Wydarzenia


Ekipa forum
Laboratorium
AutorWiadomość
Laboratorium [odnośnik]25.07.16 15:43
First topic message reminder :

Laboratorium

Okrągłe pomieszczenie, do którego wejście znajduje się naprzeciw zejścia z Białej Wywerny. Zamknięte zostało ciężkimi, drewnianymi drzwiami – i nikt niepowołany nie powinien ważyć się minąć jego progu. Wewnątrz znajdują się różnego rodzaju czarnomagiczne artefakty oraz alchemiczne komponenty niezbędne do przygotowywania różnego rodzaju mrocznych rytuałów – krew jednorożca, ludzkie kości, czasem całe ciała lub tylko jego części. Ściany wsparte są na półkach uginających się pod ciężarem ksiąg, słoiczków i zestawów fiolek, a pośrodku znajduje się okrągły stół służący przeprowadzaniu eksperymentów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Laboratorium [odnośnik]10.09.17 22:14
Sięgając pod pelerynę po różdżkę, chwycił ją delikatnie i wolnym ruchem wyciągnął z kieszeni marynarki, lecz nie ukazał jej światu. Trzymając ją pod materiałem, pragnął mieć element zaskoczenia na wypadek nagłego naruszenia prywatności i tajemnic podziemnych sali Białej Wywerny. Słysząc słowa Ignotusa, zacisnął na niej mocniej palce, unosząc delikatnie brwi, choć gest ten pozostawał niewidoczny w otulinie nocy.
Jeśli takie jest życzenie Czarnego Pana, zaszczytem dla mnie będzie udzielenie wam wsparcia — odparł cicho, spoglądając na zgliszcza ich lokalu, w których dostrzegł odkopane przedwczoraj wejście. Milcząc, podążał za Mulciberem oraz ważył myśli o tym, co miało miejsce. Nie wyglądał na poruszonego swoimi niepowodzeniami, choć w istocie powinny podważyć jego magiczne umiejętności. Cassius zastanawiał się nad źródłem wydarzeń oraz dużo poważniejszymi konsekwencjami tego wypadku. Rozważał za i przeciw, wahał się, tworząc listę potencjalnych zagrożeń, na zaszczytnym pierwszym miejscu umieszczając kłopoty z rzuceniem najprostszych zaklęć. Nie wiedział, jaki zawód mogła sprawić mu jego własna różdżka. Trudno było przewidzieć skutki, a mimo to należało w jakiś sposób im zapobiec.
Zdaje się, że wkraczamy do paszczy lwa — skomentował jeszcze dzieło jego rąk i ruszył za Mulciberem, dobrze pamiętając każdy stopień, który pokonał tu ostatnim razem. Wkraczanie w ciemność nie było tak wielkim problemem. Wszystko zdawało się być w takim samym stanie jak poprzednio, przynajmniej pozornie. Ta ułuda bezpieczeństwa była dla Cassiusa zbyt piękna, aby mogła istnieć w rzeczywistości, a może to tylko pierwsze objawy paranoi skrywanej w głębi świadomości od dawien dawna. Nie miał jakiegokolwiek pojęcia. Trzy dni wystarczyły, aby stracił całą swoją pewność, jakby znów był dzieckiem stawiającym pierwsze kroki w dorosłym świecie, uczącym się na nowo pierwszych zaklęć, spędzającym ogrom czasu na wzmacnianiu swoich umiejętności. To nie mogła być prawda — myśl ta z wolna doprowadzała go do szału, choć nie doznał jeszcze pierwszych objawów złości czy irytacji. Czaiła się gdzieś pośród skupienia na wykonaniu zadania, znalezieniu właściwego zwoju, a także pozyskaniu jakichkolwiek informacji o zbliżającej się misji, by mógł przygotować się do niej jak najlepiej.
Miejmy nadzieję, że drzwi do tej komnaty nie staną nam oporem — rzekł, wyciągnąwszy różdżkę, którą zaraz uniósł właściwym końcem do góry. — I oby tym razem nie zawiodła mnie różdżka. Lumos. — Dodał szeptem , zamykając powieki, łudząc się, że ten prosty czar w końcu da im trochę światła. Było niemal niezbędne w poszukiwaniach, które należało przeprowadzić.


We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
?
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2650-cassius-prince-nott https://www.morsmordre.net/t2726-ksiaze#43660 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3103-skrytka-bankowa-nr-707#50829 https://www.morsmordre.net/t2859-cassius-prince-nott
Re: Laboratorium [odnośnik]10.09.17 22:14
The member 'Cassius P. Nott' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - CZ' :
Laboratorium - Page 4 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]11.09.17 9:05
Biała Wywerna zostawiła na Nokturnie pustą plamę, niezagospodarowanny plac ruin. To jednak, co skrywało się w jej piwnicach pozostawało nietknięte. Sami przekonaliśmy się o tym na własnej skorze, gdy schodząc w podziemia upewnialiśmy się, że wszystko jest w porządku. Miałem nadzieję, że i tym razem strop nie zechce spaść nam na głowy, gruzy nie postanowią pogrzebać nas żywcem. Na nic zdawały się racjonalne argumenty, gdy ponownie schodziliśmy do piwnicy otuleni duszną ciemnością. Nawet przed lumosem czułem napierające na nas z obu stron korytarza ściany i z całych sił starałem się nie myśleć o tym, że możemy zostać uwięzieni razem z inferiusami czającymi się ledwie kilka metrów od nas.
- Węża - skonstatowałem przypominając sobie wygląd mrocznego znaku zdobiącego moje przedramię. Czarny Pan zdecydowanie bardziej przywodził mi na myśl symbol Slytherinu - cichy i śmiertelnie niebezpieczny niż leniwego lwa. Nie bez powodu. Był wszak Gauntem, potomkiem samego Salazara.
Zanim całkowity atak paniki zdążył nadejść, staliśmy przed drzwiami do laboratorium. Dwa dni temu nie zdecydowaliśmy się ich przekraczać. Częściowo dlatego że nie takie było zadanie, ale częściowo również z dobrze uzasadnionej obawy. Nie była to naturalnie wymówka, nie tym razem. W milczeniu sięgnąłem do klamki przypominając sobie ostatni raz, gdy tu byłem. Może to tylko moje wyobrażenie, ale lewe przedramię zapiekło mnie nieznacznie. Drzwi uchyliły się z cichym skrzypnięciem wypuszczając kłębiącą się wewnątrz ciemność. Duszny zapach stęchlizny bił w nozdrza, za nim kryło się coś innego, alchemiczne ingrediencje i trudny do wychwycenia aromat czarnej magii. Trudno powiedzieć, czym on był dokładnie, może tylko kolejną projekcją umysłu, który aż za dobrze pamiętał okrągły stół do przeprowadzenia eksperymentów, drewniane półki pełne tajemniczo wyglądających fiolek, regały uginające się pod zwojami. Tam powinniśmy szukać. Spojrzałem na Cassiusa, którego sylwetkę oświetlało zaklęcie.
- Przy odrobinie szczęścia zdążymy znaleźć zwój zanim coś postanowi się na nas zawalić.
O ile ufałem magii Czarnego Pana, o tyle moja wiara w konstrukcję Wywerny nie była już tak ślepa.
- Powinien być gdzieś tam. Lumos - ruszyłem do regału z własną różdżką, rzucając po drodze zaklęcie. Więcej światła powinno pomóc nam uporać się z poszukiwaniami szybciej. Nie uśmiechało mi się spędzanie pod ziemią nawet minuty dłużej niż to konieczne.

Zasady szukania zwoju:
Rzucamy kością k100, do rzutu doliczamy sprawność.
Kto pierwszy uzyska w sumie 100, ten znalazł zwój.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Laboratorium [odnośnik]11.09.17 9:05
The member 'Ignotus Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - CZ' :
Laboratorium - Page 4 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]11.09.17 11:22
Patrząc na rozkwitające światło na czubku różdżki, odetchnął głęboko z nieskrywanym wyrazem ulgi. Po ostatnich wydarzeniach, gdy odsłaniał wejście do piwnicy wraz z Ignotusem, stracił resztki zaufania do swojej różdżki. Dziś jednak zapowiadało się na postawienie pierwszych kroków ku odbudowie, jak i oni poczynili działania mające przywrócić Wywernie świetność. Był to zaledwie zbieg okoliczności, któremu Cassius dawał wiarę w dziwny, całkowicie absurdalny dla niego sposób. Czuł się tak, jakby to sam Czarny Pan czynił mu łaskę, bowiem o zaszczytach jeszcze nie mogło być mowy, i dawał szansę, może nawet nadzieję na odzyskanie swojej pozycji w szeregach. Nie wiedział o innych, którzy próbowali wedrzeć się do Wywerny – to jemu przypadło to niemal karkołomne zadanie.
Światło pozyskane z rzuconego zaklęcia dawało mu więcej pewności. Wodził wzrokiem po korytarzu, aż utkwił spojrzenie w drzwiach, za którymi czekała ich niewiadoma. Potęga magii, bardzo mrocznej w samej swej istocie przenikała go na wskroś, kiedy Mulciber podjął decyzję o otwarciu drzwi. Lękał się tego, co mogli tam zastać. Strach przed kolejnym uszczerbkiem na własnym zdrowiu był potężniejszy, lecz zdawał sobie sprawę z własnego stanu i robił wszystko, by zapobiec nieprzyjemnym konsekwencjom. Ponowne znalezienie się pod opieką uzdrowiciela (i przerażonym spojrzeniem ojca) nie było na rękę nikomu, gdy już nabrał nieco większego dystansu do posługiwania się magią. Korzystał z niej jedynie z konieczności, tak jak teraz, rzucając jak najprostsze zaklęcie. Bez odrobiny światła nie miał szans, żeby odnaleźć zwój szybko i jeszcze szybciej opuścić to miejsce. Śmierć na skutek zawalenia się stropu nie była mu pisana. Wierzył w to, choć nie znał własnej przyszłości.
Oby — mruknął cicho, dając wiarę ostatnim słowom Ignotusa, kierując się ku sąsiednim półkom. Znalazłszy się w laboratorium Czarnego Pana, nie śmiał dawać upustu własnej ciekawości. Patrzył jedynie za tym, co go tu przyprowadziło. Bezczeszczenie jego dorobku byłoby zdradą i podpisaniem na siebie wyroku, a tego przecież pragnął uniknąć za wszelką cenę. Miał znaleźć właściwy zwój, upewnić się, że jest cały i dostarczyć go Czarnemu Panu przy najbliższej okazji. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że większą sposobność do ukończenia zadania będzie miał Ignotus, jednak pragnienie zamknięcia sprawy i dania Jemu choćby namiastki należytego dowodu co do jego wierności było silniejsze niż się spodziewał. Chciał być tym, któremu udało się. Myśl ta przepełniała go doszczętnie, gdy powoli zbliżył się do półek, oświetlając je różdżką. Kilka tęsknych spojrzeń posłał w stronę opasłych tomów, jak i pojedynczych kart, zostawiając je na rzecz zwojów, które dostrzegł na krańcu półki. To może być to, pomyślał, ostrożnie kierując ku nim koniec różdżki, jeszcze z większą delikatnością chwytając za pierwszy rulon. Lękał się, że pod najmniejszym dotykiem mógł rozpaść się, a zamknięta w nim wiedza przepadnie na zawsze.


We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
?
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2650-cassius-prince-nott https://www.morsmordre.net/t2726-ksiaze#43660 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3103-skrytka-bankowa-nr-707#50829 https://www.morsmordre.net/t2859-cassius-prince-nott
Re: Laboratorium [odnośnik]11.09.17 11:22
The member 'Cassius P. Nott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]09.10.17 23:20
W powietrzu unosił się zapach kurzu i eliksirów całkowicie tłumiąc woń spalenizny, która rozgościła się w miejscu, w którym nie tak dawno stała jeszcze Biała Wywerna. Oplotła ocalałe z pożogi ruiny i ciągnęła się w dół, zejściem do piwnicy, jakby dym jeszcze nie zdążył do końca opaść. Tu jednak łatwo było zapomnieć, że nad naszymi głowami znajdowały się jedynie ruiny. Półki uginały się pod starymi woluminami skrywającymi w sobie tajemne receptury. Od czasu do czasu o zgliszczach na górze przypominało niepokojące skrzypienie sufitu. Ostatecznie jednak laboratorium wiele się nie zmieniło. Podszedłem do regałów ostrożnie dotykając okładek grubych ksiąg traktujących o magii, o której większość czarodziejów nawet nie śniło. Przeskakiwałem wzrokiem między kolejnymi tytułami świadom, że ukryte w nich inkantacje zaklęć mogą być równie niebezpieczne jak książki, na których pożółkłych stronach się przyczaiły. Dział Ksiąg Zakazanych w Hogwarcie mógł okazać się dziecinną igraszką w porównaniu z tym, co czekać mogło niechcianego czytelnika tutaj, w podziemiu, gdzie nikt nie usłyszy nawet jego krzyków. Przesunąłem ostrożnie wolumin oprawiony w coś, co w dotyku przypominało ludzką skórę. Świadom obserwujących moje plecy martwych oczu zakonserwowanych jaszczurek i ludzkich głów sięgnąłem po zwoje, które rozwijałem lekko, na tyle, by upewnić się, że to nie tego akurat szukamy. Światło różdżki wyrywało jedynie fragment laboratorium z panującego wokół mroku, dlatego poszukiwania szły nam powoli, ale za to systematycznie. Każdy zwój dostał swoją chwilę naszej uwagi zanim ponownie wrócił na swoje miejsce, by po chwili to samo spotkało jego sąsiada. Biblioteka Czarnego Pana była obszerna, ale wcale nie przesadnie duża. W porównaniu do chociażby Hogwarckiej była wręcz żałośnie mała. Obfita w wiedzę, to z pewnością, ale przeszukanie jej nie powinno zająć zbyt wiele czasu. Tej myśli kurczowo się trzymałem, gdy odganiałem od siebie natrętną niczym komar myśl o ciemności, która tak przypominała tę z więziennej celi Tower. Na wszelki wypadek nie wyciągałem ręki w bok, w obawie, że mógłbym natrafić nią na zimny kamień lochu. Całą uwagę starałem poświęcić się zadaniu zamiast czającemu się tuż za ramieniem, przysiadłemu na półce ze spreparowanymi szczątkami lękowi wbijającemu swoje łakome spojrzenie w tył mojej głowy. Zwój za zwojem zbliżaliśmy się do wyjścia. Pomału, ale systematycznie. I to na swój sposób była myśl, która pozwalała mi ponownie złapać chwiejną równowagę. Nie patrzyłem na Cassiusa, choć wyraźnie słyszałem odgłosy jego poszukiwań. Wdzięczny za milczenie, wsłuchiwałem się w cichy szmer przewracanych kartek, dziwnie kojący i przyjemny dla ucha.

spostrzegawczość +20



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Laboratorium [odnośnik]09.10.17 23:20
The member 'Ignotus Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]05.04.18 13:58
Czasem doglądał tego miejsca. Był w końcu jego właścicielem, nawet, jeśli oddał je we władanie najczarniejszych mocy; odbudową Wywerny kierowali słudzy Czarnego Pana, nie wtrącał się w to, ale jednocześnie pilnował swojego dobytku. Wiedział, jaka czekałaby go kara za wystawienie jego artefaktów na niebezpieczeństwo - lub pozwolenie na to, by nokturnowe towarzystwo zwyczajnie je rozkradło. Dlatego, kiedy dostrzegł oczyszczony właz do laboratorium, a wokół ani jednej żywej duszy, uniósł różdżkę przed siebie, w geście zbliżonym go gardy, z uwagą rozglądając się w okół; ktoś musiał tutaj być: kto? Czarne poły jego czarodziejskie szaty sunęły po kamiennej posadzce, wzniecając w powietrze brud i kurz świeżego rumowiska. Zwykle nie był odważny, ale tym razem walczył o siebie i swoje życie - cóż, poniekąd. Wiedział, ze straci głowę, jeśli coś pójdzie nie tak. Marszczył nos, zupełnie jakby potrafił wyczuć intruza nosem. Jako animag mógł zniknąć z tego miejsca niezauważalnie, ale jego pajęcza forma nie była zbyt bezpieczna w ruinach budynku. Łatwo byłoby mu się schować, gdyby strop zaczął się walić, ale równie łatwo byłoby go zmiażdżyć upadającym kamieniem. Zagryzł zęby.
Słyszał źródło hałasu, a to zmartwiło go jeszcze bardziej; ledwie zszedł do piwnicy i stanął w korytarzu rozdzielającym się na poszczególne pomieszczenia, kiedy odnalazł spojrzeniem próg laboratorium. Nie wchodził tam, odkąd Czarny Pan je zaanektował, nie wchodził, ponieważ życie było mu miłe. I nie zamierzał pozwolić, żeby ktokolwiek inny uczynił to samo, wciąż nie mógł być pewien, czy nie zostanie za to wszystko pociągnięty do odpowiedzialności. To wszystko, co tutaj zrobił - było wielkie i wzbudzało w Czarnym Panie jeszcze większy szacunek, okraszony jeszcze silniejszym lękiem. W końcu  - odważył się odezwać:
- Stać! Kto tu jest? - Potrafił grać, nic dziwnego, że pomimo truchlenia nie zdradził się ze swoimi emocjami. - Natychmiast się pokażcie - Złodzieje. Bandyci. Głupcy. Ale kto był większym głupcem - oni, wchodząc w paszczę lwa - węża - czy on, wychodząc im naprzeciw?


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Laboratorium - Page 4 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]05.04.18 23:47
Znalazłem zwój przykryty grubą księgą, która zdawała się być obłożona w coś, co przypominało ludzką skórę. W mętnym świetle lumosa niespecjalnie miałem jej się jednak jak przyjrzeć. Nie żebym planował. Z tyłu głowy ciągle krążyła mi myśl o inferiusach znajdujących się za ścianą. Niezbyt przyjemna, jeśli mam być szczery. Otrzepałem zwój z kurzu i resztek tynku, które osypały się na piwnicę, gdy Wywerna spłonęła. W świetle rzucanym przez różdżkę sprawdziłem, czy to aby na pewno to, czego szukaliśmy.
- Mam - poinformowałem Notta zagrzebanego w papierach po drugiej stronie laboratorium. Uniosłem różdżkę starając się bardziej oświetlić pomieszczenie sprawdzając, czy Cassius niczego nie zepsuł. Wolałbym żeby wszystkie komponenty przechowywane tu przez Czarnego Pana nie uległy zniszczeniu. Zamarłem słysząc czyjeś kroki. Z jednej strony szykowałem się do próby ocalenia siebie, zwoju, resztek piwnicy Białej Wywerny i jeśli to możliwe inferiusa, z drugiej do zabicia nieproszonych gości, który byli na tyle głupi, by zapuszczać się w miejsce, które na Nokturnie znane było jak Jego siedziba. Głos, który się rozległ był jednak znajomy. A zaniepokojone zawołanie nie świadczyło o obecności kogoś niepożądanego, bardziej kogoś martwiącego się o zrujnowany przybytek. Kogoś takiego jak właściciel Białej Wywerny.
- Zostań tu i czekaj - rozkazałem Nottowi wychodząc z pomieszczenia z rozłożonymi rękami. W jednej trzymałem rozświetloną różdżkę, którą starałem się kierować tak, by nie oślepić przybysza, w drugiej miałem znaleziony zwój, po który tu przyszedłem. Stanąłem w korytarzu doskonale widoczny i gotowy do ataku, gdybym jednak się pomylił, a przechodzień okazał się faktycznie być nierozsądnym poszukiwaczem przygód. Nie chciałem wdawać się w pojedynek z barmanem. Czarny Pan nie byłby zadowolony, gdyby coś mu się stało, służył naszej sprawie dzielnie, nie jako Śmierciożerca, nie swoją różdżką, ale oddając nam swój lokal do użytku, okazywał swoją przydatność w stopniu więcej niż satysfakcjonującym.
- To tylko ja, wszystko pod kontrolą - zapewniłem. Ze wszystkich ludzi, którzy mogli przeszukiwać piwnice Lorda Voldemorta byłem tym, którego nie należało stąd wyrzucać. Szczególnie, że robiłem to na jego rozkaz. - Jestem tu z polecenia Czarnego Pana - uspokoiłem barmana. To godne pochwały, że martwił się nie tylko o samą część karczmy, ale także to, co znajdowało się pod nią, naszą kryjówkę.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Laboratorium [odnośnik]06.04.18 2:09
Szedł w stronę głosów, jeszcze nim usłyszał odpowiedź, jak pająk; kroki stawiał ostrożnie i szeroko, zupełnie jakby bał się, że podłoga rozsypie się pod jego stopami - jakby zapominał, że to prędzej gruzy spadające od góry przysypią go tutaj na wieki. Nie opuszczał różdżki, uniesionej w obronnym geście, spodziewał się najgorszego - ale najgorsze miało dopiero nadejść. Sam nie wiedział, czy wolałby trafić tutaj na szabrowników, czy śmierciożerców - po tym pożarze nie mógł wiedzieć, czego po tych drugich może się spodziewać. Zawsze budzili w nim grozę podrasowaną szacunkiem, ale pożar, który zniszczył wszystko i ostatnie wystąpienie Czarnego Pana na zawsze pozostaną w pamięci każdego świadka, który w tym przedstawieniu uczestniczył. Również jego. Wiedział, że ten czarnoksiężnik jest potężny, wiedział, że może spodziewać się po nim najgorszego, ale tamto... był pewien, że tamto przerosło nawet niektórych spośród zgromadzonych jego sług.
Potrafił rozpoznać twarz Ignotusa, zapewne było to po nim widać, tak po bledszej twarzy, jak i zaskoczeniu wyrażonym w źrenicach. Skinął głową, nie odrywając przy tym od niego uważnego spojrzenia. Z jednej strony, powinien czuć ulgę, z drugiej, ta wcale nie nadchodziła, a zamiast tego wciąż towarzyszyło mu dziwne uczucie niepokoju.
- Nie... nie wiedziałem, że ktoś ma przyjść - usprawiedliwił się, powoli opuszczając różdżkę. Wciąż zaciskał dłoń na jej rękojeści, gotów do obrony, ale nie zamierzał niczym prowokować śmierciożercy. - Nie wchodziłem tam - zapewnił na wstępie, trochę jak człowiek winny zapewnia, ze jest bez winy, ale tym razem mówił prawdę. - Ale anomalia rozrzuciła w okolicy kilka rzeczy, głównie ksiąg, kilka pełnych fiolek. Większość się potłukła, ale niektóre przetrwały. - Mówił szybko, dawno temu winien o tym z kimś pomówić - ale nie miał z kim, skoro Mulciber się tutaj zjawił, zamierzał zrzucić balast na niego. Lepiej wiedział, co robić. - Pozbierałem je, mam je. Nie tutaj, tutaj nie jest teraz bezpiecznie. Powinienem je komuś przesłać? Weźmiesz je?


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Laboratorium - Page 4 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]10.04.18 23:54
Kiedy mężczyzna nie wyraził chęci atakowania mnie swoją różdżką w celu ochrony Wywerny, opuściłem swoją i schowałem znaleziony zwój za pazuchę.
- Jest ze mną inny Rycerz - zapewniłem barmana zanim poinformowałem Notta, że wszystko jest pod kontrolą. Nie zamierzałem zostawać w piwnicy dłużej nić było to konieczne, ale wyglądało na to, że pomieszczeniom, które zabezpieczała magia Czarnego Pana nie jest łatwo zaszkodzić.
- Tak, wezmę je, chodźmy - ruszyłem w kierunku wyjścia puszczając przed sobą właściciela Białej Wywerny. Domyślałem się, że podobnie jak ja wolał nie zostawiać za plecami tego, co kryć mogło się w ciemnościach. Cały czas czułem na plecach nieznośne mrowienie jakby ktoś mnie obserwował.
- Nic dziwnego się w okolicach piwnicy nie działo? - Nie uciekały żadne inferiusy, nie kręcili się wokół podejrzani ludzie? Domyślałem się, że nie, w innym razie Lord Voldemort dawno by o tym wiedział i zapewne poinformował nas, że zgliszcza Wywerny wymagają pilniejszej ochrony. Sądząc po zachowaniu barmana nie działo się tu wiele. Kilka rozrzuconych ampułek, trochę potłuczonego szkła, podartych pewnie ksiąg. Nic specjalnie dziwnego w porównaniu z tajemniczymi anomaliami, które wciąż sprawiały, że czułem się niepewnie trzymając w dłoniach własną różdżkę. Idąc za mężczyzną po fiolki przyjrzałem się wyczarowanym na suficie zębom. Nie chwaliłem się jednak nową dekoracją na głos, zdecydowanie bardziej wolałem udawać, że nie mam o niej zielonego pojęcia. Magia nie słuchała mnie tak, jak tego sobie życzyłem, nie słuchała nikogo, ale niewielkie miało to znaczenie - i tak nie zamierzałem wszystkim wokół oznajmiać, że nasza współpraca od majowego wybuchu nie układa się najlepiej. Na dworze poraziło mnie słońce dnia. Wokół wznosił się kurz i popiół, które pozostały po niegdyś dużej i znanej na cały Nokturn Białej Wywernie. Widok zgliszczy budził jednocześnie trwogę i podziw. Nikt nie mógł równać się mocą z Czarnym Panem. Nie odezwałem się jednak słowem, gdy gasząc różdżkę zmierzałem za barmanem po tajemnicze, ocalone cudem ampułki.
- Dziękuję - powiedziałem dopiero odbierając ocalałe po wybuchu i pożarze rzeczy. - Słusznie zrobiłeś. Gdyby w Wywernie działo się coś niepokojącego, kręcił się wokół niej ktoś niepowołany, zawsze możesz mnie zawiadomić, zazwyczaj jestem w okolicy - zapewniłem na odchodne, zabierając ze sobą wszystkie rzeczy i zmierzając znów w stronę piwnicy, by ułożyć ocalałe przedmioty w nietkniętych ogniem pożogi pomieszczeniach.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Laboratorium [odnośnik]11.04.18 13:08
Drugi rycerz. Nie był pewien, co powinien o tym myśleć - z jednej strony bał się tych ludzi, z drugiej, będąc po ich stronie zyskiwał protekcję, o której za wcześniejszego życia nawet nie śmiał marzyć - każdy opryszek na Nokturnie trzymał się od nich z daleka, niezależnie od tego, czy był zwykłym rozbójnikiem, czy poszukiwanym czarnoksiężnikiem. Budzili w nim pewnego rodzaju strach i respekt, ale jednocześnie pozostawali gwarantem jego bezpieczeństwa - tak długo, jak długo sami nie zdecydują się go zarżnąć, wydawali się gwarantem dość stabilnym. Nie namyślał się długo, kiedy śmierciożerca poprosił go, by przodem objął drogę; nie był pewien, czy gorzej było mieć za sobą ciemny korytarz, wewnątrz i na dnie którego mogło się czaić wszystko, począwszy od najstraszliwszych mar, jakie wypluć mogła anomalia, czy może samego Mulcibera - nie miał jednak większego wyboru, nie zamierzał z nim dyskutować. Nie był głupi.
- Wszyscy tutaj mówią o tym, co zdarzyło się tamtego dnia - odparł na słowa Ignotusa, ostrożnie wspinając się po schodkach prowadzących wzwyż piwnicy. - Tamtego wieczoru - Z pewnością wiedział, o czym mówił; to nie anomalia spopieliła przecież to miejsce - każdy bywalec Nokturnu o tym już wiedział. Tego pożaru nie dało się nie zauważyć z żadnego miejsca w Londynie. - Nikt by nie zaryzykował - Tak mu się wydawało, a jako barman wiedział dość sporo o psychice czarodziejów, zwłaszcza tych podejrzanych, którzy lubią kręcić się w okolicy - byli jego najbardziej oddaną klientelą. Miał nadzieję, że nie przestaną zaglądać do Wywerny po tym wszystkim - Mantykora miała świetną okazję przejąć od niego klientów. - Nie wydarzyło się nic dziwniejszego, niż zwykle - Odkąd wybuchły anomalie, przymiotnik dziwne nieco zmienił swoje znaczenie; świat wywrócił się do góry nogami, to co, niespotykane, odtąd stało się szarą codziennością. Ale on wiedział, do czego zmierza Mulciber, nie, z ich laboratorium nic dziwnego nie uciekło - zauważyłby to. Wyczarowane zęby ominął tak, jakby były czymś zwykłym i naturalnym, dawnym zdobieniem sufitu tego miejsca; od pierwszego dnia miesiąca przestało go tak naprawdę dziwić bardzo wiele rzeczy, a wystające z budynku zęby były jedną z mniej niecodziennych, z jakimi ostatnimi czasy się spotkał.
Wyjście na zewnątrz, niezależnie od przyjemnych podmuchów wiatru i blasku słońca muskającego jego twarz, nie było przyjemne. Zgliszcza przypominały mu o wszystkich nieszczęściach - stracił dorobek swojego życia. Nie był pewien, na ile rzeczywiście mógł wierzyć w to, że rycerze naprawią to miejsce - i że zrobią to za darmo. Życie nauczyło go liczyć na siebie, a z całą pewnością nie na pomoc ludzi, którzy nie są od niego zależni. Mogli się przenieść wszędzie - nie potrzebowali go. Dlatego nieprzerwanie starał się im pomagać najlepiej, jak potrafił - również przechowując cenne przedmioty. Przekazał Mulciberowi pakunek, skinąwszy głową na jego słowa; z pewnością je zapamięta, choć niekoniecznie wykorzysta. Nie chciał nadszarpnąć cierpliwości tych ludzi.
- Bywaj - odpowiedział jedynie, krótko, kiedy sylwetka Mulcibera rozmywała się już w pobliskich wąskich ciemnych uliczkach.

zt x2


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Laboratorium - Page 4 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Laboratorium [odnośnik]06.12.19 20:08
25 marca?

W Białej Wywernie rozpoznawano ją nie od dziś; jako dyskretna uzdrowicielka cieszyła się w okolicy łaskawością drabów, którzy zawsze potrzebowali jej zdolności - odkąd jednak stanęła po stronie Czarnego Pana miała wrażenie, że coś się zmieniło; tajemna piwnica ukryta w tym miejscu przed niewtajemniczonych w sekrety Lorda Voldemorta za sprawą karczmarza, który leniwie wysunął się zza szynkwasu została przed nią otwarta - machnęła różdżką, przywołując inkantację zaklęcia lumos, wpierw wyciągając różdżkę w dół pomieszczenia - potem ostrożnie pokonując drogę, lewą dłonią zsuwając z głowy ciemnofioletową chustę chroniącą przed wiatrem. Wciąż nosiła luźne szaty, które przysłaniały krągłości, jakich nie straciła jeszcze po porodzie; szybko wróciła jednak do pełni sił, nie nosząc na zdrowiu większych pamiątek po narodzinach chłopca. Odnalazłszy drzwi do laboratorium, przemknęła do środka, by zwinnym ruchem różdżki rozpalić stojące wewnątrz izby świece - ich blask w mig rozproszył otaczający ją mrok. Wyglądało na to, że przyszła na miejsce jako pierwsza. Zamierzała poczekać na Valerija i Zachary'ego, nim siądzie do pracy - powinni wpierw wymienić się spostrzeżeniami; zadanie było nie tylko trudne, było też odpowiedzialne: artefakt, który Czarny Pan zamierzał ukryć, był... wyjątkowy. Tak jak wyjątkowa była ich wiedza o tym, że go posiadł i o tym, w jaki sposób zostanie zabezpieczony. Powierzenie im tych informacji było dowodem ogromnego zaufania, którego nie mogli zawieźć. Gniew byłby straszliwy - i była przekonana, że żadne z nich nie pragnęło jego smaku zakosztować. Przesunęła się wzdłuż szpargałów, odnajdując klucz do milczącej komnaty; ponoć to w niej znajdowały się inferiusy - nieco przerażało ją spotkanie z tymi obrzydliwymi istotami, ale wolała to, niż eksperymenty na prawdziwie żywych. Sęk tkwił jedynie w tym, by wprowadzić je w stan hibernacji i przebudzić pod warunkiem choćby tknięcia niezmąconej tafli wody. Z pewnością kluczowa będzie odpowiednia niska temperatura w całej jaskini - ale to byli w stanie osiągnąć przy pomocy magii. Ciekawiło ją, co mieli do powiedzenia pozostali  - w oczekiwaniu na których przyglądała się łupinie kamienia zabranej z tajemniczej jaskini, temperatura musiała być jednocześnie odpowiednia, by nie naruszyć ścian. Czy w tym wszystkim nie byłoby najsensowniej sięgnąć po kilka ciężkich klątw?




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947
Re: Laboratorium [odnośnik]10.12.19 21:39
Obcość Białej Wywerny uderzała w niego znacznie bardziej niż tego oczekiwał i to nim postawił pierwszy krok w lokalu. Odczuwał pewien niesmak, gdy przebijał się przez odmęty samej ulicy jak i nieszczególnie towarzyskich gości lokalu, niemal doznawał rozczarowania, że miejsce to nie lśniło w blasku oraz chwale czystej krwi. Szybko jednak uczucie to odepchnął, wracając myślami do zadania, a przede wszystkim powierzonego weń zaufania. Nigdy nie sądził, że tak wielki wyraz nadejdzie tak szybko. Przyjmował to z naturalnym dla siebie spokojem, choć wewnątrz podekscytowanie na tak bliskie zetknięcie się z teoretycznym, naukowym aspektem magii zdawało osiągać maksimum.
W całkowitej sprzeczności do wyżyny intelektu, którą miał się wykazać, schodził po schodach prosto w zimną i wilgotną piwnicę, niemal po omacku podążając do wyznaczonego miejsca. I tylko jedne drzwi wyglądały na tyle solidnie, by chcieć znaleźć się po drugiej stronie. To, co skrywały za sobą, wywoływało w nim ekscytację podszytą lękiem. Zbyt dobrze wiedział, że jego wiedza o czarnomagicznych praktykach była w zasadzie żadna. Oddany w pełnym poświęceniu całkowicie przeciwnym sztukom nie miał pojęcia, jakie okropne zdarzenia mogły mieć tu miejsce – w zupełnie odrębnej scenerii widział ich skutki, przywracał odebraną równowagę i ratował życie; dziś miał pomóc je odebrać, choć traktował to jako nikłą namiastkę przypuszczenia.
Odpuścił domysłom własnego umysłu. Przestał je analizować tuż po przekroczeniu progu laboratorium, jak okazało się, gdy dość pobieżnie rzucił okiem na okrągłą komnatę. Niemal w ogóle nie myślał, jedynie w ciszy skinął uprzejmie w stronę Cassandry, z wolna zajmując miejsce przy stole, na moment opierając się dłonią o blat tylko po to, żeby równie szybko wyprostować całą sylwetkę, a ręce ukryć w fałdach grubej szaty. Raz bądź dwa zerknął w stronę drzwi, zastanawiając się, czy aby na pewno jeszcze na kogoś czekali. Wiedział, że jednostkę badawczą stanowiło dwoje ludzi oddanych sprawom Czarnego Pana, lecz nie miał wiedzy, czy mieli dziś pracować w komplecie. Raz jeszcze zerknął ku czarownicy z niewypowiedzianą nadzieją, że będzie wiedziała, co mieli zrobić.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Laboratorium - Page 4 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Laboratorium
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach