie było, ale po latach mogło się to zmienić :D

ona ma szczęście do nieśmiałych względem innych osób więc nawet jeżeli na początku była między nimi zimna relacja to w sumie później mogło się to zmienić jak już go do siebie przekonała :D no i tym bardziej, że go nie było długo

Skoro tak stawiasz sprawę, to nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić na odświeżenie dawnej znajomości :D
Tylko niech może nastąpi zmiana miesiąca najpierw ???

w takim razie jak tylko zmieni się miesiąc to porywam Cię do gry

Myślę, że Fab jakoś nie byłby zachwycony z faktu, że jego brat wpadł. Oczywiście jakby się dowiedział to by mu parsknął śmiechem w twarz "nie no, ale żartujesz?", potem by się wkurzył że Enzo jest głupi, a potem jakoś by to zaakceptował, i bardziej może denerwowałby się o to, że Enzo tam zhańbił ród sratata, bo na to bardziej starsi by patrzyli, Fabrizio bardziej by się wkurzał, że jego brat sobie tak życie już zmarnował na samym początku, więc żonkę i Triziano raczej by traktował z chłodną rezerwą.
A co do tego wyjazdu to Fab oczywiście, że mógł pomóc mu spakować manatki (a nagadałby się przy tym za trzech ), w końcu dla rodzinki wszystko
No, i zawsze sobie mogą razem poplotkowac jaki to tato jest zaborczy i nie dobry,a w sklepie jest nudno