[bylobrzydkobedzieladnie]

No elo
Na początku myślałam, że możemy być kuzynostwem, bo moja matka też była Ross, ale potem przeczytałam, że poznałeś Minnie dopiero w pociągu, a ona też jest z Rossów i do tego kuzynką Magrit, więc to byłoby nielogiczne. Więc to pewnie tylko zbieżność nazwisk. *_*
Ogólnie jestem panną od lustrem. Mam własny salon, choć w sumie nie wiem, czy przy tej Twojej fajtłapowatości wpuszczę Cię w jego progi Jeszcze wszystko rozwalisz! Ale mogłabym jakoś pomóc z tym lusterkiem dwukierunkowym. Masz ogólnie jakiś pomysł na to, co mogło się stać z Anastasią, czy to ma wyjść w praniu?

Roger to królik!?
Tak bardzo chce się z tobą przyjaźnić!
Jesteś tylko rok straszy więc na pewno mogą się znać z Hogwartu. Krukoni i gryfoni żyją w pozytywnych stosunkach a Megarce na pewno przydałby się ktoś kto przeciągnąłby ją nie na jaśniejszą ale na weselszą stronę mocy. Jak już się zaprzyjaźniliśmy to mogliśmy raz wybuchać eliksiry, szukać tajnych przejść i w ogóle wszytko. Nie wiem czy utrzymywalibyśmy ze sobą kontakt ale jeśli tak to na pewno przychodziłabym do ciebie po każdej rodzinnej awanturze żeby się najeść słodyczy. Na ślubie pewnie też byłeś! I jak chcesz to cię wciągnę do zakonu!

Koniecznie musimy się znać! Najlepiej już ze szkoły, choć tam bardzo krótko przebywaliśmy razem. Ale jeśli Bertie miał problemy z Historią Magii, to koniecznie powinien zgłosić się do starszej koleżanki Flo, która była znawcą tego tematu w Gryffindorze. Pewnie pomagała mu z zadaniami!
Teraz podzielają zainteresowanie do magii w kuchni! Florence jest specjalistką od wysadzania rzeczy w kuchni w czasie swoich szalonych eksperymentów z nowymi smakami. Mogliby sobie bardzo pomóc w pracy! Kto wie, może pomoże mu z inspiracją do fasolek?
Mogłaby mu trochę matkować albo siostrować, zawsze chciała mieć małego braciszka

Ja też chcę tu być! Do Hogwartu co prawda nie chodziłam, no i trochę jestem od Ciebie starsza, za to łączy nas pozytywne nastawienie do świata (trochę ostatnio przyćmione, ale wciąż!). Jeżeli Twoja fajtłapowatość skończyła się kiedykolwiek interwencją czarodziejskiego pogotowia ratunkowego, to mogłam być jednym z tych ratowników i bohatersko poskładać Cię w całość. Na pewno jestem też stałym gościem w cukierni - wpadam po drodze do szpitala, żeby kupić cukierki i słodycze dla tamtejszych dzieciaków; pewnie zawsze biorę to samo, możesz więc już mieć dla mnie przygotowaną paczuszkę i tylko podajesz mi ją przez ladę, a zaoszczędzony czas wykorzystujemy na poprzekomarzanie się i poopowiadanie kilku anegdotek. No i może trochę szipuję Cię z Minnie. :malpka: Co Ty na to?

Magrit!

Ale! Bo ja zapomniałam o tym dokładniej napisać, Minnie to jest kuzynka Botta! Tylko się nie znali, bo to pokrewieńtwo przez siostry, a Mama Minnie zerwała kontakt z mamą Bertiego, żeby nie narażać się na problemy z prawem (rodzina mugolska i w ogóle) i dlatego Bertie poznał ją dopiero w pociągu, a w pierwsze wakacje odkrył, że są rodziną.

Więc tak, na pewno są kuzynami! Tylko więcej o sobie wiedzieli. I, choć Mag była całkowicie innym dzieckiem, mogli się w jakiś sposób lubić. Podobnie z Anastasią. Mogła być dla nich pomocą, kiedy tego potrzebowali w szkole jako, że była tym starszym członkiem rodziny, kiedy oni dopiero wchodzili w Hogwartową samodzielność. Do tego Ana była z Ravu, a Bert... no, to po prostu Bert.

Z czasem trochę podrośli, ale relacje mogły pozostać podobne. Co do lusterka - super, przyda się, ale póki co fabularnie uznajmy, że jest z nim jakiś problem. Mam pomysł, jest wszystko ładnie zgrane, ale czekam jeszcze, aż wszystko będzie pewne <3 Plus nie chcę, żeby to wyszło za szybko. Może na gg będzie to łatwiej dogadać później? Jeśli je masz?
Póki co zapraszam do zwykłej, rodzinnej fabuły, hm?

ps. pewnie i tak niejedno jej już natłukł c:

Meg!



Taak. A to może ktokolwiek do ZF wciągnąć? Pisałam do Garrett'a i ten napiał, że się zajmie, więc pewno mam poczekać <3 Ale pierwsze spotkanie tam może być pro! Z resztą Bert tam znajdzie sporo swoich znajomych, to będzie super xDD

Co do szkoły - kiedy Meg zaczęła "stawać się Ślizgonką", Bott na pewno próbował do niej przemówić. Potem przez rok mogli trochę drzeć koty? Wkurzała go taka nagła zmiana, nie potrafił tego pojąć. Za to z pełnią szczęścia przybiegł do niej, kiedy zobaczył, że jego Meg wraca do normy i znów jest sobą <3
Chętnie napiszę coś w myślodsiewce z czasu jej piątej-siódmej klasy c: Jakieś poszukiwania, jakieś wybuchy i inne takie piękności <3 I pewnie stara się trzymać z nią kontakt, jeśli to tylko możliwe.
Na ślub nawet tort upiec mógł!


Flo!

Także tak! Znaczy pewnie czasem chciał, żeby mu pomóc, ale historia go dramatycznie nudziła, więc szybko zmieniał temat i szukał rozrywki. Ale próbował!
Bott na pewno był jednym z najbardziej zagorzałych testerów ze wszystkich, kiedy Flo zakładała swoją lodziarnię i wymyślała smaki. I wspierał ją jak mógł z pełnią swojego entuzjazmu i radością związaną z tworzeniem czegoś i robieniem po swojemu. Wróży jej sukces <3
Plus mamowanio siostrowanie się przyda! Bott zawsze kogoś takiego potrzebował. Szczególnie po zaginięciu Ani mogli się do siebie zbliżyć, hm?
A teraz co jakiś czas razem pieką i się objadają albo w inny sposób uszczęśliwiają siebie i świat. I myślą, w jaki sposób Bert może osiągnąć sukces :D



Margaux!


Pani jest mugolaczką! A Bertie zawsze lgnął do mugolaków. Lubi mugoli i ich śmieszne wynalazki. Szkoda, że nie bardzo mieli jak na siebie trafić przed szkołą, ale trudno. Może właśnie przez Minnie się poznali?
Znaczy najpierw mogła go uratować <3 Może któregoś razu gotując chciał się napić wody, a przez omyłkę wypił eliksir przeznaczony do dezynfekcji sztućców? Troszkę czasu spędził w Mungu, z początku zapewne porozumiewając się na migi, ale bardzo podrywając ładną pielęgniarkę choćby i dla zabicia czasi. Bott po prostu lubi kobiety ^^ I wtedy odwiedziła go Minnie i pomogła rozwinąć znajomość c:
I tak dalej wszystko pięknie pasuje <3

ps. Ej, mój tata robi fotografie i czasami okładki do książek <3 Taki dodatek, jakoś musiałam wspomnieć jak to zobaczyłam :D

To będą razem zmierzać do sukcesu! I to w jakiej uroczej atmosferze, skoro oboje są tak pozytywnie nastawieni do świata Zdecydowanie powinni się do siebie zbliży po zniknięciu Nastki! Flo pewnie intensywnie pomagała w poszukiwaniach, a potem wzięła sobie za obowiązek utrzymanie Botta w dobrej kondycji psychicznej. I od tego czasu jeszcze częściej mogą siedzieć na zapleczu jej lokalu i testować nowe smaki. Totalnie powinni do tego zapraszać Minnie żeby im pomagała z transmutacją rzeczy (też będę szipować! #OTP)

Okiejej! Więc Flo zaraz dopiszę <3
I oczywiście w wolnej chwilce zaklepuję fabułę. Najlepiej w trójkę <3

Będziesz z nami ratował świat!

Tak! tak! tak! Bardzo mi to pasi!
Gra w myślo to też świetny pomysł! Na pewno się dało bo Megara się uparła, że będzie utrzymywać kontakty ze wszystkimi starymi przyjaciółmi bo kontakty ważne są
Mógł! Tort pyszny był i ładnie na zdjęciach wychodził! Deimos za jego pomocą próbował grozić Megraca ale to tylko szczegół

Cudownie, już dopisuję <333

Ojeju, przyszłam powiedzieć, że my się totalnie lubimy! Dwie ofermy muszą się trzymać razem, jako że Duny jest jednak dość znacząco starszy, pewnie próbował trochę cicho sprawować pieczę nad Bottem, pilnując, żeby przypadkiem nie obrócił Hogwartu w proch i perzynę. Łapał go za kołnierz szaty, ratując przed przewróceniem rzędu zbroi, bezboleśnie, ale jednak!, strzelał go w ucho, kiedy śmiał się za głośno w nieodpowiedniej chwili albo w stosunku do nieodpowiednich osób, no i lubił smarkacza, no lubił! Teraz na pewno często wpada do cukierni, za resztę uciułanych sykli i knutów kupując dzieciom z sierocińca (i umysłowym dzieciom, w tym głównie sobie) różne słodkości. Okazjonalnie kupuje im obojgu piwo, kiedy debatują akurat wieczorami w Dziurawym Kotle!

Chętnie podrzuciłabym Ci jeszcze Urszulkę, chociaż nie wiem, czy coś z tego wykroimy; są w zbliżonym wieku, jednak dzieli ich dom, charakter i krew. Mogła ewentualnie kiedyś brzydko Cię potraktować albo nie-tak-całkiem-przypadkowo złamać gryfońskie serduszko, a jeśli nie, to pewnie tylko wywracała oczami na Twój widok, mrucząc pod nosem idiota!

Tak! Mogli nawet poznać się trochę wcześniej. Znaczy kiedy cyrkowcy byli w Londynie, Ciapajła na pewno zaciągała tam swoją siostrę albo rodziców i koniecznie musiała iść. Może taki maleńki Bott zgubił się na terenie cyrku któregoś lata, zafascynowany jakimś słoniem, koniem czy innym PIĘKNYM zwierzęciem, które dla pięciolatka może okazać się absolutnie śmiercionośne, włamał się do jego klatki? I wtedy Dunny pierwszy raz uratował Bertiemu życie? <3
A dalej jak mówisz <33 I koniecznie chcę fabułę!
Chętnie podrzudę Ci też Charlie, ale to osobno, za chwilkę :D

Na złamane przez Ullę serce bym się pisała, ale trzy lata różnicy między nimi w wieku szkolnym to za duża różnica na związkowanie szczególnie, kiedy dziewczyna jest starsza :D Ale zdecydowanie mogła mieć go za idiotę i tego nie ukrywać. Brzydko potraktować też mogła, Ślizgonki go z natury nie lubiły jako najbardziej typowego z typowych Gryfonów <3

O rety! To byłoby bardzo podobne do Duny'ego, więc jasne, biorę to w całości i już kocham mocno całą relację! Absolutnie musimy wyczarować jakąś fabułę, a Charlie możesz mi podrzucić zawsze, będę czekać

W takim razie brzydkie traktowanie w gratisie, ma pan to jak w banku, panie Bott!

Ej, chcę napisać wspomnienia z tego cyrku! <3

Dopisuję teraz, już, natychmiast <3333

A może chcesz coś z Clementine? Łączy nas miłość do świata i... na pewno coś jeszcze. Myślę, że moglibyśmy się dogadać na fabule. Musimy kiedyś zagrać!